Ocena oceny
Swego czasu zwróciłem uwagę na recenzje. Konkretniej - na skale ocen. I dostrzegłem całą masę problemów. Przecież recenzja jest tylko tekstem opisującym odbiór gry przez jakąś osobę. Osobę posiadającą własne przekonania, gust, sposób patrzenia na świat i odbierania rzeczywistości. Ostatecznie... czy w ogóle powinno brać się pod uwagę ocenę kogoś innego, w kogo myśli i odczucia wejść żadną miarą nie jesteśmy w stanie? Swego czasu popularna była "afera" z oceną wystawioną Divinity II: Ego Draconis przez gema w CD-Action, która w jego recenzji wypadła bardzo blado, choć... większość innych recenzji była zdecydowanie mniej krytyczna (około 70-80% w stosunku do 3/10), a sprzedaż była na tyle duża, że wyszedł dodatek. Więc jak to jest? Kiepska gra? Dobra gra? 3? 8?
Poza czynnikiem ludzkim nie ma też jasno wyszczególnionej skali. Często widzę oceny z rzędu 10, 9+, które klasyfikuję grę do "ideałów" lub gier im bliskich, z niewielkimi tylko błędami. Są także oceny z rzędu 8, 8+, które również są oceniane jako bardzo wysokie. Potem następuje jakaś wielka mentalna przepaść i gry z oceną od 7 w dół to już chłam, którego nie warto nawet otwierać. Ile ocen jest nierzetelnych (z powodu hype'u - podgrzewania atmosfery wokół gry) i weryfikuje je dopiero perspektywa czasu? Ile dostaje wyższe noty za grafikę, która często (choć nie zawsze) się starzeje? Czy 10 sprzed lat to wciąż 10? Czy w ogóle 10 = 10? Od tego należałoby zacząć. Jaka jest skala OBIEKTYWNA skala ocen? Czy każda GRYWALNA gra powinna dostawać 9, 10? Czy może należy oceniać grafikę, mechanikę i grywalność? Czy bugi powinny mieć końcowy wpływ na ocenę? Czy obietnice patchy powinny podnosić notę (gra w recenzji jest w wersji 1.0, ale w tekście czasem pojawia się adnotacja, że z uwagi na patch mający poprawić kilka wymienionych błędów ocena zostaje "poprawiona")? Oceniamy multiplayer i singleplayer razem czy osobne noty są za każdy z tych trybów? Czy przyznawanie 9, 10 każdej grze większego studia jest w ogóle zasadne? Czy recenzjom należy w ogóle ufać?
Przykładowo:
Vampire: The Masquerade - Bloodlines dostało 80/100 w ogóle recenzji, od graczy zaś 8.8/10, kiedy ja oceniłbym grę na 7, maksymalnie 7+.
Vampire: The Masquerade - Redemption dostało 74/100 w recenzjach, gracze wycenili ją na 8.8/10. Sam dałbym 8+.
Dragon Age: Origins wyceniono na 91/100 w recenzjach, gracze dali 8.3/10, kiedy ja dałbym 6+.
Jak wyglądają moje oceny? Od 1-3 to są gry, w które grać po prostu nie warto. Pełne błędów, kiepsko przemyślane i wykonane. 4-5 odnosi się do produktów w najlepszym wypadku byle jakich, które nie ciekawią, ale też nie powodują wścieklizny u grającego. Można zagrać, ale zasadnicze pytanie brzmi: po co? Są lepsze gry, w które można grać, lepsze rzeczy do wydania nań pieniądze i przyjemniejsze sposoby marnowania wolnego czasu. 6-7+ to już wyższa średnia półka. Gry warte zagrania za stosunkowo niską cenę, posiadające pewne błędy i w jakimś stopniu nie do końca dopracowane, ale jak najbardziej godne rozważenia. 8-9+ gry niesamowicie grywalne, mające swoje wady, ale na tyle małe, że w trakcie rozgrywki zwyczajnie się o nich zapomina. Warto kupić nawet w dniu premiery za duże pieniądzy (100-120 złotych), bo gwarantują nam dobrze spędzony czas. 10 to już absolutne ideały, których w mojej osobistej statystycej, a grałem w wiele gier, jest bardzo mało.
Jak wygląda WASZA skala ocen?
P.S. Osobiście nie polecam ślepo wierzyć recenzjom. Żadnym. Potraktujcie je raczej jako katalog tego, co w danym czasie wychodzi, przedstawienie ogólnych zarysów gry. Potem zaopatrzcie się w demo, przeglądajcie trailery, gameplay'e i dopiero wtedy rozważajcie kupno. Nie ma nic gorszego jak wydać duże pieniądze na coś, co okazało się w najlepszym razie średnią grą (gorzej, gdy kiepską, która skończy w szufladzie) lub ominięcie czegoś naprawdę wartościowego "bo dostało kiepskie oceny".
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze