Skocz do zawartości

MarkosBoss

Forumowicze
  • Zawartość

    2318
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez MarkosBoss

  1. Cóż, przypadki katowania dzieci przez rodziców dotyczą chyba przeważnie rodzin patologicznych - rzadziej chyba jest tak, że rodzic daje klapsa za każdym razem czymś coraz "cięższym", by potem regularnie dzieciaka katować (aż do zgonu malca lub interwencji sąsiada/drugiego z rodziców/policji etc.). Owszem, pewnie bywa i tak, że karanie przez bicie (z początku całkiem delikatne) "wchodzi w nawyk" rodzicowi i jak to się kończy - wiadomo. Mimo to chyba każdy dorosły człowiek, który jest zdrowy psychicznie (tzn. nie ma jakichś, przynajmniej większych, zaburzeń) zna jakiś umiar w sięganiu po kary cielesne.

    Nie wiem, czy ja osobiście, będąc sam rodzicem, stosowałbym kary cielesne (prawda jest taka, że dając dziecku klapsa w zaciszu domu aparat policyjny nic by o tym nie wiedział) - na pewno starałbym się przed tym wykorzystać wszystkie inne opcje, a jeszcze wcześniej w ogóle nie doprowadzić do wybuchu furii dzieciaka (wrzask, szarpanie, plucie, kopanie itd.). Dla mnie dziecko (narodzone i nienarodzone) ma prawo żyć i w trakcie tego życia nie cierpieć z powodu innych, także (a może zwłaszcza) najbliższych. Po prostu nie wyobrażam sobie możliwości skatowania człowieka. Znaczy, wyobrażam sobie, bo widziałem nie jeden i nie dwa takie przypadki, ale nie mogę ich zrozumieć i zaakceptować: jak własne dziecko można tak traktować? Przecież rodzic powinien robić wszystko, by jego pociecha przygotowała się do dorosłego życia najlepiej jak potrafi. Powinien o nią dbać, przekazywać jej dobre wartości i krytykować złe. Wyraźnie zaznaczać, jakie działania są dobre i powszechnie akceptowane, a jakich należy unikać, bo mogą spotkać się z dezaprobatą innych. Myślę, że tak przedstawiając wszystko na dość wczesnym etapie (zanim umysł dziecka zostanie "spaczony" negatywnymi wartościami), można by spokojnie uniknąć kar cielesnych - żyjemy chyba w czasach, w których nie ma kodeksów z przepisami typu: "Jeśli dziecko rozbiło rodzinną pamiątkę swego rodzica, zostanie wychłostany biczem dziesięciokrotnie. Jeżeli potomek dostał słabą ocenę ze sprawdzianu, rodzic winien przypalić mu ucho i przenocować na dworze, na mrozie". Ograniczenie źródeł, z których dziecko mogłoby czerpać negatywne wzorce i wartości, choć trudne, również by nie zaszkodziło - kupowanie czterolatkowi Postala czy innego GTA IV czy puszczanie jakiegoś filmu 16+ nie jest najlepszym pomysłem.

    Ale zacząłem się rozwodzić nad tym, jak wychowywać dziecko, a rozprawiamy nad tym, czy i jak karać. Cóż, to jest chyba tak, że jak się dziecko uderzy po to, by osiągnąć jakiś cel (np. "biję cię, żebyś następnym razem nie zbił mi kolejnego drogiego wazonu; uderzyłem cię, żebyś się wreszcie zaczął uczyć; walnąłem cię, żebyś posprzątał w końcu pokój"), zakoduje mu myśl: "jak chcę coś osiągnąć, to biję [słabszego]". A to nie jest dobre.

    Dobra, późnawo, a nikt się za mnie niczego nie nauczy, toteż kończę. W każdym razie moje zdanie, jeśli nie pokrywa się w całości z tym behemorta, to przynajmniej jest do niego bardzo zbliżone. Nie rozpisywałem się nad kwestiami prawnymi, ale obecne przepisy rzeczywiście... "nie są najlepszymi" - dlaczego, to również autor wpisu wyjaśnił. O zabijaniu dzieci po urodzeniu w ramach aborcji nawet się nie wypowiem, bo życie ludzkie ma dla mnie tak dużą wartość, bym obecne przepisy dotyczące aborcji (tzn. dopuszczona, ale tylko w określonych przypadkach) mógł tolerować, ale nic więcej. Tym bardziej zabijania dziecka, osoby, w dodatku myślącej (co z tego, że pojmowanie świata jest u niego inne, niż u dorosłego człowieka?), chodzącej, mówiącej i patrzącej w oczy tym, którzy chcą jej odebrać życie...

    Swoją drogą (to akurat nie ma związku z karceniem i aborcją, ale z wychowaniem i owszem) kiedyś czytałem artykuł o dwóch lesbijkach, które faszerowały czymś spowalniającym jego rozwój (nie pamiętam, czy tylko płciowy) adoptowane przez siebie dziecko (chłopczyka), żeby to miało odpowiednią ilość czasu na zastanowienie się jakiej chce być ono płci. Ja... nie, po prostu mój rozum tego nie ogarnia. Ktoś zna może tę sprawę i wie, jak (i czy) się skończyła?

  2. Przecudnie czyta się tego bloga na jasnej skórce :F

    Wg mnie ciemna skórka wygląda lepiej. Pomijając już fakt, że jest skórką domyślną i bardziej pasującą do layoutu strony głównej CD-Action... Jeśli przeszkadza Ci kolor biały użyty w tekście możesz - co nie jest ani zbyt trudne, ani zbyt wymagające - zaznaczyć ten tekst, jeśli już koniecznie nie masz ochoty na (choćby tymczasową) zmianę skórki. Jestem przekonany, że po zaznaczeniu - czy to myszką, czy przytrzymanym shiftem - niewidocznego w inny sposób tekstu, nagle... będziesz w stanie go ujrzeć!

  3. Sama sobie podałaś trzy tematy. Napisz o którymś z nich, zamiast publikować posty w stylu "nie mam co robić, nudzę się". Jak to ktoś powiedział: inteligentny człowiek nigdy się nie nudzi. Bo umie sobie znajdować zajęcia. Poszydełkuj, narysuj coś, zbuduj domek z kart, zacznij robić pompki (damskie, oczywiście) czy patrz przez wizjer, aż ktoś zapuka do Twoich drzwi. Albo napisz jakieś opowiadanie i wstaw je na blog, zawsze to będzie coś sensownego chyba...

  4. Jeśli chodzi o odzywkę, to jest to normalne. Sprawdź sobie kody do Twierdzy: skryba może mówić do Ciebie jak do Vadera itp.

    Poza tym ten krótki opis to nie jest recenzja, tym bardziej, że cytowany fragment w recenzji nie może zajmować więcej niż 10% jej objętości, a u Ciebie jest to... nie licząc PSa 100%.

  5. No, wpis jeszcze nie opublikowany, a ktoś już źle odpowiedział na pytania. :) Behemorta nie podejrzewam o takie rzeczy, więc wszystko idzie na Ciebie, Mac. :) Żeby na łatwym pytaniu tak się wyłożyć... Labolatorium produkuje 0 kryształów/dzień (produkuje za to 1 jednostkę rtęci). :trollface:

    Co do reszty się nie wypowiem, bo pytań sam nie wymyślałem i przyznaję się bez bicia - na inne nie znam odpowiedzi. :)

×
×
  • Utwórz nowe...