Skocz do zawartości

Wzgórza pełne glutów

  • wpisy
    38
  • komentarzy
    162
  • wyświetleń
    20817

...Podręcznikowo


Dawid2207

1467 wyświetleń

Jako, że niestety wciąż jestem na łasce i niełasce przygotowanego niewątpliwie z troską o młodego człowieka systemu nauczania, pozwoliłem sobie na kilka refleksji dotyczących podręczników szkolnych. Nie tracąc czasu na zbędne wstępy, mające za zadanie wydłużyć i tak krótkie wypociny, przejdźmy do rzeczy...

15122.jpg

Umieściłem tu zdjęcie tego zielonego podręcznika, gdyż uznałem, iż jest on najbardziej interesujący spośród przeznaczonych mi materiałów edukacyjnych. Od razu zaznaczę, iż nie jestem nie wiadomo jakim przeciwnikiem tychże, jednak jest wiele rzeczy, na które trzeba zwrócić uwagę.

Jeśli chodzi o przedmioty takie, jak biologia czy geografia - sprawa przedstawia się... śmiesznie. Bo jak tu się nie śmiać, czytając takie kwiatki (nie przygotowałem ich wcześniej - teraz otwieram podręcznik na losowej stronie i czytam losowy akapit...):

Czasem chcesz przekazać komuś ważną wiadomość, ale nie możesz się z nim skontaktować. Wtedy prosisz o pomoc znajomego, który dostarcza informację właściwej osobie. Rolę podobnego łącznika w Twoim organizmie odgrywają...

albo:

Po całym dniu nauki możesz sobie pozwolić na odpoczynek. Niestety, twoje serce nie ma takiej możliwości.

Powiem wam, że te wstępy mnie rozwalają i gdyby wrodzone lenistwo nie zakazywałoby mi podświadomie poświęcenia na ten wpis więcej niż kilkanaście minut, znalazłbym jeszcze fajniejsze rzeczy. Najbardziej utkwił mi w pamięci wstęp z podręcznika od geografii, dział o wulkanach. Coś w stylu: "Groźne. Nieustępliwe. Niebezpieczne. <jeszcze dłuuuga lista epitetów>". To naprawdę potrafi rozbawić.

Jeśli chodzi o poziom wiedzy zawartej w tekście to, najogólniej rzecz biorąc, jest bardzo ogólnie. Nigdy nie zagłębiamy się w nic dokładnie, jedziemy po łebkach i zamiast porządnie zrealizować jeden dział, upychamy do jednej książeczki całą masę pobieżnie opracowanych tematów.

Jezyk-polski-Po-polsku-podrecznik-klasa-1-gimnazjum_Jolanta-Malczewska-Joanna-Olech,images_big,13,978-83-262-0042-7.jpg

Język polski to dla mnie jeden z najważniejszych przedmiotów i... nie jest zrealizowany aż tak tragicznie. Jasne, masa tekstów to fragmenty artykułów nikomu nieznanych felietonistów, ale - hej - w końcu to, co powinno być jest... tak ze 3 akapity. Ponownie, zamiast zrealizować jakiś dział porządnie, autorzy serwują nam masę ogólników.

Indoktrynacja młodych umysłów nie ma za bardzo miejsca w tym podręczniku, aczkolwiek daje się zauważyć, iż wiele poleceń nie zaczyna się od słowa "czy", lecz "dlaczego"... Jeśli wiecie, o co mi chodzi.

sladami-przeszlosci-klasa-3-podrecznik-z-plyta-cd-rom-9788375473094.jpg

Podręcznik od historii, mimo świetnej okładki, okazale się również nie prezentuje. Książka grubości "Chatki Puchatka" - oczywiście - nie powala zawartością. Zgadliście! Same ogólniki...

Trzeba jednak przyznać - mimo wad tychże materiałów dydaktycznych, wiedzę (co prawda szczątkową, ale zawsze) przyswaja się z nich dosyć łatwo. Każde zdanie jest tutaj źródłem kolejnych informacji, niemal wszystko jest bardzo skondensowane, nie ma miejsca na nawet najmniejsze dygresje ze strony autorów... Co mi osobiście przeszkadza.

Teraz pytanie - jakie w takim razie powinny być podręczniki? Odpowiedzi wiele lat temu udzielił nam pan Terry Deary...

strrraszna-historia-krwawi-wladcy-i-wredne-krolowe-b-iext6313825.jpg

Ten pan jest autorem świetnej serii książek "Strrraszna historia" wydawanej przez Egmont. Ich zawartość można określić jako nadającą się dla 12-latka. Ale nie typowego, przeciętnego 12-latka, który właśnie zdobył 500. wioskę w "Plemionach" i awansował swojego Surę na 99 poziom w Metinie. Dla inteligentnego, ciekawego dziecka, dla którego wiedza jest skarbem, a książki przyszłością.

Książki są świetne - aż pęcznieją od różnych ciekawostek i naprawdę interesujących informacji oraz - co za każdym razem autor podkreśla na wstępie - przekazują prawdziwą, niefałszowaną, brutalną prawdę, a nie te strzępki informacji z podręczników zaakceptowanych przez MEN. Ponadto seria ta ma klimat, który sprawia, że nieustannie do niej wracam.

Warto wspomnieć o Michaelu Coxie, który odpowiadał za niektóre z książek. Ponadto również kilku autorów z nadwiślańskiego kraju dołożyło swą cegiełkę do "Strrrasznej historii", tworząc książki m.in. o Piastach, czy Jagiellonach. Warto także zapoznać się z bliźniaczą serią książek - "Monstrualną erudycją", czyli niemal tym samym, tylko z mniejszym polotem.

Nie wiem, czy mogę mówić już o moim dzieciństwie - mam 15 lat i tak naprawdę nie mam pojęcia, kiedy się skończyło - ale jeśli mogę, to właśnie ta seria stanowi jego część.

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ja tam swoje podręczniki wspominam bardzo miło - historia z Histkiem, niemiecki z Ulim i detektywem Spurnase, przyroda z Ekoludkiem etc.

Nie no, to była podstawówka tongue_prosty.gif Podręczniki do gimbo były bardziej rozbudowane, aczkolwiek zawsze wolałem te licealne.

Link do komentarza

Co do durnych tekstów w podręcznikach to się zgadzam, mam inne książki niż Ty, a są tak samo powalone. Już kiedyś nawet o tym pisałem u siebie :trollface:. Ale rzeczywiście bardzo przyjemnie się z nich uczy.

Link do komentarza
Warto także zapoznać się z bliźniaczą serią książek - "Monstrualną erudycją", czyli niemal tym samym, tylko z mniejszym polotem.

Czy ja wiem? Ja preferowałem raczej "Erudycję", ale tematyka była zupełnie inna, skąd zapewne odmienne opinie. Ale czytałem hardo obie serie. (Mały odprysk w postaci książki o Alu Capone był świetny)

Link do komentarza

Co kto woli. Ja milej wspominam "Historię", pewnie dlatego, że to od niej zaczął się mój kontakt z książkami tego typu. No i Deary skupiał się bardziej na ludziach, niż konkretnych wydarzeniach, co mi osobiście bardziej pasowało.

Tak nawiasem mówiąc - książki z tej serii wciąż wychodzą... w Anglii. Niestety, Egmont nie kwapi się z ich wydaniem (chociaż jakiś czas temu wyszło wiele wznowień tych starszych).

Link do komentarza
Ten pan jest autorem świetnej serii książek "Strrraszna historia" wydawanej przez Egmont. Ich zawartość można określić jako nadającą się dla 12-latka. Ale nie typowego, przeciętnego 12-latka, który właśnie zdobył 500. wioskę w "Plemionach" i awansował swojego Surę na 99 poziom w Metinie. Dla inteligentnego, ciekawego dziecka, dla którego wiedza jest skarbem, a książki przyszłością.

Oh, już nie musisz mi schlebiać. :D Choć prawdę powiedziawszy i teraz, w klasie maturalnej chyba sięgnę po "SH" od czasu do czasu. Dla relaksu. Dla zabawnej, pouczającej lektury i super rysunków.

Poza tym, "Erudycja..." jest także o nauce itd., nie tylko historii.

Link do komentarza

Uwielbiam "Strrraszną historię". Przeczytałam każdy możliwy tomik jaki wpadł mi w ręce. Sporo się z nich nauczyłam jak byłam gówniarą. Masz rację, właśnie takie książki powinny być w szkołach. Zawsze uważałam, że "pismo obrazkowe" z humorem łatwiej zapadnie w pamięć niż ściana nudnego tekstu.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...