Piętno wariata
Wraca sobie TZB lub TZF od lekarza. Przy bloku/domu/sklepie spotyka WWB. Wywiązuje się następujący dialog:
- Skąd wracasz kochaniutki/kochaniutka? - pyta WWB.
- Od ortopedy.
- Oj, Pani/Panie. Mnie to tak w kościach łupie...
A teraz wyobraźmy sobie nieco inne rozwnięcie. Sytuacja ta sama.
- Skąd wracasz kochaniutki/kochaniutka? - pyta WWB.
- Od psychiatry.
- Aha - odpowiada WWB i myśli sobie "No kurde, na bank wariat/ka".
Przerysowane? Niestety, chyba nie za bardzo.
Getting lonely, getting old
Can you feel me?
Hey you, standing in the aisles
With itchy feet and fading smiles
Can you feel me?
Hey you, dont help them to bury the light
Don't give in without a fight
Wydaje mi się, że cierpimy na pewne rozdwojenie w kwestii problemów psychicznych. I to rozdwojenie w pewnym sensie podwójne. Pierwsze rozdwojenie dotyczy postrzegania. Z jednej strony coraz więcej osób decyduje się zwrócić o pomoc do psychologa czy też psychiatry. Czy to po stracie kogoś bliskiego, rozwodzie, zwolnieniu z pracy albo problemów poważniejszych klinicznie. Posyłamy także dzieci do różnych poradni. Z drugiej jednak strony bardzo wolno pozbywamy się uprzedzeń oraz stereotypowego myślenia. I czasem na tym bardzo tracimy.
Podam przykład podawany w szkole rodzenia przez położną. Dotyczy on depresji poporodowej, która (podobnie jak 'zwyczajna' depresja) często jest sprowadzana do głupich wymysłów i trywialnych problemów. Pewna mama, bardzo aktywna i pogodna kobieta, po cesarskim cięciu nie chciała by podano jej dziecko. Wszyscy pomyśleli - zmęczona. Po jakimś czasie, gdy była już na łóżku, nadal nie chciała. Znów to zignorowano. Gdy w końcu podano jej do karmienia, chwyciła i je pozostała bez ruchu. Po pewnym czasie, wiedząc, że coś jest bardzo źle, poprosiła położną o to, by przyprowadziła psychiatrę. Położna zbyła to stwierdzeniem, że jak wróci do domu wszystko się unormuje. W domu mąż (z gatunku 'ja przynoszę kasę, ty mi wyprasuj koszule'. Skończyło się ponad rocznym leczeniem szpitalnym. Po trzech latach mama ta umie o tym opowiedzieć, ale jeszcze ani razu nie została sama z dzieckiem.
Sitting naked by the phone
Would you touch me?
Hey you, with you ear against the wall
Waiting for someone to call out
Would you touch me?
Hey you, would you help me to carry the stone?
Open your heart, I'm coming home.
Sytuacja może i nieco ekstremalna, ale doskonale ukazuje do czego może prowadzić ignorowanie i bagatelizowanie pewnych symptomów. To samo zresztą może dotyczyć niechęci wybrania się do odpowiedniego specjalisty. Nie twierdzę, że trzeba wybierać się na kozetkę z każdym, najdrobniejszym nawet, problem, gdyż byłoby to przegięcie w drugą stronę. Z większością spraw doskonale potrafimy sobie poradzić sami lub też z pomocą osób bliskich. Niektórych jednak tak prosto 'załatwić' się nie da. Jednak nadal cierpimy na postrzeganie wizyty u psychologa, nie wspominając o psychiatrze, jako powodu do wstydu. Osoba chodząca do psychiatry i nie bojąca się do tego przyznać nie spotka się raczej ze zbyt ciepłym przyjęciem. Choć pewnie negatywne komentarze nie będą przekazywane bezpośrednie. Ze strachu. Bo to przecież wariat być może. Tu dochodzimy do tego drugiego rozdwojenia.
Tym razem leży ono pomiędzy tym postrzeganiem, a rosnącą ilością takich problemów. Położna mówi, że przez długi czas trafiały się pojedyncze przypadki depresji poporodowej na kilka lat. Pamiętała dokładnie każdy z nich, gdyż było ich tak mało. Teraz jest to problem niemal powszechny. Z innymi problemami jest podobnie. Czy to my stajemy się bardziej wrażliwi, mniej odporni? Czy to winne jest ciągle rosnące tempo życia i naciski z tym związane? A może zrobiliśmy się nadwrażliwi i wyolbrzymiamy zwykłe problemy?
The wall was too high,
As you can see.
No matter how he tried,
He could not break free.
And the worms ate into his brain.
Nieco na marginesie można się także zastanowić nad samym zawodem psychologa i tą dziedziną, która przez wielu jest postrzegana jako nowoczesne hochsztaplerstwo. Ile prawdy w stwierdzeniu, że psychologię studiują głównie osoby, które nie potrafiły sobie poradzić ze swoimi problemami? Czekam na opinie.
Fryderyk Nietzsche
To rzekł Zaratustra
24 komentarzy
Rekomendowane komentarze