Skocz do zawartości
Smuggler

The Elder Scrolls (seria)

Polecane posty

1. Heh rozumiem, że grę bazowaną na świecie Tolkiena której pierwsza część rozgrywała by się w Hobbitonie który dla Ciebie powinien wyglądać jak Mordor. Racja pie@#$ć LORE, co mnie to obchodzi cały świat ma być mroczny i zły. Masz przecież odchłań, wiele bardzo mrocznych podziemi. Ale prowincja została tak opisana we wcześniejszych częściach i tak musi się przedstawiać (mianowicie porośnięta lasami).

Otchań i podziemai mroczne? Lol.... Nie wystarcza aby bylo ciemno , ogniso i wielu wrogow aby bylo mroczno :P Ależ las nie musi bcy monotonny! W Morrowindzue pustynia monotonna nnie była, wiec las tez może nie być!

I nie wiem co to ma wspólnego z odkrytą mapą czy strzałką... Mapa jednak taka odkryta znowu nie jest bo 90% miejsc musimy jednak odkryć sami...

Psuje klimat

- Co do Aury Tajemniczości podstawka Morrowinda nie miała nawet quest loga co sprawiało, że zacinaliśmy się w wielu miejscach poprzez przeoczenie choćby jednego słówka.

- I to Ty nie zastanawiasz się co leży za górą, ja zbadałem

Tylko ze to porpawiono w dodatkach. Zreszta mowiaco o tajemniczosci , nie mialem na msyli dziennika, litosci! Zanim zb adasz co zlezy za gora musisz miec ochotę, spodziewac sie ze za nia lezy cos fajnego. Jak masz wszytko jak na dloni, to co w tym fajnego jest niby?

2. Odgrywanie roli? W którym miejscu Ci się ubzdurało, że nie możesz grać rycerzem? A gildia wojowników? A każe Ci ktoś robić zadania nawet dla gildii magów za pomocą magii jedynie? A Arena? Osobiście Rycerzem również grałem i nie miałem problemu z wczuciem się w rolę. System rozwoju postaci czy podchodzenia do rozwiązania problemów od Morrowinda zmianie nie uległ.

Zauważ, że glowanym argumentem obronow obka są wlasnie te gildie. Tylko, że wielu ludzi ich nie ruszy, poniewaz ich psotać posiada honor. Wątek z gildia wojownikow jest zresztą słaby. Tutaj kataklizm, atakuja nas potwory z piekielniej otchlani. A Tobie jakie zadanie przydzielają? Znalezienie roboty, dla paru czlonkow gildiii. Przy szukaniu ziol, jesli pamiec mnie nie zawodzi...

3. Dialogi? Sorki ale to zaczyna robić się śmiesznie bo to jeden z elementów który od Morrowinda się nie zmienił.

Nie zauważyles jakby było ich.... tak ze 3 razy mniej? Zresztą nie chwalilem nigdzie morkowych dialogow. Elemrnt k, ktorya byl ewidentnie do poprawy popsuto jeszcze bardziej ;/ Az zlosc czlowieka bierze

4. Heh przyczepiłeś się w tym momencie do nazewnictwa. A brakujące kusze czy włócznie dodają mody więc problemu nie widzę. Jako fanatyk owych nie masz problemu by nimi zagrać wedle woli. Fakt twórcy mogliby o tym pomyśleć ale nie jest to tak wielka wada by przekreślić świetną grę.

Nie do nazewnictwa, tylko do Twojego argumentu. Jakbys nazwal go inaczej i zostawil pierwotny sens tez bym sie przyczepił. Aha. Masz piekny argument. Sam własnie przyanles ze oblivion to polprodukt , w ktory grac się da jedynie jal fani go zmodują. Tylko ja nie po to kupuje grę, abym czekal pol roku az wyjda fajne mody, a potem ją właczył. Z calym czacunkiem dla modderow, ale jednak nie wszytkie ich dziela trzymaja poziom profesjonalsitow. Ja chce kupic gre gotowa do wlaczenia od zaraz, bez zastanawianai sie jak ja tu zmidowac, zreszta by miec swiadomsoc jaki mod wybrac musisz najpierw w gre troche pograc? To ja jestem jakims beta testerem czy czyms? Przykro mi ale testera sie placi, a to mnie smsuzaja to placenia...

Rankin---> Q.F.T. oznacza quite ****** truth czy cos innego?

Edytowano przez Mistrz Jedi Radek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O! Widzę, że Radek mnie uprzedził, ale i tak dorzucę swoje trzy grosze :blush:

3. Dialogi? Sorki ale to zaczyna robić się śmiesznie bo to jeden z elementów który od Morrowinda się nie zmienił.

????!?!!!!!!?!?!?!?!?!!!????!?!?!??!? :blink: ŻE CO!?

To dopiero się zaczęło robić śmieszne... Dialogi w Morrowindzie i w Oblivionie to zupełnie inna bajka, te pierwsze rozbudowane i pełne informacji, a drugie, to kilka słów na krzyż...

Taa, w Otchłani mrocznie? A ja jestem Wróżką Zębuszką w różowym fartuszku...

Lubię Obliviona, ale bzdury, które ty wypisujesz są na prawdę warte tylko puknięcia się w czoło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ja się będę z wami kłócił. Nie mam ochoty na odpieranie waszego durnego argumentowania. Oblivion jak i Morrowind mają swoje lepsze i gorsze strony. Obie gry bez fanowskich modów są świetne aczkolwiek owe mody stanowią o mocy tych gier. Różni je kilka szczegółów do których się przyczepiliście i robicie z igły widły. Rozumiem, że prawdziwy mrok jest tam gdzie wy decydujecie, chwała wam za to :) A mapa jest odkryta calutka i możemy skakać od miejsca do miejsca... W Oblivionie dużo poza wątkiem głównym chyba nie zrobiliście skoro wypisujecie takie bzdury :) Proponuję lepiej zapoznać się z grą i sprawdzić na ile wasze domniemania są prawdziwe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domniemania a propos czego? Dialogów? W którym niby wątku pobocznym Obka były rozbudowane bardziej niż głównym?

Za dużo zakładasz... Przeszedłem Obliviona kilka razy, wątki poboczne (w większości - wszystkie gildie, większość zadań pobocznych) i dodatki (oba) też zaliczyłem. A z tego co wiem Radek był w swoim czasie prawdziwym maniakiem...

Skakanie do lokacji strasznie psuło grę na początku, gdy przechodziłem grę pierwszy raz w ogóle nie zwiedzałem, tylko skakałem od miasta do miasta i penetrowałem okolice.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zauważyles jakby było ich.... tak ze 3 razy mniej? Zresztą nie chwalilem nigdzie morkowych dialogow. Elemrnt k, ktorya byl ewidentnie do poprawy popsuto jeszcze bardziej ;/ Az zlosc czlowieka bierze

Tu się nie zgodzę. Dialogi w morrowindzie mi się podobały gdyż były rozbudowane. Co prawda wypadły by o wiele ciekawiej gdyby zrobić z nich tradycyjne drzewka dialogowe, ale i tak się do nich nie czepiam. Mnie w niczym nie przeszkadzały. Może tylko sprawiały, że postaci zamieszkujące świat stały się bardziej płytkie gdyż każda gadała to samo. :)

Skakanie do lokacji strasznie psuło grę na początku, gdy przechodziłem grę pierwszy raz w ogóle nie zwiedzałem, tylko skakałem od miasta do miasta i penetrowałem okolice.

Racja, szybka podróż to bezsens. Zupełnie wystarczyła by siatka łazików, teleportów i łodzi z morrowinda. Do tego jakiś zwój interwencji, albo oznaczenie i już. Problem rozwiązany w przystępny i logiczny sposób.

Rozumiem, że prawdziwy mrok jest tam gdzie wy decydujecie, chwała wam za to :)

Zastanów się. Nikt tu zła i mroku nie propaguje. Po prostu gra jako taka sama wymagała by takiego potraktowania w przynajmniej niektórych miejscach: stare ruiny, czy chociażby ta nieszczęsna Otchłań. Deadry, które w morrowindzie naprawdę potrafiły przestraszyć i sprawić, że sama walka z nimi była bardzo niemiłą koniecznością tu są jedynie kolejnym potworkiem do ubicia. Straciły swój KLIMAT.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skakanie do lokacji strasznie psuło grę na początku, gdy przechodziłem grę pierwszy raz w ogóle nie zwiedzałem, tylko skakałem od miasta do miasta i penetrowałem okolice.

Kurna, co to za gadki? :blink:

Kto cię wstrzymuje przed tym by zachrzaniać z buta do jakiegoś miasta? Co, za duża pokusa użycia transportu?

Wiesz to tak samo jakbyś się żalił: "Pierwszy AvP to był kawał gry. A jak wyszedł patch to wszystko się zrąbało bo dodali możliwość sejwu. I cały klimat tego strachu, zaszczucia i profesjonalizmu szlag trafił..."

Deadry, które w morrowindzie naprawdę potrafiły przestraszyć i sprawić, że sama walka z nimi była bardzo niemiłą koniecznością tu są jedynie kolejnym potworkiem do ubicia. Straciły swój KLIMAT.

Przestraszyć to mogły zębacze czy inne duże ustrojstwo z Gothica. W morrku jeśli grindowałeś wszystko i wszystkich to deadry nie stanowiły tak dużego problemu bo dosyć późno je spotykałeś. Na 50 lvl walka z nimi była śmiesznie prosta - grałem wojownikiem, czarnoskórym (nie wiem jak ta rasa się nazywa), spod znaku wojownika (zaraz się larum odezwie, że taki bezsensowny znak wziąłem :wink: ) Jeśli nawet natknąłeś się na jakąś ruinę czy jaskinię z deadrą to i tak ją omijałeś bo miałeś co zwiedzać :biggrin:

Klimat zaszczucia przez potwory był dużo bardziej wyraźny w Gothicu 1&2

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skakanie do lokacji strasznie psuło grę na początku, gdy przechodziłem grę pierwszy raz w ogóle nie zwiedzałem, tylko skakałem od miasta do miasta i penetrowałem okolice.

Kurna, co to za gadki? :blink:

Kto cię wstrzymuje przed tym by zachrzaniać z buta do jakiegoś miasta? Co, za duża pokusa użycia transportu?

Wiesz to tak samo jakbyś się żalił: "Pierwszy AvP to był kawał gry. A jak wyszedł patch to wszystko się zrąbało bo dodali możliwość sejwu. I cały klimat tego strachu, zaszczucia i profesjonalizmu szlag trafił..."

[

Ale w zamian nie ma mozliwosci podrozy poprzez siec lazikow, portali oraz uzywania amuletow przeniesienia. Dzieki nim w Morrrku mogles dostac się właściwie w każde miejsce przez okolo 15 min max. Podroz przez to bylo dobrze zbalanoswania, nie tak jak w obku.

Zastanów się. Nikt tu zła i mroku nie propaguje.

Zapomniałeś o mnie!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W morrku jeśli grindowałeś wszystko i wszystkich to deadry nie stanowiły tak dużego problemu bo dosyć późno je spotykałeś.

Czy ja wiem. Uwielbiałem udawać się na długie podróże, np. przez całą prowincję prosto na północ (odkrywanie mapy było zabawą samą w sobie). Przepływam sobie na jakąś wyspę, wychodzę na plażę, widzę charakterystyczne dla ruin kamienie. Idę sobie dalej a tu jak mnie coś nie sieknie przez łeb... Na następny raz już bardzo uważałem, no i sejwowałem dużo, dużo częściej :) Natomiast później zgadza się, nic nie mogło przyfikać postaci, chyba że jakieś mody (ale tu tradycyjny problem - nie wiem jakie są najlepsze i zachowujące jako tako klimat gry mody na nowych, trudniejszych wrogów).

@nerv0: podobało mi się twoje porównanie Morka do Obliviona, ponownie obniżyło ono moje oczekiwania w stosunku do tej gry. Oczywiście pogram sobie w nią kiedyś, ale nie będę się wiele spodziewał i uniknę rozczarowań. Choć gdy odpaliłem na Oldblivionie i po raz pierwszy wyszedłem z lochu, to wrażenie było świetne :) Choć chwilę potem świat wydał mi się jakiś taki... malutki?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak można narzekać na wypranie Obliviona z klimatu
Można. Tu nie chodzi o inną prowincję, czy klimat, bo to nie ma znaczenia, jak ktoś wyżej powiedział. To głównie grafika, która - jak już inni powiedzieli - przedstawia nam świat, którego byśmy nie ujrzeli nawet po 10tyś mikro kwasu (jeśli byśmy to oczywiście przeżyli). Śniące mi się po nocach świecące fluorescencyjne lochy, pulchne, identyczne pyski wszystkich ras (oprócz argonian i khajiitów, które wyglądają jak inne mordki ludzi, tylko z kiepskimi maskami) i wzięte chyba z jakiegoś antyku animacje postaci (w tym danie zwykłego modelu ludzi rasom zwierzęcym z widocznie kiepsko doklejonym ogonem... To jedna z największych wad graficznych w tej grze). Do tego losowo stworzony exterior (oprócz najważniejszych lokacji oczywiście). Ileż to razy trafiłem na identyczną dróżkę pod wzgórze, z takim samym płotkiem i takimi samymi drzewkami, nie mogę zliczyć. Dodajmy totalnie, ale to totalnie spartaczoną domenę Mehrunesa Dagona - bardziej drętwego "piekiełka" w życiu nie widziałem.

Dla mnie ta gra jest właśnie - o zgrozo - wyprana z klimatu, co jest największą jej wadą. Zaraz obok wykastrowania oryginalnej mechaniki, kupy nielogiczności i głupot fabularnych oraz KOMPASU.

Edit. @up

Było mniejsze. Jednak sprawiało znaczenie o wiele bardziej rozległego i dzikiego, trudniejszego do odkrycia. W Oblivionie świat jest maluteńki, widziałeś okolice Miasta Cesarskiego oraz ośnieżone góry na północy - widziałeś dosłownie każdy zakątek prowincji, a to przez wszędobylski, zrobiony na jedno kopyto las. Na Vvardenfell każdy element i skrawek gruntu został naniesiony "ręcznie" przez twórców. W TES3 było wiele pięknych, różnych krajobrazów, niepowtarzalnych. W Oblivionie jak zobaczysz ładną, np. kotlinkę, możesz się spodziewać, że w ciągu gry możesz identyczną co do najmniejszego kamyczka znaleźć i dwa razy. Edit. 2 Zapomniałem jeszcze o fast travel w Oblivionie, który jeszcze bardziej kurczy nam prowincję - w dodatku czyni wierzchowce maksymalnie bezużytecznymi.

Edytowano przez Risin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to prawda z tymi końmi. Nie było sensu ich kupować. Ani to tłuc z siodła się nie da, wszędzie i tak się przeniesiesz. Szkoda, bo na konikach to w Olivionie lubię sobie pojeździć. No i nie mają takich nędznych animacji chodzenia na ukos, moja postać jakby "driftowała"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale co pozwiedzać? W grze charakterystycznymi lokacjami są tylko miasta i parę mniejszych miejscówek. No i pierwszy raz, jak jedziemy przez las w grze, można przyjemnie pojeździć na koniu (stąd też pewnie cwany zabieg Bethesdy, abyśmy konika dostali za frajer na samym początku - wiedzieli, że później mało kto będzie tego używał).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee, no nie, Vvardenfell (dobrze napisałem?) było chyba jednak trochę mniejsze :happy:

Trudno mi to rozsądzać, po prostu opisałem swoje uczucie po 2-3 godzinach spędzonych z Obkiem, dopóki się nie uwaliło kompletnie (podejrzewam tutaj działanie modu Oldblivion). Pierwsze wrażenie w Morrowindzie: "co to za wiocha błoto wszędzie czy żwir co tu w ogóle robić włączę sobie mapę O JEZU ILE JEST DO ZWIEDZANIA :o". Podróż z miasta do miasta trwała odpowiednio długo, po prostu "czuło się" ten dystans - trudno mi powiedzieć obiektywnie i wymierzyć w wirtualnych metrach, takie było moje osobiste odczucie. W Oblivionie, jak wylazłem z tego loshqu: "no ładnie jest, nawet bardzo, jakieś dziady do mnie strzelają to ich zatłukę, o ścieżka, pójdę nią ale zanim dojdę do jakiejś wiochy pewnie będę musiał zerknąć na ma-co, już dotarłem? i czemu tak mało domów i mieszkańców i w ogóle?" Jeszcze raz podkreślam, grałem bardzo mało i to moje subiektywne odczucie na podstawie pierwszego wrażenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi rozmiarami swiata to niest bardziej skomplikowane.

Wg Lore, Vvardenfell jest tylko czescia prowincji Morrowind(Mapa Tamriel), ale wielkosc terenu gry to juz inna sprawa(porownanie komorek). Jak widac, roznica w grach nie jest az tak powalajaca...

Poza tym Cyrodiil bardzo sie kurczy przez zasieg widzenia(zawsze widzisz cel swojej podrozy) i durne 'niewidzialne sciany' z napisem 'You can't go there, because if you do, your PC will explode. HAHAHAHA!!!!!1111oneoneone'.

Co do samego Obliviona, to jest to gra bardzo... dziwna. Na poczatku wrazenia sa bardzo pozytywne(mozliwosc zrobienia wlasnej twarzy(wtedy to bylo cos), ladna grafika, swoboda podrozowania po swiecie), ale z czasem zaczynalo dostrzegac sie pewne skazy w tym krysztale. Im dlozej sie gralo, tym wiecej niedorobek sie widzialo i tak po pewnym czasie(ok 40-50h) okazywalo sie, ze Obek to bardzo slaba gra. Na dodatek jesli interesujesz sie swiatem TES i jeszcze lubisz RPG to TES IV staje sie gniotem nieprzecietnym.

Ta zabawa rozpoczela sie gdy ZeniMax zatrudnilo Todda Howarda i 'przekazala' mu paleczke w tworzeniu TESow. Morrowind byl planowany jako bardzo rozbudowana gra, gdzie dostepna byla cala prowincja, mnustwo gildii, pory roku, zaawansowany system polityczny itd(czyli taki Daggerfall 2). Ale Todd powiedzial 'nie' i Morrowind zostal wypuszczony przedwczesnie w takiej formie jaka znamy. Morro ma swietny klimat i potezne lore, ale mechanika jest uproszczona w stosunku do poprzednuich czesci. Toddowi ta zlozobnosc jednak przeszkadzala i rozpoczal proces zwany 'Dumbing Down'. W wyniku tego dostalismi nieziomsko uproszczonego Obliviona, wypranego z klimatu, niezgodnego z lore, nie wykozystujacego nawet 1/10 mozliwosci oferowanych przez technologie zawarta w grze. Na dodatek Betha(ktorej kilku pracownikow odeszlo, bo niezgadzalo sie kierunkiem 'rozwoju' narzucanym przez Todda) oklamywala graczy serwojac podkrecony filmiki(slynne dynamiczne cienie, czy zachrypniery glos Dunmerow). Proces 'debilizacji' serii nadal postepuje i jest widoczny w 'The Elder Scrolls V: Failout'(swoja droga ten tez nie ma dynamicznych cieni, ktore juz obiecywali w Obku). Owszem kilka rzeczy poprawiono, ale ogolny kierunek zostal zachowany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogolnie rzecz biorąć zgadzam się bardzo mocno z postem powyżej, z wyjątakiem twierdzen dotyczacych wielkości świata. Lepiej jest aby świat byl mniejszy , ale za to dopracowany. Grałem przez jakiś czas w daggerfalla i chociaz świat był olbrzymi, to nudny i monotonny, małoroznorodny, wiec w tym wypadku lepsza jest jakosc nie ilosc

Co do wycietego materialu to nigdy o nim nie słyszałem, powiesz coś więcej? Masz jakiś spis tego co wycięto, albo jakies info o restoration modach?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vvardenfell było całkiem spore, a zarazem bardzo szczegółowe i dopracowane, pełne smaczków odnośnie lore i fabuły, przepełnione ciekawymi miejscami, które można i odkryć dopiero po paru miesiącach gry. Pamiętam, jak podróżowałem sobie przez Gorzkie Wybrzeże, zbierając grzybki na mikstury oddychania pod wodą (czyli proste i szybkie podbijanie sobie um. alchemii). Wychodząc z takiego jakby "zagajnika" - bowiem prawdziwych lasów nie ma - moja postać minęła kamień i moim oczom ukazała, na przeciwległym wybrzeżu wysepki, wieża Dwemerów! Jak mamę kocham, przechodziłem we wcześniejszych grach tą drogą dziesiątki razy (do portalu w fortecy Dunmerów, nie pomnę już nazwy), a teraz zeszedłem parę metrów w bok, po grzybka, by odkryć lokację, której wcześniej nie widziałem (z ciekawą książką na jednej z półek zresztą i kupą kosztowności), a wracając, troszkę inną drogą, odkryłem daedryczne ruiny, w których udało mi się złapać dwie dusze Księcia Dremor oraz Skrzydlatego Mroku.

A w Oblivionie? Dostajemy zadanie - cel zaznaczony na mapie. Dochodzimy, bierzemy co trzeba, mapka i szybka podróż z powrotem. Oblivion zabija radochę eksploracji, nie tylko BARDZO monotonnym i losowo wygenerowanym krajobrazem, a także tą przeklętą szybką podróżą, dzięki której, m.in. zaliczyłem MQ TES4 chyba w 5 godzin.

Ostatnio MQ TES3 zajął mi 33 godziny. Z chyba dwiema na zadania dla gildii magów (których nie zrobiłem nadal wszystkich).

Daggerfall był monotonny, jeśli chodzi o podróż na nogach/koniku. Wynikało to z losowego stworzenia exterioru, ale za to wielkiego OD ZAJ*, w którym mamy setki lokacji. Dodajmy WIELKIE i losowo tworzone podziemia. W Daggerfalla grałem krótko, jakiś tydzień - miałem niespatchowaną wersję i dałem sobie spokój - ale po początkowym lochu, wszedłem na chwilę do najbliższego miasta, ubrałem się porządnie i wyruszyłem do jakiegoś grobowca zaraz obok. Krążyłem w nim co najmniej godzinę i w final roomie (jak sądzę) padłem na jeden cios. Nadal nie wiem, co to mogło być.

Daggerfall jest pełen, OD ZAJ*, funkcji, opcji i alternatyw, smaczków, wątków. Grę niestety położyło widocznie niedopracowanie i wypuszczenie jej wcześniej, niż ją skończono. Szkoda.

Może jacyś maniacy szykują w tajemnicy od lat jej wielki remake, bez żadnych błędów? ;)

Edytowano przez Risin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie było natomiast zupełnie odwrotnie. Na samym początku Oblivion bardzo mi się nie podobał. Skończyłem główny wątek i niestety nadal byłem podobnego zdania. Gdy jednak zacząłem robić gildie i questy poboczne zakochałem się w tej grze. Oblivion to jeden z ostatnich wielkich cRPG.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dużo w Obliviona nie grałem, nie wciągnął mnie jakoś potężnie, ale jestem przeciw tak definitywnemu mieszaniu z błotem tej gry. Niewątpliwie jest to dobry RPG, spróbujcie nie patrzeć na niego przez pryzmat Morrowinda (który poprzeczkę zawiesił niezwykle wysoko), a może łaskawiej ocenicie tą grę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie w Oblivione jest Role Playing?

Istota RPG jest chyba Choice & Consequence, a tych w Obku jest mniej niz w ilosciach sladowych. No ale Betha wcisnela ludzia kit o tym, ze TES IV nalezy do tego gatunku i nagle tlum nazywa Obka cRPG! URRAAAA!!!!!!! Juz pod tym wzgledem Morro byl lepszy, a i tak sporo mu brakowalo. Jednak wady w mechanice rozgrywki nadrabial poteznym klimatem i lore. Obek nawet tego nie ma, a reszta elementow gry zostala zjechana.

A co mi tam, wkleje tu link o dyskusji dotyczacej RPGowosci TESow(w szczegolnosci IV) na innym forum(AFU):

Czy Oblivion to RPG?

I teraz tak:

Jesli komus sie Obek podoba, to jego sprawa, ma prawo lubic to co chce. Ale jesli juz ktos gada, ze wady i uproszczenia jakiejs gry sa 'dobre', to naprawde mam ochote robic krzywde(nie, nie sobie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawą RPG jest odgrywanie roli, w tym wypadku jest to złodziej/rycerz/mag/retoryk czy cokolwiek sobie zażyczymy. Możemy ogrywać rolę zbawcy imperium, rolę gladiatora, zabójcy, maga czy złodzieja. Możemy wczuć się w podróżnika i chodzić po świecie i wykonywać poboczne questy, możemy również jedynie zwiedzać etc. Nie została nam odebrana nawet możliwość zabicia kluczowych postaci.

Patrząc na powyższe elementy - TAK Oblivion to jak najbardziej RPG.

Wybory i ich konsekwencje nie muszą dotyczyć jedynie opowiadanej historii. A tych wyborów mamy w Oblivionie bardzo dużo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, odgrywaj rolę gladiatora -> skończ wątek areny i się nudź...

I co pisałeś? Retoryk? Śmiech na sali! W tej grze nie ma chyba ani jednej sytuacji, które dość często występują w grach RPG - uniknąć walki, wykręcając się paplaniną.

To znaczna wada Obliviona, narzucanie nam bojowej klasy, nie da się głównego, ani żadnego pobocznego wątku tej gry przejść nie-wojownikiem. I to też sprawia, że Oblivion to nie RPG w ścisłym tego słowa znaczeniu, a Action RPG.

To już niezbyt pasuje do tego tematu, ale weźmy na przykład nowego NWN, ja grałem bardem-trefnisiem, który walczyć w ogóle nie umie ale z co najmniej 1/3 konfliktów w grze mogę się wyplątać na piękne oczy. I to jest bardzo 'erpegowe'.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasmucę Cię [bioOrku], albowiem Obka cRPGiem nie nazwałby nawet ślepy i sparaliżowany od urodzenia, a tych "wyborów" masz co żuk nas*, brzydko mówiąc.

Chyba, że chodzi o wybór, "którą gildię teraz zaliczyć na maksa?"/"oook, to te chatki już okradłem bez problemu, teraz następne". Dobra, niech Ci będzie, są jakieś tam wybory.

Konsekwencji za to wciąż nie ma w ogóle. Możesz być wszystkim naraz, możesz tak naprawdę dokonać co Ci się podoba, a później wrócić do "normalności", nawet gdy Twoje wyczyny będą miały źródło w jakichś prochach (np. wybicie połowy miasta).

Edytowano przez Risin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...