Skocz do zawartości

Forumowicze o Sobie IX


Turambar

Polecane posty

To ja też się może pochwalę swoim niedawnym sparingiem? :)

Graliśmy sparing z drużyną "oldbojów". Standard 11 na 11. Wszedłem z ławki pod koniec I połowy i...w pierwszej akcji strzeliłem gola :D

Jest tylko mały problem. Byłem na spalonym. Dostałem piłkę na 25 metrze, podbiegłem z nią kawałek i przepięknie (nie przesadzam ;)) przelobowałem bramkarza. Jednak obrońcy krzyczą: "Spalony".

No to sobie wracam na własną połowę, odwracam się i patrzę, że jednak drużyna przeciwna wznawia od środka grę, więc się ucieszyłem.

Wynik? 5:5. Następnym sparing prawdopodobnie w poniedziałek i środę. O ile drużyny wyrażą zainteresowanie meczem i będzie ładna pogoda. Pierwszy sparing został odwołany ze względu na ulewę :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,9k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Boże, weź o sparingach mi nie gadaj. Zbrzydły mi. Nie w nogę, tylko w CoD, ale teraz z klanem już spokój mam. Mnie zresztą tak do pilki noznej nie ciagnie, a jak trening to siłowy ;) Jest na forum jakiś "Paker"? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To skoro wszyscy męczą pogodę, to i ja dorzucę swoje trzy grosze. Ciągle padało, ciężko było gdziekolwiek wyjść (a do sklepu i tak trzeba było śmignąć...) i ogólnie nie do życia było dzisiaj. Zresztą, co się będę rozpisywał na temat pogody, po prostu dam szczegółowy jej stan...

EPWA 272030Z 23010KT 200V270 9999 SCT013 19/17 Q0996 NOSIG

Kto to rozszyfruje? :)

Dzień spędziłem na sklejaniu modelu i ucząc się. Bo sesja tuż, tuż...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nienarzekaj na szkole, to bardzo fajny okres w zyciu ;), zawsze bedziesz mial jakies obowiazki, ale teraz jest taka po prostu beztroska, wiesz duzo bym dal zeby wrocic do liceum chociaz na rok jeszcze :), a powiem Ci, ze kiedy chodzilem do szkoly bardzo na nia narzekalem i zastanawialem sie kiedy sie ona do diaska skonczy ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standard, najciekawsze jest to, że teraz ze szkoły ma się głównie miłe wspomnienia, ew. różne fajne anegdoty, któ?e nie zawsze wiązały się ze specjalnie rozsądnym zachowaniem.

Z drugiej strony wracać to bym się tak może nie pchał od razu, Spędzić rok, żeby mieć kontakt ze wszystkimi fajnymi ludźmi których się mniej lub bardziej znało to może, może, ale do wstawania o 7:00, 5 razy w tygodniu, siedzenia w szkole po 7-8 h, to mnie na pewno nie ciągnie.

Co do pogody to Wam powiem, że nudni jesteście już jak komisja śledcza. Chyba od miesiąca, żaden temat nie umie się ponad tę zapchaj dziurę przebić. Inna sprawa, że obecny podział forum nie pomaga prowadzeniu innych dyskusji. O czym by się nie zaczęło gadać to Cię zaraz wypędzą do jakiegoś innego topicu. Tu nie za szkoła się tęskni tylko za starym FoSem :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoła... W życiu każdego człowieka wygląda to chyba tak samo - w szkole na nią narzekamy potem do niej tęsknimy. Jestem pewien, że i ja zatęsknię za tymi czasami i za beztroskim myśleniem 'jakoś to będzie'. :)

Ja podobnie jak luq92 też po części cieszę się, że kończą się wakacje bo komputer już mi zbrzydł a tu nowa szkoła za pasem! Ale wiem czego się po niej spodziewać - dojazdów a więc i wcześniejszego wstawania, co najmniej o godzinę niż do tej pory. :( Ale nowa szkoła to też nowi ludzie do poznania i to z tego najbardziej się cieszę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeby dojechac na uczelnie to codziennie wstaje o 5 rano :P nie narzekaj ;), nie jest tak zle mozna sie przyzwyczaic. Ja sie o tej porze czuje bardzo dobrze, pije rano kawe i czuje sie jeszcze lepiej, pelen energii, a jak ide na dworzec to napawam sie cisza i pustymi ulicami bez ludzi i samochodow :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miasto nad ranem to coś wspaniałego, masz rację. :) W tym roku parę razy zdarzyło mi się oglądać wschód słońca oraz całą aurę mu towarzyszącą. A co do samego wstawania to nie znoszę wcześnie wstawać. :angry: Najchętniej spałbym do 12/13 a siedział na kompie do 3/4 czyli dokładnie tak jak w wakacje. W roku szkolnym kiedy mama budzi mnie do szkoły zawsze puszczam wiązankę o szkole i wstawaniu rano. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zaprzeczę, że poranki to bodaj najbardziej urokliwa pora dnia, jednak ja pracuję czy uczę się głównie nocami, jakoś łatwiej się skupić (glównie dlatego, że nikt nie przerywa, głowy nie zawraca i w ogóle jest spokojniej). Świtów zazwyczaj doznaję od drugiej strony czyli przed pójściem spać, a nie zaraz po wstaniu:)

Podziwiam tych co dojeżdżają na uczelnię po kilkanaście czy dziesiąt kilometrów. Już pomijając fakt wstawania, to monotonia dojazdu pociągiem czy autobusem by mnie zabijała,a żeby jeździć samochodem to za skąpy jestem. W sumie pewnie bym skończył na opcji z motocyklem, ale i tak cieszę się, że nie jestem w takiej sytuacji :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja spie zazwyczaj dosyc, kroko. Klade sie spac miedzy 2, a 3, wstaje natomiast kolo godziny 9 (teraz w wakacje), potem troche czasu marnuje przed komputerem badz ksiazkami, a na 15 do pracy (ale teraz mam 4 dni urlopu :P). A ranek miejski bede ogladal codziennie prawie od pazdziernika do czerwca przyszlego roku :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli sa jakies ranki, ktore wspominam ze szczera przyjemnoscia to moje rowerowe wyprawy na Gore snietej Anny (Gliwice - Gora sw. Anny, jakies 52 km w jedna strone). Specjalnie wstawalem o 4.30-5 rano, szybkie sniadanko i wio na rower. Przejazd pustymi szosami byl niezapomnianym przezyciem: czerwone Slonce, ktore nisko wisialo nad polami, a te przykryte lekka mgielka, przyjemne, chlodne, swieze powietrze. Taka podroz zajmowala mi 2-2,5h. Powrot byl juz meczacy: upal, ruch na drodze... No ale te 105 km sie nastukalo, nie ma co:) I tak kilka razy w tygodniu :)

Terazi to poranki kiepskie sa... O 510 trzeba wstac do roboty (jak mam na rano), potem tluc sie autostrada, gdzie jest masa ciezarowek, idiotow, ktorzy musza udowodnic, ze cala jezdnia nalezy do nich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podobnie jak luq92 też po części cieszę się, że kończą się wakacje bo komputer już mi zbrzydł a tu nowa szkoła za pasem! Ale wiem czego się po niej spodziewać - dojazdów a więc i wcześniejszego wstawania, co najmniej o godzinę niż do tej pory.

Nie jest tak źle :) Ja już trzeci rok dojeżdżam z rodzicami do szkoły oddalone o 25 km. Wstaję około 6:20, a o najpóźniej 6:40 wyjeżdżamy. We Włocławku jestem około 7:10, więc od rana mam czas jeszcze się poszlajać po mieście. Przeważnie czekam na kolegę na Placu Wolności i stamtąd idziemy sobie do szkoły przez prawie pół miasta :)

Czemu chcę już do szkoły? Bo tam są moi kumple :) Jeśli czasem dla nauki do szkoły się nie chodzi, to dla kolegów i ich porytych pomysłów :) W naszej klasie nie można się nudzić. Czasem nauczyciele już nie śmiechu nie wytrzymują.

A co do samego wstawania to nie znoszę wcześnie wstawać.

Też nie lubię, bo mnie jakoś oczy szczypią jak rano wstaję :P W sumie zawsze rano wstaję, ale w roku szkolnym zostaję obudzony :) W sumie poleżę sobie w łóżku minutkę lub dwie i wstaję. Przejdę się po pokoju i jakoś sen znika z mojej paszczy :) Ogólnie nie jest tak źle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tak, do szkoły będzie ciężko wstać w tym roku... Zresztą - tak samo ciężko jak w poprzednich latach :P

Najgorsze jest to, że w te wakacje miałem ćwiczyć kondycję i ciało, przejść kilkanaście gier, przeczytać trochę książek, nadrobić filmowe zaległości, douczyć się trochę angielskiego... No cóż, nie wyszło to wszystko tak idealnie jak to planowałem, ale zawsze jakieś tam wspomnienia zostaną. Pod względem wyjazdów te wakacje mogę zaliczyć do udanych.

Co się tyczy dojazdów do uczelni/pracy/szkół - ja akurat mam jedną stację pociągiem, do stacji mam jakieś 300 metrów, od stacji do szkoły - kolejne 300 metrów. Dojazd zajmuje mi maxymalnie 10 minut. Nie jest tak źle, ale słyszałem, że na mojej linii pociągi mają jeździć wahadłowo... Mam nadzieję, że da się to jakoś przetrwać, i że z tego powodu nie będe spóźniał się do szkoły ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to, że w te wakacje miałem ćwiczyć kondycję i ciało, przejść kilkanaście gier, przeczytać trochę książek, nadrobić filmowe zaległości, douczyć się trochę angielskiego...

Popatrz - zupełnie tak jak ja. :D Ile to ja miałem nie biegać czy ćwiczyć. :rolleyes: Ale przynajmniej książki i filmy zaliczyłem - na te wakacje postawiłem sobie za cel przeczytanie Pana Tadeusza i Zemsty (to już po raz 5).

To skoro każdy podzielił się swoim dojazdem do szkoły to i ja się pożalę pochwalę. Pierwszym punktem dostania się do szkoły będzie dojście na przystanek, który (Bogu dzięki) mam jakieś 50m od domu. Potem jakieś 30min drogi do Piotrkowa Tryb. i przesiadka do drugiego busa, który wysadzi mnie przed samą szkołą. Wychodzi na to, że do szkoły pokonam jakieś 60m pieszo a resztę busem. :) Chociaż i tak wolałem wsiąść o 7.45 na rower i spokojnie w 5min dojechać do szkoły...

EDIT: luq92 chyba pomyliłeś forumowiczów w Twoim cytacie. :P Ja jestem Bronex.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, jesli chodzi o postanowienia wakacyjne, to zazwyczaj jest tak, ze do konca ich nie zrealizujesz :P, kiedy chodzilem do szkoly, to zawsze sobie obiecalem, ze w wakacje przeczytam chociaz czesc lektur do szkoly na przyszly rok:P. Zazwyczaj bylo tak, ze czytalem 1 albo 2, natomiast reszte podczas trwania roku szkolnego lub w ogole :P. Postanowien naukowych do matury tez mialem sporo, ale to byla klapa, bo po rpostu nie chcialo mi sie uczyc:P, zatem zostawilem sobie wszytko (jak to zwykle ja) na ostatnia chwile :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EDIT: luq92 chyba pomyliłeś forumowiczów w Twoim cytacie.

Nie pomyliłem :) Specjalnie tak napisałem :)

Po dzisiejszym obiadku nie zdążyłem nawet sobie odpocząć. Tatko zaciągnął mnie do murowania słupka przy ogrodzeniu. Niby taki głupi mały słupek, a zeszło trzy godziny. W dodatku nie skończyliśmy, bo brakło listewek żeby powtykać je między cegiełki. Teraz nie wiem co mam ze sobą zrobić. Nie chce mi się czytać. Najchętniej poszedłbym z kolegą na pizzę, ale nowe CDA niedługo, więc trzeba zacisnąć pasa. Może skoczę na boisko i wyciągnę piłkę od któregoś mojego zioma :P

BTW ten filmik mnie rozbraja za każdym razem gdy go oglądam. Głupi, ale śmieszy. Przynajmniej mnie :P <CIACH!>

Przypominam, że FoS to nie temat do wklejania śmiesznych filmików, od tego są odpowiednie tematy w 'Na Luzie' - NZK

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW ten filmik mnie rozbraja za każdym razem gdy go oglądam. Głupi, ale śmieszy. Przynajmniej mnie

Możesz mi nie wierzyć, ale ten filmik dodał mój kuzyn :). Namówiłem go do tego :P. Mój nick na yt - RaxusV mam tam subskrypcje szymekk1233. Ale ogólnie 0:47 najlepszy śmiech ;). Na początku trochę go skarciłem, słaba jakość obrazu, ale jak widzę jego filmik ma dużą liczbę odwiedzin .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pikaz512 - osobiście za wodą nie przepadam, więc nie chodzę nad jeziora. Co najwyżej z tatą na rybki od czas u do czasu na łódeczkę :)

Co do pogody, to u mnie powiało chłodem. Zbierają się ciemne chmury, ale chyba wszystko przejdzie bokiem. Na szczęście słońce świeci sobie z zachodu, więc jest fajny klimacik. Wszędzie ciemno, a z zachodu świeci pomarańczowe słońce. Lubię takie klimaty :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojechalem z dziewczynami na cotygodniowe zwiedzanie sklepow w Bradford, przy okazji chcialem wybrac sie do banku. Na kazdym z nich byla wywieszka, ze z powodu demonstracji oddzial zamkniety... W pociagu bylem po 12tej (nie mialem ochoty tankowac auta, a w baku moze ze 4 litry paliwa zostalo). W sumie dziwilem sie, bo policji w miescie bylo od groma. Dobrze, zesmy szybko wrocili: KLIK KLIK. Jestem ciekaw tylko w jakim stanie zostalo miasto...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@luq92, a ja wlasnie wode uwielbiam :), tyle, ze akurat na rybach nigdy w zyciu nie bylem :P. Kiedy tylko moge jezdze na plaze by poplywac, bo wlasnie ze wzgledu na plywanie kocham wode. Na basenie moglbym byc caly dzien, wgl. praktycznie nie meczy mnie plywanie, kiedys jak jeszcze z rodzicami na wakacje jezdzilem i cala rodzinka na plazy siedziala 5 godzin, to ja cale 5 godzin plywalem. Nie oznacza to oczywiscie, ze nie lubie gor, uwazam, ze sa piekne, ale jako, ze jestem z polnocy latwiej pojechac na plaze, wystarczy 5 zl na pociag wydac :). Mimo wszystko caly czas bardzo mi zalezy na tym zeby jechac do Rosji :P musze w koncu ten plan zrealizowac :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie przepadam za wodą. W sensie, że jeziorka, rzeczki i tym podobne. Nienawidzę pływać, więc nie za bardzo wiem, co mógłbym robić. Zostaje mi tylko siedzenie na plaży i baczne obserwowanie płci pięknej wink_prosty.gif
Heh, ja mam trochę podobnie - tyle, że ja w ogóle nie lubię się ruszać z domu. Nie znoszę upałów, więc opalanie się odpada (dodatkowo ze względów zdrowotnych :P ). Nie jestem zwolenniczką spacerów i wspinaczek, w parkach - zbyt dużo ludności i komarów, poza tym - wolę raczej wspólne spacery, a ponieważ miły późno kończy pracę, to odpadają. W każdym razie, poza wypadem do legendarnego Wrocławia (aż ~40km dalej ;] ), wakacje spędzam w swój ulubiony sposób - w domu :P

Jeśli zaś chodzi o plany wycieczkowe - w oczywisty sposób najbardziej ciągnie mnie do Irlandii ;) Ale ponieważ zdrowie, finanse i zły układ planet uniemożliwiają mi póki co wyjazd, poświęcam wolny czas w domu na zaznajomienie się z tamtejszą kulturą, historią i językiem :)

W niektórych miejscowościach, które są nastawione na turystyke, taki jednorazowy pobyt w restauracji może nas sporo kosztować. Niektóre ceny są z kosmosu. Dlatego wolę sam robić kanapki, albo wybierać nocleg, w którym są uwzględnione posiłki.
Kolejny powód, aby zostać w domu! W mało której restauracji/barze smakuje mi coś chociaż równie dobrze, jak samodzielnie przyrządzona potrawa. Z drugiej strony - takie wycieczki potrafią być bardzo kształcące (np - jestem maniaczką przypraw, więc kuchnia japońska okazała się dla mnie prawdziwym szokiem ;) ).

Obecnie deszcz odpoczywa po nieustannym bębnieniu o szybę. Raczej ta przerwa nie portwa długo. Zostaje mi skończenie Herosów III i dokuczliwa obecność na forum smile_prosty.gif

Ponowne skończenie czy pierwsze?

;)

Na razie spełniam swoje plany wakacyjne - dużo gram (trochę na kompie, ostatnio raczej na niedawno otrzymanym Xboxie 360 ;) ), czytam, uczę się, słucham muzyki, nadrabiam brakujące filmy i seriale, a poza tym - zajmuję się domem (w ramach umowy o przetrwanie z matką - ja zajmuję się nim na prawie 100% przez całe wakacje, ona - połowę/większość przez cały rok akademicki, kiedy ja się uczę ;) ). No i pracuję - wraz z wrześniem, będę miała przepracowane w sumie 1,5 miesiąca ;)

Zeby dojechac na uczelnie to codziennie wstaje o 5 rano tongue_prosty.gif nie narzekaj wink_prosty.gif, nie jest tak zle mozna sie przyzwyczaic. Ja sie o tej porze czuje bardzo dobrze, pije rano kawe i czuje sie jeszcze lepiej, pelen energii, a jak ide na dworzec to napawam sie cisza i pustymi ulicami bez ludzi i samochodow smile_prosty.gif
Szacun :) Sama tak robiłam w pierwszym semestrze... Ale jedyną siłą, która zwleka o tak nieludzkiej godzinie z łóżka, są świetnie dobrane studia, czego wszystkim życzę ;)

Myślę jednak, że z tematami szkolno-studyjnymi najlepiej będzie się przenieść do właściwych tematów ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(trochę na kompie, ostatnio raczej na niedawno otrzymanym Xboxie 360 ;) )

Pierwszy tydzień jest najgorszy. To wiem :D. (notabene za 8 dni będzie rok, jak mam x360)

Pamiętam, że swój pierwszy tydzień po zakupie x360 spędziłem dość intensywnie na graniu w GTA IV. To była moja pierwsza gra, którą kupiłem po zakupie x360.

Doszło nawet do tego, że kolega, który powiedział mi, by kupić wersję Jasper, jaki dysk itp, itd, powiedział, ze jak tak dalej pójdzie, to nie zdam do następnej klasy. Wziąłem sobie jego słowa mocno do serduszka i w następnym tygodniu już naprawdę przystopowałem. A teraz? Wczoraj była brzydka pogoda, więc sobie trochę pograłem w FIFĘ i Mirror's Edge, ale generalnie nie mam zbyt dużo czasu na granie. Dlatego też nie kupiłem sobie jeszcze wersji złotej xbox live, bo co z tego, że mam miesiąc, skoro wykorzystam najwyżej 4-5 godziny? Nee, to nie dla mnie. Już lepiej by było, gdyby złote konto było na godziny.

A tak poza tym, to zaraz wybieram się po książkę. A co! Zaszaleć można. Grom2.pl. Nie wiem czy fajna, nie wiem czy dobra, ale tak mniej-więcej od roku wszystkie książki związane z GROMem muszą przejść przez moje łapy :)

ze akurat na rybach nigdy w zyciu nie bylem

Ja w swoim życiu złowiłem 2 ryby i 2 żaby =D

w oczywisty sposób najbardziej ciągnie mnie do Irlandii

Mój szwagier tam mieszkał. Podobno fajnie tam jest. Irlandia w ogóle wydaje się być ciekawym i interesującym miejscem. I te wybrzeża riasowe.

Irlandia to miejsce dla mnie :P Zresztą, mówiłem już na zjeździe; bardzo łatwo mogę udawać flagę Irlandii! :laugh:

Ale bardziej niż na Zieloną wyspę, ciągnie mnie do Paryża :wub:Oui!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie wymarzonym miejscem do życia jest... Polska. :) Kocham ten kraj, bo tu się urodziłem, tu się wychowałem, tutaj żyję i umrę. Na Wyspy mnie nie ciągnie przez pogodę - cały czas leje i zimno a w Polsce mamy i upały i ekstremalnie niskie temperatury (muszę się pochwalić, że w 2007 roku w mojej miejscowości padł rekord mrozów -38*C :P). Mamy morze, góry, piękne lasy. Czego chcieć więcej. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...