Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aiden

Maid RPG

Polecane posty

Yuki

A ci jeśli nie chcemy, tylko musimy tu pracować? Ehh...

- Pierwsza sprawa. Dlaczego tutaj? Bo można liczyć na dobrą wypłatę. Czy to zły powód? Nie sądzę. - robię najsłodszą minkę jaką tylko potrafię - Co jeszcze mogę o sobie powiedzieć... Kompletnie nie mam szczęścia w miłości. Ostatnio zdarzyło mi się zainteresować pewnym chłopakiem przez co wpadłam w małe tarapaty. I teraz muszę to odpracować. A oprócz tego uwielbiam bronie wszelakie, a już w szczególności noże, sztylety i tym podobne.

Tyle wystarczy. Przecież nie powiem, że pracuję także jako zabójczyni.

Spoglądam na Sakurę.

- Teraz druga rzecz. Mikoto-san jeśli byś mogła to proszę przygotuj listę rzeczy, których nie możesz jeść. Nie miałam pojęcia o chorobie, więc zbytnio nie zastanawiałam się nad kolacją. Na pewno by to ułatwiło przygotowywanie posiłków w przyszłości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minerwa

Uśmiecham się lekko i piję wolno herbatę, słuchając towarzyszek. Odkładam filiżankę na spodek i spoglądam na Sasumu.

- Paniczu, głupie pytanie. Przecież znamy się tyle czasu. Po tamtym pożałowania godnym incydencie sprzed lat matka wysłała mnie na naukę w zagranicznych szkołach, ale jakimś cudem skończyłam w Legii Cudzoziemskiej- umilkłam, czekając aż znikną mi sprzed oczu obrazy walk i mordowanych wrogów.- Zwiedziłam trochę świata, poznałam ludzi, ale w końcu postanowiłam ustatkować się w rodzinnym kraju, pracując dla dawnego przyjaciela. Voila!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sasumu dopił herbatę

- No to się poznaliśmy *ziew* Dobra, ja idę spać. Sprzątnijcie stół... albo coś. Potem macie wolne.

Na dworze zabił dzwon katedry. Wybiła godzina dziewiąta wieczorem.

Sasumu wyruszył wolnym krokiem na górne piętro, wyjął z kieszeni kluczyki do swojego pokoju, wszedł, przebrał się w szlafrok i położył się... a raczej walnął swoim ciałem prosto do łoża.

Spoglądał jeszcze kilka minut na sufit, rozmyślając o czymś, po czym zasnął.

Noc należy do pokojówek.

<losuję zdarzenie>

2(1d6) = 2

5(1d6) = 5

Z loży, było słychać jeszcze włączoną telewizję, znowu leciały wiadomości, tym razem wieczorna ramówka...

- ... i tak oto zostaliśmy wygnani sprzed posiadłości. Skandal! Powiadam!

- Spokojnie Katashi. Z tego co słyszałam, burmistrz został przyjęty do domu i wyszedł całkiem zadowolony. Czyżby jakiś nowy interes?

- Możliwe, jak wiemy, ruszyła właśnie produkcja nowych golemów marki Taiho.

- Ale te maszyny miały zostać sprzedane naszemu miastu? Prawda?

- Prawda, więc może pan burmistrz zamówił dostawą tysiąca czajników do kraju?

*śmiech*

- A z innych informacji, Papo - ulubieniec tłumów i zaraz dwutonowy niedźwiedź uciekł popołudniu z narodowego Zoo Mosoki. Na ulice miasta został wysłany oddział straży miejskiej w celu schwytania zwierzęcia. Prosimy mieszkańców o zamknięcie drzwi, okien...

- I lepiej nie jedźcie dziś na kolację chleba z miodem

*śmiech*

- To wszystko na dzisiaj, dobranoc!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saori

Szybkim ruchem i upewniając się, że nikt mnie nie widzi zawinęłam z blatu nóż i schowałam na nagły wypadek.

- O jejku, taki duży zwierz uciekł! Mam nadzieję, iż zostanie szybko złapany i nigdy go nie spotkam. No i jeszcze te kłamstwa od tych durnych reporterów, echh. Zabiorę się za sprzątanie po kolacji, jakby któraś z was dziewczyny była tak miła to liczę na pomoc! ? uśmiechnęłam się i zaczęłam sprzątać po kolacji, w końcu to ja gotowałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedźwiedź, ta?

Sakura pomogła posprzątać po kolacji, po czym skierowała swoje kroki na strzelnicę. W nozdrza od razu uderzył ją znajomy zapach prochu. Mimowolnie uśmiechnęła się do kilku wspomnień. Zaczęła iść wzdłuż półek, przeglądając dostępną broń. Sasumu niby miał jej dużo, ale i tak większość z nich znała nie tylko z widzenia. W końcu znalazła to, co ją interesowało - Winchester Model 1894. Wzięła go do ręki i od razu zaniosła na stół, po czym rozłożyła na części. Broń była zadbana, wręcz wyglądała na nieużywaną. Strzelało się z dużo gorszego sprzętu - pomyślała, po czym wzięła trochę amunicji i wrzuciła wszystko do worka. Wyszła ze strzelnicy i skierowała swoje kroki do pokoju. Tam też wyczyściła strzelbę, złożyła ją, sprawdziła czy wszystko działa jak należy i czekała. Jeżeli gdzieś pojawi się ten niedźwiedź, to srogo się rozczaruje - pomyślała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yuki

-Trzeba było się pozbyć tych reporterków...- mruczę pod nosem.

Więc zwiał dwutonowy miś? Sporo mięsa... I niezłe futro. Całkiem ładnie by się mogło prezentować przed kominkiem.

Nie wiem czy zwierzak będzie w okolicy posiadłości, ale tak na wszelki wypadek idę do kuchni podostrzyć swoje noże. Nigdy nie wiadomo co się przydarzy.

Ehh... Jeśli tylko ten niedźwiedź by się znalazł w pobliży to pewnie znów przylezą dziennikarze... Może warto by było przygotować dla nich jakiś poczęstunek. Może ciastka z kurarą? Będę musiała o tym pamiętać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Niedźwiedź? Mam nya~dzieję, że nasz dom ominie. Na wszelki wypadek sprawdzę czy okna na parterze są dobrze zamknięte. Może takiej dwutonowej kupy futra to nie zatrzyma, ale lepsze to niż nic.

<Chwilę później>

- Nya~! Robota skończona. Czas odpocząć!

Ai wchodzi po schodach na piętro i idzie do swojego pokoju. Tam przebiera się w lekką piżamę i niedługo potem idzie spać. Coś jednak nie dawało jej zasnąć. Pewien mały szczegół o którym z powodu powstałego zamieszania zapomniała, a były nim...

- Drzwi!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yuki weszła do kuchni zaostrzyć noże... lecz nie była tam sama.

*roar*

Na ziemi leżało jedzenie, resztki musztardy a krrzesła były poprzewracane, dziewczyna weszła do pokoju i widziała, że drzwi lodówki są lekko otwarte. Ktoś sobie postanowił zrobić późną kolację?

*rrrrr*

Drzwiczki otworzyły się szerzej, a z środka starej lodówki powoli wyszło masywne, futrzane cielsko.

Bear%2Bin%2BFridge2.jpg

<Konieczny edit posta. Ilustracja nie wskoczyła.>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minewra

Cześć dziewczyny, ja w zastępstwie za brylatna. :]

***

Był już bardzo późny wieczór, gdy Minewra mogła wreszcie zamknąć się sama w swoim pokoju. Wpatrując się w swoje odbicie w oknie oddała się rozmyślaniom nad swoim pierwszym dniem w nowej pracy, który od samego początku obfitował w rozmaite wydarzenia. Bardziej jednak martwiły ją jej nowe "koleżanki", a przede wszystkim ich pełna niedopowiedzeń przeszłość, którą bardzo skromnie raczyły się ze wszystkimi podzielić przy stole. Mrugnęła, gdy oślepił ją refleks światła odbity od ostrza noża, który bezwiednie obracała w dłoniach. Czy jeśli Susamu byłby zagrożony to powinna starać mu się pomóc? To jej dawny przyjaciel, a teraz także i pan...

Z rozmyślań wyrwał ją jakiś przytłumiony hałas, który dobiegł z dołu. Chyba z drugiej strony domu.

Co one tam wyprawiają? Chyba lepiej to sprawdzę...

To mówiąc skierowała się do drzwi chowając pod fartuszkiem nóż. Tak na wszelki wypadek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yuki

Misiu... Duży ładny misiu. I pewnie niebezpieczny.

Chyba mnie nie zauważył... No to kroczek w tył. I jeszcze jeden... i jeszcze kilka. Akurat aby cichutko wyjść z kuchni dopóki miś zajęty jest zawartością lodówki.

Ostrożnie, i bardzo powoli zamykam za sobą drzwi. Dobrze że nie skrzypią...

A teraz biegiem na górę poinformować o mośku,

- Dziewczyny! - krzyczę jak tylko dobiegam do schodów - Mamy nieproszonego gościa w posiadłości! W kuchni znajduje się niedźwiedź!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sakura

Sakura czytała książkę, gdy nagle usłyszała wrzask Yuki na korytarzu. Cóż, jak zwykle intuicja mnie nie zawiodła - pomyślała i złapała za strzelbę oraz wrzuciła do kieszonki fartucha resztę amunicji. Wybiegła z pokoju i ujrzała przerażoną Ai. Zdecydowała się ją zignorować i wpadła z rozpędem na schody. Szybko uciszyła gestem Yuki i Minerwę.

-Jest w kuchni, tak? - zapytała szeptem. Nie czekając na odpowiedź zakradła się do drzwi i delikatnie je uchyliła. Niedźwiedź najwyraźniej zdał sobie sprawę z poruszenia w domostwie, gdyż przestał penetrowac lodówkę i zaczął nerwowo węszyć w kuchni. Sakura jeszcze raz sprawdziła broń, po czym kopniakiem otworzyła drzwi i wymierzyła do bestii.

<tutaj zostawiam wolą rękę MG - rzucamy kośćmi czy też zwyczajnie dalej opowiadamy>

<EDIT - modzie nie bij, zwyczajną durnotę napisałem i skorygowałem>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minewra

Nóż, który wzięła ze sobą Minewra wydał jej się nagle bardzo marną bronią, jak na starcie z dwustu kilową górą mięsa. Mimo to wydobyła go spod fartuszka i stanęła pod ścianą odgradzającą ich od kuchni.

- Yuki, też masz tylko nóż? Stań po drugiej stronie drzwi. Sakura, jeśli niedźwiedź przeżyje i się na ciebie rzuci uciekaj w stronę spiżarni. Ja i Yuki zaatakujemy go jak tylko minie drzwi. Tymi scyzorykami wiele mu nie zrobimy, ale przynajmniej damy ci czas na przeładowanie broni.

Nie był to zbyt dobry plan, ale nie było czasu na wymyślanie lepszego. Poza tym, jeśli niedźwiedź nie padłby od pierwszej kulki, to pewnie w szale rozsmarowałby Sakurę po całej klatce schodowej.

Minewra spojrzała na Yuki by upewnić się czy zgadza się na ten pomysł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<wrzucam tylko opis, by było wiadomo, że sesja jakoś żyje ;-)>

Sakura wpadła do kuchni z załadowaną strzelbą ale... nie było w kogo celować. Na podłodze widniały odciski pobrudzonych musztardą łap. Prowadziły do drugich drzwi, po których stronie znajdowała się sala przyjęć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saori

Ujrzałam zdeterminowaną, gotową do ataku Sakurę i zobaczyłam, że trzyma ona strzelbę celując w stronę plam po musztardzie. Wyraźnie prowadziły do sali przyjęć. Gestem ręki pokazałam Sakurze aby chwilę poczekała i wyciągając lewą ręką nóż zajrzałam przez uchylone drzwi do wspomnianej sali. Zobaczyłam miśka po czym szeptem powiedziałam do Sakury:

- Niby wiem, że niedźwiedź to zagrożenie, ale czy naprawdę musimy go zabijać? Jestem pewna, że w domu znajdziemy jakieś krople nasenne czy inny bajer, a zważając na fakt, iż włochaty jest łakomy możemy go mieć żywego. Co jeśli ten miś to spora atrakcja i zabiciem go narobimy problemów dla naszego pana? Poza tym nie wygląda na zbyt agresywnego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minewra

Pomysł Saori był zdecydowanie lepszy niż otwarta konfrontacja z tą kudłatą górą mięcha, pytanie tylko na ile okaże się skuteczny. Minewra nie wątpiła, że w domu znajdują się jakieś krople nasenne, wszak tacy bogacze jak ich pracodawca często miewają problemy z zaśnięciem. Ale czy środka potrzebnego na ululanie wydelikaconego szlachetki starczy dla takiego miśka? Gdzie jest Ai kiedy jest potrzebna? Ona najlepiej wie co i gdzie można znaleźć w tym domu. A działać trzeba było szybko zanim niespodziewany gość rozniesie cały dom.

- Ok - szepnęła Minerwa - wy pilnujcie miśka, a ja poszukam czegoś czym dałoby się go uśpić. Przy okazji powiadomię resztę jak wygląda sytuacja. Byłoby głupio gdyby niedźwiedź zaskoczył kogoś w łazience...

Po szybkim nakreśleniu planu rzuciła się w kierunku schodów z zamiarem jak najszybszego znalezienia Ai.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sakura

Jasna cholera...

Sakura szybko zajrzała do pokoju przyjęć. Wyglądał on jakby przeszła tam wichura - stoły powywracane, draperie podarte, doniczki pobite, a na drogich dywanach widniały ślady łap.

- Wiecie co? Saori-san, jeżeli tak śpieszno ci do grobu to spróbuj miśka uśpić. Gwarantuje ci jednak, że bez silnych środków się nie obejdziesz. Moim zdaniem powinnyście wybrać się pędem na strzelnicę i wybrać sobie broń. Ja mogę niedźwiedzia upilnować póki co. Tylko bez hałasów i płoszenia go! No i żadna niech nie próbuje brać go samemu. Musimy się przegrupować i omówić wspólnie strategię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plan Sakury brzmi logicznie, ale jest tylko jeden problem...

Z łazienki właśnie wyszedł miś, w pysku ma pianę, lecz nie jest to wścieklizna lecz... mydło. Zwierzak chyba niechcący ujadł trochę środków czyszczących.

*ROAAAR*

Futrzak powoli człapie w stronę Sakury.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sakura

O żesz k...!

Sakura zaczęła się powoli cofać do środka pokoju przyjęć, cały czas trzymając miśka na muszce. Wolała nie strzelać bez potrzeby, gdyż jeżeli nie udałoby się zabić go jednym strzałem to skończyłaby jako krwawa miazga.

- Dooobry misio... Co się stało? Jesteś głodny? Przynieść ci szyneczki?- starała się mówić słodkim tonem, lecz nie była w stanie ukryć zdenerwowania. Ręce drżały jej jak w febrze i była o krok od wpadnięcia w panikę i pobiegnięcia do siebie, lecz wiedziała że tylko podjudziła by zwierza. Postanowiła zastosować inną taktykę. Wzięła głęboki wdech, po czym położyła się twarzą do ziemi, podciągając kolana pod brzuch i zasłaniając uszy. Wszystko to wykonała spokojnie, unikając gwałtownych ruchów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Czułość Sakury)

2(1d6) = 2 x3 = 6

Miś podchodzi do młodej pokojówki. Sakura czuje jego gorący oddech na swoim karku, miś nabiera powietrza, napina mięśnie, WSTAJE NA TYLNYCH ŁAPACH I.....

Schyla się ku twarzy dziewczyny i zaczyna ją lizać, brudząc ją przy okazji mydłem.

Cóż, jest to miś z zoo, więc chyba go wychowali tak, by nie atakował ludzi.

[Edit dla powiększenia dramatyzmu]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sakura

-D-dobry misio...

Sakura wyciągnęła powoli rękę w kierunku niedźwiedzia. Papo spokojnie ją obwąchał, po czym lekko polizał i triumfalnie ryknął. Sakura wstała z ziemi, otrzepała ubranie i odłożyła strzelbę, po czym uśmiechnęła się do zwierzęcia i pogłaskała go po głowie.

-Nie taki diabeł straszny, co? Chodź, zaraz znajdziemy ci coś do jedzenia.

Sakura i Papo wrócili do kuchni. Pokojówka znalazła miednicę i napełniła ją wodą, po czym postawiła ją na ziemi. Miś zaczął gwałtownie chłeptać wodę, zaś dziewczyna znalazła kawałek szynki i zaczęła nim machać w kierunku zwierzęcia. Niedźwiedź zwęszył mięso i stanął na tylnych łapach, domagając się posiłku. Sakura zaczęła powoli cofać się w kierunku wyjścia z domostwa i z zadowoleniem zauważyła, że Papo podąża za nią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minerwa

Wyprowadzenie miśka na zewnątrz nic nie da, nadal będzie ganiał po mieście, siejąc zamęt, a na naszego pana spadnie odpowiedzialność za to, że go nie zatrzymano tutaj. Chędożony misiek, &$@^&^&^#@&!

Łapię za stojącą niedaleko reprodukcję antycznej rzeźby, rozbiegam się i uderzam w niedźwiedzia z całej siły. Cóż, to go chyba nie zabije.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saori

Krzywdzą misia, dlaczego krzywdzą misia?! Nie wolno krzywdzić misia! Boli. Złe. Nie można. Ból boli. NIE!

*chlip* *chlip*

- Nie zabij go! ? krzyknęłam głośno do Minewry szarżującej z impetem na niedźwiedzia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Minerwa

5(1d6) = 5 x4 = 20

Adrenalina dodała Ci sił. Bez problemu podnosisz rzeźbę i z doskoku uderzasz misia w głowę. Na szczęście - cios był tak idealny, że rzeźba nadal jest cała a miś został znokautowany... i upadł z wielkim guzem na głowie prosto na Sakurę.

Po chodniku, na zewnątrz posiadłości, akurat przechadzała się para. Zakrzyczeli:

- Aaaaa! Niedźwiedź! Wezwać straż!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ai biegnąc korytarzami nie była mentalnie przygotowana na scenkę, którą zobaczy przed budynkiem posiadłości. Niedźwiedź leżący na Sakurze, Minerwa wymachująca bezcenną wazą i na domiar złego gapie krzyczący coś o wzywaniu straży...

Niemniej po chwili osłupienia zdołała się przemóc i wyskoczyła przed misia mówiąc do gapiów:

- Drodzy Państwo, proszę się uspokoić! To nie niedźwiedź, ale zwykły futrzany dywan, który mój Pan niedawno zamówił do naszej posiadłości. Nie ma potrzeby wzywania straży! Proszę tylko zobaczyć...

Ai uderza parę razy ręką po pysku misia.

- Widzicie? Zwykłe futro!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...