Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

P_aul

[Fate] Sesja błyskawiczna

Polecane posty

Dopiero po przejściu miałem okazję do wykonania kilka głębszych wdechów i wydechów próbując uniknąć zapaści mentalnej... Stało się, teraz naprawdę most został spalony, pieczęć przybita a los przypieczętowany. Zrobię to co zamierzam i nic mnie nie powstrzyma. Imperator a właściwie Wielki Zdrajca padnie z mojej ręki choćby mnie miał zabrać ze sobą. Podarek od tej tajemniczej kobiety - choć człowiekiem raczej nie była - na pewno się przyda, ale prawdziwą moc zapewni mi kryształ. Bez niego nie będę w stanie uczynić kroku w celu skrócenia władcy Dolnych o głowę. Pomyśleć, że żyłem w takiej ułudzie... takim kłamstwie. Niczym ślepiec.

- Widzę, że jesteśmy w komplecie. - westchnąłem pocierając skronie. Ciągle czułem to nieprzyjemne ciepło w głowie sugerujące, że robię prawdopodobnie ostatnią głupotę w swoim życiu. Trudno... ważne, że jest w słusznej sprawie. Zerknąłem jeszcze na Baleriana. - Widzisz Górny Latawcu... zapłata została przyjęta. Przynajmniej ta kobieta zrozumiała moją sytuację.

Z drugiej strony ktoś z starych Górnych również odpowiada za Upadek... ale, ale... wszystko po kolei. Zapłata za zdradę musi najpierw dotrzeć do Imperatora.

Nie namyślając się więcej ruszyłem z innymi starając się wysunąć na przód. Będzie to dobra okazja do przetestowania podarunku. Nie zawierzam jednak całkowicie kamyczkowi... Mam własne zmysły, które mogą mnie ostrzec... oraz magię Cieni.

---

fate points: 4

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cholera, Rir, grzeczniej. Nie cieszysz się na nasz widok? A tak właściwie, to gdzie jesteśmy? Mówisz, że to droga do źródła mgły? Świetnie! Nie ma na co czekać.

Tunel był diabelsko ciemny. Chyba szlag mnie trafi, dopiero co dostałem ten drogocenny prezent, a już będę musiał go wykorzystać. Trzy razy to niewiele, a osiągnięcie celu misji, jeszcze sporo nam zajmie. Ale zaraz, co to za światło? Seall wyczarował źródło. Dobra wróżba, zobaczymy co jest za tą kurtyną mroku?

--------------

PP:3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszliście jeszcze kilkanaście metrów skręcając kilkukrotnie, tak jak prowadził was korytarz. W końcu zobaczyliście, gdzieś przed sobą światło. Chwilę później dotarliście do dużego, jasno oświetlonego pomieszczenia. Na środku stoi dziwne urządzenie wyglądające jak wielki piec, do którego z boku zamocowany jest duży panel z przekładniami i kamiennymi płytami. Urządzenie zwęża się ku górze i zmienia w kilka grubych tub, które nikną w skale nad waszymi głowami. Słyszycie lekki pomruk i ciche syczenie. Nie dostrzegacie nigdzie źródła światła, widzicie za to skomplikowane symbole wijące się wzdłuż ścian. Nic więcej nie zdążyliście zobaczyć bo nagle z trzech punktów wystrzeliły wiązki światła, które przecięły się w jednym miejscu. Po chwili urosło z nich coś, co przypomina iluzję. Wygląda jak rycerz odziany w pełną zbroję i wyposażony w wielki miecz. Belarian wyczuł, że to jakiś rodzaj magii światła, podobnej do tej, której sam używa. Po chwili promienie światła zniknęły, a rycerz stał się nagle dużo bardziej materialny. Akcentując każdy krok brzdęknięciem ruszył w waszą stronę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Strażnik... oczywiście. - mruknąłem przyglądając się chodzącej zbroi próbując wypatrzeć słabych punktów. - Zajmijcie go czymś.

Rzekłem do towarzyszy samemu odchodząc mocno w lewo próbując zajść przeciwnika z boku albo od tyłu przy okazji chowając swoją prezencję w obojętnie jaki sposób. Jeśli nie zauważy albo nie zorientuje się w mojej obecności do ostatniej chwili tym lepiej dla mnie. W otwartej walce nie mam szans z tak wyposażonym wojownikiem i muszę zrobić coś w czym jestem dobry... atakach z zaskoczenia.

Nie czekając na ewentualne sprzeciwy reszty ruszyłem wykonać swój plan szukając dogodnego momentu aż zbroja skupi się na kimś innym.

---

fate points: 4

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hmm... Czuję w tym magię moich braci. Ja się nim zajmę, a wy spróbujcie odciąć tą kupę złomu od światła. Jeśli moje przeczucia się sprawdzą, to to cholerstwo powinno zniknąć. To jak zwalczanie ognia wodą, ale... OGIEŃ MOŻNA ZWALCZAĆ OGNIEM!

Po tych słowach natychmiast cisnąłem w rycerza bumerangiem światła, a sam pobiegłem w prawą stronę, aby odbić się od ściany do sufitu, a stamtąd w przeciwnika. W czasie tej sekwencji wytworzę miecz, który umieszczę pod pancerzem tego strażnika. To powinno wystarczyć, jeśli moim towarzyszom nie uda się odciąć światła.

- ODEJDŹ I WYCHĘDOŻ SIĘ SAMO, ŚCIERWO!*

------------------

*okrzyk bojowy

korzystam z akrobatyki i budowniczego światła

PP: 3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rycerz zbudowany ze światła? Przypomina to magię, której używa Belarian. Nie widzę jednak nikogo, kto rzucił zaklęcie. I skąd bierze się to światło? Nie ma tu nic prócz tego pieca i symboli na ścianach...

Symbole?

Innej możliwości chyba nie ma. Widzę, że Rakshas i Belarian już się zajęli rycerzem, więc podchodzę do najbliższej ściany i badam symbole. Może moja wiedza okaże się przydatna i pozwoli rozpoznać ich naturę. Jeśli nie... cóż, Saell być może będzie miał więcej szczęścia. Jest magiem, więc pewnie zna się na takich rzeczach.

---------------------------

PP: 4

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś starożytne urządzenia i oczywiście systemy obronne. Pewnie sprzed Upadku, choć kto wie. Istota wydaje się być stworzona dzięki magii podobnej do tej Belariana, co może doprowadzić do kilku ciekawych wniosków i przypuszczeń, ale nie teraz. Właśnie, za dużo myślenia. Wszyscy już się czymś zajęli, tylko ja stoję jak kołek.

- Jeśli się powiedzie, to te wszystkie fikołki nie będą potrzebne...

Wyciągam rękę w stronę wojownika i używam mocy Pentagramu rozświetlając swój tatuaż. Staram się delikatnie wpłynąć na wiążącą wojownika magię, osłabić to, co go stworzyło. Ideałem byłoby całkowite rozproszenie, ale osłabienie też będzie dobre. Potem będzie można zbadać urządzenie i symbole. O ile nie okaże się, że zaraz pojawią się następne przeszkody.

----------------

PP: 3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakshas bez chwili zastanowienia skoczył w ciemniejszy załom w pobliżu urządzenia, nim zbroja zdążyła się do końca uformować schodząc wszystkim z oczu (*1). Belarian chwilę później stworzył świetlny bumerang i wykrzykując swój ulubiony okrzyk bojowy rzucił we wroga nadkruszając zbroję (*2). Nie czekając nawet na efekty swych działań odbił się od ściany i zaatakował świetlistym mieczem (*3, *4). Strażnik zdaje się nie zauważać ataków i zamachnął się mieczem, ale Wojownik Światła zgrabnie uniknął szerokiego cięcia (*5). Ten moment na atak wybrał Rakshas. Niestety jego atak w żaden sposób nie uszkodził przeciwnika (*6). Saell w tym czasie zebrał swoje moce i zaatakował magicznie, w same spoiwa tworzące świetlisty konstrukt. Zaklęcie wydaje się jednak nie mieć żadnych rezultatów (*7). Rir zaczął studiować symbole na ścianach. Nie rozpoznał ich ani nie zrozumiał ich przeznaczenia. Wydaje się jedynie, że nie mają one bezpośredniego związku ze strażnikiem (*8 ).

----

1 - +3 w rzucie kamuflażu, daje tymczasowy atut - atak z zaskoczenia.

2 - +3 w rzucie ataku = trafienie w trzecią kratkę, oraz -1 FP

3 - +3 rzutu akrobatyki daje tymczasowy atut do ataku ;)

4 - i kolejne +1 w ataku (choć dzięki użyciu atutu tymczasowego :D)

5 - na koniec kombo +3 w obronie

6 - mimo użycia atutu tymczasowego -3 w teście ataku

7 - -1 w teście "ataku". To był BARDZO zły rzut ;]

8 - rzut na okultyzm, wynik +1.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasie gdy moi towarzysze niemalże jednocześnie zaatakowali strażnika, ja studiowałem symbole. Kiedy skończyłem, odwróciłem się z powrotem w ich stronę. Walczący właśnie skończyli wymieniać ciosy. Zbroja ciągle stoi, ale przybyło jej kilka pęknięć, za to moi przyjaciele są nietknięci.

- Złe wieści! - krzyknąłem, trzymając pewnie sztylet i ostrożnie przyłączając się do walki. - Nie mam pojęcia, co to za symbole na ścianach, jednakże nie zdają się one bezpośrednio podtrzymywać strażnika. Oznacza to, że ich uszkodzenie prawdopodobnie nie mu nie zrobi, ale z drugiej strony raczej nie wyskoczy drugi taki, gdy pokonamy tego. Jest tylko jeden sposób, by się upewnić!

Uważnie obserwuję wroga. To konstrukt światła, więc nie jest żywy. Moja magia nie zda tu się na wiele. Nie znam się też za bardzo na walce z takim przeciwnikiem, więc trzymam się trochę z tyłu. Staram się zaatakować, kiedy strażnik będzie zajęty kimś innym...

Nie! Ile razy dawałem innym cierpieć, by samemu przeżyć jeszcze jeden dzień, dzień, na który nie zasługuję?

Nigdy więcej. Odpokutuję za mą obojętność i samolubność. Jeśli nawet to nie starczy, zginę. Tak czy inaczej, będę wreszcie wolny od winy.

Gwałtownie rzucam się przed siebie, na strażnika. Jeśli pójdzie dobrze, uderzenie powinno powalić go na ziemię, ale wątpię w to. Przede wszystkim chcę ściągnąć jego uwagę, sprawić, by zaatakował mnie pierwszego. Jeśli będzie trzeba, wskoczę mu pod miecz. W ten sposób inni zyskają okazję do skutecznego ataku.* Są więcej warci niż ja, nie tylko w bojowym sensie tego słowa.

----------------------

PP: 4

*W zamyśle ściągam na siebie cios, ale reszta dostaje bonusy do rzutów. Czy to wyjdzie właśnie tak, to już zależy od P_aula.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężej niż myślałem. Solidna konstrukcja nawet mimo wieku, a może właśnie dzięki temu, kto wie jakich używali kiedyś technik na tworzenie takich strażników. Skoro się nie udało, a widzę, że reszta trochę go uszkodziła to...

Co?

Co on robi?

Stoję zmieszany widząc, jak Rir rzuca się na przeciwnika i stara się go przewrócić, ściąga całą jego uwagę. Szaleniec, męczennik bez powodu... albo bohater. Dokładnie taki, jakich faworyzuje Lew. Dlatego też po błyskawicznym namyśle znowu używam swojej mocy, tym razem jednak na Rirze. Pomagam mu, dodaję odwagi i sił, aby nie tylko pomógł innym i zainspirował ich do działania, ale również sam wyprowadził kontratak. Robię to po cichu, reszta nie musi wiedzieć, że coś robię...

-------------------

Używam na Rirze magii gwiazd, gwiazdozbiór Lwa, dając mu bonusy do rzutów na bohaterską obronę i równie bohaterski atak :]

PP: 3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ten kapłan do cholery robi?!, przekląłem w myślach szybko zwiększając dystans od strażnika po nieudanym ataku.

Widząc, że najprawdopodobniej Rir zamierza odwrócić uwagę sam skupiam się na działaniu we własnym zakresie. Nie do mnie dochodzenie czym są znaki na ścianie albo te mechanizmy tylko jak załatwić okutego w zbroję strażnika. Najpierw trochę dywersji... Wzywając kolejny raz swojego boga starałem się skupić wystarczającą ilość mocy magicznej, żeby wytworzyć kilka iluzji samego siebie*, które te będą zajmować przeciwnika.

Gdy to się uda bądź nie próbuję wyczekać odpowiedni moment.

Chwytam oba sztylety** w dłonie i wtedy ruszam do ataku licząc na to, że trafię na jakiś słaby punkt.

---

*magia Cieni ofc

**walka bronią białą + wydaję FP z aspektu oburęczności

fate points: 3 (już zmieniłem ;p)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twarde bydle, ale mocniejsze od mojego światła nie jest, więc zaraz powinniśmy sobie z nim poradzić, skoro nawet mój bumerang zadał obrażenia. To jest tylko pancerz, a najlepiej z takim rodzajem przeciwnika powinna sobie poradzić broń obuchowa. Teraz będzie dobra okazja, gdy Rir próbuje odwrócić uwagę. Miecz w ułamku sekundy przekształcił się w młot. Najlepszy efekt da zamach z obrotem i cios w klatkę piersiową. Zaraz skończymy ten cyrk.

---------------

PP:2

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rir rzucił się na wroga. Saell widząc to błyskawicznie rzucił zaklęcie, które nieco przyspieszyło Dolnego i zwiększyło jego refleks(*1). Strażnik zaatakował swym mieczem, ale Rir w ostatniej chwili zmienił kierunek unikając trafienia i wytrącając zbroję z równowagi(*2). Ten moment wykorzystali jednocześnie Rakshas i Belarian. Pierwszy spróbował wbić swoje sztylety w przeciwnika, te jednak zjechały po zbroi tylko lekko ją zarysowując(*3). Wojownik Światła chwilę później zadał potężny cios, który odrzucił strażnika kilka metrów w tył (*4). Kiedy przeciwnik wstał widzicie kilka pęknięć i uszkodzeń, jednak znów kroczy pewnie w waszym kierunku.

---

1 - wynik +3 dał atut tymczasowy.

2 - natychmiastowo wykorzystany atut dał wynik +2 w obronie. Ponadto akcja tworzy kolejny atut ;)

3 - atak z atutem na -2, cztery 6 na rzucie obronnym...

4 - atak, z atutem tymczasowym, +4

Swoją drogą piękne kombo, panowie ;) Gdyby nie jeden świetny rzut w obronie zbroja byłaby na wykończeniu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie za mocno stępiły się moje umiejętności zadawania śmierci, pomyślałem z przekąsem obserwując sytuację.

Reszta a szczególnie Balerian radziła sobie lepiej i widać było, że mamy przewagę nad zbroją, ale ciągle brakowało tego ostatecznego uderzenia. Nie zmieniało to faktu, że mogę się jeszcze przydać. Nie zrażając się tym, że moje ostatnie zaklęcie nie wywołało absolutnie żadnego efektu spróbowałem ponownie:

- Władco Ciemności... ty, który jesteś mistrzem manipulacji, ty, który oszukujesz zmysły zechciej przysłać do pomocy swego wiernego sługi cienistych pomocników z mego ciała lecz nie materii. - Przy zaklęciach wolę być jednak drobiazgowy.

Czekam na efekty bądź ich brak. Kto wie czy ta cała maszyneria nie zechce sprowadzić na nas więcej kłopotów.

---

fate points: 3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, mamy przewagę. Teraz trzeba ją tylko utrzymać i ostatecznie wykończyć konstrukt. Rakshas szykuje coś swojego, więc również biorę się do dalszej roboty. Znowu staram się rozproszyć magię trzymającą przeciwnika w całości, ale tym razem nie całą, a tylko część w newralgicznych punktach. Powinno być nieco prościej, a nawet jeśli się nie uda, to sama próba może nieco osłabić jego strukturę, i tak już nadwyrężoną atakami.

-----------

Znowu magia gwiazd, Pentagram.

PP: 3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało się! Widać, że ta zbroja nie wytrzyma kolejnego takiego ciosu. Nie mogę jednak tracić koncentracji. Może i jest uszkodzona, ale ciągle trzyma się wystarczająco dobrze, by móc oddać.

Zamiast wymyślać jakąś wyrafinowaną taktykę, po prostu znowu ruszam do ataku. Tym razem już spokojnie, bez szarży, puszczając Belariana przodem. Widzę, że Rakshas i Saell zaczynają rzucać jakieś zaklęcia. Razem pokonamy tego strażnika. Nie przetrzyma kolejnego zmasowanego uderzenia.

-----------------------------------

PP: 4

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak to się robi! Ha!

Zacząłem się obracać w miejscu coraz szybciej, aby w pewnym momencie cisnąć młotem w świetlistego strażnika. Jeśli to go nie złamie, to ja nie mam zamiaru marnować limitu na to ustrojstwo - w przypadku niepowodzenia znowu wybiegnę na ścianę, odbiję się od sufitu i uderzę obunóż w korpus przeciwnika. Nie zada mu to wielkich strat, ale powinno wytrącić z równowagi, co da mi czas na przeprowadzenie ataku katarem.

-------------

PP: 2

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakshas wypowiedział zaklęcie i wokół niego zaczęły tańczyć cieniste istoty. Strażnik jednak nie zwraca na nie uwagi (*1). Zaklęcie Saella także nie było skuteczniejsze, najwyraźniej gwiazdozbiór Pentagramu nie sprzyja dziś magom (*2). Młot ciśnięty przez Belariana minął przeciwnika o centymetry. Za to atak Rira jeszcze bardziej nadwątlił konstrukcję Zbroi (*4). Ta odpowiedziała potężnym ciosem rękawicą, który musnął próbującego unikać Dolnego (*5).

----

1 - wyszło równe 0 na kostkach między magicznym "atakiem", a nadnaturalnymi zmysłami konstruktu.

2 - patrz wyżej, też wyszło na 0 :D

3 - możecie wierzyć lub nie, ale jeszcze jedno 0 :D

4 - wynik +1, to nadal trafienie w kratkę, a nie konsekwencja...

5 - atak +2, Cruadin dostaje w drugą kratkę ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech to... jednak ta zbroja nie chce paść tak łatwo jak byśmy tego chcieli, pomyślałem z przekąsem uważnie obserwując nasze działania. Na razie przewaga była po naszej stronie, ale nie podobał mi się fakt, że nadal tracimy siły na tą kupę złomu zamiast skupić się na ważniejszej rzeczy... która powinna bardzo ułatwić nam poszukiwania kryształu. I źródła mojej przyszłej mocy... Skoro magia nie zadziałała trzeba odnieść się do staromodnego zabijania bronią sieczną. Znów starałem się odskoczyć od przeciwnika i zejść mu z oczu korzystając z faktu, że w tunelach potrafiłem wtopić się w mrok niczym kameleon* a następnie próbując załatwić zbroją atakiem z zaskoczenia**. Może tym razem uda się nam ją położyć na dobre, pomyślałem przystępując do wykonywania swojego planu.

---

*kamuflaż + aspekt kameleon

** walka bronią białą

fate points: 2

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba układ gwiazd jest niekorzystny, innego wytłumaczenia nie widzę. Dwa razy zawaliłem, gdyby moi dawni nauczyciele to zobaczyli... Innym też nie wychodzi, chyba tylko Rir wyprowadził skuteczny atak, ale sam został trafiony. Dobra, zmieniamy taktykę.

- Odsuńcie się!

Używam mocy Złamanej Strzały, a nie chcę, żeby coś przypadkowo spłynęło na nich. Zbroja powinna mieć teraz zwyczajnie pecha. Dla pewności bardzo dokładnie kanalizuję moc przez swój tatuaż sprawiając, że lśni mocniej niż przy zwyczajnym zaklęciu.

----------

Wydaję punkt przeznaczenia (Aspekt magicznych tatuaży) i używam magii gwiazd.

PP: 2

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadałem kolejny skuteczny cios, ale przypłaciłem to powierzchowną raną. Rozcieram obolałe miejsce i gotuję się do kontrataku, kiedy Saell coś krzyknął:

- Odsuńcie się!

Nie trzeba mi tego mówić dwa razy. Szybko oddalam się od zbroi. Kiedy Saell skończy rzucać zaklęcie, natychmiast rzucam się z powrotem do ataku. Strażnik jest już poważnie uszkodzony, ale trzeba zadać ten jeden decydujący cios.

---------------------

PP: 4

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Światło Mędrców! Jak mogłem chybić w takiego kloca? Mam tego serdecznie dość, trzeba to szybko skończyć. Do tego jeszcze Rir dostał cios. Już chciałem ruszać do ataku, gdy Saell nas zatrzymał. Dobra, niech kończy to zaklęcie, a ja go po prostu wgniotę w ścianę. Stworzę na prawej ręce i wielką tarczę pokrytą kolcami i rozpędzę się w strażnika. Nawet jeśli nie padnie, dla pewności szybko usunę tarczę i wykreuję kolejny młot, którym rozłupie to cholerstwo w drobny mak!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakshas wykorzystał fakt, że Rir zajął nieco zbroję i dosłownie zniknął z pola widzenia wszystkich w pomieszczeniu(*1). Saell, nieco zirytowany niepowodzeniami uderzył zaklęciem w przeciwnika. Co prawda nie widać żadnych efektów, ale mag wyczuł, że klątwa zadziałała z ogromną siłą. W tym czasie Belarian dokończył własne zaklęcie i uderzył wielką świetlistą tarczą w zbroję. Co prawda nie udało mu się jej odepchnąć, ale kilka kolców zagłębiło się w konstrukcie (*3). Nagle tuż za nim pojawiła się, w locie, ciemna sylwetka. Błysnęły sztylety i hełm potoczył się po posadzce by po chwili się rozpłynąć (*4). Zbroja lekko się chwieje. Belarian rozproszył tarczę, wciąż jednak czujnie obserwuje wroga. Opłaciło się, bo strażnikowi najwyraźniej nie przeszkadza brak głowy. Zaatakował ale Wojownik Światła wykonał szybki unik (*5).

Rir, który dotąd zostawił miejsce bardziej doświadczonemu wojownikowi, teraz znów zaatakował, tym razem jednak jego sztylet nie wyrządził krzywdy przeciwnikowi (*6). Kilka chwil później w napierśnik strażnika uderzył świetlisty młot. Przez moment dwie świetliste konstrukcje jakby się siłowały, ale zbroja była zbyt uszkodzona by wytrzymać kolejny taki cios. Rozpadła się w błysku światła na drobne migoczące kawałki niczym kryształowa waza (*7).

Przez chwilę wszyscy oczekiwali dalszych kłopotów, ale te nie nadchodzą. Najwyraźniej to był jedyny mechanizm obronny. Przynajmniej jedyny, jaki postanowił się ujawnić.

----

1 - +1, dobrze, że dorzuciłeś aspekt bo pierwszy rzut był 1, 2, 2, 2

2 - wynik czaru +5, przy takiej przewadze, w promocji, podwójny darmowy aspekt :D

3 - nawet z tymczasowym aspektem wyszło tylko +1. Dobra wiadomość jest taka że w tym momencie przeciwnik nie ma już kratek.

4 - atak +3 i pierwsza konsekwencja ;)

5 - okrągłe 0 różnicy między atakiem i obroną ;)

6 - 0, nawet z użyciem drugiego darmowego aspektu (z promocji był, to wybrakowany :D)

7 - wynik ataku +3, dziękuję bardzo za potyczkę =)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatecznie zbroja okazała się niezbyt groźna, ale zadziwiająco wytrzymała. W końcu jednak padła i rozpłynęła się w powietrzu. Jeśli są tu jeszcze jakieś mechanizmy obronne, to najwyraźniej jeszcze ich nie uruchomiliśmy.

- Udało się. - stwierdziłem oczywistość, by przerwać milczenie. - Nie widzę żadnej innej drogi prócz tej, którą przyszliśmy, więc powinniśmy sprawdzić to urządzenie, a zwłaszcza jego panel. Innego wyjścia nie widzę.

Mam wrażenie, że o czymś zapominam. Jakbym chciał powiedzieć im coś jeszcze, ale nie wiem co... Po chwili przypominam sobie, co mi chodziło po głowie.

- Eee... - zająknąłem się cicho, zwracając uwagę moich towarzyszy. Odruchowo wbijam wzrok w podłogę. - Ja... po prostu chciałem wam podziękować i przeprosić. Wszyscy ryzykujecie życie, by wykonać misję i chronić siebie nawzajem, a ja... nie przywitałem was tutaj najmilej, delikatnie mówiąc. To był... dziwny dzień, ale to nie usprawiedliwienie. Chciałem po prostu stąd wyjść, kompletnie ignorując fakt, że kiedy mnie z wami nie było, mogliście być w niebezpieczeństwie i nie zwracając uwagi na to, że chwilę później możemy już nie żyć, a ostatnie, co ode mnie usłyszeliście, to... no właśnie. A rzucanie się w straceńczej szarży na magiczną zbroję to kiepska forma pokazania oddania. Jesteście jedynymi przyjaciółmi, jakich mam. Inni nie chcą mnie znać albo nie żyją, niektórych sam zabiłem. Eee... zabierzmy się już za to dziwne urządzenie, dobrze?

----------------------------

PP: 4

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu. Przynajmniej to ostatnie zaklęcie mi dobrze wyszło, zaczynałem już wątpić w swoje umiejętności. Wzdycham, podchodzę do najbliższej ściany i opieram się o nią. Rozglądam się też uważnie w poszukiwaniu jeszcze jakichś przeszkód.

- Wy odpocznijcie, ja zbadam te napisy na ścianach i urządzenie. Nic nie dotykajcie. I nie przejmuj się Rir, nie ma czym.

Spoglądam na symbole i uważnie je badam. Staram się poznać co to za język i przypomnieć, czy go znam. Jeśli nie, to zawsze mogę poprosić o pomoc gwiazdozbiór Zwoju, poznać sam ładunek informacji zawarty w tekście z pomięciem słów czy liter.

--------------

Rzut na wiedzę tajemną lub ewentualnie magię gwiazd.

PP: 2

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...