Dystrybucja cyfrowa, z "cudownym" system Steam na czele miała położyć kres piractwu, spowodować znaczny spadek cen gier PC (bo nie trzeba produkować pudełek, tłoczyć płyt, mniejsze koszta w zakresie logistyki, itp), zapewnić graczom wygodę, zakończyć wszelkie wojny prowadząc do wiecznego pokoju i dobrobytu, przygotowując ludzkość do ponownego nadejścia Mesjasza i Ostatecznego Zbawienia.
Co za stek bzdur.
Dobra, przyznam że w okresie wielkich promocji jakimi są różne zimowo-letnio-wszystkichzmarłych wyprzedaże na różnych portalach (nie tylko w serwisie Steam) sporo gierek można dorwać naprawdę tanio, nawet pół-darmo.
Szkoda że często na takie przeceny ulubionych tytułów trzeba czekać od jednego roku do dwóch lat, bo obecne kwoty jakie trzeba uiścić za premierowe wydania są horrendalne. Oczekujesz na taką Metal Gear V: Phantom Pain, albo Gta V kilkanaście dobrych miesięcyt (żeby tylko tyle) a potem bam! - płać 180 zł ! Za kluczyk, bez płyty i pudełka (często będzie to nawet więcej niż 180zł) a jak zamówisz "tradycyjne" wydanie, to jeszcze kurier sobie co nieco policzy.
Ja wiem że skoro człowiek jest zdecydowany na nabycie konkretnego tytułu ,a w podanych wyżej przykładach dodatkowo bardzo dobrego i dopracowanego, (w erze wydawania niedokończonych crapów w pełnej cenie miło zobaczyć skończony produkt) jest w stanie uzbierać przez te 2-3 lata ok. 200 zł ale nie o to chodzi.
180 zł to już kwota niebezpiecznie bliska cenom gier konsolowych. Przez długi czas tanie granie na komputerach osobistych (pomijając kupno podzespołów do bardziej wymagających gier) było domeną rynku PC i jednym z kluczowych argumentów by pozostać przy blaszaku zamiast konsoli (obok możliwości znacznej modyfikacji gier)
No to ja się pytam, co się u diabła stało !? Gdzie te niziutkie ceny elektronicznej rozrywki, spowodowanych brakiem konieczności produkcji pudełek, i ich transportu do sklepu !?
Ano w rzyci. Dystrybucja cyfrowa nigdy nie miała prowadzić do mniejszego zarobku producentów zakończyć ery piractwa, które nadal ma się dobrze, i to nie bez powodu. Faktycznie, mówiono o udogodnieniach dla klientów w zakresie zakupów, i to się udało. Klient nie musi ruszać tyłka na drugi koniec miasta, wystarczy przelew internetowy. Ale niskich cen nie uświadczymy poza promocjami. Doświaczymy natomiast ich sukcesywnego wzrostu.
Naprawdę sądziliście że np. EA wyceniała by swoje tytuły niżej, bo dystrybucja kluczy jest tańsza od nośników z opakowaniem ? Dragon Age: Inkwizycja, premierowa cena na Origin tylko 179 zł ! Możecie też nabyć edycję specjalną (to już nawet nie kolekcjonerską, duh) z żałosnymi DLC i pierdołami za 219 zł. Łaskawie po niemal 9 miesiącach od daty premiery można ją obecnie nabyć za "jedyne" 89 zł.
Nie jeden raz była mowa że w Polsce jest i tak taniej... czyżby ? Gta V można dorwać już za 40 euro (nówka), na nasze polskie złote coś koło 180 zł, tyle że bez region locka który chętnie Muve rozdaje swym wydaniom. Phantom Pain ? Da się wyrwać za 38 eurosów, względnie 45. Też blisko polskiej cenie.
No ale może kwoty konsolowych wydań znacznie się różnią ? A gdzie tam ! Za Mgs 5 na PS4 zapłacicie u nas 249 zł. Zachód w dolarach coś koło 60 dolców (na nasze nieco mniej niż 240 zł)
Wygląda na to że wydawcy ostatecznie zadecydowali że pora zbliżyć ceny gier PC do ich wersji konsolowych. To nie jest tylko kwestia biednej Polski, bo zachodni gracze też to zauważyli (zwłaszcza ci starszej daty którzy pamiętają obiecanki w postaci tańszych gier w dystrybucji cyfrowej). Takie plotki chodzą zresztą od dwóch-trzech lat (ponoć jeden z przedstawicieli EA stwierdził że czas skończyć z przyzwyczajaniem graczy PC do niższych cen, ale nie mogę znaleźć tej wypowiedzi, choć pamiętam że ją w niektórych polskich serwisach informacyjnych faktycznie przytaczano)
Osobiście jestem tym mocno wku... zdegustowany. Wchodzę sobie po targach gamescom 2015 na znany polskim graczom sklep (ostatnio odnowiony) żeby posprawdzać ceny pre-orderów interesujących mnie gier, a tu szok i niedowierzanie. Fallout 4 - 179 zł. Metal Gear Solid V- 179zł. Gta V- cena nadal na poziomie 179 zł. Aha, no i kody rabatowe tym razem obniżają ceny jedynie o 20 %, nie tak jak kiedyś - 40 %. W innych sklepach tak samo albo i gorzej. Sprawdziłem czy to na pewno wersje PC, no i owszem, zgadza się.
Dystrybucja cyfrowa nie miała obniżyć cen. Miała wyeliminować drugi obieg, sprzedaż używanych gier. Przypisujesz ją do swego konta w danym systemie, i koniec. Albo sprzedajesz nielegalnie konta z paroma tytułami (lub jednym, jeśli przezornie dla każdego tworzysz osobne ) albo musisz się pogodzić z faktem, że ani razu po nacieszeniu się daną produkcją nikomu jej nie odsprzedasz, żeby chociaż trochę pieniędzy się zwróciło.
Może to i dobrze. Większość obecnych gier i tak jest skopanych w momencie premiery, i trzeba czekać aż zostaną naprawione,ale kasy w żadnej części nikt Wam nie zwróci. Ile zapłaciłeś, tyle zapłaciłeś, a teraz czekaj aż łaskawie połatają tytuł...albo i nie. Lepiej poczekać jeszcze kilka miesięcy i nabyć grę z 10 patchami, oraz za niższą cenę. Bo inaczej narażacie się na podobny numer z Batman: Arkham Knight albo TW: Rome 2.
11 komentarzy
Rekomendowane komentarze