Skocz do zawartości
niziołka

Studia

Polecane posty

Nie wiem, jak na innych wydziałach PWr, ale u mnie na W1 w ogóle ze średnią było jakoś bardzo dziwacznie, w sumie nikt nie wiedział do końca, czy brane są pod uwagę 2, czy średnia jest arytmetyczna, czy ważona (ECTS jako wagi)...

Właśnie - ja też w poniedziałek zaczynam zajęcia na magisterskich, specjalizacja - Ochrona Zabytków :)

No ja pamiętam, też miałem z tym jakąś magię. Na dyplomie to było bodaj 0,6* średnia ważona z toku studiów + 0,4 * ocena z obrony. Przy rekrutacji już była chyba znowu średnia arytmetyczna. Zresztą jeden diabeł z tym. I tak wszystkich przyjowali jak leci :)

Swoją drogą, też zmuszony jestem jutro rozpocząć kierat semestru (daj bosze ostatniego :) ). Chociaż na plan nie mogę narzekać - zajęcia w środę i co drugi poniedziałek. Tylko jeszcze ktoś mi musi magisterkę napisać. Z racji tego, że całą zimę się opieprzałem, to sobie w zeszłym tygodniu zmieniłem temat mej zacenj pracy dyplomowej. Teraz brzmi tak mądrze, że liczę na to, iż komisja nie będzie miała serca go położyć :D

RIP, Hrabula - można by się w sumie ustawić na jakiś napitek i pogawędkę, o ile nie jest poniżej waszej godności z takim 'udawanym' inżynierem się zadawać ;)

Jak na politechniczne warunki, to masz u siebie kontakty u zbyt dużej liczby przedstawicielek pci odmiennej, żeby lekce sobie Twój wydział ważyć :D Co do spotkania, to i zasadniczo dwa razy powtarzać nie trzeba - należę, do mało aserytwnych ludzi, którzy na takie propozycje nie mówią nie :) RIP'a z natury trzeba złapać za nogi i wlec po asfalcie, ale jak już się go zagoni to nie ucieka ;) Jeszcze niziołkę można pomęczyć, chociaż znając życie, to będzie siedzieć w podziemiach Hogwartu i przepisywać oryginał Deklaracji niepodległości lub coś podobnego, wykręcając się tym samym od spotkania. Anyway, niech się reszta szlachty wypowie i można jakiś dogodny termin ustalić :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na politechniczne warunki, to masz u siebie kontakty u zbyt dużej liczby przedstawicielek pci odmiennej, żeby lekce sobie Twój wydział ważyć :D

Haha, co prawda, to prawda - na mojej specjalizacji na 33 osoby jest 4 facetów ;p. Czyli legendy o wyczekiwanych utęsknieniem zajęciach z metronomii w E-1 są prawdziwe? ;].

Ale nie wydaje mi się, by to był wybitnie dobry 'teren łowiecki' mimo wszystko (m.in. mimo faktu, iż moja luba też studiuje na AiU...) - podobno lepsze są okolice Wydziału Filologii UWr, ew. UE, jeśli celuje się w szybki efekt ;] Chyba, że chodzi tylko o to, by sobie popatrzeć.

Jeszcze niziołkę można pomęczyć, chociaż znając życie, to będzie siedzieć w podziemiach Hogwartu i przepisywać oryginał Deklaracji niepodległości lub coś podobnego, wykręcając się tym samym od spotkania. Anyway, niech się reszta szlachty wypowie i można jakiś dogodny termin ustalić :)

Ej, to ja mam zajęcia w Hogwarcie, wypraszam sobie :P.

E1woda.png

A pomęczenie niziołki mogę wziąć na siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha, co prawda, to prawda - na mojej specjalizacji na 33 osoby jest 4 facetów ;p. Czyli legendy o wyczekiwanych utęsknieniem zajęciach z metronomii w E-1 są prawdziwe? ;].

Nie no tragedii takiej strasznej nie ma. Na swoim wydziale mam jeszcze zarządzanie obfite w kobity (szkoda, że kierunek ten nie przekuwa tego na wartości naukowe...), a po drugiej stronie ulicy mamy chemiczny, gdzie też proporcje są typowo nie politechniczne :)

Sam w E-1 miałem jakiegoś humana i do pozazdroszczenia jest ten parczek, gdzie można się wychillować między zajęciami szczególnie latem (zreszta ostatnie wakacje spędziłem w akademiku nieopodal Waszego kompleksu i miło wspominam). Z drugiej strony, lekkie wyobcowanie względem głównego kampusu, tam macie. Chodzą legendy, że ktoś kiedyś kogoś z W-1 widział pod A-1 ;).

Ale nie wydaje mi się, by to był wybitnie dobry 'teren łowiecki' mimo wszystko (m.in. mimo faktu, iż moja luba też studiuje na AiU...) - podobno lepsze są okolice Wydziału Filologii UWr, ew. UE, jeśli celuje się w szybki efekt ;] Chyba, że chodzi tylko o to, by sobie popatrzeć.

Eee tam, ja własnie w okolicach tego parku, upolowałem ostatnią z zagubionych gazel, które mi się przez zywot przewinęły :) Co prawda była z Uniwerku, no ale złapana we wnyki an terenie bliższym PWr :D

No i nie wyskakuj z tekstami o patrzeniu, tak publicznie. Wiadomo, że faceci na polibudach, to niewyzyci dewianci, ale zostawmy to w tradycyjnej formie, tajemnicy poliszynela ;)

Poza tym ta fotka Hogwartu, to nie powinna być zaktualizowana o jakieś rusztowania okalające całość? :P Zresztą ten budynek to jest wabik na biednych kandydatów, którzy myślą, że PWr to piękny kampus z błoniami wyjętymi z Harrego Pottera, a potem przychodzi zderzenie z rzeczywistością.

Edytowano przez Lord Hrabula
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam w E-1 miałem jakiegoś humana i do pozazdroszczenia jest ten parczek, gdzie można się wychillować między zajęciami szczególnie latem (zreszta ostatnie wakacje spędziłem w akademiku nieopodal Waszego kompleksu i miło wspominam). Z drugiej strony, lekkie wyobcowanie względem głównego kampusu, tam macie. Chodzą legendy, że ktoś kiedyś kogoś z W-1 widział pod A-1 ;).

No tak, generalnie to byłem tam ostatnio po pieczątkę z biblioteki głównej na obiegówce, a wcześniej to przy okazji jakichś wykładów warsztatowych... w maju? :D

Wybrzeże Wyspiańskiego też jest fajnym miejscem na relaksik, jeśli już o tym mówimy, ale fakt, Park Tołpy to świetna miejscówka w ładną pogodę :)

Poza tym ta fotka Hogwartu, to nie powinna być zaktualizowana o jakieś rusztowania okalające całość? :P Zresztą ten budynek to jest wabik na biednych kandydatów, którzy myślą, że PWr to piękny kampus z błoniami wyjętymi z Harrego Pottera, a potem przychodzi zderzenie z rzeczywistością.

Owszem, było mnóstwo rusztowań, teraz jest już niewiele. Większość elewacji jest odnowiona i budynek wygląda jakoś tak... dziwnie świeżo ;p

Zderzenie z rzeczywistoscią to przychodzi już jak się wejdzie do środka E-1, do tych zimnych, kiepsko wyposażonych sal ;p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doktor - zapewne zależy od uczelni i od stażu.

Co do magistra to z tego co się orientuję od ok 1000 do 2000. Wszystko zależy od tego, czy jesteś asystentem robiącym doktorat (a więc już stałym pracownikiem uczelni) czy doktorantem dostającym jedynie stypendium doktoranckie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie orientuje się może ktoś z was na jakim poziomie może mieć zarobi doktor, będąc nauczycielem akademickim na Polibudzie? No i jakie może mieć magister?

Doktor, oficjalnie zarabia dobrze, nieoficjalnie - nawet sobie nie wyobrażasz.

Mgr, zależy od znajomości.

PS, widzę dyskusję o dyslektykach, proponuje najpierw poczytać o tym zaburzeniu i czym się objawia.

Edytowano przez M@TH3V
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z forum studiował/studiuje elektrotechnikę? Waham się między wyborem mechaniki a właśnie elektrotechniki ( w sumie to bardziej fascynuje mnie prąd niż sprzęgła i wiertarki), trudne?, ciekawe?, jak potem z pracą?

Edytowano przez cr!s
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam zabardzo jak, bo na mojej lokalnej uczelni nie ma takiego kierunku, a wyjazd nie wchodzi w grę. Zresztą jeśli miałbym studiować coś związanego z prądem to wolałbym mieć do czynienia z cięższym sprzętem (elektrotechnika), elektronika jakoś mnie nie kręci

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam szanownych kolegów i drogie koleżanki. Uczę się w trzeciej klasie liceum profilowanego ekonomiczno - administracyjnego i nie długo czeka mnie okrutna matura. Nigdy nie byłem wybitnym uczniem, lecz nigdy też nie miałem wielkich problemów z nauką. Maj zbliża się wielkimi krokami a ja nie mam pojęcia jaką uczelnię wyższą wybrać. Interesują mnie głównie studia dzienne (chociaż mam małe szanse na dostanie się na ww. studia), szczególnie coś związanego z finansami, ekonomią, zarządzaniem, ewentualnie, ostatecznie, językiem angielskim.

Drodzy forumowicze, zwracam się do was z ogromną prośbą o pomoc w wybraniu uczelni (w Warszawie).

Oczywiście marzy mi się jakiś kierunek na SGH, ale jak każdy wie, marzenia się nie spełniają.

Na maturze mam zamiar zdawać podst. polski, podst. matematykę, podst. wos, podst. geografię i rozszerzony angielski. Podejrzewam, że moje wyniki z matur będą wyglądać następująco:

Język polski podstawowy ~ 70%

Matematyka podstawowa ~ 65%

Geografia podstawowa ~ 60%

WoS podstawowy ~ 70%

Angielski podstawowy ~ 90%

Angielski rozszerzony ~ 65%

A więc, gdzie dalej z takimi marnymi wynikami? Mam szanse na studia dzienne w uczelniach publicznych? A jak nie, to czy mam szanse na zaoczne na SGH?

Ogólnie rzecz biorąc, prosiłbym o porady związane z wyborem szkoły, kierunku, najlepiej od razu nazwy uczelni wyższych, w Warszawie, związane z zarządzaniem/bankowością/finansami/ewentualnie językiem angielskim. :)

Pozdrawiam życzliwie wszystkich, dużo czasu minęło od kiedy ostatnio tu pisałem :)

Edytowano przez dawidek3294443
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olej kierunki dla bezrobotnych. Idź na kierunek techniczny. Wszystkie kierunki co wymieniłeś zrobią z ciebie bezrobotnego albo pracownika CDA :P Matematyką się nie przejmuj zapewne umiesz obliczać kąty w trójkącie, znasz twierdzenie sinusa, cosinusa... układ równań umiesz rozwiązać. Rozwiązywać granic, macierzy, całek, pochodnych nauczą cię na studiach technicznych ; ]

Edytowano przez sebawilk
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc, gdzie dalej z takimi marnymi wynikami? Mam szanse na studia dzienne w uczelniach publicznych?

SGH i ekonomię na UW możesz sobie spokojnie odpuścić z takimi wynikami - szkoda kasy.

Natomiast możesz mieć szansę dostania się na Finanse i Rachunkowość lub Zarządzanie na UW (ja co prawda zdawałem tam 5 lat temu i nie do końca się orientuję, ale słyszałem, że teraz można się tam dostać z podstawami).

Olej kierunki dla bezrobotnych. Idź na kierunek techniczny. Wszystkie kierunki co wymieniłeś zrobią z ciebie bezrobotnego albo pracownika CDA :P Matematyką się nie przejmuj zapewne umiesz obliczać kąty w trójkącie, znasz twierdzenie sinusa, cosinusa... układ równań umiesz rozwiązać. Rozwiązywać granic, macierzy, całek, pochodnych nauczą cię na studiach technicznych ; ]

No, to ciekawe bardzo co piszesz, bo ja studiując Zarządzanie na UW pracuję w zawodzie od drugiego roku studiów, będąc zadowolonym z pensji. 90% moich znajomych ma pracę, o jaką się starali. Granic, macierzy, całek i pochodnych też się nauczyłem na swojej uczelni. Denerwuje mnie to wrzucanie do jednego wora i pisanie o kierunkach dla bezrobotnych. To nie jest tak, że te kierunki są w ogóle bez przyszłości, bo nie są - choćby specjalizacja marketingowa daje duże szanse znalezienia pracy. Problem z tymi kierunkami jest taki, że są strasznie popularne i masa uczelni prywatnych je otwiera - w tym wypadku kończąc taką uczelnię faktycznie pozostaje człowiekowi z reguły pośredniak, zasiłek albo McDonald's. Ale nie popadajmy w paranoję - skończenie takiego kierunku na dobrej uczelni jest niezłym startem. Oczywiście, jeżeli ktoś myśli o swojej karierze i planuje ją w jakiś sensowny sposób.

Czy naprawdę wydaje Ci się, że Zarządzanie to kierunek, gdzie ludzie się uczą "jak wydawać polecenia"? To są bardzo wszechstronne studia, na których człowiek uczy się ekonomii, finansów, rachunkowości, psychologii i całej masy statystyki/badań operacyjnych/ekonometrii i jeszcze większej masy prawa. Niestety, jak się przekonuję, część osób nie zdaje sobie z tego sprawy i słysząc o zarządzaniu od razu wyobrażają sobie głupka, który nic nie potrafi (tacy też są, na każdym kierunku zresztą)

Pozdrawiam,

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kolejne pytanie, tym razem związane z rejestracją na studiach. Co prawda większość uczelni ma jeszcze zablokowaną możliwość elektronicznej rejestracji, lecz dla przykładu na stronie Akademii Koźmińskiego widnieje informacja o możliwości rejestracji. Próbowałem się zarejestrować, lecz potrzebny jest numer świadectwa dojrzałości, które otrzymam zapewne 29 czerwca; chcę jednak zarejestrować się tam na studia zaoczne, a więc o przyjęciu na niestacjonarne decyduje kolejność zgłoszeń, a co za tym idzie, starczy mi czasu aby się zarejestrować tego 29 czerwca? Serwery nie padną? W końcu masa ludzi będzie próbowała się rejestrować. A może mogę się teraz zarejestrować a potem tylko uzupełnić dane dopisując numer świadectwa? Nie chcę niczego niewłaściwie zrobić, dlatego się pytam :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że nie ma też sensu pisanie o kierunkach dla bezrobotnych, bo znam ludzi po filozofii, którzy mają ciekawą pracę. I dają radę. Jasne, że najlepiej iść na polibudę, bo po tym zawsze znajdziesz jakieś zajęcie, ale też jeśli pójdziesz na kierunek, którego nie czujesz, to sobie skopiesz resztę życia tyrając w robocie której nienawidzisz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dawidek:

Z tego, co słyszałem od znajomych, to raczej nie powinieneś mieć problemów ze zdążeniem na zapisy do Koźmińskiego na tryb zaoczny. Wiadomo, mogą się zdarzać jakieś zwiechy, ale to raczej nie jest AŻ TAK popularna uczelnia (choć jedna z lepszych prywatnych), zwłaszcza w przypadku studiów niestacjonarnych.

(przejrzyj też ofertę Wydziału Zarządzania UW - być może jest taniej / wygodniej dla Ciebie / mniej bananowo, a w 90% są to ci sami wykładowcy)

Pozdrawiam,

Edytowano przez Kulik
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno - czy da się zarejestrować na dwa kierunki na jedną uczelnię? Bo tak jak np. na stronie rejestracji do Koźmińskiego mogę wybrać tylko jeden kierunek i typ studiów.

Chciałbym się zarejestrować na UW na wydział zarządzania na studia dzienne i zaoczne, jednak żeby to uczynić będę musiał* prawdopodobnie utworzyć dwa konta, nie będzie z tym problemów?

*Na razie rejestracja nie jest jeszcze otwarta więc nie wiem jak dokładnie to wygląda na UW, jednak podejrzewam że jest podobnie jak na Koźmińskim.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, na UW generalnie możesz się rejestrować na ile kierunków chcesz. Co do trybów studiów (stacjonarne/zaoczne)... Kiedy ja się rejestrowałem (2007), to O ILE DOBRZE PAMIĘTAM było tak, że termin rejestracji na zaoczne był dłuższy, niż na dzienne, więc znając wynik rekrutacji można było się jeszcze zapisać na zaoczne. Nie wiem, jak technicznie to wyglądało w systemie - tzn. czy od razu można było składać podanie na oba tryby. Jak się otworzy rekrutacja, to zwróć uwagę na daty. W każdym razie - na pewno dało się zrobić tak, żeby nie dostając się na dzienne, dostać się na zaoczne w tym samym roku.

Pozdrawiam,

ps. kończę te studia w tym roku, więc jeżeli będziesz miał jakieś pytania a propos WZUW, lub chciał jakieś książki, to wal śmiało

Edytowano przez Kulik
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na nowo rozgorzała dyskusja na temat poziomu wyższych uczelni i przygotowania młodych ludzi do wymagań pracodawców:

http://wyborcza.pl/1,75248,11633916,Mlodzi...e_oszukani.html

http://wyborcza.pl/1,75515,11593341,Prezes...modzielnie.html

http://wyborcza.pl/1,75248,11649251,Alarm_...zrobotnych.html

Chętnie wiem dowiem się jakie są wasze odczucia w stosunku do waszej (byłej lub obecnej) Alma Mater. Czy popieracie stawiane tu tezy, czy może uważacie je za lekką przesadę?

Z przykrością muszę przyznać, że sporo jest w tym moim zdaniem prawdy i sam program uczelni napakowany jest w sporej części durnymi przedmiotami często prowadzonymi na odwal się przez wykładowców powtarzających co roku tę samą prezentację. Dopiero zatrudniając się na staż/praktyki bądź działając w kole naukowym (lub innej tego typu organizacji) mamy szansę na zdobycie praktycznych umiejętności, w czym paradoksalnie "twarda" wiedza jest często praktycznie nieprzydatna - mamy przecież źródła do których można zajrzeć, by się przygotować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, ciężko się odnieść do sytuacji nie wpadając do jednego z dwóch nurtów: a) twierdzenia, że cały system to syf i powinien zawalić się już dawno temu czy b) nie jest aż tak źle jak mówią chociaż sytuacja jest daleka od doskonałej... z tego względu, że tak naprawdę mało kto z nas ma dostęp albo opiera się na dokumentach tylko - nie oszukujmy się ;p - rzuca pewnym rozpowszechnionymi opiniami (jeśli nie to serio God bless). Jak dla mnie wynika z tego - znaczy artykułów powyżej - że studia swoją drogą, ale nie można w żadnym wypadku opierać się na tym, że za samo ich "zdanie" dostanie się pracę co akurat nowością nie jest IMO. Tak naprawdę coś co może mnie przygotować na przyszłą działalność zawodową (ta, żeby nie było - pewien typ dowcipów o kierunkach humanistycznych mi się znudził więc... ;p) to zaangażowanie się w kółko naukowe, w tym wypadku politologów gdzie jest okazja do pisania artykułów albo organizowanie konferencji, że nie wspomnę o tym iż sama działalność w kółku idzie do papierów co potem pomaga w trakcie pisania prac naukowych jak licencjat chociażby. Przynajmniej tak słyszałem, został jeszcze z minimum rok, żebym przekonał się o tym na własnej skórze :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że do pracy najlepiej przygotowała mnie praca. Banał, ale wiadomo, jak to jest - głównie praktyka pozwala na wyrobienie najważniejszych umiejętności. W moim przypadku uczelnia dała mi w miarę niezłe podstawy teoretyczne, ale tak czy inaczej, o swoją karierę musiałem już zadbać sam. Czy uczelnie masowo produkują bezrobotnych? Niektóre pewnie tak, tylko pytanie, czy wynika to ze słabości samej uczelni, czy z tego, że w dzisiejszych czasach każdy chce mieć papier z wyższym wykształceniem, w wyniku czego dostaje tytuł, który przerasta jego możliwości. To z kolei rodzi wyższe wymagania co do pracy i frustrację, gdy pracy tej się nie otrzymuje. To taka moja mała teoria na temat tego problemu ;)

Pozdrawiam,

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W którymś z numerów CDA smugler napisał, że po przeczytaniu swoich wypocin z lat wcześniejszych nie zatrudniłby takiego pracownika. ; ] Tym samym pokazuje to mentalność dzisiejszych pracodawców ; ] To czy skończysz studia czy nie nic nie znaczy w dzisiejszym świecie jeśli na twojej drodze stanie taki smuggler :tongue: Możesz mieć zapał do pracy wielki, a i tak cię nie zatrudnią :P

ps. Na 95% był to smugler lub inna osoba pracująca w gazecie CDA od 1996 roku. Pisali także o Jerzym Poprawie co wydał gniota [jakąś książkę] O tym jak płakali na łamach CDA że muszą pracować i studiować nawet nie wspomnę.

Edytowano przez sebawilk
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie ja mam pytanko to wtajemniczonych??

Co można robić po "bezpieczeństwie narodowym"??? . Bo ludzie pchają się na to drzwiami i oknami a tebn kierunek zawsze kojarzył mi się z późniejszym bezrobociem :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...