Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RIP

Escape from Tarkov

Polecane posty

Ja się aktualnie zagrywam w EFT z edycją Eage of Darkness, tak tą najdroższa. Dla mnie warto było dać, Dźwięki, modele, gameplay miód leję się hektolitrami. Teraz pewno większość myśli, że cena 700 złoty płatnością PSC to dużo, ale przelewem jest różnica 50 złoty, przy tej cenie to mała różnica. Ta wersja będzie tylko do Bety, potem zostanie wycofana. Będę miał już Sesson Pass i DLC za darmo i pewno zaoszczędze z 200 złoty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Junx napisał:

Stąd, że jeszcze VAT masz 23%, czyli 110€ + VAT 23% to wychodzi jakieś nie całe 700.

Kiedy ostatnio sprawdzalem, to 23% doliczane do kwoty 465 zlotych dawalo lacznie 572 zlote, wiec wciaz brakuje Ci grubo ponad stowy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wciaz sie waham nad zakupem wersji dla siebie. Moglbym sie skusic na Edge of Darkness, ale biore poprawke na to, ze na dostepie do trwajacej obecnie alfy az tak bardzo mi nie zalezy, a reszta zawartosci EoD nie jest az tak bardzo atrakcyjna, zeby doplacac do niej ekstra 30 euro. Niby jest Season Pass, ale juz wczesniej kilka sobie kupilem w innych grach i zazwyczaj tytul mi sie zdarzyl znudzic zanim wyszla wiekszosc dodatkow do niego, zwlaszcza jesli namietnie ogrywalem go w alfie i becie. Jezeli bede mial taka chec, to rozszerzenia kupie sobie juz po premierze. Do tego biore poprawke na to, ze w tym roku swoje premiery bedzie mial nowy Battlefront i wreszcie drugowojenny COD, wiec sporo czasu przy nich tez posiedze (plus przy innych tytulach, jak Kingdom Come: Deliverance). No i last but not least chociaz cyfrowa wersja Edge of Darkness zostanie wycofana ze sprzedazy wkrotce przed koncem alfy, to tworcy EfT planuja wydac swoja gre takze w formie fizycznych edycji standardowej oraz wersji specjalnej i wlasnie ta ostatnia poki co najbardziej bylbym zainteresowany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli grałeś/grasz gry pokroju Arma (DayZ, Battle Royal) albo survivalowe to śmiało możesz kupować EoD, ja swego czasu dużo grałem to w obie Army mam ponad 1,5 tys. godzin przegrane. W EFT odnalazłem się praktycznie od razu, trzeba było nauczyć się mechaniki gry itd., potem to już czysty gameplay i dla mnie super się gra, rajdy kończę z Full lootem oraz kilkoma kill'ami, exp'a też wpada po ponad 20 tys. Wiadomo są takie rajdy że się szybciej kończą niż zacznie, ale to szczegół, mnie alfy nie oceniać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Junx

Zagrywalem sie glownie w ojca Arma, czyli Operation Flashpoint i dodatek do niego Resistance. Pozniej sporo czasu spedzilem w pierwszej Armie, w kolejnej juz mniej, bo na moim owczesnym kompie nie dzialala wystarczajaco plynnie i dodatkowo utrudnialo to rozgrywke. Trzecia Arme zupelnie sobie odpuscilem z braku czasu na dluzsze sesje. 

Jak juz pisalem, zakup wersji EoD jest dla mnie nieoplacalny, bo na alfie mi nie zalezy, na Season Pass tez nie, a reszta zawartosci to sama cyfrowa drobnica, za ktora placic 110 euro byloby bez sensu. Bardziej atrakcyjne sa dwie nizsze edycje, ale z decyzja o zakupie wstrzymam sie do czasu, az tworcy podadza wiecej szczegolow odnosnie planowanych wydan fizycznych. Poki co wystarczy mi ogladanie letsplejow na YT, bo doskonale wiem, ze gdybym teraz zaczal mocno grac w alfe i pozniej kontynuowal zabawe w becie, to niedlugo po premierze gry odstawilbym ja na polke. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tesu jak kto uważa. Ja zbieram przez pół roku i kupowałem na raty, pierw dwie wersje, potem dwie kolejne. Teraz to uczę się gry bo nie ma co się skupiać na zbieraniu bo wipe'y są częste w akcie. Potem będzie mi łatwiej grać bo doświadczenia nikt mi nie zabierze a sprzęt się znajdzie po drodze :)

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Junx

Cena gry nie jest dla mnie problemem, moglbym sobie EFT kupic juz dzis, tylko w moim przypadku nie widze w tym wiekszego sensu. Po prostu jak juz wspominalem edycja EoD nie zawiera niczego, na czym by mi specjalnie zalezalo i co by mnie przekonalo, ze warto wydac na nia te 110 euro. Jej glownymi ficzerami jest alfa i SP, ktore mnie nie interesuja. W przypadku mozliwosci wczesniejszego uczenia sie gry i zdobywania doswiadczenia szybciej niz inni czesciowo masz racje. Z drugiej strony jednak jesli najdzie mnie ochota na to, zeby nabrac doswiadczenia w EFT przed premiera gry, to bede mogl to bez problemu zrobic w zamknietej becie, do ktorej dostep gwarantuje kosztujacy 35 euro pre-order standardowej wersji. Przy okazji beta teoretycznie bedzie bardziej doszlifowana i bedzie zawierala wiecej rzeczy, wiec ogrywanie jej powinno byc przyjemniejsze. A letspleje na YT tez ucza topografii map, lokalizacji miejscowek, optymalnych tras rajdow i mechaniki gry, zupelnie za darmo. ;) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tesu Masz racje YT nauczyć może, ale co innego teoria niż praktyka. Ja tytuł obserwować zacząłem jeszcze w 2015, zanim wyszły pre-order'y. Zauroczył mnie już Trailer i wiedziałem, że to jest coś dla mnie. Lubię takie typu gry. Dla mnie apetyt rośnie wraz z jedzeniem i przy becie to będzie fun a przy finalnej wersji już będę miał to co od dawna chciałem mieć od czasów DayZ do A2 ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Junx

No mnie tez gra zainteresowala jak tylko opublikowany zostal jej pierwszy trailer. Sledze jej rozwoj, ale nie czuje potrzeby wskakiwac do niej juz w trakcie zamknietej alfy. Mam w co grac w multi, kupka wstydu gier singleplayer tez jest spora, wiec poki co na brak tytulow do ogrywania nie cierpie. Tym bardziej, ze jako osoba majaca juz swoje lata na karku, z obowiazkami zarowno rodzinnymi jak i zawodowymi czasu na granie nie mam tak duzo jak kiedys. Dlatego tym bardziej wole teraz poczekac i zagrac w dopracowany produkt, niz jak to juz mi sie zdarzalo wczesniej wsiakac w alfe i pozniej ostro ogrywac bete, by ostatecznie znudzic sie tytulem i poczuc do niego zniechecenie, gdy serwery zapelnia sie masami nieogarniajacych graczy po premierze. Dla przykladu takiego Overwatcha ogrywalem na piec miesiecy przed premiera i byl fajny, ludzie tacy jak ja z dostepem do zamknietej alfy byli kulturalni, ogarniali zasady gry i rozumieli koniecznosc wspolpracy. Potem byla zamknieta i otwarta beta, po nich premiera i na ponad dwa miesiace musialem zrobic sobie przerwe, bo nowi gracze swoja niechecia do pracy zespolowej jak i przede wszystkim swoim stylem bycia zniechecali mnie do wspolnej zabawy, a ze w grze przez te kilka miesiecy spedzilem kilkaset godzin, to magia jej nowosci i niedosyt swiezych wrazen na mnie juz nie dzialaly i nie stanowily przeciwwagi dla negatywnych odczuc. Tak samo mialem jeszcze z kilkoma innymi tytulami, dlatego w EFT nie chce wchodzic na zbyt dlugo przed premiera tego tytulu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tesu ja Stalkera odgrywam od 10 lat, jeszcze jakoś co jakiś czas wracam do niego. Myślę iż z EFT będzie tak samo, nie gram jako "nolife" tylko po trochu. W tygodniu 3-4h i w weekend sesja jakaś 8-10h i tyle. Gram z umiarem :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako ze od soboty mam dostep do alfy, to postanowilem opublikowac moje swieze wspomnienia z rajdu do opuszczonej fabryki w Tarkovie. Bedzie dlugo, ale mam nadzieje, ze dzieki temu lepiej oddam klimat rozgrywki.

Escape from Tarkov - Dzien #2
 
- Poczatek -
Nauczony pokory poprzedniego dnia, kiedy to w kilku rajdach bylem bardzo szybko eliminowany i stracilem prawie wszystkie pistolety, ktore znajdowaly sie w moim startowym ekwipunku, postanowilem zmienic taktyke. Zdecydowalem sie wyruszyc do Fabryki uzbrojony tylko w noz. W przypadku niepowodzenia nic nie strace, a jesli mi sie poszczesci, to zysk bedzie jeszcze wiekszy. Poczatek rajdu - zaczynam w jednym z podziemych korytarzy znajdujacych sie pod fabryka. Na szczescie od razu rozpoznaje, gdzie dokladnie sie znajduje. Nie tracac czasu ruszam przed siebie, po kilku metrach skrecam w lewo i juz jestem na pnacej sie w gore krotkiej pochylni prowadzacej do jednej z trzech hal fabrycznych. Troche z przodu na godzinie pierwszej jest przejscie do sasiedniej hali, tez z przodu po prawej, ale kilka metrow dalej znajduje sie wneka z dwiema skrzyniami z drobnymi fantami, a jeszcze kawalek dalej cala otwarta przestrzen zamyka sciana budynku, do ktorego swoim krotszym bokiem przylega hala. Poniewaz juz wiem, ze skrzynie maja tendencje do przyciagania innych graczy, co niesie ze soba ryzyko zarobienia kulki, to zamiast isc prosto przed siebie postanawiam od lewej strony obejsc cala hale. Skrecam w lewo i mijam znajdujaca sie po mojej prawej stronie sterte gruzu, dzieki czemu jestem osloniety od wzroku kazdego, kto z sasiedniej hali by szedl do skrzynek. Jednoczesnie obserwuje znajdujace sie kawalek dalej po lewej drzwi, przez ktore na poczatku rajdu jeden z graczy moze wejsc na teren hali. Na szczescie pozostaja zamkniete, a ja mijam jeden z filarow i docieram wreszcie do starych kontenerow, ktore znajdujac sie teraz miedzy mna a prawa strona hali umozliwia mi obserwowanie jej otwartej powierzchni i zapewnia dosc dobra oslone przed ciekawskim wzrokiem. Do tej pory slyszalem tylko kilka sporadycznych wystrzalow z pistoletu i jeden ze strzelby, zadnej intensywnej wymiany ognia, wiec wszyscy inni gracze chyba raczej wciaz sa przy zyciu i przemieszczaja sie w poblizu, a zabity zostal tylko ktorys z patrolujacych okolice Scavow sterowanych przez AI.
 
- Pierwsza krew - 
Minelo kilka sekund i uslyszalem kroki, czyjes buty szybko stukaly o metalowa powierzchnie. Ostroznie sie wychylilem i zobaczylem uzbrojonego w strzelbe gracza, ktory wlasnie podbiegl do jednej ze skrzyn we wspomnianej wczesniej wnece i ja otworzyl. Dzielilo nas kilkanascie metrow, za daleko zebym zdazyl zakrasc sie do niego zanim skonczy zbierac fajans, a bieg w linii prostej tez nie wchodzil w gre, bo zwiazany z nim halas zdradzilby moja obecnosc i na dodatek musialbym pokonac otwarty teren, gdzie bylbym doskonale wystawiony na odstrzal. Zobaczylem, jak koles skonczyl lootowac, po czym podszedl do drzwi klatki schodowej prowadzacej do budynku, ostroznie je otworzyl i z wycelowana strzelba zniknal w srodku. Postanowilem, ze rusze za nim. Odczekalem kilka sekund obserwujac okolice, po czym ostroznie opuscilem moja kryjowke. Budynek skladal sie z dwoch klatek schodowych znajdujacych sie na jego przeciwleglych stronach, na pierwszym pietrze rozdzielala je zdewastowana szatnia pracownicza, na drugim zas byl dlugi na okolo 30 metrow korytarz z kilkoma niewielkimi pokojami biurowymi. Do srodka moglem sie dostac tak jak chwile wczesniej zrobil to inny gracz przez klatke schodowa, albo korzystajac z zewnetrznych stalowych schodow prowadzacych wprost na drugie pietro. Wybralem pierwsza opcje, bo dawala mi wieksza szanse na zaskoczenie przeciwnika od tylu. Zanim jeszcze zdarzylem wejsc do srodka uslyszalem trzy wystrzaly ze strzelby. Nie strzelano do mnie, pewnie w srodku koles spotkal innego gracza albo Scava. Powoli zaczalem pokonywac kolejne stopnie ciemnej i brudnej klatki schodowej, caly czas nasluchujac odglosow. Dzwiek otwieranych szuflad oznaczal, ze sledzony gracz  udal sie prosto na drugie pietro, do pokoju biurowego z sejfem i szafkami, w ktorych mozna bylo znalezc pieniadze i calkiem sporo fantow na sprzedaz. Po cichu dotarlem na drugie pietro i z bijacym od napiecia sercem zatrzymalem sie tuz przed zalomem korytarza. Dzwiek otwieranych i zamykanych szuflad ustal, znak ze lootowanie pomieszczenia dobieglo konca. Rozlegly sie za to kroki, na dodatek zmierzajace w moja strone. Gdy uznalem, ze przeciwnik jest juz wystarczajaco blisko, wyskoczylem zza zalomu na korytarz, wprost przed znajdujacego sie o metr ode mnie zaskoczonego przeciwnika i zaczalem machac trzymanym w reku nozem. Koles wystrzelil dwa razy, ale chyba czesciowo dzieki zaskoczeniu, czesciowo przez panike, a czesciowo przez to, ze caly czas bylem w ruchu wymachujac kosa i w zasadzie stalismy tuz obok siebie, dwa razy chybil. Mawiaja, ze do trzech razy sztuka, ale na moje szczescie okazalo sie, ze przeciwnik mial nieprzeladowana bron i po tych dwoch wystrzalach zaczal siegac po naboje. Dalo mi to wystarczajaco czasu na jeszcze jedno machniecie nozem i goscia zabilem.
 
- W potrzasku - 
Zdazylem juz podniesc jego strzelbe i wlasnie bralem kilkanascie sztuk amunicji do niej, kiedy nagle uslyszalem w niedalekiej odleglosci za soba glosne kroki. Ktos byl bardzo blisko na schodach i szybkim krokiem wchodzil na gore. Nie majac czasu ani na przeladowanie dopiero co zdobytej strzelby, ani na ciche ulotnienie sie, rzucilem sie biegiem w kierunku znajdujacych sie nieopodal otwartych drzwi pokoju z szafkami, w duchu modlac sie o to, zebym zdazyl tam dotrzec i zaladowac bron zanim bede musial jej uzyc. Wpadlem do pokoju, ukucnalem w kacie i wsadzilem szesc nabojow do strzelby. Bylem w pulapce, bo jedyne drzwi prowadzily na korytarz, z ktorego tu wbieglem, ale przynajmniej mialem pewnosc, ze nikt mnie nie zajdzie od tylu. Doslownie trzy sekundy pozniej w drzwiach pojawil sie inny gracz. Huknelo, cialo kolesia rzucilo na sciane za nim, na ktorej zreszta zostal slad w postaci krwawej plamy. Zdazylem do niego podejsc i wziac sobie pistolet, kiedy uslyszalem kolejne tupanie. Po chwili w drzwiach pojawil sie inny gracz. Moj pierwszy strzal tylko go ranil  i zmusil do cofniecia sie, co wykorzystalem do zmiany pozycji. Po kilku sekundach jednak znowu probowal, poprawilem i padl. Postanowilem, ze musze szybko zlootowac z tych trzech cial co sie da i czym predzej sie stad wynosic, bo bedac tak dlugo stacjonarnym ryzykuje, ze w koncu ktos zastawi na mnie pulapke, gdy bede wychodzic. Ledwie zdarzylem podniesc kamizelke taktyczna z kilkoma magazynkami i karabinek AKS-74U, kiedy znowu uslyszalem tupanie i musialem sie cofnac. Tym razem trafilo sie dwoch przyciagnietych halasem Scavow, padli bez oddania w moim kierunku chocby jednego strzalu. Odczekalem z pol minuty,  upewnilem sie, ze nie slysze juz zadnych innych halasow, powoli wyszedlem z pokoju od razu skrecajac w lewa strone korytarza i zamarlem. Dwa metry dalej byl inny gracz, zajety lootowaniem ciala tego, ktorego wczesniej polozylem dwoma strzalami. Zanim zdolal zareagowac zdjalem go trafiajac w odslonieta glowe. Szybko przejrzalem jego ekwipunek i na mojej piersi wyladowala lekka kamizelka kuloodporna PACA w doskonalym stanie, jak rowniez pojemny plecak Scavsow, z kilkoma modyfikacjami do broni i amunicja. Zblizajac sie do konca korytarza wydawalo mi sie, ze co prawda bardzo cicho, ale slysze powoli stawiane kroki dochodzace z dolu. Przeladowalem AKS i wyjrzalem zza zalomu na klatke. Nie mylilem sie. Po schodach, na polpietrze bardzo powoli wchodzil takze uzbrojony w AKS inny gracz. Zareagowalem szybciej od niego i padl martwt. Szybkie przeszukanie jego ciala wypelnilo ostatnie wolne miejsca w plecaku amunicja, granatami i kluczami.
 
- Zasadzka - 
Pietro nizej byly drzwi prowadzace na rampe ze skrzynia i znajdujace sie tuz obok niej stalowe schody, po ktorych mozna  bylo zejsc na parter trzeciej fabrycznej hali, a z tego miejsca do wyjscia z fabryki bylo juz tylko kilkanascie metrow. Bylem juz niedaleko, ale jeszcze za wczesnie bylo na swietowanie. Zanim zdarzylem wyjsc klatka schodowa na rampe od strony zniszczonych szatni glosno nadeszlo dwoch przyciagnietych halasem Scavow. Jednego po drugim zalatwilem strzelba i nawet nie sprawdzalem ich ekwipunku, bo i tak nie mialem juz miejsca na nowe graty. Bedac juz na rampie zauwazylem kolejnego Scava znajdujacego sie niezej ode mnie. Kilka pojedynczych strzalow z AKS zalatwilo sprawe. Juz sie odwrocilem w kierunku stalowych schodow prowadzacych na parter z mysla o opuszczeniu fabryki, gdy tuz obok mojej glowy dwa pociski trafily w blaszana scianke budki, ktora wlasnie mijalem. Szybko sie cofnalem, wpadajac biegiem z rampy do klatki schodowej, z ktorej przed chwila wyszedlem. Sadzac po odglosie strzalow, to ktos strzelal do mnie z pistoletu. Znow wszedlem na drugie pietro, zeby sprawdzic, czy stamtad uda mi sie wypatrzec wroga, ale nikogo w trzeciej hali nie zauwazylem. Zaczalem schodzic i bylem juz prawie na pierwszym pietrze, kiedy uslyszalem, ze na parterze ktos glosno podbiegl do klatki schodowej i halas sie urwal. Trzymajac strzelbe w dloni bardzo ostroznie przemieszczalem sie schodami w kierunku parteru. Zauwazylem uzbrojonego w strzelbe przeciwnika w momencie, kiedy jego bron byla wycelowana w jedne ze znajdujacych sie na parterze drzwi, a nie w kierunku polpietra, na ktorym sie znajdowalem. Jeden strzal rozwiazal sytuacje. Powoli wyszedlem na parterze na teren trzeciej hali, z walacym sercem omiatajac wzrokiem jej scenerie w poszukiwaniu kolejnego wroga. Wolalem uniknac potwierdzania prawdziwosci powiedzenia "juz byl w ogrodku, juz wital sie z gaska...". Minalem sterte gruzu i jakies zardzewiale blachy i podszedlem do bramy. Z plynaca w zylach adrenalina otworzylem pierwsze drzwi wyjsciowe, szybko zerknalem do srodka, zeby sprawdzic, czy nikt sie w srodku nie czai na niecierpliwych graczy, wszedlem zamykajac je za soba, po czym szybszym krokiem podszedlem do kolejnych drzwi. Jesli gdzies zaczail sie jakis podstepny przeciwnik, to jest to ostatnie miejsce, w ktorym ma szanse mnie jeszcze zaskoczyc i zalatwic. Ponownie otworzylem drzwi i szybko zajrzalem do srodka. Na szczescie nikt tam na mnie nie czekal. Podbieglem do kolejnych drzwi, nastapilo szybkie odliczanie i rajd sie zakonczyl, a ja wreszcie odetchnalem z ulga.
 
- Epilog -
Na rajd wyruszylem uzbrojony tylko w noz, a wrocilem ze strzelba, dwoma pistoletami, dwoma AKS-74U, trzema granatami, kilkuset sztukami amunicji do AKS, strzelby i pistoletu, apteczka, kilkoma modyfikacjami do broni, pancerzeem, plecakiem, kamizelka na amunicje i kilkoma innymi mniejszymi fantami. To byl bardzo udany rajd. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tesu No, brawo, brawo! Sam miałem tyle "pewnych" akcji, które kończyły się śmiercią moją jak i przeciwników. Mam za sobą około 400 rajdów i powiem ci że z każdym kolejnym razem gram inaczej lub się staram. Teraz wiem gdzie się znajduje od razu bo gram tylko na Factory, można ciągu 5m zrobić szybki rajd tylko z pistoletem i wyjść wypchany lootem i mieć ponad 10k exp'a lub martwy po 20 sekundach. Gra jest nieprzewidywalna i wciąga mocno ;)

PS. Jaka wersja?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poki co te rajdy w fabryce zajmuja mi dluzej niz 5 minut. Zazwyczaj 15-20. Zalezy jak blisko mi tuptaja. ;)

Poki co te rajdy w fabryce zajmuja mi dluzej niz 5 minut. Zazwyczaj 15-20. Zalezy jak blisko mi tuptaja. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też, czasami próbuje jak mam czas to stylu na "przeczekanie", chowam się w jakimś miejscu i wychodzę 20-15m przed końcem rajdu o zbieram co zostało, czasami można się nieźle zbogacić a czasami nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzylo mi sie tak kilka razy robic, ale zazwyczaj czekalem tylko kilka minut, az strzaly ucichly. W fabryce staram sie grac ostroznie i moze to jest wlasnie moj problem, bo poruszajaca sie powoli postac latwiej ustrzelic. Inna sprawa, ze wielokrotnie zdarzylo mi sie juz w fabryce trafic na kolesi, ktorzy zaczynali rajd juz w pancerzach i z wytlumiona bronia automatyczna, czasem takze w duecie, wiec szans z nimi wielkich nie mam jesli sam wyruszylem do fabryki uzbrojony tylko w Makarova.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można i nawet dać radę i w duecie, trzeba tylko pomysłu. Mi się raz udało takich dwóch z ak załatwić, mieli strzelby i ciężki pancerz + hełm, na kucaka jednego, potem podszedłem bliżej i drugi padł, fart też się liczy. Inna sprawa to wrzucić granat na dziurę na 2-gie. piętro i szybko od dołu ich zabić. Obie sytuację na factory, pierwsza w korytarzu z sejfem druga koło dziury przy schodach

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...