Skocz do zawartości
  • wpisy
    42
  • komentarzy
    614
  • wyświetleń
    38494

Albert Einstein miał rację.


argomaxer

351 wyświetleń

Zastanawiałem się czy powinienem o tym napisać. Jednak bezmiar ludzkiej głupoty sprowokował mnie do tego wpisu. Wczoraj byłem we Wrocławiu na uczelni, złożyć papiery. Na dworcu PKP byłem chwile po 11. Kupiłem bilet po odstaniu w kolejce i poszedłem na peron. Pociąg był już podstawiony chociaż do odjazdu było jeszcze około 20 minut. Wsiadłem do pierwszego wagonu. Był cały zajęty. Chciałem wejść do następnego, ale wyprosiła mnie stamtąd pani konduktor. Wagon był prawie cały pusty. Wychodząc z niego na peron rzuciłem okiem do środka. Wiedziałem już co się stało. W środku, na jednym z foteli, siedziała martwa kobieta. Widok nie był najprzyjemniejszy.

Po 10 minutach zostały podstawione kolejne trzy wagony do których wsiedli oczekujący ludzie. W międzyczasie pojawiło się pogotowie i policja. Ludzie zaglądali przez szybę wagonu do środka zaciekawieni śmiercią kobiety. Pominę już brak szacunku dla zmarłej. Nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, że nikt nie próbował tej kobiecie pomóc. Z tego co usłyszałem od ludzi ta kobieta najpierw zasłabła i nie mogła złapać oddechu. Mogło to być spowodowane pogodą. Jednak nikt nie odważył się udzielić pomocy przedmedycznej. W pociągu na pewno był ktoś kto takową pomoc udzielić umie. Z tego co wiem maszynista wyprosił wszystkich z wagonu, zadzwonił po karetkę i przyglądał się śmierci tej kobiety. Dziś w szkołach uczą na lekcjach PO pierwszej pomocy. Na pewno był ktoś kto by pomógł. Może ta kobieta by żyła. Jeśli ktoś umiera nie ma się co zastanawiać. Trzeba się podjąć akcji reanimacyjnej w miarę swoich możliwości. Możliwe, że podczas takiej akcji połamiemy żebra, ale osoba potrzebująca takiej pomocy przeżyje. Żebra się zrosną. Człowiek jednak nie zmartwychwstanie. W Polsce nie udzielenie pomocy rannemu jest karalne. Szkoda jednak, że nikt jeszcze za to nie został wsadzony do więzienia. Może wtedy ludzie zaczęli by ratować innych w strachu przed więzieniem. Ja nauczyłem się udzielać pierwszej pomocy w liceum. Wałkowaliśmy to cały rok. Zawsze noszę w plecaku maseczkę do resuscytacji. Nie wahał bym się ani chwili, żeby podjąć się takiej akcji. Jednak mam nadzieje, że nigdy nie będę musiał sprawdzać swoich umiejętności w praktyce.

Mały apel do tych co to przeczytają. Jeśli będziecie kiedyś świadkami wypadku i ktoś będzie potrzebował waszej pomocy nie wahajcie się. Jeśli nie będziecie umieli jej udzielić poszukajcie kogoś. Każdy kierowca jest dziś szkolony w tym zakresie. Zwracajcie się do konkretnej osoby o pomoc. Jest wtedy większa szansa, że ktoś się odważy pomóc.

11 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ludzie zaglądali przez szybę wagonu do środka zaciekawieni śmiercią kobiety.

Zaglądali, bo faktycznie byli zaciekawieni śmiercią tej kobiety, czy może nie wiedzieli co się stało, że aż przyjechała policja i pogotowie?

Pominę już brak szacunku dla zmarłej.

Zmarli nie potrzebują szacunku.

W pociągu na pewno był ktoś kto takową pomoc udzielić umie.

A jednak nikt jej nie udzielił. Albo faktycznie nikt nie miał odwagi tej pomocy nieść - co jest bardzo prawdopodobne - albo nikt nie umiał tej pomocy udzielić i nie chciał się wystawiać. Jakby ktoś rzeczywiście był po kursie udzielania pomocy przedmedycznej to przecież by starał się tą kobietę ratować?

Link do komentarza

Powiem tak - sam akurat umiem udzielać pierwszej pomocy, ale to dlatego, że byłem na szkoleniu w tym zakresie. Na kursach prawa jazdy pierwsza pomoc to żart i kpina. U mnie odbyło się to tak, że każdy 2 razy ułożył ochotnika w pozycji bocznej ustalonej, i koniec. Ćwiczenia na modelach - chyba śnisz. W liceum owszem, ale nie na kursie. Sad but true.

Link do komentarza
Zaglądali, bo faktycznie byli zaciekawieni śmiercią tej kobiety, czy może nie wiedzieli co się stało, że aż przyjechała policja i pogotowie?

Wiedzieli. Ci co zaglądali, z tego co wiem, siedzieli wcześniej razem z tą kobietą w wagonie. Opowiadali później o tym znajomym przez komórki.

Zmarli nie potrzebują szacunku.

Dlaczego?

Dworzec we Wrocławiu jest dość duży. Zawsze pełny ludzi. Wystarczyło nadać odpowiedni komunikat przez megafon. Na pewno ktoś by się zgłosił.

Na kursach prawa jazdy pierwsza pomoc to żart i kpina.

Szczerze mówiąc, nie wiem jak wygląda nauki pierwszej pomocy na kursach prawa jazdy. Dopiero zaczyna naukę. Jeśli jest tak ja mówisz, to jest to czysta głupota.

Link do komentarza
Dlaczego?

Bo są martwi. Wyjaśniałem tą kwestię w swoim Arts Necromantica. Śmierć nie jest święta.

Dworzec we Wrocławiu jest dość duży. Zawsze pełny ludzi. Wystarczyło nadać odpowiedni komunikat przez megafon. Na pewno ktoś by się zgłosił.

Wątpię. Dworzec pełny ludzi, a jednak nikt nie pomógł. I nikt w pociągu nie odważył się pomóc. Jeśli ktoś miałby tyle odwagi, żeby lecieć do megafonowni to miałby i tyle, żeby samemu przystąpić do ratowania, każąc wcześniej komuś dzwonić po pogotowie.

Link do komentarza

O tej sytuacji wiedziało raczej mało osób. Konduktorka sprawnie uniemożliwiała jakiekolwiek działania. Chodzi mi o to, że ludzie w takiej sytuacji wolą się przyglądać, niż pomóc. Jeśli ktoś się pytał, co się stał, to konduktorka mówiła, że ta pani zasłabła. Było to nieodpowiedzialne. Jej zadaniem, jaki pracowników PKP, było znalezienie pomocy. Nie zrobili tego. Wywnioskowałem, że zadzwonili oni po ambulans już po śmierci tej pani.

A co do śmierci. Każdy ma swoje zdanie i nie zamierzam się wdawać w dyskusję bo jest ona z góry bez sensowna.

Link do komentarza
Na kursach prawa jazdy pierwsza pomoc to żart i kpina.

U mnie na kursie nie było takiego szkolenia W OGÓLE. W arkuszu pytań było kilka na temat ile razy trzeba naciskac na klatkę itp, więc wystarczyło się ich nauczyć na pamięć. Zdaniem instruktorow.

Link do komentarza

Hm, ja bym nie pomógł takiej kobiecie. Z prostej przyczyny; nie wiem jak. Na PO nikt mnie pierwszej pomocy nie uczył, na kursie prawa jazdy też nie. Także nie dziwię się, że nikt nie był w stanie udzielić jej pomocy.

Link do komentarza

no, ale jak się dusiła (tzn zasłabnięcie z powodu niedotlenienia), to chyba powinno się na powietrze na początku wynieść, o ile dobrze pamiętać.

A sama resuscytacja nie jest trudna(tzn zasady, bo sama resuscytacja nie zawsze daje skutek niestety, co nie musi być winą osoby ratującej). 3wdechy 20 ucisków na mostek (o ile dobre pamiętam teraz stosuje się taki system).

PS. Przepraszam, że pytam, ale jaki to ma związek z Einsteinem, bo ja narazie niedouczony i nie wiem

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...