Skocz do zawartości

MarkosBoss

Forumowicze
  • Zawartość

    2318
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez MarkosBoss

  1. 1. Właściwie nie mam nic do twojego bloga (bo tematyka jest przynajmniej poważna), pomijając to, że jawnie kpisz z religii (choćby tytułami typu "bóg vs. nauka"). Poza tym muszę przyznać, że część tego, co powiedziałeś, wziąłem do siebie.

    2. NIE! NIE! NIE! I nikt mi nie wmówi, że "oni się męczą, pomagamy im" NIE!

    3. Cóż, homoseksualiści są i pewnie będą zawsze. Osobiście mam do nich dość neutralny stosunek, bo to w końcu też ludzie. Poza tym ocenianie ludzi po tym, czy jest gejem, czy żydem, czy afroamerykaninem, albo jest chory na AIDS, jest dziecinne i w stylu niedojrzałych typków, których słownik kończy się na "!@#$% żal. Ja !@#$%".

    4. Kościół nie powinien mieszać się w politykę. W kościele, wśród księży, są dwa tematy, na które nie rozmawiają w swoim towarzystwie (i nie tylko): spowiedź i własnie polityka.

    5. Może tu oryginalny nie będę: nie jest to idealny ustrój, ale lepszego nie wymyślono. ;P

  2. Wczoraj może mnie trochę poniosło, ale musiałem powiedzieć to, co miałem do powiedzenia. I kolejny program z cyklu: "Kto ma rację" zakończył się tym, że nikt nie "przeciągnął" drugiego na swoją stronę. Może tak ma być...

    P.S. Ja też nie piję (brzydzę się, poza tym ministrant składa przysięgę, że do 18-tki będzie się wystrzegał). Kiedyś (jakieś 6-7 lat) wypiłem tylko 1 mały łyk alkoholu, żeby spróbować i to wszystko. A palaczem jestem co najwyżej biernym, bo sam nie palę.

  3. Uwielbiam zadufanych w sobie ignorantów. A zwłaszcza WIERZĄCYCH, zadufanych w sobie ignorantów. Masz problem... Nie potrafisz, podać kontrargumentów i opierasz się na niczym, dlatego starasz się mnie obrazić. Nie obchodzi mnie, ile masz lat, ale z tego co widać, to koło 10. Ateista MOŻE interesować się inteligencją, ale w nią nie wierzy. Nie, nie uważam się za mądrzejszego, tylko podaje suche fakty i swoje opinie. Od tego są blogi. A co do książek... Bardzo mało pisze w zeszycie, więc jak rozumiem na półce masz 1, 2 książki. I już apropo książek, zapewniam że przeczytałem więcej niż ty. A co czytam? Większość książek o psychologii, o medycynie i religii. A dla rozrywki czytam czasem jakąś książkę sensacyjną. Oceniasz mnie po wieku i uznajesz za osobę nie wiedzącą nic, tym czasem sam na taką wychodzisz. Uwielbiam fantyków, takich jak gość...

    A możesz GregoryouseMD wypunktować jeszcze raz wszystkie argumenty które podałeś? Bo za wiele ich nie zauważyłem

  4. Tak, masz rację, to że lubię oglądać House'a, wpływa na mój światopogląd. Nie jestem uzależniony od tego serialu, ale mam prawo wygłaszać swoje poglądy. Tak, właśnie, jestem zbuntowanym nastolatkiem i jestem obrażony na cały świat. Owszem, nie szanuję ludzi, którzy wierzą w coś, czego nie ma, i zamiast postępować racjonalnie, zgłaszają się do Boga, z prośbą o pomoc, któej ten im nie udzieli. Wiedza nigdy się nie kończy. Odpowiedź jest zawsze, trzeba ją tylko poznać. RACJONALNA odpowiedź. GDYBY była to podpucha i prowokacja, to nie odpowiadałbym teraz na twojego posta, tylko miał uciechę z tego, ile osób to skomentowało. Nie jestem wojującym ateistą. To tak, jakby nazwać Jezusa wojującym katolikiem. Głoszę swoje rację i podpieram się solidnymi argumentami. Jeśli masz lepsze na udowodnienie że BÓG istieje, podaj je. Tak, wiem, nie da się tego jednoznacznie stwierdzić, jednakże nauka jest po mojej stronie. Ślepa wiara jest znacznie gorsza, niż szukanie logicznej i racjonalej odpowiedzi, nawet raniąc przy tym odczucia innych ludzi. Liczy się prawda, dojście do celu, nieważne jakimi środkami. A co kpin, jak można szanować kogoś, kto nie ma żadnych argumentów? Na razie wszyscy pisali tylko że wierzą, bo mają swoje powody. Jakie? Niech skonfrontują swoje poglądy z moimi. Nie chce tu kłótni, tylko rozmowy na wysokim poziomie.

    A jakie ty konkretne argumenty podałeś? Bo ja zauważyłem łownie teksty typu "TO NIE MOŻLIWE", "teoria darwina bla bla bla" itd. Mówisz o racjonalnym szukaniu odpowiedzi. To powiedz mi, w którym miejscu nauka próbuje udowodnić (naukowo), ze Bóg NIE ISTNIEJE.

    I piszesz " nie szanuję ludzi, którzy wierzą w coś, czego nie ma". Czy ty nigdy człowieku nie miałeś marzeń? Czy nie wierzyłeś, że kiedyś bedziesz miał ten twój wymarzony samochód, willę, piękną żonę, sieć hoteli? Pisząc sprawdzian nie próbowałeś wierzyć, że dostaniesz piątkę i nie będziesz już zagrożony? Człowiek wierzący w Boga jest stale pod jego opieką i wstawiennictwem, może wyjąć łancuszek z wiszącym krzyżykiem i pomodlić się, poprosić, by dostał tą piątkę z klasówki czy samochód. Ty się do Boga nie odniesiesz. Do czego więc? Jeśli nie masz nikogo, kto może cię wesprzeć, pomóc, na kim możesz się oprzeć (nie dosłownie) to jaki masz cel w życiu, skoro nie jest nim (na przykład) posiadanie majątku, albo wynalezienie nowego pierwiastka?

  5.  
    Nie sobie... Napisałem to, bo NIE MA ŻADNYCH RACJONALNYCH POWODÓW, żeby on istniał. To że ja nie wierzę, to szczegół. To że inni wierzą, cóż, mam prawo ich wykpić.
    Masz również prawo do zachowania milczenia. Kpienie z takich rzeczy, jest oznaką braku szacunku dla innego człowieka. Co Ci przeszkadza, że ktoś wierzy? Nie możesz tego zrozumieć, zaakceptować? Za dużo Housa się naoglądałeś. Nie wszystko da się w logiczny i racjonalny sposób wytłumaczyć. Nauka nie da nam odpowiedzi na wszystkie pytania. Tam gdzie kończy się wiedza zaczyna się wiara. Nikt nie zmusza do wyznawania konkretnej religii. Mi obojętne jest w co kto wierzy, dopóki nie próbuje wcisnąć bajki, że wie lepiej i że jego poglądy to jedyna objawiona prawda. Powiedz proszę, że to podpucha i prowokacja, bo za dużo dziś wojujących ateistów, którzy muszą manifestować swój bunt, wynikający w większości przypadków z rozczarowań i niepowodzeń. Miałem do czynienia z faktycznymi ateistami i nikogo nie próbowali przekonać, że robi źle wierząc lub nie. Im to jest obojętne. Nie afiszują się ze swoimi poglądami i nie próbują nikogo nawracać.

    Zgadzam się ze wszystkim

  6. Pat, czy ja żyję w jakiejś alternatywnej rzeczywistości, czy naprawdę widzę na twoim profilu "15 lat"?

    Pewnie też myślicie, że jestem jakimś księdzem, czy zgrzybiałem katechetą z hemoroidami, ale też mam 15 lat. Prawie 16. I co? Że nie mogę wiedzieć lepiej? Że jestem gówniarzem rzucającym na prawo i lewo "żalami"? Ja kiedyś byłem taki sam jak wy. Do kościoła mi się nie chciało chodzić, ale mama przekupywała mnie tekstami typu "wracając z kościoła kupie ci to i tamto". A na mszy spałem i budził mnie ksiądz zbierając na tacę. I tak było co tydzień. Ale wtedy byłem jeszcze mały (6-10 lat), potem to już nie zasypiałem w kosciele. A teraz jestem ministrantem od roku. I uważam się za dojrzałego (nie będę mówić dorosłego, bo zaraz z czymś wyskoczysz) chłopakiem chodzącym do liceum, Na tyle dojrzałym, zeby twierdzić, że nie macie racji.

    Poza tym to nie moja wina, że urodziłem się w 1993 roku, a nie 10 lat wcześniej.

    I jakie do jasnej cholery znaczenie ma wiek? Liczy się to, co czlowiek ma do powiedzenia, i to czy jest juz na tyle dojrzały by mieć własne zdanie na poważne tematy, bo ten takim jest.

  7. "Czasem trzeba z życia zniknąć, żeby żyć"

    A takie twoje głupie poglądy możesz mówić mamie albo koleżance, bo mnie w ten sposób obrażasz. I prosiłbym wszystkich: odczepcie się od tego tematu, bo mam już dość osób, które są dumne z tego, że nie wierzą. Z tego co widzę masz piętnaście lat.. Pogadamy za dziesięć :)

    Dlaczego Cię to obraża? Czy jeśli powiem do ciebie: ty !@#$%^ !@#$% !@#$% i !@#$%^ i jeszcze !@#$% to weź się lecz. Lol, żal" To się obrazisz, czy uznasz mnie za debila i gówniarza? Czy jeżeli Ronaldinho powiesz "Moja babcia gra lepiej od ciebie" to myślisz, że się obrazi, czy raczej cie zignoruje?

  8. Cytat z pewnej książki:"(...) Wszechświat jest inny jak nam się wydaje już od poziomu kwantów. Cząstki kwantowe nie posiadają konkretnych cech, gdyż przyjmują stany pośrednie, albo, mówiąc inaczej, są mglistą amorficzną mieszanką wszystkich prawdopodobnych możliwości, z których jedna zostaje wybrana w trakcie dokonywania pomiaru. To jest niewytłumaczalne i całkowicie sprzeczne z logiką, coś jak kot jednocześnie żywy i martwy. Skoro tylko obserwator wydobywa cząsteczkę kwantu z niebytu, bez obserwatora jej nie ma. Nasuwa się pytanie: kto nieustannie obserwuje Wszechświat, by mógł on istnieć?"

    Odpowiedź jest prosta i każdy ją zna, ale nie każdy chce się przyznać, że wie, iż jest ona prawdziwa, bo to by zaprzeczało jego własnej teorii.

    Trochę zagmatwałem, ale wiadomo o co chodzi.

  9. Teoria Darwina nie jest prawdziwa i zostało to ostatnio potwierdzone. To po pierwsze. Po drugie jeśli tak ci na tym zależy, to chyba tylko ty pochodzisz od małpy( bo ja się nie czuję :tongue: ). A czy Bóg istnieje? Ja w niego wierzę. Czemu? Jednym z powodów śą niewyjaśnione cuda i ozdrowienia, krórych jak narazie nikt nie może wytłumaczyć. Człowiek nie idzie po prostu do piachu. Śmierć to dopiero początek podróży. Tak ja przynajmiej myślę. Każdy ma wolną wolę i tyle.

    Dokładnie. Śmierć jest tylko początkiem, mimo, że dla wielu jest ona końcem. Można by powiedzieć, że skoro żyjemy po to, żeby umrzeć, to można się od razu zabić. Ale nie o to tu chodzi. Na ziemi, w naszym życiu tutaj, mamy być jak najlepsi, gdyż po śmierci wszystko co zrobiliśmy zostanie ocenione. Nie dam ci Gregory dowodu na to, ze człowiek ma duszę, i że gdy ciało umiera ona trafia do piekła lub nieba, ale tak jest. To jest moje zdanie i ty się z nim nie zgodzisz, tak jak ja nie zgadzam się z twoim. A jak wytłumaczysz, że ktoś na skraju śmierci, chorujący na nieuleczalną chorobę, po odmówieniu modlitwy za jakiegoś świętego, z dnia na dzień jest całkowicie zdrowy? Wytłumaczysz to nauką, czy wiarą? No właśnie. Nie udowodnisz naukowo, ze takie coś jest możliwe, ale wiesz, że ten człowiek naprawdę czuje się świetnie. A to jest właśnie cud - działanie boskie.

  10. Tak samo jak nie ma dowodów na nieistnienie Boga. Bo niby jak to zrobić? Poza tym jeśli coś jest udowodnione naukowo, to nie jest to wiara a wiedza. Wiara opiera się na przeświadczeniu a nie niezbitych dowodach i faktach. Albo wierzysz albo wiesz. Jedno z dwojga. Poza tym nikt nie ma monopolu na prawdę i nie ma jedynej słusznej drogi. Twoje zdanie to tylko lub aż Twoje zdanie.

    My, chrześcijanie, mówimy, że Bóg istnieje, a ty inni się mylą. Wyznawcy Buddy czy Allacha wierzą, że ich bóg jest prawdziwy, a nasz nie. Starożytni Grecy, Rzymianie, Egipcjanie itd. wierzyli, że w świecie, który ich otacza jest wielu bogów. Ty -GregoryHouseMD - wierzysz, że to co napisałeś powyżej jest prawdą. Do czego zmierzam? Wszyscy "wiemy", że to, w co WIERZYMY JEST PRAWDĄ. Ty uważasz tak jak wszyscy, których wymieniłem, że każdy inny się myli, ale ty sam masz rację. Więc skoro każdy tak myśli to kto ma rację?

    Wiara (tutaj w odniesieniu do Boga, ale może to być definicja ogólna) to uznanie Boga za prawdziwego i istniejącego, BEZ WYRAŹNYCH DOWODÓW na Jego istnienie. W skrócie zaufanie.

    Religijność to rzeczy wykraczające daleko poza nasz umysł, więc wielu uważa, że to wymysł Kościoła i jakieś pierdoły. Ale ja na przykład WIERZĘ, że BÓG istnieje, mimo że nie widziałem Jego zdjęcia, filmu z Nim itp. czyli mimo, że NIE MAM DOWODÓW NA TO, ŻE ISTNIEJE.

    A co do teorii Darwina i stworzenia człowieka, to w Biblii wiele rzeczy i spraw (może nawet wszystko - kto tam wie) jest przedstawione w sposób symboliczny.

    Dziękuję, to wszystko co mam do powiedzenia. Jak nie to dopiszę.

  11. Ogólnie się z tobą zgadzam. Mnie jednak zastanawia coś innego. Tyle się mówi o usunięciu ze szkół symboli religijnych (krzyży itp.), bo to uwłacza tym niewierzącym. Ale skoro niewierzący (nie chcę używać słowa ateiści) tak się czepiają o te krzyżyki (na które można po prostu nie patrzeć) to dlaczego mają mieć wolne w boże narodzenie i inne święta. Przecież to są święta religijne, chrześcijańskie, a oni nie wierzą w Boga. No więc pytanie: dalej będziecie robić aferę o te krzyżyki, czy idziecie do pracy we wszystkie święta religijne?

    P.S. wiem, ze taki mały szantażyk ma miejsce powyżej, ale mnie - jako osobę wierzącą - wkurza właśnie to, co napisałem powyżej. Smuggler napisał kiedyś, ze jak mu się coś nie podoba, to po prostu tego unika. Nie spodobało mi się, że puścili "Kevin sam w domu"? Nie idę ze skargami do Polsatu. A niewierzącym jak przeszkadzają krzyże, to niech nie przeszkadza im to, że będą harować w NASZE święta! "Na pohybel..."

    P.S.2 i żeby nie było się się z tobą w niczym nie zgadzam ("religia to nie opium dla mas"). Po prostu tam miałeś inne zdanie niż ja i przedstwaiłem ci jak to wygląda z mojej strony. I ciesz się że masz tyle komentarzy.

  12. Miejscami wyobraźnia Cię za bardzo poniosła... myślisz, że za rok będzie beta Duke Nukem: Forever? Dałbym jeszcze tej grze z 10 lat... Poza tym Diablo II w CD-Action? Reszta całkiem możliwa, może poza ceną - teraz Tipsomaniak podwyższa ją o jakąś złotówkę, a bonusów jest jeszcze trochę...

    Ale zobaczymy za rok. Może okaże się, że miałeś rację, czego każdemu życzę...

×
×
  • Utwórz nowe...