Skocz do zawartości

Fred, w którym oddajemy się konsumpcjonizmowi - czyli co ostatnio ciekawego kupiłeś?


Accoun

Polecane posty

  • Odpowiedzi 6,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Nie wiem, ale mi się kojarzy, że chłopcy w ogóle nie zbierali karteczek.

Chociaż.

Nie, nie wiem. ._.

>mówienie co jest dla chłopców i dziewczynek

I co jeszcze, niebieski dla chłopców a różowy dla dziewczynek? Samochodziki dla chłopców, a lalki dla dziewczynek? Spodnie dla chłopców i sukienki dla dziewczynek?

Ja sam jak byłem mały zbierałem karteczki, bawiłem się lalkami i zakładałesm sukienki. W takim razie idź posprzątaj mieszkanie, komputery i gry są dla chłopców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuję i mnie stać.
To fajnie, cieszę się, co nie zmienia faktu, że wystarczyło dołączyć do jednej z grup na Steamie i się na te rzeczy powymieniać. No chyba, że kiepsko u Ciebie z angielskim i nie potrafisz się dogadać z innymi ludźmi.

Z angielskim tak średnio, ale nie dlatego nie dołączyłem do zadanej z grup, tylko dla tego że:

1) Gdy stałem się online na steam i jeszcze nie wiedziałem że swój ekwipunek to trzeba mieć dostępny tylko dla znajomych, to zasypywały mnie wiadomości i oferty, żebym komuś coś podarował, lub wymienił kilka kart za jedną ( i nie mówię tu o dwóch za jedną foliową, tyko 3 czy nawet 5 kart), bo foliowa i w ogóle. W ten czas, dopiero ''raczkowałem'' w kwestii steamowych wymian i ogólnie zabawy w steam i jakiś mi uraz pozostał. :(

2) To nawet nie wiedziałem, że są takie grupy, bo nawet tym się nie interesowałem. Zawsze wolałem poszukać czegoś u znajomych, czy na rynku, niż składać oferty nie wiadomo komu.

Pracuję i mnie stać.
To fajnie, cieszę się, co nie zmienia faktu, że wystarczyło dołączyć do jednej z grup na Steamie i się na te rzeczy powymieniać. No chyba, że kiepsko u Ciebie z angielskim i nie potrafisz się dogadać z innymi ludźmi.

Nie tylko angielski może być przeszkodą. Często zdarza się, że trafiasz w wymianie na chama, który żąda dla siebie dwu-wartość tego, za co chcesz się wymienić. Jeśli takich trafi się kilku pod rząd, odechciewa się wymieniać. confused_prosty.gif

Germa ma racie, bo jak to może być, by za jedną kartę zwykłą żądać trzech kart zwykłych, lub dwóch foliowanych. No bez jajec.

Ja jak się z kimś wymieniam, to jedna za jedną, (zwykła) dwie zwykłe, za foliowaną nie ważne jaką. A nieraz zdarza się, że komuś coś podaruję.

A wyłudzaczy, którzy kombinują jak koń pod górę, by wyciągnąć do kogoś jego rzeczy, to powiesił bym za "..." na latarni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od niedzieli do poniedziałku w Holandii trwał "Dzień króla" - dzień, w którym każdy może sprzedawać swoje szpargały na ulicy i nie płacić za to rządowi złamanego eurocenta. Oczywiście tabuny ludzi na tym skorzystały, w tym także i ja - moim łupem padły albumy po 1 euro :Renoir, Picasso, Rubens i teatr Szekspirowski. Następnie w oko wpadła mi mała sztaluga, idealnie nadająca się do postawienia na biurku i malowaniu na średnich płótnach (btw. mam teraz 4 sztalugi o różnej wielkości, w tym jedna na płótna iście gigantyczne) i najlepszy zakup - ogromne szkło powiększające na stelażu podobnym do lampy artystycznej z dołączoną pod szkłem żarówką. Ten sprzęt pozwala na rysowanie mikroskopijnych szczegółów i zazwyczaj zamyka się w cenie 300 euro. Ja dorwałem go za 5 ^^. To niestety nie koniec tragedii zakupowej.

Wczoraj wybrałem się do sklepu artystycznego za zamiarem zakupu kilku niezbędnych materiałów rysowniczych, takich jak suche pastele, kredki węglowe i ołówek "f" + może nowe pióro, bo ze starego odłazi tania farba. Pierwsze pastele - marka "Rembrandt", 38 euro za 24 kolory.

Dzięki.

Obok półek leży stos znacznie mniejszych pudełek z napisem Reeves - 9 euro, 36 kolorów. Tak już lepiej. Lecz zaraz! Tańsze materiały leżą oddzielnie? Ani chybi promocja!

Zacząłem szukać innych okazji i niestety znalazłem - sporych rozmiarów walizeczka z zestawem farb olejnych i wszystkich akcesoriów marki 'Van Gogh" za niecałe 50 euro. Z ciężkim sercem wyszedłem ze sklepu, tracąc z konta 62 euro.

Pora na odwiedziny w komiksowym, bo tam też - ani chybi - promocje się dzieją.

Od rana nosiłem się z zamiarem zakupu 3 kolejnych tomów "Usagi Yojimbo" bo 7,50 euro sztuka. Po dłuższym namyśle dodałem do tego 6 kolejnych tomów, nie - 7. Okazało się, że w sklepie jest jakiś mangowy nerd, przeglądający moje ukochane Usagi. Z przerażeniem czekałem, aż domniemany nabywca trzech tomów wykona zakup, lecz coś mu było nie w smak i odłożył tomiki z powrotem. Świadomość tak bliskiej utraty spowodowała reakcję lawinową i do domu dotarłem zmachany jak diabli, dźwigając nie tylko drewnianą walizeczkę, ale i 16 tomów "Usagi Yojimbo". Mam za dużo pieniędzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po ustawieniu wszystkiego na max w GTA V grajac w rozdzialce 2560x1440 mialem jedynie 30 fps, wiec kupilem sobie trzy dni temu GTX 970 od EVGA. A skoro juz bylem na amazonie, to postanowilem tez kupic cover Spigen Tough Armor do SGS 6. Telefonu jeszcze nie mam, ale pewnie w przyszlym tygodniu zrobie przesiadke. Kusi mnie jeszcze dokupienie bezprzewodowej ladowarki QiStone+, ktora jak sama nazwa wskazuje wyglada jak kamien, ale sie waham, bo pewnie jest mi niepotrzebna. Tym bardziej, ze wczoraj kupilem mojej drugiej polowce ubezpieczenie samochodu, na ktore z konta mi poszlo ponad 1700 juraskow. Auc. :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od niedzieli do poniedziałku w Holandii trwał "Dzień króla" - dzień, w którym każdy może sprzedawać swoje szpargały na ulicy i nie płacić za to rządowi złamanego eurocenta. Oczywiście tabuny ludzi na tym skorzystały, w tym także i ja - moim łupem padły albumy po 1 euro :Renoir, Picasso, Rubens i teatr Szekspirowski. Następnie w oko wpadła mi mała sztaluga, idealnie nadająca się do postawienia na biurku i malowaniu na średnich płótnach (btw. mam teraz 4 sztalugi o różnej wielkości, w tym jedna na płótna iście gigantyczne) i najlepszy zakup - ogromne szkło powiększające na stelażu podobnym do lampy artystycznej z dołączoną pod szkłem żarówką. Ten sprzęt pozwala na rysowanie mikroskopijnych szczegółów i zazwyczaj zamyka się w cenie 300 euro. Ja dorwałem go za 5 ^^. To niestety nie koniec tragedii zakupowej.

Wczoraj wybrałem się do sklepu artystycznego za zamiarem zakupu kilku niezbędnych materiałów rysowniczych, takich jak suche pastele, kredki węglowe i ołówek "f" + może nowe pióro, bo ze starego odłazi tania farba. Pierwsze pastele - marka "Rembrandt", 38 euro za 24 kolory.

Dzięki.

Obok półek leży stos znacznie mniejszych pudełek z napisem Reeves - 9 euro, 36 kolorów. Tak już lepiej. Lecz zaraz! Tańsze materiały leżą oddzielnie? Ani chybi promocja!

Zacząłem szukać innych okazji i niestety znalazłem - sporych rozmiarów walizeczka z zestawem farb olejnych i wszystkich akcesoriów marki 'Van Gogh" za niecałe 50 euro. Z ciężkim sercem wyszedłem ze sklepu, tracąc z konta 62 euro.

Pora na odwiedziny w komiksowym, bo tam też - ani chybi - promocje się dzieją.

Od rana nosiłem się z zamiarem zakupu 3 kolejnych tomów "Usagi Yojimbo" bo 7,50 euro sztuka. Po dłuższym namyśle dodałem do tego 6 kolejnych tomów, nie - 7. Okazało się, że w sklepie jest jakiś mangowy nerd, przeglądający moje ukochane Usagi. Z przerażeniem czekałem, aż domniemany nabywca trzech tomów wykona zakup, lecz coś mu było nie w smak i odłożył tomiki z powrotem. Świadomość tak bliskiej utraty spowodowała reakcję lawinową i do domu dotarłem zmachany jak diabli, dźwigając nie tylko drewnianą walizeczkę, ale i 16 tomów "Usagi Yojimbo". Mam za dużo pieniędzy.

Wow, nieźle smile_prosty.gif

Ciekawe ile innych fajnych rzeczy mogły kupić osoby z innymi zainteresowaniami. Pewnie wszystko dało się kupić, z podobnych wydarzeń do głowy przychodzi mi tylko letni jarmark w Gdańsku smile_prosty.gif

Mocne +1

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...