Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Czego Teraz Słuchacie V-1

Polecane posty

Ostatnio postanowiłem powrócić w klimaty Power metalowe i wybór padł na Avantasie i ich dyskografię. Wcześniej nie miałem styczności z tym zespołem, gdzieniegdzie przewinęła mi się tylko ta nazwa i krótkie informacje, iż jest to nowy projekt Tobiasa Sammeta z Edguy. Jak dobrze, że w końcu postanowiłem się za nią zabrać. Po namiętnych przesłuchiwaniach DragonForce i Helloween potrzebowałem nowej dawki Power metalowej energii, którą dostarczyła mi właśnie Avantasia. Tobi wraz ze spółką pokazują kawał solidnej muzyki z niesamowitym klimatem opery, co nie powinno dziwić patrząc chociażby na 2 pierwsze płyty. Utwory takie jak The Scarecrow czy Avantasia potrafią ostro skopać zad słuchaczowi, który lubuje się w tych klimatach. Mega pozytywne wrażenie, a nie oczekiwałem na początku zbyt wiele.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio postanowiłem powrócić w klimaty Power metalowe i wybór padł na Avantasie

Koniecznie przesłuchaj ich 2 pierwsze płytki - The Metal Opera part 1 i 2 - arcydzieło power metalu (szczególnie The Seven Angels)

Ja na dzień dzisiejszy molestuję nową EPkę Agalloch - The Faustian Echoes.

Zawiera ona jedną, tytułową piosenkę. Jest to absolutnie genialny, ponad 20 minutowy utwór, który nie może się znudzić. Utwór bierze na warsztat historię Fausta J.W. Goethego, wykorzystuje także (czego nie jestem pewny na 100%) sample z jednego z filmów opartych na tej sztuce. Warstwa muzyczna jest tu bardzo bogata i zróżnicowana, utwór cały czas zmienia ton, przechodzi z wolnego intra w niemal black metalowe granie, mamy tu też piękne momenty grane na samym akustyku. Całości dopełnia świetny, charakterystyczny growl Johna Haughma, recytujący złożony tekst utworu. Miód dla uszu ludzi lubiących bardzo mroczne i ciężkie klimaty. Sam Agalloch można zakwalifikować do grona zespołów grających coś z pogranicza folk-atmospheric-doom-death metalu.

Jeśli Faustian Echoes okaże się dla was zbyt przekombinowane, polecam dać Agallochowi drugą szansę i przesłuchać In the Shadow of our Pale Companion - utwór z mojej osobistej listy 10 najlepszych arcydzieł muzycznych wszech czasów

http://www.youtube.c...h?v=pmoe7wwm4HM

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zapoznaję się z twórczością szwedzkiego Vomitory - klasyczny szwedzki death metal ze świetnym riffowaniem. W porównaniu do innych old-schoolowych death metalowych bandów ze Szwecji, muzyka Vomitory wydaje mi się bardziej żywa i energiczna. Oto jeden z takich kawałków:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up - też mam takie wrażenie. Co prawda z Kingdom of Conspiracy słuchałem tylko może ze dwa/trzy utwory, to perkusja dla mnie brzmi jak nawalanie ryżowymi pałeczkami w tekturowe okładki od zeszytów szkolnych.

Amon Amarth - Deceiver of The Gods Długo czekałem na ten album i miałem bardzo duże oczekiwania, nawet większe niż gdy czekałem na Surtur Rising, który mi się spodobał, chociaż był trochę za lekki. Niestety nie mogę powiedzieć, że Deceiver spełnił moje oczekiwania. Miałem nadzieję na mocny epicki death metal jaki Amon Amarth grali od zawsze. Ciężarna perkusja, epickie shreddowane partie gitar, świetny growling i mocarny klimat, który pozwalał poczuć się jak na bitwie wikingów gdzieś na skutej lodem północy Skandynawii. To wszystko charakteryzowało Amon Amarth do tej pory i póki co przestało z Deceiverem. Nie jest ten w połowie klimatyczny jak Versus The World, Twilight... czy nawet Surtur Rising. Zespół zmienił bowiem brzmienie. Ten album byłby bardzo dobry, gdyby nie thrash metalowa obróbka. Klimat byłoby czuć, bo sam styl grania aż tak mocno się nie zmienił. Jednak perkusja nie jest już walcowata, ze świecą tu szukać ostrych shreddów na niskotonowych strunach, zaś wokal jest zdecydowanie za bardzo krzykliwy.

Podsumowując, rozczarowałem się. To mógł być naprawdę świetny album, gdyby nie to parcie zespołu na brzmienie thrash metalowe. Mam nadzieję, że za 2-3 lata (zapewne wtedy nowy album) zespół wróci do normy. Nie jest to jednak zły album. Wielu się podoba, jest tu dużo energii i mimo wszystko jest raczej ciężej niż na Surtur Rising. Wciąż jest to mimo wszystko Amon Amarth. Dla tych, co wolą ich prawdziwą moc jak ja pozostaje jedynie "We Shall Destroy", który jest bardzo podobny do "Death in Fire" z 2003 roku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amon Amarth - Deceiver of the gods

Nie wiem co to za kretyn/służbista usunął mojego poprzedniego posta z tego tematu, a ja się tyle napisałem jak ostatni frajer. Jeśli wpisałbym ten tytuł to pewnie nie zostałby usunięty, ale skoro do [CIACH] pisałem o tej płycie to chyba logiczne że tego słuchałem. Także mata wsadźta se głęboko w gardło albo gdzie indziej.

Brawo. Za tego kretyna/służbistę idziesz na 30 dni urlopu. Może wtedy pomyślisz, zamiast pisać pod wpływem emocji. Przy okazji, choć często się tu udzielasz, nie wiesz (udajesz?), że ten temat NIE służy do dyskusji, a Ty nadal swoje. Pomimo wywalania Twoich postów. Więc miesiąc urlopu potraktuj także jako karę za recydywę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bloodbath - Breeding Death

Bardzo fajna EPka, trzy utwory mocnego oldschoolowego szwedzkiego deathu. Bloodbath znałem do dawna, ale tylko jeden kawałek (Eaten), dopiero teraz gdy mam fazę na szwedzki death metal, postanowiłem przejrzeć ich całą twórczość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten ISIS jest naprawdę bardzo dobry. Ktoś dawno na forum napisał bodajże recenzję Panopticon, ale nie miałem zbytnio ani czasu ani ochoty sprawdzać takie rozwlekłe kawałki podczas roku szkolnego. Ale teraz mam wakacje i póki co przesłuchałem z Panopticon dwa kawałki i bardzo mi się podobają. Długo się rozkręcając, grają powolne kołysanki, coraz bardziej wzmacniając perkusję i potem łupią powolne, ciężarne riffy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również ostatnio katuję Isis - Panopticon znam już niemal na pamięć, wybitna płyta. Teraz za to przesłuchuję Oceanic - jak narazie jest genialnie, wydaje mi się, że ciężej i trochę mniej melodyjnie niż na wcześniej wspomnianym longplayu, ale wciąż nieprawdopodobnie klimatycznie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Black Sabbath - 13

Dziadki jednak jeszcze potrafią grać! Trochę się martwiłem, że album będzie po prostu słaby, ale już pierwsza piosenka rozwiała moje wątpliwości. Jest po prostu Sabbathowo!

Ulubione utwory? Zdecydowanie "God is Dead" i "Live Forever".

Amon Amarth - Deceiver of the Gods

Z płyty na płytę coraz słabiej. Single narobił mi smaku, ale ostatecznie się przejechałem. Za mało "Death" ten metal!

Lepiej już wrócić do klasycznego - "Twilight of the Thunder God"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Terrordome - We'll Show You Mosh, Bitch!

Uau. I w zasadzie na tym powinienem skończyć :]. Bardzo duże szybkości, pięknie chłoszczący bas, bełkoczący, krzykliwy wokal (to wada w sumie, denerwuje mnie wokalista) i zmuszające do ostrego headbangingu riffy. Każdy kawałek, to klasyczna piguła crossover/thrash. Piguła, bo kawałki rzadko dobijają do 3 min. Ale dzięki temu czuję niedosyt i wciąż wciskam repeat. I wciąż... i wciąż...

Aha, obowiązują tutaj pewne reguły, zawarte pod tym linkiem:

http://forum.cdactio...1

Proszę się zapoznać i nie ograniczać następnym razem do jednego-dwóch zdań (to do Ciebie czitos).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sirenia-Darkling

Utwór pochodzi z niedawno wydanego albumu "Perils of the deep blue". Co tu dużo mówić świetny gothic metal, z pojawiającym się tu i ówdzie mocniejszym wokalem męskim. Żałuję, że stosunkowo niedawno odkryłem ten świetny zespół;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy materiał od zreaktywowanego, niewątpliwie kultowego za swoje stare nagrania zespołu, parającego się ogólnie pojętym, dość melodyjnym death metalem.

Nie powiem, całkiem niezły kawałek, jest przy czym baniakiem machać :]. Niestety, ale obecnie tak gra milion innych kapel. Nie jest to oczywiście jakaś szczególna wada, bo grać, a grać świetnie, to jednak ogromna różnica. A po promującym płytę Surgical Steel utworze, mam nadzieję, że podobny, zaiste wysoki poziom, będzie utrzymywać cały krążek.

Póki co męczę CBP na YouTube.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Devildriver - Ruthless, czyli pierwszy singiel z płyty, która zostanie wydana pod koniec sierpnia. Sama piosenka nie powala, ale jest i tak bardzo dobra, dobrze wróży na album, co nie zmienia faktu iż czuję się nieco oszukany przez wokalistę, który gadał w wywiadach, że ta płyta będzie utrzymana w stylu trzech pierwszych, a nie dwóch ostatnich. Niby nie słyszałem całej płyty, ale ten singiel równie dobrze mógłby się znaleźć na ostatniej płycie, jedynie wokal brzmi jak z The Last Kind Words.

Ale wisi mi to, kawałek jest porządny, brutalny i tak ma być. Lata mi w stylu którego albumu będzie nowa płyta, jeśli z mojego punktu widzenia będzie bardziej jak Beast to spoko, przecież to jedna z najlepszych płyt metalowych XXI wieku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chimaira - Crown of Phantoms

Dopiero zaczyna się słuchanie ale wygląda na to, że zmiana wszystkich poza wokalistą specjalnie nie pogorszyła ogólnej jakości. Jest klimat i ciężar, więc na razie jest ok.

Witherscape - The Inheritance

Nowy zespół/projekt Dana Swano, tym razem coś zbliżonego do Opethu, ale w sumie inne. Spokojne momenty ze sporą dawką melodii chyba nieznacznie dominują, duża fajnych riffów i świetny wokal. Obie płytki poznałem dzięki Spotify, można sobie w całości przesłuchać co mnie zdziwiło zwłaszcza w drugim przypadku.

Aha witam z powrotem, pozdrowienia dla moderatorów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Black Sabbath

Cóż nie znalazłem jeszcze zespołu tak odpowiadającego moim uszom....

Najlepsze riffy świata np. Electric funeral(jak w nicku) the National acrobat czy choćby znany iron main. Psychodeliczne teksty jak w już wymienionym the National acrobat, into the void czy neon knights. Do tego utwory z dio na wokalu które dodają mi tyle sił i energii że każda praca fizyczna "robi się sama" np. Holy diver rainbow in the dark lub heaven and hell. Do tego świetne kawałki z martinem z valhallą na czele.

Ogólnie zespołu słucham nieprzerwanie i jeszcze nic mi się nie znudziło:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie niewiele jest rzeczy, które by Paradise'om nie wyszły. Tak więc i ten utwór z, mocno odbiegającej od ich doomowo-deathowej twórczości, płyty "Symbol of Life" można spokojnie puścić sobie z nadzieją na zdrową dawkę dobrej muzyki. Nick Holmes, przynajmniej moim zdaniem, znacznie lepiej sprawdza się gdy śpiewa czysto niż gdy porykuje. Wpadający w ucho niezwykle nastrojowy refren, bardzo, nawet jak na tę płytę, wysoko grane partie gitar, surowa perkusja i ogólny nastrój melancholii czynią z Pray Nightfall mój numer 1 całej twórczości grupy z Halifax.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...