Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EGM

EGM w sosie własnym

Polecane posty

Generale, a wiesz jaka jest etymologia słowa "duperele"?

Nie mam pojęcia... Nie powiem, że wiem, czego nie wiem, bo przecież tego nie wiem; co prawda, gdybym wiedział, tobym powiedział, że wiem. Ale nie wiem... i chętnie się dowiem :D . Powinienem był jednak wiedzieć, że o tej porze wybierasz się na łowy, o najsławniejszy z tygrysów, Shere Khanie, któryś jest potężny!

Nie dobijaj mnie tylko wskazując, kto tak powiedział do Mowgliego :D ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż ponoć słowo to pochodzi od nazwiska austriackiego urzędnika o francuskich korzeniach, który nazywał się du Pereille. Za czasów zaborów urzędował on w Galicji i wydawał tam różne zarządzenia i okólniki. Cytując za Leszkiem Mazanem: "Zacny ów mąż, niemałym obdarzony talentem, wydawał zarządzenia tak oryginalne, tak niesłychane pod względem merytorycznym i językowym, że wdzięczny lud dla upamiętnienia ich twórcy nazwał je duperelami."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałem i dziękuję, choć nie jestem pewien, czy Mazan jest ostatecznym autorytetem. To teraz ja cię zapytam - czy wiesz, skąd się wziął zwyczaj trącania się kielichami przy rozmaitych pijaństwach? Nie jestem pewien, czy Ci się spodoba odpowiedź...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może dla odświeżenia atmosfery, zwolennikom Freuda.

Nastolatka rozmawia z matką.

- Wiesz, mamo, miałam dziwny sen.

- Taaak? A co ci się śniło?

- No... rozległa plaża, spokojne morze, niebo, chmury...

- A nie było w tym śnie kominów?

- Nie.

- Słupów, kolumn?

- Nie.

- A może choć jakiś obelisk?

- Nie.

Chwila milczenia.

- Wiesz, córeczko, bywają również normalne sny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałem i dziękuję, choć nie jestem pewien, czy Mazan jest ostatecznym autorytetem. To teraz ja cię zapytam - czy wiesz, skąd się wziął zwyczaj trącania się kielichami przy rozmaitych pijaństwach? Nie jestem pewien, czy Ci się spodoba odpowiedź...

Zwyczaj ten upowszechnił się na ucztach kiedy to zgromadzeni goście mocno zderzali swoje kielichy o kielichy współbiesiadników wylewając przy tym określoną część do ich naczyń jak i również sami "odbierali" część trunku. Było to praktykowane ze względu na częste niespodzianki w postaci zatrutego wina, którego używano jako skutecznego sposobu na unieszkodliwienie nielubianej osoby. Stukanie a tym samym przelewanie swojego trunku do innych osób było jako takim miernikiem zaufania względem współbiesiadników.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mości Converse, trafiłeś waść w sedno. Zwyczaj ten wprowadzili ruscy kniaziowie, których Mongołowie nauczyli sztuki trucia podczas uczt (mistrzami Mongołów byli oczywiście Chińczycy :D )...

A teraz inne pytanie: czy gdziekolwiek w Europie można lać żonę kijem?

Dogmeacie, ot masz nowy temacik: dziwaczne obyczaje ludu polskiego i nie tylko...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Europie to nie wiem, ale w jedny ze stanów USA jest zakaz bicia w niedzielę - ot bogobojny naród.

Gdybym miał jednk obstawiać to niemcy - oni tam lubia porządek :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tym krajem zapewne sa Wlochy. prawo zakazuje tam bicia kobiety piescia, ale nie ma mowy o innych narzedziach :D

inne kuriozum: w Arabii Saudyjskiej lekarz-mezczyzna nie moze badac kobiety, i vice versa. tyle ze tam kobiety nie moga zostac lekarzami :unsure: wychodzi na to, ze mezczyzn nikt w Arabii nie bada :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W archipelagu Wysp Normandzkich jest wysepka Sark, bedąca feudalną monarchię dziedziczną. Na Sarku obowiązuje system feudalny oparty na dzierżawie ziemi przez 40 panów feudalnych (Tenants) od właściciela wyspy, którym jest dziedziczny władca noszący oficjalny tytuł Wielkiego Suwerennego Pana Sarku (Seigneur). Senior Sarku jest jednocześnie lennikiem króla Anglii, któremu corocznie składa daninę w wysokości 1,79 funta szterlinga (1/20 uposażenia rycerza w XVI wieku) i poddanym bajliwa Guernsey, którego uznaje zwierzchnikiem administracyjnym.

Otóż na Sark obowiązują prawa ustanawiane przez Seniora, z których jedno zezwala na bicie kobiet kijem nie grubszym od kciuka. Może tak czynić każdy mąż, choć senior Sarku, John Michael Beaumont, może lać żonę (i inne damy) kijem dowolnej grubości. Chciano to prawo zmienić, ale nie dam głowy, czy jednak nie zostało.

Z innych ciekawostek - do dziś obowiązuje tam prawo pierwszej nocy, na mocy którego Władca może skorzystać z wdzięków każdej damy podczas jej nocy poślubnej. Ponieważ aktualny Seigneur ma 31 lat, to nie wiadomo, czy nie korzysta...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba raczej kobiet nikt nie bada.

oczywiscie ze tak! wczoraj pogubilem sie we wlasnych rozczochranych myslach i gafe strzelilem :D na szczescie ludz na forum czesto jest bardziej przytomny ode mnie i te gafy wylapuje ;)

wracajac do tematu - musze kiedys sie wybrac do Liverpoolu i zajrzec do sklepu z egzotycznymi rybami. dlaczego zapytacie? bo w tym miescie w takich tylko sklepach sprzedawczynie moga byc topless :rolleyes:

w Singapurze kara dla ludzi zasmiecajacych ulice jest nakaz posprzatania jej w niedziele. nie byloy w tm nic dziwnego, gdyby nie to, ze takie sprzatanie jest transmitowane w lokalnej telewizji :mellow:

w Szwecji za to jest niezla hipokryzja - prostytucja jest legalna, ale korzystanie z uslug prostytutek - juz nie :huh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałem i dziękuję, choć nie jestem pewien, czy Mazan jest ostatecznym autorytetem.
Zależy jak na to patrzeć, bo jego sławę znawcy CK Austrii przewyższa tylko sława kpiarza. Chociaż w tym przypadku na pewno wzięła górę ta druga opcja.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałem i dziękuję, choć nie jestem pewien, czy Mazan jest ostatecznym autorytetem.
Zależy jak na to patrzeć, bo jego sławę znawcy CK Austrii przewyższa tylko sława kpiarza. Chociaż w tym przypadku na pewno wzięła górę ta druga opcja.

Pezecie, Włosi mają takie powiedzenie: Se non ? vero, ? bene trovato. Jeśli to nieprawdziwe, to dobrze zmyślone... Czegóż więcej chcieć?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 najlepszych przygodówek wg Pana.

Na tego typu pytanie nie da się odpowiedzieć. Zmieniają się gusta, kryteria i upodobania. Mając lat 17 kochałem się na zabój w dziewczynie, która teraz niewiele tylko ustępuje rozmiarami trzydrzwiowej szafie (nie żebym ja sam teraz przypominał tamtego wilczka :D :D :D ) Kiedyś uważałem, że nie masz lepszej gry od Indiana Jones and Fate of Atlantis i serii Hero's Quest . Ale potem pojawiła się Longuest Journey, Syberia, Runaway, Still Life, Jack Keane, Vampyre story i kilka innych... A za parę lat - o ile dożyję - będę się zachwycał innymi grami... Gry się zmieniają... i my zmieniamy się z nimi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mądre słowa...

Czy gry przygodowe w czymś Panu pomogły?

Gdyby nie gry przygodowe, to Ciebie, przyjacielu, nic by nie obchodziła moja opinia na ten czy inny temat, bo kogo z młodych obchodzi zdanie starszego pana? Więc tak, owszem, pomogły mi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedz mi EGM czy gry komputerowe miały jakiś wpływ na rozwój Twojej znajomości języków obcych?

Pytam, bo gram już kilkanaście lat w różne gry (np. Elviry, Ishary i wiele innych jeszcze z czasów Amigi będąc małolatem) i to dzięki nim poznałem podstawy j. angielskiego oraz mnóstwo słówek. To praktycznie dzięki nim kilka lat później, w podstawówce kiedy inni wkuwali słówka, uczyli się czytać - a ja to wszystko umiałem). I dzięki nim tak naprawdę polubiłem ten język i potrafię się nim biegle posługiwać. Dodam jeszcze, że gry ciągle poprawiają moją zdolność komunikacji od kiedy gram w MMORPGi. Teraz rozmawiam z native speakerami w czasie rzeczywistym za każdym razem kiedy loguję się do gry. I niech ktoś teraz mi powie, że granie może z człowieka zrobić bezmózgie zombi. Nawet moja mama, kiedy czyta artykuły o szkodliwości gier komputerowych patrzy na mnie i z szelmowskim uśmiechem na twarzy pyta się czy jestem normalny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie gry przygodowe, to Ciebie, przyjacielu, nic by nie obchodziła moja opinia na ten czy inny temat, bo kogo z młodych obchodzi zdanie starszego pana? Wiec tak, owszem, pomogły mi...

Jeżeli nie jest starym zrzędą, to mnie :)

Kiedyś leżałem tydzień w szpitalu na normalnym oddziale (niedziecięcym) i cały tydzień spędziłem na słuchaniu opowieści pewnego pana, który miał ponad 80 lat, o tym co robił w czasie wojny :)

PS Ciekawostka... Pan ten wylądował w szpitalu, bo wyrósł mu ząb... nr 9! Uciskał mu na oko ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedz mi EGM czy gry komputerowe miały jakiś wpływ na rozwój Twojej znajomości języków obcych?

Well... Nie powiem, że nie, choć podstawy angielskiego wbił mi do głowy mój wychowawca w szkole średniej, rodowity Anglik, profesor Heral. Ale mój syn nauczył się lengłydżu z gier... W szkole tylko szlifował swoją znajomość.

Jeżeli nie jest starym zrzędą, to mnie :)

???!!!###

Dogmeacie, trafiłeś na weterana.

Weteran - człowiek, który nie może sobie przypomnieć, czy dostał kulą między łopatki, czy łopatką między kule... :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...