Skocz do zawartości

Okruszki Gofruszki

  • wpisy
    77
  • komentarzy
    914
  • wyświetleń
    81845

Kobieto, do kuchni!


Gofer

1456 wyświetleń

Mamy dzień kobiet, więc czas na odrobinę szczerości z kobietami. Wpis ten jest moja ostrą reakcją alergiczną na ostatnią 'manifę'.

Czego właściwie te kobiety (i homoseksualiści) chcą? Krzyczą, płaczą 'chcemy równouprawnienia!'. A czym właściwie jest równouprawnienie? Sięgnijmy do wikipedii:

W socjologii równouprawnienie oznacza proces prawnego zrównywania ówcześnie nierównouprawnionych podmiotów prawnych w ramach danego systemu prawnego. W tym sensie można mówić o równouprawnieniu różnych ras, mieszczaństwa, równouprawnieniu kobiet, homoseksualistów, niepełnosprawnych itd.

Szkoda, że z tej definicji nic nie wynika... Pójdę więc dalej i przedstawię definicję Lorda N, którą przedstawił mi w prywatnej rozmowie:

Równouprawnienie to taki stan, kiedy podczas kłótni będziesz mógł dać w twarz kobiecie i nikomu nic do tego.

Było tego trochę więcej, ale to zapadło mi w pamięć najbardziej. Więc czy te kobiety naprawdę chcą równouprawnienia? Moim zdaniem nie. Wszystkie te feministki (i homoseksualiści) chcą dodatkowych praw ze względu na to, że są kobietami. Pomyślcie do jakiej chorej sytuacji może dojść, jeśli dobry polityk (to sytuacja HIPOTETYCZNA! :P) nie będzie mógł wstąpić do sejmu, lub do rady ministrów, bo... połowa stanowisk zarezerwowana jest dla kobiet. Dlaczego tak ma być? Bo kobiety tak chcą... Przecież to chore. Kobiety w sejmie już są i dostają się tam, nie ze względu na płeć, ale tak samo jak mężczyźni. Demokratycznie. Wystarczy wejść na stronę sejmu (brzydka jest, tak swoją drogą) i sprawdzić skład. Są kobiety? Są. Więc cisza!

Dalej jakaś feministka narzekała na to, że nie przyjęto jej do pracy, bo chce mieć dzieci. 'Mężczyzn o takie rzeczy nawet się nie pyta!' Jasne, że się nie pyta! My nie jesteśmy wyłączani z pracy na kilka miesięcy ze względu na ciążę i poród, a potem na kolejnych kilka miesięcy na urlop wychowawczy. Załatwcie nam równe prawa - równie długi jak u was urlop tacierzyński, kiedy wam rodzą się dzieci. Wtedy i nas będą o takie plany pytać. Póki co przysługuje nam jedynie dwa dni urlopu okolicznościowego, kiedy wy rodzicie. Gdzie tu równouprawnienie?

Panowie i panie homoseksualiści - powiem krótko. Chcecie legalizacji waszych związków? Dobrze, będę o to walczył jak lew, będę walczył póki starczy sił. Ale najpierw zacznijcie rodzić własne dzieci.

Dalej mamy Alicję Tysiąc, która mogła stracić wzrok przez ciąże. Dobrze wiedziała, jakie jest ryzyko kolejnej ciąży, więc mogła uważać, co robi. Ryzyko utraty wzroku było u niej takie samo, jak przy poprzednich dwóch ciążach. Skoro wtedy rodziła, to dlaczego teraz nie mogła? Sama powiedziała podobno w wywiadzie dla prasy:

Ja się bałam, bo miałam już dwójkę dzieci. A być niewidomą i wychowywać dzieci? Co innego, gdy jest się osobą niewidomą od początku, to człowiek uczy się z tym żyć. A w tym wypadku pani traci wzrok i co?

Takim prostym sposobem pani Alicja złapała za serce setki ludzi. Ale czy podczas drugiej ciąży ryzyko było mniejsze? Pierwsze dziecko było mniej ważne?

Drogie panie - aborcji 'bo tak' mówię stanowcze NIE. Macie prawo uważać jak robicie, robić jak uważacie i już nie.

Przeglądam sobie stronę całej tej manify (www.manifa.org) i trafiłem na kolejny głupi punkt:

11. Pełnia praw reprodukcyjnych. Żądamy edukacji seksualnej opartej na faktach i refundacji nowoczesnej antykoncepcji. Żądamy prawa do decydowania o posiadaniu dzieci!

Czy to naprawdę wymaga jakiegokolwiek komentarza? Refundacja antykoncepcji? Najlepszą antykoncepcją jest post i zdrowy rozsądek. Posiadanie dzieci? Od kiedy dziecko jest przedmiotem, który można posiadać?

12. Leczenie niepłodności. Żądamy przyjęcia obywatelskiego projektu ustawy, który reguluje kwestie związane z dostępem do in vitro!

Jestem za. Zabrońmy tego. Jest przecież tyle narodzonych dzieci, które szukają domu i miłości. Ale nie, lepiej urodzić dziecko z probówki... Można kolor oczu wybrać.

13. Żądamy respektowania świeckości państwa i zakazu finansowania przez państwo związków wyznaniowych.

Dlaczego? Sumermarkety mogą być zwolnione z różnych państwowych opłat, więc i związki wyznaniowe powinny jakieś pieniądze otrzymywać. Jak zabierać, to wszystkim! Równouprawnienie przecież jest...

A na koniec dla wszystkich pań kwiatek, bo mimo wszystko was kocham *:

pict0001cc.jpg

67 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Zgadzam się. Najpierw chcą równego traktowania ale jak nie ustąpisz miejsca/nie przepuścisz w drzwiach to w tedy jesteś chamem i prostakiem. A skoro chcą pracować w kopalniach lub innych typowo fizycznych zakładach proszę bardzo, idziecie tam na własne ryzyko.

Link do komentarza

Zauważmy, że te wszystkie młode aktywistki w równouprawnieniu widzą tylko pozytywy. Ciekawe jakby taka młoda kobieta zareagowała, gdyby dostała kiedyś wstawkę do wojska (przynajmniej jeszcze kilka lat temu wojsko było przymusowe). Zapewne chciałaby być dalej facetem i iść do wojska, żeby spełnić swój patriotyczny obowiązek :tongue:

Zresztą widać wyraźnie rozdarcie wśród kobiet, które ostatnio tak naprawdę nie wiedzą czego chcą. Nawet środowiska feministyczne się dzielą i miewają rozłamy. W końcu jak garstka może przemawiać za wszystkie kobiety w kraju...

Przypomniał mi się jeszcze jeden przykład zakłamania samego środowiska feministycznego: wiecie, że feministki specjalnie chodzą do erotycznych kin na oglądanie filmów porno tylko po to, żeby udowodnić facetom, że chcą uprawnienia również w tej dziedzinie życia? Nie ma to jak robić coś tylko na pokaz...

Link do komentarza

Szczerze mówiąc, to nigdy nie słyszałem o feministkach w kinach erotycznych. No i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że bałagan robią te baby z demonstracji, chyba niezbyt wyraźnie zaznaczyłem to w tekście. Sam znam wiele kobiet, które są przeciwne postulatom tych wariatek. Tak to niestety jest, zbiera się drużyna kilku osób i one będą reprezentowały wszystkich. Mnie jako jednostkę też to drażni, ale wszyscy są zbyt leniwi, bądź zwyczajnie ich to nie obchodzi, żeby się postawić. Jednostki nikt nie słucha.

Teraz faktycznie wezwanie na WKU to nic takiego, ale kiedyś... Faceci spokojnie wnosili przymus paradowania nago przed kupą ludzi, w tym kobietami. Kobiety na takiej komisji... Ojoj :P Już widzę te wszystkie manify o kobiecej godności.

Link do komentarza

To jest szalenie proste - jak feministki krzyczą "Żądamy równouprawnienia", to znaczy, tak naprawdę tyle: "Zabrać samcom, dać kobietom!"... Tak to mniej więcej wygląda...

Równouprawnienie, jak sama nazwa wskazuje, dąży do równego TRAKTOWANIA (a nie równości - to różnica) przedstawicieli obydwu płci... Więc - proszę bardzo. Jak kobiety będą pracować 12 godzin dziennie, aby utrzymać rodzinę, a w tym czasie mąż ugotuje obiadek, to ok. Jak chcą pracować w kopalniach - proszę bardzo, ale ja, dla przykładu, mam ochotę zostać przedszkolankiem...

Równouprawnienie =/= nam więcej, im mniej.

Czym tak naprawdę jest feministka, skoro prawo i konstytucja jednoznacznie definiuje równe traktowanie, bez względu na płeć? Kimś podobnym do gimnazjalnego antyteisty... Na takiej samej zasadzie ludzie byli hipnotyzowani przez Hitlera... Bo to jest trendy, bo można pokrzyczeć, bo można głosić, że inni są "be", a my jesteśmy "najlepsze"...

Link do komentarza

Louie: Jesus, Vinny. You just iced a woman, you know that?

Vinny: You know what you are, Louie? You're a fuckin' male chauvinist pig.

Louie: What do you mean, I'm a male chauvinist pig? You just shot a broad.

Vinny: A cop. I just shot a cop. They wanna be equal? I made her equal.

Link do komentarza

I tak źle, i tak niedobrze. Kobiecie nigdy nie dogodzisz. Feministki przynajmniej nie chcą kwiatków 8. marca, czyli jestem kilka złotych do przodu (w tym roku żadna dziewoja nie otrzymała prezentu :D).

Link do komentarza

Równouprawnienie oznacza zrównanie praw społeczeństwa. Przeczytaj jeszcze raz tą definicję z wikipedii. Jeśli chodzi o ''definicję'' Lorda to jest ona idiotyzmem.

Link do komentarza

@Ainur

Dlaczego? Facetowi strzelisz w pysk. A skoro kobiety chcą równouprawnienia, to skoro zasługują na dostanie w twarz, to powinny to otrzymać. Ja nie bije dziewczyn, bo nie mogę się przełamać. Chociaż teraz te 'cwaniaczki' sprytnie wykorztystują to, ze chlopak dziewczyny nie uderzy..

Link do komentarza

@Ainur - prawnie równouprawnienie już jest, a one ciągle chcą równouprawnienia. Skoro w prawie już ono istnieje, to zapewne chodzi o rzeczy, których zapisy w kodeksach nie regulują, więc pewnie też o możliwość dostania w twarz bez wywoływania społecznego zgorszenia. No ale proszę, przedstaw swój punkt widzenia. Chętnie Cię wysłucham. :)

Link do komentarza

Kobiety żądają równouprawnienia, kiedy nieraz są przypadki, że mają dużo bardziej uprzywilejowaną pozycję od mężczyzn. Przykład?

Może trochę przejaskrawiony, ale dobrze obrazuje sytuację.

Dajmy na to jest konflikt w małżeństwie/związku/wolnej relacji. Kobieta jest wściekła na faceta za cokolwiek i do tego jeszcze wredna. I co robi. Wyprodukuje sobie kilka siniaków, pójdzie na obdukcję, potem na policję i oskarży faceta, który nawet jej palcem nie tknął o pobicie i znęcanie się. I komu uwierzy sąd jak myślicie, a jeszcze jak jest to sędzina - facetowi?? Nie ma szans. W sprawach o znęcanie się (nawet rzekome) facet z babką w sądzie nie wygra i gdzie tu równouprawnienie, ale tym razem dla nas - facetów??

I od razu mówię nie z własnego życia przykład wziąłem, ale nie raz takie historie mają miejsce.

Link do komentarza

Zgadzam się do pewnego punktu :) Jeśli chodzi o zajmowane stanowiska, wszystko ok. Co do aborcji się nie wypowiadam, nie mam jeszcze wyrobionego zdania. Ale co do:

12. Leczenie niepłodności. Żądamy przyjęcia obywatelskiego projektu ustawy, który reguluje kwestie związane z dostępem do in vitro!

Jestem za. Zabrońmy tego. Jest przecież tyle narodzonych dzieci, które szukają domu i miłości. Ale nie, lepiej urodzić dziecko z probówki... Można kolor oczu wybrać.

Cudów nie ma. Kolor oczu jest efektem krzyżówki genetycznej i to, czy metoda jest in vitro nie ma nic do tego. Ironia nie na miejscu moim zdaniem. Ciężko też wymagać od ludzi, że gdy medycyna pozwala im mieć własne dzieci, i chcą tego z całego serca, a nie mogą, dawać im ultimatum - albo cudze, albo żadne.

13. Żądamy respektowania świeckości państwa i zakazu finansowania przez państwo związków wyznaniowych.

Dlaczego? Sumermarkety mogą być zwolnione z różnych państwowych opłat, więc i związki wyznaniowe powinny jakieś pieniądze otrzymywać. Jak zabierać, to wszystkim! Równouprawnienie przecież jest...

Państwo jest świeckie i nie można moim zdaniem finansować z jego kasy związków wyznaniowych, kiedy brakuje pieniędzy na wszystko - weźmy służbę zdrowia i mój przykład. W czerwcu dostałem zapalenia spojówek w oku więc jadę do przychodni. Zastaję tam wesołą wiadomość - pieniędzy brak, lekarze przyjmują tylko prywatnie. Dziękuje, do widzenia.

PS: Oczywiście, supermarketom też nie wolno pieniędzy dawać :)

Link do komentarza

Niestety w Polsce sytuacja ze służbą zdrowia jest biorą, to materiał na odrębny artykuł. Jest dużo więcej zbędnych wydatków niż tylko związki wyznaniowe. Są wspomniane już przeze mnie markety, są banki, które praktycznie w całości są w rękach obcych kapitałów, są ciągłe prywatyzacje, jest wybieranie droższych rozwiązań w przetargach <MS Windows i MS Office>, zamiast równie dobrych i tańszych. Jest korupcja, są irracjonalne pieniądze na politykę, która jest, jaką jest... W tym kraju potrzebne są gruntowne zmiany tam, gdzie system się nie sprawdza i nie psućie tego, co już się sprawdza. Po jaką cholerę robi się wszystkie zmiany w systemie edukacji? Zawsze było dobrze, ale obecnie dąży się do zniszczenia wszystkiego. Płatne studia? Jest taki plan, ale w takiej sytuacji ja nie będę mógł podjąć dalszej edukacji, bo zwyczajnie mnie na to nie stać.

No i co do tych kościołów - ogromna większość polaków deklaruje się jako katolicy. Skoro tak jest, to pieniądze powinny być na kościół przeznaczane.

Wiem, in vitro nie daje JESZCZE możliwości wyboru koloru oczu itp. ale czytałem gdzieś w internecie plany na rozwój medycyny w najbliższych latach, który właśnie takie elementy zawierał, stąd ten sarkazm. Co do samego in vitro... No zwyczajnie tego nie popieram. Uważam, że jeśli jakaś para nie może zajść normalnie, to zwyczajnie ma pecha. Powinna albo się z tym pogodzić, albo skorzystać z możliwości adopcji. Ale pogląd na tą sytuację jest jak (_!_), każdy ma własny, więc nie będę Cię przekonywał i przekonać też raczej się nie dam :)

Link do komentarza

Ładnie Panowie. Równouprawnienie to dla was możliwość posłania kobiety do kopalni uranu, wepchnięciu się w drzwiach albo dania jej w pysk. Po prostu bomba. Supermarkety są zwolnione z różnych opłat przez jakiś czas (chyba 5 lat), a nasz narodowy związek wyznaniowy jest zwolniony z opłat od blisko 2000 lat i nie zapowiada się na zmiany. Gofer życzę ci z całego serca żebyś nie miał ze swoją partnerką pecha i zajdziecie normalnie bez diabelskich sztuczek, a jeśli zajdziecie jutro to życzę miłego chowania bo możliwość decydowania o swoim losie, przyszłości i ciele twojej partnerki jest złem wszetecznym. Zwłaszcza, że jedynym możliwym środkiem antykoncepcji jest słowo "NIE". I zrozum to, że jeśli kobiety mogą głosować, prowadzić auto i pracować to nie znaczy, że jest równouprawnienie. Zrozumiesz to dopiero jak cię twoja kobieta kopnie od komputera albo książeczki żebyś pobawił troszkę wasze normalnie narodzone dzieci. Znów narażam się na baty z waszej strony ale raz kozie śmierć :smile:

Link do komentarza

Feminizm kończy się, gdy trzeba wnieść szafę na ósme piętro. A razem z nim równouprawnienie...

Zaś co do:

No i co do tych kościołów - ogromna większość polaków deklaruje się jako katolicy. Skoro tak jest, to pieniądze powinny być na kościół przeznaczane.

Osobiście, jako ateista i apostata wolałbym, żeby pieniądze z moich podatków były spożytkowane w bardziej racjonalny sposób. Niestety wyboru nie mam, i czy tego chcę czy nie, część moich podatków ląduje w kieszeni kleru (bo nie ma się co oszukiwać, że to oni są największymi pijawkami, jeśli chodzi o podatkowe pieniądze przeznaczane na "związki wyznaniowe")...

Link do komentarza

Aksall - blog nie forum, możemy pozwolić sobie tutaj na ostrzejsze słowa bez konsekwencji :)

A tak swoją drogą, to chcąc się wyzłośliwić wspomniałeś o ważnej rzecz. Jeśli zajdziemy jutro (hipotetycznie, bo póki co nie mam z kim zachodzić), to sprawa jest dla mnie jasna. Się rodzi i się wychowuje. Nie można uciekać przed odpowiedzialnością. Inną sprawą jest to, że zajścia można uniknąć, albo chociaż drastycznie zmniejszyć szanse na utworzenie nowego życia. Jestem katolikiem, ale akurat antykoncepcji przeciwny nie jestem. Lepiej użyć gumy, niż później płakać, że się zaszło. A jak ktoś nie lubi, to zawsze może pościć, albo skorzystać z innych metod miłości fizycznej. A opiekować się dziećmi lubię. Fakt, swojego jeszcze nigdy nie miałem, ani nawet pod jednym dachem z niemowlęciem długo nie żyłem, ale myślę, że żona miałaby ze mnie pożytek.

A równouprawnienie? Dla mnie to nie tylko możliwość bezkarnego butowania kobiety. Chodzi mi o to, że równouprawnienie to nie tylko przywileje, których chcą kobiety. To też konsekwencje, jak właśnie możliwość dostania w mordę i praca w kopalni.

A co do sponsorowania grup wyznaniowych. Panowie, nikt nie broni wam walki o to, aby sponsoring się skończył. Nie zgadzam się z wami w tej materii, ale nie mam nic przeciwko próbie wprowadzenia zmian.

Link do komentarza

I zapomniałem o jeszcze jednym napisać:

Panowie i panie homoseksualiści - powiem krótko. Chcecie legalizacji waszych związków? Dobrze, będę o to walczył jak lew, będę walczył póki starczy sił. Ale najpierw zacznijcie rodzić własne dzieci.

Z tego wynika, że małżeństwo ma na celu jedynie spłodzenie i wychowania potomstwa (ok, Twoje zdanie, nie będę się kłócił, mam inne). Lećmy dalej:

Co do samego in vitro... No zwyczajnie tego nie popieram. Uważam, że jeśli jakaś para nie może zajść normalnie, to zwyczajnie ma pecha.

Czyli należy im nie pozwolić zawrzeć małżeństwa i jeśli będą uprawiać sex ekskomunikować. W końcu nie mogą wychować dzieci.

Link do komentarza

widzę tu brak rozróżniania podstawowych kwestii: równouprawnienia i dobrego wychowania. ludziom starszym też ustąpicie miejsca, nie? i nie ma to nic wspólnego z równouprawnieniem.

Aha, a czemu nie refundowac antykoncepcji? punkt dalej piszesz, że jest dużo niekochanych dzieci i lepiej takie przygarnąć, niż robić in vitro. a myślisz że czemu jest tyle takich dzieci? bo ludziom brak podstawowej edukacji na temat antykoncepcji i środków na jej stosowanie. myślisz, że taniej będzie nie refundować antykoncepcji, niż potem utrzymywać dzieci w domach dziecka oraz patologiczne nieroby które niestety często wywodzą się z niewyedukowanych wielodzietnych rodzin?

Link do komentarza

Nigdy nie możemy zrównać kobiety i mężczyzny. Równouprawnienie to możliwość walki zgwałconej kobiety przed sądem by nie usłyszeć, że nazbyt prowokacyjnie się ubrała. To możliwość zrównania zarobków lasek i facetów. A nie możliwość przyjęcia liścia na pysk. Kobieta nie nadaje się do walki tak jak facet nie nadaje się do rodzenia dzieci. No i pomyśl o kompletnym równouprawnieniu w seksie :tongue: bleee! Jeśli zaś chodzi o antykoncepcję (nie jestem zwolennikiem dofinansowania, dofinansować można książki i żarełko dla biednych dzieciaków, a nie materiał na harce) to powiedz mi dlaczego gumę można kupić w każdym kiosku, a tabsy tylko na receptę? Kobieta do antykoncepcji ma dostęp utrudniony. Dlaczego kobiety muszą znosić niewybredne żarty kolegów i szefów? Wyobraźcie sobie szefa geja, który sprzedaje wam "przyjacielskiego" klapsa na dobry dzień. Przyjemnie? A na skargę nie pójdziesz bo usłyszy się, że to takie niewinne. Dochodzi jeszcze równouprawnienie kulturowe. Czemu laska lubiąca seks to pusta dziwka, a facet to macho i playboy.

Link do komentarza

Gagzehn - ustępuję miejsca starszym, niezależnie od ich płci :)

Refundacja antykoncepcji mija się z celem. Na gumę stać każdego, można taką kupić wszędzie. Nie widzę powodu, żeby NFZ miał wykładać pieniądze na globułki i inne pierdoły. Kobieta TEŻ może kupić prezerwatywę i nosić ją przy sobie. A że zakłada się ją na męski instrument, nie ma już nic do rzeczy.

Askall - równouprawnienie to też możliwość walki zgwałconego i maltretowanego mężczyzny, ale teraz jest to niemożliwe. Ba, obecnie jest to zwyczajnie śmieszne, ale jednak takie rzeczy się zdarzają. Kobiety z tą walką nie mają większych problemów, co najwyżej gwałciciel dostaje nieco niższy wyrok. Ja nie widzę w tym problemu. Zrównanie zarobków mężczyzn i kobiet? Ok, ale weź pod uwagę to, że kobieta jest mniej produktywna od mężczyzny, wykonuje więc mniejszą pracę i w efekcie dostaje mniej pieniędzy. Moim zdaniem to bardzo uczciwe. I uwierz mi, są kobiety, które walczą dużo lepiej niż niejeden z nas :) Równouprawnienie w seksie już jakby jest. Prawo nie reguluje kto, co i gdzie może komu włożyć, jeżeli partnerom to odpowiada. Przynajmniej mi nic o tym nie wiadomo. A tabsy kupić można tylko na receptę, bo są to leki chemiczne i/lub hormonalne, które mogą okazać się niewłaściwe dla danej kobiety i wywołać u niej niepożądane reakcje uboczne. Szef gej... Trudno mi w tej chwili o tym mówić, bo nie mam szefa. Jeśli taka sytuacja mi się przytrafi, to ją opiszę :) Myślę jednak, że wystarczyłoby zdobyć dowody i pójść na policję, a szef by poleciał na dno. oczywiście najpierw wypadałoby porozmawiać :P A faceci lubiący seks (czyt. tacy, którzy kochaliby się z kim popadnie) to dla mnie ta sama kategoria, co kochające się na lewo i prawo kobiety. Nie nazwałbym ani samicy ani samce z tej grupy dziwką, ale pustakiem już owszem.

L1on - reprodukcja i wychowanie to najważniejsze funkcje rodziny. Jest ich więcej, ale te są moim zdaniem najważniejsze. Reszty Twojej wypowiedzi nie skomentuje, bo jest zwyczajnie śmieszna.

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...