Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

To znaczy w czym mam rację? Bo nie do końca rozumiem.

DAO i wszystkie dodatki do niego to historia naszego Szarego Strażnika, DA2 to historia Hawke'a. W przeciwieństwie do Mass Effectów, w DA są to odrębne historie. Wątek Morrigan jest ściśle związany z naszym Wardenem, więc logiczne, że zostaje rozwiązany w ramach DAO.

Niemniej, import save'ów ma być i pewnie BioWare jakoś zadba o to, by poczucie ciągłości historii, czy raczej w tym wypadku - spójności świata względem naszych poprzednich wyborów - było. I to jest fajne. Na pewno przejadą się ci, którzy znowu będą liczyć na 10h zupełnie innej rozgrywki "bo w jedynce zrobiłem tak", no ale bądźmy realistami. :)

Ja z każdą kolejną informacją jestem do Dragon Age II coraz pozytywniej nastawiony i gdyby nie to, że ostatnie gry BioWare taniały potwornie szybko a samo DA2 ma mocną konkurencję - brałbym preorder.

Nie chodziło mi o to, że mamy dostac 10 godzin więcej gry, bo w 1 zrobiliśmy a/b/c.

Szczerze mówiąc, to z początku miałem nadzieję, że będzie można zagrać postacią z jedynki, ewentualnie całkiem nową i spotkamy kilkoro starych znajomych (chodziły słuchy o Morrigan właśnie, a także o Lelianie/Zevranie i alisterze). No ale teraz już z takimi nadziejami można się pożegnać.

Jak dla mnie zamiana bohatera na stałego jest znacznym uproszczeniem - niby w zamian dostaniemy voice acting (który i tak będę skip'ować :icon_rolleyes:), ale gdybym miał wymienić główną zaletę jedynki, na 100% byłby to system wprowadzenia w grę różnymi początkami.

Tzn. przy pierwszym podejściu stworzyłem sobie krasnoluda szlachcica / wojownika - i tak się czułem przez większość gry -

jak wygnany z domu, ledwo uratowany krasnolud, który powraca do domu, żeby zaprowadzić porządek i przy okazji ocalić świat.

Następnie padło na elfkę łotrzycę z miasta - i znowuż czułem się, jakbym zupełnie odkrywał ten świat na nowo - co by nie spoilerować początku (IMO najlepszego ze wszystkich) o nim nie wspomnę. Ale przez całą grę łotrem grałem w 100% inaczej niż wojownikiem.

Następnie mag - i znowu co innego, inne przeżycia, wspomnienia z "domu". Nawet niektóre dialogi zmieniały się, w zależności od tego, kim gramy.

Przeważnie po 3 przejściach gier mam dość, z DA było inaczej. Zrobiłem wojownika szlachcica człowieka i było to dla mnie najwiekszym chyba zaskoczeniem, bo dopiero przy 4 podejściu odkryłem zakończenie gry, o którym wcześniej nie wiedziałem (kto grał to chyba wie o czym mówię).

Natomiast wszystko wskazuje na to, że w 2 BioWare się tego po prostu pozbyło, idąc na łatwiznę.

Czy im się to opłaci, a może się na tym przejadą (jak to już nieraz było, kiedy squel gry zmieniał całkowicie formułę)? Zobaczymy.

Mnie ciekawi zapowiadany sposób narracji (tzn. że historię Hawke'a będziemy "poznawać", słuchając opowieści różnych postaci). Rubaszny krasnolud opowiada o bitwie z pomiotami - przenosimy się do gry, siekamy wrogów w iście epickich okolicznościach. Nagle akcję przerywa komentarz towarzyszki krasnoluda, która wytyka mu wyolbrzymianie i niedokładność opisu. Znowu wracamy na pole bitwy, ale tym razem wszystko dzieje się z mniejszym przytupem, tak, jak było naprawdę.

Jeśli powyższa historia (którą zdarzyło mi się zasłyszeć na internecie) przedstawia rzeczywisty obraz nowego Dragon Age'a, to jestem pod wrażeniem. Byłby to bolesny kopniak dla tradycyjnych sposobów przedstawiania fabuły :tongue:.

Tak, taki sposób opowiadanie historii został już potwierdzony.

Może to być ciekawy zabieg, ale mam ku temu pewne wątpliwości.

Po 1. będziemy słyszeć historię opowiadaną, czyli wydarzenia z przeszłości, które już miały miejsce. Czy w takiej formule twórcom uda się utrzymać nas w klimacie, w którym będziemy czuć, że nasze wybory coś znaczą i że kreujemy nimi przyszłość (albo raczej przeszłość) świata?

Po 2. w połączeniu z w.w. systemem postaci, może sprowadzić się do tego, że gra, nawet jeśli za 1 razem bardzo ciekawa (albo i nie, who knows), już za 2 podejściem będzie nas odpychać, gdyż będziemy szli dokładnie tą samą ścieżką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc, to z początku miałem nadzieję, że będzie można zagrać postacią z jedynki, ewentualnie całkiem nową i spotkamy kilkoro starych znajomych (chodziły słuchy o Morrigan właśnie, a także o Lelianie/Zevranie i alisterze). No ale teraz już z takimi nadziejami można się pożegnać.

Na bank będzie Flemeth (słychać ją nawet w trailerze, niewykluczone, że jest jednym z narratorów). Inni pewnie też się pojawią, nie zdziwiłbym się nawet, gdyby ktoś wszedł w skład drużyny.

Jak dla mnie zamiana bohatera na stałego jest znacznym uproszczeniem - niby w zamian dostaniemy voice acting (który i tak będę skip'ować :icon_rolleyes:), ale gdybym miał wymienić główną zaletę jedynki, na 100% byłby to system wprowadzenia w grę różnymi początkami.

Ja liczę, że w zamian dostaniemy więcej niż tylko voice acting - BioWare będzie mogło więcej pracy poświęcić środkowej części gry, aby była ona ciekawsza niż w DAO. Owszem, patent z Początkami był fajny, ale spora część scen gadanych przypadała właśnie na nie, a w ciągu jednego przejścia się nie widziało nic z tego. Osobiście mam nadzieję, że choć DA2 będzie na pewno bardziej "jednorazowe" niż DAO, to będzie przy tym samo w sobie znacznie ciekawszym, emocjonującym przeżyciem - na poziomie Mass Effectów.

No a brak voice actingu głównego bohatera większości jednak przeszkadzał, więc nic dziwnego, że BioWare się nań zdecydowało.

Mnie ciekawi zapowiadany sposób narracji (tzn. że historię Hawke'a będziemy "poznawać", słuchając opowieści różnych postaci). Rubaszny krasnolud opowiada o bitwie z pomiotami - przenosimy się do gry, siekamy wrogów w iście epickich okolicznościach. Nagle akcję przerywa komentarz towarzyszki krasnoluda, która wytyka mu wyolbrzymianie i niedokładność opisu. Znowu wracamy na pole bitwy, ale tym razem wszystko dzieje się z mniejszym przytupem, tak, jak było naprawdę.

Jeśli powyższa historia (którą zdarzyło mi się zasłyszeć na internecie) przedstawia rzeczywisty obraz nowego Dragon Age'a, to jestem pod wrażeniem. Byłby to bolesny kopniak dla tradycyjnych sposobów przedstawiania fabuły :tongue:.

Zgadzam się - uwielbiam, po prostu uwielbiam wszelkie tricki narracyjne (dlatego zakochałem się bez pamięci w Alanie Wake'u) - a sposób prowadzenia fabuły w DA2 jest z pewnością bardzo interesującą koncepcją. Wszystko zależy od wykonania, ale potencjał w tym jest wielokrotnie większy niż w tradycyjnym sposobie przedstawiania wydarzeń po kolei, gładko i spójnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na bank będzie Flemeth (słychać ją nawet w trailerze, niewykluczone, że jest jednym z narratorów). Inni pewnie też się pojawią, nie zdziwiłbym się nawet, gdyby ktoś wszedł w skład drużyny.

Ja liczę, że w zamian dostaniemy więcej niż tylko voice acting - BioWare będzie mogło więcej pracy poświęcić środkowej części gry, aby była ona ciekawsza niż w DAO. Owszem, patent z Początkami był fajny, ale spora część scen gadanych przypadała właśnie na nie, a w ciągu jednego przejścia się nie widziało nic z tego. Osobiście mam nadzieję, że choć DA2 będzie na pewno bardziej "jednorazowe" niż DAO, to będzie przy tym samo w sobie znacznie ciekawszym, emocjonującym przeżyciem - na poziomie Mass Effectów.

No a brak voice actingu głównego bohatera większości jednak przeszkadzał, więc nic dziwnego, że BioWare się nań zdecydowało.

Zgadzam się - uwielbiam, po prostu uwielbiam wszelkie tricki narracyjne (dlatego zakochałem się bez pamięci w Alanie Wake'u) - a sposób prowadzenia fabuły w DA2 jest z pewnością bardzo interesującą koncepcją. Wszystko zależy od wykonania, ale potencjał w tym jest wielokrotnie większy niż w tradycyjnym sposobie przedstawiania wydarzeń po kolei, gładko i spójnie.

Flemeth to sobie mogą wsadzić do du... do dużego notesu, z marnymi projektami.

Nawet jeśli gra będzie ciekawsza (chociaż Imo jedynka tez jest ciekawa, od początku do końca, w przeciwieństwie do wielu innych gier tego typu), to jednak ta jednorazowość... Jak pisałem już kiedyś, niestety nawet rpg zmierza do tego, co reszta gier (w fpsach 6 godzinowy singiel to już norma, ciekawe za ile tak będzie w rpg).

Nie wiem co wy macie z tym voice actingiem? Przecież cała radocha z grania w rpg, polega na tym, że tworzymy postać, odzwierciedlającą nas samych w świecie gry. A tu nie dość, że ustalona z góry postać, to jeszcze cudzy głos mówiący za nas?

Przeważnie jest tak (w rpg), że kiedy mamy odgrywać daną postać, cały fun z tego niby role playingu szlag bierze. Jedynym wyjątkiem jest tutaj seria gothic, której da 2 raczej nie doścignie w tej kwestii...

To opowiadanie historii w tył może być ciekawe / oryginalne, ale jednak umocni to tylko przeświadczenie, że po prostu odgrywamy rolę jakiegoś aktora w danym spektaklu, a nie kreujemy scenariusza :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co wy macie z tym voice actingiem? Przecież cała radocha z grania w rpg, polega na tym, że tworzymy postać, odzwierciedlającą nas samych w świecie gry. A tu nie dość, że ustalona z góry postać, to jeszcze cudzy głos mówiący za nas?

Przeważnie jest tak (w rpg), że kiedy mamy odgrywać daną postać, cały fun z tego niby role playingu szlag bierze. Jedynym wyjątkiem jest tutaj seria gothic, której da 2 raczej nie doścignie w tej kwestii...

Powiem krótko - w ŻADNYM RPG nie utożsamiłem się z odgrywaną postacią w takim stopniu co w Mass Effect 2. Jak dla mnie znacznie bardziej sztuczną barierą między graczem a historią niż głos bohatera jest przepakowana, niepotrzebnie komplikowana mechanika z mnóstwem atrybutów, skilli, perków, czego-tam-jeszcze, z których każdy g...o zmienia w samej rozgrywce.

Nawet jeśli gra będzie ciekawsza (chociaż Imo jedynka tez jest ciekawa, od początku do końca, w przeciwieństwie do wielu innych gier tego typu), to jednak ta jednorazowość... Jak pisałem już kiedyś, niestety nawet rpg zmierza do tego, co reszta gier (w fpsach 6 godzinowy singiel to już norma, ciekawe za ile tak będzie w rpg).

Bo ja wiem... gram w miarę równolegle w nowe RPGi i nadrabiam klasykę i nie zauważam szczególnej różnicy w długości. Około trzydziestu godzin zajęły mi: Torment, Fallout, KotOR, Risen, Mass Effect 2. Koło 50: Fallout 2, Baldur's Gate, Neverwinter Nights 2, Dragon Age.

Jak widać cała "nowożytność" RPGów w przekroju. Krótszych (poza AP, ale tu gigantyczna nieliniowość rekompensuje)/dłuższych sobie nie przypominam. Tendencji do skrótów nie widzę.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem krótko - w ŻADNYM RPG nie utożsamiłem się z odgrywaną postacią w takim stopniu co w Mass Effect 2. Jak dla mnie znacznie bardziej sztuczną barierą między graczem a historią niż głos bohatera jest przepakowana, niepotrzebnie komplikowana mechanika z mnóstwem atrybutów, skilli, perków, czego-tam-jeszcze, z których każdy g...o zmienia w samej rozgrywce.

Są gusta i guściki...

Ale wiesz, z postacią w Cod, TFU, Killzone czy innych też można się mocno utożsamiać, bez tych "atrybutów skili i czego tam jeszcze".

Bo ja wiem... gram w miarę równolegle w nowe RPGi i nadrabiam klasykę i nie zauważam szczególnej różnicy w długości. Około trzydziestu godzin zajęły mi: Torment, Fallout, KotOR, Risen, Mass Effect 2. Koło 50: Fallout 2, Baldur's Gate, Neverwinter Nights 2, Dragon Age.

Jak widać cała "nowożytność" RPGów w przekroju. Krótszych (poza AP, ale tu gigantyczna nieliniowość rekompensuje)/dłuższych sobie nie przypominam. Tendencji do skrótów nie widzę.

To przechodzisz jakoś mocno inaczej niż ja, bo ja mam całkiem inny licznik tego co wymieniłeś:

Fallout (rzeczywiście to była dość krótka gra) - ok. 40 h

kotor - ponad 60

risen - dokładnie nie pamiętam, coś 30-40

fallout 2 - mocno ponad 70, dokładnie nie pamietam

NWN 2 - ok. 30 (jedna z najbardziej oczekiwanych gier przeze mnie i największych zawodów)

Da:O - ponad 30

że o Tormencie nie wspomnę, który spędził na moim dysku całe 15-20 minut.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są gusta i guściki...

Ale wiesz, z postacią w Cod, TFU, Killzone czy innych też można się mocno utożsamiać, bez tych "atrybutów skili i czego tam jeszcze".

A-a. Wybory, odgrywanie roli w dialogach - w ME2 bardziej niż gdziekolwiek mi to działało na wyobraźnię, wyborów dokonywałem zgodnie ze swoim sumieniem (i, co więcej, potem o tym myślałem i się z tego rozliczałem - gdzieś już pisałem, że zły byłem na siebie o decyzję, by

wyprać mózgi heretyckim gethom

), nie zastanawiając się szczególnie nad żadną rolą czy konsekwencją - Shepard, jednocześnie będąc charyzmatyczną i odnajdującą się w świecie postacią, pozostał moim alter ego i pasowało to idealnie.

I jeśli Dragon Age II ma iść w tę stronę (chociaż chyba tak do końca nie ma, ludzie przesadzają, mechanika ma zostać z DAO) - to ja jestem jak najbardziej za!

A te czasy grania faktycznie różne. I o ile Fallouty rozumiem, bo tam zawsze jest coś do odkrycia, a i licznika nie ma, więc się ocenia na oko, o tyle... KotOR? Nie mam zielonego pojęcia, coś Ty w nim robił przez te drugie 30h, szczególnie że z lektury tematu o tej grze wynika, że 30 godzin jest dość normalne w jej przypadku. Chyba w pazaka godzinami grałeś. : p

Z drugiej strony, mam kumpla który 60h zaliczał ME2, a nie zaglądał do leksykonu... widać nawet długość jest względna.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że nagrałem się w pazzaka to jedna sprawa :P Druga to to, że mam coś takiegiego w sobie, że każdą lokację staram się w takich grach odkrywać w 100%. Co oznacza, że np. pustynię na Dantoine musiałem przebiec kilka razy itd. Dodatkowo to jednak z naprawdę niewielu gier, w której słuchałem od początku do końca każdego dialogu. Może miał też na to wpływ fakt, że kocham takie (star warsowe) klimaty :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie w Początku urzekło to iż można było grę przejść na kilka sposobów, co chwila odkrywając różne ciekawostki w poszczególnych lokacjach. Dobrym pomysłem było również to, że dano graczowi możliwość wyboru rasy i płci głównego bohatera (nie przepadam za wcielaniem się w facetów, jak np. w Fable: The lost chapters (: ). Ciekawa grafika i (moim zdaniem) wcale dobra grywalność sprawiły, że zanim nasyciłam się w końcu zabijaniem pomiotów, moja rodzicielka (z którą na razie mam przyjemność jeszcze mieszkać), musiała odciągać mnie od ekranu monitora by uniknąć ostatecznego przywarcia moich dłoni do klawiatury i myszki :wink: co do Dragon Age 2, mam pewne obawy (chociażby granie podstawionym przez twórców bohaterem), ale jak to mówią, nie ma się co martwić na zapas :smile:

(gdyby babcia miała wąsy, byłaby dziadkiem)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kpij Alaknar. Ja bym w tej roli widział Łukasza ''to mój ulubiony sklep w cytadeli'' Nowickiego :laugh: . Mam nadzieje że w DA2 zostanie zastosowany podobny patent jak Shepardem w ME, bo mam dość tych wszystkich suwaczków przy robieniu nowej postaci wrr.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja wcale nie kpiłem! : ) Gość z trailera wygląda jak wielki skurczybyk, twardziel, jakich w okolicy nie znajdziesz. Znasz większego twardziela w polskim kinie niż Linda? : ) I to nawet nie chodzi mi tak bardzo o jego facjatę, czy dotychczasowe role - on po prostu świetnie umiałby głosem takiego kogoś zagrać.

Łukasz "W Gardle Mi Coś Skrzypi" Nowicki - z jednej strony głos ma w miarę OK (choć czasami potwornie przegina z manierą), a z drugiej... Dwie podobne jak krople wody gry z jednego studia, dwaj podobni protagoniści... Jeden głos? To by się nie sprawdziło. : ) Nie mówiąc o tym, że Nowicki nie gra swojej postaci - on ją czyta z kartki... : /

Edytowano przez Alaknar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ja jednak zakpiłem, również w żadnym razie nie chciałbym usłyszeć Nowickiego w roli Hawke'a (Jestem Hawke, a to mój ulubiony stragan w Fereldenie) . Jestem pewnie jednym z nielicznych, którzy twierdzą że Panu Nowickiemu w ME2 nie poszło mu tak źle, ale taki głos rzeczywiście nie pasuje do tej postaci z traileru. Angielski, lub Polski dubbing do wyboru i to powinno załatwić wszelkie problemy. Nie ukrywam jednak że chętnie bym usłyszał w DA2 ''W imię zasad ..."

Btw. Wiem że akcja DA2 nie będzie miała miejsca w Fereldenie, nie poprawiajcie

Edytowano przez Abyss
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś przeczytałem,że jeśli kupi się Dragon Age w wersji pudełkowej to dołączony jest klucz dzięki któremu można pobrać bezpłatne Dragon Age z EA Store.Czy jest to prawdą?Jeśli tak to czy Dragon Age pobrany z EA Store jest po polsku?

Ok dzięki za szybką odpowiedź :)

Edytowano przez fangtasan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jak co, ale żeby pobrać 20GB w Polsce to chybiony pomysł. :)

Wielka szkoda, że będzie Hawk w dwójce. A ja tak chciałem zagrać swoją magin... A co do głosu - skoro Mariusz "Nażarłem się steryd w dzieciństwie" Pudzianowski byłby najlepszy. Skoro może podkładać głos w "Ryś i spółka", czy jak to się tam zwie, to czemu nie miałby zdubbingować twardziela? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe kto będzie w polskiej wersji Dragon Age 2 podkładał głos po Hawke? :P

Krzysztof Ibisz.

On jest za młody, z resztą jak do wszystkiego :icon_rolleyes:

"boguś" Linda? No cóż, nie zaprzeczam, że jest na pewno świetnym aktorem i ma specyficzny głos. Jednak nie uważacie, że jest... jakby to powiedzieć, nie w tym wieku? Nasz hawk z trailera wygląda na 20-25. Chyba kolejnej akcji ala Morrigan (dziewczyna z głuszy, która miała na oko miec 19-24 max, a w polskim dubblingu podkładają ją aktorka, która miała ponad 35 lat) czy Wynne (tu w 2 stronę, staruszkę podkładała młoda aktorka, którą często słyszę w kreskówkach, czy chociażby w reklamie podpasek :icon_rolleyes:) bym chyba nie zniósł.

Nie wiem, jak ma na nazwisko ta osoba, ale moim zdaniem pasowała by osoba, która podkładała głos dla Gorn'a z Gothic'a - jeśli już chcecie twardziela.

Jeszcze mam 1 głos w głowie, jak sobie przypomnę to dam znać :P

Edytowano przez SplaTt333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jak co, ale żeby pobrać 20GB w Polsce to chybiony pomysł.

Oj, już nie przesadzajcie. Mamy XXI w., ale mentalność ciągle XX w. Ja mam net 16 Mb/s i płacę za to 58 zł miesięcznie, bo w promocji. Poza promocją kosztuje jakieś 70-80. Takie łącze można rozdzielić na całą rodzinę, więc na osobę wychodzi 20 zł, a ciągnąć można wieczorami, kiedy jest pełne 16 Mb, więc w czym problem? Licząc nawet nie całe 2MB/s (bo to się rzadko udaje wycisnąć), a nawet 0,5 MB, ściągnięcie całości to jakieś 12 godzin - w dwie nocki się ściągnie.

Co do głosu - niezły też mógłby być... Hmm... "Cichy" z Demonów Wojny. Jak on ma? Mirosław Baka?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie polski głos Morrigan, był jednym z lepszych. Największym niewypałem polskiego dubbingu w Dragon Age: Origins była kobieta podkładająca głos Lelianie. No, większej amatorszczyzny, to chyba świat nie widział :sick: .

Oj oj.

Wielu osobom nie podobałsię głos leliany, pewnie dla tego, że nie lubią samej postaci. Tak się składa, że podkładająca ją aktorka zagrała tak jak powinna tą postać - słodkiej cukierkowej dziewczyny, która co jakiś czas jest wredna.

Głos morrigan też był dobrze zagrany, jednak różnica wieku za duża. Naprawdę, czy młoda dziewczyna powinna mówić jak kobieta w średnim wieku?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do głosu - niezły też mógłby być... Hmm... "Cichy" z Demonów Wojny. Jak on ma? Mirosław Baka?

Z tego co pamiętam Mirosław ''a ch** ci w oko" Baka całkiem dobrze zagrał Fishera i Hagarda (oczywiście Fishera znacznie gorzej niż rewelacyjny Ironside) grał on również w kilku innych powiązanych z wojskiem rolach. IMO nadaje się na to aby odgrywać żołnierza jakim jest Hawke, ale pod warunkiem że ten zaklnie w żołnierskim stylu kilka razy ! :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielu osobom nie podobałsię głos leliany, pewnie dla tego, że nie lubią samej postaci. Tak się składa, że podkładająca ją aktorka zagrała tak jak powinna tą postać - słodkiej cukierkowej dziewczyny, która co jakiś czas jest wredna.

Jak dla mnie, Leliana na nie była ani cukierkowa, ani wredna, tylko do zarzygania nijaka. Takie drewno, że jakby weszła do lasu, to musiałaby uważać na drwali. Jeśli chodzi o Morrigan, to z jednej strony faktycznie - głos podkłada osoba zbyt stara. Ale jeśli pomyśleć inaczej, gdyby mówiła głosem jakiegoś podlotka, to nie budziłaby żadnego respektu, a zamiast tajemnicza, byłaby groteskowa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...