Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RoZy

Formuła 1

Polecane posty

Cudowny wyścig, jeszcze lepszy od kwalifikacji ;) Rosberg zszokował wszystkich. Poczynał sobie na torze wyjątkowo nieźle zaczynając od samego startu (zachował pozycję), na mecie kończąc. Mercedes to świetna ekipa w tym sezonie, ale w poprzednich wyścigach mieli wyjątkowego pecha. Schumacher mimo bardzo dobrej jazdy zawsze kończył nisko, podobnie jak Rosberg. Teraz pewnie się to pozmienia, bo mają motywację do osiągania sukcesów.

Jeśli chodzi o pechowe ekipy nie sposób nie wspomnieć o Lotusie, gdzie pecha nie przynosiły im prawie nigdy w tym sezonie awarie, tylko nonszalancja kierowców (głównie Grosjeana, albo złe kwalifikacje Raikkonena), choć wymiana skrzyni biegów to jak by nie patrzeć utrudnienie zwłaszcza, gdy wtedy Raikkonen pojechał bardzo dobry wyścig, nie wiadomo co by było, gdyby zachował skrzynię. Teraz Kimi znów miał pecha. Przez opony spadł na końcowe pozycje na ostatnich kółkach, ale na szczęście Grosjean pojechał fenomenalnie przełamując złą passę kiepsko pojechanych wyścigów.

Zerknąłem na klasyfikację ogólną kierowców po trzech wyścigach w sezonie 2012 i jest ona trochę dziwna, inna niż zwykle bywała na tym etapie. Pierwsze co mnie zdziwiło, to ogromna różnica między kierowcami Ferrari. Alonso ma 37 punktów na plusie przy okrągłym zerze Massy. Ten kierowca IMO zasługuje na zwolnienie z ekipy, bo jeździ fatalnie i dopiero jak bolid zaczął sprawować się gorzej, niż w poprzednich sezonach wyszedł brak umiejętności Felipe. Drugie zaskoczenie: bardzo równa jazda obu kierowców McLarena. 2 punkty różnicy to bardzo niewiele i w tym tandemie mogą nastukać bardzo dużo punktów do klasyfikacji konstruktorów. Po trzecie: Webber lepszy od Vettela. Bardzo szybko okazuje się, że Webber to raczej długodystansowiec, któremu grunt nie pali się pod nogami. Jest doświadczony i wie, że do sukcesu wystarczy konsekwencja. Vettel to wg. mojej opinii przeciętny kierowca, który mistrza zawdzięcza tylko i wyłącznie dobremu bolidowi. Teraz RBR to zupełnie inna bajka i widać to po formie Sebastiana. Spójrzmy na Alonso, który jeszcze słabszą maszyną wyczynia niesamowite rzeczy... Czwarte zaskoczenie: Bruno Senna na 9. miejscu w Williamsie. W Renault nie jeździł bardzo dobrze, ale teraz naprawdę robi wrażenie. Oby tak dalej!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nieee... Mam nadzieję, że to tylko jednostkowy przypadek, a nie, że znowu ten przebrzydły Niemiec będzie wszystko wygrywał. Red bull ostro podkręcił ten bolid w jeden tydzień. Nie wiem czemu Raikonenowi przed ostatnim pit stopem nie udało się wyprzedzić Vettela :huh: ? Miał w końcu mniej zużyte opony. I aż żal serce ściska jak człowiek sobie pomyśli, że w tych świetnych Lotusach mógłby Kubica śmigać :(. Maclareny nie miały szans, skoro Hamilton stał w pitlane 10 sekund, a Buttonowi bolid się na końcówce mało nie rozpadł. Ferrari dalej beznadziejnie jak na swoją markę. Może im te majowe jazdy testowe coś pomogą?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ja widzę, o losie :O Vettel znowu przypomina sobie jak to jest wygrywać startując z 1. pola, a za nim goście, którzy wypracowali swe pozycje od początku do końca ponad przeciętną jazdą. Wyścigu nie mogłem zobaczyć, ale widząc wyniki wyścigu jestem lekko w szoku. Od razu rzuca się w oczy wielka zmiana w stosunku do poprzedniego GP. To właśnie od zawsze chciałem widzieć w Formule 1 i na pewno nie zapomnimy tego sezonu nigdy. Pod koniec może okazać się, że szanse na mistrza będzie miała połowa stawki :D

Ale ten Raikkonen to jednak geniusz. Awansować o 9 miejsc... Lotus E20 musi być bardzo dobrym bolidem, ale dostrzegam tutaj dość wielki paradoks - Raikkonen nie jeździ znakomicie, kiedy kwalifikuje się wysoko, ale jeśli musi odrobić straty, to jedzie najlepiej ze wszystkich. Szkoda, że nie dorwał Vettela, czytałem że to przez słabe pit-stopy Lotusa. Cóż, zdążyli mnie przyzwyczaić do takiego stanu rzeczy nawet jeszcze jako Renault, kiedy to słabo obsługiwali Roberta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tego dnia, tylko 18 lat temu w tragicznym jak się później okazało wypdku zginął (w mojej opinii) Najlepszy kierowca wyścigowy wszech czasów - Ayrton Senna da Silva.

Szkoda, że praktycznie dziś już nikt poza kierowcami ścigającymi się z Nim nie pamięta o tej wielkiej tragedii i tylko samotna ściana toru Imola przypomina turystom co wydarzyło się tego dnia w 1994 roku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 sesje testowe w Toskanii za nami. Kierowcy dostali szansę na wypróbowanie tego i owego w nowych konstrukcjach, ale i same ekipy dostały szansę na wypróbowanie swoich kierowców, nie tylko tych, którzy przyszli do poszczególnych zespołów od obecnego sezonu. O ile 1. dzień testów był prawdziwym polem bitwy (z czasem), to trzeci służył raczej do maksowania wyników. Piszę to wszystko tylko po to, aby zwrócić uwagę na niecodzienną sytuację i zwycięstwo Grosjeana w dwóch ostatnich sesjach. Romain wygrał wczoraj z Kobayashim jakimiś mikroskopijnymi częściami sekundy, bo jego czas na tablicy przedstawiał się dokładnie tak samo, jak kolegi z Saubera (1:21,603). Jestem ciekaw różnicy, którą byłoby widać między tymi bolidami, gdyby wjechali na metę obok siebie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobra forma obu kierowców Lotusa i coś czuję, że mogą oni jutro trochę namieszać. Maldonado moim zdaniem nie wytrzyma psychicznie i spadnie kilka poz. w dół.

A Massa kolejny raz pokazuje, że od czasu wypadku, nie zasługuje na miejsce w czerwonym bolidzie Ferrari. Włoski zespół od dawna chyba nie miał tak słabego kierowcy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Massa staje się powoli kierowcą pokroju jego zastępcy, kiedy to Ferrari testowało różnych driverów :D Obstawiam, że nie dojedzie do końca sezonu jako kierowca Ferrari. Mimo, że jest bardzo sympatyczny, nie wystarczy to, aby trzymać fotel dla kogoś, kto nie zdobywa punktów.

Tymczasem Pastor Maldonado dzięki szczęściu w nieszczęściu innego kierowcy zdobywa swoje 1. pole position, choć nie będzie się ono liczyło do statystyk, bo nie wywalczył tego na torze. Hamilton zostaje przesunięty na sam koniec stawki za złamanie regulaminu - Lewis zatrzymał się po ustanowieniu zwycięskiego czasu, czym praktycznie zniszczył sobie jutrzejszy wyścig. No i dopiero jutro będzie ciekawie. Czy Pastor utrzyma prowadzenie? Nie musi się przeciskać, musi tylko dobrze wystrzelić spod startu i liczyć na brak pomyłek panów w serwisie i tych, którzy ustalali strategię.

Odnośnie samych kwalifikacji - bardzo ciekawe. Podtrzymały tezę, że w tym sezonie wszystko bywa nieprzewidywalne. Maldonado potwierdził tylko, że nie znalazł się na 1. miejscu przypadkowo. W 3. treningu wywalczył drugie miejsce, już wtedy czułem, że może namieszać dzisiaj ;) Osobiście jako zwycięzcę jutro obstawiam Alonso, który potwierdza, że bolid nie ma znaczenia. To najlepszy kierowca w całej tegorocznej stawce na chwilę obecną i na pewno nie zaprzepaści tak dogodnej sytuacji ;) Liczę jutro na podobny układ, jak 3 tygodnie temu jeśli chodzi o 2. i 3. miejsce. Kierowcy Lotusa zasługują na wysokie lokaty, bo od początku sezonu mają świetnie przygotowane bolidy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Massa staje się powoli kierowcą pokroju jego zastępcy, kiedy to Ferrari testowało różnych driverów :D Obstawiam, że nie dojedzie do końca sezonu jako kierowca Ferrari. Mimo, że jest bardzo sympatyczny, nie wystarczy to, aby trzymać fotel dla kogoś, kto nie zdobywa punktów.

Ja jak wczoraj zobaczyłem 12 miejsce Massy tuż po skończeniu czasu w Q2, to stwierdziłem, że znów brazylijczyk wypadł słabo i też jak Ty myślę, że Massa może wylecieć o ile się diametralnie nie poprawi z formą. A jak spadł na 17-te po tym, jak min. Maldonado zrobił sensację i wykręcił 1 czas, a potem jeszcze wskoczył Schumi na 10-tą lokatę, Kobayashi 9-ty przez co Button musiał oblizać się smakiem Q3 i zajął 11-te miejsce. Webber 12-ty, więc też zdziwienie, że po poprzedniej lepszej formie "australijski kangur", już aż tak prężnie nie "podskakuje" Vettelowi. :P Co do Vettela - zaskoczenie - nie kojarzę zbytnio aby w tamtym sezonie niemiec, choć raz nie dotarł do Q3 a co dopiero nie zaliczył nawet czasu pomiaru - Borowczyk ewidentnie stwierdził i wywnioskował, że RBR jutro w Hiszpanii czyli dziś, użyje u Vettela, na pewno na początkową fazę wyścigu, te opony z twardej mieszanki (czyli te z białym paskiem, jeśli dobrze spoglądam sobie w głowie w te kolory, nie wiem czy ze srebrnym paskiem są intermediaty czy właśnie twarde...). I ja też tak twierdzę - na pewno więc i Kobayashi też wystartuje na twardej mieszance i pewnie strategia Saubera na ten wyścig będzie albo na jeden albo max na dwa postoje, bo japończyk tak samo jak Vettel i Shumi, nie zrobił pomiarowego kółka, przez co patrząc na strategię Saubera, widać że tak dziś postąpią. :) Schumacher widocznie też podłapał pomysł i Mercedes najwidoczniej chyba wreszcie chce niemca dać na wysokim miejscu na mecie, gdyż ostatnio Schumi "ocierał" się o naprawdę rewelacyjne wyniki, a teraz troszkę forma - może nie Schumiego - lecz na pewno samego Mercedesa F1W03 - spadła. Według mnie, Schumiego stać na podium w tym sezonie ale bolid musi w tym pomóc. Rosberg - no forma u Nico spadła i też z bolidu w ostatnich wyścigach, niemiec nie wyciskał maksimum możliwości. Tutaj powinno być inaczej, gdyż na ten tor wszystkie czołowe zespoły, zebrały pakiety zmian tego i tamtego i na pewno już zostało to wypróbowane podczas wczorajszych kwalifikacji. Dla mnie pozytywne zaskoczenie obu Lotusów - "Groszek" znów wysoko ale czuję, że go "zjedzą" na starcie, tak jak to było w Australii. Oczywiście trzymam kciuki za niego by nie dał się "zjeść" :D ale... ^_^ "Ice Man" też świetnie się spisał i czuję, że może powalczyć nawet o wygraną - w końcu już raz tu fin wygrał, gdy był jeszcze w barwach Ferrari ale dzisiaj to nie to samo, co kiedyś i wtedy. No Alonso Alonso... po prostu hiszpan dostał "prezent" od Hamiltona i zapewne hsizpańska publika wpadnie w szał, jeśli Ich rodak wygra w domowym GP. Czy i bez tego "prezentu", hiszpan też by miał szansę na wygraną? Myślę że tak - Alonso jest na tyle - charyzmatycznym kierowcą, że stać Go na to aby móc naprawdę zażarcie walczyć z Hamiltonem i to nie ważne czy to będzie tor Catalunya czy np. Spa. Na pewno łyknie on Maldonado, gdyż ten przebłysk w Williamsie zapewne będzie trwał krótko, pomimo tego że ja trzymam za Nich kciuki - zwłaszcza za Sennę, który jako 17-ty zaliczył brazylijską porażkę wraz z Massą (16-ty) - cóż, szkoda że Senna znów słabo ale Bruno dopiero wszedł do tego Williamsa i zapewne potrzebuje po prostu zaklimatyzowania się w teamie. Fajny z Niego kierowca i na pewno jeszcze długa droga przed nim aby zajmować coraz to lepsze wyniki. Wracając do... hmm.... Hamiltona? Nie, jeszcze nie. O! Vettel mi się przypomniał... ^_^ Pierwszy raz widzę niemca, startującego z tak dalekiej, jak na Jego formę, pozycji - Pewnie Vettel... będzie się tam przeciskał na starcie i zapewne po pierwszym zakręcie będzie wysoko, gdyż wątpię aby Rosberg zamknął Mu drzwi. O tyle ma łatwiej Vettel, że najgroźniejsi rywale - Button i Webber, są kawałek dalej. No Alonso stanowić na pewno będzie dla niemca, bardzo twardy orzech do zgryzienia ^_^ - więc będzie ciekawie i emocjonująco. Krótko o Buttonie i Webberze - no panowie walczyli dzielnie w kwalach ale jednak bądź, co bądź zawalili... :D No to nie Ich tor chyba jest, gdyż że nie czują się na nim dobrze - w końcu nie bez powodu każdy kierowca F1 ma jakieś tam parę ulubionych torów - nie można lubić wszystkich, gdyż wtedy nie można dogłębniej ocenić jak wygląda dany poziom i forma kierowców tak oceniając Ich pomiędzy Sobą w bezpośrednich starciach. Liczę więc, że Button wyroluje Webbera xD i będzie jechał po prostu Swoje... - nie liczę na coś wysokiego, chociaż... kurcze, narobił mi Jenson "smaka" na wysoką lokatę, po tym jak mu padł bolid w Bahrajnie. ^_^ No zobaczymy...

Hamilton zostaje przesunięty na sam koniec stawki za złamanie regulaminu - Lewis zatrzymał się po ustanowieniu zwycięskiego czasu, czym praktycznie zniszczył sobie jutrzejszy wyścig. No i dopiero jutro będzie ciekawie. Czy Pastor utrzyma prowadzenie? Nie musi się przeciskać, musi tylko dobrze wystrzelić spod startu i liczyć na brak pomyłek panów w serwisie i tych, którzy ustalali strategię.

Dobra - w końcu trzeba o tym Hamiltonie. ^_^ Hmm... spoglądając na dotychczasowe wyniki brytyjczyka i lokaty startowe (*S start, M* meta): Australia i Malezja S: p1 M: p3, Chiny S: p7, M: p3, Bahrajn S: p2, M: p8 - Ktoś stwierdził, że Lewis jest jako kierowca, stworzony do tego aby walczyć na torze i ścigać się na torze, właśnie z tych wysokich lokat, a gdy tylko jest gorzej... robi się problem dla brytyjczyka i wtedy możemy się zawsze spodziewać, że On coś "wymodzi" na tym torze. ^_^ Obecnie Lewis, tak bardziej stonowany jeździ jeśli chodzi o Jego charakter i zachowania na torze i poza nim, lecz... no sędziowie wczoraj "dołożyli oliwy do ognia" i... no na pewno Hamilton nie chodzi uchachany i uśmiechnięty... xD Pewnie znowu całe grono sędziowskie wyzywał od rasistów i etc... xD Ale ale... jednak ta decyzja sędziów i kara, była... głupia po prostu. Czemu? Jeśli kierowcy po wyścigu, muszą mieć odpowiednią ilość paliwa w bakach do próbki - wiem, że musi tego paliwa wystarczyć na 3 próbki - 1-sza (największa) idzie do grona technicznego FIA do sprawdzenia, 2-ga też tam dla sędziów do analizy czy jakoś tak, a 3-cia najmniejsza próbka zostaje dla teamu i ich grona inżynierów. To jest jakoś podzielone w mililitrach ale musiałbym zajrzeć do regulaminów i w ogóle. Ale wracając do tej decyzji - po wyścigu kierowcy stają na torze w bardzo różnych miejscach, lecz zazwyczaj jak najbliżej alei serwisowej albo np. przy wyjeździe z niej, tak jak to zrobił Vettel w poprzednim GP. Massa w poprzednim GP na swojej zjazdówce też zatrzymał bolid na torze i co? Odholowali go do boksów i nie załapał kary. Schumacher lub bodajże Rosberg też stanął i co? Nic. Przykład z wczorajszych kwalifikacji - Kobayashi też stanął i co? Żadnej kary. Kto tam zaparkował bardzo ładnie na asfaltowym poboczu? Może Schumi właśnie ale już wyleciało mi z głowy z tego wszystkiego. Ale głównie rozbija się o to, że po wyścigu bardzo wielu kierowców tak robi, bo tego wymagają przepisy - że muszą mieć w bakach tą ilość paliwa taką aby wystarczyła na te próbki i co? Mają zawsze dostawać kary? Bo musi kierowca dojechać o "własnych siłach" - siłach bolidu oczywiście... do boksów czy przekroczyć tą linię mety... kierowcy jak są na zjazdówce, to nie jeżdżą po kilka okrążeń, tylko jedno - no chyba, że zarządzali tak paliwem przez cały wyścig, że mogą Sobie pozwolić na kółko lub dwa więcej... ale tak to nie. Nie twierdzę i nie bronię McLarena ale mogli popełnić błąd z doborem ilości paliwa na kwalifikacje i troszkę zabrakło do próbek, więc gdy skapnęli się, że może Im zabraknąć właśnie, to kazali natychmiast zatrzymać się Lewisowi i tyle. Ja jakbym był na Ich miejscu, zrobiłbym to samo. Ciekawe czy... gdyby to zrobił RBR z Vettelem, to czy zgarnęliby za to karę? Albo np. Ferrari i Alonso? Pewnie "wątpię"... FIA po prostu czasami robi "nadwrażliwa" i to mi się nie podoba...

Osobiście jako zwycięzcę jutro obstawiam Alonso, który potwierdza, że bolid nie ma znaczenia. To najlepszy kierowca w całej tegorocznej stawce na chwilę obecną i na pewno nie zaprzepaści tak dogodnej sytuacji ;) Liczę jutro na podobny układ, jak 3 tygodnie temu jeśli chodzi o 2. i 3. miejsce. Kierowcy Lotusa zasługują na wysokie lokaty, bo od początku sezonu mają świetnie przygotowane bolidy.

Ja też mam nadzieję, że wyścig będzie pełen emocji i będzie sporo niespodzianek, właśnie tak jak to było w Bahrajnie. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry wyścig. Maldonado, Alonso i Lotusy zdecydowanie najlepsze. Szkoda tej kary dla Hamiltona. Byłoby jeszcze ciekawiej, gdyby wmieszał się w walkę w czołówce. Jechał fantastycznie. Massa- to co on robi na torze to już nie piach, to wielka żwirownia.

5 wyciągów, 5 różnych zwycięzców, czekam z niecierpliwością na Monako.

Chciałbym żeby najbliższy wyścig padł łupem Lotusa. :wink:

EDIT: Pożar w Williamsie, są ranni. :sad:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fantastyczny wyścig, przynajmniej do momentu, w którym musiałem (niestety) jechać do rodziny. Szkoda, że wyścigu nie wygrał jednak Alonso, ale znalazł się na podium i ponownie pokazał iż to nie bolid jest taki słaby tylko to Massa nie potrafi jeździć. Kolejne podium Lotusa i myślę, że nadszedł czas na wygraną. Liczę iż nastąpi to w Monaco, bo Lotusy (i stare Renault) zawsze były tam bardzo dobrze przygotowane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyścig był bardzo ciekawy, z każdym GP nie mogę się doczekać następnego. Po prostu świetnie się to wszystko rozegrało, a na mecie Maldonado udowodnił wszystkim, że umie zarówno dobrze jeździć w kwalach, jak i w samym wyścigu wytrzymuje te dwie godziny nieustannej jazdy. Talent bardzo wielki, mam nadzieję, że Williams już zawsze będzie łapał poważniejsze punkty. Oba Lotusy też tak, jak się spodziewałem - wysoko. W końcu kierowcy nie popełniali błędów, a w pit-stopach wyjątkowo spokojnie, bez żadnych spinek. Hamilton obok Alonso, to też jeden z lepszych kierowców w stawce. Wiedziałem, że się przebije na punktowane miejsca, ale żeby jeszcze zgarnąć po drodze Buttona startującego 'normalnie'...? Szacunek :)

Rozczarowania? Przede wszystkim cały RBR. Sądziłem, że Vettel zagrozi na starcie i się przebije przynajmniej na podium. Na szczęście musiał przejechać przez boksy, bo dostał karę. Webber też cieniutko, aż momentami go nie poznawałem, jak został wyprzedzony parę razy. W ogóle nie atakował, bardzo kiepski wyścig. Kolejne rozczarowanie (ale czy na pewno...?) - Massa. Oddał wyścig bez walki, największy przegrany Hiszpanii. Znalazł się zaraz przed samochodem reprezentującym najgorsze bolidy w stawce. Nadal nie wierzę jak to możliwe, że z tak walecznego kierowcy zrobiła się jakaś galareta...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyścig był bardzo ciekawy, z każdym GP nie mogę się doczekać następnego.

Ja także - widać, że te 3 tygodnie przerwy po GP Bahrajnu nie poszły na marne. :) Teraz 2 tygodnie do królewskiego wyścigu w Monako - I oby taki był właśnie dzięki emocjom i sporej nieprzewidywalności w stylu królewskim :happy:

Po prostu świetnie się to wszystko rozegrało, a na mecie Maldonado udowodnił wszystkim, że umie zarówno dobrze jeździć w kwalach, jak i w samym wyścigu wytrzymuje te dwie godziny nieustannej jazdy. Talent bardzo wielki, mam nadzieję, że Williams już zawsze będzie łapał poważniejsze punkty.

Szkoda wielka mi Senny tylko, bo myślałem, że po fatalnym miejscu w kwalach, brazylijczyk zajmie chociaż miejsce w pierwszej dziesiątce, lecz Schumacher znów mając dla Siebie szansę na dobre miejsce, zaprzepaścił to, popełniając - w mojej skromnej opinii - dość dziecinny błąd - zamiast poczekać i wybrać Sobie inne miejsce do wyprzedzenia Senny, gdyż ewidentnie widać było, że brazylijczykowi opony "wysiadły" i musiał zjechać do boksów, lecz nie i tak to "przeszkadzał" Innym kierowcom - no, Bruno się bronił jak mógł, bo walczył o pozycję, lecz widać było, że jak Inni go wyprzedzali, były problemy z tym i za Senną, zjawił się Schumi, któy powinien zachować zdrowy rozsądek, a nie tak po prostu wjeżdżać Sennie w tyłek - oczywiście obaj Panowie się "pożarli" po wyścigu, lecz grono sędziowskie ukarało Shumiego, co według mnie jest słuszną karą, gdyż nie dość, że spowodował kolizję, to jeszcze ewidentnie na powtórce było widać w zwolnionym tempie, że nawet sporej wielkości (małe ale jednak...) ostre kawałki z przedniego skrzydła bolidu niemca, przelatują tak na wskroś na szczęście, przed wizjerem pędzącego z tyłu Vettela - a jakby tak Sebastianowi wbił się jeden kawałek w kask, w szybkę to co? Wiem, że są te wzmocnienia ponad szybką (stworzone po tym, jak Massa oberwał sprężyną w kwalach GP Węgier) aby chronić głowę, lecz wiatr i pęd w tym tunelu powietrza za bolidem Mercedesa, mógł sprawić nieszczęście... a nawet powiedzmy, że poleciał ten kawałek i ta osłona nad wizjerem Vettela, Go ochroniła to zapewne niemiec by przydzwonił w Shumachera, gdyż na pewno by to wybiło Go z koncentracji. Na szczęścia tak się nie stało - "śmietnisko" i tak się narobiło, więc na powtórce przejeżdżający tam Button, miał farta, że gdzieś Mu pod koła nie podmuchnął wiatr jakiś ostrych kawałków. Myślałem, że SC już wyjedzie ale na szczęście się tak nie stało, aczkolwiek wtedy nie wiadomo czy nie doszłoby do bardzo ciekawego pojedynku pomiędzy Nim a Alonso znacznie wcześniej i ciekawe Kto w bezpośrednim pojedynku okazałby się lepszy - bo tak to Maldonado wygrał dzięki - i tutaj użyję fajnego określenia, które usłyszałem od Borowczyka :D - dzięki... zawalidrodze Chalresowi Picowi, który akurat podczas zjazdu Alonso do boksów, pojawił się przed Alonso i utrudniał dublowanie - teraz mi się przypomniała sytuacja z GP Abu Zhabi 2010, gdzie Alonso podczas Jego bardzo ważnego i ostatniego postoju w wyścigu, natrafił bodajże na kierowcę HRT, chyba na D'Ambrossio albo Luzziego i stracił wtedy szansę na dogonienie Vettela, a jeszcze potem wtedy go Pietrow "dobił"... xD - tutaj więc bardzo podobnie. Pic ofc dostał za zignorowanie niebieskiej flagi przejazd przez boksy (ang. drive trought) i dobrze. Alonso potem pędził za Maldonado ale Obaj natrafili na grupę zawalidróg do dublowania i z 1s straty hiszpana do wenezuelczyka, zrobiło się 2,5s i Kimi Raikkonen złapał rewelacyjne tempo i prawie dorwał hiszpana. Zabrakło zapewne jednego lub dwóch okrążeń. Co się stało Alonso? Chyba opony "zjadł" w pogoni za Maldonado, bo wątpię by "maruderzy" mogli mu utrudniać... Ale postawy "Ice Mana" i Alonso znakomite - aż nie wiedziałem wtedy za kogo trzymać kciuki w końcówce wyścigu - raz za Fernado aby dopadł w końcu Maldonado, drugi za Kimiego aby dopadł Alonso :happy: A zapewne dziewczyna wenezuelczyka, trzymała za swojego chłopaka kciuki w boksach Williamsa, aby nie popełnił on takiego błędu w końcówce wyścigu, tak jak to było w Australii. Widać - szczęście dopisało, gdyż tak rewelacyjnej postawy bolidu Williamsa nie widziałem od... dawna? Wygrana w sumie zasłużona, choć ja akurat nie przepadam za Maldonado ze względu na to, że stoi za nim kasa i pewien dyktator jako jego "drugi sponsor"... Zdania nie zmienię, przykro mi. Gdyby Senna był 3-ci, być może wtedy mógłbym łagodniejszym okiem na to patrzeć i tyle. Podziwiam Sir Franka Willamsa (podkreślony tytuł szlachecki, dla Zientarskiego aby wiedział buc [i reszta buców w studiu, prócz Kuby Przygońskiego] jeden, że nie może sobie tak mówić: "Frank Williams..." - za chudzi w uszach są... -_-) za to że mając 70 lat On dalej jest w F1 i że pomimo czarnych chmur nad teamem po zeszłorocznym sezonie, przekazał kierowanie teamu, Swojej córce, Clair - nie jest Ona szefem teamu, lecz jest prezesem całej tej rady nadzorczej w Williamsie ale ja IMHO Ją już "utytułowałem" też jako szefa teamu. ;] Czy w Monako Williams powtórzy formę? A może będzie dublet? Jakie szanse na wysokie miejsce ma Bruno Senna? Wygra w fenomenalnym stylu, tak jak Jego wuj Ayrton Senna? Ogólnie scenariusz mógłby być jakiś wymarzony ale... nie wiem czy takie coś mogło by się spełnić... To byłaby - rzadkość, coś wyjątkowego, co na pewno musiałoby mieć sporo... nie wiem... szczęścia? jakiejś takiej, "magii"? aby to się spełniło... Inaczej jakoś tego nie widzę. Ja powiem jedno - Vettel na pewno nie wygra w Monako (Sobierajski "stwierdził" inaczej... nawet palnął, że ma szanse na MŚ... jeez... -_- Niech on pomaga naszym piłkarzom na euro2012 a nie pcha gębę do F1 - niejaki Maciej Steinhof [czy jakoś tak] też nie wiem po co tam siedział... powiedz to co wiedział i co widział na swojej karteczce... Tylko Kubusia Przygońskiego nie poznałem za pierwszym razem, gdyż wygląda zupełnie inaczej po Dakarze - nie wiedziałem, że Kuba ma takie kościste policzki :happy: szczupły i w ogóle... ^_^ Dakar to naprawdę mordęga - gratulacje dla Kuby, że Jego organizm wytrzymuje zawsze te trudy. ;) - A tak to najgorsze studio F1 jakie widziałem i to już od GP Bahrajnu - tam też było bez rewelacji...)... wracając do Monako i Vettela - wiem, w tamtym roku niemiec jak wystartował to już dojechał do mety i nie było żadnych emocji i jakaś "procesja" a dopiero pod koniec było troszkę emocji min. z udziałem Alonso i bodajże chyba Buttona i jak spojrzałem w statsy, także Webbera.

Oba Lotusy też tak, jak się spodziewałem - wysoko. W końcu kierowcy nie popełniali błędów, a w pit-stopach wyjątkowo spokojnie, bez żadnych spinek. Hamilton obok Alonso, to też jeden z lepszych kierowców w stawce. Wiedziałem, że się przebije na punktowane miejsca, ale żeby jeszcze zgarnąć po drodze Buttona startującego 'normalnie'...? Szacunek :)

Brawo dla Lotusów - zwłaszcza dla Grosjeana (nie wiem czemu i Borowczyk i Kochański, wymawiają imię francuza, w liczbie pojedynczej? ^_^ ). "Groszek" pojechał chyba najlepszy Swój wyścig w tym sezonie - normalnie nie ten kierowca - lecz bez przesady - apetyt rośnie w miarę jedzenia, jak to mówią i francuz już dwa razy miał 3 miejsca w kwalifikacjach i raz zaprzepaścił szansę w Australii, a w Malezji bodajże też coś tam nawojował. Ofc liczę na wysoką formę Lotusa, gdyż chcę w końcu widzieć aby ten zespół nie tylko pozostawiał zawsze suche obietnice bez pokrycia czy to po treningach przed weekendem wyścigowym, czy tym bardziej po kwalifikacjach. Zerkając na statsy:

Australia: Grosjean - s3, Kimi > s18

Malezja: Kimi - s5*=s10 (*kara za skrzynię biegów), Grosjean > s7=s6

Chiny: "Groszek" - s10, Kimi > s5

Bahrajn: "Ice Man" - s11, "Groszek" > s7

Hiszpania: Grosjean - s4*=s3, Raikkonen s*5=s4 (*oczko wyżej, bo Hamilton dostał karę i stracił p2)

[s - pozycja startowa, NU - nie ukończył]

Odnośnie stastów na mecie:

Grosjean: GPno1 > NU, GPno2 > NU, GPno3 > 6ty, GPno4 > 3ci, GPno5 > 4ty

Raikkonen: GPno1 > 7my, GPno2 > 5ty, GPno3 > 14ty, GPno4 > 2gi, GPno5 > 3ci

Widać, że na 5 GP, Grosjean nieco lepiej w kwalifikacjach od Kimiego, gorzej w wyścigu, Raikkonen na odwrót. Dopiero od Bahrajnu jest już lepiej. Ale poczekamy, zobaczymy...

Rozczarowania? Przede wszystkim cały RBR. Sądziłem, że Vettel zagrozi na starcie i się przebije przynajmniej na podium. Na szczęście musiał przejechać przez boksy, bo dostał karę. Webber też cieniutko, aż momentami go nie poznawałem, jak został wyprzedzony parę razy. W ogóle nie atakował, bardzo kiepski wyścig. Kolejne rozczarowanie (ale czy na pewno...?) - Massa. Oddał wyścig bez walki, największy przegrany Hiszpanii. Znalazł się zaraz przed samochodem reprezentującym najgorsze bolidy w stawce. Nadal nie wierzę jak to możliwe, że z tak walecznego kierowcy zrobiła się jakaś galareta...

Ja też tak myślałem. Vettel dobrze wystartował i był gdzieś w okolicach 4 miejsca, łyknął Pereza, tak jak myślałem ale potem Inni go zepchnęli na 7 miejscu i niemiec musiał pomyśleć o innej taktyce, gdyż ewidentnie było widać, że tym razem Vettel nic nie wskórał i tym bardziej nic nie zyskał, myśląc że po starcie odjedzie od wszystkich albo przynajmniej nie będzie miał większych problemów, by potem gonić za czołówką, gdyby utrzymał się na tej 4 pozycji. "Przeszkodziły" mu w tym Lotusy, gdyż widać i Raikkonem i Grosjean zaczęli w końcu myśleć, że pora na pomidora (xD) tzn., aby w końcu móc złapać wyższą lokatę po starcie i namieszać trochę w czołówce i to się udało. Maldonado nie "padł" tak szybko jak myślałem, a nawet utrzymał tempo i widać, że pomoc pewnego amerykańskiego sportowca bardzo pomogła mechanikom ze stajni Williamsa, zrobić perfekcyjne postoje dla wenezuelczyka. Alonso dopiero trzeci wyjechał ze Swojego ostatniego postoju i potem tylko było coraz więcej emocji w końcówce. Tak wolno chyba hiszpana jeszcze mechanicy Ferki nie obsługiwali... ^_^ Dla mnie porażką totalną i rozczarowaniem była postawa Buttona - łatwo dał się wymanewrować na starcie a i sama Jego jazda przez cały wyścig była taka... nijaka, tak że aż "biedny" (przez sędziów "biedny") Hamilton musiał wyprzedzać i machać Mu na pocieszenie xD zapewne, żeby jakoś brytyjczyk dojechał do mety. Tutaj pierwszy raz widziałem, jak Jensonowi opony kompletnie "nie grały" z bolidem i najwidoczniej dalej u niego nie pozbyto się problemów z dobraniem balansu bolidu na wyścig. Cóż - może w Monako będzie Button lepiej jechał, gdyż w końcu ma tam swój domek, a i gdzieś jest fotka na necie, jak on gra na takim fajowskim symulatorze na tle tej mariny. ^_^ Podsumowując - McLaren: rozczarowanie, lecz zapewne gdyby Hamilton miał to 2 pole startowe, to zapewne z Maldonado wywiązałaby się arcyciekawa walka - czemu? wystarczy sobie przypomnieć zeszłoroczne GP Monako i Hamiltona, który natrafił właśnie na Pastora i go wtedy dublował i doszło i do kontaktu na torze i posypały się ostre słowa Hamiltona i w stronę Wenezuelczyka i były wyzwiska na grono sędziowskie, że Oni się "rasistami" po wyścigu. Czyżby tutaj ta niefortunna decyzja sędziów jeszcze bardziej dolała oliwy do ognia? xD Zapewne tak... xD Bez Hamiltona, tylko Alonso miał pole do popisu, a tak to jednak mi zabrakło tego mojego "cyrkowca" Lewisa w tym GP... ^_^ Spokojnie - Niech tylko będzie Monako... xD Lewis sobie odbije z nawiązką... ^_^ Wygra? A nie wiadomo... ^_^ Na pewno akurat brytyjczykowi, nie smakowały te hiszpańskie pomidory po tegorocznym GP (bo chyba takie w Polsce sprzedają... ;P )... jakiś taki, skwaszony był po wyścigu zapewne. xD A nieee... zapewne rzucał we Wszystkich i wszystko co się rusza dookoła, zwłaszcza w grono sędziowskie... xD

Co do Massy - też ma przegwizdane powoli w Ferrari: KLIK < ?W Montmelo Felipe miał sporego pecha, zarówno w wyścigu jak i kwalifikacjach, jednak wszyscy, tak jak i on sam, spodziewają się, że wrzuci kolejny bieg już podczas GP Monako?. < o ile ma, w tym swoim bolidzie ten "kolejny bieg"... Oj... Massa też chyba nie przepada i za pomidorami z hiszpanii, a więc ma w kogo rzucać - w Hamiltona... xD (lepsze byłyby włoskie pomidory ale... xD).

Hmm... Wystarczy pisania. ^_^ (Chyba, że o czymś innym w F1... ^^). Zatem do Monako. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hack:

Pic ofc dostał za zignorowanie niebieskiej flagi przejazd przez boksy (ang. drive trought) i dobrze.

Jak widzę te słabe ekipy, to mnie się niedobrze robi. Nie dość, że ich kierowcy wielokrotnie nie umieją przepuszczać szybszych, to jeszcze samą obecnością na torze nawet podczas kwali bardzo utrudniają w zdobyciu dobrego czasu czołówce. Niech ich uczą najpierw jak przepuszczać szybszych, a nie jak wycisnąć ciut więcej z tych gratów, co to mogłyby się ścigać w GP2...

Widać - szczęście dopisało, gdyż tak rewelacyjnej postawy bolidu Williamsa nie widziałem od... dawna?

Ponowne połączenie sił z Renault przyniosło efekty w zaskakująco szybkim tempie. Nie oglądałem F1 w czasach, kiedy Williams kosił wszystkich z dużym napisem: 'Renault' na pokrywie silnikowej, ale widziałem parę wyścigów z tamtych lat dość niedawno na jakimś kanale. W dodatku mieli świetnych kierowców. Teraz ratują się młodzieżą, ale wierzę że jest w tym jakiś cel. W ten sposób mogą zajść naprawdę daleko. A jeśli chodzi o Sennę, to sam nie wiem co mam o nim sądzić. Czy to tylko pech...? Zobaczymy na końcu sezonu gdzie się znajdzie ten młodzian spokrewniony z legendarnym Ayrtonem ;)

Wygrana w sumie zasłużona, choć ja akurat nie przepadam za Maldonado ze względu na to, że stoi za nim kasa i pewien dyktator jako jego "drugi sponsor"... Zdania nie zmienię, przykro mi.

A ja tam nie patrzę na sprawy tak daleko wykraczające poza tor i wolę skupić się na czystej rywalizacji. Maldonado ma szansę stać się objawieniem Formuły 1, bo udowodnił w sobotę i niedzielę, że skubany potrafi być szybki. Kwalifikacje nie były przypadkiem, tym bardziej genialny wyścig. Pamiętajmy, że Williams ma mentalność zwycięzców i mimo takiej posuchy nadal pamiętają jak to jest wygrywać :)

Brawo dla Lotusów - zwłaszcza dla Grosjeana (nie wiem czemu i Borowczyk i Kochański, wymawiają imię francuza, w liczbie pojedynczej? ^_^ ).

"Roma Groża", jak to było w przypadku GP Bahrajnu :laugh: Normalnie boki zrywać, za to kocham komentarz Borowczyka :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Perez ma pecha w tym Monaco. Rok temu przyłożył centralnie w bandę, teraz "czerchną" bandę i koło mu poszło. Choć to może mu się wcześniej kierownica popsuła, że tak słabo skręcał? Hmm... Tyle dobrego, że mu się nic nie stało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie to jak w dziesiejszym wyścigu poradzi sobie Grosjean. Startuje z wysokiego miejsca i ma szanse na kolejne w tym sezonie podium.

Kimi w walce o podium się nie liczy więc mam wielkie nadzieje związane z Grosjeanem.

Wyścig na tym torze nie zapowiada się jakoś specjalnie ekscytująco, bo oglądając Porsche SC przypomniało mi się jak te wyścigi w Monaco wyglądają co roku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najmniej ciekawy wyścig w tym sezonie, delikatnie mówiąc. Tylko 26 pitstopów, tylko jedna neutralizacja i to na samym początku.

Szkoda Romka i Schumiego. Kiepski weekend Buttona.

Fajnie, że zwycięzcą jest kolejny kierowca. Cieszę się, że Alonso lideruje w generalce. :wink:

Mam nadzieję, że w Kanadzie odrodzą się McLareny i Lotusy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czemu od kiedy Kubica nie jeździ w F1 to w Polsce maleje zainteresowanie tym sportem.

A jak myślisz? Była Kubicomania i się skończyła, podobnie jak z Małyszem... Polsat wykupił licencję na F1 tylko po to, aby cała Polska ujrzała Roberta w akcji. Mieli pecha, nie wspominając o polskim zawodniku, że Kubica miał wypadek kilka miesięcy po podpisaniu nowej umowy na pokazywanie wyścigów F1, kwalifikacji, a także treningów na Polsacie Sport (Extra?). Nie wiem czy będziemy mogli oglądać Formułę na Polsacie otwartym w następnym roku, bo oglądalność drastycznie spadła. Miejmy nadzieję, że Robert wróci do ścigania, a może wrócić, bo pojawiła się dzisiaj informacja, że wstawiono mu operacyjnie jakąś protezę, która umożliwi pełny obrót kontuzjowaną ręką. Ponoć wcześniej Kubica nie mógł do końca skręcić kierownicą bez odrywania od kółka prawej ręki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zacząłem oglądać F1 jeszcze przed Robertem i mnie nie ruszył ten bum na Roberta. Fajnie, że pojeździł chwilkę.. :D:D Ogólnie najbardziej lubię Alonso i nie mogłem wysiedzieć bodajże dwa lata temu w ostatnim wyścigu w Abu Dhabi (chyba) kiedy niestety nie zdobył mistrzostwa. Z chęcią kiedyś wybrałbym się na Grand Prix na Węgry. Nie orientuje się ktoś jaki jest kosz podróży + ceny biletów? Może ktoś był na jakimś wyścigu?

Aaa ja kiedyś byłem w Krakowie na Red Bull 3D Race kiedy to gościem był Vettel (którego mam autograf :D) jak jeszcze jeździł w Toro Rosso :D Odgłos bolidu i przeżycie takiego pokazu - bezcenne :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najmniej ciekawy wyścig w tym sezonie, delikatnie mówiąc. Tylko 26 pitstopów, tylko jedna neutralizacja i to na samym początku.

Szkoda Romka i Schumiego. Kiepski weekend Buttona.

No wiesz - według mnie wyścig w Monako niekoniecznie musi się składać z wielkiej ilości pitstopów - ehh... jakieś z może 3-4 sezony w tył może i były po 3-4 (ba, nawet 5 i 6! happy.png ) postoje ale wtedy wyglądało to zupełnie inaczej - trzeba było tankować, a teraz doszło do tego, że i miękka mieszanka potrafi wytrzymać 40-parę okrążeń - a dokładnie to 43 bo tyle na miękkiej mieszance przejechał Perez we wczorajszym GP Kanady. Nie bez powodu porównuje opony te dzisiejsze z tamtymi z paru sezonów wstecz, gdyż obecne są - pomimo starań Pirelli o to aby bardziej się zużywały - jest na odwrót właśnie - to miękkie wytrzymują sporą ilość - od 30-40 okrążeń lecz średnio 30-35 pełnych przejazdów, 40 i więcej to wymagane jest juz idealne zarządzanie nimi - min. głównie rozchodzi się o 2 rzeczy: tempo jazdy oraz - warunki pogodowe i te na torze - poboczną sprawą jest specyfikacja toru - uliczne tory w tamtym sezonie, jak i w tym pokazują, że "pożerają" supermiękką mieszankę (kolor czerwony) - przykład był wczoraj przy temp. 39 stopni toru w Kanadzie - ofiary: Vettel - w mniejszym stopniu (bo go w końcu ściągnęli do boksów - to co widziałem, to było zapewne "błaganie o litość" z Vettelem na samą końcówkę wyścigu z tymi oponami aby go stamtąd zabrali tongue_prosty.gif), w większym - Alonso - Fernando po prostu "zarżnął" opony na maxa i pewnie jak odstawił bolid po wyścigu, gumy zostało tyle, że prawie by mu do felg się zdarła xD Żeby czasem kary nie dostał, że za "lekki" bolid miał, bo kilkadziesiąt mm gumy zabrakło do prawidłowej wagi xD (jak Lewis z tym paliwem xD). Wracając do wytrzymałości - supermiękkiej i miękkiej mieszanki - nie każdy bolid "zjada" te opony - jeden szybciej - np. Ferrari, Red Bull - drugi mniej - np. Lotus, Sauber (oni to wiem, ze mają wyćwiczoną strategię na takie warunki właśnie jakie były w Kanadzie wczoraj i to się idealnie sprawdziło - aczkolwiek - na starcie Kobayashi miał supermiękką, a Perez miękką mieszankę - rezultat? Prosty = Perez 3ci - Kobayashi - 9-ty). A u McLarena? No pół na pół i głównie zależne od jazdy, a nie od temperatury toru - dlaczego tutaj szczególnie? Button który ma miano "Delikatesika" od opon - nijak dosłownie nie mógł się odnaleźć z tym dograniem opon - a Hamilton? Wręcz na odwrót - pomimo agresywnej jazdy w tak "morderczych" dla opon warunkach - udało mu się tak umiejętnie zarządzać nimi, że jechał jak chciał - Button delikatnie i co? Nie wyszło nic - Lewis agresywnie i z zapasem ryzyka błędu (1 postój wyjechał "paląc" gumy, drugi prawie by się mechanicy rypnęli) - Wniosek: najwidoczniej specyfikacja toru w Kanadzie, sprawia że agresywna jazda w dość ekstremalnych warunkach (nawet deszczowych jak w sezonie 2011 - tu zamieniamy miękkie suche na mokre wety, ew. intermediaty jako te "miększe") dla opon miękkich to "woda na młyn" dla kierowcy - pokazał to Lewis i także Perez - u meksykanina ryzykiem błędu było to, czy jego jazda nie przemieni się w skończenie wyścigu gdzieś na poboczu - Perez nie umie agresywnie jeździć tak jak Lewis - on nie ma tego stylu, więc "agresywna" jazda Pereza to taka... coś jak połączenie delikatnego stylu dbania o opony od Jensona, a szybkość od Lewisa - do tego dorzucamy idealne wyczucie strategi postojów teamu - które nie zawsze się sprawdza ale kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa - i dlatego u Pereza był 1 postój z miękką mieszanką, a u Hamiltona "aż" 2 - aczkolwiek... to wszystko jest zależne od:

- stylu jazdy kierowcy (Hamilton agresywnie, nawet bardzo momentami, Perez szybko ale z głową)

- bolidu (McLaren... 50/50 pomimo faktu, że mniej "zjada" opony - przecież i delikatne dbanie Buttona i agresywne szarże czy pościgi Lewisa, wskazują na to że oba bolidy McLarena to "mieszanka" pomiędzy strasznie mocną jazdą Ferrari i RBR - mocną czyli od razu szybki atak (co widać było po starcie Vettela) i uciekamy rywalom, budujemy przewagę albo gonimy i ostro walczymy z przeciwnikami aka Alonso - a lekką u Lotusa czy Saubera (via. Kimi, Grosjean czy Kobayashi, Parez). McLaren - dwa "żywioły" - dosłownie biggrin_prosty.gif - "ognisty" Lewis i "wodny" Jenson biggrin_prosty.gif A do tego dochodzi i sama konstrukcja bolidu przecież - ten przedni "nos" nie tak kanciasty, jak u reszty a i zapewne tylne skrzydło (nie chodzi mi o DRS), też swoje dodaje... [wiem - u Saubera jest kanciasty "nos" lecz najwidoczniej inaczej oni to - wyważyli z przodem i tyłem] więc... głównie problemem w MCL jest fakt, że: mechanicy mogą nawalić, sam bolid - przykład po Jensonie chyba dwukrotny - błędy w postojach (to się zdarza każdemu z teamów, więc rzucam to pod "standard") czy po prostu... przesada w tym czy w tamtym, kłótnia i niezgodność między Sobą i... chyba tyle - podsumowując - idealnie dla McLarena byłoby "połączyć" te dwa "żywioły", lecz... Sami przyznajcie... to byłoby "nudne" i zbyt piękne tongue_prosty.gif aczkolwiek... nigdy nie wiadomo - dopiero 7 wyścigów za nami, a sporo do końca, więc... poczekamy zobaczymy happy.png)

- warunków pogodowych toru - różne mieszanki różnie reagują na niskie czy wysokie temperatury: supermiękka jak dla mnie wytrzymuje 10-15 okrążeń góra, więcej nie bo to po prostu najmiększa opona w stawce i zazwyczaj ją się używa do krótkich stintów (przejazdów) via takich jak w kwalifikacjach lub na starty/końcówki wyścigów - aczkolwiek można się "bawić" w początek na miękkiej, a potem zmiany na supermiękką ale to trzeba naprawdę zrobić mega przewagę by nie tracić miejsca za czołówką no i sama "zabawa" tą mieszanką naprawdę musi być z głową robiona a nie byle jak...

Co to, co tutaj w/w wypisałem, tyczy się GP Monako? Np. pewnie choćby i "zabawa" tymi supermiękkimi oponami, gdyż akurat w Monako jak dobrze kojarzę, strategie są głównie typu, co wymieniłem - początek miękka, reszta wyścigu na super miękką ale i warunki toru i pogody były inne w Monako, niż te wczoraj w Kanadzie - w Monako było 31 stopni toru i 21 stopni powietrza, z powolnym ale "wyraźnym" znakiem na niebie, że - łoho - będzie padać... ale nie teraz na pewno biggrin_prosty.gif - dlatego tak wszyscy "odliczali" jak w mantrze: "kiedy ten deszcz spadnie? no kiedy?!" xD (ja też jak "wariat" liczyłem, że w ostatnim okrążeniu lunie... xD A tu zaczęło padać dopiero na podium... xD). Najwidoczniej więc supermiękkie lubią takie chłodniejsze warunki - wiem, wiem 31 a 39 stopni różnicy to niby niewiele, lecz jednak dużo - jak z powietrzem. No szkoda "Groszka", lecz Sam sobie francuz winny - fart, że zatrzymał się po piruecie na pasie od alei serwisowej, więc Vettel miał farta, że go ominął, a i Schumi też bo to on mu urwał to koło ale jak mu się Grosjean wepchnął przed nos bolidu, to cóż... ^_^ Na ulicach Monako w tym sezonie, wszyscy pojechali "ciasno ale własne" GP. ^_^ - wyścig może i troszkę nudnawy ale parę kwiatków i tak się znalazło - ot choćby super jazda Rosberga czy większe ambicje Massy, które nakazały brazylijczykowi, aby bardziej się postarał do tego, co wszystkim dookoła obiecuje, że się poprawi - akurat wczoraj w Kanadzie też był błysk w środkowej części wyścigu, lecz potem totalnie zawalił - być może i przez to że z oponami kazali "biedakowi" zjeżdżać po tym, co się wyprawiało z Fernando, lecz i tak i tak opony u Felipe w GP Kanady, to jak dla mnie żadne usprawiedliwienie - mógł walczyć o wyższe lokaty, doskonale wiedząc, że Alonso wypadnie gorzej przez błąd w oponach a tego nie zrobił - więc niech się nie zdziwi, że go któregoś razu wezmą Go za uszy i wywalą... tongue_prosty.gif

czemu od kiedy Kubica nie jeździ w F1 to w Polsce maleje zainteresowanie tym sportem.

A jak myślisz? Była Kubicomania i się skończyła, podobnie jak z Małyszem... Polsat wykupił licencję na F1 tylko po to, aby cała Polska ujrzała Roberta w akcji. Mieli pecha, nie wspominając o polskim zawodniku, że Kubica miał wypadek kilka miesięcy po podpisaniu nowej umowy na pokazywanie wyścigów F1, kwalifikacji, a także treningów na Polsacie Sport (Extra?). Nie wiem czy będziemy mogli oglądać Formułę na Polsacie otwartym w następnym roku, bo oglądalność drastycznie spadła. Miejmy nadzieję, że Robert wróci do ścigania, a może wrócić, bo pojawiła się dzisiaj informacja, że wstawiono mu operacyjnie jakąś protezę, która umożliwi pełny obrót kontuzjowaną ręką. Ponoć wcześniej Kubica nie mógł do końca skręcić kierownicą bez odrywania od kółka prawej ręki...

Oj, z Kubicą to ja wiem, że miał operację łokcia, która (tu podkreślę ważne zdania):

"Według doniesień włoskiego portalu zabieg miał na celu założenie Robertowi protezy, dzięki której ma odzyskać pełną sprawność ręki i tym samym dokończyć proces rehabilitacji."

http://www.f1wm.pl/p...html#komentarze - czyli w końcu będzie koniec - nic więcej, nic mniej - koniec plotek i paplania (paplania przez osoby, co nie znają się na tym i "kibiców" F1) o tym: "Robert, kiedy wrócisz?" - ja osobiście śledzę to ale zachowuje - rozsądek - którego często w tym sezonie Zientarskiemu brakowało - teraz zapewne się Zientar uspokoił, bo ileż można. Wiem - Wszyscy chcemy powrotu Roberta do F1 lecz... najbardziej to chce tego On Sam, jego ojciec i rodzina, dziewczyna i pewnie jeszcze parę innych osób Mu bliskich. Najbardziej mi się spodobało zdanie, które Robert powiedział tutaj: "Jaki jest sens rozmawiania z prasą, skoro wiem, że nie będę mógł odpowiedzieć na pierwsze pytanie?? ? powiedział Kubica. ?Zapytaliby "Robert, to kiedy wracasz", a ja nie wiedziałbym co powiedzieć?. - i oto cały Robert.

http://www.f1wm.pl/p...s_id-26409.html

A odnośnie polsatowskiej "polityki" dotyczącej planów transmisji F1 - będą musieli usiąść, porozmawiać sobie w szerszym gronie i dojść do wniosku, że trzeba zmienić strategię na ten najważniejszy "wyścig" czyli na to czy dalej w Polsce ma być popularna F1 czy chcą to olać i mieć po prostu gdzieś - muszą po prostu wyskoczyć z czymś nowym, z czymś szalonym dosłownie - czyli... pierwsza myśl, co mnie przychodzi do głowy... zmiana kontraktu z tego paroletniego co tam mają (nie wiem ile) na wrzucenie Mikołaja Sokoła wraz z jakimś fajnym młodym 20-letnim komentatorem jako jego partnerem i wysyłanie ich na żywo, na tor, w padok, do boksów, gdzie się da - tak jak to robią genialnie w BBC - Eddie Jordan jest po prostu... zajefajny i tyle happy.png Olać studio, olać komentowanie w pokoiku, jak w jakimś radio za przeproszeniem - mają kasę z reklam? (dziś po GP Kanady na studio czekałem ze 15 minut chyba... arghhh...), mają własnych budżet? Mają - pies gryzł seriale, które pokazują - i tak to dziadostwo, to po co to kręcić - w sport bardziej iść a nie.... Ehh... Czasami Samemu, naprawdę się zastanawiam czy nie zatrudnić się tam jako komentator F1 ale nie wiem co oni tam wymagają... pewnie dziennikarstwo sportowe (heh, musiałbym z Borowczykiem pogadać albo Sokoła zapytać, oni by pomogli... :3 ) ale to niełatwy chleb, lecz... satysfakcja tym większa, prawda? Cóż - może kiedyś. Przynajmniej od dwóch ostatnich paskudnych studiów, wysłuchali mnie i pozbyli się balastów w formie Sobierajskiego i Steinhofa czy typu jakiś tam Kevin Miroka... (może i się ściga, lecz - co on mnie interesuje?). A i studio odpicowali - patrzcie fani F1 w polsce co się wyrabia - Roberta nie ma to kasę się na odpicowywanie studia przerabia biggrin_prosty.gif

Ja zacząłem oglądać F1 jeszcze przed Robertem i mnie nie ruszył ten bum na Roberta. Fajnie, że pojeździł chwilkę.. biggrin_prosty.gifbiggrin_prosty.gif Ogólnie najbardziej lubię Alonso i nie mogłem wysiedzieć bodajże dwa lata temu w ostatnim wyścigu w Abu Dhabi (chyba) kiedy niestety nie zdobył mistrzostwa. Z chęcią kiedyś wybrałbym się na Grand Prix na Węgry. Nie orientuje się ktoś jaki jest kosz podróży + ceny biletów? Może ktoś był na jakimś wyścigu?

Aaa ja kiedyś byłem w Krakowie na Red Bull 3D Race kiedy to gościem był Vettel (którego mam autograf biggrin_prosty.gif) jak jeszcze jeździł w Toro Rosso biggrin_prosty.gif Odgłos bolidu i przeżycie takiego pokazu - bezcenne biggrin_prosty.gif

Ja tak samo - pamiętam sezon 2005 - no odlegle już, lecz 2006 na pewno i to jak Alonso jeszcze szalał z tym legendarnym już niebiesko-żółtym Renault i z Flavio Briatore, który też był ikoniczny dla F1... łaaa... to były czasy - Button jeszcze w 2006 groziło mu zakończenie kariery, jeszcze istniał team BAR Honda, który później jak się okazało miał tyle długów, że sprzedali się za przysłowiowego 1 funta - bo to angielski team był ale od japońskiej Hondy ciągną kasę, Honda ich olała bo to była studnia bez dna, Toyota też padła potem - tam jeszcze Jarno Trulli jeździł, co dziś na emeryturze jest już. Jeszcze pamiętam Jordany żółte piękne, które historycznie zdobyły w Indianapolis 3 i 4 miejsce tuż za duetem Ferrari - bodajże Schumacher i chyba Raikkonen jeszcze "szczyl" młody, bo Rubens był w BAR właśnie - stary poczciwy Rubens ehhh... gdzieś ty chłopie polazł tam do amerykańców do Indy Cara? Chcesz się zabić czy co!? Masz rodzinę i piękne życie, to nie - wiem, że Barrichello ma w sobie jeszcze tą iskrę sportowca, lecz - naprawdę - nie chcę aby zgasła ona za wcześnie sad_prosty.gif Pamiętam Massę jeżdżącego dla Minardi z archaicznymi silnikami Coswortha, na których team Williamsa jeździł tyle lat. Pamiętam straszny wypadek Ralfa Schumachera który jeździł wtedy dla Toyoty podczas kwalifikacji do GP USA na Indianapolis (stary rupieć - ten tor powinni wyburzyć, a postawić nowy na jego miejsce...) gdzie przy chyba 300km na godzinę, wybuchła mu lewa tylna opona i uderzył z impetem tyłem - w betonową - ścianę (dosłownie beton) - z bolidu chyba nic wtedy nie zostało ale Ralf przeżył - potem lament całej stawki i wściekłość, nie gniew że Michelin zrobił słabe opony na ten sezon - 2006-ty bodajże właśnie - powiedzieli wtedy że chrzanią wyścig i pojechały teamy tylko na oponach Bridgestona - Ferrari, Jordan, Minardi - kibicie byli jeszcze bardziej wkurzeni - leciało wszystko na tor - butelki, puszki, papiery... (zapłać ponad 1000 dolców za standardowy bilet a co dopiero vipówki xD...). Pamiętam, że wtedy bodajże wszystkie tory gdzie miały betonowe ściany - wymiana na nowe, z innego tworzywa + dorzucone warstwy z opon czy później te energochłonne bariery np. jak w Monako przy wypadku Pereza w 2011 roku. Później pamiętam team Spyker, powstanie Torro-Rosso i Red Bull Racing - Webbera, starego lisa co do dziś takim jest ^_^ który wtedy był No 1 w Red Bull z "latającym szkotem" jeśli chodzi o F1 (bo w rajdach nim był Colin McRae) Davidem Coulthardem, który dziś wraz ze starych druchem Eddiem Jordanem śmiga w BBC i komentuje to wszystko, czym sami żyją do dziś. ;] Vettel w Toro-Rosso był chyba wtedy szczyl czy "szczypiorek" dosłownie xD - ale najpierw był w BMW Sauber i kogo zastąpił w 2007 roku - no Kubicę i wtedy go F1 ujrzało, później zdobył to 3 miejsce na deszczowej Monzie i już kariera się potoczyła dalej. Pamiętam w 2008 zwycięstwo Kubicy na rzecz kraksy w boksach, gdzie przy wyjeździe Raikkonena skasował Hamilton i chyba Vettela także - wiem, że 3 bolidy wtedy się skasowały, może 4-ry. Pamiętam łzy Massy że wygrywa MŚ że ma tytuł, a tu Hamilton wyprzedza Glocka i zamuje 5 miejsce, "kradnąc" Felpie MŚ - jeszcze zdublowany Kubica się do tego przyczynił przez przypadek - a Massa jeszcze większe łzy, lecz smutku. Ehh... się pamięta... ;]

A to, że na Węgry jak chcesz się wybrać, to ja doskonale wiem do kogo się zgłosić. ^_^ Co do chwalenia się autografami, to ja już tutaj wspominałem, że mam parę perełek - w tym - od Mikołaja Sokoła na plakacie z Kubicą w Renault z 2010 roku. ^_^

Co do GP Kanady - powiem na razie krótko: super wyścig - znów kolejny zwycięzca inny, niż 6 GP temu i co najważniejsze - to nie Vettel ^_^ - czyżby ów "dziury" które mieli poprzednio, bez nich nic dawała ta ich podłoga? Pewnie też, bo nie wierzę, że to są takie o sobie dziury, lecz tutaj się zgodnie z Kochańskim zgodzę, że RBR zapatrzył się, zagapił nawet na Ferrari a McLaren ich wykiwał, dodatkowo udało się upiec na jednym ogniu, kilka kąsków - co pokazał Perez i Grosjean czyli Lotusy i Saubery. Prawie jeszcze Rosberg by dorwał Alonso ale ten cudem dojechał do mety na "śledziach" a nie na oponach. Szkoda Schumiego - pech to pech.

Tutaj Ty sebekel147 (zgaduje, że połączenie ksywki Vettela czyli "Seb" z jego nazwiskiem ^_^), masz całkowitą rację z tym odrodzeniem się McLarenów - jak w Monako porażka (Jenson nie dojechał, Lewis 5-ty), to tutaj super ale nie całkiem - Hamilton szybki, agresywny i co najważniejsze - w końcu skuteczny przeciwko RBR-om. Alonso chciał dla siebie coś ugrać, lecz cóż... nie wyszło - zła taktyka z oponami. Webber też jechał słabo - jak Button - zmieniali obaj opony ale ich jazda pozostawia wiele do życzenia - rozumiem Jensona, że po poprzednich dwóch GP coś może nie grać, lecz Mark jak wyskoczył jak kangur i wygrał w Monako, tak tutaj jakby niemrawo... Brawo dla Lotusów - Kimi fajnie jechał lecz jednak 8 miejsce to nie to co zapewne ja oczekiwałem po finie w tym GP. I on sam pewnie też chciał więcej - postawili na Grosjeana, który nie nawojował jak w Monako - "Groszek" najwidoczniej nie chciał rozpocząć sezonu ogórkowego na zielonej trawce xD co zrobił "Ogórek" Karthikeyan - bałem się że przez niego SC wyjedzie ale było OK. Rosberg - no Nico też jak Mark - Monako 2gi, tutaj 6ty - bez rewelacji - czy jak pech sięga Schumiego, to Nico też coś słabo jeździ? xD A tak serio - czyżby świetna forma bolidów Mercedesa teraz nagle spadła? Zapewne nie, lecz techniczne problemy ich drażnią. Nico nie dosięgnęły, lecz Schumachera już tak. Słabo brazylijczycy - Massa (choć z małym przebłyskiem) i Senna. Z końca stawki: Jean-Eric Vergne słabiej od Ricciardo, który bardziej jest zaaklimatyzowany w F1 i Vergne według mnie wątpię aby utrzymał się w Toro-Rosso. Niech wróci Alguersuari. Ciekawie jak tam Heikki - zapewne chciałby fin do lepszego teamu, lecz cóż - w Monako fajnie pojechał (13-ty), lecz tutaj pomimo też dobrej jazdy, cóż - 18-ty. Pietrow? Kto to jest Pietrow? xD Aaa... ten jeden cymes. xD Maldonado coś słabo - 13-ty, lecz po Monako nie poskładali najwidoczniej mu bolidu tak aby działał w pełni sprawnie. Duet Force India - no okej - znów lepiej niż Toro-Rosso co daje im plus. Na koniec zakończę gratulacjami dla Pereza - pojechał fenomenalnie. Całe podium w Kanadzie - super i tak ma być.

Opis GP Kanady 2012 + wyniki

http://www.f1wm.pl/p...2&nr=7&dzial=18 + http://www.f1wm.pl/p...p?rok=2012&nr=7

016.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:O brak słów, wyczerpałeś temat.. nasz komentator F1 nie śpi po nocach pisząc komentarze na forum biggrin_prosty.gif

To Tyś nie widział moich poprzednich wpisów w tym temacie ale w temacie "sporty motorowe" lub tym bardziej na moim blogu gdzie opisałem sezon 2011 biggrin_prosty.gif Jakby co - jeszcze nie wyczerpałem tematu aż tak do końca - jest sporo rzeczy w których na pewno nie za bardzo się orientuję w F1 lecz może z czasem to nadrobię, jak znajdę czas. ^_^

no nic.. tylko czekać na GP Europy (ja najbardziej zawsze czekam na GP Belgii - SPA najpiękniejszy tor w całym cyklu =D)

Oj na pewno. ^_^ Borowczyk podkreślił, że w tym roku będzie to ostatnie GP Europy na torze w Walencji, gdyż kolejne sezony, ten tor będzie dzielił naprzemiennie GP Hiszpani, z torem Circuit de Catalunya pod Barceloną. W 8 GP w tym roku, zapewne pojawi się szansa dla kierowcy, który jako 8 wygra GP Europy i tym samym dopisze kolejny rekord w historii F1 - może Raikkonen albo Grosjean? Który z nich ma większe ambicje i większe aspiracje do wygranej? Na kogo postawi Lotus tym razem? W Kanadzie poszło na "Groszka", może teraz czas na "Ice Mana"? Czyżby więc miałby Fin wylać wszystkim niedowiarkom kubeł lodowatej wody na głowę i pojechać, tak jak to zrobił Hamilton? A może Schumacher sobie upatrzył taki plan i go zrealizuje? Kimi był drugi w Bahrajnie i 3ci w Hiszpani, więc do kompletu brakuje wygranej. :happpy: "Ice Man" jak na powrót do F1 trzyma się dobrze - 55 oczek w klasyfikacji generalnej i dobra forma, sprawiła że jednak jeszcze i chyba na szczęście dla Lotusa, że Kimi nie zapomniał jak się ścigać, aczkolwiek początek był bez rewelacji ale i bez katastrofy - 7 lokata w Australii. Żeby było jeszcze ciekawiej, to ja dorzucę prócz Raikkonena, jako kandydata do wygrania GP Euroby, tego Grosjeana - "Groszek" może i nie dojechał do wszystkich 7 wyścigów w tym sezonie, lecz jednak dorobek 53 oczek też daje do zrozumienia, że potrafi francuz zaskoczyć i mieć równie dobrą formę, co jego kolega z teamu - czy będzie coraz lepiej jeździł? Pewnie tak ale "dmuchajmy na zimne" z tymi osądami - stawiam, że 50% szans "Groszek" ma na wygraną, a większą to tylko wtedy gdy Lotus umiejętnie poprowadzi strategię na nadchodzące GP - i strategia ta najlepiej aby tyczyła się tym razem dubletu, a nie. W Renault gdy Kubica jeździł wiemy jak było - aż do dziś mnie wściekłość bierze za to, że przez nich, polak stracił szansę na MŚ... Jeśli oba Lotusy wygrają w Walencji z "Groszkiem" na czele, to powiem wtedy, że byłe Renault "poprawiło błędy", lecz najwyższej "oceny" nie dostało w tym ich strategicznym "dyktandzie" - bo dobrze wiem, że Renault nie raz waliło takie "kulfony", że - cytując Borowczyka - "wszelkie znaki na niebie i ziemi, wskazywały, że..." Renault musi ponownie pisać to samo "zdanie" razy 100 aby się nauczyć - jak dzieci normalnie tongue_prosty.gif

Dla zainteresowanych - obecne statystyki pozycji końcowych całej stawki kierowców:

http://www.f1wm.pl/p...=2&id_kier=falo

Akurat trafiłem na newsa, gdzie jakbym Grosjeana wywołał do tablicy z tym jego zaskakiwaniem ^_^

http://www.f1wm.pl/p...s_id-26464.html

Ogólnie cały tekst odnosi się do tego, co ja wywnioskowałem, patrząc po obecnej jeździe francuza w F1 w tym sezonie. I'm so good with my prognosis! ^_^ - pierwsze to o to, że Grosjean podąża w dobrym kierunku z formą: "Myślę, że tempo, które pokazał w Kanadzie jest bardzo obiecujące [...] - powiedział Boullier", a drugie to, że z Kimim jest OK co do wyścigów: "W wyścigu nie ma problemów?. - powiedział Boullier [...]" a i tylko wiadomo, że u fina trzeba poprawić tempo w kwalifikacjach, które momentami szwankowało przez sprzęt: "?Zdecydowanie musimy wspomóc Kimiego, gdyż ma on inny styl jazdy. W Kanadzie mieliśmy problem z dyferencjałem, co nie pomogło" - jak nie dyferencjał, to raz skrzynka biegów bodajże, to przedtem balans - oby to nie zwiastowało awarii, typu pamiętny pożar Lotusa Heidfelda podczas GP Węgier, gdzie "Quick Nick" hyżo uciekał z bolidu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo bym chciał by w Walencji wygrał któryś z kierowców Lotusa. Ice Man mógłby udowodnić wszystkim, że nadal stać go na wygraną, a Grojean mógłby potwierdzić to jak wielkim jest talentem. Zatrudniając "Groszka" Lotus zapewnił sobie kierowcę na długie lata i kto wie czy być może nawet nie przyszłego mistrza świata?

Dawno nie widziałem Renault/Lotusa w tak dobrej formie i w ostatnim czasie brakuje im tylko zwycięstwa, które mam nadzieję zdobędą już w Walencji,

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...