Skocz do zawartości

Filmy


Gość

Polecane posty

Wątek miłosny jest tam potwornie wymęczony i banalny. Sory, ale jak widzę cały czas ten sam schemat komedii - czyli średnio zabawne gagi i wątek miłosny to rzygać mi się chce. Komedia ma bawić, ma być zabawna. Kwestie miłosne zostawmy innym gatunkom filmowym, albo w ogóle zostawmy.

W pełni się z toba zgadzam. Wątek miłosny powinien być w stylu "Ja Irena i Ja" (bo chyba byli w końcu razem?)

Głupi i głupszy" mi się nie podoba. Świetny jest też w rolach poważnych i raczej w takich go widzę.

"Głupi" to akurat jedna z moich ulubionych komedii. Jest to kolejny film, który się nie starzeje. Ja ogladałem go kilka razy i było super.

W jakich rolach widzę Jima? Ja go widzę w dwóch typach. W filmach typu "Ace V.", druga opcja to filmy śmieszne jak "Głupi i..." ale w których Jim gra normalnego człowieka jak Bruce'a.

Ale dwie jego role sa godne zapamietania i kwalifikuja go jako swietnego aktora - Truman Show i wlasnie Czlowiek z Ksiezyca.

No dobra, moja opinia była bardzo subiektywna i krzywdząca. Rzeczywiście jak sobie przypomniałem to Jim zagrał dobrze, ale film mi się bardzo nie podobał, nie dlatego, że był słaby (film jest dobry), ale dlatego, że... wypożyczyliśmy go (zreszta w Maxsie) jako komedie, aby się pośmiać. Efekt taki, że jedna osoba zasnęła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Najlepszego filmu wybrać się nie da, bo większość coś w sobie ma. Ale za to do miana najgorszego kandydują dwie ostatnie części Matrixa, Equlibrium i multum innych.

Chłopie Equlibrium wg Ciebie kandyduje do miana najgorszego filmu? :evil: Nie zgadzam sie w zupelnosci. Ogladalem Equlibrium wg mnie jest to bardzo fajny film. No coz, ale o gustach sie nie dyskutuje. 2 ostatnich czesci Matrixa nie ogladalem, zreszta nie zaluje tego, bo podobno byly bardzo slabe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszego filmu wybrać się nie da, bo większość coś w sobie ma. Ale za to do miana najgorszego kandydują dwie ostatnie części Matrixa, Equlibrium i multum innych.

Chłopie Equlibrium wg Ciebie kandyduje do miana najgorszego filmu? :evil: Nie zgadzam sie w zupelnosci. Ogladalem Equlibrium wg mnie jest to bardzo fajny film. No coz, ale o gustach sie nie dyskutuje. 2 ostatnich czesci Matrixa nie ogladalem, zreszta nie zaluje tego, bo podobno byly bardzo slabe.

Equilibrium - IMO trochę naciągany, ale niezły. Dwa ostatnie Matrixy były bardzo słabe w zestawieniu z jedynką, ale ogólnie nie były to złe filmy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram - Equilibium to moim zdaniem świetny film - doskonały przyklad, że można zrobić dobry kawałek kina bez ogromnych funduszy i oszałamiających efektów specjalnych. No i ta zdawkowa, wręcz oschła gra aktorska Christiana Bale'a odgrywającego głowną postać w filmie bardzo mi sie podobała, tak samo jak i w najnowszej częsci Barmana.

Wczoraj byłem w kinie na "Batman - Początek" i co tu dużo mówić - jeśli ktoś był zawiedziony poprzednimi częściami batmana, co jest wielce prawdopodobne bo byly to koszmarne gnioty i już postawił krzyk na "myszopticy" ;) to był to błąd, bo najnowsza odsłona walki batmana ze złem i przestępcami, to prawdziwa rewelacja. Zdecydowwanie najlepsza ze wszystkich części, odstawia o lata świetlne swoje poprzedniczki. Nie będę zdradzał szczegółów i się rozwodził dalej nad filmem, po prostu każdemu śmiało go polecę, bo naprawdę warto iść na to do kina, nie zawiedziecie się.

Ja miałem to szczęscie, że dostałem wejściówkę na przedpremiorowy pokaz, więc pewnie póki co nie podyskutuję sobie z nikim o najnowszej częsci batmana, bo premiera dopiero w piątek 29 lipca, no ale mam nadzieję, że chociaż trochę was zachęciłem do obejrzenia tego filmu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm... Czy ktoś oglądał wczoraj w TVP2 "Słodkiego Drania" Woody'ego Allena?

Pokusiłem się o wysiedzenie do tej jakże późnej godziny (;)) i obejrzałem. Jak się okazało - dobrze zrobiłem. Bardzo dobry film, ze znakomitą rolą Penna. Typowo allenowski film, a do tego - wspaniała muzyka. Fani "Kariery Nikodema Dyzmy" znajdą w charakterze głównego bohatera pewne podobieństwa do naszego Króla Karierowiczów ;].

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj na TVP2 lecial "Slodki drań". Oczywiście widziałem :) Znakomity film, znakomita rola Seana Penna. Po prostu dobre kino!

Equilibrium -- dobry film, niepotrzebnie uznawany za klon Matrixa... a sam Matrix? Już setki razy broniłem dwóch pierwszych części, które uwielbiam, ale ja - jako fan, z ręką na sercu muszę przyznać, ze "trójka" JEST porażką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie dlatego, że był słaby (film jest dobry), ale dlatego, że... wypożyczyliśmy go (zreszta w Maxsie) jako komedie, aby się pośmiać. Efekt taki, że jedna osoba zasnęła.

Bo to nie jest komedia tylko film obyczajowy. Dramat powiedzialbym.

Ale za to do miana najgorszego kandydują dwie ostatnie części Matrixa, Equlibrium i multum innych.

Tiaaaaaaaaa...

Powiedzial co wiedzial.

Equilibrium - IMO trochę naciągany, ale niezły.

Naciagany? W ktorym momencie?

Tak sie szczesliwie sklada ze wczoraj na wyrywki poogladalem sobie troszke wlasnie Equilibrium i ten film za kazdym razem staje sie coraz lepszy.

Wspomne tylko scene z tecza i scene ze szczeniakiem.

Ale jesli ktos patrzy na to jak na lupanine i strzelanie, to juz problem jego (bez)mozgowia;/

Pisalem juz o nim nie raz, nie chce mi sie powtarzac, ale jak ktos wyskoczy z konkretnym najezdzaniem to Chimaira Panzer Division na pewno wlaczy sie do walki ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszego filmu wybrać się nie da, bo większość coś w sobie ma. Ale za to do miana najgorszego kandydują dwie ostatnie części Matrixa, Equlibrium i multum innych.

Equlibrium chłopie ja o tym na maturze pisałem.Ten filmik jest dość mocno powiązany z "Rok 1984" Orwella.Nie dodam że zapomniałem o medalionach :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszego filmu wybrać się nie da, bo większość coś w sobie ma. Ale za to do miana najgorszego kandydują dwie ostatnie części Matrixa, Equlibrium i multum innych.

Nie przesadzaj, może Equlibrium nie było jakiś hitem kinowym, ale mi się przyjemnie tą produkcję oglądało. W każdym razie nie miałem powodu do narzekań podczas oglądania tej produkcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Equilibrium - IMO trochę naciągany, ale niezły.

Naciagany? W ktorym momencie?

Choćby we wspomnianych przez Ciebie scenach. Cały ten patos wokół odzyskiwania uczuć przez głównego bohatera wydał mi się trochę na siłę. Ja przyczepiłbym się jednak przede wszystkim koncepcji świata, gdzie ludzie nie mają uczuć. Człowiek przez całe życie, we wszystkim co robi kieruje się uczuciami, a i bohaterowie tak na prawdę od nich nie stronili (wnętrza czy ubiory, mimo surowości, były całkiem stylowe :)). Film nie był jednak zły i chciałbym go kiedyś obejrzeć bez przeszkód, od początku do końca - może bardziej bym się doń przekonał.

W niedzielę zaś wybieram się na nowego Batmana. Mam sentyment do tego bohatera i filmów o nim, a recenzje nastrajają wyjątkowo optymistycznie. Dwa pierwsze filmy były świetne, Burton stworzył genialny klimat, trzeci był niezły, ale czwarty to już porażka. Mam nadzieję, że Początek przywróci serię do poziomu. Z cicha liczę na coś w stylu komiksów Millera o Mrocznym Rycerzu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorszą rolą Jima jest bez wątpienia "Człowiek z Księżyca".

(...)Bo ze Carrey gra w kretynskich komediach to wszyscy wiedza. Ale dwie jego role sa godne zapamietania i kwalifikuja go jako swietnego aktora - Truman Show i wlasnie Czlowiek z Ksiezyca. Ogladalem i strasznie mnie ruszylo. Po prostu jego rola jako Andy Kaufman wymiata i koniec.

Dorzuciłbym jeszcze "Eternal Sunshine of the Spotless Mind".

W ten sposób osiągamy trzy filmy, w których Carrey zagrał znakomicie. A jak wiadomo, od trzech wzwyż można już tworzyć reguły :wink:

Wcale niedawno w "Ale kino!" puszczali filmy ś.p. Stanley'a Kubricka, m.in. "Barry Lyndon" (znakomity, aczkolwiek niedoceniony film), "FMJ" oraz (fanfary!) "Clockwork Orange". Genialna produkcja z niezapomnianą rolą Malcoma McDowella, jeżeli ktoś jeszcze nie widział to OBEJRZEĆ KONIECZNIE. Do tego warte przesłuchania OST.

Aż się skuszę na cytacik:

There was me, that is Alex, and my three droogs, that is Pete, Georgie, and Dim, and we sat in the Korova Milkbar trying to make up our rassoodocks what to do with the evening. The Korova milkbar sold milk-plus, milk plus vellocet or synthemesc or drencrom, which is what we were drinking. This would sharpen you up and make you ready for a bit of the old ultra-violence.

PS: Jest taki jeden film, na który czekam, a który może nigdy nie powstanie. Chodzi mi o ekranizację "Wiecznej wojny" Joe Haldemana, chociaż wolałbym, żeby przyszli twórcy wzorowali się raczej na komiksie (Marvano) niż na powieści. Na IMDB wyczytałem, że w planach jest realizacja "TV series" na podstawie książki, ale zdaje się, że produkcja stanęła w miejscu. I tak sobie myślę, że skoro nakręcono "Starship Troopers" (dla niekumatych - podstawą była tutaj wcale niezła książka R. Heinleina "Kawaleria kosmosu"), to czemużby nie sfilmować "Forever War"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakaś dziwna mentaloność panuje na tym forum. Ja rozumiem, macie święte prawo się ze mną nie zgadzać, ale czemu tak naskakujecie? Equlibrium mi się nie podobało ze względu na świat w jakim to wszystko się działo, na sztuki walki (lub używania broni), bo dosyć, że były one takie sobie to jeszcze robione jak na wzór matrixa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakaś dziwna mentaloność panuje na tym forum. Ja rozumiem, macie święte prawo się ze mną nie zgadzać, ale czemu tak naskakujecie? Equlibrium mi się nie podobało ze względu na świat w jakim to wszystko się działo, na sztuki walki (lub używania broni), bo dosyć, że były one takie sobie to jeszcze robione jak na wzór matrixa.

Nikt na Ciebie nie naskakuje tylko po prostu kazdy wyrazil swoje zdanie w tej sprawie. Wydaje mi sie, ze po prostu przesadziles tak surowo oceniajac Equlibrium. Ot tyle. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choćby we wspomnianych przez Ciebie scenach. Cały ten patos wokół odzyskiwania uczuć przez głównego bohatera wydał mi się trochę na siłę.

Kiedy wlasnie o to chodzi. Moze i jest to dęte, ale wlasnie taki byl zamysl, jak czytalem Rok 1984 to tez byly takie zajawki i to bylo integralna czescia antyutopii.

Ja przyczepiłbym się jednak przede wszystkim koncepcji świata, gdzie ludzie nie mają uczuć. Człowiek przez całe życie, we wszystkim co robi kieruje się uczuciami, a i bohaterowie tak na prawdę od nich nie stronili (wnętrza czy ubiory, mimo surowości, były całkiem stylowe Smile).

A ja wlasnie jakos tego nie widzialem. Wiesz, mimiki twarzy nie da sie wylaczyc - ale chodzi o to ze odczuwanie bylo hmm tlumione przez Prozium, ktore musieli zazywac caly czas.

A co do ubiorow - mylisz sie. To nie bylo stylowe - to bylo proste i jednakowe dla kazdego. Przeciez wszyscy ubierali sie tak samo, w stonowane kolory, tak by nie wyrozniac sie z tlumu...

Ja rozumiem, macie święte prawo się ze mną nie zgadzać, ale czemu tak naskakujecie?

Bo nie podales argumentu tylko stwierdziles ze film nalezy "do miana najgorszego". A niektore osobniki, w tym pewna chimera, sa na takie teksty uczulone :twisted:

bo dosyć, że były one takie sobie to jeszcze robione jak na wzór matrixa.

:lol:

No, lol miesiaca. A wlasnie walki byly robione odwrotnie ze tak powiem - bo byly szybkie, dynamiczne i bez tego nachalnego "bullet time", ze tak powiem.

Poza tym mieli za malo kasy zeby duble robic, dlatego walki sa bardziej spontaniczne.

A oglądaliście Piłe?(The Saw) , moim zdaniem [beeep] filmik, miał ktoś łeb co wpadł na taki pomysł.

Taa...Chyba zmarl z tego co slyszalem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh własnie 10 minut temu skonczylem ogladac Piłe. Na swoj sposob genialny, klimat bylby zapewne lepszy gdybym wieczorem ogladal, ale trudno mi wtedy zorganizowac czas. Koncowka zaczapista, ale maly niedosyt jest co do losow bohaterow. Jeden z lepszych filmow jakie widzialem w tym roku, a na pewno najlepszy z nowych produkcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.doommovie.com/ - strona o filmie i do pobrania jest już trailer - jak dla mnie - kolejna wielka kicha pokroju AvP, czy Alone in the Dark. Trailer bardziej kojarzy mi się z kolejną częścią Resident Evil, niż z Doomem. Do tego te gumowe potwory - LOL.

Z ciekawości obejrzalem ten trailler i odnioslem wrażenie, że to już on zwistuje finansowy DOOM jaki przeżyje ten film :D Popatrzcie tlyko na tych komandosów i poruwnajcie sobie ich z bohaterem gry...gdzie są te futurystyczne pancerze i tego typu bajery ? Przecież oni wyglądają jak banda fircyków a nie space marines :? Eh gdzież im do żołnierzy piechoty kolonialnej z drugiej części Obcego. Zwrócćie rownież uwagę na uzbrojenie, nawet nad takim szczególem nie chcialo się im popracować, znow jak bumerang powraca motyw drugiej części obcego i uzbrojenie colonial marines :P A co do tych potworów to za dużo w trailerze nie widać ale da się coś wypatrzeć noi faktycznie wyglądaja jak z gumy, najzabawniejsze jest to ujęcie z Impem :D

The Saw - film mi się bardzo podobał i nawet przypomnialem go sobie jakieś 2 dni temu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i z ciekawości tez zobaczyłem sobie trailera Dooma... ALE KICZ! :D Wszystkie jest jakieś nienaturalne, sztuczne. Od razu skojarzyło mi się z filmowym AvP. W sumie - czy spodziewaliście się wiele więcej? Filmy na podstawie gier to zazwyczaj zwykle, nużące jatki.

Walki w Equilibrium - Podobne do Matrixa?! Moze podasz jakieś przykłady konkretne, o które momenty Ci chodzi? Poza tym to filmy utrzymane w zupelnie innym klimacie i skupiająca się na czymś innym. Aha, i podawanie argumentów powoduje, ze unikniesz tak ostrej krytyki, kolego. Chociażby najgłupszych argumentów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, że mówiąc o utopiach, czy antyutopiach – nikt nie wspomniał o “Brazil”. Dla mnie – dzieło. Urzędniczo-kafkowski klimat, totalna groteska – nawet w scenach “podniosłych”, czyli w świecie marzeń bohatera (może dlatego też nie są one śmieszne w swym patosie, a właśnie desperacko-wzruszające).

A teraz, głównie dla niewtajemniczonych, bardzo teraz odpowiedni cytacik o tym filmie, odnoszący się przypadkiem do wcześniejszych wypowiedzi:

“Czarna komedia znanego z filmów z serii "Monty Python" Terry'ego Gilliama. W świecie przyszłości - zawieszonym gdzieś między orwelowskim "1984" a "Mechaniczną pomarańczą" Kubricka - pewien nieszczęśliwy urzędnik kurczowo trzyma się swoich marzeń...”

Kiedyś napisałem opowiadanie, nie nawiązujące do tego filmu bezpośrednio, nawet w zamyśle, ale też była to groteska, tyle że odwrotna – rozgrywająca się w świecie “wymysłów”, z którego bohater chciał uciec. Po skończeniu pisania i przeczytaniu całości stwierdziłam, że samo opowiadanie jest przypadkowo odległą odpowiedzią na film Gilliama i zatytułowałem je – również nawiązująco. Nigdy nie dowiedziałem się czy czytelnicy zrozumieli ten “żart” w tytule i na ile ten film jest faktycznie znany, ale o tym nie tutaj. Kto nie widział “Brazil” - oglądać! I zwróćcie uwagę na bardzo ciekawe efekty specjalne – uzyskane bez komputerów naturalnie. No i jeszcze dorzućmy Jonathana Pryce'a, stworzonego do tej roli, ciekawie “wkomponowanego” Roberta DeNiro i parę innych znanych twarzy... Pamiętajcie: to raczej komediowa groteska, ale we mnie wzbudziła bardzo głębokie odczucia oraz ciągi myślowe. No i ma piękną końcówkę – taką, jakie lubię. No, ale ja bywam “inny” - ostrzegam ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koncowka zaczapista, ale maly niedosyt jest co do losow bohaterow.

No jak to.. Nareszcie mielismy pozadny film bez durnego happy endu. A ten mnie ostatnio wyjatkowo meczy. Ale jedno powiem nie chcialbym byc na miejscu Adam'a :twisted:

Najbardziej mnie niepokoi zaplanowana na pazdziernik premiera czesci drugiej. Budzet czterdziestokrotnie wiekszy, ale jak wiemy pieniadze nie zawsze ida w parze z dobra produkcja. W szczegolnosci jesli mowimy o sequelach horrorow/thrillerow :wink:

Tymczasem ja wczoraj przelamalem swoja niechec do ostatnio nam serwowanych horrorow w kinie i poszedlem na The Amityville. Juz na samym poczatku zostalem uszczesliwiony poniewaz wsrod dziesiatek zwiastunow natrafilem wreszcie na ten od Land of the Dead. Jakby sie dalo to juz bym zamawial na to bilety :wink: Ale powrocmy do glownego powodu mojej wycieczki do kina.. O co chodzi w Amityville raczej wiadomo (a przynajmniej powinno), wszak to remake i do tego oparty na faktach (tym razem to "oparcie" chyba troche bardziej "takie jak bylo" niz to z TChM) :D Jak dla mnie calkiem dobry (z tym ze oceniam pod wzgledem "ostatnio ogladane remake'i"). Kilka razy udalo im sie mnie przestraszyc, dwa razy czulem troche dluzszy niepokoj. Dobre byly tez te odglosy dobiegajace uszu glownego bohatera, pana Lutza, poniewaz takie cos naprawde mnie przeraza. Rola Ryana Reynoldsa tez nienajgorsza, moze nie doszedl do tak mistrzowskiego stanu jak Jack Nicholson w Lsnieniu, ale nie bylo to calkiem do przyjecia. Troche mnie mierzi to ze w filmie na dobra sprawe nikt nie zginal (nie licze psa, rodziny DeFeo i wczesniej pomordowanych w domu). Przeciez jak dla mnie ot chocby taka niania mogla spokojnie nie tylko zwariowac.. Ogolnie nie zaluje wydanych pieniedzy i wycieczki do kina, nawet happy end nie mierzil mnie tak bardzo jak w innych produkcjach. Ale tez napewno nie bede tego filmu wychwalal, ani nie wybiore sie na niego jeszcze raz do kina.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trailer Dooma dopiero ciągnę, ale mimo wszystko jestem pewien, że się na filmie nie zawiodę. Bo już od początku wiedziałem, że będzie słaby. Bartkowiak może i operatorem był dobrym, ale filmów robić NIE UMIE. Kręci taśmowo naiwne, podobne do siebie filmidła sensacyjne z Senegalem i raperami, z których wszystkie omijam szerokim łukiem po pierwszym obejrzeniu. Nie jest to rodak, z którego byłbym Doomny. ;)

Nie mają niestety filmowe wersje gier szczęścia. Po bardzo dobrym (IMO) Mortal Kombat i ciekawym Mario wszystkie inne były najwyżej średnie. Czekam na Final Fantasy VII: Advent Children.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trailer Dooma? Rany jak już zacząłem go oglądać to strasznie coś mi zaśmierdziało Rezytentem Evil (który był kiepawym filmem...prędzej to już jakaś parodia a nie horror). Już na pierwszy rzut oka rozwalili mnie marines :/. Jak oni są ubrani?! Przecież tak to Swat wyglądał w latach 90! Oni chyba w życiu gry nie widzieli! Ekipa ratownicza powinna mieć zielone zbroje z hełmami a nie jakieś czarne kombinezony :/. Co tam jeszcze...jeżeli film jest oparty na grze to ja jestem papieżem. Akcja powinna chyba się odrazu rozgrywać na Marsie i głównym bohaterem powinien być jeden człowiek z ochrony, który walczy o przeżycie z naukowcami lub z innymi przeżytymi ochorniażami! Zresztą już na pokazówce widać jak film będzie straszny...idzie do klopa cały w już zafajdany ze strachu a tu...och to tylko szczur...i nagle do z góry demon ścina...no weźcie takie coś robiono w latach 80 ubiegłego wieku! Ciekawi mnie skąd szczur się wzioł na marsie? Przecież ten zwierz chyba by nie był, aż tak sprytny by dostać się na statek gdzie leci się na czerwoną planete. Ech...to będzie kicz stulecia :/.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trailer Dooma dopiero ciągnę, ale mimo wszystko jestem pewien, że się na filmie nie zawiodę. Bo już od początku wiedziałem, że będzie słaby. Bartkowiak może i operatorem był dobrym, ale filmów robić NIE UMIE. Kręci taśmowo naiwne, podobne do siebie filmidła sensacyjne z Senegalem i raperami, z których wszystkie omijam szerokim łukiem po pierwszym obejrzeniu. Nie jest to rodak, z którego byłbym Doomny. ;)

Nie mają niestety filmowe wersje gier szczęścia. Po bardzo dobrym (IMO) Mortal Kombat i ciekawym Mario wszystkie inne były najwyżej średnie. Czekam na Final Fantasy VII: Advent Children.

Czy z tym mario, to był dowcip? Dla mnie mario to IMO kicz na maxa, a najlepsza rzecz w nim to nazwa głównego złego :P ! Według mnie jeszcze dobrymi ekranizacjami gier był Final Fantasy: The Spirits Witchin ( wiem, że miał mało wspólnego z grą, ale ładnie wyglądał i miał dosyć ciekawą fabułę ) i od biedy pierwszy Resident Evil. Ale na pocieszenie trzeba dodać, że komputerowe ekranizacje filmów też do najlepszych nie należą ( poza Riddickiem i konsolowym SpiderManem 2 ), więc nie jesteśmy reżyserom w niczym dłużni :wink:.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...