Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

No właśnie. I dlatego, według mnie, są lepsze, bo są subtelne, zamiast nawalać gracza neonami '--->Z TĄ OSOBĄ BĘDZIESZ SIĘ GZIĆ<---'

Bo ja wiem? Flirt między dwoma podobającymi się sobie osobami od początku znajomości jest dość naturalny. W DAO rozegrałem na razie dwa romanse i oba rozwijały się w sposób dość logiczny i spójny, a przy tym angażujący i przyjemny.

Na dodatek ME2 się tymi, jak to mówisz, neonami rewelacyjnie bawi. (ME2 spoiler)

Z Jack można się przespać bez żadnego emocjonalnego zaangażowania, tylko wtedy Shepard potwierdza jej ponury obraz (Wszech)świata zamiast go rozbijać jak w normalnym romansie; Samara cały czas się waha, by w decydującej chwili z Shepa zrezygnować; z Morinth można się przespać bez większych starań, ale ze względu na jej "defekt" potem się... umiera. No i Mordin, który jak długo nie znajdujemy sobie partnera a często go odwiedzamy zaczyna się niepokoić, czy czasem go nie podrywamy - banan na gębie po tej wstawce murowany.

Typowy wojownik z jakiejś tam tajemniczej wojowniczej rasy/ludu ze skomplikowanym systemem honorowym, który nie zajmuje się w zasadzie niczym innym jak wojowaniem.

Na takiej zasadzie można również kręcić nosem i na twórczość Avellone'a; dla przykładu Nie-Sława i Safiya. Dwie inteligentki, obie z przykrą historią, obie wywodzą się z frakcji o ponurej reputacji (tanar'ri/Czerwoni Czarodzieje) i obie do tej frakcji nie do końca pasują, bo są bardziej *dobre i ludzkie*.

Tylko że tak właściwie co z tego? Mnie irytuje tylko, jeśli schematy są tak perfidne i ewidentne, że zauważam je podczas grania (np. Bastila/Wynne/Samara - moja reakcja to "kto mi tu znowu wpakował Jaheirę?! ileż można fruwać z paladynkowatymi babami" czy osławiony zwrot akcji z KotOR, który był bliźniaczy do zwrotu akcji z BG1). Jak są jakieś ogólne schematy, ale każda postać wydaje się żyć własnym życiem to ja nie mam nic przeciwko.

Z jednym wyjątkiem - Morrigan jest naprawdę bardzo podobna do Viconii... tylko że Viconia to jedna z najbardziej zjawiskowych postaci w RPGach i z tej powtórki jestem bardzo zadowolony, ten typ postaci mógłby się powtarzać nawet częściej. ;)

Aha, i pełna zgoda co do Cartha. Grałem "full Jasna Strona" i dlatego byłem dla niego miły, ale chwilami jak mi jęczał, że nikomu nie ufo to już tak mnie kusiło przejście na Ciemną... ] :->

Natomiast Mission całkiem lubiłem. Był w tej jej dziecięcości jakiś urok.

PS z tematu o TESach mogliście się przenieść do ogólnoRPG, bo do Dragon Age'a to pasuje też średnio...

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to ma sens... jaki dokładnie? Wredny i zły do szpiku kości sith lord plądrujący galaktykę (...) jest uratowany przez paladynkę-służbistkę, która nagle się w nim zakochuje po uszy? Hę?

Kolejna postać, której widać nie zgłębiłeś... Revan nie był okrutnym do szpiku kości Lordem Sith. Wcześniej był jedi, którego poglądy odmieniły się za sprawą kuźni. Wcześniej był znany jako przyjaciel, jako uczeń, jako mistrz i wiele innych (opowiadają nam o tym NPC w akademii).

Z tego co mi wiadomo, istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia... zobaczyła go i zakochała się... Z resztą jak wynika z dyskusji w dziale samego KOTOR'a, Jedi ruszali przeciw sith'om z nadzieją pojmania / nawrócenia ich - co jednak przeważnie kończyło się walką do śmierci. Jednak tutaj sith był omdlały, co, miała go dobić?

Dobry sposób na uniknięcie tego o co mi chodziło. A chodziło mi o to, że ma żałośnie napisane dialogi. Jak ją wyśmieje to i tak ich będę musiał słuchać, czyż nie? Tylko dla odmiany, zamiast robić sobie ze mnie tatusia, będzie obrażona jak wytapetowana czternastolatka, która właśnie od tatusia usłyszała, że jest jeszcze smarkulą.

Teraz przeczysz sam sobie - z 1 strony narzekasz, na brak nowych, wymyślonych postaci, z drugiej właśnie taka postać (jaką Mission jest) też ci nie pasuje... A co miało być w dialogach? Może chciałbyś romansu z nią (może z Wookie też?) ? Albo jakie inne dialogi by ci pasowały? Bo mam wrażenie, że jeśli tylko trzeba podeprzeć tezę, to wszystkie ci nie pasują...

To niech on do cholery rzeczywiście nie ma zaufania do kogokolwiek i się z tymi emocjami skrywa, a nie płacze cały czas jak baba. To ma być żołnierz, oficer nawet (chyba? już nie pamiętam do końca). Tacy ludzie mają być twardzi. Jeśli nie umie nad sobą zapanować, to jak ma panować nad podkomendnymi?

Ale ludzie, a nawet żołnierze nie mają jednakowych charakterów...

I swoją drogą, też fajnie, że wymieniasz jego przyjaciela. Dlaczego on zdradził?

On zdradził nie tyle go, co republikę - z żądzy władzy? Ze strachu, przed wielkim Revanem, który ma pewno kręcił się w pobliżu? Chyba można się było tego domyśleć... czy może twórcy muszą pisać wszystko, czarno na białym?

Typowy wojownik z jakiejś tam tajemniczej wojowniczej rasy/ludu ze skomplikowanym systemem honorowym, który nie zajmuje się w zasadzie niczym innym jak wojowaniem.

Ale po 1 różnią się tymi kodeksami, po 2 różnią się charakterem. Ten sam zostaje tylko i wyłącznie model takiego wojownika. (z resztą, kawałek wyżej napisałeś, że chciałbyś twardego żołnierza - jednak taki ci nie pasuje ...

Z wyobraźni.

A ile widziałeś ostatnio, w nowych grac postaci lepszych od tych?

Taaak... jak jesteś taki świetny w wymyślaniu postaci z kosmosu (biorąc pod uwagę, że 99% schematów postaci zapewne było już w grach użytych i zawsze już będą się powtarzać...)

No, rzeczywiście, jest to bardzo epickie. Epickie cliche żywcem wyjęte z każdej możliwej bajki (Bohater ratuje księżniczkę, pokonuje złego kolesia, bierze księżniczkę i żyją długo i szczęśliwie!)

Czy w złym zakończeniu "bohater ratuje księżniczkę"?

Poza tym zręcznie pominąłeś 2 fakty - w obu zakończeniach kończą jako para wyjątkowa - której w uniwersum StarWars nie znajdziesz (bo związki Jedi były zakazane, a Sithowie olewali miłość, natomiast uczeń zawsze dążył do zajęcia pozycji mistrza...).

Twój "Schemat" nie zgadza się nawet z dobrym zakończeniem - trzeba by raczej powiedzieć, że księżniczka ratuje tego "złego", on się nawraca po czym ona schodzi na złą stronę i tym razem on ją ratuje i nawraca.

Nie wiem, znajdź mi bardziej epicki kontekst romansu...

A żeby nie było, że o samym KOTOR:

W NWN też mamy epicki kontekst romansu. W Dragon Age - to samo, nie mówiąc już o zakończeniu

(na które ten romans ma jako taki wpływ [iMO jedyny błąd to możliwości uratowania życia strażnika bez romansu być nie powinno])

Visas. Visas po stokroć.

A co w tym romansie było tak wspaniałego? To, że jest niewidoma? Czy to, że pojawia się u nas na statku i po przegranej od razu zdradza swojego mistrza...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ile widziałeś ostatnio, w nowych grac postaci lepszych od tych?

Taaak... jak jesteś taki świetny w wymyślaniu postaci z kosmosu (biorąc pod uwagę, że 99% schematów postaci zapewne było już w grach użytych i zawsze już będą się powtarzać...)

Mów sobie co chcesz o rolplejowości Alpha Protocol - ale przyznasz, że drugiej takiej jak SIE ze świecą szukać. ; P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mów sobie co chcesz o rolplejowości Alpha Protocol - ale przyznasz, że drugiej takiej jak SIE ze świecą szukać. ; P

No akurat co do tego w AP nie mam wątpliwości w AP, że romanse (i kobiety) są tam świetnie zrobione. Nieśmiała Madison, zadufana w sobie Scarlet, lubiąca dawać się wykożystywać SIE i wiecznie niezadowolona Mina :) (jeszcze mogli rozwinąć wątek siostrzyczki, no ale cóż, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem) :)

A powiedz mi jeszcze, co ma Bastila do Wynne, bo nie widzę podobieństwa?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie schemat dobrej, mocno moralnej babki należy do tych, które BioWare MUSI zamieścić w chyba KAŻDEJ swojej grze. Do tego zazwyczaj są to postacie należące do jakiegoś elitarnego stowarzyszenia, z reguły broniącego wszystkiego co dobre i słodkie. Jaheira z Harfiarzy, Bastila z Jedi, Samara z Egzekutorek... Wynne jest lekko inna - Krąg średnio pasuje bo w DAO udało się Ferelden zrobić mniej czarno-białym (szkoda, że potencjał zmarnowano wrzucając bezmózgie, złe do szpiku kości Darkspawny...), niemniej to tylko dostosowanie schematu do realiów krainy. No, i jako jedyna z tej grupki nie jest też na początku wyniosła i zadufana, więc niech będzie, że pasuje pół na pół - w taki sposób ze schematów można korzystać, bo układają wszystko w trochę innej konfiguracji.

W Jade Empire z tego co wiem też taką postać wepchnęli.

Z każdą kolejna kobitą tego typu moje zgrzytanie zębami jest coraz mocniejsze, bo o ile z innych schematów korzystają z pewną kreatywnością, to tu w zasadzie cały czas robią ten sam wątek (jeno Bastila miała bardziej rozwinięty, bo wiązał się z główną osią fabularną). Mam nadzieję że DA2 będzie wolne od moralizujących babsztyli. -.- Całkiem lubię je wszystkie, ale ileż można. W Awakening zrobili całkiem fajnego moralizatora (Justice), czemu zawsze w podstawkach muszą wepchnąć kolejną wersję Jaheiry?

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Wybaczcie, że zejde na bok z tematem, ale mam problem, którego google na razie nie pomógł mi rozwiązać.

Otóż jestem w Denerim i u krasnoluda imieniem Gorim zakupiłem książkę, która pozwoli mi odblokować specjalizację Berserker. Kupiłem nacisnąłem esc. i nic się nie wyświetliło. Postanowiłem więc wczytać stan gry tóż przed zakupem owej książki. Gra się wczytała, znów chce kupić książkę i... Nic! Książka jakimś cudem zniknęła! I nic mi się nie pomyliło bo złota mam tyle ile miałem przed zakupem.

Błagam o pomoc. Nie wiem co się stało.

Z góry dziękuję.

Edytowano przez serVian
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A specjalizacja Ci się czasem nie odblokowała? Specjalizacje odblokowują się na konto, niezależnie od zapisu (wiem, bo przez przypadek miałem Łupieżcę mimo że ostatecznie zachowałem prochy Andrasty... :) ). Zajrzyj do okienka postaci i zerknij, czy Berserker nie jest czasem odblokowany.

BTW, z takimi problemami należy się kierować do działu Pomocna Dłoń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra bardzo dobra, przeszedłem zarówno podstawkę, jak i dodatek. Fabuła może odkrywcza nie jest (skompletuj drużynę i pozyskaj sojuszników, by uratować świat), mimo to przygoda potrafi wciągnąć. Bardzo fajna jest taktyczna strona produkcji. Opcje dają bardzo szeroki wachlarz rozwiązań, dzięki czemu możemy bardzo dokładnie ustalić zachowanie poszczególnych jednostek.

Jeśli chodzi o towarzyszy to oczywiście najbardziej spodobała mi się Morrigan (choć jej wygląd był o wiele lepszy na szkicach koncepcyjnych), za to Stena uważam za postać niezwykle irytującą, jego poglądy są "dość" skrajne, przez co wydaje mi się raczej nienaturalny. Co do reszty towarzyszy, cóż jest już bardziej stereotypowo, krasnolud-alkoholik, wojownik-zawadiaka, przyjazna pani bard itd. Ogólnie nie jest źle, nie ma się jednak temu co dziwić BioWare zawsze lubowało się w kreowaniu towarzyszy dla głównego bohatera. (fajna wydała mi się też golemica z jednego z DLC).

Reasumując, gra ciekawa, warta polecenia 8+/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grał ktoś w Witch Hunt? Jak wrażenia?

Czy może inaczej... słyszałem, że ten dodatek TEŻ jest niekompatybilny z polską wersją. Prawda li to? Bo jak tak, to już naprawdę ręce opadają...

Wygląda na to, że w polsce tylko piraci będą mieli szansę z dodatkiem się zapoznać :)

Witam, mam pewien problem, mianowicie potrzebuje save'a z gry Dragon Age: Początek. (...)

Rób jak chcesz, ale osobiście odradził bym Ci używanie cudzego save, szczególnie, że wtedy przejmujesz czyjeś wybory i będziesz miał zakończenie nie takie jakie powinieneś.

Polecał bym zacząć grę od początku, w końcu ta gra to tylko 30 godzin (a jak grasz za -entym razem, to jeszcze mniej), ale zrobisz jak uważasz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grał ktoś w Witch Hunt? Jak wrażenia?

Na chwilę obecną poczytałem tylko opinie na Social Bioware i postanowiłem wstrzymać się z zakupem. Większość ludzi narzeka na słabe przedstawienie historii i niespodziewanie małą rolę Morrigan w DLC o Morrigan (!!!). Do tego ponoć jedno z ważniejszych zakończeń jest zabugowane. Poczekam, może tu, albo na stonie głównej pojawi się jakaś porządna mini-recenzja, wtedy zadecyduję o ewentualnym kupnie.

słyszałem, że ten dodatek TEŻ jest niekompatybilny z polską wersją.

No cóż, w opisie tak samo jak w przypadku dwóch poprzednich DLC widnieje informacja o niedostępności m.in. w Polsce. Co to w praktyce oznacza dla użytkowników polskiej wersji? Dodatek w ogóle z nią nie działa? Sam gram w pełną angielską, z którą wszyskie dotychczasowe DLC-nie-dla-Europy-wschodniej działały bez problemu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecał bym zacząć grę od początku, w końcu ta gra to tylko 30 godzin (a jak grasz za -entym razem, to jeszcze mniej), ale zrobisz jak uważasz.

30 godzin? ocb? Ja Dragon Age: Origins przeszedłem w 94, albo 96 godzin. Dokładnie nie pamiętam.

90 godzin? To coś ty tam robił? Chyba, że liczysz razem z tym, co zginąłeś (save load), albo zostawiłeś postać afk na 40 godzin?

Przejście wszystkich zadań, zdobycie wszystkiego co się dało i odsłuchanie większości (95%) dialogów, a także pobieżne przeczytanie kodeksu zajęło mi troszkę ponad 40 godzin.

Natomiast już któreś z kolei przejście, bez słuchania dialogów / czytania kodeksu oraz zaliczając większość dostępnych zadań + zbieranie każdego napotkanego przedmiotu zajęło mi już nie całe 30.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

90 godzin? To coś ty tam robił? Chyba, że liczysz razem z tym, co zginąłeś (save load), albo zostawiłeś postać afk na 40 godzin?

Przejście wszystkich zadań, zdobycie wszystkiego co się dało i odsłuchanie większości (95%) dialogów, a także pobieżne przeczytanie kodeksu zajęło mi troszkę ponad 40 godzin.

Natomiast już któreś z kolei przejście, bez słuchania dialogów / czytania kodeksu oraz zaliczając większość dostępnych zadań + zbieranie każdego napotkanego przedmiotu zajęło mi już nie całe 30.

Jeśli już zostawiałem DA włączone, to na góra 10 minut i spauzowane. Piszę ten czas jaki miałem pokazany w heroicznych osiągnięciach. :>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja rozumiem, że granie z pauzą na PC może dać w efekcie kilka godzin więcej, ale 50 godzin różnicy?

O ile pamiętam, to czas prologu wliczał się do czasu gry (choć mogę się mylić).

Poza tym najdłuższy prolog zajął mi ok. 4-5 godzin (był to chyba krasnala szlachcica).

Skoro już tak jesteśmy przy temacie, to może się wypowiecie, który prolog waszym zdaniem był najlepiej zrobiony i najciekawszy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dało się Ty/ja osiągnąć 30 godzin różnicy w KotOR, to 50h w DAO też się da pewnie. Wpływa na to pewnie kilkaset różnych czynników (pokroju np. słuchania rozmów NPC, przeglądania ekwipunku), których u diabła nie uda się ustalić. Po prostu, ludzie różnie grają, to i inaczej im czas całkowity gry wychodzi. Powinieneś to wiedzieć, choćby od czasu, kiedy porównywaliśmy nasze czasy rozgrywki...

A jeśli idzie o Początki to IMO najlepszy był krasnal szlachcic. Świetne powiązanie z głównym wątkiem Orzammaru i intrygująca historyjka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi gra zajęła całkiem sporo, bo ponad 60 godzin :) Ale faktem jest, że rozmawiałam praktycznie ze wszystkimi, których spotkałam (i wysłuchiwałam rozmów do końca, chyba, że daną kwestię przeczytałam szybciej, niż aktor), a na aktywnej pauzie spędziłam również sporo czasu z bardzo prostego powodu - zwyczajnie nie zainteresowała mnie opcja 'Taktyki' w DA. We wszystkich RPG z aktywną pauzą, w które już grałam, zawsze osobiście sterowałam wszystkimi członkami drużyny i teraz nie miałam zamiaru tego zmieniać.

Jeśli chodzi o początki postaci, to dwukrotnie dla bohaterek, którymi zamierzałam przejść grę zaczynałam jako Dalijka. Ta historia zwyczajnie najbardziej mi się podoba ;) Poza tym zaczęłam jeszcze jako elfka w Kręgu, jako człowiek-szlachcic, elf z obcowiska i krasnolud szlachcic (co pozwoliło mi podjąć rozsądniejszą decyzję w wypełnianiu questa

związanego z wyborem króla - poparłam Harrowmonta

). Historię krasnoluda szlachcica uznaję za drugą najlepszą :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opinie o nowym dlc na Bioware Social nie napawają optymizmem. Oglądałem na youtube jak przechodzą całe dlc i nie jest za ciekawie żadnych wyborów w sumie to nic nie wyjaśniono o Morrigan, która jest tylko w ostatnich 5 min dlc. Dla mnie to wyglądało bardziej na reklamę DA2 niż na zakończenie wątku szarego strażnika którym te dlc miało być.

Najgorsze jest to że u większości graczy którzy romansowali z Morrigan dlc nie wykrywa, że

przyjeło się jej oferte

. Ciekawe jak decyzje z jedynki wpłyną na świat w sequelu skoro gra ma problemy z zapamiętaniem zakończenia czy choćby imienia psa...

Wie ktoś jak kończy się witch hunt? Co się dzieje z Morrigan i dzieckiem głównego herosa?

Morrigan ostrzega gracza przed Flemeth mówi, żę nie jest ona ani człowiekiem ani abomination (nie wiem jak to jest przetłumaczone). O dziecku jest powiedziane tylko tyle, że jest bezpieczne i że nie zdaje sobie sprawy ze swojego przeznaczenia, by uspokoić gracza Morrigan dodaje że dziecko nie czyha na tron Fereldenu. Po rozmowie Morrigan przechodzi przez lustro ( takie samo jak w początku leśnego elfa) i mówi że już jej nie odnajdziemy. Jeżeli romansowało się z Morrigan to można przejść razem z nią. Ostatnią opcją jest dźgnięcie jej nożem po którym wpada w lustro. Gdy Morrigan przejdzie przez lustro pojawiają się napisy i dostajemy w nagrodę przedmiot.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...