Skocz do zawartości

Dragon Age (seria)


Polecane posty

Żeczywiście quest w głebokich ścieżkach jest męczący.

Uważam, że gra łotrzykiem, wojownikiem i magiem powinna się różnić. Wojownik powinien wyrzynać wrogów, łotrzyk zrobić to bardziej dyskretnie, a mag może mógłby mieć mieć możliwość jakiegoś logicznego wyjśca ze sprawy.

A nie rzeczywiście? :P

Racja, ten quest jest dłuugi i tak jak napisałeś męczący.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wyżej

Czat uprawiacie?

Na pewno irytowało mniej, niż masakra na jednym zamku, drugim zamku, w jednym miasteczku, w jakichś podziemiach, w miejscu kultu, w wieży magów... Generalnie wszędzie...

Właśnie to mnie zaskakuje. Kurczę - gdzie się nie zjawię, to czeka mnie rzeźnia. Myślałem, że jak wpadłem do miasta krasnali, to będę miał typowe questy miastowo - gadane, a tu zdominowało wszystko przebijanie się przez podziemia. No luz... Dwa razy wszystko się do sieki ograniczało, to może w kolejnym miejscu będzie więcej kombinowania, mniej zabijania. Myliłem się...

Jakby na to nie patrzeć - grać muszę. Wszystko, tylko nie nauka przed sesją.
Miej siłę! Trzymam kciuki!

No i niestety nie idzie mi. Zamiast grać, zajmuję się jakimiś głupimi sprawami uczelnianymi. Nie podołałem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pograłem 24 godziny, i dalej nie chce mi się grać :( Jestem w mieście krasnoludów,

szukam Brendy, wałęsam się po jaskiniach i ciągle walczę z pająkami, pomiotami, gollemami.

Rozumiem że walka jest ważna w RPG ale tutaj natykamy się na nią na każdym kroku. Mam nadzieję że w Mass Effect nie będzie tak strasznie, ponieważ mam zamiar ją przejść przed kupnem dwójki.

Edytowano przez Crystalis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, osobiście mam wrażenie, że twórcy upychają do gier RPG mnóstwo walki, głównie dlatego że nie wiedzą jak ciekawie można zapełnić taką grę prawdziwymi elementami RPG.

Co do questów pobocznych. Brakowało mi zadań w stylu Baldura: Złoty Licz Kangaxx, Umar Witch Projekt itp.

Co do Deep Roads, mnie akurat się same podziemia bardzo podobały, rozległe i generalnie ciekawe (choć za dużo podobnych fragmentów) Cały etap przed Brood Mother był bardzo klimatycznie zrealizowany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szukam Brendy

Niech mnie ktoś uświadomi - to jest kwiatek z polskiego tłumaczenia, czy po prostu niezwykle popularna literówka? Sam gram w wersję angielską i zawsze mam znaleźć Brankę, a już któryś raz z kolei widzę użycie imienia Brenda...

A walka z pauzami lub bez to niestety nie zawsze jest nasz wybór, gdyż na wyższych poziomach trudności nie ma możliwości przejścia "na żywioł".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walka w Dragon Age.. Hmm.. Ja sądzę, że jest jej w sam raz, no może czasami w niektórych miejscach odrobinę z przeciwnikami przesadzą. Wtedy gra trochę się nudzi, ale wystarczy usiąść do komputera następnego dnia i znowu wciąga - przynajmniej mnie. Jednak po długich i uciążliwych bitwach zawsze czeka na Ciebie chwila odpoczynku, gdzie można pochodzić, porozmawiać, czy pohandlować. Właśnie z tych elementów składa się cała gra - walka, walka, walka, chwila przerwy na odetchnięcie od walki, po czym walka, walka, walka. Mi to nie przeszkadza, a wręcz podoba się. Co do pauzy, to wcale nie trzeba naciskać jej non stop - istnieją taktyki, a pauza pozwala na dokładniejsze zastanowienie się nad zrealizowaniem przez Ciebie kombosów. Jeśli nie chcesz ciągle jej używać, to wcale nie musisz, lecz ja bez niej bym się nie obył. Nawet w najmniejszej walce.

Niech mnie ktoś uświadomi - to jest kwiatek z polskiego tłumaczenia, czy po prostu niezwykle popularna literówka? Sam gram w wersję angielską i zawsze mam znaleźć Brankę, a już któryś raz z kolei widzę użycie imienia Brenda...

Ja gram w Polskiej wersji i też kojarzę Brandę :P

Edytowano przez Pat5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up

Dokładnie jeśli chodzi o pauzę to jest zbędna praktycznie na łatwym poziomie, na normalnym przydaje się dopiero, ale też nie za często. Wystarczy trochę pomyśleć nad taktyką i jest dobrze, bo sojusznicy wiedzą jaką umiejętność kiedy użyć.

A walka? Im więcej tym lepiej ;) Bo to walka w Dragon Age jest wyzwaniem, po to jest taktyka i aktywna pauza.

A co z kodami do Dragon Age? Istnieją takowe?? Bo jak tak to źle!! Nie rozumiem dlaczego do gier są potrzebne kody...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co z kodami do Dragon Age? Istnieją takowe?? Bo jak tak to źle!! Nie rozumiem dlaczego do gier są potrzebne kody...

Istnieją - próbowałem je kiedyś, by sprawdzić jak się sprawują, lecz nie gram na nich. Powiem tyle: bardzo dobrze, że takowe są. Musisz też uwzględnić, że istnieją słabsi gracze (każuale), którzy po przerzuceniu się z Simsów na Dragon Age, nie dają rady nawet na najłatwiejszym poziomie trudności. A kody są bardzo zróżnicowane, bo są takie, które kompletnie pozbawiają radości z gry (np. nieśmiertelność), lecz są też takie, które tylko pomagają nam w dobiciu trudnego bossa, nie zabierając satysfakcji z wygranej (np. kod na uleczenie drużyny, który działa jak okład leczniczy). Ja gram na normalnym poziomie i kodów nie potrzebuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Treser - obecnie kilkanaście godzin przygody będzie już za mną.

Aktualnie jestem w Denerim w misji, gdzie trzeba zwołać zjazd szlachty i podjąć decyzję o wybraniu króla. Więc wydaje mi się, że połowę gry już przeszedłem.

Będąc na takim etapie wydaje mi się, że spotkałem już wiele mocnych bossów i jeśli ich zdołałem pokonać, to dam radę dalej. A jeśli nawet nie, to prędzej ustawię na łatwy, niż wklepię kody :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, czas się wypowiedzieć po dwóch dniach nieobecności - kto ny pomyślał, że taki się zrobi... galimatias w tym temacie? ;]

Dla mnie, jak chyba dla wszystkich, co wypowiadali się w tym temacie, etap gry na Głębokich Ścieżkach (wersja polska, chodzi o podziemia krasnoludów) był zdecydowanie nużący. Wcześniej przechodziłem Wieżę Kręgu i akurat ten quest skończył się w iście krytycznym momencie (no i dodatkowo mieliśmy tam jeszcze pewne urozmaicenie...). Myślałem, że to już się nie powtórzy... Głębokie Ścieżki przebiły wszystko. Już myślałem, że dostanę zapaści, aż tu nagle się skończyło - dzięki niech będą przodkom, że zakończenie przynajmniej było niekiepskie.

Co do samej walki - jest bardzo taktycznie i trudno, tak jak zapowiadali twórcy. Hasłem gry było określenie "duchowy następca Baldur's Gate" - to też się zgadza. Jest dokładnie tak, jak być miało. A wy sprawiacie wrażenie zdziwionych... ech... Wrócę jeszcze do tego poziomu trudności - faktycznie, DA jest najtrudniejszym, "kasowym" cRPG od czasów Baldura. Gothic, Wiedźmin czy Mass Effect mogą schować się razem we wspólnej piaskownicy. Kto grał w DA na "hardzie", ten wie - ja dałem sobie spokój po pierwszym poważnym zadaniu w grze (zamek Redcliffe).

I mimo całej mojej aprobaty względem DA, palmę pierwszeństwa w moim osobistym rankingu współczesnych cRPG-ów nadal trzyma Mass Effect - bardziej zagęszczona akcja, nieco inne podejście do tematu ratowania (wszech)świata tudzież ludzkości ("obcości"), a na najwyższym poziomie trudności robi się całkiem taktycznie mimo FPS-owej walki. I wszystko wskazuje na to, że niedługo ta palma pierwszeństwa przejdzie za kilka(naście?) dni w ręce nadchodzącego Żniwiarza v2, który zostanie tam pewnie do czasu wydania MS 3.

PS: Arcydemon, jakkolwiek by go nie tytułować, wcale nie był taki arcytrudny. Dla mnie trudniejszy był inny przeciwnik, najtrudniejszy w całej grze prócz Arcydemona (gra w statystykach uruchamianych po finalnej walce pokazuje CHYBA Arcydemona jako najtrudniejszego przeciwnika - jak to sprawdzę, to napiszę o tym). Nazywał się bodajże Gaxkhang i był "celem" questa o nazwie "Wolny" (w polskiej wersji). Niesamowicie silny zmiennokształtny i czarnoksiężnik - słowo "mag" jest tutaj zbyt liche. Na każde jedno zaklęcie Morrigan on odpowiadał czterema. Pod względem radości ze zwycięstwa, ta walka biła na głowę sławetnego Arcydemona. Przynajmniej ja miałem takie wrażenie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, osobiście mam wrażenie, że twórcy upychają do gier RPG mnóstwo walki, głównie dlatego że nie wiedzą jak ciekawie można zapełnić taką grę prawdziwymi elementami RPG.

Co do questów pobocznych. Brakowało mi zadań w stylu Baldura: Złoty Licz Kangaxx, Umar Witch Projekt itp.

Co do Deep Roads, mnie akurat się same podziemia bardzo podobały, rozległe i generalnie ciekawe (choć za dużo podobnych fragmentów) Cały etap przed Brood Mother był bardzo klimatycznie zrealizowany.

Ja mam pelno pomysłów, ale zanim zostanę programistą i wydadzą moją grę to może ktoś już ich użyć ( choć wątpie, bo jest ich dużo i doś oryginalne )

I mam pyta co do Brendy: Jeśli ją zabiję to golemy też padną ???

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...