Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Yennefer

Zmierzch (Twilight), saga; Stephenie Meyer

Polecane posty

Sorry to ja źle przeczytałem. Napisałeś "które przeczytały 4 część" a ja myślałem ze to "które przeczytały 4 częśCI".

Nawiązując do pytania - ja przeczytałem tylko 2 pierwsze tomy, wiec nie wiem :( , ale wydaje mi się że zakończą się wszystkie wątki, ponieważ Mayer ( chyba tak się jej nazwisko pisze... nvm ) napisała już następną powieść po sadze zmierzchu. Książka nosi tytuł "Intruz" ( ang. " The Host"). Nawiasem mówiąc tą książkę przeczytałem jako pierwszą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saga Zmierzchu jest świetna i tyle.... Gdy po raz pierwszy wkroczyłem do tego tematu, miałem za sobą tylko ,,Księżyc w Nowiu", lecz nadrobiłem zaległości i przeczytałem pozostałe trzy części. Niestety szkoda, że saga Zmierzchu jest taka mała (4 książki autorko?! To przecież mało). Jak znam życie to za jakiś znów powrócę do Forks, aby poznać od nowa przygody Belli. Wisi mi fakt, że saga przeznaczona jest (ponoć) dla nastolatek. Mi ona sie podoba i to baaardzo..... ;D Szczerze polecam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie zmierzch jest chwilowym oderwaniem się od rzeczywistości. Moim zdaniem książka jest o wiele lepsza od filmu (najczęściej tak bywa). Co do tego, że ostatnia część jest gorsza - wcale nie, po prostu fabuła jest trochę "brutalniejsza", ale to nadal książka w stylu "zmierzchowym". Cała seria jest świetna, choć ja najbardziej lubię Zaćmienie, ponieważ najlepiej i najokazalej opowiada o życiu Belli i Edwarda, a także o ich problemach. Jeżeli ktoś nie wie od czego zacząć od filmu czy od książek, to naprawdę najlepiej najpierw przeczytać sagę, a dopiero później obejrzeć ekranizację (po prostu nie zepsujecie swoich wyobrażeń na temat bohaterów). Chociaż jestem chłopakiem naprawdę wciągnęła mnie te książki i teraz jestem ich szczerym fanem (polecam także Intruza - książkę niezwiązaną z sagą Zmierzch pióra Stephanie Mayer). ;)

Pozdrowienia dla wszystkich fanów i fanek Zmierzchu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmierzch albo się kocha, albo nienawidzi. Takie książki są łatwostrawne, szybko się je czyta i jest się ciekawym co będzie dalej. Książka jest przeznaczona przede wszystkim dla nastolatek, jednakże spotkałam się z chłopakami czytającymi ową lekturę. Film jest zwyczajnie denny, brak w nim tego czegoś, co w książce się znajduje. Co zaskakujące, od puszczenia w kinach "Zmierzchu" rozpoczęła się Pattinsomania. Robert grał już w Harrym Potterze i w tedy nikt nie ogłaszał go megagwiazdą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

post-44462-1280916234_thumb.jpg post-44462-1280916262_thumb.jpg post-44462-1280916294_thumb.jpg post-44462-1280916339_thumb.jpg

Sam z własnej woli nie sięgnąłem po Zmierzch. Książkę dostałem od koleżanki za 'pomoc w sprawach sercowych'. Wiedziała, że podoba mi się cykl 'Ever' Noel Alyson, że lubię 'Piękne Istoty' Margaret Stohl i wiele podobnych książek.

Słyszałem wiele złych opinii, zarówno o powieści jak i o filmie. No ale cóż, dostałem książkę, wypada więc ją przeczytać.

Książkę miałem zamiar zabrać ze sobą do Włoch i tam ją zacząć czytać, jednak nie wytrzymałem i pierwsze 80 stron przeczytałem jeszcze w domu. Jak zapewne każdy się domyśla, na obozie nawet nie wyjąłem książki z plecaka, więc pozostało mi znowu czytanie w domu. I po 3 dniach skończyłem całą pierwszą część. Książka jest dobra, mi się podobała bardzo, zapewne dlatego, że gustuję w takich klimatach. Książka jest napisana prostym językiem, fabuła nie ma luk, są zwroty akcji, ciekawe i wyczerpujące opisy, interesujące dialogi. Czego chcieć więcej?

Przed chwilą wróciłem z księgarni z 'Księżycem w nowiu' :)

Dla przypomnienia, 'Zmierzch' opowiada o miłości wampira i siedemnastoletniej Belli (nie zrażajcie się tym), z czego wynikają pewne komplikacje, a rodzina zarówno Edwarda jak i Belli wpada w kłopoty.

Na cały cykl składają się 4 książki:

Zmierzch

Księżyc w Nowiu

Zaćmienie

Przed Świtem

A także dodatkowo 'Drugie Życie Bree Tanner'

Jeszcze raz, polecam.

Zanim założysz temat, użyj wyszukiwarki. [Tur]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmierzch dobrze się czyta, ale nie daje do myślenia. Dlatego jest dobra na odprężenie i na nnic więcej. Jak dla mnie to tyle. Przeczytałam całość i rozczarował mnie czwarty tom. Filmu nie widziałam, więc się nie wypowiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem ten dziwny i stwierdzę, że czyta mi się przyjemnie. Na razie przerabiam pierwszy tom i żyję, nic mnie - o ironio - nie zjadło, nie wyssało krwi i wciąż jestem w stanie trzeźwo myśleć. Nie jest to może jakaś wybitna książka, ale po prostu przyjemna. I przecież cały ten szum nie jest z powodu książki (no bo skąąąd, polskie nastolatki miałby zacząć czytać książki? Skandal!), a z powodu głupkowatej kreacji Pattisona w filmie. Obejrzałem go na początku i żałuję, bo cholerny Pattisonek siedział mi we łbie, jak usiłowałem wyobrazić sobie normalnego gościa, jakim był (albo nie był. Dla mnie był :P) Edek. Ogólnie - czytam i nie jestem rozczarowany. A spodziewałem się, że będę. Pozytywne zaskoczenie, nie ma co. Ale wiadomo - o gustach się nie dyskutuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda dopiero zacząłem czytać zmierzch ale już mogę stwierdzić, że jest to bardzo fajna książka. Czyta się z przyjemnością, książka niesamowicie wciąga.

Ogólnie nie rozumiem tego całego narzekania... Książka jest ok i tyle. Oczywiście to tylko moje zdanie ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś mi ten cykl nie przypadł do gustu ( może dlatego że nie przeczytałem wszystkich części, a tylko pierwszą i to tylko do połowy ), Nic nie mam do autorki bo wg. różnych opinii stworzyła ciekawą historię ale dla mnie zawsze wampiry i inne wilkołaki dajmy na to kojarzą mi się z brutalami i innymi takimi ( może to przez oglądnięcie Hellsinga i innych podobnych anime ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, przeczytałem wasze opinie i stwierdziłem, że też przeczytam, choćby po to, żeby mieć co krytykować. Niestety. Najpierw zaczne od tego, że przed Zmierzchem czytałem następujące książki(tzn, niedawno) Malowanego człowieka, Metro 2033, Ostatnie Życzenie(chyba 20raz :D), Metro 2034, reszte wiedźmińskiej sagi(3 raz), a ostatnio "Wielki Projekt" S. Hawkinga. Jako, że te książki są arcydziełami literatury(no może poza WP, ale nie od tego jest ta książka. BTW bardzo ciekawa, polecam), to może to tez mieć wpływ na moją ocenę. Książke pożyczyłem od koleżanki(wcześniej widziałem film-żałosny)i stwierdziłem, że dawno nie czytałem czegoś tak naiwnego. Ta książka jest zwyczajnie głupia. Poza niecharyzmatyczną główną bohaterką, której nie znosiłem, jest tu też prosta jak drut fabuła, zniszczenie postaci wampirów, no i.. tego się po prostu nie da czytać. Ta książka ma "to coś", co do niej skutecznie zniechęca. Doczytałem do 1/3 i zakończyłem. Moja ocena to 2/10(za znośny styl pisania).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tej sagi trzeba podejść wyjątkowo indywidualnie, przynajmniej takie mam wrażenie. Nie można jej porównywać do innych książek, bo polegnie. Wampiry same w sobie wypadają okropnie na tle "Kronik Wampirów" A. Rice, czy "Draculi" Stokera, ale z drugiej strony autorce należy się ukłon, że potrafiła wymyśleć coś (wtedy) oryginalnego i tak odbiegającego od starych schematów. Książka była skierowana dla typowych nastolatek, stąd też prosta, łatwa i niewymagająca fabuła, irytująca męczennica Bella i reszta dosyć prostoliniowych bohaterów. Powieść sama w sobie zdobyła za szybko popularność, stąd też zalała nas fala podobnej, alternatywnej fantastyki, na tyle duży, że głupieję na stoiskach z fantastyką w księgarniach, a cały szum medialny skutecznie wszystkich do książki zniechęcił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam się, Zmierzchu nie czytałem. Nie, żebym nie spróbował, ale po prostu wysiadłem po pięćdziesięciu stronach. Choć to nie fabuła i schematyczne, nieskomplikowane postacie mnie od tej "książki" odrzuciły. Był to styl, jakim jest napisana. A raczej przetłumaczona, bo czytałem polską wersję. Nie wiem, kto wybrał tłumacza, ale należy mu się ogromna nagana. Ten człowiek (tłumacz) nie potrafi napisać kilku zdań po sobie tak, by tworzyły spójną całość! Może później styl się poprawia, ale mi, by zostać skutecznie odrzuconym, wystarczył sam początek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie wszystko zaczęło się od filmu. Obejrzałem go po raz pierwszy u kuzynki. Spodobał mi się. Później była książka. Początkowo smętki, sprawy nastolatki, itd. Dopiero później zaczęło się coś dziać. Pamiętam, że zachwyt całą sagą trwał ok. 1,5 roku. Później już mi się to znudziło. Filmy coraz gorsze. Książkę przeczytałem tylko ja z całego domu i nikt się do niej jak na razie nie dobiera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka psuje wszystkie wszystkie sensowne koncepcje i archetypy wampiryzmu o jakich słyszałem. Tworzy mutanta, który powinien zostać zarżnięty przy samym łbie aby się dalej nie rozwijał. Pod przykrywką fantastyki opisuje historię jakiej powstydziłby się najgorszy harlekin. Okrutnie przewidywalna i mdła w swojej przesłodzonej romantyczności. Książka napisana koszmarnym językiem i przeznaczona dla różowych, zakompleksionych dziewczynek w wieku <10 lat, które szukają romantycznego księcia wampira wchodzącego przez okno.

Błyszczący się w słońcu niczym tysiące małych diamencików wampir jest obrazą dla krwiopijców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka psuje wszystkie wszystkie sensowne koncepcje i archetypy wampiryzmu o jakich słyszałem.

Oczywiście za to należy się autorce wielki plus ;] Zmierzch to świeże spojrzenie na świat wampirów...

A co do przesłodzonej romantyczności to muszę się z tobą zgodzić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie. Koncepcje można zmieniać ale niech wtedy stworzy sobie swoją własną pierdziuśną rasę romantycznych diamencików a nie nazywa tego wampirami.

To tak samo jakbyś z psa zrobił wiertarkę nadal twierdząc że to znakomity pies.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Heos: czepiasz się w sumie nie wiadomo czego. W Zmierzchu wampiry pod wpływem słońca świecą, w serii Blade łażą za dnia wysmarowani kremem blokującym promienie UV, w książkach Anny Rice im są starsi, tym bardziej odporni na słońce, w Wiedźminie promienie słoneczne tylko je osłabiają i pozbawiają mocy, a w serii gier Legacy of Kain, tytułowy wampir jest tak potężny, że może bez problemu chodzić sobie za dnia. Można tak wymieniać bez końca, gdyż koncepcja wampira nie jest jednoznacznie określona oraz ujednolicona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się z Heosem zgodzę. 47 nie zauważasz jednego szczegółu - we wszystkich wymienionych przez Ciebie przykładach MIMO WSZYSTKO słońce jest szkodliwe dla wampirów. A u S.M. powoduje ono tylko błyszczenie. Do tego irytujące jest zmienianie natury wampira. Przepraszam bardzo, ale dlaczego mordercy idealni, nie majacy właściwie nic do stracenia mają rezygnować z przyjemności? I tak następców świętego Antoniego nikt z nich nie zrobi... Bezsens. Zmierzch jest jedną z najgłupszych książek jakie czytałem (nie piszę najgorszych, bo przebrnięcie przez nią nie było takie straszne), a ta cała Bella jest razem z Ashem z Pokemonów najbardziej antypatyczną postacią eva.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blade łażą za dnia wysmarowani kremem blokującym promienie UV

Czy ja gdzieś go chwalę? Blade także wyrządził wampirom wielką krzywdę.

w książkach Anny Rice im są starsi, tym bardziej odporni na słońce

Mówisz o prawie, że przedwiecznych wampirach pierwszych rodów, które tylko odrobinę mogą się na nie uodpornić. A raczej będąc dokładnym, ginąć od niego wolniej.

w Wiedźminie promienie słoneczne tylko je osłabiają i pozbawiają mocy

W opowiadaniu pod tytułem "Wiedźmin" nie występuje żaden wampir a jeżeli chodzi Ci o całą sagę to także masz bardzo błędne informacje bo tylko część wampirów jest niewrażliwa na słońce, które tak nomen omen są tylko nazywane wampirami przez Geralta dla ułatwienia.

Legacy of Kain

Nie spostrzegłeś, że mówisz o pierwszym wampirze a więc najpotężniejszym?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam bardzo, ale dlaczego mordercy idealni, nie majacy właściwie nic do stracenia mają rezygnować z przyjemności?

Bo być może zostało w nich trochę człowieczeństwa? Co prawda nie można tego powiedzieć chociażby o wampirach z serii Nekroskop, ale już wampiry podobne tym z Czystej Krwii na przykład to nie są jakieś obleśne potwory z dziesięcioma szczękami, szponami i innymi gadżetami, które gwałcą, mordują i wysysają wszystko, co się rusza. Też nie lubię koncepcji wampira ze Zmierzchu, ale jak inaczej ich nazwać? Chleją krew, mają nadnaturalne zdolności, są prawie niezniszczalni... Wampir jak się patrzy, choć fakt - bardziej 'miękki', niż byśmy sobie tego życzyli.

@Wampiry od Anny Rice: jeśli dobrze pamiętam, to te starożytne wampiry były całkiem nieźle odporne na światło. No ale przyznam, że dawno nic nie czytałem z tej serii, więc moja pamięć jest trochę zatarta.

@Wiedźmin: tak chodzi mi o całą sagę. Słyszałeś o alpach? Wampiry jak się patrzy. Ponadto mogę zamieniać się w zwierzęta oraz przebywać na słońcu. Bruxa również jest odporny na słońce, a ponadto wali w wiedźmina falą dźwiękową. Podobnych krwiopijców w sadze by się jeszcze pewnie trochę znalazło, ale na chwilę nic przypomnieć sobie nie mogę. (z drugiej strony ponoć wszystkie te tzw. wyższe wampiry są odporne na światło, ale głowy za to uciąć sobie nie dam)

@Kain: spostrzegłem, co nie zmienia faktu, że słońce nic mu nie robi. :P

Ogólnie mówiąc, to że w Zmierzchu wampiry są całkowicie odporne na światło, nie jest IMO niczym dziwnym. A nawet jeśli komuś to przeszkadza, to powinien mieć na uwadze to, że seria ta skierowana jest dla młodszego odbiorcy, gdzie kreacja wampira jako morderczego dziecka nocy byłaby z lekka nie na miejscu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ok, uznajmy, że masz rację. Aczkolwiek nie sądzicie, że motyw z zapachem jest ostro naciągany? Edward w tej sytuacji miał 2 logiczne wyjścia: albo się dobrać do Belli, albo zwiać. Ale on, jako porządny następca barona Masocha postanowił zostać. Why? Dodatkowo niby dlaczego Bella miała ładnie pachnieć? Nie była atrakcyja (Stuart jest źle dobrana, gdyby nie ten paraliż twarzy byłaby całkiem ładna...), niczym się nie wyróżniała, a jej tajemniczy zapach miał być dla ludzi niewyczuawlny? Skoro wampiry mają taki czuły węch, to nie powinny znieść większości zapachów, a wiadomo, ze używały np. perfum... I jeszcze jedna sprawa. Jak niby Edward może kopulować? We wszyskich książkach, filmach o wampirach nie było to możliwe (no dobra, raz się to zdarzyło Lestatowi...). A tutaj buch! Dotatkowo wampir to nieumarły, ja rozumiem, że być może był to jakiś dziwny napływ krwi, aczkolwiek jakim cudem on ejaukulował ŻYWYMI plemikami. Odnoszę się tu główni do Van Helisinga, ponieważ przedstawiona tam racja była dość prawdopodobna.

Co do wampirów u Rice, to prawda, mogły one wyjść na słońce, które słabo im szkodziło (Maharet w "Królowie..." wspominała, że czasem wychodzi na słońce, by nie być taka blada), aczkolwiek nie sądzę, by przeżyły one cały dzień na słoneczku.

I jeszcze:

Ogólnie mówiąc, to że w Zmierzchu wampiry są całkowicie odporne na światło, nie jest IMO niczym dziwnym. A nawet jeśli komuś to przeszkadza, to powinien mieć na uwadze to, że seria ta skierowana jest dla młodszego odbiorcy, gdzie kreacja wampira jako morderczego dziecka nocy byłaby z lekka nie na miejscu.

Moim zdaniem jest to zasadniczy błąd. Co do morderczego dziecka, są one często jednymi z najciekawszych postaci. Przykładem może być choćby i Claudia z "Wywiadu...". Meyer natomiast ukazuje swą wizję jako czarno-biały świat, bez najmniejszego polotu, w którym wszystko toczy się wokół bzdurnej miłości...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wiedźmin: tak chodzi mi o całą sagę. Słyszałeś o alpach? Wampiry jak się patrzy. Ponadto mogę zamieniać się w zwierzęta oraz przebywać na słońcu. Bruxa również jest odporny na słońce, a ponadto wali w wiedźmina falą dźwiękową. Podobnych krwiopijców w sadze by się jeszcze pewnie trochę znalazło, ale na chwilę nic przypomnieć sobie nie mogę. (z drugiej strony ponoć wszystkie te tzw. wyższe wampiry są odporne na światło, ale głowy za to uciąć sobie nie dam)

Nigdzie nie zostały nazwane wampirami. To czytelnik może to tak interpretować. Dla mnie poza piciem krwi nie mają nic wspólnego z wampirami, jedynie Bruxa może przybrać postać zwierzęcą ale nadal nie jest człowiekiem. Nie jest człowiekiem dotkniętym wampiryzmem czy też zamienionym w wampira. Jest potworem, który rodzi się już taki bo taka jego natura.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowo niby dlaczego Bella miała ładnie pachnieć? Nie była atrakcyja

A więc brzydkie dziewczyny nie mają prawa ładnie pachnieć? Mają sobie śmierdzieć, bo tak, skoro są nieatrakcyjne?

Cóż, nie wiedziałam. Ale zapamiętam, taka wiedza z pewnością mi się przyda, a roboty niepotrzebnej ile odpadnie. :tongue:

I jeszcze:

Ogólnie mówiąc, to że w Zmierzchu wampiry są całkowicie odporne na światło, nie jest IMO niczym dziwnym. A nawet jeśli komuś to przeszkadza, to powinien mieć na uwadze to, że seria ta skierowana jest dla młodszego odbiorcy, gdzie kreacja wampira jako morderczego dziecka nocy byłaby z lekka nie na miejscu.

Moim zdaniem jest to zasadniczy błąd. Co do morderczego dziecka, są one często jednymi z najciekawszych postaci. Przykładem może być choćby i Claudia z "Wywiadu...". Meyer natomiast ukazuje swą wizję jako czarno-biały świat, bez najmniejszego polotu, w którym wszystko toczy się wokół bzdurnej miłości...

Dlaczego zasadniczy błąd? Młodsi odbiorcy w większości przypadków nie zainteresują się morderczym dzieckiem nocy, znudzą ich przygody Claudii i Louisa, oraz prawdopodobnie połowa treści książki przeleci im, niezrozumiana, przez mózg. Kierując książkę do danej grupy trzeba się w konkretny sposób przystosować do jej wymagań i upodobań. Zgadzam się całkowicie z tym, że wampiry w Zmierzchu są kiepskie - bo są, nawet bardzo. Sam pomysł, żeby umieścić ich w szkole średniej dogorywa, a ich świecenie się w słońcu jak bożonarodzeniowa choinka może wzbudzić chyba tylko mdłości. Nie trzeba być geniuszem, żeby zauważyć, kogo dokładnie książka może zainteresować.

Mimo to, autorka za pomysł ma plus, bo jeśli sprawi, że owy młodszy odbiorca zainteresuje się wampirami, trafi w końcu na ambitniejsze tytuły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...