Skocz do zawartości

Teczka warciactw Abyssa

  • wpisy
    59
  • komentarzy
    882
  • wyświetleń
    93385

Hitman: Absolution - Gdzie się schował stealth? #11


Abyss

1195 wyświetleń

hitmanabsolutionwide.jpg

Powrót starej marki po kilku latach zawsze jest problemem. Na Hitmana Absolution przyszło nam czekać aż 6 lat, oczywiście przez ten okres w branży zmieniło się bardzo wiele, zwłaszcza jeśli chodzi o podejście do gatunku do jakiego należy gra o agencie 47. Czy nowy Hitman to rzeczywiście rozgrzeszenie czy może przydadzą mu się z trzy zdrowaśki w ramach pokuty?

Jedną z głównych zmian w tej odsłonie cyklu miał być większy nacisk na fabularny aspekt całej rozgrywki. W poprzednich częściach fabuła rozgrywała się zwykle gdzieś w tle kolejnych kontraktów zlecanych nam przez agencję i jeśli kogoś nie interesowała to - nie ma co ukrywać - niewiele tracił, gdyż całą esencją gry były właśnie rzeczone kontrakty i sposoby eliminacji celu, często nawet nie musieliśmy się specjalnie się interesować delikwentem, którego mieliśmy zabić. On był celem, my natomiast zabójcą, który miał na nim po prostu zarobić - niczego więcej nie było potrzeba. W Absolution postanowiono jednak od początku dać graczom wyraźny cel oraz przedstawić motywy jakie kierują naszym bezdusznym łysolem. Dostajemy kontrakt na dobrze znany wszystkim fanom cyklu ''głos w słuchawce" - Diane Burnwood, która postanowiła ukryć nowy tajny eksperyment jednego z szefów agencji jakim jest sklonowana dziewczyna o zdolnościach podobnych do Agenta 47. Diana na łożu śmierci prosi dawnego współpracownika o zapewnienie bezpieczeństwa dziewczynie. Tak mniej więcej zaczyna się przewidywalna od samego początku do końca fabuła. Mimo iż próbowano ją kreować jako ważną dla tej odsłony znów okazała się czymś dziejącym się w tle, a jednak wpływającym po części na wiele istotnych składowych rozgrywki.

hitmanabsolutionpic.jpg

Becausce fiber wire is too mainstream

Pozostając jeszcze przy fabule i ogólnej stylistyce całości, już po pierwszych trailerach jak chociażby ten kontrowersyjny (wkurzający feministki/Watykan i siostrzyczki z niespełnionymi ambicjami) z zakonnicami wyraźnie można było zauważyć, że tym razem w założeniu Hitman ma posiadać swój unikalny styl i przeciwników na których mamy polować nie tylko z chęci uzyskania dobrego wyniku, a ogólnej przyjemności zabijania/unikania drani. Od początku więc jako strażników osadza się gang Blake'a Dextera, czyli najbardziej typowych wsiurów ameryki, z gatunku tych, którzy lubią sypiać ze swoimi kuzynkami i wypalać włosy w nosie przy pomocy zapalniczki. Muszę przyznać, że akurat ten zabiegł wyszedł na plus, jest to trochę lepsze niż kolejni bezpłciowi goryle w czarnych okularach. Twórcy pokusili się także o większą ilość dialogów, z których niektóre bywają zabawne, inne starają się takie być, a kolejne są zwyczajnie przydatnymi informacjami. Jest też kilka elementów, które udały się raczej średnio jak chociażby lekko przegięty oddział zakonnic zabójców (serio?) i postacie, które starano się kreować za pomocą wykrzykiwanych przez nie wulgaryzmów. To nie jest film Tarantino.

[media=]

Wspominałem wcześniej, że taka konstrukcja fabuły miała duży wpływ na całość rozgrywki. W Absolution zamiast sandboxowych poziomów z od początku ustalonym celem do wyeliminowania mamy więc etapy podzielone na poszczególne oceniane z osobna części przypominające często nieco bardziej liniowe sekwencje ze Splinter Cella niż te typowe dla Hitmana. Nie odbiega to specjalnie od standardów przyjętych dla poprzednich części, gdzie w końcu też zdecydowaną większość czasu musieliśmy poświęcić rekonesansowi, a dopiero później zabójstwom. Z samymi poziomami bywa różnie. Czasem natrafimy na absurd pokroju baru, a czasem na porządnie wykonany poziom jak np. polowanie na Leny'ego. Dużo rekompensuje jednak fakt, że zawsze da się je przejść na kilka sposobów i twórcy nie wymuszają na nas określonej postawy, ta cecha Hitman pozostała niezmieniona.

Kolejnymi kontrowersyjnymi elementami tej części są system oceniania i tryb instynktu. Ten pierwszy jest kolejną rzeczą, która się stara, ale nie robi tego wystarczająco dobrze. Jesteśmy oczywiście negatywnie oceniani za niepotrzebne zabójstwa i inne rzeczy, którymi cichy zabójca nie splamiłby swoich rękawiczek, ale można też dostać -1500 punktów za wejście na niedozwolony teren. Trochę to absurdalne, gdyż w poprzednich częściach kończyło się to po prostu nieuprzejmym przepędzeniem przez goryla bez większych konsekwencji. Socjalizowanie tego systemu wyszło całkiem nieźle, można się zmotywować, aby przebić wyniki znajomych (pozdrawiam Sermacieja, którego wyniki regularnie masakrowałem). Narzekanie na instynkt pozwalający widzieć przez ściany i przewidywać ruchy przeciwników, to zwykle nieprzemyślane zrzędzenie fanów: "legalny wallhack, gamebreaking mechanic" i tego typu głupoty. Dużo osób jednak zapomina, że instynkt przestaje dawać duże profity już na ''Hardzie". Skoro o poziomach trudności, to są one niemal idealne. Znajdzie się tutaj coś dla każdego, a ostatni - purysta, powinien zafundować nawet największym fanom serii duże wyzwania. Wracając jednak do żółtego magicznego paska - wpływa również na naszą zdolność ukrywania się kiedy jesteśmy za kogoś przebrani, jeśli jesteśmy blisko przeciwnika możemy użyć instynktu i magicznie schować nasze łyse oblicze pod czapką/ręką i przez chwilę nie zwracać na siebie uwagi. Tutaj właśnie dochodzimy do najsłabszego elementu Absolution, łysa barbie wypada naprawdę kiepsko jeśli chodzi o garderobę.

hitmanabsolution12.jpg

Tutaj nikt nie zwraca uwagi tylko na hydraulików

Przebrania w stosunku do poprzednich części są mówiąc wprost skopane, przeciwnicy wykrywają nas zbyt szybko, ze zbyt dużej odległości, a dodatkowo twórcy nie dadzą Hitmanowi ubrać np. maski przeciwgazowej (będącej na wyposażeniu trepa którego ogłuszyliśmy) żeby przeciwnicy go nie rozpoznali tak szybko, bo to rozsypałoby cały ten system, nielogiczne i denerwujące. Zwykle cała zabawa sprowadza się więc to standardowego przekradania i okazyjnego używania instynktu, gdy ktoś podejdzie do nas zbyt blisko, pamiętajmy jednak, że na wyższych poziomach trudności ten nie regeneruje się i kończy bardzo szybko. Inną opcją jest znalezienie trudno dostępnego przebrania np. szefa hotelu, które sprawi, że nikt nie będzie zwracać na nas uwagi. Być może chciano przebrania uczynić mniej przegiętymi niż w Blood Money, a rozgrywkę bardziej wymagającą, ale wyszło trochę nieporadnie i kosztowało mnie to zbyt dużo wczytań ostatniego checkpointa - te swoją drogą też nie są idealne, bo potrafią przywrócić do życia wcześniej uśpionych/zabitych strażników. Hucznie zapowiadany tryb kontraktów okazał się natomiast fajny na dosłownie raz, jeśli ktoś nie jest totalnym maniakiem Hitmana i wyzwań, to raczej nie ma tam czego szukać.

hacontractslibrarystalk.jpgKontrakty to w gruncie rzeczy te same misje z innym celem do zabicia i warunkami

Patrząc na metacriticowe oceny niektórych użytkowników można odnieść wrażenie, że Absolution jest kolejnym pokracznym, żerującym na lubianej marce tworem, którego jedynym celem było zbicie kasy na oddanych fanach cyklu, maksymalne uproszczenie i uczynienie z niego przygłupiej naparzanki w stylu losowego TPSa takiego samego jak wszystkie inne. Z częścią argumentów tego typu można się zgodzić, ale zdecydowana większość jest totalnie wyssana z palca i mocno przesadzona. Rozgrzeszenie nie wszystko robi dobrze lecz nie jest tak fatalnie jak niektórzy chcieliby to przedstawiać. To średni Hitman, niezła skradanka i bardzo porządna gra. Zakończenie sugerujące, że Square Enix nie ma jeszcze zamiaru kończyć z łysym zabójcą pozwala mieć nadzieję, że wraz z następną częścią twórcy poprawią trochę błędów i dorobią się ostatecznego rozgrzeszenia za małe grzeszki tej części. Amen.

8 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Przeszedłem bez większych emocji, ale też nie nudziłem się strasznie. Gdyby przebrania działały lepiej, gra sprawiłaby mi znacznie więcej przyjemności. Jeśli kolejną część kupię, to znów dopiero w solidnej obniżce. Na szczęście SE szybko rzuca promocjami swoich tytułów.

Link do komentarza

Wielkim fanem Hitmana nie jestem, ale skradanki lubię, więc spróbowałem tej części i... przy drugiej misji dałem sobie spokój. Nie bardzo "czuję" tę grę, nie wiem czego ode mnie oczekuje i jest dla mnie po prostu za jasno :|

Link do komentarza

Hitman: Absolution to idealna ilustracja ambiwalentnych uczuć. Wszystko co napisałeś w zasadzie odzwierciedla i moje wrażenia. Gra jest świetna, przepiękna i wciągająca. To jedna strona medalu. Z drugiej mamy te mankamenty, które wytknąłeś, a także coś, czego się nie da zdefiniować do końca - brak tego "feelingu" Hitmana, kompletnego zgrania się ze światem, które mnie tak przykuwało do ekranu wcześniej. Możliwe, że to te drobiazgi, które pozmieniano (skupienie się na fabule i kombinacje z ubraniami, etc.) spowodowały taki ubytek, nie wiem. Wiem jedynie, że cieszę się, że nie poddali tej serii i liczę, że następny będzie lepszy, bo ten po jednokrotnym przejściu... leży w kącie.

Nigdy tak łysego nie traktowałem.

Link do komentarza

Widzę, że wszyscy traktujemy Hitmana mniej więcej tak samo i nasza jednogłośna i zdecydowana opinia mogłaby wyglądać jakoś tak: ''nyee...ok?" wink_prosty.gif

@Quetz

Oj tak, zapomniałem wspomnieć o tym, że Hitman nawet na konsolach wygląda naprawdę dobrze, Glacier Engine to całkiem niezła sprawa. Szukajmy pozytywów. Ja np. postanowiłem niedługo już chyba po raz setny odświeżyć sobie poszczególne części, od Blood Money począwszy i może na nieszczęsnym Codname 47 skończywszy.

@Sergi

Też byłem blisko momentami. Nowy Hitman miał problemy z wciągnięciem mnie. Przechodziłem go powoli ponad miesiąc. Z jednej strony to chyba przez to, że lubiłem mieć poziom wykonany z jak najwyższym wynikiem, a z drugiej... cóż, nie wciągało.

@RIPi

A Hitman, którego mam z najlepszej obniżki wszechświata PS+ jest tego doskonałym przykładem. Jakoś bałem się wcześniej go kupić, bo niezdecydowany głos internetu zrobił swoje.

Link do komentarza

Nasz Dub trochę psuję grę, bo głosik małaszyńskiego bardziej pasuje w jakiegoś zbira niż skrytego zabójcy.

Z szacunku dla swoich uszu i języka, który pewnie odgryzłbym po krótkim czasie słuchania dubbingu made in Poland wyłączyłem go natychmiast po uruchomieniu gry, więc nie mam za bardzo jak się na jego temat wypowiedzieć.

No i nie po to legendarny David Bateson wrócił jako voice actor Hitmana żeby zastępować go Małaszyńskim. wink_prosty.gif

Link do komentarza

W Absolution nie grałem, tylko w Codename 47, niestety. Grzech, ale mam nadzieję, żer jeszcze pogram w jakiegoś innego łysego do kupienia (vide kod kreskowy). tongue_prosty.gif

PS Aktor to David Bateson, źle napisałeś. :D

Link do komentarza
pozdrawiam Sermacieja, którego wyniki regularnie masakrowałem

To jakbyś się cieszył z pokonania kogoś, kto pierwszy raz ma pada w ręku, bo w skradankach jestem noobem tongue_prosty.gif Zazwyczaj jak próbowałem przejść level po cichu, to mnie wykrywali confused_prosty.gif A raz miałem coś jeszcze bardziej wkurzającego, że wiedziałem jak wbić Cichego Zabójcę,

zatrułem jedzenie, przygotowałem jeszcze z dwie miejscówki, ale cel (nie pamiętam imienia, ale to ta sekretarka Dextera) nie pojawił się przy żadnym z tych punktów :angry:

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...