Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rankin

Bulletstorm

Polecane posty

No to po gruntownym grindowaniu gry i ja się wypowiem : zakup totalnie nieopłacalny. Krótki single (aczkolwiek dobry - Sarrano to najlepsza postać z całej paczki), multi jest totalnie prehistoryczne i bezsensowne, brak jakiegokolwiek komunikacji między graczami (oprócz voicechatu, dzięki któremu słyszymy odgłosy walki innych graczy). Pomimo szumnych zapowiedzi twórców jaka to fabuła będzie epicka itp. dostajemy przyjemną papkę ;). Co do multi - niby są tam jakieś rangi, odblokowywanie nowyc skinów itp., ale na tym cała zabawa się kończy. 6 map, przeważnie brak kooperacji między graczami i lagi skutecznie odstraszają od dalszego obcowania z grą. Skillshoty są pocieszne i brutalne, ale niestety wszystko szybko się nudzi. Teraz kombinuje jak tu sprzedać przedpremierówke :/. Za 70zł zakup byłby opłacalny, ale po takiej cenie jak sobie zażyczyli - trzymać się z daleka. Tak ja postąpię z kolejnymi produkcjami PCF, niech skupią się na konsolach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przez ostatnie 4 dni - zamiast sie uczyc na prawo - gralem w 2 polskie produkcje. Snipera i bulletstorm. ROZNICA JEST OGROMNA!

Sniper mnie potowrnie zawiodl! glitche, bugi, zla historia, zla personifikacja. w ogole to wszystko kulalo oprocz grafy.

a Bulletstorm to inna bajka! Bohaterowie ciekawi, grafika wymiata, historia nie taka zla! Single naprawde pasionujacy! Te wszystkie scenerie, wrogowie- cud miod :)

Ja nie jestem zawiedziony. Ciesze sie ze wydalem tyle kasy na ta gre. Polacy staneli na swiatowym podium!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja na Bulletstormie się również zawiodłem, tak jak sUk. Przez pierwszą godzinę czy dwie rozwałka mi się naprawdę podobała, jednakże po dłuższym czasie to wszystko zaczynało strasznie nużyć. (dodajmy że grę przeszedłem prawie całą, doszedłem do 7 aktu) Po prostu w tej grze jest zbyt mało różnorodności, wielu rodzajów przeciwników to nie ma, arsenał broni nie zachwyca wg mnie. Natomiast grafikę należy ocenić bardzo pozytywnie, udźwiękowienie także przypadło mi do gustu. Fabuła... no cóż, delikatnie mówiąc mnie nie porwała ale nigdy na to nie zwracałem uwagi. Niestety oldskulowy gameplay w tym przypadku okazał się gwoździem do trumny tej gry, gdyż twórcy nie potrafili go uatrakcyjnić - gra odkrywa praktycznie wszystko co ma do zaoferowania na początku i rozwałka zwyczajnie zaczyna nużyć. Ponadto autoregeneracja zdrowia to jakiś koszmar - poziom Normal jest przeznaczony chyba dla kompletnych newbie, zdrowie regeneruje się w takim tempie że zginąć praktycznie nie sposób... podziękował, to ja chcę z powrotem apteczki. O bugach i olaniu pecetowej wersji przez twórców nie będę się już wypowiadał.

Mam wrażenia że ta gra została zrobiona przez ludzi którzy koniecznie chcieli zrobić coś oldskulowego... a sami nie mieli kontaktu ze starymi grami i wyszedł dziwoląg.

Moja prywatna ocena? Coś w okolicach 6/10 - tylko dlatego, że jednak parę miłych chwil spędziłem. Niemniej w mojej prywatnej opinii daleko tej grze do propozycji godnej polecenia każdemu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wziąłem Bulletstorm'a na dwa kęsy i po końcowych napisach nadal miałem ochotę grać, z jednej strony niektóre etapy chciałem przejść załatwiając przeciwników w inny sposób, a to z kolei w danym etapie dialogi rozbawiły mnie do łez i chciałem posłuchać ich jeszcze raz. Były też epickie momenty globalnej rozwałki, przy użyciu "jakiejś ogromnej części otaczającej nas scenerii" i po prostu musiałem zobaczyć to jeszcze raz. Ci którzy przeszli grę tylko dla rozwałki na pewno mogli się zawieść, bo o ile nie zagłębiamy się w dialogi i fabułę to sama demolka może nużyć. Co do fabuły i dialogów to jest to druga strona sukcesu tej gry, czasami przemierzając korytarze do tego stopnia "wtopiłem" się w dialogi między postaciami że zapominałem o tym iż leci na mnie banda mutantów do których strzelanie w głowę coś nie bardzo działa. Reasumując Bulletstorm intryguje, wciąga, przyprawia o nagłe ataki śmiechu i co najważniejsze bawi każdym aspektem. Przyznaję się bez bicia że grę przejdę jeszcze raz dla samych dialogów ;)

Jak dla mnie 8+/10 jak najbardziej zasłużone, jeden punkt gra traci za przesadną liniowość, a pół punktu za lekko osłabioną różnorodność arsenału. Cała reszta spisuje się na medal.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, a w momencie jak

Sarrano spycha Trishkę z dachu, powinien powiedzieć "Sorry, konsola nie obsłuży trzech NPC, spadaj"

. Nie wiem czemu jakoś tak mi się skojarzyło :P. Bulletstorm jest grą na jedno przejście. Potem już mało co bawi, nawet takiego chorego zwolennika przemocy w grach jak ja. W takim wypadku ratunkiem byłoby dobre multi. Niestety byłoby...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało mi się przejść w dosyć krótkim czasie dwóch posiedzeń, chyba z góra 7-8h zeszło, kampanię single (a tryb Echo sprawdziłem tylko jedną planszę i darowałem sobie ;p) i muszę rzec, że produkt to ani cudowny ani rewolucyjny nie jest aczkolwiek wykonany na porządnym poziomie i na 8/10 zasługuje IMO. Przede wszystkim raz jeszcze mam niesamowitego farta, bo niemal każda gra na moim PC, która dostaje tęgie baty za zwaloną optymalizację działa u mnie na maksymalnych detalach bez problemów ^_^ Teraz gameplayowo - wbicie niektórych skillshotów bywa ciekawe, bo znalazły się na liście dosyć proste do wykonania jak i te wymagające więcej finezji bądź też szczęścia. Zdecydowanym faworytem z niezbyt rozbudowanego, ale porządnego arsenału jest wyrzutnia wierteł - jeśli tak to można przetłumaczyć -, ew. ta spluwa waląca "linką" połączoną z ładunkami wybuchowymi. Próba efektownego pokonania przeciwników jest zrealizowana OK, ale na dłuższą metę może się nudzić. Niemniej, w jednym czy dwóch przypadkach na mini bossów trzeba było sposobu (ten od

Burnoutów - wystarczyło go kopnąć w stronę wirującego śmigła

;P). Fabuła, jak na FPS, cudownością nie powala, zastosowano dobrze znaną kliszę zemsty, ale całkiem fajnie zrealizowaną a na pewno dającą okazję Grey'owi i spółce do przeżycia niezłej demolki. Sceny

rozwalenia tamy albo "Do it quiet" po czym kopniak aktywuje domino zniszczenia (nie, w ogóle nas nie słyszeli...) albo wejście Megatona czy jak zwało się to godzillo-podobne bydle

. Humor był w porządku, teksty puszczane między postaciami też a Sarrano... rozumiem zachwyt nad tą łajzą, ale dla mnie jakoś nie jest największym złym gier komputerowych ;] W związku z nim wkurza mnie tylko jedno -

irytuje mnie moda na zachowywanie głównych złych do następnej części jak było chociażby w przypadku Makarova z MW2

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra w mojej opinia prześwietna. Wszystko mi się w niej podoba poza multiplayerem, teamplay'u kompletnie brak, a i nawet nikt nie korzysta z czatu głosowego... Nie mam porównania do grania z ekipą, gdyż żaden znajomy Bulletstorma nie zakupił. Może umówimy się na partyjkę? :) Podobnie jak Black Shadow muszę się pochwalić szczęściem. Gra u mnie chodzi na wysokich ustawieniach bardzo płynnie najniższe spadki szybkości wyświetlania klatek na sekundę dochodzą do 20 FPS. Nie odczułbym nawet tych spadków, gdyby nie dość późna integracja z XFire. :) Kampania dla pojedynczego gracza rządzi i basta! Co z tego, że fabuła nie jest zbytnio głęboka i skomplikowana. Ważne, że jest lepsza od tej w MW2, chociaż to żadne porównanie, ale genialnie wplata te MOMENTY (vide

rozpierducha z Megatononem <czy jak zwie się ta Godzilla>

). Świetne dialogi, opierające się głownie na przekleństwach i zboczonym humorze, ale genialne w swojej klasie, a nawet wyżej. Przykładem niech będzie którakolwiek wiązanka Serrano (hej, ja też jem ser rano <śmiech z taśmy>), a zwłaszcza moja ulubiona z prologu. :) No i nawet fajny, wyżej wspomniany, Serrano. Fakt faktem najlepszy ZŁY to nie jest, ale spokojnie można go umieścić w rankingu tych złych z gier komputerowych, nie znam/nie pamiętam bardziej wulgarnej postaci niż Generał Serrano. No i bym zapomniał o chyba największym atucie gry. Skillshoty, bo o nich mowa są jedną z najlepszych rzeczy jaką Człowiek Potrafiący Latać mógł wymyślić. To ciągłe gdybanie - "A tego przeciwnika wykończę tak, a tego tak. O butelka! Będzie premia punktowa!". Jest po prostu prześwietne w swoje "prześwietności".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam, to gdy włączałeś zooma to wystarczyło przytrzymać kamerę na celu, aż zostanie namierzony ( taki romb na nim zrobi się czerwony). Pamiętaj, że cel nie może być niczym zasłonięty :) Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamietam to cel moze byc osloniety a i tak uda sie "lockon" po prostu pozniej kula sie zakreca :D

Najfajniejszy skillshot to chyba krwawe skrzydla. Trzeba miec zaladowany bicz, sniperke z upgradem no i duzo szczescia :D

Wywala sie wszystkich wrogow do gory- strzela sie ulepszonym pociskiem w heada jednego z gosci - steruje sie nim w powietrzu tak by bylo jak najwiecej enemy (najlepiej kolo kolcow by zalapac jeszcze enviromental) i boom :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kampania dla pojedynczego gracza rządzi i basta! Co z tego, że fabuła nie jest zbytnio głęboka i skomplikowana.
Zazwyczaj w FPSach taka nie jest, bo po prostu mają dostarczyć innych wrażeń ;) Po FPSie oczekuje się solidnej zadymy z bogatym arsenałem, ciekawymi lokacjami, dobrym AI itd a nie trawiących sumienie wyborów moralnych. Zresztą jak napisałem wcześniej - motyw zemsty akurat tutaj zrealizowali w porządku...

Świetne dialogi, opierające się głownie na przekleństwach i zboczonym humorze,
Dodałbym także humor sytuacyjny, który występował nie raz (gniazdo "Godzilli" - Tell me it was you albo w mieście: Do it quiet... po czym kto grał wie co nastąpiło ;])

To ciągłe gdybanie - "A tego przeciwnika wykończę tak, a tego tak. O butelka! Będzie premia punktowa!"
W większości wypadków skillshoty wpadały bez zastanowienia, ale co do niektórych musiałem zaglądać na listę, bo w życiu bym nie wpadł jak je wykonać :P

Ktoś wie jak używać snajperki? ciągle nie mogę namierzyć celu, a przez to nie mogę strzelać. Ktoś wie co robić?
Hm, ktoś już chyba wyjaśnił, ja tylko powiem, że z żadnej innej broni nie było tak łatwo celować... kontrola pocisku dawała okazję do wyjęcia wrogów chociażby przez dziurkę od klucza :D Niemniej ulubionymi broniami zostaje wyrzutnia świdrów oraz ta karczownica czy jak to się zwie - takie strzelające twardą linką z ładunkami wybuchowymi.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczęło się od recki w CDA. Autor pisał, że gra nie jest pozbawiona błędów i że nieraz potrafi przyciąć. Prawda. Reszta recenzji jest do niczego. Grato klasyczny słabiak, a wielu ludzi ją kupuje tylko dlatego, że jest dość intensywnie promowana. Po pierwszych chwilach z grą moje odczucia były całkiem pozytywne, jednak wciskanie klawiszy w odpowiednim momencie nie powinno być cechą charakterystyczną dla FPS'ów. Bullet nie powala z nóg, a ja wolę pozostać przy AC:B, a po przejściu tej gry i Dragon Age'a 2 zastanowię się, czy brnąć dalej w kampanię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagrałem w demko i powiem dwie rzeczy:

1) Nawet na niskich detalach gra wygląda przyjemnie, a działa płynnie.

2) Trochę im to zajęło, ale rzeczywiście - gra fajna. Prosta i bazująca na najniższych instynktach, no ale od czego niby był Painkiller i sławna kołkownica?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

100zł za takie coś? Troszkę drogo ale jak zejdzie do 50zł to warto. Demko mnie niczym nie zachwyciło, niby jest ładna grafika i ciekawe sposoby mordu ale jednak to zbyt mało.

Wiem,że w pełnej wersji sposobów egzekucji jest więcej ale jednak mnie to nie bawi, gdy chce się wyżyć włączę postala albo GTA. A jak pragnę wymyślnych sposobów mordu to mam Gmoda w którym kill with skill jest bardziej prawdziwe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukończyłem demko chyba z 5-6 razy i muszę stwierdzić, że gra się świetnie i jest to lepsze dla mnie niż Painkiller czy Necrovision - mam wrażenie, że Bulletstorm pozbawiony jest takiej ja wiem : budżetowości :tongue: Można się wyżyć na tych wszystkich potworkach i kreaturach aż miło :wink: Zastanawiam się czy warto wydać te 100 zł czy poczekać na jakąś promocję? Jak sądzicie spadnie do EA Classics latem i wtedy "2 za 1" w pakiecie z BF: BC 2 :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można dużo mówić na temat Bulletstorma, ale nie to, że jest słabiakiem. Słabiakami są gry nie posiadające grywalności. Bulletstorm ma jej na tony. A to, że komuś nie przypasował, to jego osobista sprawa. Czy ja na przykład narzekam, że jRPG to crap, bo mi się to zwyczajnie nie podoba? Nie. I od innych wymagam tego samego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bulletstorm przeszednięty po raz drugi. Żaden FPS i niewiele gier z innego gatunku nie dało/daje (tryb Echo!) mi takiej frajdy i adrenaliny jak arcydzieło Polaków z People Can Fly. Gra jest nieprawdopodobnie grywalna, śliczna i okraszona genialnymi, tarantinowskimi dialogami. No i ten SOUNDTRACK!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu demo! Rzuciłem się do ściągania i...? Po pierwszych 45 minutach miałem mieszane uczucia. Ale na następny dzień jak pograłem i wykręciłem swój osobisty rekord ponad 8k pkt to mi się to zaczęło podobać! Widać konsolowe rozwiązania i ja zauważyłem że wiele rzeczy można by poprawić ale doszedłem do wniosku że: Za jakieś 2-3 lata wyjdzie bulletstorm 2 z kampanią 5-7 godzinną multiplayerem typu tdm i co op. (uwierzcie że da się dm i tdm przenieść do tej gry). Więcej broni więcej skillshotów itd. Mam nadzieję że tak to będzie wyglądało. W końcu gdy tworzy się taką grę która odnosi sukces to kontynuacja powinna się pojawić. Liczba sprzedanych kopii to ok 1 milion ale myślę że po obniżkach liczba wzrośnie. To jest niezły wynik. Poczekam aż będzie za 5 dych i kupuję!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem po pięciu aktach i już teraz mogę stwierdzić, że ta gra to delikatny ukłon dla oldschoolowych stzelanek, gdzie liczyły się przede wszystkim tony wrogów, efektowne pukawki i zero realizmu. Mi ten patent osobiście bardzo się podoba i odpowiada, przez co Bulletstorma zaliczam go gier 'na plus', do których będę często wracał, aby przyjemnie zabić czas.

Otoczka fabularna w porządku, jak na tego typu historie przystało. Bohaterowie wyraziści i zdolni do polubienia, świat zachwyca oko i jest bardzo kolorowy, co mi akurat odpowiada (bo wiem, że niektórzy tego nie lubią, ale świat przedstawiony w grze jest charakterystyczny, a elementy komizmu udanie współgrają z kolorami - mimo przesadnej brutalności ta gra jest ni grama poważna - to taka krwawa komedia sensacyjna). Szkoda, że kampania single tak szybko się przechodzi, ale to już bolączka współczesnych gier.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...