Skocz do zawartości

A idź pan w pyry

  • wpisy
    345
  • komentarzy
    4878
  • wyświetleń
    461948

Mózg kontra Internet


Qbuś

1329 wyświetleń

O najbardziej doniosłe/ważne/niezastąpione wynalazki i odkrycia możnaby się pewnie spierać długimi godzinami. Sporom jednak nie podlega fakt, iż nasz (ludzki) rozwój opiera się w dużej mierze na rozwiniętych umiejętnościach komunikacyjnych. Opanowanie przez człowieka języka było jednym z kroków milowych, które zaprowadziły nas na obecny poziom. Następnie mieliśmy alfabet/pismo oraz druk, a w ostatnich latach skupialiśmy się na przyspieszaniu - od telegrafu, przez telefon po naszego dzisiejszego bohatera - Internet. Każdy z tych wynalazków w znaczący sposób zmieniał różne aspekty życia. Niektóre zmiany były duże, a inne jeszcze większe. Nie będę tu się o nich rozpisywał, bo tylko spłyciłbym temat.

Dziś chciałbym skupić się na pewnych konkretnych wpływach Internetu na... nasze mózgi.

brain_by_Mateu.jpg

Internet w zasadzie dopiero się rozkręca. Powstały setki artykuów, analiz i tym podobnych, ale przecież dopiero dorasta (stopień 'dorosłości' zależny od kraju) pierwsze pokolenie w pełni zinternetyzowane (czyt. ze stałym dostępem do sieci). Część z nas może z rozrzewnieniem... (zaraz, zaraz) z co najwyżej sentymentem, wspominać czasy dostępu przez mityczny numer 0-20-21-22 i towarzyszące mu magiczne dźwięki. Ku pamięci młodzieży - tak oto przekraczało się bramy piekieł:

Dziś mamy czasy wujka Google i cioci Wikipedii.

Ale, ale... Uciekam w dygresje. Ostatnio natknąłem się na dwa artykuły dotyczące wpływu Internetu na mózg oraz na nasze myślenie/postrzeganie. Pierwszy to Co internet robi nam z mózgiem oraz Umysł przeładowany. Pierwszy to gazetowo.plowe tłumaczenie artykułu Nicholosa Carra, który ukazał się w czasopiśmie Wired, a który jest fragmentem książki The Shallows: What the Internet is doing to our brains. Drugi zaś to... wywiad z tymże samym Carrem dla serwisu POLITYKA.PL. Zapraszam do przeczytania całości - ja ograniczę się do wyciśnięcia sedna oraz własnego komentarza.

devolution350x262.jpg

Wielu badaczy uważa, że potrzeba jeszcze długiego czasu, żeby poznać realny wpływ Internetu na człowieka. Jednak Nicholas Carr twierdzi, że zmiany te widać teraz - że dzieją się na naszych oczach. Według nieco Internet to o rzeczywistość, która przeładowuje nasz umysł nadmiarem informacji i rozprasza naszą koncentrację. A tym samym promuje powierzchowną lekturę, błyskawiczne przerzucanie informacji i co najważniejsze ? zniechęca do głębokiego namysłu. Przeprowadzane badanie wskazują, że korzystanie z Internetu zwiększa aktywność pewnych obszarów mózgu oraz bardzo szybko 'przeprogramowuje' ścieżki neuronalne. Struktura naszego mózgu jest więc dosłownie zmieniana. Internet dosłownie zalewa nas obrazkami, komunikatami, reklamami - na każdym portalu mamy dziesiątki artykułów, linków i innych. Skaczemy od jednego do drugiego, zmuszeni ciągle podejmować decyzje o atrakcyjności danego elementu. A takie przeskakiwanie od jednego zadania do drugiego może w znacznym stopniu zwiększyć nasze obciążenie kognitywne, utrudniając nam myślenie i zwiększając prawdopodobieństwo przeoczenia lub niezrozumienia istotnych informacji.

Konsument gdy wie, że to jest w modzie

Rozmawia o wojnie na Wschodzie

Mówi to co słyszał w radio i z gazety

Czy konsument to ty?

Tak im zależy, byś ty był konsument

Nie myślał, działał jak instrument

Bo konsument mówi, że je aby jeść

Więc pomyśl - czy jesz aby jeść?

A wszyscy oni bombardowani śmieciami

Wszyscy oni zasypywani informacjami

Wszyscy oni bombardowani śmieciami

Wszyscy oni zasypywani informacjami.

Psycholog Patricia Greenfield po przeanalizowaniu rożnych badań nad wpływem mediów na inteligencję i zdolność stwierdziła podkreśliła, że każde medium rozwija pewne zdolności kognitywne kosztem innych - korzystanie z Internetu prowadzi do powszechnego i wyrafinowanego rozwoju umiejętności wizualno-przestrzennych, lecz także do obniżenia umiejętności głębokiego przetwarzania bodźców, które leży u podstaw świadomego zdobywania wiedzy, analizy intuicyjnej, krytycznego myślenia, wyobraźni i refleksji. Odkryto też, że osoby pracujące w tzw. trybie wielozadaniowym znacznie częściej ulegają pokusom rozproszenia uwagi, znacznie trudniej było im zapanować nad pamięcią roboczą i odużo wysiłku kosztuje ich skoncentrowanie się na poszczególnych zadaniach.

Ja odczucia mam podwójnie mieszane. Z jednej strony sam dostrzegam u siebie symptomy tego, o czym tu się pisze. W pracy często przełączam się między stronami, zakładkami, tłumaczeniami i rozmowami z kolegami. Gdyby nie to, że odwiedzam konkretną i ograniczoną ilość stron, to sam bym nie wiedział 'co, skąd i dlaczego'. Tu nagłówek, tu wyrywkowe czytanie, tam zdjęcie. Z drugiej strony jednak jestem w stanie napisać ten tekst i przeczytać zalinkowane, a niechęć do czytania długich teksów w Internecie wynika bardziej z niechęci do czytania na ekranie monitora. Z drugiej strony ten wpis i wiele dyskusji na tym forum dowodzi jednak, że jest sporo osób, którzy potrafią skoncentrować na długi czas.

internet-addiction.jpg

Z jeszcze innej strony - nieco przeraża nieuchronność tych zmian. Bez Internetu bardzo ciężko dziś funkcjonować - można ograniczać 'narażenie', ale uciec się nie da. Przypuszczam, że w przypadku młodszych osób zaczynamy powoli zbliżać się do sytuacji, gdy zacznie istnieć podział Internet-wykluczenie społeczne. Może już tak jest? Internet będzie sobie pewnie zawłaszczał coraz większe pole - i albo w którymś momencie odbijemy się od ściany, albo zawłaszczy wszystko.

A jak u Was? Też łatwo się dekoncentrujecie? Nie pamiętacie, co właściwie przeczytaliście 15 minut temu? Powiecie o tym coś więcej czy w głowie zostaje Wam tylko nagłówek i parę słów-kluczy? Jak Wy interpretujecie takie badania? Jakie są Wasze przewidywania?

a87940646fd96027e5737a0.jpg

There are two kinds of scientific progress: the methodical experimentation and categorization which gradually extend the boundaries of knowledge, and the revolutionary leap of genius which redefines and transcends those boundaries. Acknowledging our debt to the former, we yearn nonetheless for the latter.

cademician Prokhor Zakharov

Address to the Faculty

15 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Tak... Żyjemy w czasach, gdzie internet (i telewizja) jest codziennością. Z kolei ja potrafię zapamiętać to, co robiłem 15min. temu, czy nawet godzinę lub więcej. Pamiętam to, co czytałem. Czyli widać, że u mnie wszystko w porządku i nie widać żadnych negatywnych skutków. Ciekawe natomiast ukazane tutaj są wyniki badań, lecz przeglądam takie wyniki rzadko. Czasami warto coś odmiennego zrobić. :P Długie wpisy czytam wtedy, kiedy mam czas i odpowiedni humor.

Link do komentarza
Odkryto też, że osoby pracujące w tzw. trybie wielozadaniowym Odkryli, że wielozadaniowcy (...)

Tutaj chyba dwa zdania wręcz stopiły ci się w jedno. ;)

A co do tematu, to ja zauważam u siebie skłonność do dekoncentracji przy masie tekstu na monitorze, ale, przynajmniej w moim przypadku, wynika to raczej z niechęci do czytania na ekranie monitora. Dla moich oczu jest to stanowczo niewygodne, często gubię wątek. W przypadku książek nie mam tego problemu. Jednakże z internetu korzystam teraz w zasadzie z 30 minut dziennie. Co najwyżej.

A'propos zapominania tego, co się przeczytało w krótkim czasie: dlatego nie przeglądam już takich stron jak np. TVtropes - bo jest tam masa informacji, które i tak zapominam niemal od razu po przeczytaniu. Marnotrawstwo czasu. Zresztą i tak lepiej poczytać sobie książkę. ;)

Do tego badania podchodziłbym raczej sceptycznie z uwagi na nieco małą liczbę zbadanych osób, jednak na pewno nie ma dymu bez ognia. Coś w tym jest.

Link do komentarza

Jako, że przygodę z internetem zacząłem 3 lata temu, to takich objawów jak spłycenie myślenia nie obserwuję u siebie. Pewnie zdążyłem się w miarę ukształtować, zanim wszedłem w wirtualny świat i traktuję go jako ciekawe narzędzie i tyle.

Link do komentarza

MetalurgPL - Mam nadzieję, że moje wpisy będą trafiały na Twój dobry humor. Ostatnio chyba nie trafiają na humory... ani też sympatie ;) Ale to tylko takie marudzenie blogera.

Blitz - Dzięki za uważne czytanie - poprawione. Ja staram się rozdzielać kawałki tekstu obrazkami czy też cytatami właśnie dla wygody czytania. Dla atrakcyjności częściowo też, ale głównie po to by wygodniej się czytało mniejsze bloki. Prawda - osób nieco mało, ale przypuszczam, że takich badań będzie dużo więcej. Polecam też blog autora książki - http://www.roughtype.com/

Wosq - U mnie podobnie. Stały dostęp do Internetu trafił mi się dopiero w wakacje po zakończeniu liceum. I przy tym od października znów go nie miałem, bo na pierwszym roku studiów nie założyliśmy żadnego łącza.

Link do komentarza

Zgadzam się z Tobą, Qbusiu i z autorami artykułów - internet ma wielki wpływ na umysły i mózgi, ale zwróćmy uwagę na to, w jakim wieku to się dzieje - coraz częściej młodzi sięgają do internetu, a tam, wbrew temu, co sugerował chociażby artykuł doktora, który służył za zadanie na maturze z j. polskiego, jest wielki śmietnik i często bez naszej wiedzy jesteśmy bombardowani różnymi śmieciami, których w internecie jest pełno. Dużą rolę odgrywa tutaj coś na kształt spirali trollowania i niedojrzałości użytkowników internetów... No i realnych zagrożeń na nasze życie ze strony internetu - ile razy nerwica bierze, jak wyskakuje pop-up czy różnych rodzajów bombardowań tzw. "lepszym światem" - w którym wszyscy się uśmiechają, radują, mają super ciuchy, brylanty i samochody za grosze... Problem w tym, że internet to wielki biznes i niczym w bezwzględnym kapitalizmie - często człowiek się nie liczy, jeno jego pieniądze.

Co do problematyki głębokie namysłu - owszem, jest to bardzo widoczne u młodych, jednak internet jest tylko jednym z czynników - nawet nie głównym - takich, a nie innych zachowań. Problem tkwi w wieku umysłu i jego kształtowaniu oraz jego narażeniu na zło tego (realnego) i tamtego (wirtualnego) świata. My, starsi już troszeczkę, mniej się musimy obawiać, jednak nadal musimy uważać - internet to potęga i trzeba z nim uważać.

Link do komentarza

Z dwojga złego wolę Internet od telewizji. Przynajmniej mam większą kontrolę nad przyswajanymi treściami (AdBlock forever). By uniknąć losu osiołka, co mu "w żłoby dano", niezbędne jest wykształcenie u siebie pewnej samodyscypliny umysłowej, ale ta tworzy się z czasem właściwie sama. Kto wciąż bezkrytycznie uważa, że jeśli coś to słowo pisane ("bo w Internecie pisali..."), to automatycznie oznacza to prawdę? Raczej nikt. Przynajmniej mam taką nadzieję.

Link do komentarza

MetalurgPL - Może jest jakiś podręcznik? Tajne stowarzyszenie blogerów, którzy odnoszą sukcesy? Tajne zaklęcie na ponad 50 komentarzy do każdego wpisu? :P

behemort - Tu nawet nie chodzi o trollowanie, kłamstwa czy też 'hejtowanie'. Chodzi o śmieci - o pochłaniane informacje, które na nic się nam nie przydadzą. Także o maile, tweety, wiadomości na GG, czaty, posty... Wszystko to mnoży się w tempie, któremu trudno sprostać.

Mindstorm - Z tym 'nikt' bym uważał. Warto dodać 'prawie'. Ciekawe są też przypadki osób, które za prawdę objawioną uważają wiadomości z portalu a.pl, a nie wierzą ani słowu z portalu b.org. Ale masz rację - trzeba samodyscypliny. Trzeba wypracować i dbać o własne filtry, o własnego BzdurBlocka.

Link do komentarza

Żeby nie zaśmiecać sobie głowy ograniczyłem do minimum odwiedziny na portalach informacyjnych typu wp.pl itd. Udzielam się na 2 forach i odwiedzam kilka stron branżowych + niektóre blogi. Nie licząc wyszukiwania konkretnych informacji, ograniczyłem się do 9 stron dostępnych " na szybko" w postaci miniaturek w operze i to mi w sumie wystarczy. A do tego co ludzie wypisują w sieci staram się podchodzić z dystansem, bo tu również działa zasada, że "papier wszystko przyjmie".

Link do komentarza

Zgadzam się z Wosq'em - też mam internet od jakichś 2-3 lat i cieszę się że nie miałem go od dziecka, bo już zauważyłem u siebie sumptomy "choroby internetowej", którą opisywały artykuły przez Qbusia przytoczone. Mam ostatnio problem z czytaniem książek, ba!, od roku nie przeczytałem całego numeru CDA od deski do deski jak zwykłem to robić przez ładnych parę lat. Muszę z tym walczyć póki jestem świadomy zmian, jakie we mnie zachodzą. A tymczasem posłuchajcie sobie

.
Link do komentarza

Internet od czerwca, a problemy z koncentracją od sierpnia...

Nie powiem, siedzę tylko na tym forum, sprawdzam dwa blogi (obowiązkowo ;)) + może jeden, jak mi się nudzi, pooglądam na YT jakieś dziwaczne filmiki, wyłączam... i w sumie nie wiem, gdzie się podziała ostatnia godzina :)

Najgorsze jest to, że o ile kiedyś potrafiłem pomyśleć o czymś w miarę normalnym przez dłuższy czas, teraz myślę nad bzdetami, a jeśli siedzę dłużej bez ruchu i próbuję pomyśleć o sprawach "wewnętrznych", duchowych itd., odkrywam przerażającą, mroczną pustkę...

Wyobrażam sobie życie bez internetu, jednak teraz, kiedy mam go w domu, oderwanie się od Macierzy-Sieci byłoby trudniejsze, niż gdybym nadal korzystał z czyjegoś internetu (tzn. w szkolnej bibliotece, w pracowni informatycznej, u brata itp.). Jest mi wstyd za siebie samego, że tak łatwo dałem sie omotać, a i błędów robię coraz więcej przez to bydło na YT i forach najróżniejszych >:[

@pavlaq89 Z CDA mam podobnie ;)

Link do komentarza

Niestety zdanie przedstawione Nichloas Carra jest prawdziwe. Jest to przykre i nieuchronne zarazem. Co raz częściej widać w naszym życiu "prolog" opowieści science-fiction, w którym elektronika stoi na równi z naszym organicznym pochodzeniem. Problemy moralne i etyczne, które zdarzało nam się widywać choćby w grach wideo, przy wyborze człowieczeństwa, bądź "modyfikacji" nas samych w końcu staną się realne - lepiej już teraz zastanówmy się na poważnie przy tego typu wyborach w tej zabawie, byśmy być może w przyszłości nie wybrali złej drogi, nie znając konsekwencji dokonanego wyboru.

Może trochę odbiegłem od tematu, a i postraszyłem złą przepowiednią, ale warto się nad tym głębiej zastanowić. Na koniec żartobliwie zakrzyknę - wszyscy zostańmy

! ;-)
Link do komentarza

Owiec - Do kogóż pijesz drogi krętorogu? :P

Wosq - Po polsku nawet ładnie na to się mówi, że 'papier jest cierpliwy'. Internet jest 100 razy bardziej cierpliwy. Nieskończenie wręcz. Tak jak i ludzka głupota, która się w nim przejawia.

pavlaq89 - Co do 'od deski do deski' - patrz nowy wpis ;) Ja tam wszystko (prócz dzienników) staram się od a do z przeczytać. Ale prócz książek czytam ostatnio tylko Politykę. Czas brak, a na CDA nieco szkoda kasy, skoro i tak prawie nie gram.

A co do blogów - true. Tak jak i w życiu - wielu woli iść na łatwiznę. Na blogach też tak, niestety, jest.

XMirarzX - Wiem, co to znaczy z tą godziną. Takie bezcelowe wędrowanie po pierdołach pożera czas w zastraszającym tempie. A czasem zupełnie nic się z tego nie wynosi. Silna wola. Silna wola.

Swirex - Zgadzam się, lecz z pewnym zastrzeżeniem. Sam fakt, że elektronika tak 'rośnie' w siłę nie jest zły. Nieuchronna kolej losu. Ważniejsze jest to, co my z tym zrobimy. Kiedyś może zupełnie odstąpimy od ograniczoności...

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...