Skocz do zawartości
Cardinal

Wiedźmin/Witcher (seria)

Polecane posty

Myślę, że tylko uniwersum Sapokowskiego trzyma tą grę przy życiu, bo gdyby gra nie opiwiadała o wiedźminie Geralcie a np. o rycerzu Teofraście z krainy Garthrand - to już dawno leżałaby w koszach hipermarketowych za 4,99.

W 100% się zgadzam. Graczy przyciąga tylko i wyłącznie uniwersum wiedźmińskie, resztę zalet dodali sobie sami, bo jak można bluzgać na taką grę w dodatku zrobioną przez Polaków.

Puknijcie się w głowę. Nasza typowa mentalność - obracać zalety w wady. Od kiedy to ciekawe uniwersum jest wadą gry?

Bardzo dobre wykonanie, system walki, grywalność, świetna fabuła i idealnie dopasowane głosy.

System walki jest o kant pupy rozbić. Jeśli to jest rasowy erpeg to czemu mam zaklikiwać na śmierć wszystkich przeciwników? Nawet w takiej rzeźni jak Diablo nie było tyle klikania.

Wystarczyło trzymać przycisk myszki na celu, ewentualnie kliknąć, żeby rzucić zaklęcie. System walki dobrze oddaje styl wiedźminów, trzeba być cały czas skupionym i "uczyć się" poszczególnych technik ,żeby wyprowadzać kombosy.

Fabuła jest fajna dla nas jako Polaków, ale gdybym był Anglikiem czy Niemcem to rzuciłbym to w kąt po paru minutach.

Wykonanie? Od strony technicznej? To czemu trzeba czekać minutę na załadowanie Wyzimy? Tak wiem, w ER jest już lepiej. Swoją drogą kto wymyślił, żeby po 20 zł sprzedawać patch do gry. Też żerowanie na marce Geralta, bo gdyby to było np. NWN czy TES to gra zostałaby wyśmiana i obdarowana ocenami typu 6/10.

Bo oprócz patcha dostajemy parę innych fajnych rzeczy. Swoją drogą czy zawartość ER nie była do ściągnięcia za darmo?

Czemu mapki są podzielone na malutkie części niczym w pierwszym Baldurze? Grając w Wieśka czułem się tak ograniczony jak nigdy przedtem. Twórcy próbowali się zasłaniać fabułą, "a bo przepustki nie masz", "nie możesz wychodzić poza Wyzimę Klasztorną". Czy nikt nie widzi, że takie teksty są spowodowane niedoróbkami technicznymi gry?

Że nie wspomnę o questach typu "zabij 5 wilków" "zbierz 3 kwiatki". Każda inna gra zostałaby za to zrugana.

W założeniu świat miał być zamknięty, wiadomo to było od czasu kiedy ogłoszono na jakim silniku będzie śmigać Wiedźmin. A z Wyzimy Klasztornej można było wyjść - na groblę, bagna do kanałów. Quest z kwiatkami był jeden i to świetnie usprawiedliwiony fabularnie. A questy z zabijaniem potworów... Litości, czytałeś choćby jedno opowiadanie z Geraltem? Wiedźmini tym się zajmowali - zabijali potwory za pieniądze...

Tak się składa,że podczas gry są chwile kiedy myślisz- zabić czy nie tego potwora, a może to ludzie są źli.

Tak, chodząc np. po bagnach siadałem na trawce i kontemplowałem piękno flory i fauny tego miejsca. Jednocześnie rozważałem jakie motywy kierują utopcem, który gryzł mnie w tym czasie w rękę, oraz czy może ten echinops nie został skrzywdzony przez ludzi i dlatego pluje we mnie kolcami.

Tutaj wymienię tylko Vincenta, królewnę Addę, wampirzyce w burdelu czy sąd nad Abigail. Jak takie wybory do Ciebie nie przemawiają to już nie wiem co przemówi...

Napisać coś jeszcze? No to jedziemy - głupia alchemia. Jakoś sobie nie przypominam, żeby w książce pisało o tym jak to Geralt siada przy ognisku i przy gaworzeniu bandytów i biedaków gotował sobie zupki.

Powtarzalne modele postaci. Po Wyzimie chodziło 20 Wielebnych z podgrodzia, 10 Dziadków i 100 dzieci z probówki, identycznie wyglądających.

Używał eliksirów, receptury były ściśle tajne i znali je tylko wiedźmini - po prostej dedukcji otrzymujemy wynik - wiedźmini MUSIELI sami sobie warzyć eliksiry.

Na razie tyle :P

Czekam z niecierpliwością na dalszą część... W całym poście masz rację tylko w jednym miejscu - o powtarzalności modeli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się z Kucharem. Piszesz, że tylko0 zabijali potwory, zatem chyba nie zaszkodzi małe urozmaicenie w postaci alchemii? Głupia, bo o niej w książce nie było? Chciałeś przez całą grę uganiać się za Ciri? Alchemia była udana i w grze przydatna. W jakim aspekcie według ciebie alchemia jest głupia, Vlado?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc czemu była sukcesem nie tylko w Polsce ale i na świecie? Dlaczego ciepło oceniły ją wszystkie liczące się zachodnie portale i czasopisma?

Niektóre jednak nie przyjęły jej tak ciepło, bo zdarzały się oceny 6/10 :) A to już kwestia gustu, ty się zgadzasz z reckami pozytywnymi, ja tymi, które grę lekko bluzgają.

Przesadzasz albo nie grałeś w Diablo. Jest mnóstwo RPG które walkę rozgrywają poprzez klikanie.

Dla mnie to klikanie "jak mieczyk się zaświeci" to taki żałosny QTE, a tych bardzo nie toleruję.

Jaki patch za 20 zł? O czym ty bredzisz?

O Update drogi panie. Ja wiem, że zakup był opcjonalny, ale mimo wszystko, jakbyś zobaczył Oblivion Update za 20 zł w sklepie to byś tylko parsknął śmiechem i z politowaniem odwrócił wzrok w inną stronę.

Jak i w setkach innych gier.

Pff, wybory moralne też mamy w innych grach, więc ciekawe dlaczego zachwalacie akurat tę? A twórcy mogli się trochę postarać i dorobić te 10 (tyle by wystarczyło dla najważniejszych postaci w fabule) modeli.

Dobra warstwa techniczna (tekstury itp) najwidoczniej w Wiedźminie musi się w tyle doczytywać. Na najwyższych detalach doczytuje się każda cegiełka.

Aktualnie pogrywam sobie w Crysisa na wysokich detalach i wczytywanie map (wielkich i dopracowanych) jest z 5 razy krótsze niż te 20 budynków jakie stoją w Wyzimie. A w Wiedźminie nawet niskie detale niewiele ratowały w kwestii czasu loadingu.

Od kiedy to ciekawe uniwersum jest wadą gry?

A ty się puknij w głowę i przeczytaj jeszcze raz co tam napisałem.

Litości, czytałeś choćby jedno opowiadanie z Geraltem? Wiedźmini tym się zajmowali - zabijali potwory za pieniądze...

Przeczytałem całą sagę, ale w książkach wiedźmin zabijał np. strzygę na prośbę króla. Raczej nie podchodził każdego ranka do tablicy ogłoszeń żeby się dowiedzieć czy ktoś przypadkiem nie potrzebuje wilczych kiszek albo pazurów dzika...

Jak takie wybory do Ciebie nie przemawiają to już nie wiem co przemówi...

Takie momenty są w każdej szanującej się grze ?RPG, więc produkcja CDPRED nie jest tutaj żadną rewolucją.

A z Wyzimy Klasztornej można było wyjść - na groblę, bagna do kanałów.

Ja tam wolę klasyczne gry RPG, które nie silą się na żadne eksperymenty, albo produkcje typu Morrowind czy Oblivion, bo te można przejść kilkakrotnie za każdym razem inaczej.

Powiesz, że w Wiedźminie też. Tylko że takie wybory jak sąd nad Abigail zmieniają tylko jedną cutscenkę, reszta toczy się tak samo. W TES-ach mam możliwość wyboru gildii, różne drogi rozwoju. Wiadomo, że w Wiedźminie tego być nie mogło, więc to poniekąd usprawiedliwia tę grę. Niestety przez fabułę gra jest trochę ograniczona i liniowa.

Oczywiście szanuję wasze zdanie nt. Witchera, jedni lubią szukać fabuły, inni być prowadzeni za rękę. Ja, mimo że sagę Sapkowskiego uwielbiam, grę stawiam bardzo nisko w swojej hierarchi erpegów.

Co do eliksirów - w książkach nie ma na temat ich warzenia prawie nic wspomniane. W związku z tym jestem ciekaw jak sam AS wyobrażał sobie ten aspekt życia wiedźminów. Może spytam o to EGM-a w jego temacie, Generał często jeździ na różnorakie konwenty więc może cośtam kiedyś słyszał od Sapka ;) Ale to jutro, bo dzisiaj mi się nie chce, chyba że mnie ktoś wyręczy.

Edytowano przez Vlado
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedźmina Crysis to zupełnie inna bajka. Ja wolę poczekać dłużej i mieć wszystko an miejscu, a nie generowanie kolejnych przedmiotów podczas biegu. Najwidoczniej dobry Wiedźmin doczekał się niezbyt porządnego silnika, a beznadziejny Crysis świetnego. Tyle że Wiedźmin nie doładowuje w tle niczego i można wolno się bawić, a ten cały Crysis jak grałem to co chwila ładował kolejne obszary.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Litości, czytałeś choćby jedno opowiadanie z Geraltem? Wiedźmini tym się zajmowali - zabijali potwory za pieniądze...

Przeczytałem całą sagę, ale w książkach wiedźmin zabijał np. strzygę na prośbę króla. Raczej nie podchodził każdego ranka do tablicy ogłoszeń żeby się dowiedzieć czy ktoś przypadkiem nie potrzebuje wilczych kiszek albo pazurów dzika...

Ale zauważ, że CDPR nie mógł wrzucać do gry tuzinów strzyg, wilkołaków, bo są to potwory "unikatowe", ale już zebranie 10 mózgów utopców świetnie łączy książkowy zawód wiedźmina z typami zadań w grach komputerowych.

Jak takie wybory do Ciebie nie przemawiają to już nie wiem co przemówi...

Takie momenty są w każdej szanującej się grze ?RPG, więc produkcja CDPRED nie jest tutaj żadną rewolucją.

No nie wiem, niby w której? Szczerze mówiąc żadnej teraz nie potrafie sobie przypomnieć.

Ja tam wolę klasyczne gry RPG, które nie silą się na żadne eksperymenty, albo produkcje typu Morrowind czy Oblivion, bo te można przejść kilkakrotnie za każdym razem inaczej.

Moim zdaniem Wiedźmin bardziej się do tego nadaje niż Morrowind, nie mówiąc już o średnim Oblivionie. Morka bardzo cenię, ale za trzecim razem nie chciało mi się już przechodzić tego wszystkiego od nowa i znów zaczynać wszystko w Seyda Nen. Do Witchera jakos ciągle mi się chce wracać, pomimo, że skończyłem go już 4 razy.

Powiesz, że w Wiedźminie też. Tylko że takie wybory jak sąd nad Abigail zmieniają tylko jedną cutscenkę, reszta toczy się tak samo. W TES-ach mam możliwość wyboru gildii, różne drogi rozwoju. Wiadomo, że w Wiedźminie tego być nie mogło, więc to poniekąd usprawiedliwia tę grę. Niestety przez fabułę gra jest trochę ograniczona i liniowa.

Nie tylko jedną scenkę, ale sposób rozwiązania pewnego zadania w akcie IV. W TES-ach rozwój każdej postaci wygląda tak samo, zmienia się tylko miecz na kule ognia albo wytrych. Zadania w gildiach są średnio ciekawe, owszem Gildia Złodziei i Mroczne Bractwo są świetne, ale to tylko wyjątki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczyło trzymać przycisk myszki na celu, ewentualnie kliknąć, żeby rzucić zaklęcie. System walki dobrze oddaje styl wiedźminów, trzeba być cały czas skupionym i "uczyć się" poszczególnych technik ,żeby wyprowadzać kombosy.

Masz rację, jesli nie wiezmiemy pod uwage tego, ze styl walki Geralta był zupełnie inny w książce, a zupełnie inny w grze :) W książce chodziło o oszczędne cięcia w witalne punkty lub w tętnice, a nie o salta i wymachiwanie mieczem na lewo i prawo

Edytowano przez Artemis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Helmutt- ja nie rozumiem, o co Ci chodzi.

Przecież RPG nie polegają na skakaniu po ścianach

Może Wiedźmin jest dość liniowy a świat nie poraża, ale dialogów to tam mało nie było.

Czy ja wiem? Lubię "wczuć się" w grę, jej klimat i "wejść" w jej świat. Poznać go. Nie jestem wiernym fanem "Sapka", nie znam na pamięć Sagi i opowiadań. A w "Wiedźminie" tak naprawdę nie ma "tła" - nikt nie ma nic do powiedzenia oprócz dawców questów, ma sie wrażnie brania udziału w .... korci mnie, żeby napisać "w filmie Marka Brodzkiego" - ale nie znęcajmy się :) Tu jest klimat, ale nie ma "świata", nie ma tego "historycznego tła".

Walka jest świetna, bo nie polega na zawziętym waleniu po myszce, tylko wymaga wyczucia.

Rytmiczne klikanie myszką jest świetne? Nie dla mnie.

A z tym "tłuczeniem wszystkiego co pod nóż podejdzie"...

Tak się składa,że podczas gry są chwile kiedy myślisz- zabić czy nie tego potwora, a może to ludzie są źli.

Taki wybór to masz wszędzie - możesz stworka załatwić, możesz od niego uciec, możesz..... no tu już nic nie możesz więcej.

Klimatowi też nic nie zarzucę, bo wciągnął mnie bardziej niż Morrowind, Oblivion czy nawet Dragon Age (dobry RPG, polecam)

Ta gra broni się trzema rzeczami - "Sapkiem", muzyką i klimatem właśnie. Tu się zgodzę klimat jest świetny.

Po za tym jakim cudem przyszło Ci na myśl porównywać Tomb Raidera z Wiedźminem? Co to ma ze sobą wspólnego?!

I tu i tam chodzisz człowieczkiem i zabijasz hipki :)

Edytowano przez Helmutt
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znowu źle mnie zrozumiałeś...

Ucieczka lub walka są wszędzie (chyba, że to boss)

Tu możesz np. pomóc potworowi, albo jeśli się da odczarować.

I nie chodzi mi o pomoc w zabijaniu wieśniaków, tylko np. pomoc w ukryciu się, bo gonią go wszyscy dlatego, że jest brzydki.

Czasem zje trupa na cmentarzu, żeby nie zdechł z głodu a żywych nie atakuje.

Wtedy masz wybór...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu możesz np. pomóc potworowi, albo jeśli się da odczarować.

Ale przecież takie wybory są w wielu grach :) W Baldur's Gate gdzieś na samym początku spotykałeś babeczkę, która prosiła o obronę przed "bandytami". Miałeś wybór, pomóc im albo jej. Okazało się, że to ona jest zła, pomogłeś im. Tylko co z tego? Czy to jakoś diametralnie odmieniło rozgrywkę?

A wybory były też w świetnym Mass Effekcie (np. królowa Raknii) i naprawdę każdej innej grze RPG. Zapewniam cię, że gdybym miał jakiegoś RPGa na świeżo to bym ci przytoczył z 5-10 takich sytuacji. Inna sprawa, że sam nie zwracałbym na nie uwagi, bo wybory tak naprawdę zmieniają w malutkim stopniu przebieg gry i np. w wielu grach był wybór pomiędzy pomocą straży lub bandytom, a cała różnica polegała na tym, że ci źli więcej płacili.

Czy naprawdę te wybory w Wiedźminie są takie świetne, że każdy powinien zwracać na nie uwagę? Nie wydaje mi się. To już Fable było lepsze pod tym względem, jedna z niewielu gier, gdzie złe podejście zmieniało coś więcej niż jednego questa lub nagrodę za wykonanie zadania.

Ale zauważ, że CDPR nie mógł wrzucać do gry tuzinów strzyg, wilkołaków, bo są to potwory "unikatowe"

Nie chodzi mi o to, żeby każdy przechodzień prosił o pomoc w zabiciu strzygi siedzącej w piwnicy. Wiadomo, że taki potworek powinien się pojawić w grze góra dwa razy. Ale to, że Geralt zrywa sobie z tablicy ogłoszeń zlecenia jak jakiś podrzędny myśliwy jest IMO nie na miejscu.

Poza tym wg mnie w grze zabrakło questów, które przychodzą do gracza same. W Wiedźminie gracz wchodzi do każdego domu i zaczepia każdego NPCa w nadziei, że ten coś powie. Zabrakło mi trochę samodzielnego odkrywania świata. Przykład? W bodajże pierwszym tomie Geralt wędrował sobie po lesie i trafił na zamek, w którym żył człowiek zaklęty w potwora. Nawet go polubił i pomógł mu z pewną niemiłą panią. Tutaj też chciałbym np. przy wędrówce znaleźć jakąś zapomnianą przez Boga chatkę, zamek, jaskinię. W tym jednak przeszkodziła żałosna optymalizacja i klaustrofobiczne mapki.

Jak dla mnie marzeniem byłby Witcher robiony przez Bethesdę. Marzyłoby mi się swobodne przemierzanie świata gry, gdzieś w tle wojna z Nilfgaardem, w lasach pochowane Wiewiórki, w tajemniczych zamkach potwory, a w grobowcach królewskich strzygi.

Mógłby to być np. prequel sagi książkowej, czasy kiedy wiedźminów było wielu. Każda wioska miałaby jakieś problemy do rozwiązania, a także swoje tajemnice.

Idealne dla mnie byłoby połączenie filozofii gry jaką ma Bethesda, oraz dialogów i klimatu stworzonych przez obecnych twórców gry. W grze zaproponowanej przez CDP wszystko jest już odkryte, opcjonalnie możemy zwiedzić sobie czasem jakąś jaskinię czy domek i tyle. Trochę za biednie jak dla mnie.

W TES-ach rozwój każdej postaci wygląda tak samo, zmienia się tylko miecz na kule ognia albo wytrych.

I tak 100x bogatszy od Wiedźmina, gdzie zmieniasz tylko srebro na stal :P M.in. dlatego gra jest "na raz", no ale to już wymuszone przez realia świata gry.

Edytowano przez Vlado
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie marzeniem byłby Witcher robiony przez Bethesdę. Marzyłoby mi się swobodne przemierzanie świata gry

A mi taka wizja zupełnie nie odpowiada... Ja np. nie lubię takich wielkich rozlazłych światów jak w Morrowind, jak dla mnie to jest takie mętne i szare, idziesz 30min. w jedną stronę do jakiejś małej wioseczki i nagle okazuję się że czegoś tam nie masz ze sobą... Zgroza...

P.S. Błagam was, nie porównujcie Wiedźmina do Tomb Raidera. Nie powinno się porównywać dwóch różnych gatunków gier...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz, to w Fable są jakieś bardziej znaczące decyzje? Jednego ważniejszego motywu tam nie znalazłem oprócz załatwienia sprawy z Panią Burmistrz i zakończenia gry które i tak zależą od ostatecznej decyzji co zrobisz a nie całego przebiegu kariery.

Z tym decyzjami w Wiedźminie cały ambaras, a raczej "rewolucyjność" polega na tym że ich konsekwencje odczuwasz sporo po tym jak je podjąłeś. To można nazwać jeśli nie novum to na pewno powiewem świeżości w gatunku.

Machanie combosów mieczem podobało mi się ale muszę również zgodzić się że ma się to nijak do stylu walki książkowego Geralta. Ot, fajny bajer dla mnie i okropnie denerwujący szkopuł dla purystów.

Edytowano przez Sciass
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P.S. Błagam was, nie porównujcie Wiedźmina do Tomb Raidera. Nie powinno się porównywać dwóch różnych gatunków gier...

Dobra, pojechałem z tym Tomp rajderem..... :)

Ale sam przyznasz, że nazywanie "Wiedźmina" rasowym cRPG jest nieco przesadzone - to raczej jest przygodówka z elementami rpg. Dodajmy - małymi elementami....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Helmutt, co za bzdury wypisujesz tutaj? Wiedźmin to RPG, chyba nigdy w żadną przygodówkę nie grałeś. Ja aktualnie pocinam w Stalkera, fajna samochodówka, sprawdźcie sami!

Tez nie jestem za światem jak w grach Bethesdy, bo pamiętając Fallouta 3, co swoją drogą miał świat spory, pomiędzy lokacjami niewiele się działo i lepiej mieć krótsze ścieżki i na nich się nie nudzić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie czytam ostatnie dwie strony i same bzdury widzę pisane chyba przez zakompleksionych Polaczków, którzy zazdroszczą że Polacy coś dobrego zrobili i odnieśli sukces. Tacy 100%-towi wyborcy PiS-u.

Sory bardzo, ale jak rozmawiamy o ocenach jakie zgarnął Wiedźmin na zachodzie (przyjmując na chwilę że w Polsce recki były nieobiektywne) to bierzmy pod uwagę wszystkie, a nie te które akurat temu czy tamtemu pasują do koncepcji bluzgów. A tu jest bardzo dobrze bo średnia wynosi trochę ponad 80/100. I jakoś nie wierzę w to że ocena wynika z zachwytu zachodu Sapkowskim. Nie wspominając o ponad 100 nagrodach jakie Witcher zgarnął.

Co do klikanego sterowania, to mi akurat nie przeszkadzało. No ale kwestia gustu. Widzialem 10 razy gorsze rozwiązania sterowania. nie wspominając że przy Świątyni Pierwotnego zła, Gothicu czy teraz Dragon Age'u też trzeba się sporo naklikać przy walkach.

Świat i fabuła...tu narzekania są dla mnie żałosne skoro na wielu zagranicznych forach właśnie Wiedźmin jest przytaczany jako RPG który ma najlepszą fabułę i świetnie oddaje świat. Wszyscy doskonale wczuwają się w świat Wiedźmina pomimo że na zachodzie Saga nie została jeszcze w pełni wydana. Za prawdziwe mroczne fantasy brawa są bite Wiedźminowi nawet na tak fanowskim portalu jakim jest forum Bioware, Wiedźmin jest doceniany. Więc tekst że fabuła jest ok tylko dla Polaków śmierdzi z daleka zwykłą zawiścią.

Konsekwencje i wybory...kolejny zabawny punkt. Że niby pan Vlado potrafi wskazać w każdym rpg tak zaimplementowane elementy jak miał to Wiedźmin? No zapraszam, zapraszam bo setki graczy zachodnich nie umie ich wskazać i jeśli chodzi o konsekwencje i wybory to Wiedźmin miażdży w ich mniemaniu konkurencje.

Co do patcha za 20 zł to ktoś tu chyba coś bierze, wszystko było do ściągnięcia za free z netu. Ba, nadal jest dla posiadaczy wcześniejszej wersji, która wyszła nie z winy CDP a Atari które naciskało na wcześniejszy release. I brawa zbiera CDP na zachodzie że nie poprzestało na zabugowanym release tylko wydali ulepszone EE.

Argument czemu jesteśmy ograniczeni obszarowo w fabularnym RPG a nie jesteśmy w otwarto terenowym FPP jest...zabawny. I że jest to efekt niedoróbek technicznych...śmiech na sali. Oprócz sandboksów Bethesdy NIE MA RPG gdzie nie bylibyśmy w taki sposób "ograniczani", bo to w sumie ograniczenia nie są w najmniejszym stopniu. Tak po prostu są RPG projektowane i tyle.

Questy. No sory rozgraniczmy sobie zadania fabularne (questy) i zadania bardzo poboczne dla kasy (zlecenia na x kawałków stworka). To są różne rzeczy i jak mówimy o questach to o wszystkich a nie wybieramy sobie te które nam pasują do bluzgów. Jakiś intelekt napisał że każda inna gra za zadanie "zbierz x czegoś" zostałaby by zjechana...ciekawa rzecz, tylko czemu jeszcze nigdy żadna nie została, a każda gra takie zadania posiada włącznie z ostatnimi hitami?

A jeśli ktoś twierdzi że to niezgodne z książką to sory, ale król nie szukał Wiedźmina do odczarowania Królewny tylko wywiesił ogłoszenie na rozstaju dróg. Polecam odświeżyć sobie odpowiednie opowiadanko, Geralt miał ze sobą zerwany z tablicy ogłoszeń glejt królewski.

A co do zbierania części potworów polecam przypomnieć sobie po jaką cholerę Geralt szedł do Maga w Blaviken z ubitą Mantikorą. Tak dokładnie, żeby ją sprzedać na części. Ciri w Kaer Morhen też była uczona które części stworków są cenne dla zbieraczy i magów.

Alchemia jest świetnie zaimplementowana i przydatna. Śmieszny ponad miarę jest fakt że za minus jakiś intelekt uważa fakt, że Wiedźmin musi "usiąść i zrobić miksturkę". Bo jak wiadomo wszystkim bardom i poetom eliksiry waży się siedząc tyłem na przód na końskim zadzie w pełnym galopie.

Co do powtarzalności modeli, zgadza się. Niby każda gra powtarza modele bo nikt nie robi kilku tysięcy ich odmian, ale w Wiedźminie to jest trochę zbyt widoczne. Ale za to Postacie unikatowe jak i unikalne stworki są zrobione bardzo dobrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pomiędzy lokacjami niewiele się działo i lepiej mieć krótsze ścieżki i na nich się nie nudzić.

Nie chodzi o ścieżki, ale o wielkość świata i ilość ciekawych lokacji do odkrycia. W takim Morrowindzie była ich cała masa. A istnieje coś takiego jak szybka podróż, jak chodzenie cię nudzi to w sekundę jesteś na miejscu. To już w Wiedźminie więcej czasu schodziło na podróż z jednego końca miasta/dzielnicy na drugi.

@ Sharp_one,

wiedziałem, że kiedy zacznę pisać w tym temacie coś innego niż peany na cześć Wiedźmina, to w końcu ktoś zacznie na mnie naskakiwać. I oto się znalazłeś.

którzy zazdroszczą że Polacy coś dobrego zrobili i odnieśli sukces.

A nie może mi się ta gra po prostu nie podobać? Nie interesuje mnie kto to robił, stwierdziłem jedynie fakt, że w Polsce gra jest wyniesiona nie do końca słusznie ponad podziały. Bardzo chciałbym, żeby Polska zaczęła się liczyć w świecie gier, bo np. tacy Czesi już swoje hity mają.

Swoją drogą, w CDA było kiedyś takie zestawienie najlepszych polskich gier i Wiedźmin był bodajże na 3. miejscu. O ile pamiętam to pierwsze było Xpand Rally. Dlaczego więc zachodni recenzenci ocenili tę grę tak dobrze, a w Polsce przeszła ona raczej bez wielkiego szumu w przeciwieństwie do Witchera? Dlatego, że Polacy nie lubią samochodówek? Nie, przecież chyba każdy gra(ł) w GRID-a/DiRT-a/Shifta. Dlatego, że świat w jakim żyje Geralt nas (was) kręci i możecie przez to wybaczyć grze wszystkie wady.

A tekst, że jestem zakompleksionym Polaczkiem mnie po prostu rozbawił. Chyba ty nim jesteś, skoro nie pasuje ci żadna krytyka dotycząca polskiej gry. Jesteś jednym z tych, którzy śmieją się ze stereotypów dotyczących innych narodów (np. że Francuzi to tchórze), a sam gdybyś usłyszał żart o Polakach stawiający nas w negatywnym świetle to byś się spienił ze złości. Przeczytaj felieton Mac Abry w ostatnim numerze CDA, bo jest on w dużej mierze o tobie.

Świątyni Pierwotnego zła, Gothicu czy teraz Dragon Age'u też trzeba się sporo naklikać przy walkach.

W takim Risenie np. klikania jest sporo, ale nie jest to jakieś żałosne QTE tylko przemyślane ciosy, kontrataki czy zasłanianie tarczą. A w Wiedźminie przy jakichś dłuższych sekwencjach walki można zgłupieć od tego świecącego mieczyka.

No zapraszam, zapraszam bo setki graczy zachodnich nie umie ich wskazać i jeśli chodzi o konsekwencje i wybory to Wiedźmin miażdży w ich mniemaniu konkurencje.

Czemu niby miałbym przechodzić grę drugi raz tylko po to żeby, powiedzmy, inaczej przeprowadzić sąd nad Abigail? Bo w IV akcie zmieni się jakiś jeden quest? Co z tego, skoro reszta gry pozostaje ta sama? Może i kogoś takie rozwiązania kręcą, ale ja 100x bardziej wolałem Morrowinda, gdzie NAPRAWDĘ miałem wybór, co mój bohater będzie robił, kim się stanie w tym świecie.

wszystko było do ściągnięcia za free z netu.

No to spójrz co napisałem w jednym z poprzednich postów :

Ja wiem, że zakup był opcjonalny

Thanks Captain Obvious. Dla mnie jednak sam fakt wydania takiego parcha (celowa literówka ;P) w sklepach jest dziwny.

A to, że Atari poganiało to chyba nie dziwne, skoro pracowali nad grą kilka dobrych lat i efektów nie było widać. Taka ilość błędów w czasie premiery w żaden sposób ich w moich oczach nie tłumaczy

I że jest to efekt niedoróbek technicznych...śmiech na sali.

Skoro taka mała pipidówa jak Wyzima ładuje się minutę albo i dłużej to nawet nie chciałbym sobie wyobrażać większych lokacji w tej grze na tym silniku.

rozgraniczmy sobie zadania fabularne (questy) i zadania bardzo poboczne dla kasy

W zadaniach fabularnych też było trzeba zebrać np. kwiatuszki dla wiedźmy czy zabić wilka dla tej foczki u druidów ;)

Polecam odświeżyć sobie odpowiednie opowiadanko

Jeśli tak faktycznie było to biję się w pierś. Czytałem parę miesięcy temu ostatnio, wydaje mi się, że dobrze pamiętam, ale jednak coś wyleciało.

jakiś intelekt uważa fakt, że Wiedźmin musi "usiąść i zrobić miksturkę". Bo jak wiadomo wszystkim bardom i poetom eliksiry waży się siedząc tyłem na przód na końskim zadzie w pełnym galopie.

Ale tutaj to się już czepiasz słówek. Wyjąłeś coś z kontekstu i komentujesz.

Edytowano przez Vlado
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jeszcze Gothic 3 był całkowicie otwarty i moim zdaniem był to strzał w dziesiątkę dla twórców. Ale z tym PiSem to lepiej więcej nie pisz :)

Co do Vlado - obejrzyj jeszcze zagraniczne filmiki z Wiedźmina an youtube oraz komentarze. Ja pod prawie każdym znalazłem "Beautiful game", "Ich liebe Witcher!" i tym podobne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pomiędzy lokacjami niewiele się działo i lepiej mieć krótsze ścieżki i na nich się nie nudzić.

Nie chodzi o ścieżki, ale o wielkość świata i ilość ciekawych lokacji do odkrycia. W takim Morrowindzie była ich cała masa. A istnieje coś takiego jak szybka podróż, jak chodzenie cię nudzi to w sekundę jesteś na miejscu. To już w Wiedźminie więcej czasu schodziło na podróż z jednego końca miasta/dzielnicy na drugi.

Przy pierwszym przechodzeniu Morrowinda tak, zgadam się, ale za drugim i trzecim to po prostu... nudziło. Seyda Nen, Balmora, potem Vivek - zwykły scenariusz gry na początku. Do ciekawszych miejsc szło się godzinami, w centrum mapy byłem tylko w związku z zadaniem, nie chciało mi się po prostu tam chodzić. Morrowinda skończyłem (i dodatki ;)) ale szczerze mówiąc nie mam ochoty dalej grać właśnie przez zbyt duży świat, w którym mało co się dzieje. Wracając do Fable'a - to nawet gra RPG w pełni nie jest, więc nawet próba porównania jej do Witchera jest śmieszna.

W takim Risenie np. klikania jest sporo, ale nie jest to jakieś żałosne QTE tylko przemyślane ciosy, kontrataki czy zasłanianie tarczą. A w Wiedźminie przy jakichś dłuższych sekwencjach walki można zgłupieć od tego świecącego mieczyka.

W Risena nie grałem, ale podobno hula na podobnym systemie walki co Gothiki. A z Gothikami miałem już do czynienia i sterowanie delikatnie mówiąc jest toporne.

No zapraszam, zapraszam bo setki graczy zachodnich nie umie ich wskazać i jeśli chodzi o konsekwencje i wybory to Wiedźmin miażdży w ich mniemaniu konkurencje.

Czemu niby miałbym przechodzić grę drugi raz tylko po to żeby, powiedzmy, inaczej przeprowadzić sąd nad Abigail? Bo w IV akcie zmieni się jakiś jeden quest? Co z tego, skoro reszta gry pozostaje ta sama? Może i kogoś takie rozwiązania kręcą, ale ja 100x bardziej wolałem Morrowinda, gdzie NAPRAWDĘ miałem wybór, co mój bohater będzie robił, kim się stanie w tym świecie.

Uczepiłeś się tego biednego Morka, nie powiem. W Morrowindzie mogłeś wybrać tylko czy wstąpisz do gildii tej albo tamtej (ewentualnie rodu), jaką będziesz miał zbroję i czy będziesz machał Chryzamerem czy jakąś włócznią. Niby Morrowind się zmienia? Jak? Wstępując do Gildii Magów a nie Wojowników wykonujesz TYLKO INNE zadania, cały system awansu jest taki sam. Tam wogóle nie można wykonywać questów w sposób inny niż jeden, jedyny, słuszny. Jeśli się dobrze przypatrzymy to okaże się, że wszystko jest liniowe do bólu. I żeby było jasne - nie najeżdżam tutaj na Morrowinda (bo naprawdę go cenię), tylko obalam Twoje argumenty.

rozgraniczmy sobie zadania fabularne (questy) i zadania bardzo poboczne dla kasy

W zadaniach fabularnych też było trzeba zebrać np. kwiatuszki dla wiedźmy czy zabić wilka dla tej foczki u druidów ;)

Quest z kwiatami był akurat podparty fabułą, więc nie wiem czego się czepiasz. A wilka zabijać nie trzeba było, chyba że akurat chciałeś się zabawić.

Polecam odświeżyć sobie odpowiednie opowiadanko

Jeśli tak faktycznie było to biję się w pierś. Czytałem parę miesięcy temu ostatnio, wydaje mi się, że dobrze pamiętam, ale jednak coś wyleciało.

Potwierdzam, tak było. Geralt pokazał Veleradowi pismo, które Foltest przybijał na drzewach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim Risenie np. klikania jest sporo, ale nie jest to jakieś żałosne QTE tylko przemyślane ciosy, kontrataki czy zasłanianie tarczą. A w Wiedźminie przy jakichś dłuższych sekwencjach walki można zgłupieć od tego świecącego mieczyka.

Ja tam przy dłuższej grze w Wiedźmina nie zwracałem tak bardzo uwagi na mieczyk, a bawiłem się słuchając i patrząc na ruchy samego Geralta, co okazało się naprawdę świetną zabawą, która w dodatku skutkowała szybszą reakcją w walce ;-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gorąca dyskusja... imo przez jednych Wiedźmin jest nie do końca zasadnie wywyższany, przez drugich zaś do przesady gnojony... ;)

Konsekwencje i wybory...kolejny zabawny punkt. Że niby pan Vlado potrafi wskazać w każdym rpg tak zaimplementowane elementy jak miał to Wiedźmin? No zapraszam, zapraszam bo setki graczy zachodnich nie umie ich wskazać i jeśli chodzi o konsekwencje i wybory to Wiedźmin miażdży w ich mniemaniu konkurencje.

Kurczę, przecież cały system Jasnej i Ciemnej Strony Mocy z KotOR czy Idealisty/Renegata z ME się na tym opiera... a wybory jako takie były już w czasach BG i Tormenta.

Sciass ma rację. Novum w tej kwestii w Wiedźminie polega na pojawieniu się wyborów, których skutki są widocznie dopiero po dłuższym czasie. Czy to tak znowu miażdży konkurencję, polemizowałbym, ale na pewno jest ciekawym urozmaiceniem. Wybory byłyby dużym plusem, gdyby nie te durne filmiki, które dają szczegółowe omówienie, jaki wybór do danej sytuacji doprowadził. No kurczę, czy gracz nie mógłby sam pomyśleć, trzeba wszystko robić za niego?...

System walki uważam za wybitnie nieudany. Na dobrą sprawę to sekwencje QTE powtarzane w nieskończoność, co po grze w Fahrenheita działa na mnie jak płachta na byka. Zupełnie nie ma się wrażenia jak np. w Gothicach, że ma się autentyczny wpływ na walkę - po prostu oglądamy sobie sekwencję, którą przygotowali dla nas twórcy, ew. możemy ją przerwać. Style walki nic nie poprawiają, bo działają na zasadzie gry w kamień - papier - nożyczki. Tego moba zręcznym, tamtego silnym, a grupkę grupowym. Nuda. Jedyne co ratuje rozgrywkę to Znaki, na ich zastosowanie autentycznie mamy wpływ i to jest ciekawe.

Wystarczyłoby po prostu umożliwić płynne zmiany stylów, których stosowanie miałoby większe znaczenie i już byłoby dobrze i 10x bardziej zajmująco... Ech.

Jeśli idzie o fabułę, ciężko mi oceniać, bo Wiedźmina jeszcze nie skończyłem. Do tej pory storyline jest ciekawy, ale sprawia wrażenie "poszatkowanego" - w zasadzie każdy rozdział jest o czym innym, a przy tym posuwa do przodu fabułę. Równie dobrze mogłoby to być wydawane w epizodach. Nie jest to wielka bolączka, ale sprawia, że gracz nie czuje jakiegoś szczególnego rozmachu w tej produkcji.

No i niewidzialne ściany... nic nie wybija bardziej z klimatu niż las, w którym nie możesz o krok zejść ze ścieżki, bo nie. Co ciekawe w Wiedźminie nie wszędzie mamy takie klimaty, ale nieprzyjemnie często. Szkoda, bo otwarty świat i swobodna eksploracja (zmontowana z głową) potrafią być dużym plusem produkcji, co udowodnił Risen.

Hmm, głównie narzekałem w tym poście, choć w moim odczuciu Wiedźmin jest dobrą grą. Nie wybitną, nie oszałamiającą, nie wielką i nie taką, która powinna się zapisać złotymi literami w kanonie gier cRPG, ale dobrą. Ma fajny klimat, ciekawe questy, interesującą fabułę i dobrą oprawę. I tym optymistycznym akcentem... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę przesadzacie z tym QTE. Tak samo można powiedzieć o byle FPSie - jak widzisz wroga to strzelaj. Mi system walki się podobał, ale był raczej przekombinowany. Takie rzeczy to powinny być w Prince of Persia. Choć z drugiej strony w żadnym RPG nie ma takiego efektownego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do Fable'a - to nawet gra RPG w pełni nie jest, więc nawet próba porównania jej do Witchera jest śmieszna.

Zauważ, że nie porównuję obu gier, tylko elementy wyboru jakie w nich się pojawiły.

A z Gothikami miałem już do czynienia i sterowanie delikatnie mówiąc jest toporne.

W Risenie system walki jest trochę bardziej dopracowany i trzeba myśleć, a nie tylko klikliklikliklikliklik jak w Wiedźminie. Tam nawet bawół ciosy paruje, więc tarcza musi iść w ruch jak chcesz wygrać :P

Niby Morrowind się zmienia? Jak? Wstępując do Gildii Magów a nie Wojowników wykonujesz TYLKO INNE zadania, cały system awansu jest taki sam.

No tak w Morrowindzie to "tylko" inne zadania, a w Wiedźminie "aż" jedno zadanie zmienione w IV akcie...

System walki uważam za wybitnie nieudany. Na dobrą sprawę to sekwencje QTE powtarzane w nieskończoność, co po grze w Fahrenheita działa na mnie jak płachta na byka.

No właśnie, mam to samo stanowisko. Wszystkim fanom Wiedźmina polecam Heavy Rain, będziecie się mogli naklikać :)

No i niewidzialne ściany...

Wiedziałem, że o czymś zapomniałem. Choćby na Podgrodziu ścieżki są jedyną słuszną drogą, taki koks jak Geralt nie może nawet pójść na skróty, bo na mapce jest tam szary obszar. Czyżby się bał, że w trawie czają się bandyci i tylko na wytyczonym trakcie jest bezpiecznie? ;)

Trochę przesadzacie z tym QTE. Tak samo można powiedzieć o byle FPSie - jak widzisz wroga to strzelaj. Mi system walki się podobał, ale był raczej przekombinowany. Takie rzeczy to powinny być w Prince of Persia. Choć z drugiej strony w żadnym RPG nie ma takiego efektownego.

No bo tak się składa, że FPS-y na tym polegają, żeby klikać. A od RPG nie oczekuję tego, że będzie ćwiczył mój refleks.

Może żeby iść już powoli do końca tej dyskusji. Wiedźmin w moich oczach ma i zalety (klimat, fabuła, dialogi) i wady (patrz moje posty). Na pewno nie zasługuje na to, żeby pisać o nim jako "powrocie do starych RPG" jak wiele razy widziałem w tym temacie, ani też nie zasługuje, żeby o nim pamiętać przez dłużej niż rok (a już 2 lata niektórzy w niego grają, dziwne o_O). To jest takie 6-7/10. Ani to jakiś hit, ani kaszanka, po prostu kolejny solidny erpeg.

Edytowano przez Vlado
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę przesadzacie z tym QTE. Tak samo można powiedzieć o byle FPSie - jak widzisz wroga to strzelaj.

No tak, tylko w FPS jeszcze celujesz, wybierasz pukawkę (a z każdej się strzela inaczej, bo w Wiedźminie też broni jest dużo, ale każdą się walczy tak samo, poza tym że zwykłe nie mają wiedźmińskich stylów), robisz uniki przed pociskami, chowasz się i takie tam... Słowem: walka jest w pełni interaktywna. A w Wieśku jej interaktywność i złożoność jest na poziomie Diablo (tylko że w D2 było więcej umiejętności urozmaicających walkę niż smętne pięć Znaków...). Kliknij-na-moba-i-postać-go-walnie x10. I tak przez całą grę.

Szkoda, naprawdę szkoda że ni widu ni słychu o zmianach w tej kwestii w kontekście sequela, a jedynie o dodaniu następnych QTE. CDPRED nie zamierza widać odrobić pracy domowej, tak jak należałoby przez wzgląd na konkurencję - Piranha Bytes pokazało w tym roku jak można zrobić dynamiczną i absorbującą gracza walkę, nie polegającą na bezmyślnej klikaninie (fakt, że opracowanie takiego systemu zabrało im całą dekadę i doszli do tego metodą prób i błędów, no ale jednak).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vlado nie pisałem tak, bo źle napisałeś o Wiedźminie tylko dlatego, że piszesz bzdury totalne i wykazujesz głęboką ignorancję w dziedzinach w których zabierasz głos. Nikt nikogo nie zjedzie za napisanie dobrego, logicznego i popartego faktami negatywnego tekstu. Bo przecież każdy z fanów jest świadom że gra posiada wady i ma pewne niedoróbki. Chociaż na pewno nie na tyle by nazwać ją kaszanką.

No tak w Morrowindzie to "tylko" inne zadania, a w Wiedźminie "aż" jedno zadanie zmienione w IV akcie...

I kolejny raz walisz taki farmazon. jak się przyłączysz do Wiewiórek masz inne questy, jak się przyłączysz do Zakonu masz inne questy, jak zostaniesz neutralny masz inne questy.

System walki uważam za wybitnie nieudany. Na dobrą sprawę to sekwencje QTE powtarzane w nieskończoność, co po grze w Fahrenheita działa na mnie jak płachta na byka.

No właśnie, mam to samo stanowisko. Wszystkim fanom Wiedźmina polecam Heavy Rain, będziecie się mogli naklikać :)

A ja obu wam radzę zaznajomić się co to są QTE i jak wyglądają. Bo stwierdzenie: "Dla mnie to jest QTE", świadczy o was i waszej wiedzy. to tak jakbyś powiedział "Dla mnie zero jest liczbą dodatnią". Sory ale kim wy jesteście żeby definiować takie pojęcia?

Zresztą nie chcecie kolorowego mieczyka, żaden problem najwyższy stopień trudności i nie ma podświetlania.

No i niewidzialne ściany...

Wiedziałem, że o czymś zapomniałem. Choćby na Podgrodziu ścieżki są jedyną słuszną drogą, taki koks jak Geralt nie może nawet pójść na skróty, bo na mapce jest tam szary obszar. Czyżby się bał, że w trawie czają się bandyci i tylko na wytyczonym trakcie jest bezpiecznie? ;)

Bzdura panie dziejku. Nie ma ani jednej niewidzialnej ściany. Obszary są ograniczone w sposób przemyślany i logczny. Jest mur obronny, jest jezioro głębokie czy inna góra lub rzeka. To nie są niewidzialne ściany, kolejny raz odsyłam do definicji.

Może żeby iść już powoli do końca tej dyskusji. Wiedźmin w moich oczach ma i zalety (klimat, fabuła, dialogi) i wady (patrz moje posty). Na pewno nie zasługuje na to, żeby pisać o nim jako "powrocie do starych RPG" jak wiele razy widziałem w tym temacie, ani też nie zasługuje, żeby o nim pamiętać przez dłużej niż rok (a już 2 lata niektórzy w niego grają, dziwne o_O). To jest takie 6-7/10. Ani to jakiś hit, ani kaszanka, po prostu kolejny solidny erpeg.

I widać że gryzie Cię to niemożebnie. Chyba to że nawet po 2ch latach Wiedźmin zarówno w Polsce jak i na zachodzie jest przytaczany za wzór pewnych rozwiązań, jest nadal żywo komentowany i gra w niego spora rzesza osób świadczy dobitnie że nie jest to produkcja typu play&forget. A porządna gra z czołówki i jest się czym zachwycać mimo, że swoje wady gra posiada.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzdura panie dziejku. Nie ma ani jednej niewidzialnej ściany. Obszary są ograniczone w sposób przemyślany i logczny. Jest mur obronny, jest jezioro głębokie czy inna góra lub rzeka. To nie są niewidzialne ściany, kolejny raz odsyłam do definicji.

Po części masz rację, bo w końcu taki płot jest "widzialny", ale czasem niemożność przeskoczenia takiego płotu i przebiegnięcie się przez pola z owsem, czy innym żytem wysokości człowieka mogła zirytować (choć nie ukrywam, że mapy nie były "aż tak" duże, by rzeczywiście to przeszkadzało). Nawet jeśli nasz Geralt nie potrafi skakać (jakoś mnie to trochę irytowało... Nieraz w grach lubiłem sobie umilać drogę "śmiesznym skakaniem" :happy:), to taki płot dla znaku Aard, bądź Igni nie stanowi żadnego problemu ;-)

Edytowano przez Swirex
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...