Jak dobrze być złym
Od dłuższego czasu media pieją o nowym trendzie w serialach. Trendzie, który nie jest wcale nowy, ale właśnie teraz* zbiera największe żniwo.
Z jednej strony dostajemy bardzo wyraziste i ciekawe postacie w serialach, a z drugiej jest co najmniej moralnie dwuznaczne.
Mowa o negatywnych głównych bohaterach - House, Dexter i Walter White stali się już postaciami kultowymi, mimo że są źli.
Ale na ich zło gracze mogą odpowiedzieć donośnym "PFFFF". W końcu gdzie, jak nie na monitorze komputera pierwszy raz zobaczyliśmy stwierdzenie "Jak dobrze być złym"?
Ale żarty na bok - Od czasu rodziny Soprano scenarzyści kombinują jak by tu jeszcze przesunąć granicę tego, co jest wprawdzie z prawem niezgodne, a jednak ma aprobatę widzów. Oglądamy więc cynicznych lekarzy, przykładnych chemików dorabiających produkcją nielegalnych specyfików czy mścicieli wymierzających sprawiedliwość na własną, zakrwawioną rękę.
-Nie od Soprano, tylko Corleone, a więc czasów, kiedy komputery dopiero raczkowały.
I tak oto wpadamy w koleinę rozmów o negatywnych postaciach w twórczości - mafia. Jeśli mamy być dokładni, to Ojciec Chrzestny jest ekranizacją książki, a nie dziełem scenarzystów filmowych.
Zresztą idzie nie o to kto był pierwszy, a kto poszedł w tej całej zabawie dalej. I w jaki sposób te zmiany zachodziły.
Jeden z nich wyzywa i jest nieetyczny, drugi strzela, kradnie i ucieka
Jeżeli mówimy o kierowaniu "tym złym" to jako pierwsze przychodzą nam do głowy dzieła studia Rockstar - seria GTA, Bully, Manhunt. To oni pokazali jak dobrze można się bawić antyspołecznymi zachowaniami, ale to nie oni byli w tej materii pierwsi.
-To niby kto?
O krok przed Rockstar był Peter Molyneux, wówczas ze studiem Bullfrog. W kwietniu 1997 wydali Dungeon Keepera - nietypową strategię, w której całkowicie odwrócono role, zachowując jednak mechanikę RTSa. Budujemy więc loch (zamiast niszczyć), napełniamy skarbiec (zamiast rabować), trenujemy potwory (zamiast je zabijać) i dajemy odpór blond włosym rycerzom w lśniących zbrojach.
Całość podlano parodystycznym klimatem i puszczano do gracza oko, żeby gra nie była za ciężka (torturowanie potworów w celu ujawnienia sekretów, sado-maso damy etc.).
-Jak wspomniałeś o sir Peterze to przypomniałem sobie inną jego grę.
Faktycznie, Molyneux już wcześniej eksperymentował z ciemną stroną, podążał jednak wtedy po utartej ścieżce. Mowa o Pirates! i kolejnym archetypie: pirata-zawadiaki, który ucieka z więzień, zatapia statki i uwodzi seniority, ale nie sposób go nie lubić.
Jeden produkuje narkotyki żeby zapewnić byt rodzinie, drugi złamie każdy paragraf, dzięki któremu się dorobi
-Dobra, telewizja, książki i gry ścigają się w przemocy, co w tym takiego odkrywczego?
Nie chodzi tylko o przemoc i nie tylko o jej ukazywanie. Gdybyśmy skupili się tylko na tym, to należałoby się cofnąć do Mechanicznej Pomarańczy albo wnet do Zbrodni i Kary.
Brudny Harry i Charles Bronson już swoje zrobili. My możemy się z tym tylko zgodzić lub nie. Sytuacja ciekawa socjologicznie pojawia się gdy gra daje nam wybór, jak chcemy postąpić. Albo jeszcze krok dalej - pozwala nam robić wszystko. Cały wirtualny świat, w którym możemy robić co nam się żywnie podoba, a nikt nam nic nie zrobi, nikt nam nie zabroni ani nie skrytykuje. Bo cóż mogą te śmieszne NPC, kiedy mamy pancerz wspomagany i wyrzutnię rakiet, a do tego skradamy się na 200%?
-No to przyznać się, który podkładał ludziom na pustkowiu bomby zegarowe w kieszeniach?
Jeden z nich stara się wykorzystać swój uraz żeby czynić dobro, drugi mimo kolejnej szansy od losu nadal zabija i niszczy
Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że to w grach jesteśmy naprawdę sobą. Robimy to, co chcemy, bo nie ogranicza nas prawo ani społeczne konwencje.
-Jesteśmy źli z natury i tylko cywilizacja trzyma nas w ryzach, tak?
Nie całkiem. W końcu rozjeżdżanie, mordowanie, burzenie i sianie chaosu w końcu się nudzi, i na dłuższą metę wolimy grać według zasad.
-Lubimy być tymi złymi i pociąga nas chaos, ale w głębi jednak jesteśmy dobrzy i skłonni do uporządkowania?
Coś w tym rodzaju.
A na koniec coś dla growych moralizatorów i prof.s.jonalistów :
http://0.asset.soup.io/asset/3120/8224_0e98.jpeg
* - "Teraz" dla mainstreamowych mediów oznacza często od 6 miesięcy do 2 lat temu
22 komentarzy
Rekomendowane komentarze