Skocz do zawartości

EGM w sosie własnym


EGM

Polecane posty

  • Odpowiedzi 3,5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Żeby wręcz nie napisać: Wot, siła to jest ta vis comica?

Porównam nieco to do Happy Tree Friendsów, w wydaniu papierowo-piórowym, lecz raczej nie uderza tak mocno jak na youtubie za razem nie drugim czy trzecim, ale pierwszym właśnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, nie wiem dlaczego, ale "Piekło Pocztowe" Pratchetta jest śmieszne. Szczególnie Stanley i jego Świat Wielkich Szpilek. xD Czytałeś już drogi... hhmm... ee... Panie... Marszałku?

Pratchetta znam od... nie pamiętam już, ale czytywałem go jeszcze "za komuny" w oryginale. A zastanawianie dlaczego jest śmieszny, to trochę tak, jakby się zastanawiać, dlaczego kula jest okrągła...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Generale!

Czy Pan Generał myśli, że dał bym sobie radę z przeczytaniem "Blasku Fanatastycznego" w oryginale? Czy też batalia ze słownikami byłaby zbyt zażarta, aby z lektury coś wynieść?

Nie mam pojęcia, jaką Wasza Nieprzewidywalność masz biegłość w rozumieniu mowy Szekspira? Ja bym tam jednak polegał na znakomitych tłumaczeniach Cholewy... Co też i czynię....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Czytałeś może "Perfekcyjną niedoskonałość" Jacka Dukaja? Jeśli tak, to co o niej sądzisz? Mógłbyś ją polecić?

Jako że interesujesz się przygodówkami mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie.

Czy znane Ci są jakieś informacje na temat kontynuacji Runaway2? Gra bardzo mi się spodobała i jestem ciekaw kiedy nastąpi ciąg dalszy. Swoją drogą zakończenie było strasznie denerwujące. Ale to już chyba taki trend wśród scenarzystów :/.

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Czytałeś może "Perfekcyjną niedoskonałość" Jacka Dukaja? Jeśli tak, to co o niej sądzisz? Mógłbyś ją polecić?

Jako że interesujesz się przygodówkami mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie.

Czy znane Ci są jakieś informacje na temat kontynuacji Runaway2? Gra bardzo mi się spodobała i jestem ciekaw kiedy nastąpi ciąg dalszy. Swoją drogą zakończenie było strasznie denerwujące. Ale to już chyba taki trend wśród scenarzystów :/.

Pozdrawiam

Z Dukaja nie korzystam, bo według mnie dawno już popadł w pisarski autyzm. Dziękuję, postoję:

Bo takiej myśli płynąc strugą

Jużem i wzrósł i podtatusiał:

Autor ma męczyć się tak długo,

Żeby czytelnik już nie musiał.

Kontynuacja Runaway 2 ma się ukazać dopiero w czwartym kwartale przyszłego roku :angry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam szanownego redaktora EGM. Mam 2 pytania:

1) Czy grałeś/zamierzasz zagrać w "Dead Space"?

2) Jeśli chodzi o fantastykę, to jestem totalny żółtodziób. Co zaproponowałbyś takiemu laikowi jak mi na dobry początek? Chodziłoby mi o jakąś książkę, którą czyta się lekko, przyjemnie, bez wyrafinowanego języka. Wiem, że wymogi mam nietypowe, ale skoro to ma być początek, więc lepiej zacząć od lżejszych rzeczy :).

Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Dukaja nie korzystam, bo według mnie dawno już popadł w pisarski autyzm. Dziękuję, postoję:

Bo takiej myśli płynąc strugą

Jużem i wzrósł i podtatusiał:

Autor ma męczyć się tak długo,

Żeby czytelnik już nie musiał.

Brawo, Generale! Ten wierszyk sobie zapamiętam, bo postępuję zgodnie z jego maksymą, w każdym razie staram się :). Genialne :). Właśnie siedzę nad drugą księgą "Zabaweczek" i dokładnie to robię: wyrzucam zbędne fragmenty, czyszczę styl, wygładzam przekaz, skracam i klaryfikuję tylko po to - żeby czytelnik nie musiał się męczyć! Brawo :). Czytam ten wierszyk i uśmiech mi z ust nie schodzi :).

Dzięki takim ludziom jak Ty człowiek czasami przypomina sobie, że warto. Przyjmij wyrazy wdzięczności :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, Marcinie, pewien polski autor zaczął gdzieś tak z piętnaście lat temu pisać niewielkie opowiadanie. Potem, na rozmaitych konwentach pytany przez czytelników (wiesz, są tacy fani, co na konwenty jeżdżą po to, żeby odwalić ciężką orkę - nie dośpią, nie dojedzą, a "obskakują" wszystkie możliwe spotkania z autorami) mówił, że opowiadanie mu się rozrasta. Najpierw miało mieć ze sto stron, potem wyszła z tego powieść na dziesięciu arkuszach wydawniczych - aż stanęło na ponad dziewięciuset stronach. Niech tam sobie wszyscy zachwycają się tą powieścią, niech jej przydzielają nagrody. Ja uważam, że jej autor - niczym podpity woźnica - zaczął podróż nie mając pojęcia, dokąd jedzie. I nie mam zamiaru tracić czasu na sprawdzanie, czy dokądkolwiek dojechał.

W sprawach literatury jestem cholernym tradycjonalistą - jak chcesz się bawić, formą, treścią, tworzyć luźny potok skojarzeń, zresztą i tak kończący się najczęściej - jak temu wojakowi z dowcipu - na (_!_), to wydawaj sobie książki własnym sumptem. Ciekawostka - jedna z ciekawszych polskich powieści, wzór "literatury szkatułkowej", Rękopis znaleziony w Saragossie, została wydana na koszt własny autora.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Dukaja nie korzystam, bo według mnie dawno już popadł w pisarski autyzm. Dziękuję, postoję:

Pytań garść od czytelnika, któremu twórczość Dukaja jednak pasuje. Dawno znaczy kiedy? Co dokładnie jest rozumiane pod terminem "pisarski autyzm"? Można by z tego punktu podjąć dyskusję na temat literatury, ale nie wiem, czy nie lepiej przenieść się do tematu Książki. Tam też mam zamiar zaraz spróbować rozkręcić dyskusję o kanonie literackim.

W sprawach literatury jestem cholernym tradycjonalistą - jak chcesz się bawić, formą, treścią, tworzyć luźny potok skojarzeń, zresztą i tak kończący się najczęściej - jak temu wojakowi z dowcipu - na (_!_), to wydawaj sobie książki własnym sumptem.

Tak być może i powinno, ale nie będzie. Wydawanie książek to od dawna przecież wielki biznes i od tego uciec się nie da - wydawce bierze to, co może się sprzedać. I niestety czasem jest tak, że sprzedaje się same nazwisko. Poza tym w jednym punkcie nie rozumiem tego postulatu - sztuczny popyt na dane dzieło można stworzyć tylko do pewnego poziomu, a przecież to wydawca ryzykuje swoimi pieniędzmi. Dlaczego więc miałby autor samemu ciułać grosze?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam szanownego redaktora EGM. Mam 2 pytania:

1) Czy grałeś/zamierzasz zagrać w "Dead Space"?

2) Jeśli chodzi o fantastykę, to jestem totalny żółtodziób. Co zaproponowałbyś takiemu laikowi jak mi na dobry początek? Chodziłoby mi o jakąś książkę, którą czyta się lekko, przyjemnie, bez wyrafinowanego języka. Wiem, że wymogi mam nietypowe, ale skoro to ma być początek, więc lepiej zacząć od lżejszych rzeczy :).

Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.

Ad 1. Nie. Nie grałem i nie mam zamiaru. Nie lubię, jak "ałtorzy" gier mnie straszą i starają się wypędzić ze mnie ostatni posiłek - w razie kłopotów z defekacją zawsze mogę spojrzeć na portret jakiegoś polityka. Mam kilku, których widok działa niezawodnie.

Ad 2. Zacznij od klasyki. Asimov, Strugaccy, Simak, dawne pozycje Bułyczowa, Heinlein. Obowiązkowo obie pozycje Bestera "Człowiek do przeróbki" i "Gwiazdy moim przeznaczeniem"... Jeżeli lubisz fantasy, to polecam Tolkiena (obowiązkowo!), potem może być Howard...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe. Ja przeczytałem jedną jego książkę - Inne pieśni. Kilka razy chciałem przerwać, ale uparłem się i dobrnąłem do końca. Pozostało w pamięci kilka frapujących obrazów, parę pięknych estetycznie scen, wrażenie, że autor ma ciekawy styl, przekonanie, że książka była za długa o co najmniej 100 nudnych stron i przykre odczucie, że straciłem czas, bo de facto z opowieści nie wynika niemal nic. No, jest wizja, że silna osobowość ma wpływ na osobowość słabą, ale mimo, że podana w interesującej, nomen omen, formie, nie jest zbyt nowa... No i kreacja ta to czysty intelektualizm - zabawa w gdybanie, a nie przekaz, który miałby cokolwiek czytelnikowi dać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytań garść od czytelnika, któremu twórczość Dukaja jednak pasuje. Dawno znaczy kiedy? Co dokładnie jest rozumiane pod terminem "pisarski autyzm"? Można by z tego punktu podjąć dyskusję na temat literatury, ale nie wiem, czy nie lepiej przenieść się do tematu Książki. Tam też mam zamiar zaraz spróbować rozkręcić dyskusję o kanonie literackim.

Wydawanie książek to od dawna przecież wielki biznes i od tego uciec się nie da - wydawce bierze to, co może się sprzedać. I niestety czasem jest tak, że sprzedaje się same nazwisko. Poza tym w jednym punkcie nie rozumiem tego postulatu - sztuczny popyt na dane dzieło można stworzyć tylko do pewnego poziomu, a przecież to wydawca ryzykuje swoimi pieniędzmi. Dlaczego więc miałby autor samemu ciułać grosze?

Wasza Adekwatność!

Skoro mnie pytają, to odpowiadam, cały czas się zastrzegając, że to moje bardzo osobiste opinie. Mam mało wyrafinowane, żeby nie rzec sołdackie gusta. Nigdy - na przykład - nie udało mi się przebrnąć poza siedemdziesiątą, siedemdziesiątą piątą stronę"Ulissesa", mimo iż wszyscy znawcy literatury chórem twierdzą, że to Arcydzieło. Dukaj, moim skromnym, a nawet bardzo skromnym zdaniem, pisze wyłącznie dla siebie. Mylę się widocznie, skoro Tobie pasuje. I bardzo dobrze. Tylko... z tym biznesem i wydawaniem książek zaczyna się robić jak z malarstwem, albo i sztuką w ogóle. Malarz o znanym (czytaj - wypromowanym przez media dzięki niekiedy zupełnie nie malarskim wartościom i czynom) może wystawić na jakimś wernisażu wyniki swojej defekacji - i nawet toto sprzedać. Bywają pisarze autentycznie dobrzy, bywają i wypromowani. Wydawnictwo niekiedy promuje pisarza z bardzo "pozaliterackich" względów.

I spróbuj się dowiedzieć, jak u nas działa rynek wydawniczy. Najwięcej zarabiają (absolutnie niczym nie ryzykując) - nie wydawcy, czy księgarze, ale pośrednicy (np. sieć Empików). Biorą książki w komis, płacą pół roku później (za to, co się sprzeda), resztę zwracają wydawcy i po zawodach. Po likwidacji (komu to, psiakość przeszkadzało?) sieci "Ruchu" kupując książkę za trzydzieści złotych ponad trzy czwarte płacisz pośrednikom. :angry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro mnie pytają, to odpowiadam, cały czas się zastrzegając, że to moje bardzo osobiste opinie. Mam mało wyrafinowane, żeby nie rzec sołdackie gusta.

Ja natomiast mam lekkie rozdwojenie gustów. Sołdackim (z braku innego określenia) gustom hołduję w przypadku literatury, którą nazwać można od biedy rozrywkową. Ale mam i gusta skrzywione przez studia filologiczne, na których to nabrałem pewnej (mogącej wyglądać na masochizm) sympatii do udziwnień formy, eksperymentów postmodernistycznych i tym podobnych intelektualizmów. Oba gusta mają swojego ograniczenia - czasem rozrywka bywa zupełnie miałka, a czasem te wyższe dzieła nawet mi zdają się zwyczajnie pretensjonalne.

Nigdy - na przykład - nie udało mi się przebrnąć poza siedemdziesiątą, siedemdziesiątą piątą stronę"Ulissesa", mimo iż wszyscy znawcy literatury chórem twierdzą, że to Arcydzieło.

Ja to Joyce'owe dzieło przeczytałem w całości, w oryginale. Od początku do końca. Momentami zastanawiam się dlaczego. Zajęło mi to sakramencko dużo czasu, a przez większość książki nie wiedziałem, co i dlaczego. Formalnie bywało ciekawie, a swoistą ciekawostką jest to, że najbardziej czytelnym fragmentem książki jest monolog Molly, czyli strumień świadomości bez przecinków, kropek czy też wielkich liter. Rozumiałem poszczególne fragmenty, ale całości nie potrafiłem z tego sklecić. Może za n-tym razem? Ale wątpie, że przekory mi na następne czytania starczy. Dlatego też aż tak ekstremalne eksperymenty wolę w bardziej zwięzłych formach.

Inną zagwozdkę mam też z czynem Macieja Słomczyńskiego, który 13 lat spędził na tłumaczeniu Ulissesa. Nie mogę się zdecydować czy to przedsięwzięcie straceńczo-masochistyczne czy też wielkie? Swoją drogą jest on jedyną osobą na świecie, która przetłumaczyła całość dzieł Shakespeare'a. A może powinienem sięgnąć po przetłumaczonego Joyce'a?

Dukaj, moim skromnym, a nawet bardzo skromnym zdaniem, pisze wyłącznie dla siebie. Mylę się widocznie, skoro Tobie pasuje. I bardzo dobrze.

Mam nadzieję, że I am not adding insult to injury, lecz dwóm innym osobom ode mnie z pracy Perfekcyjna Niedoskonałość też się spodobała. Opowiadania ze zbioru W kraju niewiernych jednej? Ale chyba Dukaj jest dobrym przykładem na dość hermetyczne pisarstwo.

Tylko... z tym biznesem i wydawaniem książek zaczyna się robić jak z malarstwem, albo i sztuką w ogóle. Malarz o znanym (czytaj - wypromowanym przez media dzięki niekiedy zupełnie nie malarskim wartościom i czynom) może wystawić na jakimś wernisażu wyniki swojej defekacji - i nawet toto sprzedać. Bywają pisarze autentycznie dobrzy, bywają i wypromowani. Wydawnictwo niekiedy promuje pisarza z bardzo "pozaliterackich" względów.

W czytanym ostatnio przeze mnie zbiorze opowiadań Dino Buzattiego były dwa albo trzy opowiadania obśmiewające różne geometryczne style malarskie. W jednym duchowi malarza pozwolono wrócić na chwilę, żeby zobaczył swoją wystawę. Biedak dostał apopleksji, bo wszyscy jego dzieła rozumieli zupełnie inaczej niż on. Przyznam szczerze, że o ile ekspetymenty formale w literaturze czasem do mnie trafiają, to malarskie już zdecydowanie nie. A co do promowania pisarzy - zastanawiam się na ile opłacalne dla kogoś jest promowanie jakiegoś zupełnego badziewia. Bo przecież nie wystarczy wydać książki - musi być przynajmniej jakiś szum i choć trochę pozytywnego odzewu, jeśli pominie się różne seryjne wydawnictwa.

I spróbuj się dowiedzieć, jak u nas działa rynek wydawniczy. Najwięcej zarabiają (absolutnie niczym nie ryzykując) - nie wydawcy, czy księgarze, ale pośrednicy (np. sieć Empików). Biorą książki w komis, płacą pół roku później (za to, co się sprzeda), resztę zwracają wydawcy i po zawodach. Po likwidacji (komu to, psiakość przeszkadzało?) sieci "Ruchu" kupując książkę za trzydzieści złotych ponad trzy czwarte płacisz pośrednikom. :angry:

Cóż - brak mi osobowych źródeł informacji, że się tak wyrażę. Nie mam od kogo się takich rzeczy dowiadywać, bo akurat żadne znajome mi osoby w tej branży nie pracują. Co najwyżej są sprzedawcami w Empiku. Nie zmienia to jednak faktu, że zarobić i wydawca coś musi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qbusiu!

W filmie Bondarczuka "Waterloo" był taki fragment: Wellington dowiaduje się, że Napoleon idzie na wieś Charleroi. Spogląda na mapę, myśli przez chwilę i powiada do swoich sztabowców: "Charleroi! To przecież takie oczywiste! Panowie, ten człowiek czyni zaszczyt wojnie..."

Nie jestem pewien, czy moje posty zasługują na tak obszerne odpowiedzi, ale czynisz mi zaszczyt odpowiadając.

A co do Słomczyńskiego... Jest autorem genialnie napisanej przygodowej powieści dla młodzieży "Czarne Okręty". Serdecznie polecam... Czyniłem to już kilkakrotnie, ale zrobię to jeszcze raz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generale, grałeś już może w Broken Sword 2.5? Jeśli tak, to jaką ocenę wystawiłbyś tej grze w skali 1-10?

Pozdrawiam:)

Aktualnie gram w BS 2,5. Jak skończę, mogę napisać coś więcej. Ma razie powiem tak... grafika mocno już trąci myszką. Ale ma ten urok, jaki miewają cylindry, fraki i laseczki ze złotą gałką...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla rozjaśnienia, Panu Generałowi podam przykład:

Grałem w KotORa 2, w wersji angielskojęzycznej, i około 80% tekstu zrozumiałem.

Spróbuję, pojadę do empiku i kupię angielską wersję. Mam nadzieję, ze nie jest zbyt droga...

Dzięki za objaśnienie, mości Aragloinie. Owszem, mam wersję niemieckojęzyczną z angielskimi napisami. Trochę mi to psuje przyjemność, ale za bardzo nie przeszkadza. W końcu to freeware i trudno się spodziewać, żeby nasi deweloperzy się zajęli lokalizacją. No, chyba że zabiorą się za to amatorzy (którzy - bywa - są niekiedy lepsi od zawodowców).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, chyba że zabiorą się za to amatorzy (którzy - bywa - są niekiedy lepsi od zawodowców).

A owszem, bywają lepsi, tyle że zazwyczaj tłumaczenie zabiera im minimum parę miesięcy, a nierzadko koło roku - w każdym razie tak było z projektami, z którymi sam się zetknąłem. W końcu żaden deadline ich nie goni :)

Ale ja tu z pytaniem w zasadzie :) - grałeś, Generale, może w tekstowe przygodówki Infocomu? (kiedy się w naszym kraju pojawiły?)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...