Skocz do zawartości

Mortynomicon | www.fodg.org

  • wpisy
    27
  • komentarzy
    370
  • wyświetleń
    27482

Dlaczego nienawidzę artystów


Mortycjan

1457 wyświetleń

Dużo jeszcze gówna w Wiśle upłynie i dużo piany z pyska utoczę zanim odzyskam spokój wewnętrzny.

dlaczego%20nienawidzę%20artystów_0.jpg

PS Jak niektórzy zauważyli, nie piszę ?artyści? ani ?sztuka? w cudzysłowie. Dlaczego? Bo dla mnie artysta i ?artysta? to jeden i ten sam kretyn. Dla mnie nie ma wielkich artystów, nie ma wielkiej sztuki, nie ma wielkich przesłań ani innych takich głębokich przekazów.

35 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Nie zgadzam się.

Tyle :trollface:

A serio: ja uważam, że - mimo wszystko - dając ciemnemu ludowi taki "Rok 1984", czy jakiekolwiek inne klasyczne dzieło, trzeba powiedzieć: przykro mi, ale ta książka jest lepsza od twojego Sapkowskiego, Pratchetta, czy kogo tam jeszcze. Może ci się nie podobać, ale masz na nią zwrócić uwagę i zapamiętać ją.

Pardon, ale niektóre rzeczy po prostu TRZEBA znać, aby mieć jakiekolwiek obycie.

PS@up Może i Sapkowski ma większe walory czysto rozrywkowe od "Pana Tadeusza", ale nikt, powtarzam - NIKT nie wmówi mi, że głupia fantastyka może być lepsza od epopei narodowej stanowiącą niejako podstawę naszego narodu.

Tak, powiedziałem, że książki Sapka są głupie. Bo są. Ale się je przyjemnie czyta. I jak mi ktoś naskoczy, że się nie znam, niech sobie przeczyta wpis Morty'ego :D

PPS @Prometheus - bo liczy się skromność :D

PPPS Ale poza tym, Morty, to całkowicie się zgadzam. Tak, jak powiedziała Ylthin - wkurzają mnie ludzie uważający się za nie wiadomo jakich artystów, a jedyne, co potrafią zrobić, to parafrazy istniejących już dzieł. IMO aby nazwać się artystą, trzeba stworzyć coś z niczego.

Link do komentarza
PPS @Prometheus - bo liczy się skromność :D

Całe życie byłem skromny, fakt, może czasem przeginam w drugą stronę, ale tyle lat wszyscy wokół mnie chwalili się jacy to oni dobrzy w tym i tamtym, jakie to oni rzeczy wygrywają et cetera. To, że moje prace cieszyły się dużym uznaniem wśród znajomych wcale nie oznacza, że byłem taki dobry. Po prostu byłem sporo lepszy w rysunku czy czymkolwiek plastycznym, od przeciętnego człowieka (a jakie zdolności artystyczne ma przeciętny człowiek, to wiemy :P). Ale niektórym tutaj na forum to do pięt nie dorastam. :wink: EOT.

Link do komentarza
A serio: ja uważam, że - mimo wszystko - dając ciemnemu ludowi taki "Rok 1984", czy jakiekolwiek inne klasyczne dzieło, trzeba powiedzieć: przykro mi, ale ta książka jest lepsza od twojego Sapkowskiego, Pratchetta, czy kogo tam jeszcze.

Bo Orwell jest smutny i przez łeb wali wizją totalitaryzmu? W Fantastyce przemyka się naprawdę wiele głębokich myśli, uważam nawet że często bliższych nam niż obraz świata przedstawiony w "Roku 1984", a pisząc że jedno jest lepsze (w sensie bardziej wartościowe, nie jestem pewien?) a drugie gorsze od razu wprowadzasz jakieś dziwne stopniowanie - po co? Żeby się dowartościowywać "Ja czytam te lepsze książki, a ty tylko jakieś baje dla nastoletnich hipsterów hehe"?

PS@up Może i Sapkowski ma większe walory czysto rozrywkowe od "Pana Tadeusza", ale nikt, powtarzam - NIKT nie wmówi mi, że głupia fantastyka może być lepsza od epopei narodowej stanowiącą niejako podstawę naszego narodu.

Imo jest uważana za tę podstawę, bo ktoś mądry tak powiedział.

IMO aby nazwać się artystą, trzeba stworzyć coś z niczego.

Ta fraza mnie przerasta :pokerglass:

Link do komentarza

Chciałbym zauważyć, że ktoś może tworzyć, żeby realizować przede wszystkim swoje potrzeby (właśnie tworzenia) i nie zmusza innych, żeby nazywali to wielkim dziełem czy choćby w ogóle to oglądali.

Link do komentarza
Chciałbym zauważyć, że ktoś może tworzyć, żeby realizować przede wszystkim swoje potrzeby (właśnie tworzenia) i nie zmusza innych, żeby nazywali to wielkim dziełem czy choćby w ogóle to oglądali.

I takich szanuję.

Link do komentarza
Nie zgadzam się.

Mieć obycie, czyli wiedzieć to co większość. Współczesne społeczeństwo sucks. To ja nie chcę mieć obycia, jak one na tym ma polegać. Co do jakichś dat, wydarzeń itd. cała nauka historii jest zbędna. To wszystko wiedza encyklopedyczna, można wszystko w każdej chwili sprawdzić, więc nauka tego nie ma większego sensu. Ostatnio brałem udział w pewnym konkursie (historycznym, poniekąd) i doszedłem do ostatniego, 4 etapu nie pamiętając ani jednej daty, a? Liczy się umiejętność korzystania z informacji i źródeł, znajdowania słów kluczowych, a nie wykuta na blachę tabela z datami. Taki wpajanie wiedzy jest idiotyczne.

BTW: Czy tworzenie tzw. "dzieł sztuki" żeby się innym podobały nie jest czasem bez sensu? Czy ja prowadzę bloga żeby się komuś podobał? Nie lubię ludzi którzy robią coś pod publiczkę.

Link do komentarza
Liczy się umiejętność korzystania z informacji i źródeł, znajdowania słów kluczowych, a nie wykuta na blachę tabela z datami. Taki wpajanie wiedzy jest idiotyczne.

To przeżytek z czasów, kiedy nie potrafiliśmy utrwalać i upowszechniać wiedzy na szeroką skalę.

Może i Sapkowski ma większe walory czysto rozrywkowe od "Pana Tadeusza", ale nikt, powtarzam - NIKT nie wmówi mi, że głupia fantastyka może być lepsza od epopei narodowej stanowiącą niejako podstawę naszego narodu.

A uważaj sobie, co chcesz. Sam uważam, że fantastyka jest lepsza, bo spełnia pewne potrzeby, więc jest potrzebna. Taki "Pan Tadeusz" funkcjonuje jako skruszały pomnik - jest, wspomina się o tym (bo nie uświadczyłem żywych dyskusji na tematy związane z lekturami czy po prostu dziełami, które "trzeba znać", to fraza do gruntu fałszywa. Trzeba znać to, co trzeba znać. Skoro ktoś potrafi funkcjonować bez tego to widać, że nie trzeba znać. Gadki o kulturze i obyciu to nie jest argument, tylko opinia pewnej kasty ludzi), ale żadnych praktycznych funkcji nie pełni. Zamiast "Pana Tadeusza" lepiej, moim zdaniem, skupić się całościowo na nurcie, z którego się "Pan Tadeusz" wywodzi, a nie tracić kilka lekcji na analizy dzieł (czy wręcz jednego dzieła), które nie są nikomu potrzebne.

Link do komentarza

Lektury nader często nie odnoszą się do problemów współczesnych, przez co zniechęcają. Nowelki np. Żeromskiego mogły być aktualne w XIX wieku. Powieści Sienkiewicza, pisane "ku pokrzepieniu serc" podobnie. Jednak problem wynaradawiania czy walki o niepodległe państwo stał się niedzisiejszy. Hasła te są dziś pustym, zakurzonym frazesem (odkopywanym przez frustratów i głupców).

Przyznam się, że ostatnio rysuję prace o niewysokiej wartości - czyli kucyki. Robię to jednak, ponieważ a) sprawia mi to przyjemność, b) ćwiczę kreskę, c) składam taki mały hołd ulubionemu serialowi. Gdy mi się znudzi, zacznę choćby łazić w plener i bazgrać drzewa czy inne wiatraki.

Link do komentarza

Przyznam się, że ostatnio rysuję prace o niewysokiej wartości - czyli kucyki. Robię to jednak, ponieważ a) sprawia mi to przyjemność, b) ćwiczę kreskę, c) składam taki mały hołd ulubionemu serialowi. Gdy mi się znudzi, zacznę choćby łazić w plener i bazgrać drzewa czy inne wiatraki.

Czyli mamy dokładnie takie samo podejście. Z tym, że ja nie rysuję kucyków. :)

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...