Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

Filmy

Polecane posty

Moje ulubione filmiki to:

-Władca Pierścieni(wszystkie 3 części)-za Legolasa,fabułę,muzykę, sceny batalistyczne

Całkowicie abstrahując od ekranizacji książki, fabuła, postacie i kacja to strasznie niedopracowana płycizna. Reżyser skoncentrował się na efektacj i popisowości, zapominając o reszcie. Tosmutne w związku z tym, za co on się zabrał - za ekranizację Tolkiena. Totalna porażka.

-Między słowami-za Japonię do której tak mnie ciągnie

Jeżeli tak bardzo lubisz Japonię to polecam przy okazji ich filmy animowane. "Księżniczka Mononoke", "Ghost in the shell", "Spirited away" - przyanjmniej te widziałem i, uwierz mi, swoim orientalnym klimatem kładą na łopatki "Między słowami" i w ogóle wszystko, co do tej pory widziałem. Z filmów z klimatem orientalnym to polecam "Crouching tiger, hidden dragon" oraz "Hero". A także inne. Moim zdaniem na ichniejsze filmy (tzn. te robione przez Japończyków, Chińczyków, Tajwańczyków itd.) można iść na ślepo, a nigdy się nie będzie zawiedzionym. Choćby ich kultura i postrzeganie świata jest zupełnie odmienne od naszego, co dodaje niewiarygodnego smaczku każdej ich produkcji. Po prostu oglądasz coś innego, nowego i oryginalnego. A, jkaże mogłem zapomnieć?!!! Akira Kurosawa - zawsze warto, choć filmy rbione przez niego są starszej daty i ich poetyka trochę różni się od filmów współczesnych, może się nie podobać, mimo ich mistrzostwa.

-Pasja....

No tak, film przepełniony hipokryzją i rzeźnickimi scenami. Pozbawiony dobrego smaku.

-Życie jest piękne-smutne!Przeklęci Niemcy

Tu chciałbym przestrzec przed pewną fobią. Moim zdaniem Niemcy będą mieli długo przerąbane z powodu Hitlera. Jako terapię polecam "Europa, Europa" Agnieszki Holand oraz "Listę Schindlera". Zresztą samo "Życie jest piękne" nie jest do końca o Niemcach. To nie Niemcy, ani holocaust jest głównym tematem tego filmu. Jest to próba szukania nadziei w czasach rozpaczy, zaś holocaust został użyty, ponieważ zdarzył się naprawdę i dzięki temu w lepszy sposób treść filmu mogła dotrzeć do widza. Między innymi tak na to spoglądam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Cycbrilu

A ja lubie "Bardzo, bardzo głupie komedie" np. "Austin Powers i złoty członek" czy "Kung Pow!" tak głupie że aż śmieszne. Bardzo równiez lubie Godzille (tę japońską, wszystkie części) oraz "Kilera". Podobał mi się również "Blade 2".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowicie abstrahując od ekranizacji książki, fabuła, postacie i kacja to strasznie niedopracowana płycizna. Reżyser skoncentrował się na efektacj i popisowości, zapominając o reszcie. Tosmutne w związku z tym, za co on się zabrał - za ekranizację Tolkiena. Totalna porażka.

Oj ja bym tak nie powiedział. Postacie są właśnie znacznie lepiej skontruowane. Teraz to nie są księżęta z bajki (jak te z książki), co są dobre i wspaniałe, a ludzie, którzy mają troszkę wątpliowści i trosk. Oczywiście też są wspaniali, ale nie są już tacy ... hmm... idealni. Poza tym mówisz, że fabuła jest kiepska, ale fabuła powstała na podstawie książki. Tylko, że musiała być trochę przerobiona na amerykańskie warunki. Jest ona tak czy inaczej dobra ponieważ potrafi rozśmieszyć, wzruszyć itp. Popisowość i efektowność tego film to kolejny plus.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość !Chrząszczu

Całkowicie abstrahując od ekranizacji książki, fabuła, postacie i kacja to strasznie niedopracowana płycizna. Reżyser skoncentrował się na efektacj i popisowości, zapominając o reszcie. Tosmutne w związku z tym, za co on się zabrał - za ekranizację Tolkiena. Totalna porażka.

Oj ja bym tak nie powiedział. Postacie są właśnie znacznie lepiej skontruowane. Teraz to nie są księżęta z bajki (jak te z książki), co są dobre i wspaniałe, a ludzie, którzy mają troszkę wątpliowści i trosk. Oczywiście też są wspaniali, ale nie są już tacy ... hmm... idealni. Poza tym mówisz, że fabuła jest kiepska, ale fabuła powstała na podstawie książki. Tylko, że musiała być trochę przerobiona na amerykańskie warunki. Jest ona tak czy inaczej dobra ponieważ potrafi rozśmieszyć, wzruszyć itp. Popisowość i efektowność tego film to kolejny plus.

Można wtrącić? :)

Peter Jackson robił ten film zgodnie z tym jak wyobrażał sobie bohaterów trylogii Tolkiena. Muszę powiedzieć, że moje wyobrażenia po przeczytaniu książki były dość podobne i chyba jednak każdy ten film odbierze trochę inaczej. Ekranizacja danej książki, a już na pewno kultowej wiąże się z pewnym ryzykiem. No, bo każdy chyba po przeczytaniu danej książki mimo opisów w niej zawartych trochę inaczej wyobraża sobie świat, bohaterów, zdarzenia. Film można by powiedzieć narzuca wszystkim oglądającym jeden wzorzec, który niejednokrotnie różni się od wyobrażeń danego odbiorcy. Dlatego też jednym „uniwersalny” wzorzec podobać się będzie, być może nawet będzie bliski ich wyobrażeniom i tym właśnie film się będzie podobać. Drudzy, którzy świat przedstawiony w książce wyobrażali sobie inaczej niż został on pokazany w filmie, nie zostaną nim oczarowani.

Moim zdaniem Jacksonowi „Władca Pierścieni” naprawdę wyszedł i może się podobać, a co więcej podoba się milionom (miliardom?) fanów. Mnie również. Ale jak już mówiłem zależy to głównie od wyobrażenia poszczególnych aspektów opisanych w dziele literackim.

PS: Tak jak to powiedział AmaD, efektowność i popisowośc to nie są wady "Władcy Pierścieni". Owszem, efekty specjalne są czasami widoczne (i dobrze), ale nie przesłaniają fabuły tylko z nią "współgrają". I oto kolejny plus filmu. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie choć filmowi do książki brakuje duuuużo ( a jakże może być inaczej? :wink: ) to film i tak jest porządnie zrobiony. Oglądałem każdą część z przyjemnością.

A co do Shreka - prócz Mann, a zwłaszcza jego 'Zrobili Was w konia?' - nieźle mnie rozbiła piosenka Osła o rolniku. Dopiero przeglądając płytkę z Wybiórczej zorientowałem, że jest ona na melodię 'Rawhide' - znanego m.in z 'Blues Brothers'. Fajny akcent :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Władca pierścienic - good

Shrek 2 - not good :P

Co ty dużo pisać... Władca pierścienic ma w sobie to 'coś' ... a shrek to taka zwykła, byle-jaka bajka ;):P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ty dużo pisać... Władca pierścienic ma w sobie to 'coś' ... a shrek to taka zwykła, byle-jaka bajka ;):P

A pffff... Herezje panie, prawisz - herezje. Dyrdymały jakieś. Jeśli Shrek jest zwykły i byle jaki to ja jestem Wincenty Świecznik, ot co :D I jeśli Shrek jest byle-jaki to jaka bajka nie jest, a?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość madpuchatek

Najlepsze filmy jakie oglądałem:

1.Trylogia "Władca..."

2.Pojutrze

3.Shrek

Pewnie jeszcze na tej liście znajdzie sie Shrek2

Najgorsze filmy jakie widziałem:

1.Laleczka Chucky 3-miał byc horror a wyszła kiepskiej jakości komedia :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Sun Tsu

Shrek? Not good? Nie podzielama twego zdania. Wg mnie Shrek bije na głowe Władcę (z wyjątkiem pierwszej cześći, którą uważam za najlepszą).

Aha. A co myślicie o filmie "Ladykillers"? Mi się bardzo podobał. Wyżucanie kolejnych członków kwintetu do śmieci rozwaliło mnie całkiem :wink: Świetna gra aktorska, fabuła i ten obraz. Mniam. Świetne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jasiur
Shrek? Not good? Nie podzielama twego zdania. Wg mnie Shrek bije na głowe Władcę (z wyjątkiem pierwszej cześći, którą uważam za najlepszą).

Heheh Shrek 2 jest 10 razy lepszy od WP> hehe całkowicie rozbroiła mnie scena Z damską bielizną,,, ("A jakie rodzaj? STRINGI!!!") eheheh zarąbicho...

Aha. A co myślicie o filmie "Ladykillers"? Mi się bardzo podobał. Wyżucanie kolejnych członków kwintetu do śmieci rozwaliło mnie całkiem :wink: Świetna gra aktorska, fabuła i ten obraz. Mniam. Świetne.

ja byłem- całkiem fajne. Najbardziej mnie rozbawił Lump i ZetDeJot :D;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A pffff... Herezje panie, prawisz - herezje. Dyrdymały jakieś. Jeśli Shrek jest zwykły i byle jaki to ja jestem Wincenty Świecznik, ot co :D I jeśli Shrek jest byle-jaki to jaka bajka nie jest, a?

panie, co pan gada ;p pierwsza część shreka była fajna... Druga niby też, ale jeżeli porównać ją z pierwszą częścią to wtedy już taka fajna nie jest ;p ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość !Chrząszczu

A pffff... Herezje panie, prawisz - herezje. Dyrdymały jakieś. Jeśli Shrek jest zwykły i byle jaki to ja jestem Wincenty Świecznik, ot co :D I jeśli Shrek jest byle-jaki to jaka bajka nie jest, a?

panie, co pan gada ;p pierwsza część shreka była fajna... Druga niby też, ale jeżeli porównać ją z pierwszą częścią to wtedy już taka fajna nie jest ;p ...

Pierwsza część Shreka miała to szczęście, że była ... pierwsza. A więc wniosł sobą coś naprawdę nowego, czego jeszcze nie mogliśmy oglądać. Druga już tak bardzo nie zaskakuje, w końcu znamy większość podstawowych prawd rządzących filmem. Ale w końcu poznajemy nowych bohaterów, możemy śmiać się przy nowych gagach, doskonale bawić się słuchając genialnego dubbingu. Czegoż chcieć więcej? Po za tym w moim odczucie 2 zupełnie nie ustępuje 1. tak samo świetnie się ogląda.

Heheh Shrek 2 jest 10 razy lepszy od WP>

Ja bym nie porównywałbym tych dwóch filmów. Choćby dlatego, że prezentują zupełnie inny gatunek filmowy. Władca Pierścieni to film w sam raz dla fanów fantasy i miłośników wielkiej przygody. Shrek natomiast produkowany był z myslą o całej rodzinie, aby i starzy i młodzi świetnie się na nim bawili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nieźle mnie rozbiła piosenka Osła o rolniku. Dopiero przeglądając płytkę z Wybiórczej zorientowałem, że jest ona na melodię 'Rawhide' - znanego m.in z 'Blues Brothers'. Fajny akcent

Polecam obejrzeć w oryginale. Dużo lepiej ten kawałek brzmi.

Mnie najbardziej boli w nowym Shreku to, co nasi zrobił z Kotem w Butach. Banderas był naprawdę niezły, chociaż ogólnie uważam tą postać (kota, nie Banderasa) za śrendio udaną. Natomiast polskie teksty i głos Malajkata psują efekt całkowicie. Szkoda.

Za to Wojciech Mann po prostu wymiata. Turlanie ze śmiechu gwarantowane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Skwara

Ja bym chcial polecic dwa seriale ktore ostatnio zaczolem sobie ogladac pierwszy serial to "Kompania Braci" jest po prostu super drugi to "Tajemnice SmallVille" mlodosc supermana :)

Podobaja mi sie filmy:

Freedy vs. Jason :)

The Ring 1 (japonska i amerykanska wersja)

The Ring 2.....

Blair Witch Project 1 i 2

.....i wiele innych :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj ja bym tak nie powiedział. Postacie są właśnie znacznie lepiej skontruowane. Teraz to nie są księżęta z bajki (jak te z książki), co są dobre i wspaniałe, a ludzie, którzy mają troszkę wątpliowści i trosk. Oczywiście też są wspaniali, ale nie są już tacy ... hmm... idealni. Poza tym mówisz, że fabuła jest kiepska, ale fabuła powstała na podstawie książki. Tylko, że musiała być trochę przerobiona na amerykańskie warunki. Jest ona tak czy inaczej dobra ponieważ potrafi rozśmieszyć, wzruszyć itp. Popisowość i efektowność tego film to kolejny plus.

Jeżeli już mówimy o fabule, jako przeróbce historii z książki, to została ona na potęgę schrzaniona. Peter dołownie pozmieniał kilka rzeczy z książki. Sztandarowy przykład to Enty. Zrobił z nich kretynów. Już nie mówię o tym, że w książce tak naprawdę od razu zgodzili się na propozycję hobbitów. Zabiło, gdy Ent, strażnik lasu, spojrzał na spalone drzewa i powiedział:"Hmmmm, co się stało z moimi braćmi????"(czy jakoś tak). Sorry, ale Enty były jednymi z najmądrzejszych istot żyjących, a już na pewno wiedziały o wszystkim, co się działo w ICH lasach. Nie denerwuje mnie to, że Peter okroił fabułę. Musiał, bo film musi trfać określoną ilość czasu. Wkurza mnie to, że postanowił twórczo przerobić Tolkiena. Uznał, że on wie lepiej niż pan T. To mnie wkurza.

W moim poście nie wypowiadałem się o WP, jako o ekranizacji, ale jako o filmie. To oczywiście było moje spojrzenie na tę sprawę. Moim zdaniem postacie były płytkie do bólu. Sam ciągle ryczał, Frodo miał w zanadrzu ze cztery wyrazy twarzy, którymi szafował przez wszystkie części. Gimli był krasnoludem kretynem, flagowym przykładem jednej dowcipnej postaci w filmie. Wg mnie Jackson poszedł na łatwiznę. Albo inaczej, za dużo czasu zajęły mu sceny bitew i inne efkciarskie popisy. Trzeba pamiętać, że na pewno gonił go określony termin. Co więcej zabrał się za bitwę pod Minas Tirith, zaś bitwa o Mordor zostałą potraktowana po macoszemu. Pożegnanie hobbitów to już kiczowata żałość, którą się podejrzewa o treści homoseksualne. Wg mnie ten film został zrobiony skandalicznie.

Peter zajął się efektami i widowiskowością, ale warstwa fabularna i postacie zostały potraktowane żałośnie i płytko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to jestem zakochany w Trylogi "Władca Pierścieni" i wszystkich częściach Star Wars (oprócz Mrocznego widma). Poruszyła mnie "Pasja" i bardzo ciepło wspominam "Między Słowami". Praktycznie co chwila chodze do kina (bo na kompie to sie dziadowsko ogląda). Ostatnio bylem na "Van Helsingu". Jeżeli miał straszyc - to klapa. Jeżeli miał być jako film rozrywkowy to nawet nieźle im to wyszło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio bylem na "Van Helsingu". Jeżeli miał straszyc - to klapa. Jeżeli miał być jako film rozrywkowy to nawet nieźle im to wyszło.
Przy dzisiejszym natłoku pokazówek, czyli filmów efektownych, ale kiepskich, Van Helsing była rzeczywiście nudny. Choć muszę przyznać, że z przyjemnością obejrzałem walkę Draculi z Gabrielem. A propos, Van Helsing ma dużo przyjemnych smaczków, jak się je wyłapie. Szczególnie podobało mi się nawiązanie do klimatu końca XIX wieku. Np. picie absyntu. No i postacie, jak choćby Frankenstein. Ładnie to zrobił reżyser. I jeszcze ta tajemnica, kim był Van Helsing. To mi się podobało. Aczkolwiek cała fabuła ograna do bólu i mnotonna. Szkoda. Mogło być fajnie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ja naprawdę nie potrafie być krytyczny, ale ostatnio co obejżę jakiś film, to mi się podoba. Właśnie skończyłem "Inni" z Nicole Kiddman (o dzieki ci tygodniku Gala!). Niesamowity! Akcja filmu toczy się w 1945 roku. 2 dzieci cierpiących na alergię na światło słoneczne (jeżeli ktoś by nie wiedział, jest coś takiego naprawdę...). W domu panuje cisza i ciemność. I nagle, jedno z dzieci zaczyna widzieć duchy... No cóz, właściwie to nie ma tutaj nic specjalnego, zabija jednak sam koniec filmu. Nie bedę tutaj spoilerował, jednak na pewno warto ten film zobaczyć.

...wczęsniej nie wiedziałem, że takie dobre filmy mo.zna znaleść w czasopismach dla kobiet...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość PinkFloyd

Zgodzę się z przedmówcą: Inni są naprawdę super filmem...Ja trochę będę ikojarzył ten film z "Szóstym zmysłem"...Polecam.

A propos Shreka 2...hmm...uważam że to nie fair - połowy textów nie słyszałem bo sala płakała ze śmiechu,...muszę iść jeszcze raz..albo dwa :P

Mann po prostu mnie rozwalił.....a scena z kłamiącym Pinokiem....heh...popłakałem się jak nigdy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z filmami to nie ma co bo jest tego pelno( az za wiele). Ale do czolowki moich napewno naleza:

Training Day( film nie w ktorym nie tyle polozono na akcje co na klimat, naprawde wypasny film)

The Boondock saints

Shaft

Cala seria Aliena

Seria Koszmaru z ulicy wiazow

The Ring

Event horizont

A z nowosci zdecydowanie The butterfly effect- polecam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwym dziełem jest "Czas Apokalipsy - Pwrót". W odmienny sposób porusza sprawę wojny i jej filozofii. Wspaniała robota aktorska, fabularna, techniczna. Ten film ma ponad dwadzieścia lat, a wyprzedza jakościowe dużo współczesnych produkcji. No i "The end" w wykonaniu Doorsów. Miodzio.

Inną perełką są "Żołnierze kosmosu" Veerhovena. Film dokładnie w jego stylu. Genialna robota. W swoim czasie posiadał efekty, na widok których wychodziły gały. Film, który powinien wg mnie stać sie klasykiem kina science-fiction. Już nie mówiąc o reżyserze, twórcy Robocopów 1 i 2 i "Pamięci absolutnej". Paul wie, co robi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na tle nieba superman z amerykańską flagą. Wtedy byłoby idealnie.

Eh... podobne skojazenia mi sie nasuwaja ... Niestety amerykanska propaganda byla, jest i bedzie zawsze. Zawsze w podrecznikach histrorii [amerykanskich] beda wyidealizowane postacie i sytuacje. Wszystko zawsze bedzie cacy, a swiat zawsze bedzie reprezentowany przez USA. Czytales moze ksiazke Łysiaka pt. Asfaltowy Saloon ? Jesli nie to polecam, moze i nie do konca na czasie ale w obrazowy sposob przedstawia wiele faktow. Zeby nie offtopikowac, powiem ze jutro ide na film "Pojutrze". Jakos wczesniej nie mialem czasu, od brata slyszalem ze film jest sredni, jednak warto pojsc dla efektow i ogolnego wrazenia wizualnego, a kiedy mam ochote na tani film to mnie wlasnie kreci.... nie zawsze rozrywka musi byc wyrafinowana - czasami trzeba zrobic, przeczytac, zobaczyc cos odstresowywujacego i niezobowiazujacego i wcale nie uwazam to za jakies ponizajace. [No chyba ze ogladanie filmow pokroju "Gulczas a jak myslisz" ale to juz zupelnie inna bajka.]

Pozdrawiam i polecam film Bandits [nie wiem niestety jaki jest polski tytul :)]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yeah, none - Czas Apokalipsy (ale nie wersja reżyserska) to IMO najlepszy film wojenny w dziejach. Te wszystkie smaczki, ta atmosfera wojny, postacie... ech, rozmarzyłem się. Kiedyś już pisałem o tym filmie szerzej, nie chcę się znowu rozwodzić, ale takie Plutony i Full Metal Jackety mogą mu buty czyścić. ;]

A właśnie, co do Full Metal Jacket - czy ktoś ma pojęcie, jaka piosenka leci podczas napisów końcowych? Oglądałem ostatnio ten film na TCM i wpadła mi w ucho, niestety nie zdołałem się zorientować która to była...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwym dziełem jest "Czas Apokalipsy - Pwrót".

Dobrze mówisz. Film jest po prostu wspaniały. Najlepszy film wojenny. Nawet "Szeregowiec Ryan" przy tym odpada. A ta scena z atakiem helikopterów na wioske Wietnamców. Pikna!

Jeżeli już mówimy o fabule, jako przeróbce historii z książki, to została ona na potęgę schrzaniona.

Nie mogę się z tym zgodzić. Fabuła została przerobiona na bardziej hollywoodzką, ale według mnie wyszło to nawet na dobre filmowi. Według mnie film jest świetnie wyważony i wszystkie jego element stoją na najwyższym poziomi. Zresztą to nie był film robiony dla fanów Tolkiena, tylko dla wszystkich. I tak należy na niego patrzeć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yeah, none - Czas Apokalipsy (ale nie wersja reżyserska) to IMO najlepszy film wojenny w dziejach. Te wszystkie smaczki, ta atmosfera wojny, postacie... ech, rozmarzyłem się. Kiedyś już pisałem o tym filmie szerzej, nie chcę się znowu rozwodzić, ale takie Plutony i Full Metal Jackety mogą mu buty czyścić. ;]
Widzę, że czujesz klimat:). Ja wolę wersję reżyserską, ponieważ są w niej sceny, których cenzura zabroniła dawać w wersji podstawowej. Np. czytanie Tima przez Kurtza. Film jest bombowy. Inne filmy o Vietnamie, w ogóle wojenne, są do siebie podobne. Natomiast ten film to klasa sama w sobie. Nie wiedziałem filmu podobnego di niego.
Jeżeli już mówimy o fabule, jako przeróbce historii z książki, to została ona na potęgę schrzaniona.

Nie mogę się z tym zgodzić. Fabuła została przerobiona na bardziej hollywoodzką, ale według mnie wyszło to nawet na dobre filmowi. Według mnie film jest świetnie wyważony i wszystkie jego element stoją na najwyższym poziomi. Zresztą to nie był film robiony dla fanów Tolkiena, tylko dla wszystkich. I tak należy na niego patrzeć.

Chcę żeby mnie zrozumiano. Nie pisałem o fabule WP w kwestii jej zgodności z wersją książkową, czyli nie miałem na myśli fanów Tolkiena. Sam nim nie jestem. Pisałem o WP, jako o filmie, nie jako o ekranizacji. I uważam, że Jackson mógł się trochę bardziej postarać na tym etapie. Era hollywoodzkich filmów się skończyła. Zwróć uwagę, jakie mamy teraz ich zatrzęsienie. Rynek się już trochę przejadł. Taka "Troja" była już krokiem w inną stronę, małym, ale zawsze. Natomiast, moim zdaniem, Peter się zachłysnął kasą, jaką otrzymał o producentów. Ponadto wszyscy (przynajmniej w USA) oczekiwali raczej bitew, potworów, wielkich lochów, ogormnych fajerwerków, a nie dopracowanej fabuły. Zwróć uwagę w jakich proporcjach czas na rozwój fabuły w filmie odnośi do czasu walk, czarów, ucieczek i innych pokazówek. Zaryzykuję stwierdzenie, że twórcy tego filmu chcieli nakręcił coś monumentalnego, ale nie mieli odpowiedniego scenariusza. Dlatego wzięli Tolkiena. Całe to gadanie o czytaniu WP w młodości i inne, to po prostu chwyt marketingowy. Taka jest moja opinia.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...