Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Smuggler

AR - komentarze

Polecane posty

O święty Smugglerze cały się trzęsę.Pisze na stronce CDA o AR.Rany Cormaca.Co tu napisać.Jakąś pochwałę.Po pierwsze gratuluję świetnego pisma (za nazywanie gazetą wieszać za,ekhm ,migdałki na latarni).Zajefajnych redaktorów.Zajefajnego NL (żeby w każdym niumerze byłu cza[d/t]owe dialogi).Zajedurnych antyfanów.I wszytkiego najlepszego :) .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"...Ke?!!" to nazwa listu, którego tytuł przytoczyłem tutaj jako W MIARĘ konstruktywną (choć i tak niezbyt sensowną :P) krytykę. I życze sobie byś mnie więcej nie poprawiał, bo to widocznie idzie w złym kierunku, skoro nie wiesz o czym piszę :?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast chciałbym się przyłączyć do słów autora listu w "CDA piractwo". Moim zdaniem powinniście zaklejać całkiem ta folie z CD-A(a nie tak, że można sobie odkleić ją n razy i nawet wziąć sobie płytkę za darmo!). Sam nie raz byłem świadkiem profanowania(ależ to brzmi :) ) mojego ulubionego czasopisma. Zatem proszę was - zaklejajcie CD-A tak, aby było jednokrotnego otwarcia :)

Wydaje mi się, że trochę offtopicznie to napisałem, za co urażonych z góry mogę już przeprosić :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe co trzeba napisać, żeby Smugglerowi zabrakło słów do zbluzgania i odpowiedzenia. Lol, to musiałoby być coś ostrego.

Hmmm... uważam, że nie tyle ostrego, co popartego niezbitymi argumentami (Smuggler i tak te argumenty zbije), coś odkrywczego. Poza tym, bywały w AR listy, gdzie SMG pisał cos w stylu "Czy muszę coś więcej mówić??" "Nic dodać nic ujać" itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Marcin Nawrocki

Smugglerze, przyznaj się, czy zdarzylo Ci się kiedyś zaciąć na cudzym tekście? To znaczy, czy ktoś Cię kiedyś zagiął? Miał lepsze argumenty, a Ty nie wiedziałeś, jak się odgryźć, on/a był/a w ataku, można nawet powiedzieć w szturmie, a Ty w obronie, zdeterminowanej obronie? Taka walka, bez walki, w której mogłeś stracić autorytet. Bezkrwawa walka, a jednak ofiary.

No dobra, czekam na odpowiedź.

A narazie to pozdro Smugg. Przyznaj się!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam! Dla mnie jest jeden naprawdę mistrzowski tekst w AR z 01/07.

Cytat "Kiedy i jakiej treści listy przysyłać do Państwa do ACTION REDACTION? Bo napisałem juz parę i żaden nie został opublikowany."

To jest dla mnie mistrzostwo, a odpowiedź jest jeszcze lepsza. Po prostu więcej takich smaczkó na AR i życie bedzie piekniejsze. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AR jak AR, nic nowego.

Chciałbym zadać Ci pytanie panie Smugg, a mianowicie, czy zdaża Ci się, w redakcji lub w domu czytać inne pisma o grach komputerowych?

>>>To poniekad obowiazek redakcji wiedziec co i jak robi konkurencja.

Jeżeli tak, to przy pisaniu recków (w tej chwili mówię o reszczie recenzentów), zdarza się komuś aby czerpał coś z innych pism? Czy też jesteście odizolowani od reszty świata?

>>>Nie bardzo rozumiem to pytanie. Czy chodzi o to ,ze jak redaktor X w pismie Y napisze ze gra XXX jest swietna, to my tez to napiszemy? Czy tez o to, ze przepiszemy fragment jego recenzji? Moglbys uscislic?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Marcin Nawrocki

No, skoro chcesz abym uszczuplił, objaśnił treść mojego pytania, to powiem tak. Czy czytając recenzję w innej gazecie, tego pokroju, coś co Ci się spodobało przelałeś na papier we własnym tekście? Na przykład, podobał Ci się sposób w jaki autor, opisuję grę (np. humorystycznie, czy ponuro, względem tego co opisane było. Dokładniej, gdy gra, taka jak przykładowo Rayman, opisany był z humorem, a gra np. Silent Hill, ponuro, aby utrzymać nastrój gry), czy też miał lepsze info o grze, niż Ty, a zresztą, czy nawet jego styl, który stałby się inspiracją dla Ciebie. A może to Ty jesteś inspiracją dla recenzentów reszty "Polskich Gazet"? No to jak jest?

W każdym razie pozdro i dzięki za odpowiedź, że pofatygowałeś się Wielki Smugglerze, odpowiedzieć mi, zwykłemu, śmiertelnemu czytelnikowi CDA!

SZCZERZE? To broń Boże tego Smugga, aby napisał mi coś głupiego, bo spadnie na niego klątwa antyfana!!!

Tylko nie pisz, żebym znowu objaśnił Ci o co chodzi mi w tym pytaniu, bo uduszę CIĘ, jak kaczkę w piekarniku i to nie będzie żaden z braci Kaczyńskich! :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, skoro chcesz abym uszczuplił, objaśnił treść mojego pytania, to powiem tak. Czy czytając recenzję w innej gazecie, tego pokroju, coś co Ci się spodobało przelałeś na papier we własnym tekście? Na przykład, podobał Ci się sposób w jaki autor, opisuję grę (np. humorystycznie, czy ponuro, względem tego co opisane było.

>>>Nigdy nie mialem tak, ze jak np. ktos napisal recke styluzowana na np. opowies cbarda - to ja tez chce, swietny pomysl. Moglem i owszem pozazdroscic "ech, swietny pomysl, szkoda ze to ja na to nie wpadlem" ale ,,, nic wiecej.

Dokładniej, gdy gra, taka jak przykładowo Rayman, opisany był z humorem, a gra np. Silent Hill, ponuro,

<<<OMG, to rzeczywiscie rewelacja - zeby gre wesola opisywac wesolo, a ponura - ponuro. :) Wiesz, jakby ktos opisal SH humorystycznie, a Raymana jako mroczny horror, to byloby cos :)

aby utrzymać nastrój gry), czy też miał lepsze info o grze, niż Ty, a zresztą, czy nawet jego styl, który stałby się inspiracją dla Ciebie. A może to Ty jesteś inspiracją dla recenzentów reszty "Polskich Gazet"? No to jak jest?

>>>A skad ja u diabla mam wiedziec czy ktos sie inspiruje moimi tekstami? Jesli juz czegos szukam w cudzych tekstach to roznych ciekawostek o grze, o ktorych moglem nie wiedziec, w stylu "jak zginiesz 600 razy pod rzad, to twa postac dostaje kule inwalidzkie i zaczyna kustykac" - dla przykladu. Ale jak cos takiego znajde to i tak sprawdzam czy to aby prawda, zeby nie bylo ze walne bzudre po kims.

W każdym razie pozdro i dzięki za odpowiedź, że pofatygowałeś się Wielki Smugglerze, odpowiedzieć mi, zwykłemu, śmiertelnemu czytelnikowi CDA!

<<<O matko, matko...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem w nowym numerze AR i zaskoczyła mnie jedna odpowiedź:

Pytanie czytelnika:

"Czy dałoby się zrobić tak, by zamiast 4 średniawych, albo - nie oszukujmy się, słabych gierek, dać jedną, albo dwie porządne, dobre gierki [...]"

Odpowiedź Smugglera:

"[...]Dając 4 gry, mamy 4x większą szansę, że trafimy w gust odbiorcy niż dając 1 grę. Ale dając [nie zaczynaj zdania od ale :P - dop. Man_iac] 4 nie możemy niestety, szarpnąć się na 4 megahity, bo się finansowo nie wyrobimy."

Wydaje się logiczne, ale... Ostatnimi czasy, fakty całkiem temu przeczą. Co z tego, że dajecie 4 gry, skoro wszystkie są strzelankami, albo strategiami. Ostatnia gra, która nie była strzelanką, ani strategią jest Tony Hawk z numeru listopadowego (nie licząc numeru specjalnego). Podpisuję się pod opinią Smugglera obiema rękami, ale pod warunkiem, że te gry faktycznie będą się od siebie różnić. Jeżeli np. jedna gra będzie sportowa, jedna przygodówka i jedna strzelanka - w porządku, ale zdecydowanie wolę jeden porządny FPP, niż 3 średnie.

btw. Chyba korekta do AR nie zagląda. Ortograficznie nie można nic zarzucić, ale interpunkcja leży (i nie mówię o samych listach).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjdę pewnie tutaj na lamusa, ale muszę jeden temat poruszyć...

Często się z Tobą nie zgadzam, często mamy różne poglądy na różne sprawy, ale w jednym muszę Cię poprzeć. Chodzi mianowicie o zwracanie uwagi, a ścieślej: wyśmiewanie błędów stylistycznych, a tym bardziej ortograficznych fanów i antyfanów CDA.

Mam te swoje 16 lat i może jako normalny(?) nastolatek nie powinienienem zwracać uwagi na ten problem, ale wkurza mnie niemiłosiernie jak ktoś "z gury dziekuje" za publikacje listu, albo uważa, że "CDA to guwno". Czy naprawdę ludzie muszą robić z siebie pośmiewisko robiąc takie byki, które by się w największej oborze nie pomieściły? No pytam: po co chodzą na polski w szkole(a chodzą? - Przecież lekcje są po to, żeby na nie chodzić, po to one są, po to są one...). Mi też zdarza mi się zrobić błąd (szczególnie pisząc na klawiaturze), ale bez przesady. Jak wyglądać będzie polskie społeczeństwo, kiedy o jego rozwoju decydować będą ci, którzy ojczystego języka nie znają...

Zastanówcie się!!!

I jeszcze jedno: Znam kilku ludzi, którzy robią błędy, a tłumaczą się, że znają ortografię, ale nie chce im się jej stosować w mailach czy smsach. Spox, ale często ci ludzie robią błedy w, pal licho dyktanda, CV lub podaniach o przyjęcie do szkoły... Śmieszne? NIE! Tragiczne, bo jaki normalny pracodawca zatrudni gościa, który ma "wysokie konpetęcje, maży o wysokich zaropkach i chciałby pracować w códownym, prenrznym zespole"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się. Mnie osobiście najbardziej przeraża stylistyka i ortografia w wypowiedizach ludzi na rozlicznych portalach internetowych. Przodują w tym chyba komentarze na maxior.pl. Jak się to czyta ma się ochotę rozstrzelać połowe tych palantów. Przepraszam, ale inaczej nie nazwe człowieka piszącego "terz" albo "wybóch". Poprostu nie jestem w stanie zrozumiec jak można tak kaleczyć język.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mam ubaw czytając teksty spod znaku Krzyżowca i rzetelnej oceny psychologicznej. Ludzie tacy czepiają się, że gry są pełne pornografii i scenek w stylu gore z naciskiem na satanizm. Dla nich tetris to zamaskowane przez klocki, lecące w tle, wezwanie do składania krwawych ofiar z ... (wstaw to, co uważasz za najobrzydliwsze) i śpiewanie w takt krwi tryskającej na ziemię. Tak jest w moim odczuciu. Jeśli uważacie, że wyraziłem się zbyt delikatnie, to możecie mnie poprawić.

Wszystkie problemy wychowawcze są wyłącznie winą gier i fakt, że taki przykładowy Mariuszek od kilku tygodni nie wychodzi z domu, bo rodzice mają leprze rzeczy do roboty, niż opiekowanie się nim, nie ma nic z tym wspólnego.

Tacy Krzyżowcy i ci „wspaniali” psychologowie stosują argumentację antyfanowską, tyle, że nie uciekają się (przynajmniej w większości) do przekleństw. Gdyby chociaż niektórzy pomyśleli o sprawdzeniu prawdziwości swoich wypowiedzi, to sami by podarli i wyrzucili swoje prace. Ale po co robić coś takiego. Gry są be i basta.

Ci mnie bawią, chce mi się natomiast płakać, jak widzę na forum posty w stylu tych, które zobaczyłem dzisiaj. Niejaki pajac49 zrobił kilka głupich tematów, w których zamiast pytać jak normalny o porady w związku z jakąś grą, to zrobił jakieś mniej lub bardziej idiotyczne wpisy i jest zadowolony.

Czy to jest normalne, że tacy zboczeńcy (pisanie tylko po to, by dostać bana, to musi być jakieś zboczenie, bo co to innego może być) nie mają nic do roboty, niż psuć innym zabawę*?

*Właśni tak. Zabawę. Dla mnie pisanie na forum to połączenia przyjemnego z pożytecznym. Zawsze możesz pomóc innym w rozwiązaniu jakiegoś problemu, wyjaśnić nieścisłości, uzyskać ważne dla siebie informacje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czytaliście ostatnio artykuł na onecie o szkodliwości gier? Po raz drugi spotkałem się tam z określeniem ego-shooter.Były lustracje,sex afery no to teraz trzeba brać się za gry, bo to przecież sama przemoc,brutalność a o krwi sikającej pod sufit nawet nie wspomnę, a ile jest takich gier,np:

FIFA,NFS,The Sims,Tetris czy arcyokrutny Championship Manager, ach szkoda gadać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to, że na temat gier wypowiadają się ludzie, którzy tak naprawdę nie mają o nich żadnego pojęcia.

Bzdurą dla mnie jest stwierdzenie, że przemoc w grach jest szkodliwa dla np. nastolatków. Ktoś sobie wyobraża, że po zagraniu w GTA wyjde na ulicę zabijać ludzi? Nonsens, a co z oglądaniem serwisów informacyjnych? W nich też przemocy jest pełno, czy to znaczy, że zostaną zakazane?

Wracając do wpływu gier: jak się trafi psychopata, ktory ma ochotę wysłać parę dusz do nieba to i tak to zrobi, bez względu na to czy grał w brutalne gry, czy nie... Każdy normalny człowiek: stary czy młody umie odróżnić świat gier od rzeczywistego z taką samą latwością jak umie odróżnić sen od reala...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprostu nie jestem w stanie zrozumiec jak można tak kaleczyć język.

Po prostu złośliwy jestem, więc wyciągnąłem ten drobiazg :wink:

Wracając do wpływu gier: jak się trafi psychopata, ktory ma ochotę wysłać parę dusz do nieba to i tak to zrobi, bez względu na to czy grał w brutalne gry, czy nie... Każdy normalny człowiek: stary czy młody umie odróżnić świat gier od rzeczywistego z taką samą latwością jak umie odróżnić sen od reala...

Nie zgodzę się. Uważam, że najważniejsze jest wychowanie, ale moim zdaniem brutalne gry mogą mieć wpływ na psychikę. Jak dzieciak gra, to mu łatwiej dokonać mordu niż w realu. Fakt, że mord symulowany, ale zawsze, czujecie o co mi chodzi? Jak dokona już go w ten sposób to łatwiej potem o agresję w realu. Wiadomo, że każdy go odróżnia od wirtuala, ale na podświadomość dziecka taka symulacja morderstwa czy tortur może mieć wpływ. Oglądając informacje dziecko nic nie robi, jest widzem, tak samo w przypadku książek czy filmów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie... wychowanie... W tej kwestii sporo zależy od rodziców, a raczej od calego otoczenia. Ja od małego grałem w brutalne gry (w wieku 6 lat rozwalało się gości w Contrze, jeszcze na Pegasusie(chyba pisze się przez "s", nie?)), potem było GTA, SWAT, Wolftenstein, Doom, CoD i MoH. Jakoś nigdy na myśl mi nie przyszło, żeby cokolwiek wypróbowywać w realu (tak 11 lat temu jak i tym bardziej teraz). Wręcz przeciwnie, często złość ze świata codziennego rozładowywałem rozwalając gości w grach...

Nie wiem jaki konkretnie element wychowania na to wpłynął, bo tak naprawdę moi rodzice nigdy nie byli świadomi co ja na kompie robię, ale mimo wszystko jakoś wpoili mi podstawowe zasady życia.

PS

Masz rację z tym "po prostu", że też sam tego nie zauważyłem. Nie zmienia to faktu, że Sokole Oko dobrze gada, polejcie mu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up -> to raczej od Smuga zależy ;)

Co do szkodliwości gier - gdyby te wszystkie rewelacje 'profesjonalnych' psychologów były prawdziwe to ja, po graniu w podstawówce w BloodRayne, że już o SeriousSamie czy GTA nie wspomnę, powinienem teraz biegać po szkole z mordem w oczach i piłą łańcuchową w łapie ;) a jakoś 'dziwnie' nigdy mi coś takiego do łba nie przyszło. ;) No ale wiadomo, że zarzut pod adresem rodziców źle wychowujących swe pociechy nigdy by takim psychologom nie przeszedł przez gardło, lepiej zwalić całą winę na gry i wszyscy są happy :?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...