Skocz do zawartości

EsseaZireael

Forumowicze
  • Zawartość

    61
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez EsseaZireael

  1. EsseaZireael
    Każdy kojarzy Francję z Wieżą Eiffla, katedrą Notre Dame, Loarą, Luwrem, akweduktem rzymskim, Mount Blanc, winem i wspaniałą kuchnią. Uznawana jest za kraj filozofów, kucharzy i artystów. Paryż to chyba najsłynniejszy kraj ludzi zakochanych. Gorące pocałunki na paryskich Champs-Elysees to obowiązek, kiedy się tutaj jest.



    Moja pierwsza i jak do tej pory jedyna wizyta w Paryżu trwała trzy dni. Takie zwykłe odwiedziny "przejazdem". Zarezerwowany hotel z serii b&b znajdował się blisko stacji metra. Czysty, zadbany, ze śniadaniem, które się kompletnie nie opłaca. Polaków, zazwyczaj przyzwyczajonych do jajecznicy (a przynajmniej sterty kanapek) nie bardzo zadowalało typowo francuskie petit dejeuner. Co tam komu po bagietce, dżemie i kawie. Zwłaszcza małej, maluteńkiej kawusi, której Francuzi piją filiżaneczkę, a ty musisz wypić z trzy, żeby cokolwiek poczuć... No, ale można to zwalić na tradycyjno - rodzinno - narodowe przyzwyczajenia. Główną specyfiką i unikatem, jak na moje dosyć długie wojaże, były pokoje. A raczej urocze widoki jakie się z nich rozciągały. Na wielki, komunalny cmentarz. Spokojne towarzystwo, ale co by nie patrzeć mrozi krew w żyłach.



    Czy Paryż naprawdę jest aż taki piękny? Mówi się, że istnieje coś takiego jak syndrom paryski. Otóż Paryżowi z jego 'jestem' daleko do Paryża z jego filmowo - książkowym make-upem. Takie zwykłe miasto, gdzie można znaleźć jakieś perełki. W moim przypadku nie są to jednak wielkie katedry czy budowle z całą swoją wspaniałością.


    Mój prywatny Paryż, to takie małe wycinki jak z obrazów Moneta czy Cézanne'a. Romantyczne, oniryczne, nierzeczywiste. Przykryte szarym, starym i postrzępionym papierem z codziennej gazety. Przeglądałam ostatnio zdjęcia i po latach narzekań, jakie to miasto przereklamowane, stwierdziłam, że chcę tam jednak wrócić. Jeden kadr mnie przekonał.

  2. EsseaZireael
    Ostatnimi czasy świat zmierza w dziwnym kierunku. Nie jest to zbyt odkrywcza teza, więc może lepiej lećmy dalej?
    Mamy XXI wiek. Za oknami szaleje kryzys, w sklepach szaleje masa hien gotowa naskoczyć na Bogu ducha winnego sprzedawcę, podczas gdy producenci zacierają łapska, bo im obroty skoczyły. Tak samo od pewnego czasu 20-30 lat?!) dzieje się z muzyką (tak, kolejna trafna uwaga!). Lista tak zwanych ?gwiazd jednego sezonu? pędzi niczym pociąg. Porywa po drodze tłumy ?fanów?, których konduktor z pewnością wyprosi na następnej stacji, po to by mogli zdążyć na kolejny.


    Dziwnie mi się na to patrzy, mimo że moje ?ogarnianie? zaczęło się w czasach, kiedy prawdziwe legendy kończyły działalność, nie istniały, albo nie było ich w radiu. W tym miejscu należałoby podziękować szanownemu T., za to, że w wieku sześciu lat miałam przesłuchaną całą dyskografię Zeppelinów i mogłam wybrać się w inną podróż. Pamiętam, że przyniósł wtedy komputer służbowy z monitorem szeroko tyłkowym i zaczęłam eksploatować Internet w poszukiwaniu ?czegoś?.



    Piszę to wszystko, a nawet więcej, bo ostatnio popularny serwis internetowy zalewa fala artykułów na temat powrotów ?wielkich? i tez jakoby rock się już kończył. Rock, zwłaszcza starszy - to taki przykład czegokolwiek co nie jest radiową rąbanką, a przy okazji mogę się śmiało wypowiedzieć. Wiadomo, że z biegiem lat zespoły ewoluują, niejednokrotnie tracąc po drodze poszczególne części składowe. I teraz przechodzimy do sedna. Nie można napisać ani zaśpiewać naprawdę dobrego (czyli także wiarygodnego) tekstu o ćpaniu, chlaniu i dziwkach, skoro nigdy się czegoś podobnego nie doświadczyło. Tak więc słuchamy tych wszystkich piosenek, współczujemy, że ktoś umarł i jednocześnie się wkurzamy, bo może by żył i ten i ten by go nie zastąpił. Ale z drugiej strony nie byłoby piosenek do przemyślenia w sercu, piosenek ku przestrodze, piosenek, które słyszane w radiu podczas jazdy autobusem wywoływałyby wypieki na twarzy (ale egoizm!).



    Jak najłatwiej zdobyć sławę? Wywołując skandal, pisząc piosenkę dosłownie o ?dupie Maryni?, pokazując cycki albo ujeżdżając delfina w teledysku. To wszystko jest takie trochę suche, brak w tym jakiejś głębi. Nie chcę pisać, że kiedyś było zupełnie inaczej. Patrząc chociażby na działalność pierwotny, przeładowany talentami skład Gunsów ? awantury w hotelach, dziołchy po koncertach, obcisłe wdzianka Axla, Jack Daniel?s, duże ilości białego proszku i wysoko komercyjne teledyski. Dla mnie teksty są dobre. Nie mówię, że świetne, że rozbierają? w przeciwieństwie do niektórych partii Slasha, ale to już inna bajka . A wracając do tematu, to największy fenomen muzyki tamtych lat, muzyki chociażby wyżej wymienionych Gunsów to ich swego rodzaju nieśmiertelność. Nie grają w tym składzie od kilkunastu lat, ?Chinese Democracy? to taki zapychacz, a mimo to ludzie nadal ich słuchają. Stworzyli legendę. Taką samą jaką obrosło ?Stairway to Heaven?.



    Podsumowując: chodzi mi po głowie i spać nie może pytanie ? czy naprawdę nie opłaca się już pisać dobrych piosenek? Czy naprawdę nie warto inwestować w długoterminowe gwiazdy? No bo do cholery, mój ojciec słuchał Zeppelinów, ja słuchałam Zeppelinów i moje dzieci też ? przynajmniej raz w życiu. A patrząc na rodzime podwórko to gdzie podziewa się Feel? Czyżby znowu nagrywał płytę? Mam nadzieję, że nie. Słuch o nim ginie, a gwiazdą był przez ile? Nikt mi nie mówi, że za 20-30 lat, nastolatki będą sikać w majtki jak go zobaczą na ulicy współczesne pseudo gwiazdy. I zostawiam Was z tym ? dziubaki. Już się wystarczająco sfrustrowałam, a we wspomnieniach mam jeszcze Dżemowy Sylwester we stolicy. Fuj. Dziękuję bardzo.
  3. EsseaZireael
    Kolejny rok mija. 31 grudnia to taki szczególny dzień, kiedy próbujemy wszystko podsumować i ostatnimi siłami staramy się spełnić postanowienia noworoczne złożone 364/365 dni wcześniej. Zawsze przy tej okazji, jak zapewne większość, uświadamiam sobie jak wiele mają ze sobą współnego długoterminowe plany i rzeczywistość. Końcówka roku zawsze wygląda tak samo - plany na nowy, lepszy rok, na nowy początek. A stare? Figa z makiem.

    Jedno ze starych powiedzeń mówi, że jaki Nowy Rok, taki cały rok. Ile w tym prawdy? Pewnie tyle ile wody na pustyni. W końcu sami jesteśmy sterem, żeglarzem i okrętem. To my kreujemy otaczającą nas rzeczywistość i to my mamy duży wpływ na to gdzie nas poniesie. W tym miejscu chcę Wam życzyć szapmańskiej zabawy przez cały rok, żebyście upijali się szczęściem i znajdywali radość w każdej kropelce codzienności
  4. EsseaZireael
    Reklama. Wg Nonsensopedii:
    'Przeciętna reklama trwa od 30 sekund do 5 minut. Bardzo rzadko emitowana jest pojedynczo; najczęściej wyświetlana jest w tzw. Combos'ach. Długość Combo zależy do stacji: na Stacji zakazanej trwają zwykle od 30 do ponad 666 minut. Składają się z 50 reklam, w tym:
    3 reklamy Biedronki
    18 reklam kremów Wisi i Dromader
    5 reklam tuszu do rzęs Rimelszajz Eplejszyn Star i szminki ("Usta pełne za jednym pociągnięciem")
    3 reklamy Telezakupów Mango
    1 reklama filmu
    10 reklam banków i ich lidera, banku Dominet
    10 reklam darmowych komórek dla pokemonów
    10 reklam innych'
    (Wam też pierwsza linijka przypomina zapowiedź materiału w Galileo?)
    Fakt, faktem, że przerwa reklamowa jest jak silna ofensywa - nafaszerowana atakiem pozycyjnym od cholery. Głupia reklama, w której nie wiadomo o co chodzi jest lepsza od 'zwykłej'. Taką zapamiętasz. Zapamiętasz też muzykę. I właśnie po takim przydługim wstępie, najlepsza piątka:
    1. The Cloud Room - Hey Now Now
    Pepsi. Reklama Pepsi Niech Żyje Forever. Bez Komentarza.
    2. Julius La Rosa ? Eh, Cumpari
    Rexona men. Jak cumpari, to cumpari. Oł jeee. Wyskakiwać z koszulek cumpari ..
    3. Amanda Lear - Enigma
    Kinder Bueno. 'Give a bit of mmmm to me, and I give a bit of mmmm to you'. Robi się słodko i wszelkie diety szlag trafia. Amen.
    4. The Rolling Stones - She's like a Rainbow
    Sony Bravia. Kamyczki moje kochane. 'She comes in colors.' Oj takie kolory z taką melodią są zachęcające.
    5. Dalida - Paroles, Paroles
    Cisowianka Perlage. Nieoficjalna wersja piosenki 'pier*ole, pier*ole, pir*ole, pier*ole, o ku*wa was wszystkich pier*ole.' Mnie to uspakaja. Zauważyliście, że ku*wa bez r jest jak Carles Puyol bez lwiej grzywy, Torres bez piegów, Forlan w koszulce, pisk na widok Beckhama, Ronaldinho bez swej szczęki czy Cristiano Ronaldo uznawany seksownym - ZUPEŁNIE bez sensu! No przy to okazji wyjaśniło się czemu oglądam mecze
    Nawiązania do piłki nożnej dlatego, że właśnie przeżywam traumę i zastanawiam się, gdzie mi tak szybko rok spierniczył. Jeszcze wczoraj kibicowałam Hiszpanii na mundialu i jarałam się Puyolem w ręczniku.

    Złośliwi twierdzą, że modliła się, żeby ręcznik spadł. Ja na jej miejscu robiłabym to samo
  5. EsseaZireael
    No tak. Oglądam sobie z M. dziennik a tu taka wiadomość. Można było przewidzieć, ale i tak szok.
    "Amy dlaczego odeszłaś!!dlaczego nie chcialaś żyć??!!"
    "Chociaz jej nie znałam ale mi przykro [*]"
    "Nie byłem może fanem jej twórczości, ale nie mogę zaprzeczyć, że była bardzo utalentowaną artystką."
    Żałosne. This is such a pity. Jak Jackson umarł tak samo wszyscy pisali. Znali z 3 piosenki i byli fajni. Teraz też będą. Janis Joplin XXI wieku? Phi... Ale głos skubana miała. A najstraszniejsze w tym wszystkim jest to, że znowu potwierdza się fakt, że nic tak nie ożywia akcji jak nieboszczyk. Dziękuję bardzo.

  6. EsseaZireael
    No to nam się rozpadało! Aura zachęca do siedzenia w domu. Muzyka u mnie leci na okrągło, coraz głośniej i głośniej. Autsajderuje się w moich 4 ścianach. Czeka książka, czeka szalik do skończenia (takk, nawet do połowy jeszcze daleko). Dzisiejsze prasowanie sterty ciuchów wybiło mnie z jakiegokolwiek humoru. Poniżej Top Rain Songs by me:
    1. Led Zeppelin - The Rain Song
    piosenka jest genialna. piosenka jest strasznie smutna. piosenki słucham kiedy mam naprawdę wielkiego doła i dół robi się jeszcze większy. ta piosenka to miłość od pierwszego usłyszenia, chociaż dedykacja straszna

    2. Guns N' Roses - November Rain
    wkurzają mnie te wysoko komercyjne teledyski, co nie zmienia faktu, że tekst jest świetny. Taki z optymistycznym zakończeniem. a solówa Slasha mnie rozbiera
    3. Eurythmics - Here Comes The Rain Again
    Taaa... Całą twórczość Eurythmics trawię w samochodzie
    Inne fajne, ale nie tak fajne, chociaż??
    Uriah Heep - Rain
    specyficzne, jak całe Uriah Heep, przynajmiej ja ak sądzę
    Prince - Purple Rain
    Jedyna piosenka tego Pana(?) jaką słucham z przyjemnością.
    Adele - Set Fire to the Rain
    Ma to coś co wpada w ucho, chociaż mój faworyt to to nie jest
    Shakin Stevens - It's Raining
    Święta już za 5 miesięcy i 3 dni. I od razu cieplej na serduchu
    Edyta Bartosiewicz - Opowieść
    No i nawet nasza cudowna rodaczka się załapała :] są jeszcze Niewinni i ja, ale do tego trzeba nastroju takiego bardziej high level, a dzisiaj go nie ma...
    Albert Hammond - It Never Rains In California
    Co ciekawe to mój hicior gorącego lata
    B.J.Thomas - Raindrops Keep Falling On My Head
    Pamiętam jak kiedyś szłam przez centrum w godzinach szczytu. Lało niesamowicie, a ja nigdy w takich kwilach nie mam parasolki. Nie wiem skąd, ale gdzieś leciała ta piosenka, a ja zaczełam tańczyć i skakać (no dobra, bardziej skakać). potem urosłam 10 cm
  7. EsseaZireael
    Dzisiaj post króciótki, bo czasu mało a chciałam się z wami podzielić pewnymi przemyśleniami
    Po pierwsze to wczoraj oglądałam zarąbisty film. Panowie kochani! Jeśli kobiety Was męczą, żeby oglądać komedie romantyczne, to zamiast iść do kina zaproponujcie im seans w domu. Film nosi tytuł 'czego pragną kobiety'. Do wczoraj nie lubiłam Mela Gibsona. Oglądałam z bratam, który nie jest zniewieściały i fajnie było. Opis na filmwebie nie jest zbyt adekwatny do teści. Gorąco polecam!
    Po drugie kupiałam sobie zarąbiste trampki pod wpływem owego brata. Są bowiem takie sklepy, do których nie trzeba go ciągnąć za koszulę Oto moje cudeńka Mam więc moje włąsne gwiazdki. Są z działu dla facetów, jaka szkoda, że moja polonistka się o tym nie dowie! (nie śmiejscie się, Wy jej nie znacie). Grunt, że już je ochrzciłam oberwaniem chmury podczas wyprawy po mleko. Jak wychodziłam to tylko kropiło. Do sklepu w jedną stronę jest kilometr. Dziękuję
    Po trzecie, jebak leśny part II

  8. EsseaZireael
    Johnnego Deppa kobiety kochają. Jest jak dobre wino - im starszy tym lepszy. Podczas jednego z tych grillów, na których być wypada, wdałam się w pogawędkę o tym jak odkryłam czekoladę chilli. No wie Pani, była taki film 'czekolada'... Tak wiem, z DEPPEM!! wykrzyczała zasłużona matka, wiek ok 50...
    Ale to, że leci na niego prawie każda dziewczyna jaką znasz nie jest powodem, dla którego następne zdanie jest prawdziwe. Bowiem Johnny Depp to aktor niedoceniony. 3 nominacje do Oskara i wszystkie poszły w czortu! A powód, dla którego napisałam tego posta jest taki, że ciągle na polsacie puszczają jakieś filmy z Johnnym


    niżej lista fajnych ról i niezapomnianych filmów:


    Johnny Depp jako Mort Rainey w thrillerze "Sekretne okno":
    Co tu dużo mówić... Na podstawie powieści Kinga, a to trzeba lubić. Ponąć boski Johnny przyjął rolę, bo zawsze chciał zagrać postać o tym imieniu...
    7/10
    Johnny Depp jako !!Kapitan!! Jack Sparrow w filmach przygodowych "Piraci z Karaibów":
    Klasyka. Ostatnią część wiele osób zjechało, ale nie była taka zła. Była troszke inna. Ale wracając do kapitana, to zastanawiam się czemu nie dostał za to Oskara. To się wydaje,że to taka praosta rola - rozsmieszyć ludzi. Wiem, wiem! Chodziłam 3 lata na warsztaty teatralne!!
    8,5/10
    Johnny Depp jako Agent Sands w filmie akcji "Pewnego razu w Meksyku: Desperado 2":
    Klasyka kina akcji. Ciekawa postać. Dobrze zagrany niewidomy, chociaż Ala Pacino w "Zapachu kobiety" nic chyba nie przebije.
    8,5/10
    Johnny Depp jako Roux w romansie "Czekolada":
    "Czekolady" nie da się zaszufladkować tylko z etykietką romans, ale niech będzie. Film... hmmmmm... niekoniecznie dla dzieci, to troszke tak jak z "Małym księciem". Napewno znakomita opowieść na zimowy wieczór. Lekka, ciepła... Jeden z moich ulubionych filmów.
    10/10
    Johnny Depp jako Dean Courso w horrorze "Dziewiąte wrota":
    Specyficzna rola, tak jak specyficzny film. Polańskiego trzeba lubić.
    7/10
    Johnny Depp jako Don Juan DeMarco W romansie o zabarwieniu dramatycznym "Don Juan DeMarco":
    Najsłynniejszy kochanek świata - Don Juan DeMarco. Pstanawia skończyć swój żywot, ale na koniec jeszcze jeden podryw. O tak! Także świetna rola Marlona Brando, którego kompletnie nie poznałam na początku.
    10/10
    Johnny Depp jako Sam w komedio-dramacie "Benny&Joon":

    Jeśli chcecie zobaczyć jak robi się tosty żelazkiem, obajrzyjcie.
    10/10
    Johnny Depp jako Sweeney Todd w musicalu "Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street":
    Świetne piosenki, świetna rola, nienawidzę Burtona. Dziękuję bardzo.
    9/10
    Nie wspominam o klasyce kina jak "Edward Nożycoręki", czy "Charli i fabryka czekolady".


    P.S. Chowałam ostatnio zeszyty na strych. Przedstawiam państwu JEBAKA LEŚNEGO

  9. EsseaZireael
    'Strzeżcie się łazienek, gdzie nie piszą na ścianach.'
    Bob Dylan


    Skończyłam ostatnio czytać "Cień wiatru'. Daruje sobie kolejną recenzję i powiem tylko, że mi ta książka bardzo się podobała. Stworzyła niesamowity klimat. Kilkakrotnie byłam w Barcelonie, ale nigdy nie patrzyłam na nią oczami ludzi, którzy kiedyś musieli tam żyć. Dziś można dostrzec wspaniałą rozwijającą się aglomerację. Myślę, że jest napisana z niezwykłą lekkością, jak na fakty, które w niej przedstawiono. Wspaniały klimat XIX - wiecznych powieści sprawia, że staje się wspaniałą lekturą na długie letnie wieczory (potrafi zmrozić krew:) ). Zastanawiałem się nad kupnem jej wiele razy, ale bałem się, że jest ?przereklamowania?. Pisałam to przy okazji Coelho, że książki niby fajne, ale zalatują tandetą. Ta nie zalatuje. I kończy się tak jak lubie. Nie!!przywidywalnie i nie!!szczęśliwie.
    Essea Zireael
    P.S. Załamanie pogody pokryło się u mnie z załamaniem nerwowym. Mam ochotę na wyprawę w jakieś ciekawe miejsce. Jakieś propozycje? ;]
    Essea Zireael
    P.S. 2 Chyba byli ostro naćpani jak to kręcili. Chociaż niektórzy uważają, że perkusista to taka ja w wersji męskiej.

    Essea Zireael
  10. EsseaZireael
    ''Każda idea- dobra czy zła- zaczyna istnieć dopiero wtedy, kiedy próbujemy wprowadzić ją w życie.''


    ?Weronika postanawia umrzeć? to bestselerowa powieść autorstwa Paula Coelho. Wywarła na mnie ogromne wrażenie.


    Główna bohaterka powieści ? Weronika wiedzie życie podobne do codzienności wielu ludzi. Pracuje, spotyka się z rodziną i przyjaciółmi. Jednak pewnego razu stwierdza, że ma dosyć tej monotonii. Myśli, że wszystkiego już zaznała, a jej dalsze istnienie nie ma najmniejszego sensu. Postanawia popełnić samobójstwo. W tym celu kupuje środki nasenne. Po nieudanej próbie budzi się w szpitalu psychiatrycznym w Villete. Tam dowiaduje się, że pozostał jej zaledwie tydzień życia, ponieważ jej serce zostało poważnie uszkodzone. Poznaje tam Zedke, Mari i Edwarda. Każdy z nich trafili tam z zupełnie innych powodów, każdy marzył o czym innym, ale wszyscy chcieli zmian w swoim życiu. Na początku ją denerwowali, jednak z dnia na dzień zaczęła ich coraz lepiej rozumieć. Rozmowy z nimi spowodowały, że młoda Słowenka nagle uświadomiła sobie, że tak naprawdę nigdy nie korzystała z życia. Odkrywa, że często kogoś udawała, gdyż bała się tego co inni mogą o niej pomyśleć. Zaczęła żałować decyzji, którą podjęła. W dniu, który miał być ostatnią chwilą jej życia uciekła z Edwardem. Nie wiedziała, że fakt jej śmierci został wymyślony przez lekarza by znowu mogła chcieć kochać życie.


    Czasami tak jak Weronice nudzi nam się monotonia dnia codziennego. Szukamy jakiegoś rodzaju szaleństwa i zabawy. Mamy dość udawania kogoś kim nie jesteśmy. Umiemy sobie z tym radzić lepiej lub gorzej, ale w pewnym momencie zaczynamy szukać jakiejś zmiany. Dla Weroniki zmianą miała być śmierć. Miała wiele szczęścia, bowiem wybór, który miał zakończyć jej istnienie spowodował, że zaznała szczęścia i miłości.
    Paulo Coelho w każdej ze swoich książek ma dla nas jakieś głębokie przesłanie. Często przypomina nam o sprawach, o których zapomnieliśmy w codziennym pośpiechu. Każdy z nas słyszał, że powinien być szczęśliwym człowiekiem i powinien spełniać swoje marzenia. Ale kto dziś o tym pamięta? Rządza sławy i pieniędzy nie łączy się z prawdziwym szczęściem. Od czasu do czasu powinniśmy przestać mierzyć czas jak Hipisi i zrealizować swoje senne marzenia.
    Essea Zireael
    P.S. do posłuchania:

    Essea Zireael
    P.S. 2 Ciekawie się zapowiada kolejny wrzesień. Z włoskim w tle
    Essea Zireael

    Essea Zireael
  11. EsseaZireael
    Nareszcie koniec roku szkolnego i dwa miesiące (beztroskiej?) laby! W tym wpisie - przystanek Chorwacja.


    Góry, ciepłe morze i malownicze wybrzeże? Zwyczajni Chorwaci to mili ludzie. Znaleźliśmy tani hotel, a wylądowaliśmy w apartamencie zaraz koło morza. Gospodarze od czasu do czasu przynosili figi, a na co dzień byli niezauważalni. Idealni.


    Maribor
    Drugie, największe, słoweńskie miasto. Otoczone górami, pod którymi jest dużo hoteli. Tylko jeden umieszczony jest na samej górze, co sprzyja widokom. Dobry dla cierpliwych, bo jakiekolwiek mapy nie pokazują do niego drogi, a GPS gubi się w tych wzniesieniach - stojąc na leśnej drodze w środku lasu i myśląc czy uda się podjechać pod górę ? jesteś u celu. Trzeba mieć trochę szczęścia, żeby go odnaleźć. W nagrodę w samym środku sezonu jest się tam samym i ma piękne widoki.


    Dubrovnik
    Stare miasto, które zostało otoczone murem ? rodem z VIII wieku. Dzięki unikatowej, kulturalnej i politycznej historii wpisane na listę dziedzictwa światowego UNESCO. Piękne miejsce, ale zbyt wiele tam ludzi. Biorąc pod uwagę lato i +30?C łażenie po murach szybko się nudzi. Jesienią, kiedy niebo jest szare zupełnie traci urok.[/indent
    Zadar
    Pierwsze wspomnienie to betonowa plaża. Pomosty (też z betonu, a co:) robiły furorę jako najlepsze miejsce do skakania ? śliskie i porośnięte glonami, dawały dodatkową dawkę adrenaliny. Jakieś dziecko skończyło wakacje z piękną pamiątką w postaci szwów.
    Dno morza było kamienne. W porcie (nocą i przy blasku latarni) można było dostrzec różne morskie żyjątka, o których myśl po przypadkowym, bliższym spotkaniu nie jest już aż tak miła. Mam tu na myśli zwłaszcza jeżowce. Zwinięte w kuleczkę, urocze i ?delikatne?, zdradliwie czyhają na zagubioną stopę. I nic tu nie pomogą buty do chodzenia po dnie, które można kupić za każdym rogiem. Wbity kolec przy próbie wyciągnięcia kruszy się straszliwie. Możecie wierzyć na słowo?

    Miło wspominam ten voyage, ale mając do wybrania coś nowego i Chorwacje, wybrałabym podróż w nieznane. Nie ma czegoś takiego, co kradnie serce i karze tu wrócić, chociaż niektórzy uważają że to raj dla urlopowiczów. Essea Zireael
  12. EsseaZireael
    AC/DC na weekend! ulubiony i przewielebny zespół kolegi. Ja? No cóż, kocham Cię Angus, razem z twoim poker fejsem i way you move. Niżej znajdziecie linki do kilku kawałków i nie, to nie jest wszystko co znam

    'wearing dress so tight & looking dynamite!'
    'I'm dirty, mean & mighty unclean'

    'livin' easy, lovin' free...'
    Essea Zireael
    P.S. Coś ostatnio niektórym żarcik się wyostrzył :O
    Essea Zireael
    a poniżej highway to hell!

  13. EsseaZireael
    ocena 6/10
    ?Moje serce obawia się cierpień. Powiedz mu, że strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie. I że żadne serce nie cierpiało nigdy, gdy sięgnęło po swoje marzenia, bo każda chwila poszukiwania jest chwilą spotkania z Bogiem i z Wiecznością.'


    Paulo Coelho jest uznawanym za jednego z najwybitniejszych współczesnych pisarzy (chociaż np. Kosciół uważa go za heretyka). Grunt, że jego książki zmuszają do rozmyślań nad życiem i przypominają ludziom o prawdach, które coraz częściej zostają wyeliminowane ze społeczeństwa. Pokazują jak ważna jest wiara, nadzieja i miłość.


    Najbardziej znaną w Polce książką brazylijskiego pisarza jest 'Alchemik' - opowieść ukazująca te zakamarki duszy, o których wolelibyśmy zapomnieć. Alchemia to nauka praktykowana już w starożytności między innymi w Egipcie czy Chinach. W średniowieczu wierzono, iż przetwarzanie metali szlachetnych w złoto jest możliwe dzięki kamieniowi filozoficznemu. Nauka ta zajmowała się również poszukiwaniem leku przeciw wszelkim schorzeniom oraz zapewniającego długowieczność eliksiru życia. W 1317 roku Papież Jan XXII wydał bulle przeciwko alchemikom, gdyż uważano ich praktyki za szatańskie.


    Kto z nas porzuciłby wszystko co ma i wyruszył śladem marzeń? Kto podjąłby ryzyko i mimo przeciwności szedł dalej do celu? Takim człowiekiem był Santiago, pewien hiszpański pasterz. Kiedy był dzieckiem marzył aby podróżować, dlatego kupił sobie owce. Już wtedy była to jego własna droga, bo rodzice chcieli by był księdzem. Przemierzał Ziemię by sprzedawać ich runo. Był szczęśliwy, poznał piękną córkę kupca i zakochał się w niej. Niedługo miał dotrzeć do miasta, w którym mieszkała. Nie widział jej od roku, nie wiedział czy w międzyczasie nie wyszła za mąż. Myślał jak to będzie kiedy znowu się spotkają, planował każdą chwilę. Tą noc postanowił spędzić w jaskini i wyruszyć wraz ze świtem w drogę. Kiedy usnął zobaczył, że jakieś dziecko bawi się z jego owcami. Podszedł, a wtedy ono zabrało go do Egiptu, gdzie zobaczył piramidy. Dziecko powiedział mu, że jeśli dobrze poszuka znajdzie skarb. Wtedy się obudził. Już drugi raz z rzędu śniło mu się to samo. A ponieważ 'sny są językiem Boga' udał się do wróżki. Ta przepowiedziała mu, że odnajdzie swój skarb. Na swojej dalszej drodze spotkał wielu dziwnych ludzi m.in. sprzedawcę kryształów, króla Salem, Alchemika. Został także wielokrotnie oszukany. Czy dotarł do skarbu i było warto?


    Chciałam Wam ją pokazać, bo podczas czytania 'Alchemika' można zburzyć bariery naszej własnej wyobraźni. 'Kiedy czegoś gorąco pragniemy, cały świat działa potajemnie, aby udało nam się to osiągnąć', a jedynym powodem, dla którego ludzie nie spełniają marzeń jest to, że często sami w nie po prostu nie wierzą. Książka może i jest kiczowata i nastawiona na bycie bestsellerem, ale na smutki jak najbardziej polecam. Warto marzyć, nawet o lataniu na własnych skrzydłach, bo w marzeniach zawsze jesteśmy wolnymi ptakami.
    Essea Zireael

    P.S. Czytaliście?
    Essea Zireael
  14. EsseaZireael
    Mam osobisty stosunek do szkoły - najchętniej bym ją wysłała w kosmos z wszystkimi placówkami. Wczoraj były wyniki egzaminów gimnazjalnych. Prosty przykład na to, że wiedza to nie wszystko. Ocana dobra z angielskiego, a na egzeminie 50/50 pkt. I odwrotnie ocena celująca - 40 pkt. A egzamin pokazuje, jak łatwo spieprzyć ludziom życie. I tyle w tym temacie. Dziękuję bardzo.
    Mam do polecenia film "Wyspa".
    Co to jest życie mamo
    W życiu piękne są tylko chwile. WIęc żyje dalej. Nikt nie może powiedziec co to jest życie. Je trzeba przeżyć. Chwycić za nos.
    P.S. A wy jak wspominacie egzaminy i szkoły?
    Essea Zireael
  15. EsseaZireael
    czyli kończymy opowieść


    Kolejnym przystankiem okazuje się być Wenecja ? rozsiana na 118 wyspach. Istnieją tu ciekawe prawa. Władze toczące wojnę z gołębiami zakazały ich dokarmiania. Trudno określić, kto wygrywa, ponieważ na placu św. Marka ptaków jest więcej niż turystów. A tych drugich jest naprawdę dużo. Niedopuszczalne jest także moczenie nóg w kanałach i chodzenie bez koszulek (50 euro kary). Wszystko to, aby przywrócić miastu godność. Co ciekawe, w Wenecji jest mostek podobny do 400 innych. Może mniejszy i rzadziej odwiedzany przez turystów. Skromny jest tylko z pozorów. Sama jego nazwa głośno krzyczy Ponte delle Tette (pol. Most Cycków). Przyczyniły się do niej pewne panie, które miały zwyczaj siadać w oknie i wabić dekoltami przechodzących młodzieńców. A co, jeśli dołożymy do tego Casanovę ? najsławniejszego kochanka świata, pochodzącego właśnie stąd? Ten obraz jeszcze wyraźniej podkreśla włoską słabość do pięknych kobiet, które co roku przywdziewają na karnawał (największy w Europie) kolorowe przebrania. Przez ulice przechodzi parada mieniąca się wszystkimi odcieniami tęczy. Tańczą wszyscy. Twarze zasłaniają charakterystyczne maski. Można je kupować przez cały rok. Wycieczka kończy się więc zakupem jednej z nich. Maska zmienia nieco swe przeznaczenie, by wisieć dumnie na ścianie w moim pokoju.


    Wracając już do Polski, przejeżdżamy przez Neapol. Pomijając ilość śmieci i zabójstw (niektórzy twierdzą, że to najbardziej niebezpieczne miejsce Europy), jest to świetny teren do robienia zdjęć. Położone nad Zatoką Neapolitańską i u podnóża Wezuwiusza miasto oczarowuje piękną scenerią. Wielu uznaje go też za najciekawszy gastronomicznie region Włoch. To tu powstały lody, spaghetti i słynna pizza. Jest ona wypiekana od XVIII wieku. Tradycyjnie zawiera sos pomidorowy, mozarellę i bazylię. Na samym początku była daniem rozpowszechnionym głównie wśród tamtejszych biedaków. Pizzą powitali nas gospodarze nad Zatoką i teraz żegna Neapol.


    Następne 48 godzin jest stanem przejścia i zmiany nurtu myśli z beztroskiego, letniego lenistwa, do końcowosierpniowych szkolnych przygotowań. Kolejny rozdział wywołuje wypieki i uśmiech... Znowu szkoła...
    Essea Zireael
    P.S.1
    część I
    część II
    Essea Zireael
    P.S. 2 Mam nadzieję, że wam się podobało
    Essea Zireael
  16. EsseaZireael
    Do tej piosenki podchodziłam dwa razy. Za pierwszym (ok. 2 lata temu) pomyślałam, ok fajny numer. Ostatnio wzieło mnie na eksplorowanie Zeppelinów. Słucham i myśle o kuźwa...! Biorąc pod uwagę moje ostatnie zainteresowanie partiami w piosenkach, to tutaj zdecydowanie kocham perkusję!
    Z tego miejsca pozdrawiam Tatę, który do dnia dzisiejszego myślał, że ta piosenka dosłownie jest o psie. Wywrócił mu się cały światopogląd. Przepraszam.

    i cytat na dziś:
    'I don't know but I been told,
    a big-legged woman ain't got no soul.'
    Essea Zireael

  17. EsseaZireael
    Wczoraj obejrzałam teledysk do nowej piosenki Shakiry. Była loca (szalona), teraz jest rabiosa (wściekła). Rozwaliła mnie totalnie. Wywijała tym tyłkiem, że uhhh. A ciemna fryzurka jest słodka, cieszę się bo niedawno zrobiłam sobie podobną!

    To kompletnie nie jest to czego słucham w wolnych chwilach. I dziwię się sobie, że aż tak mi się podoba. Zapewne, gdyby ktos inny to śpiewał to bym to odpowiednio skomentowała ot, co.
    Essea Zireael
  18. EsseaZireael
    Na Ponte delle Tette? - część II

    Włosi i Włoszki są ludźmi o sercach pełnych skrajności. Kiedy widzą jakiegoś człowieka w potrzebie, objawia się ich dobra dusza, która nie skrzywdziłaby nawet muchy. Odmienną sytuacją jest ulica, gdzie ludzi w samochodach dzieli sterta blachy. Włoch zawsze złamie kilka przepisów i będzie trąbić na turystę, który właśnie szuka czegoś ciekawego do sfotografowania. Po kilku chwilach, zauważywszy obcą rejestrację, przestaje się złościć. Taka gwałtowność kontrastuje z powolnym stylem życia, jaki mieszkańcy Italii namiętnie wiodą.


    Domowe zacisze jest dla każdego Italiano najważniejszym miejscem na świecie. Rodzina zawsze jest na pierwszym miejscu, nawet jeśli mąż rozgląda się za każdą piękną panią w zasięgu swego wzroku. Wino, kobiety i śpiew. Krzywe nogi, żółte zęby, wyraźna nadwaga lub niedowaga nie są dla podrywaczy wielką przeszkodą. Szczególnie atrakcyjne są blondynki, dla Włocha ? uosobienie piękna doskonałego. Co na to żony? Nie wybuchają płaczem, lecz niezależnie od sytuacji, miejsca i czasu rozpoczynają awanturę. Temperatura rośnie w szybkim tempie. Biorąc pod uwagę żar słońca i żal serca, właśnie kończy się skala termometru. Wszystkie grzechy z przeszłości ? jak zdrady i przypalone spaghetti po raz kolejny wychodzą z ciemnych zakamarków na światło dzienne. Cudzoziemcy lubiący pikanterię muszą jednak bardzo dobrze znać włoski, by cokolwiek zrozumieć. Szybkość wymowy rozwścieczonej żony jest trzy razy większa niż zrozpaczonego klienta z zatrzaśniętym bagażnikiem. Zgoda powraca równie szybko, jak odeszła, a wrogowie zmieniają się w kochającą i czułą parę. Widać wcielają w życie powiedzenie, że małżeństwo i makaron nie smakują na zimno.


    Po odpoczynku i poważnej analizie psychologicznej tubylców nadchodzi wreszcie czas na zgłębianie wnętrza Italii. Neapol, Wezuwiusz, Wenecja, Mont Blanc, San Marino, Doliny Aosty, Bolonia, Padwa, Mediolan, Verona i inne ? mimo że kiedyś już przemierzaliśmy ten kraj ? kuszą tajemnicą. Wybór pada na Pompeje. Jest to piękne miasto, które w 79 roku n.e. zniszczył wybuch wulkanu. Popiół, który pozbawił życia wiele tysięcy ludzi, doskonale zakonserwował mury. Dziś, chodząc ulicami miasta, podziwiamy starożytne budowle. Mamy także możliwość wyobrażenia sobie różnorodności codziennego życia mieszkańców. Znajdujemy tu świątynie, amfiteatry, bazylikę, forum, wielkie magazyny i małe sklepiki, dzielnicę plebejską, pralnie, gospody, hotele, lupanary... Z tymi ostatnimi wiąże się bardzo intrygująca kwestia: nie wiedzieć czemu, jedynym zachowanym w całości budynkiem jest właśnie dom publiczny. W starożytności takie miejsca można było znaleźć w każdym zakątku miasta. Zupełnie jawnie ogłaszano w nich oferowane usługi i podawano ceny. Z opisów wiadomo, że każdy obywatel (bez względu na dochody) mógł sobie pozwolić na ich wizytowanie. Dziś co roku to miasto podziwiają ponad 2 miliony ludzi. Niedaleko powstała nowa Pompeja ? z sanktuarium Matki Bożej Różańcowej, które w 1980 roku odwiedził Jan Paweł II.


    Zakończywszy oględziny miasta i wydawszy opinię, że mimo iż termometr wskazywał ponad 38°C warto było jechać, ogłaszamy czas na przerwę. Mała pizza okazuje się dużo większa niż można by sobie to wyobrazić. Nasza czteroosobowa ekipa nie daje jej rady. Nikt też nie zna włoskiego, a kelnerzy niezbyt dobrze mówią po angielsku. Jeden z nich poproszony o rachunek (ang. bill), przynosi piwo (ang. beer). Po kilku próbach w końcu udaje się zapłacić i ruszamy zdobyć Wezuwiusza. Długa wspinaczka na szczyt dzieli nas na dwa obozy ? żeński i męski. Mimo wielu czynników "przeciw", wszyscy docieramy na szczyt. Zaznaczę, że złotowłose wcale nie ciągną się jak piąte koło u wozu, narzekając na swój wygląd (wszyscy są już zmęczeni i porządnie zakurzeni). Droga na dół wydaje się znacznie prostsza, mniej kręta i stroma. Magia? Na pewno niezłe oszustwo czegoś, co chce podczas wspinaczki krzyczeć, że najlepiej położyć się w poprzek na środku drogi.
    Essea Zireael
    P.S.1 Część I
    Essea Zireael
    P.S.2 Jutro ostatnia część, zapraszam!
    Essea Zireael
    P.S.3 do posłuchania :
    -> nie żebym jakoś specjalnie ją wielbiła, wręcz przeciwnie, ale ta piosenka godna uwagi <3 Essea Zireael
  19. EsseaZireael
    Na Ponte delle Tette - początek



    Jest piękna, sierpniowa noc. Właśnie wybija trzecia. Siedzimy z bratem na balkonie. Od dłuższej chwili milczymy. Jesteśmy zasłuchani w specyficzną ciszę małej, podwrocławskiej wioski. Niezbyt głuchą ? wypełnioną nieustającą symfonią dźwięków: rechotaniem żab, cykaniem koników polnych i szumem wiatru, który łagodnie kołysze trzciny, przynosząc ulgę po upalnym dniu. Niebo jest bezchmurne, możemy swobodnie obserwować gwiazdy, snując plany o podróżach. Godzinę później w domu rozbłyska światło. Rodzice zarządzają odjazd. Wsiadamy do samochodu. Zaczyna się nowy, krótki rozdział. Ma być kontynuacją tego, który w naszej księdze życia zaczyna się wiele stron wcześniej i nosi tytuł "Włochy"...



    Po dwóch dniach drogi i podziwiania krajobrazu, składającego się z lasów, skał i wyrywkowych widoków morza, docieramy do południowo-zachodniego wybrzeża. Włochy witają nas gorąco. To słowo idealnie opisuje tropikalne powietrze ? parne, lepkie i bardzo gęste, otaczające ofiarę z każdej strony.
    Mieszkamy w małym hotelu, położonym gdzieś nad Zatoką Neapolitańską. Przez wielkie drzwi wychodzimy na czystą, szeroką plażę i spacerujemy z właścicielami po złocistym piasku, brodząc po kolana w ciepłej, ale dającej ochłodę wodzie. Potem jemy pyszny obiad. Włoska kuchnia jest rewelacyjna. Ujmuje prostotą i wyrafinowanym smakiem ? każde danie jest tak doprawione, że podniebienie prosi o więcej. Z racji tego, że znajdujemy się stosunkowo niedaleko od Neapolu zajadamy się tradycyjną pizzą. Po pysznym posiłku chcemy zabrać wszystkie rzeczy z samochodu. I tu czeka nas pierwsza przygoda przyprawiająca o palpitacje serca...



    Wyobraźcie sobie sytuację, kiedy będąc za granicą, wyciągacie wszystko z bagażnika ukochanych czterech kółek. Jesteście szczęśliwi, że macie już za sobą przenoszenie sterty ubrań i innych podróżnych niezbędników. Wasza radość jest nieskończona, i wtedy właśnie, w tym momencie błogiej euforii, orientujecie się, że samochód jest zamknięty, a bagażnik, w którym jeszcze chwilę temu leżały kluczyki, właśnie zatrzaskuje się z hukiem. W tym momencie każdy marzy, by znaleźć umiłowany serwis, gdzie wszyscy rozumieją płynną, szeleszczącą polszczyznę klienta, który wyrzuca słowa z prędkością przekraczającą wyobrażenie o szybkim mówieniu. Jedyną przeszkodą jest, bagatela, 1600 kilometrów, które trzeba by jakoś pokonać, aby uśmiech powrócił na twarz.



    W tym momencie przychodzą na ratunek tubylcy. Włosi są bardzo przyjaźnie nastawieni do Polaków. szyscy chętnie pomagają strapionym turystom ? zwłaszcza jeśli w tę grupę wliczają się dwie kobiety (całkiem niebrzydkie!) z bezradnym uśmiechem. Wtedy słowo "pomoc" nabiera znaczenia. Po kilku nieudanych próbach przychodzi sąsiad naszych gospodarzy i wspólnym wysiłkiem w końcu udaje się otworzyć samochód, na którym nie pozostają żadne ślady włamania.

    Essea Zireael

    P.S. 1 Ciekawa byłam, ile osób zajrzy tu, spoglądając jedynie na tytuł
    Essea Zireael
    P.S. 2 To początek, do mostu udamy się następnym razem. Zainteresowani? Essea Zireael
    P.S. 3 do posłuchania:
  20. EsseaZireael
    Oj cieszę się ogromnie, że Gieniu wygrał!
    Dzisiaj, chciałam polecić Wam piosenkę, taką trochę "gieniową". Wpadłam na nią przypadkiem i od tej pory nie mogę zapomnieć riffu.


    Boję się troszkę, bo coraz bardziej się z nią utożsamiam. Nie wiem czy to dobrze. Ogarnia mnie poczucie wyobcowania i odkrywam szaloną i nieokiełznaną stronę swojej natury. Chcę wakacje, chcę biegać po trawie z rozwianymi włosami i chociaż przez chwile być takim "horse with no name".


    dla obeznania tematu, że wcale nie kończy się wesoło:
    "After nine days I let the horse run free 'cause the desert had turned to sea
    There were plants and birds and rocks and things
    There was sand and hills and rings
    The ocean is a desert with its life underground
    And a perfect disguise above
    Under the cities lies a heart made of ground
    But the humans will give no love"


    i link do posłuchania:

    Pozdrawiam,
    Essea Zireael
  21. EsseaZireael
    "W tej wojnie chodzi o to, że biali ludzie wysyłają czarnych na wojnę z żółtymi, żeby bronić ziemi, którą ukradli czerwonym."

    "Hair" to musical nakręcony w 1979 roku przez Milosa Formana. Opowiada o wojnie w Wietnamie, a zwłaszcza o pomyśle na życie i ideologii, której były wierne dzieci kwiaty. Hipisi ponad wszystko cenili zabawę, wolność, a zwłaszcza równość zarówno rasową jak i klasową.


    Akcja filmu rozgrywa się w Nowym Jorku. Młody Claude Bukowski wyrusza z Oklahomy, aby stawić się na wezwanie do wojska. Po drodze spotyka Georga, Jeannie, Huda i Woofa ? grupę hipisów, która odmieni jego życie i światopogląd. Chłopacy dawno spalili swoje wezwania. W czasie dwóch dni jakie mu pozostały zanim uda się na komisariat świetnie się bawi, zakochuje w pięknej Sheili i zaprzyjaźnia z Georgem. Ostatniego wieczoru dochodzi między nimi do kłótni i chłopak postanawia spełnić obowiązek. Zostaje przyjęty do wojska i odesłany na ćwiczenia w bazie w Nevadzie. Tam odwiedzają go przyjaciele. Wymyślają sprytny sposób, aby dostać się do środka. George zostaje zamiast Clauda, żeby być na sprawdzanej co chwila obecności. W tym czasie oklahomczyk jedzie na piknik na pustyni, gdzie ma spotkać się z Sheila. Sprawy komplikują się, bo ośrodek otrzymuje nakaz przerzutu żołnierzy za granicę. George musi wsiąść na pokład samolotu. Nie wyszkolony, w wieku 23 lat, szybko ginie w Wietnamie.


    W dzisiejszym świecie możemy spotkać się z różnymi ?zapożyczeniami? z codzienności dzieci kwiatów. Od czasu do czasu powraca moda na zwiewne spódnice, dzwony i lenonki. No właśnie. Moda? W Internecie można znaleźć poradniki w stylu ?jak zostać hipisem?. Dla mnie takie porady to bzdury, bo prawdziwi hipisi nie przywiązywali wagi do ubrań, a walczyli o wolność. Ich stroje były odzwierciedleniem duszy ? kolorowego ptaka. Nie byli przystojni (przynajmniej w tamtejszych czasach długie, męskie włosy budziły odrazę), ani bogaci.


    Muzyka była bardzo ważnym elementem w ich życiu. To właśnie dzięki nim rozwinął rock psychodeliczny ? gatunek muzyki, który był bogaty w silnie oddziałującą na psychikę melodię oraz posiadał wspaniałe teksty. Słowa chociaż były proste trafiały do wielu młodych czyniąc ich bardziej wrażliwymi i czułymi na problemy świata. Często w piosenkach wyrażano niechęć i bezsensowność wojny w Wietnamie.


    Kiedy ten bogaty w piękne piosenki film wchodził do kin wywołał wielkie zainteresowanie. Przyczynił się także do zwiększenia ruchu hipisowskiego w wielu krajach Europy. Czy dalej pozostali wierni swoim ideom? Czy pochłonął ich szerzący się kapitalizm?


    Dziś niewiele osób o nim pamięta, choć piosenki nieraz słyszał. Gdyby ten film został nakręcony w dzisiejszym świecie z pewnością nie odniósłby takiego sukcesu. Mamy XXI wiek. Walczymy z alkoholizmem, narkomaniom i innymi ?złymi rzeczami?. Jak mówił pewien film ?sami zamykamy się w klatkach? gubiąc gdzieś po drodze zabijamy marzenia i stan ?Where everything was as fresh as the bright blue sky?
    Essea Zireael

    P.S. Wpis pod wpływem koleżanki pseudo hipiso-metalo-punkówy i dzisiejszej ofierze wojny, żeby się zastanowić nad swoimi ideałami.
    Essea Zireael
×
×
  • Utwórz nowe...