A idź pan w pyry

Nie byłem jakoś jego wielkim fanem, ale miał te kilka piosenenk(albo nawet więcej), które mi się strasznie podobały. Tą przemianą w białego i ciągłymi operacjami strasznie się oszpecił i przez ostatnie lata był już tylko obiektem kpin.

I pedofilem...

Nieładnie tak trolić, Turze :*

Muzykę MJ lubię odkąd ją znam, czyli teraz już jakieś 16 lat. Tyle ode mnie.

._.

Nie trollę. Piszę to, co o nim słyszałem... Muzyki nie znam za bardzo, bo ja mało umuzykalniony jezdem.

Właśnie, Turze. Tylko słyszałeś.

Szkoda. Też jestem "pokoleniem Jacksona". Pamiętam, że już w Jackson 5 śpiewał tak, że kapcie spadały. Zresztą to co miałem, napisałem już wczoraj w "Muzyce", nie mam nic do dodania...

Tur nie trolli, a jedynie trolluje. Wybaczamy mu. Gdybym miał już się rozpisywać o aspektach pozamuzycznych życia Michealowego, to napisałbym, że jako dorosły nadrabiał sobie dzieciństwo, którego nie miał... Tylko, że nadrabiał chyba nieco za bardzo.

A mnie się jego muzyka nie podobała, o!

Tzn bardziej się z nim wyminałem, gdy był popularny, a ja mało muzyki słuchałem. Potem mnie jego zombiakowaty wygląd odrzucał a i muzyka jakaś taka "kanciasta".