Skocz do zawartości

Dla miłośników RPG


Pzkw VIb

Polecane posty

Porównanie Jade Empire z Fable jest odrobinę nie na miejscu - obydwa tytuły prezentują różny poziom rozgrywki i są przeznaczone dla różnego typu graczy. Fable - jak sama nazwa wskazuje - to właśnie bajka i nie traktuje się jej poważnie. Wyraźny podział na dobro i zło, cukierkowa grafika, karykaturalne postacie, oklepana fabułka i odrobinę mroczniejszych momentów (jak w każdej bajce, gdzie mamy złego lorda/wiedźmę/Lecha Kaczyńskiego). Rozgrywka nie wymaga myślenia, ale to właśnie luźna gierka - ma dawać jedynie zabawę. Żadnych epopei, wielowątkowej fabuły i niejednoznacznych postaci. Minigierki, siekanka i przyjazny świat, na który możemy wpływać. Ja bawiłem się świetnie, lubię wracać do tej gry i uważam, że jest warta uwagi z braku ciekawszego zajęcia.

Jade Empire to już inna bajka - tu najważniejsza jest fabuła i klimat. Problem w tym, że dla grających wcześniej w Knights of the Old Republic - JE będzie małe, krótkie i puste (przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie). Mamy rozbudowane dialogi, postacie i wątek główny, które stanowią trzon całej gry. Podział na dobro i zło również istnieje, choć jest mniej widoczny jak w Fable. Generalnie - w Jadeitowe Imperium trzeba się wczuć, nie ma innej możliwości. Zależy na co się nastawiamy.

Od początku grania miałem wrazenie ze jestem jakims bohaterem kreskówki, albo bajeczki (jak sama nazwa to wskazuje...).

To raczej zaleta. W grze pt. "Bajka" masz się czuć jak w bajce. A że nie jest to odpowiednie dla twojego gustu - niestety, ale grze zarzucić tego nie możesz. ;'D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Na wstępie przywitam się ze wszystkimi po długiej nieobecności. Tak więc cześć!

A teraz pozwolę sobie na skomentowanie każdego z ww tytułów proponowanych koledze.

Tak więc Ghotic.

Jedynka jak dla mnie wybitna. Super fabuła i pomysł na grę. Co mnie w niej tylko irytowało - kolejny superbohater ratujący ludzi, którzy jak zwykle sami nie mogli sobie dać rady... Ale to taki szczegół, który nigdy nie przestanie mnie irytować, bo przez mojego kompa zapewne przewinie się jeszcze niejeden heros-wyzwoliciel.

Dwójki nie przeszedłem więc nie mam co o niej powiedzieć.

Trójka mnie załamała. Sam początek mnie od niej odrzucił. Jak koleś, który siłował się ze smokami może miec problemy z zabiciem paru dzików?!? No proszę was. W dwójce to było chociaż jakoś sensownie zrobione. Grafa nie powiem niezła, ale jeśli chodzi o takie klimaty to bardziej mi się podobał TESIV. Co do fabuły to nie ma o czym gadać bo tej praktycznie nie było... A przydługie wczytywanie i zapisywanie szczególnie irytowały. Qicksave'y i quickload'y odbierały człowiekowi 10min życia za każdym razem gdy Bezi zaścielił swoim truchłem ziemię.

O Zmierzchu Bogów też się nie wypowiadam, bo wiem o niej tyle ile wyczytałem w recenzji CDA.

Pokrótce z całej serii Ghotica poleciłbym tylko jedynkę.

Jade Empire rzeczywiście przypomina momentami Fable, ale było według mnie ciut od niego lepsze. Nawet łudząco podobny system walki bardziej podobał mi się w JE. Było tam więcej kombinowania, a nie dość prymitywnego młócenia mieczem, tudzież czekaniem aż kula ognia naładuje się wystarczająco by zmieść wroga z powierzchni ziemi (czemu towarzyszyło z reguły (skakanie wokół wrogów). W JE wyglądało to jednak dużo lepiej. Fabularnie obie produkcje dość liniowe. Jedna i drugą grę ukończyłem dwa razy (dobrym i złym) i już nie mogę na nie patrzeć. Grafa na moje lepsza w JE.

TESIII Morrowind Nic o nim nie wiem bo nie mogę się w niego wgryźć...

TESIV Oblivion Przeszedłem chyba z trzy razy i za każdym razem czymś mnie zaskakiwał. Grafa niezła, ale nie powala. W każdym razie trzyma klimat, a to dla mnie w graficznej stronie gry najważniejsze. Rozgrywka mia i przyjemna. Fabuła dla mnie super. Zwłaszcza epizod z Gildia Zabójców. Odlot! Oblivion wciągnął mnie na wiele godzin i podejrzewam, że przeszedł bym go jeszcze raz, ale mam już wystarczająco długa listę gier do przejścia.

Na zakończenie Fallout3, którego ukończyłem (dwa razy xD) stosunkowo niedawno, bo trzy dni temu. Standardowo dobrym i złym :) Grę pożyczyłem od kumpla i już wiem, że ja sobie kupię. W tak dobra produkcję już dawno nie pocinałęm. Widac w tym rękę twórców TAS'aIV, ale nie powiedziałbym, że grafa jest identyczna. Bo grafa jest GENIALNA! Fabuła też ekstra. I co mi się podobało - grając na "Trudnym" poziomie trudności i moim gangsterskim Al Capone (xD) mogłem przejść bez większych trudności grę ubrany w garnitur i melonik :)

Ale żem się rozpisał... Ale co tam ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc Ghotic

Litosci. To ja bede pisał "Fhable".

Co mnie w niej tylko irytowało - kolejny superbohater ratujący ludzi, którzy jak zwykle sami nie mogli sobie dać rady... Ale to taki szczegół, który nigdy nie przestanie mnie irytować

Ciekawe. Skazaniec ktory kombinuje jak może, żeby wydostac się ze swojego więzienia - masz rację, niesamowity superbohater, którego celem jest ocalenie ludzkości.

Trójka mnie załamała. Sam początek mnie od niej odrzucił. Jak koleś, który siłował się ze smokami może miec problemy z zabiciem paru dzików?!? No proszę was.

No prosze was. Jak żyje nigdy nie miałem trudnosci z pokonaniem nawet kilkunastu dzików. Jak gracze którzy pokonali smoki nie sa w stanie pokonac dzików, to ich problem...

W dwójce to było chociaż jakoś sensownie zrobione.

A grałes w Noc Kruka? Nie? No to uprzejmie informuję ze G3 ze swoimi wilkami i dzikami jest trudne niczym gra dla dzieci w porównaniu z Noca Kruka.

do fabuły to nie ma o czym gadać bo tej praktycznie nie było...

Kpisz sobie, czy o droge pytasz? Fabuła Gothika 2:

Zabij smoki.

Cała reszta to było przygotowywanie do wymienionej czynności, szukanie ich, itp.

Fabuła Gothic 3:

doprowadź do pokoju na świecie, stając po stronie któregoś z trójki bogów.

. Nie będę zdradzał dalszych szczegółów, bo za dużo pisania. W kazdym razie zeby dojsc do tego, ze to, co napisalem w spoilerze jest sposobem ukonczenia gry, trzeba spedzic przed monitorem paredziesiat godzin, wypelniajac rozmaite zadania i podrozujac po calym swiecie gry. W Gothiku 2 natomiast wiemy od pierwszej rozmowy co musimy zrobić.

Na koniec pytanie: ile czasu spędziłes przed Gothikiem 3? Według mojej intuicji, nie więcej niż dwie godziny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do fabuły to nie ma o czym gadać bo tej praktycznie nie było...

Kpisz sobie, czy o droge pytasz? Fabuła Gothica 2:

Zabij smoki.

Cała reszta to było przygotowywanie do wymienionej czynności, szukanie ich, itp.

Fabuła Gothic 3:

doprowadź do pokoju na świecie, stając po stronie któregoś z trójki bogów.

. Nie będę zdradzał dalszych szczegółów, bo za dużo pisania. W kazdym razie zeby dojsc do tego, ze to, co napisalem w spoilerze jest sposobem ukonczenia gry, trzeba spedzic przed monitorem paredziesiat godzin, wypelniajac rozmaite zadania i podrozujac po calym swiecie gry. W Gothicu 2 natomiast wiemy od pierwszej rozmowy co musimy zrobić.

Na koniec pytanie: ile czasu spędziłes przed Gothikiem 3? Według mojej intuicji, nie więcej niż dwie godziny.

Zacznę od końca. Czepiasz się innych pisowni a sam piszesz Gothik, Litości...

Ja tam wiedziałem już od początku, że trzeba znaleźć Xardasa oczywistym było, że albo go zabijemy/sprzymierzymy się z nim.

Swoją drogą weźmy pierwsze miasto, Ardea wyzwalamy je i co? I (_!_) blada. Okazuje się, że jeden, dosłownie JEDEN npc na 30 ma nam coś do powiedzenia. Żadnych questów, żadnych rozmów, NICZEGO! Pomijam tutaj drużynę z powodów wiadomych. Zresztą ona też wylewna nie jest ot dwie kwestie na każdego i jeden quest z Gornem...

To była po prostu Kpina! Piranie zrobiły ogromny świat skutkiem czego jest 2, 3 ciekawych/questowych postaci w mieście... :confused:

Porażka na całej linii.

Trójka mnie załamała. Sam początek mnie od niej odrzucił. Jak koleś, który siłował się ze smokami może miec problemy z zabiciem paru dzików?!? No proszę was.

No prosze was. Jak żyje nigdy nie miałem trudnosci z pokonaniem nawet kilkunastu dzików. Jak gracze którzy pokonali smoki nie sa w stanie pokonac dzików, to ich problem...

Nie wnikam, jak to robisz bo mnie to nie interesuje jednak nie powiesz mi, że w III ginie się rzadziej niż w II, ba w NK nie miałem tak częstych "dedów". Wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że quickload do szybkich nie należy. Nawet teraz przy wypasionym konfigu trzeba koszmarnie długo czekać. :verymad:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Litości, radze zapoznać się z zasadami pisania wyrazów obcojęzycznych. Gothic, ale Gothika, Gothikiem.

Tak to się kończy, jak się zwiedzanie ogranicza do Ardei. Pochodziłbys po innych miastach, to poznałbys kupe ciekawych NPCów. Chociażby Marik, najemnik w służbie orków, którego głównym celem jest skłonienie obu stron do wzajemnego szacunku i spokojnego współżycia.

No wlaśnie wyobraź sobie że w G3 ginę bardzo rzadko. Im później, tym rzadziej. A w G2 NK wystarczy chwila nieuwagi, i lezysz trupem... nawet w ostatnich etapach gry.

Porozmawiać się nie da tylko z kilkoma "pustymi" postaciami w mieście, w stylu Ork-wojownik, najemnik itp. Takie postacie są niezbędne - inaczej wyzwalanie miast byłoby zbyt proste.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za niesłuszne oskarżenie. :sweat:

Zresztą czepianie się innych za literówkę jest trochę nie fair.

A tak się składa, że pochodziłem po innych miastach do Montery też zawitałem. Fakt jest Marik i co z tego? Nie sądzisz, że to za mało? W takim Oblivionie mogę Ci wymienić nie jedną/dwie/trzy ciekawe postacie a wiele więcej. Nie wspominając już o erpegach z krwi i kości czyli Baldur, Planescape.

No to bardzo dziwne, Ja w III ginąłem bardzo często. W NK ginęło się a i owszem ale nie tak często jak w III.

W ogóle fabuła jest dość nużąca w kółko to samo. Musisz zdobyć zaufanie orków idziesz do jego "właściciela" i wyzwalasz miasto/robisz dla niego questy, niszcząc jakieś obozy buntowników.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Oblivionie (którego lubię, ale bez watpienia trzeba mu to zarzucic) nie spotkałem nikogo ciekawego, z kim mozna porozmawiac. Bo nie można porozmawiać. Można tylko wypytac o wszystko. Kazdy dialog opiera sie na: ja klikam "łazienka", NPC odpowiada "tak, stoi za rogiem, w kuchni". "Cesarz" odpowiedz "Uriel Septim jakiśtam rządzi tym i tym".

Mi nie brakowało ciekawych postaci w G3. Trzeba zawitac w każde miasto po prostu, zainteresować się zadaniami pobocznymi.

Wspomnianych przez Ciebie kompanów z poprzednich części (Diego, Gorn, itp) spotyka sie później, i wykonuje wespół z nimi ciekawe zadania. Dowiadujemy się tez od nich ciekawych rzeczy. Dla przykładu Gorn opowiada nam ze szczegółami o

klątwie zamku Gotha, w którym podczas bitwy paladynów z orkami doszło do tragedii, która zaszkodziła obydwu stronom. Orkowi szamani przyzwali demona, by przepędził paladynów. Niestety bestia obróciła się przeciwko nim, w dodatku ozywiając z martwych pokonanych wczesniej paladynów. Teraz nieumarli bez przerwy nekają Montere, a orkowie musza dzień i noc obserwowac ów zamek, czy żaden nieumarły nie wydostaje się z jego murów.

Własnie, można w zasadzie każdego z nich (Diega, Gorna) wcielić do druzyny, i tym łatwiej pokonywac te wasze nieszczęsne dziki.

A recepta na rzadsze ginięcie? Tworzenie bardziej rozbudowanej postaci. Zadań i doświadczenia do zdobycia jest tyle, że mozna spokojnie robić specjaliste w wielu dziedzinach. Mój bohater ma np aktualnie 25 poziom, chociaz tylko połaziłem po paru miastach na pustyni. Nie opłaca sie robić czystego wojownika, łucznika czy maga (chociaz ten ostatni jeszcze ujdzie). Warto wyuczyc się dobrze przynajmniej dwóch dziedzin. Alchemii może bez trudu nauczyć sie kazdy, z woluminów. Jak chcesz mieć wojownika - w porządku, ale naucz go w dodatku władac łukiem (który ma pokaźne premie do obrażeń wobec zwierząt i potwornych zwierząt) albo magią (która jest dobra na wszystko). Chcesz grac magiem? Dobrze, ale poucz się trochę strzelania z łuku i walki bronią. Aktualnie tworze bohatera alchemika-wojownika walczącego dwoma ostrzami-łucznika- czarnego maga. I jest mi bardzo łatwo. Na ludzi - wystarcza ostrza. Na zwierzęta - łuk. Na potwory - łuk i magia. I problemu nie ma...

Magia oferuje w dodatku nie tylko czary czysto ofensywne, ale równiez takie interesujące. Ciekawym czarem jest "szał krwi". Masz problem z grupa dzików? Nic prostszego, rzucasz to zaklęcie na jednego z nich, i wówczas gdy dziki zaczynają sie nawzajem eliminowac, mozesz ich wykończyc z łuku, albo mieczami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Litosci. To ja bede pisał "Fhable".

Pardon. Nie wiedziałem, że aż tak Cię to urazi...

Ciekawe. Skazaniec ktory kombinuje jak może, żeby wydostac się ze swojego więzienia - masz rację, niesamowity superbohater, którego celem jest ocalenie ludzkości.

Nie mówię o jego zamiarach tylko o tym, że to akurat ten skazaniec rozpieprzył kogo trzeba.

No prosze was. Jak żyje nigdy nie miałem trudnosci z pokonaniem nawet kilkunastu dzików. Jak gracze którzy pokonali smoki nie sa w stanie pokonac dzików, to ich problem...

No dobra, ale czy owy heros nie powinien ich powalić byle pierdnięciem?

A grałes w Noc Kruka? Nie? No to uprzejmie informuję ze G3 ze swoimi wilkami i dzikami jest trudne niczym gra dla dzieci w porównaniu z Noca Kruka.

Może napisałem nieczytelnie, ale miałem na myśli to, że w dwójce sensownie wytłumaczyli utratę zdolności bohatera, a nie trudność rozgrywki. A w 3? Co do magii ok, ale nagle Bezi zapomniał jak się macha mieczem? To co on na tej łódce robi?

Kpisz sobie, czy o droge pytasz? Fabuła Gothica 2:

Zabij smoki.

Cała reszta to było przygotowywanie do wymienionej czynności, szukanie ich, itp.

Fabuła Gothic 3:

doprowadź do pokoju na świecie, stając po stronie któregoś z trójki bogów.

.

Specjalnie podzieliłem wypowiedź na jedynkę, dwójkę i trójkę, żeby taki ktoś jak ty nie przypisywał tego co mówię o trójce do dwójki. Ale bywa... No dobra co do trójki masz rację, że jest z góry ustalony cel. Ale w czasie rozgrywki w zasadzie chodziło tylko o zniewalanie bądź wyzwalania miast. Przynajmniej na etapie jaki ja przechodziłem. A ten był wystarczająco długi by mnie znużyć.

Na koniec pytanie: ile czasu spędziłes przed Gothikiem 3? Według mojej intuicji, nie więcej niż dwie godziny.

Mniej niż ty. Ale wystarczyło długo by mnie znudzić.

Ja na zakończenie dodam, że negatywnie wyraziłem się co do trójki, a o dwójce nie powiedziałem w zasadzie nic... :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Oblivionie (którego lubię, ale bez watpienia trzeba mu to zarzucic) nie spotkałem nikogo ciekawego, z kim mozna porozmawiac. Bo nie można porozmawiać. Można tylko wypytac o wszystko. Kazdy dialog opiera sie na: ja klikam "łazienka", NPC odpowiada "tak, stoi za rogiem, w kuchni". "Cesarz" odpowiedz "Uriel Septim jakiśtam rządzi tym i tym".

Mi nie brakowało ciekawych postaci w G3. Trzeba zawitac w każde miasto po prostu, zainteresować się zadaniami pobocznymi.

Wspomnianych przez Ciebie kompanów z poprzednich części (Diego, Gorn, itp) spotyka sie później, i wykonuje wespół z nimi ciekawe zadania. Dowiadujemy się tez od nich ciekawych rzeczy. Dla przykładu Gorn opowiada nam ze szczegółami o

klątwie zamku Gotha, w którym podczas bitwy paladynów z orkami doszło do tragedii, która zaszkodziła obydwu stronom. Orkowi szamani przyzwali demona, by przepędził paladynów. Niestety bestia obróciła się przeciwko nim, w dodatku ozywiając z martwych pokonanych wczesniej paladynów. Teraz nieumarli bez przerwy nekają Montere, a orkowie musza dzień i noc obserwowac ów zamek, czy żaden nieumarły nie wydostaje się z jego murów.

Własnie, można w zasadzie każdego z nich (Diega, Gorna) wcielić do druzyny, i tym łatwiej pokonywac te wasze nieszczęsne dziki.

Ależ Ja to wszystko wiem. Zakładasz z góry, że spędziłem przy grze 2 góra 3 godziny.

Doszedłem do momentu spotkania z Diego na pustyni. Widziałem się z Lesterem który uprawiał ziele, gadałem z Miltenem w Klasztorze to samo z Gornem i Lee. A z Angarem walczyłem na Arenie. A z Gornem wyzwoliłem Gothe. W ogóle śmieszyła mnie sprawa, że ten mega, uber, pro demon który pozabijał wszystkich paladynów powaliłem pięcioma uderzeniami miecza...

Czemu sądzisz, że tego nie zrobiłem?

Co do Obka, a to W Gothicu było niby inaczej? Bzdura. Pierwsza sprawa, że w Gothicu w odpowiedzi słyszałeś tylko "Lepiej już sobie idź" albo "Mamy Cię na oku Morra"...

Poza tym, w obku były ciekawe postacie. Wiele miało swoją własną historię. Ot takie Bractwo Sithisa, chyba każdy jego członek był niepowtarzalny. A pan Wampir już w ogóle wymiatał. Jego sławetny tekst "Przelej za mnie trochę krwi, drogi bracie" pozwalał się wczuć w te klimaty.

Wrócę jeszcze do tych nieszczęsnych dzików. To nawet już nie chodzi o to, że są takie trudne do załatwienia ale wkurza fakt, że taki demon Gothy jest prostszy do ubicia niż parę dzików...

Z orkami sprawa wygląda identycznie.

I żeby nie było, nie gnoję Gothika za wszystko. Moim zdaniem to bardzo dobry acz niedopracowany pod wieloma względami rpg.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Obka, a to W Gothicu było niby inaczej? Bzdura. Pierwsza sprawa, że w Gothicu w odpowiedzi słyszałeś tylko "Lepiej już sobie idź" albo "Mamy Cię na oku Morra"...

A grałes ścieżką Orków? Wówczas orkowi przywódcy odnoszą się do Ciebie ze znacznie większym szacunkiem niż większość ludzi, grając paladynem...

Uznałem że nie wiesz o czym mówię, bo sam nie napisałes że to wiesz :P Teraz już wiem, ze grałes dłużej niż większośc marudzących na G3... reaguję alergicznie bo denerwuje mnie karcenie i czepianie się bardzo dobrej gry przez osoby, które albo jej na oczy nie widziały, albo grały parenaście minut, a swój osad opierają na populistycznych hasłach rzucanych na róznych forach.

Widac mnie bardziej do gustu przypada klimat Gothika, bo wracam do niego o wiele częsciej niz do Obliviona, do którego w zasadzie wróciłem tylko raz.

A w Obku denerwowało mnie zburzenie normy panującej od Morrowinda - mozna pracowac dla wszystkich gildii, i we wszystkich zostac mistrzem. W Morrowindzie niektóre były sobie wzajemnie wrogie, a w dodatku kolejne stopnie wymagały określonego progu umiejętności. Więc trudniej było. W Morrowindzie zdobycie przedostatniego stopnia Legionu Cesarskiego zajęło mi znacznie więcej czasu niż wykonanie wszystkich zadań mrocznego bractwa, gildii magów i wojowników w Oblivionie razem wziętych....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

reaguję alergicznie bo denerwuje mnie karcenie i czepianie się bardzo dobrej gry przez osoby, które albo jej na oczy nie widziały, albo grały parenaście minut, a swój osad opierają na populistycznych hasłach rzucanych na róznych forach.

Ja grałem przez tydzień, a że nie byłem specjalnie wprawiony w gothikach więc nie zaszedłem za daleko. A nie uważasz, że gra powinna być interesująca od początku do końca, a nie od środka? Jeżeli mnie znudziła to znaczy, że była dla mnie do pewnego momentu nudna. A to na moje duży minus...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, wiem, że odnoszą się inaczej ale czy to coś zmienia? Dalej pozostaje pusty monolog...

Czyli twoja recepta jest taka: Nie chcesz ginąć od dzików? Nic prostszego 25 lvl specjalizacje w magii, łucznictwie i walce ostrzami + alchemia. Wybacz ale takie coś jest dla mnie nie do przyjęcia. Przecież to zwykły dzik. Czemu jest trudniejszy do ubicia niż ork? Imo system walki też został kompletnie zwalony. W I czy II można było toczyć prawdziwie ciekawe pojedynki.

A może uda mi się zabić tego bandytę na pierwszym lvl? I wszystko było możliwe wystarczyło parować w odpowiednim momencie i odpowiednio atakować. A w III co mamy? Wściekłe klikanie LPM...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci tak: w prawdziwym swiecie kazde dzikie zwierze jest w walce wręcz groźniejsze niż człowiek. Dlatego na lwy, dziki i jelenie nie chodzi się z mieczem czy toporem, tylko bronią dystansową. Jest to logiczne. I dlatego w Gothiku wskazane jest walczyć z nimi na dystans.

Zwierze ma wieksza masę od człowieka, porusza sie szybciej i atakuje szybciej. Jest zręczniejsze. Zwaz że człowiek który uderzy w maskę rozpedzonego samochodu, odbije sie od niej, robiąc na niej symboliczne rysy i malutkie wgniecenia. Dzik czy jeleń zrobi potęzne wgniecenie, a siła uderzenia będzie tak wielka, że nawet osoby znajdujace się w samochodze z zapiętymi pasami mogą ponieśc powazne obrażenia.

To nie jest zwykły dzik. To jest zwykły dzik.

I w G2 nie ma "a może uda mi się ubić tego bandytę". W G2: NK i G1 były tzw progi odporności. Dopóki nie będziesz zadawał okreslonej liczby obrażeń, nie możesz zranić przeciwnika ani trochę. A przeciwnik może bardzo.

I nikt nie kaze Ci naciskac wciekle LPM w G3. Ja nigdy tego nie robie, zawsze walcze bardziej widowiskowo, i walka daje mi więcej satysfakcji i jest skuteczniejsza. Pchnięcia, szybkie i potęzne ataki dają naprawde szerokie pole manewru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz ale twoje rozumowanie przypomina chwytanie się palcami lewej stopy za prawe ucho przez łokieć...

Ja nie włączam Erpega w którym bezi bierze na "klatę" 20 orków i bez problemu ich załatwia żeby zaraz w ramach "realizmu" zostać zabitym przez jednego dzika.

Jak to nie ma jak jest. Nie do końca to tak wyglądało jak piszesz. Zawsze istniała szansa na trafienie krytyczne, zresztą wystarczy, że takiemu bandycie uszczknie tylko ociupinkę za jednym zwykłym atakiem to masz szansę wygrać pojedynek. I to jest to, on załatwi Cię jednym ciosem ty pobijesz go dopiero po dwudziestu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z orkami jest łatwo, bo walczy się tylko z jednym naraz. Pozostali honorowo patrzą az skonczysz pojedynek. Najnowszy Community Patch 1.7, który zajmuje 800 mb i wyjdzie niedlugo, poprawi ten błąd. Ale wtedy dopiero ludzie zaczną klnąć jaki to G3 nie jest trudny. Uważam że po tej zmianie nikt prócz maga i łucznika nie będzie w stanie uwolnic miasta. Spróbuj walczyć z 20 atakującymi orkami naraz...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie kolejny "kfiatek", jakoś w I i II potrafili to normalnie rozwiązać. :/

Atakowali nas wszyscy naraz a jakoś się udawało. A tutaj? Musieli się udać do tak niecnej sztuczki jak ta z 20 orkami i jednym bezim. Czyli bohater ich leje aż miło a każdy ork czeka na swoją kolejkę. Dla mnie to po prostu śmieszne.

Poza tym przyrównujesz dzika do człowieka ale co powiesz kiedy przyrównamy go do Orka? Co/kto według Ciebie powinno być trudniejszym przeciwnikiem Weteran Ork który niejedno przeżył na wojnie ma ogromną krzepę i nosi w jednej ręce miecz którego większość ludzi nie potrafi unieść w dwóch czy dzik?

Albo jak napisał Dabu47 questy, przy wyzwalaniu Montery zabiłem Basira i co? Ni z tego ni z owego dostałem ileś xp i +5 do reputacji u asasynów. Oczywiście wszyscy w Varancie dowiedzieli się o tym od razu po zajściu. Nawet się do nich fatygować nie musiałem... W takim razie po co nam zleceniodawcy? :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uprzedzam pytanie: skończyłem tę grę.

Gothic 3 jest moim zdaniem grą dość marną. Pomijam silnik gry, liczne błędy niszczące przyjemność z gry, system walki a nawet udawane umiejętności. Zajmijmy się samą grą.

Urażony jestem dialogami. Szczerze powiedziawszy, wolę mieć te same kwestie u każdej bezimiennej postaci jak w poprzednich Gothikach, niż kompletny brak jakiejkolwiek komunikacji poza odzywką. NPC jest co prawda mnóstwo, z wieloma można porozmawiać, ale to też nie zaspokaja moich żądz - wypowiedzi są bardzo lakoniczne, ogólnikowe i bez polotu. Lektorzy w sumie spisali się dobrze (grałem w polską wersję), ale nagłe zmiany głosu postaci w stosunku do kilku różnych kwestii były wręcz odrażające!

Dalej - questy. Nie wiem jaki człek wpadł na tak poroniony pomysł, bym mógł wykonywać questy bez kontaktu ze zleceniodawcą. Już na samym początku spotkałem się z taką sytuacją - pokonanie bandytów koło latarni zakończyło się nagrodą za wykonanie zadania dla Jacka, z którym nie zamieniłem ani słowa. Szczerze? Wolę już popylać po całej Myrtanie by odebrać nagrodę - jest to bardziej naturalne.

Fabuła... No, główne założenie fabularne jest bardzo dobre - możliwość wybrania własnej ścieżki, liczne wybory i zakończenia. Gorzej z wykonaniem - tak naprawdę zakończenia są do siebie bliźniaczo podobne, różnią się jedynie pokazem slajdów na końcu i wyborem "kogo utłuczemy". Tekst, że

Rhobar zrzucił Bezimiennego do kolonii, bo Innos mu kazał

sprawiło, że wiłem się z bólu na podłodze i nie włączyłem tej gry ponownie przez najbliższe 3 dni. Okropne przeżycie.

PS. W 1.7 nie będzie nas mogło atakować więcej jak trzech przeciwników, tak gwoli ścisłości. To nadal utrudnienie, ale nie przesadzajmy. Ludzie najbardziej narzekają na trudność w walce ze zwierzętami, których prędkość i siła zostały zredukowane. Ponadto, Bezimienny ma nowe możliwości walki, toteż problemów nie powinno być.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mowiliście jakie to nudne i monotonne w G3 było wyzwalanie miast , a jakoś nikt nie wspomniał o tym jak nudne było w Oblivionie niszczenie bram otchłani . Ja szczerze mówiąc odpadłem po 3-4 a trzeba ich było rozwalić nieco więcej i przy wielu okazjach :/ Co do postaci moim zdaniem TES zawsze kulał pod tym wzgledem . Z Morrowinda w pamiec nie zapadła mi zadna z postaci Obek miał pare fajnych postaci i 1 dobrze wykonaną gildie ( Mroczne bractwo ) jednak na tym koniec :/ Jedyną postacią poza tymi z bractwa ktorą z obliviona pamietam to pewna glowna postac fabuły ktora kojarze tylko dlatego ze glosu użyczał jej Sean Bean.

Moim zdaniem w G3 było znacznie więcej dobrych questów i zapadających w pamięć postaci niż w Oblivionie ( szczególnie w moim ukochanym dzikim i mroźnym Nordmarze :turned: )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro Oblivion ci się nie spodobał to pewnie nie grałeś w dodatki. Fakt, że w podstawce można było momentami odczuć monotonię (jak się nie wiedziało co robić), ale kampanie Knights of the Nine, czy Shivering Isles były świetne!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do Obliviona to nie grałem ale co do Gothica 3 to jeśli narzekacie na dziki to walczcie z nimi na odległość bo nawet na 3 levelu z pierwszym łukiem brałem je na 3-4 strzały nawet nie mogły dobiec a orkowie wcale tacy łatwi nie są

co prawda kilku wojowników to nie problem ale gdy dojdą do tego kusznicy i szamani to już nie jest tak łatwo

ale jeśli miałbym polecić jakiegoś Gothika to poleciłbym "dwójkę" albo może myślałbym nad "jedynką" ale trójki bym już nie polecił(chociaż nie jest zla)ze względu na nudną fabułę i kiepską optymalizację

A o znakach interpunkcyjnych słyszałeś? Zacznij ich używać.-mateusz(stefan)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość zibi72w
Knights of the Nine? Modzik na pół godziny, godzinkę. Niewart swojej ceny. Widziałem darmowe, fanowskie mody, które były o wiele dłuższe.

Shivering Isles - już lepiej, ale nadal nienadzwyczajnie...

A może Ty RPG wogóle nie trawisz,patrzysz złym okiem na bardzo dobre gry i krytykujesz głównie przez marudzenie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja krytykuję? Zazwyczaj to stoję w obronie większości RPGów. Tak w ogole to to jest mój ulubiony gatunek. Zawsze bronie Fallouta 3, zawsze bronię Gothica 3. Obliviona też często bronie przed krytyka. Jestem jednak obiektywny, i nie ukrywam ze oba dodatki do Obka niespecjalnie przypadły mi do gustu - sa strasznie krótkie i niezbyt udane.

Brakuje mi rozszerzen do gier na miarę Nocy Kruka, które zmieniają całą rozgrywkę i dostarczają zabawy na wiele godzin. Kiedyś dodatki bywały lepsze - nawet nie tak dawno - chociażby Maska Zdrajcy, Hordy Podmroku. Teraz w większości przypadków robi się po prostu zwyczajne mody na pare godzinek rozgrywki. Jak jakiś starcza na 10 godzin, to to jest ogromny powód do dumy i chluby twórców. A dla mnie to jest kpina.

Najbardziej rozczarował mnie dodatek do Black & White 2 (chociaż to nie jest RPG, ale to tak w ramach dygresji). Zastanawiacie się dlaczego, pomimo ciekawych pomysłów, nowych budynków, nowego chowanca i niezłej fabuły? Hm, może dlatego ze tak jak usiadłem do niego o 15, to o 20 był już przeze mnie ukończony?

Tak samo Knights of the Nine. "okej, okej, ale będzie super, zapowiada się nieźle...". Dwie godziny... i koniec. Przypomniał mi się darmowy, fanowski modzik do Gothica - Mroczne Tajemnice, którego ukończenie zajęło mi kilkanaście godzin.

I tak samo było z Shivering Isles. "może tu będzie lepiej". I było, ale niewiele. Naprawde nie dzierżę dodatków ktore można ukończyć "na jedno posiedzenie", i to w dodatku bez siedzenia po nocach, tylko jednym popołudniem.

I nasuwa się skojarzenie: ile innych rzeczy mógłbym zrobić za te 70 zł które kosztował mnie dodatek w jedno popołudnie? Bo mi się zdaje ze mogłbym kupić ze dwie gry z klasyki, które starcza na o wiele dłuzej (kiedys robilo sie dłuższe gry), i jeszcze zamowic sobie wielka pizze. Nasuwa sie pytanie: Czy było warto? Dla mnie w przypadku Obliviona, nie. Lepiej było grac w podstawke i zachowac 130-140 zł w kieszeni. Wkurzyło mnie to tym bardziej że podstawke Obka miałem juz kupiona wczesniej, oddzielnie - i kupilem ja jeszcze raz, w Game of the Year Edition za 130, razem z oboma dodatkami. Okazja, myslałem, 10 zł w kieszeni i jeszcze dodatkowo drugi raz podstawka. Co się okazało? Pieniądze wyrzucone w błoto, zwłaszcza że nikt mnie nie uprzedził że Knights of the Nine z tej edycji jest pozbawione modułów z którymi był reklamowany, a bez których był niewart nawet połowy swojej ceny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocena gry nigdy nie jest obiektywna. Tym bardziej jednej osoby.

Tu muszę się zgodzić. Podejrzewam, że nie wiadomo jak bym się starał i tak nie przekonałbym Lorda Nargogha, że Gothic3 jest grą co najwyżej przeciętną (to tylko moja ocena i nie wmówicie mi, że jest inaczej :)). Zaś on nie przekona mnie, że jest dobrą. Tak czy siak jak się jest fanem danej produkcji ciężko dostrzec w niej wady (czasem bardzo rażące). Ja mam tak z NWN2 :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...