Skocz do zawartości

EGM w sosie własnym


EGM

Polecane posty

Nie mam pojęcia, jak teraz wygląda sprawa ekranizacji "Wiedźmina". Myślę, że dowiem się czegoś u Sedeńki w Nidzicy (koniec czerwca) albo na Polconie w Łodzi i o ile informacja nie będzie zastrzeżona, to chętnie się nią podzielę z bywalcami Forum CDA.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Generale, drobna poprawka, WDF odbędą się w dniach 15-17 MAJA! A informacją o wizycie Marcina poprawiłeś mi dzień^^

No, drobiazg, pomyliłem się o miesiąc... Cóż to jest, w porównaniu z wiecznością, albo produkcją traktorów w Chinach?

Dziękuję, Kruku!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj nie możesz z całą pewnością stwierdzić, że jutro też wstanie słońce. Wystarczy, że Ziemia wypadnie z orbity :P Które i tak są niestabilne.

Są na tyle niestabilne, że jakoś od miliardów lat ta Ziemia jednak wędruje wokół Słońca, i nie zmierza w inną stronę. No, ale przecież ruch nie istnieje :P

Krążenie planet wokół słońca po stałych, niekołowych (bo eliptycznych) orbitach jest skutkiem równowagi sił działających na te planety. Odziaływań ze Słońcem, innymi planetami i innymi układami.

kiedy jesz lody o smaku kawowym wydają Ci się one słodkie, mimo że często nie dodają tam cukru, więc czujesz smak nieistniejącego cukru.

Po pierwsze dodają albo cukier albo słodziki, a po drugie nie tylko cukier daje słodki smak. Czujesz w lodach substancje chemiczne, które receptory znajdujące się w języku odczytują jako słodkie.

Ruch oczywiście istnieje, nie da się go jednak logicznie uargumentować

Nie trzeba logicznie argumentować czegoś, co jest udowodnione naukowo. "Zajrzyj" sobie do elektrowni atomowej. Bez ruchu rozpędzonych cząstek uderzających w promieniotwórcze izotopy plutonu i uranu (itp), nic by się tam w środku nie działo.

Są też pewne specyficzne efekty związane z ruchem. Chocby dylatacja czasu. Co prawda przy małych prędkościach słabo widoczna, jednak nawet idąc na zajęcia na studiach powodujesz zmianę upływu swojego czasu względem czasu otoczenia. Nie jest to jakas znacząca różnica (t1=1,000000000000000000000001 t2 czy cos kolo tego), ale jednak. Masz namacalny dowód że poruszając się, robisz coś innego niż osoby, które są w spoczynku. A przy coraz większych prędkościach można powodować bardzo silną dylatację czasu (wydłużając życie mezonów kilka(set/tysięcy - nie pamiętam dokładnie) razy).

Kolejny przykład: ruch ładunków powoduje powstanie pola magnetycznego. Zmienny ruch ładunków (powiedzmy w te i we wte) powoduje powstanie zmiennego pola magnetycznego. Wsadzasz sobie jakiś przewodnik w to pole, i zmienne pole powoduje powstanie SEM indukcyjnego w tym przewodniku, które to powoduje powstanie kolejnego pola magnetycznego itp itd.

Kolektywny ruch ładunków powoduje działanie technologicznego horroru, jakim jest komputer, z ktorego piszę ten post.

Pewne prawa fizyki związane z ruchem nie powstały na skutek wyobraźni pewnej osoby. Nie było tak że jakiś fizyk sobie wziął ramkę z prądem, wsadził do pola magnetycznego i powiedział "i będzie się obracała!". Po prostu po umieszczeniu jej (niejednokrotnie przypadkiem) w tym polu stwierdził, że "ooo, obraca się!". W niektórych sprawach poglądy i wyobraźnia nie mają nic do rzeczy.

Wniosek jest taki - ruch musi istnieć, skoro przynosi liczne efekty. To, jak wygląda świat niekoniecznie jest efektem naszej wyobraźni na jego temat - w końcu nie jesteśmy świadomością zbiorową, i gdyby nasza wyobraźnia mogła coś zmienić, to na mieszkańca Polski działałyby inne prawa niż na jakiegos tubylca z Ameryki Południowej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są na tyle niestabilne, że jakoś od miliardów lat ta Ziemia jednak wędruje wokół Słońca, i nie zmierza w inną stronę. No, ale przecież ruch nie istnieje :P

Krążenie planet wokół słońca po stałych, niekołowych (bo eliptycznych) orbitach jest skutkiem równowagi sił działających na te planety. Odziaływań ze Słońcem, innymi planetami i innymi układami.

Są na tyle niestabilne, że w każdej sekundzie miliony sił oddziaływują na nie w taki sposób, że mogą się rozpaść. Polecam wykłady Tysona na ten temat... a galaktyki ciągle zmieniają swój kształt. Dlaczego? Ano dlatego, że kolejne ciała niebieskie opuszczają swoje orbity... Nie wiem jak pole grawitacyjne słońca, ale u wielu gwiazd nie jest to zbyt stabilne.

Poza tym, nie spotkałem jeszcze trzeźwo myślącego astrofizyka który by z całą pewnością stwierdził, że jutro wstanie dzień.

Po pierwsze dodają albo cukier albo słodziki, a po drugie nie tylko cukier daje słodki smak. Czujesz w lodach substancje chemiczne, które receptory znajdujące się w języku odczytują jako słodkie.
Nie zawsze. Czasami niczego z tych substancji nie dodają. Mózg ma zakodowane, że lody są słodkie, dlatego czujesz taki ich smak mimo faktu, ze smakują jak kawa :)

Co do ruchu, to jednak wolałbym bardziej 'życiowe' przykłady. Poza tym, zupełnie nie poruszasz się w kwestiach filozoficznych. Chcesz więcej przykładów na to, że ruch jest względny? Zdawało mi się, że fizykom to nie jest obce... Dwa ciała poruszające się w tym samym kierunku obok siebie z tą samą prędkością względem siebie pozostają nieruchome. Czy też paradoks ciał poruszających się z prędkością większą niż prędkość światła.

A niezawodność zmysłów i mózgu? Jak ktoś w to wierzy to naprawdę ma problem...

A argumentacja naukowa zawsze opiera się mniej lub bardziej na logice matematycznej. Albo sie wystawia dowód z twierdzeń, albo dowody pośrednie. Najczęściej przyjmuje to formę poszukiwania dowodu na fałszywość stwierdzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są na tyle niestabilne, że w każdej sekundzie miliony sił oddziaływują na nie w taki sposób, że mogą się rozpaść. Polecam wykłady Tysona na ten temat...

A jednak jakoś się nie rozpadają, i to od miliardów lat. To takie samo prawdopodobieństwo jak to że jutro wszystkie wiązania chemiczne w twoim ciele jednocześnie rozerwą się i związki rozpadną się na atomy (w końcu stała równowagi i w ogóle). Innymi słowy, pewnie, możliwe, ale tylko na papierze. Jeśli dobrze pamiętam, nawet w naprawdę niestabilnych układach kilku gwiazd planety prędzej są rozrywane niż ściągane do gwiazdy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj masz fragment tego wykładu Tysona

http://www.youtube.com/watch?v=FgSaTYLYRGI

a to, że "jakoś od miliarda lat 9 planet nie wyleciało z orbity" jest słaby, bo zapewniam Cię, że w kosmosie istnieje znacznie więcej niż 9 ciał niebieskich... ;) A 4 miliardy lat istnienia Ziemi to właściwie niewiele.

Poza tym, do wysłania Ziemi poza orbitę wystarczy uderzenie nieco większego kamyczka... Co też jeszcze się w naszej historii nie zdarzyło (no, dinozaury, ale kamyk nie był na tyle duży by wyrzucić Ziemię z orbity), a jednak jest bardzo możliwe, bo kosmos jest bombardowany meteorytami bez przerwy...

Prędzej czy później coś pierdyknie ;) Ba, mieszkanie na orbicie gwiazdy daje 100% znajdowania się w zasięgu supernowej, a temperatura wszechświata dąży do zera bezwzględnego... No wymarzone miejsce do życia, ten wszechświat :P

Więc jak nie wypadniemy z orbity to nas zeżre słońce i to jest bardziej niż pewne mimo że przez miliardy lat to się nie stało... :P Choć nie uważam, żeby gatunek ludzki dotrwał do tych czasów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że w kosmosie istnieje więcej ciał to wiadomo, ale akurat mówimy o Ziemi - a nasz Układ Słoneczny to też i peryferia galaktyki bardziej, więc śmiecia mniej lata, co zresztą widać na codzień. Gdyby cokolwiek miało faktycznie przylecieć tutaj i namotać, to na pewno dowiemy się wcześniej, więc z dnia na dzień nie wyparujemy - inna sprawa że może i tak nie zdołamy nic na problem poradzić... przy aktulanym stanie wiedzy. Tyle można powiedzieć na pewno. Reszta twojego wywodu natomiast zakłada że za te 4 mld lat gdy Słońce zacznie sobie tyć (i zaczerwieni się z wysiłku), czy za X miliardów lat, gdy nastąpi śmierć cieplna tego wszechświata, będziemy wiedzieli tyle samo co teraz. A tak przecież nie będzie, wystarczy popatrzeć ile przez te marne 300 lat się zmieniło na naszym podwórku. Tak więc uważam tę część równie wiarygodną co np. relacje z podróży piechotą na Saturna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego czasu już nas nie będzie, Rankin. Biorąc pod uwagę wiek wszechświata i czas istnienia człowieka, jesteśmy tylko pierdnięciem ;) 10 000 lat cywilizacji to jeszcze mniej niż to piardnięcie. I jak każdy ziemski gatunek - wyginiemy. A kosmos poradzi sobie bez nas... Co więcej, człowiek jako jedyny gatunek nie żyje w zgodzie z przyrodą. My wykorzystujemy wszystkie możliwe zasoby i przenosimy się potem tam, gdzie one są, albo staramy się pozyskać je w inny sposób. Myślę, że nie zdążymy wynaleźć sposobu na przeniesienie się na inną planetę zanim znikniemy. Jak wszystko inne ;)

Wiara w to, ze ludzkość przetrwa dłużej niz Słońce jest dosyć... naiwna. Skoro nie istniejemy nawet 1 tysięcznej tego, co ono.

Ale to już trochę offtopic.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak pole grawitacyjne słońca, ale u wielu gwiazd nie jest to zbyt stabilne.

Ależ przecież pole grawitacyjne zależy od masy. Słońce musiałoby stracić znaczącą częśc swojej masy, nagle i z zaskoczenia, żeby wpływ jego pola na ziemię znacząco się zmienił.

Mózg ma zakodowane, że lody są słodkie, dlatego czujesz taki ich smak mimo faktu, ze smakują jak kawa :)

Nope. Ja np kiedyś robilem sobie sam lody, słodząc je jak jasna cholera i będąc pewnym że będą słodkie jak miód - a były kwaśne jak cytryna. Mózgu w taki głupi sposób nie oszukasz :]

Co do ruchu, to jednak wolałbym bardziej 'życiowe' przykłady. Poza tym, zupełnie nie poruszasz się w kwestiach filozoficznych.

Oj stary, od rozważań czysto filozoficznych bez udziału mikroskopów, akceleratorów, generatorów i koliderów to mieliśmy czasy kilka tysięcy lat temu. Teraz nie możesz zignorowac potęgi wiedzy jaką oferują wynalazki :] Kiedyś można było sobie domniemywać na pewne tematy, ale teraz już należy takie rzeczy sprawdzać poprzez eksperymenty, badania, obserwacje, czy nawet zwykłe (choć skomplikowane) kalkulacje matematyczne.

Chcesz więcej przykładów na to, że ruch jest względny? Zdawało mi się, że fizykom to nie jest obce... Dwa ciała poruszające się w tym samym kierunku obok siebie z tą samą prędkością względem siebie pozostają nieruchome.

Juz od tej względności ruchów (cały przedmiot "Mechanika" jaki aktualnie mam opiera się na tym) to mi się robi niedobrze.

Żeby udowodnić że ruch nie istnieje, musisz znaleźć punkt odniesienia, względem którego wszystkie ciała (oraz pola) są nieruchome. Ale nie uda Ci się tego zrobić, bo taki punkt nie istnieje! :]

I w przytoczonych przez Ciebie dwóch ciałach poruszających się w tym samym kierunku i z taką samą prędkością - wystarczy rozejrzeć się z punktu widzenia któregokolwiek z nich, co się dzieje wokół. A co się dzieje? Ruch. Można się spierać CO tak naprawdę się rusza, ale nie mozna stwierdzić ze NIC się nie rusza.

BTW tak w ogóle to wszystkie reakcje chemiczne opierają się na ruchu cząsteczek, bo żeby reakcja zaszła, to dwie cząsteczki muszą się zderzyć (spotkać).

A argumentacja naukowa zawsze opiera się mniej lub bardziej na logice matematycznej.

Argumentacja naukowa zaczyna się na logice matematycznej, a kończy w laboratorium. Kiedy dokonasz obliczeń, a potem zaobserwujesz przy eksperymencie że nie pomyliłeś się do nich, bo dzieje się tak, jak sobie wykalkulowałeś, to wiesz że tak jest naprawdę.

Poza tym, do wysłania Ziemi poza orbitę wystarczy uderzenie nieco większego kamyczka...

Na pewno nie "nieco wiekszego". Musiałby to być kamyczek o masie porównywalnej do ziemi (oczywiscie "porównywalniej" nie znaczy "co najmniej takiej jak połowa masy ziemi", a raczej kilka tysięcznych tej masy)

Ba, mieszkanie na orbicie gwiazdy daje 100% znajdowania się w zasięgu supernowej,

Ktorej pojawienie się nam póki co nie grozi. ("póki co"="przez kilka miliardów lat", bo na tyle wystarczy jeszcze Słońcu paliwa).

Ale to już trochę offtopic.

Nie jest to offtopic tak długo, jak długo właściciel tematu (EGM) nie jest znudzony naszą dyskusją :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest to offtopic tak długo, jak długo właściciel tematu (EGM) nie jest znudzony naszą dyskusją :P

Znudzony nie jestem, ze sporym zainteresowaniem śledzę argumentację oby adwersarzy. Nie wtrącam się, bo perspektywa czasowa, w jakiej obaj się poruszają, mnie raczej nie dotyczy, prawda? :biggrin: Ale skłonny jestem podzielić stanowisko Lorda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co sądzisz o grze MYST na psp ??? Planuję sobie jakąś grę kupić a ta mnie najbardziej zaciekawiła :)

Nie grałem w MYST na psp. Ale pamiętam, że MYST na blaszaka była jedną z ciekawszych gier, w jakie przyszło mi grać. Zapoczątkowała też dość długą serię, która wśród miłośników przygodówek cieszy się zasłużoną sławą.

Leci sobie stado pilników. Nagle jeden nurkuje i łups!... wbija się w ziemię. Przywódca stada patrzy przez chwilę i wyrokuje: - No i ch... z nim! I tak nie miał rączki!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leci sobie stado pilników. Nagle jeden nurkuje i łups!... wbija się w ziemię. Przywódca stada patrzy przez chwilę i wyrokuje: - No i ch... z nim! I tak nie miał rączki!

Generale, możesz przybliżyć sens/pointę żartu...? Chyba za głupi na niego jestem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leci sobie stado pilników. Nagle jeden nurkuje i łups!... wbija się w ziemię. Przywódca stada patrzy przez chwilę i wyrokuje: - No i ch... z nim! I tak nie miał rączki!

Generale, możesz przybliżyć sens/pointę żartu...? Chyba za głupi na niego jestem...

Bo ja wiem? To dowcip z gatunku "czystego nonsensu". Mnie się takie podobają, ale nie muszą zaraz podobać się wszystkim.

To może inny...

Tata rekin wprowadza synka w życie.

- Wiesz, płyniesz sobie, płyniesz, i widzisz człowieka. Też płynie. Jest twój. Podpływasz do niego i powolutku zataczasz wokół niego krąg. Jeden, drugi, trzeci...

- Tato, a nie mogę go od razu zjeść?

- No, nie za bardzo. Chyba, że lubisz z [beeep]...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hah, ten jest w sam raz... Generał jak zawsze wymiótł :wink:

Cóż, ja znam bardzo fajny, ać przydługi... Jednak wydaje mi się, że przypadnie do generalskiego gustu :smile:

Dowcip typu Polaczko, Niemiec i Sowieta, acz troszkę inny... :wink:

W pociągu jedzie Polak, Francuz, Rosjanin i matka z córką. Pociąg wjeżdża do tunelu. Słychać dźwięk pocałunku i uderzenia w twarz.

Myśli sobie matka: Ktoś pocałował moją córką, a ona dała mu za to w ryj.

Myśli sobie córka: Ktoś mnie pocałował, a matka dała mu za to w ryj.

Myśli sobie Francuz: Ale jaja! Pocałowałem dziewczynę a ktoś inny dostał w ryj!

Myśli sobie Rosjanin: To nie fair! Ktoś pocałował dziewczynę, a ja dostałem w pysk...

Myśli sobie Polak: Jak będzie następny tunel to mu jeszcze mocniej przy***!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:):) i jeszcze coś Generale może Ci przypaść do gustu aczkolwiek mogłeś słyszeć to wcześniej

Stary kocur postanowił wprowadzić swojego syna w dorosłość. Spojrzeli a na sąsiednim parapecie wylegiwała się ruda kotka. No i stary kocur postanowił, że spróbują ją "poderwać". Wyszli na parapet i kocur rzekł do syna " a teraz rób to co ja" wziął rozbieg i niestety zawisł na parapecie. To młody myśli, że też tak trzeba i po chwili wisi obok niego. Nagle ten stary mówi: " ja już nie wytrzymam. Spuszczam się" a młody na to" a ja sobie jeszcze po..cham".:) przepraszam jeśłi kogoś zniesmaczyłem :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma jak to przejść z kwestii egzystencjalnych i, z pewnego punktu widzenia, ważnych dla nas i świata (Czy Ziemia wypadnie z orbity? Jeśli tak to kiedy? Dlaczego? Po co?) do żartów o gównie, laniu i ru...aniu :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja słyszałem obleśnych dowcipów aż nadto, ale najbardziej rozbrajają mnie te głupie. Im głupszy i bardziej pozbawiony sensu dowcip, tym dla mnie bardziej zabawny :P

A żeby średnia dowcipów na stronie nie zmalała, dorzucę jakieś od siebie (pierwszy jaki mi się nawinął):

- Karolu, po tym, co zaszło między nami ostatniej nocy, chyba powinniśmy jakoś zacieśnić nasze stosunki...

- W porządku. Przybij piątkę!

Leżą dwa penisy na plaży. Pierwszy mówi do drugiego:

- idziesz popływać?

- nie.

- to popilnuj mi torby!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma jak to przejść z kwestii egzystencjalnych i, z pewnego punktu widzenia, ważnych dla nas i świata (Czy Ziemia wypadnie z orbity? Jeśli tak to kiedy? Dlaczego? Po co?) do żartów o gównie, laniu i ru...aniu :wink:

Bardzo przepraszam. Poczęstowałem bywalców wątku abstrakcyjnym, intelektualnie wypasionym dowcipem o pilnikach. Skoro nie znalazł uznania (u kogo, mą szer, u kogo?) to "zapodałem" coś bardziej "zjadliwego".

Et tu Brute contra me?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ Generale, to wcale nie był zarzut, gdyż taki typ dyskusji o wiele bardziej mi odpowiada :wink:

A dowcip o pilnikach? Nigdy nie należałem do inteligencji, a do MENSY też mi daleko...

I nigdy przeciw Tobie, zawsze z Tobą! :turned:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do prawników, których kilku na Forum z pewnością się znajdzie. Wydawnictwo Red Horse wisi synowi kasę za tłumaczenie powieści "Gypsy". Po dwu miesiącach od terminu zapłaty wysłałem im naglącego maila i oto, co mi odpowiedział szef wydawnictwa...

RED HORSE sp. z o.o. 20-607 Lublin, ul. K. Wallenroda 4C

Proszę pana, proszę nie popadać we wściekłość... Przecież umowę zawierał Pan nie ze mną a ze spółką. Poza tym ja jestem na okresie wypowiedzenia do końca roku, kto będzie po mnie tego nie wiem. Co do płatności to spółka nie ma środków na finansowanie, spowodowane jest to działaniami nie moimi tylko reszty zarządu, dlatego też odchodzę z firmy. Wydaje mi się że, że spółka ureguluje wszystkie zobowiązania (nie tylko Pana) do końca III kwartału. W pełni Pana rozumiem i łączę się z Panem.

Pozdrawiam

Daniel Górski

Czy jest jakiś zgodny z prawem sposób na zmuszenie tego pana (czy wydawnictwa) do honorowania zobowiązań? Może którys z forumowiczów będący prawnikiem mógłby mi coś doradzić? Nie mam zamiaru łączyć się z tym panem w jakikolwiek sposób, ale niech synowi zapłaci za wykonaną pracę!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powództwo cywilne (niewykonanie zobowiązań ex contractu), są może nakazać uregulowanie zobowiązań w trybie egzekucyjnym, jeżeli firma w danym momencie nie ma środków na pokrycie zobowiązania. W sądzie pracy można się domagać także odsetek za zwłokę w wypłacie wynagrodzenia.

Ale czy rozprawa sądowa potrwa krócej, niż zapowiadany termin spłaty?

Cóż, ojciec się procesował ze spółdzielnią mieszkaniową i ich idealnym sposobem na przeciąganie procesu było niestawianie się na rozprawy :P

Spółki mają to do siebie, że je zwykle stać na przedłużanie procesu, a Ciebie nie.. ale kto wie, kto wie..

Można jeszcze zgłosić swój problem do Państwowej Inspekcji Pracy (ma możliwość nakazania natychmiastowej wypłaty wynagrodzenia). Brak wypłaty wynagrodzenia skutkuje nakładaniem grzywien przez PIP aż do wypłaty wynagrodzenia (należy składać wniosek do Okręgowego Inspektoratu Pracy - ma 30 dni na rozpatrzenie wniosku)

Tyle Ci może powiedzieć student I roku prawa, może ktoś, kto dłużej w tym siedzi powie więcej..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...