Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kamil-master

Team Fortress 2

Polecane posty

No i tyle z mojej dzisiejszej gry. Mial byc Blutsauger, a sa frustracja i zdenerwowanie. Dlaczego? Przy pierwszej próbie wbicia na serwer TF2 wykrzaczylo sie z engine build errorem. Dobra, pomyslalem, zdarza sie. Odpalilem raz jeszcze, wszedlem w zakladke "Znajomi"i dolaczylem do gry. I tutaj zaczela sie meka - gra dzialala bowiem w taki spo-spo-spo-spo-spo-sposób. Co kilka, kilkanascie sekund dos-dos-dos-dostawalem freeza na chwile. Bylo to o tyle den-den-den-denerwujace, ze zdarzalo sie niezaleznie od okolicznosci - i w og-og-og-ogniu, i w pustej baz-baz-baz-baz-bazie. Ale szczególnie upodobalo sobie mo-mo-mo-monenty na chwile przed backstabem HammerHeada lu-lu-lu-lub hitem za pomoca Eyelandera oraz chwile, gdy mialem 100% Übercharge i chcialem go uzyc. Ogolnie gralo sie beznadziejnie, ale jesli pominac freeze, to nie bylo tak zle. Jutro, z uwagi na prace do wykonania, niestety nie zagram :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem w skrócie: dziś grało się duuużo gorzej niż wczoraj. Gdyby cała rozgrywka wyglądałaby jak pierwsza mapa (Badwater) było by gites. Wszedłem na serwer dopiero po kilkunastu minutach (reset kompa, koszmarnie długie ładowanie), kiedy to wszyscy mieli już po 20 punktów. Oczywiście wziąłem Heavy'ego i szło mi całkiem nieźle (pomijając szpiegów i snajperów). Później byłem chwilkę AFK, by zjeść kolację. Po moim powrocie zaczęła się już nowa runda, w której to znowu utrzymaliśmy wagonik przez 10 min na ostatnim checkpoincie (brawa dla .tyana i MSainta- ten pierwszy był najlepszy na serwie, a ten drugi mi pomagał. Niestety gdy raz odpalił Ubera skończyła mi się amunicja i musiałem wracać do bazy). Potem nastąpiła zmiana mapy na bodajże 2Fort, który również po chwili został zmieniony na CP. Próbowałem grać Heavym, ale kosmiczna ilość kos zbieranych przeze mnie w plecy skutecznie mnie zniechęciła. Zacząłem więc grać innymi klasami, ale nie mam takiego wyczucia, dlatego zajmowałem środkowe miejsca w tabeli. Na koniec było trochę lepiej, kiedy to zdobyłem sztandar leczenia i udało mi się go kilka razy odpalić. Później zagraliśmy też w KotH, gdzie nawet udało mi się zaliczyć kilka killi sniperem pod rząd. Scout jest dobry do przejmowania punktów, więc udało mi się nabić kilka punktów. Najgorzej było na ostatniej mapie. Moja drużyna nie mogła się zgrać, a w przeciwnej było ze 3 Heavych, kilku Pyro i zarombisty szpieg. Zadania nie ułatwiał też medyk. Niestety mapa zakończyła się sromotną porażką mojej drużyny (4-0 lub 4-1) i dałem sobie spokój na dziś z TFem. Wątpię, że jutro zagram, ale może. W każdym razie do najbliższego :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem, że było fajnie :D Jako, że nie mam jeszcze od górnej wybranej klasy to skakałem po wszystkich i jakoś mi to wychodziło. Najlepiej było mi spy i enginner. Uśmiech, kiedy zabiłem Aidena, 3 raz w tym samym miejscu= bezcenne( byłem spy) :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj było... jakby to powiedzieć. Ciężko to ująć słowami. Grało się, grało, ale jakoś frajdy brakowało. Gra była bez polotu. Do tego gdzieś w połowie gry net mi nagle zaczął świrować i nie dało rady grać dłużej. Doszedłem dopiero na ostatnią mapkę...

Nie będę pisał, na jakieś mapie mi się grało najlepiej - nie było takiej mapy. No, w sumie jedna taka mapa była, ale o tym później. Natomiast najlepiej grało mi się z panika.gaming i Entmanem - jakoś potrafię się z nimi dogadać, zmieniać taktyki, rotować klasami itp. Brawa dla nich za dzisiejszą grę! Niestety znowu musiałem być dosyć często medykiem (ImpulseM pod koniec gry mnie wyręczył, dzięki!)...

Ocen brak, bo jakoś nie zwracałem uwagi na graczy. Jedyne, co mi wpadło w oko, to powrót formy alexieja i spadek formy u MSainta. Oby chwilowy, bo brakuje w naszej ekipie porządnego medyka :wink:

Ale był też pozytywny aspekt gry - ostatnia mapa, tzn. plr_pipeline. Była sieka, było gorąco. Gdyby tak wyglądała cała dzisiejsza gra (fakt, na pl_badwater też było fajnie, ale to nie było to samo) to na pewno uznałbym dzisiejszy dzień za 100% udany. Chyba miałem na tej mapie swoją życiówkę jako Soldier. Użyłem buffa, pobiegłem z rakietą, rozwaliłem 2 Heavy, 2 Soldy, Demo, Medyka, potem bez buffa resztę teamu i popchnąłem dosyć daleko wagonik mojego teamu. Ostatecznie wygraliśmy tą rundę :happy:

Oby jutro fajniej się grało. Grałem w sumie nieco na siłę - "a nuż będzie fajna akcji, a nuż się to rozkręci". Flaczki z olejem, panowie :sad:

uncleSam - jeżeli to było w skrócie, to ciekawe, jakby wyglądała u Ciebie rozbudowana wypowiedź...? :huh:

Osiris - na Steamie jest pełno graczy z nickiem Ghost. Najlepiej podaj swoje SteamID.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wam się przynajmniej grało. Ja w ogóle nie mogłem zagrać. Na początku serwer na którym graliście był ciągle zawalony graczami, a gdy w końcu udało mi się wbić, to równie szybko mnie wywaliło. Próbowałem zagrać trzy razy, jednak zawsze po chwili dostawałem kicka i koniec grania. W końcu się wkurzyłem i poszedłem nabijać acziki w L4D. Dzisiaj może się uda coś zagrać, o ile będzie mi się chciało ofkors :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wczorajszej gry to bardzo mi się podobało.Na początku zaczęliśmy grać na mapce 2fort,i jak dobrze powiedział alexiej "Do czasu gdy ja nie wbiłem" :P.Nawet dobrze grało mi się snajperem (nawet gdy byłem pod wodą strzelałem headshoty :D).Potem skusiłem się na Medic`a cały czas lecząc Heavy`ego niejakiego BMX`a.Trochę grało się Soldierem,wbiło się ze dwa achiki.Potem fajnie grało się na payload`ach i nigdy nie zapomnę chwili gdy już po pierwszej sekundzie otwarcia bramy (byłem medykiem ;)) w mgnieniu oka miałem 9 hp,wszędzie skakałem żeby tylko nie umrzeć,a medigun na robiącym sieczkę alexieju,którego za to chciałbym pochwalić.Potem dołączylem do was na mapce Sawmill.No cóż Ortheon wymiatał na punkcie kontrolnym,a niejaki Niko98(PL) [snajper] miał kampę z widokiem na punkcik kontrolny i posypały się headziki :).Chyba najlepiej grało mi się na mapie Pipeline,gdzie Aiden grał bardzo dobrze Heavy`m i chciałbym go pochwalić właśnie za to i za dobrą defensywę "korytarzyka".Skubany ciągle mnie zabijał i jeszcze miał nade mną dominację :P.Ja chodziłem Pyro wprowadzając zamęt w szeregi wroga :icon_twisted: .Na końcu chciałbym pochwalić jeszcze tyana za dobrą grę Demoman`em oraz ManUSzatana za dobrą grę Pyro.

-Dzękuję dobranoc !!! :D

no właśnie tyan,MSaintowi coś słabo szło :/.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak to prawda wczoraj się grało bardzo fajnie na 2fort leczył mnie HiszpaN he he i dobrze mu to nawet szło

a na bad water też było zabawnie :laugh: :laugh: nie wiem czemu ale zawsze wygrywaliśmy :happy: chyba to była drużyna blu :smile: ale chybadaltego że było u nas dużo hevyh :) po prostu każdy wczoraj dobrze grał :rolleyes::wink:

jak by co BMX to ja HiszpaN :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, MJanek coś mówił przez mikrofon i raz nawet go zrozumiałem (gdy pytał o achievy). Jakoś nie jestem przyzwyczajony do mówionego języka polskiego w TF2. Aha, młody głos masz :jezyk2:

W całej mojej historii grania w TF2 już mi 2 razy w zestawie słuchawek z mikrofonem mikrofony padały :P. Teraz mam trzeci, i ostatnio po powrocie z akademika zobaczyłem, że kabel jest częściowo odarty z izolacji przy samym podpięciu. Podejrzewam że kable mogą się teraz stykać, przez co odgłosy idące do słuchawek "przeskakują" bezpośrednio na kabel z mikrofonu, wywołując szumy i zapętlenie moich wypowiedzi. Postaram się coś z tym zrobić, bo możliwość rozmowy w trakcie gry jest nieoceniona (np. jako medyk można jednocześnie pilnować tyłów, i informować leczonego o przeciwnikach).

A głos mam młody, bo na pierwszym roku studiów jestem, wiec jeszcze nie zdążył się "zestarzeć" :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj na początku były problemy z serwem - a to ping za wysoki, a to brakuje miejsca. Felessan znalazł jakiś serw (badwater wtedy było grane), ale wywaliło mnie z gry - gdy chciałem wrócić, to okazało się, że wszystkie miejsca były już zajęte (16/16). Więc po kolejnej zmianie serwa zaczęła się sensowna gra. Aby uniknąć takich problemów, proponowany serw na dzisiaj to steam://connect/69.65.61.51:27015/ - to może ulec zmianie w trakcie gry, oczywiście. W związku z tym, że chcę skończyć wcześniej (przed 22:00), to i zacząć też chcę wcześniej (po 17:00, czyli wkrótce), dlatego ten post będzie krótszy niż zazwyczaj. Po samej zmianie serwera, gdy ludzie jeszcze nie zaczęli się schodzić, dość dobrze układała się współpraca moja i tyana - udało się pokonywać wrogich Pyro i chyba nawet dopchaliśmy wagonik do końca.

Fastlane, zdobywaniu punktu - dużo leczyłem StalowegoMisia i Brando, ale z powodów mi nieznanych ten pierwszy nie podchodził na sam punkt, ostatni do zdobycia. Klepałem "naprzód', bo wystarczyło pchnąć front trochę do przodu (a przynajmniej spróbować), ale jednak się nie zdecydował, nie wiem czemu. Ostatecznie i tak wygraliśmy, tylko nie mam pojęcia jak i dlaczego, nie zauważyłem faktu zdobywania ostatniego punktu.

Badwater - grało mi się fajnie medykiem, był też jakiś koleś do pomocy (nikt od nas), który komunikował pożyteczne rzeczy przez mikrofon. Jakiś szpieg miał na nas używanie (chyba też nikt od nas), ale udało się obronić, jeśli dobrze pamiętam. Dużo leczyłem kilku Heavych. Na badwater udało mi się też ubić ubersaw wrogiego medyka, był nim alexiej - każdy ubity ubersawem medyk cieszy mnie jak 50 zł znalezione na ulicy :ok:

Na badlands szło różnie, próbowałem innych klas trochę, ale ostatecznie gdy wróg zaczął zdobywać czwarty punkt, wziąłem engiego do obrony - pomagał wspomniany wcześniej alexiej. Ostatecznie nie pamiętam czy wygraliśmy czy nie :D

Potem trafiła się długo ściągająca się mapka garbage typu koth, gdzie dosłownie trzeba było zająć wzgórze. Dość dobre stanowisko było dla snajperów, więc też wziąłem i nawet kogoś zabiłem (szkoda że nie headshotem), ale wróg się zorientował i posłał pyro i szpiegów. Po narzekaniu Entmana że "mamy za dużo snajperów ;f " próbowałem innych klas, np. Pyro, ale Aiden jako szpieg mnie kosił. W końcu wziąłem Demomana, bo wczoraj dowiedziałem się, że żeby miny wybuchły, to trzeba je aktywować, a nie czekać aż wróg wlezie :D Uzbrojony w tę cenną wiedzę zacząłem pluć nimi przed wejściem na wzgórze... I o dziwo miałem rezultaty, nawet uzyskałem nad jakąś osobą dominację (to było niechcący :D ) i zyskałem Upiorny Cylinder, mój pierwszy kapelusz, który będę sobie teraz nosił :D

Potem graliśmy na pipeline, gdzie popróbowałem sobie Soldierem, stosując wyrafinowaną taktykę "nawalaj rakietami we wszystko co przed tobą". Grałem oczywiście fatalnie, ale mimo to udało się zabić 3 wrogów na jednym życiu :icon_eek: I nawet jeden achiev wpadł. Doskwierał mi brak medyka, jakiś koleś - o nicku Mika - wkurzył mnie, bo my toczymy walkę w tunelu z torami, a ten stoi z tyłu i... leczy snajpera, który ma full zdrowia!!! Nawet strzeliłem rakietą obok niego żeby zwrócić jego uwagę, ale zero reakcji. Na chwilę wziąłem też Scouta, przekradłem się na jednym odcinku za plecami RED (nie atakowałem nikogo, nikt mnie nie zauważył), dobiegłem do wagonika i w pojedynkę dopchałem go do mety, co mnie niezwykle ucieszyło :ok:

Na koth_sawmill dość dobrze nam szło, wróciłem do medyka. Jakiś szpieg nas kosił niemiłosiernie, ale mimo to udawało się wygrywać. Co mnie zbulwersowało to ImpulseM leczący Ortheona, oczyściliśmy tartak, ja stoję na punkcie, a wspomniana dwójka stoi sobie obok i kontempluje scenerię, zamiast przyspieszyć zdobywanie punktu. Gdy wpadła fala BLU i mnie zabiła, a punkt został niezdobyty, to nieco się zbulwersowałem :zly: Na tej mapie j3drz3j wykonał ragequit, zniechęcony brakiem sukcesów swojej drużyny - widziałem to w ET, ale w TF2 jeszcze nie :huh:

Na wasze posty teraz nie odpiszę, zrobię to później, bo teraz czas grać :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj pierwszy raz grało mi się nijak :/.Najfajniej było na 2fort,Nucleos (czy jakoś tam...),HOODOO i Well.Na 2fort nareszcie dostałem mieczyk :D,trochę głów się poucinało,mój aktualny rekord to 7 głów w jednym życiu.Pograłem trochę Medic`iem i mi się nawet spodobało.Na 2fort również grałem Heavy`m i powymiatałem swoimi nowiutkimi zabójczymi rękawicami :).Potem dołączyłem do was na mapce Nucleos i tam grało mi się najlepiej soldierem.Na HOODOO grało mi się nawet ciężko (grałem wtedy demomanem,a zabardzo go nie ogarniam :P),ale na końcu sam i w dodatku się paląc popchnąłem wagonik.Na Well nie grało mi się najlepiej,ale miałem polewkę z Catsclaws,którą uczyłem jęz.polskiego :P.

GRACZE:

-ImpulseM-nieźle grasz soldkiem

-Aiden-byłeś moim najgorszym koszmarem jako Spy :P

-HammerHead-demoman pierwsza klasa ;)

-b3rt-nigdy jeszcze nie widziałem kogoś kto tak dobrze gra Scoutem.(byłem w szoku gdy zobaczyłem jak szybko te punkciki sobie nabijasz :D)

-ManUSzatan-Pyro pierwsza klasa

-StalowyMis-Moim zdaniem wczoraj byłeś najlepszym graczem

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc tak - wczoraj pograłem troszkę Pyro,Medykiem i Demomanem. To nie był dzień tego ostatniego, więc szybko przerzuciłem się na Pyro. Na początku gry pajrem szło mi dość dobrze, później już gorzej niestety - mapki mi nie pasowały. Jako Medic grało mi się łącznie lepiej, choć ubera za szybko dawałem w niektórych momentach. Podsumowując - dzień dość dobry jak dla mnie. Zazwyczaj drużyna w której byłem wygrywała początkowe rundy, później było już ciężej i przyszły pierwsze przegrane.

Jak dla mnie najlepszym graczem wczoraj był StalowyMis - wszędzie było go pełno. Narzekałem natomiast na kilku graczy spoza FA - strasznie ospale i powolnie kilku grało. Ogólnie było - jak zawsze - bardzo fajnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na chwilę powrócę jeszcze do grania w sobotę - prawie wszyscy się rozeszli, zostałem z "naszych" chyba tylko ja i jurom. Graliśmy na Steel, jakiś koleś był Soldierem, ja go leczyłem, zdobywaliśmy powoli punkty kontrolne. Wspomniany wcześniej Mika-medyk chyba miał mi za złe, że napisałem mu "ocb are you doing?" gdy leczył Snipera, bo walił do mnie z karabinu strzykawkowego ciągle i nie dawał ubić się ubersawem :P Ale udało się po pierwsze zdobyć punkty, a po drugie obronić - zbudowałem działko przy pierwszym punkcie i ciągle je naprawiałem, jurom pomagał jako Pyro. Raz wrogi Soldier walił z rakiet do działka stojąc poza jego zasięgiem, ja ciągle je naprawiałem. Wypadł Pyro i podpalił Soldiera, niestety poległ. Żołnierz się palił, ale nie pobiegł po apteczkę, choć była całkiem niedaleko - stał i dalej walił z rakiet, aż się spalił :D Było wiele radości.

Granie niedzielne - grało mi się po prostu tragicznie. Przede wszystkim nie ładowały mi się uproszczone modele postaci, po drugie serw był na 32 osoby. Na początku było tylko kilku graczy, więc jakoś dało się grać, graliśmy koth_sawmill. HammerHead wziął Demomana i latał z eyelanderem, natomiast moi towarzysze z drużyny jeszcze nie do końca opanowali koncept obrony osoby, która ich leczy, w związku z czym padałem pod mieczem jak zboże pod kombajnem. Jeszcze nigdy nie udało mi się położyć z karabinu strzykawkowego Demomana lecącego na mnie z mieczem, jaki to ma zasięg? Jest szansa zrobić unik? Dużo ludzi lata z "kosą", więc na pewno okazja do treningu będzie :D Potem przyszło jakoś więcej graczy, ale równocześnie ilość klatek zaczęła drastycznie spadać i przyjemność z grania była praktycznie zerowa - próbowałem restartować grę, żeby "weszły" te uproszczone modele, ale się nie dało - choć na ekranie wyposażenia były widoczne. Dzisiaj doczytałem, że to zapewne wynikało z ustawień serwera, gdzie pewnie poziom "pure" był ustawiony za wysoko (customowe modele dopuszczają tylko serwy z pure 0 i 1). Dlatego też nie mam wiele do napisania, próbowałem leczyć (na fastlane jakoś się nawet udawało, w tym ostatnim pomieszczeniu - nadal nie wiem, czemu grający Heavy nie szli trochę dalej i nie próbowali czyścić pomieszczenia, ale i tak udało się wygrać), budować działka, ale gdy przyszła plansza Nucleous (ta z centralną areną z czterema pomostami), to już było tragicznie. Próbowałem grać różnymi klasami: szpiegiem, Soldierem, Pyro, chyba nawet kogoś trafiłem w łeb Sniperem :icon_eek: Ale wyraźnych sukcesów po prostu brak, ginąłem prawie natychmiast. W końcu wziąłem Heaviego i prułem sobie przed siebie, ale nawet to nie pomogło, bo zaraz wypadał jakiś szpieg (Aiden najczęściej) albo Pyro (StalowyMis) i było po zabawie. Przy okazji Pyro robił uniki przed pociskami z Nataszy niczym Neo, jasny gwint :icon_eek: Tu podziękowania dla ManUSzatana za leczenie mnie, gdy grałem Heavym i przeprosiny że generalnie zmarnował czas, bo nie byłem w stanie go obronić. Gdy będę miał więcej fps niż 4-8, to potrenuję więcej innymi klasami.

Sfrustrowało mnie to wszystko potężnie, graliśmy na Hoodoo i to miała być moja ostatnia mapa danego dnia. Hoodoo jakoś regularnie mi zwalnia, więc nawet nie byłem w stanie za bardzo leczyć ludzi, wybaczcie ci, do których nie zdążyłem dobiec. Wtedy chyba też dołączył się do nas b3rt, w każdym razie pamiętam, że leczyłem go gdy grał Scoutem i gdy broniliśmy tego przejścia przed ostatnim punktem. Ale ale - za najzabawniejszą część niedzielnego grania uważam tę Catsclaw :laugh: Nowe osoby (chyba regularsi serwera) dołączali się już na Nucleous, i był tam pewien koleżka, który mówił w bardzo śmieszny sposób - nastoletni (a może i młodszy) Brytyjczyk, który wypowiadał się w bardzo, eee, niemęski sposób :) Dlatego z pewnym zdziwieniem przyjąłem do wiadomości fakt, że to dziewczyna jest, w dodatku z uprawnieniami admina na serwie :huh: (Syskol od razu napisał mi "epic fail", nie wiem dlaczego, powiedz czy ja kiedykolwiek napisałem ci coś nieprzyjemnego :D ) Wykazała wraz z jakimś swoim znajomym pewne zdziwienie że "Polacy grają", oczywiście wcześniej głośno zastanawiając się, w jakim języku piszemy. Ton jej głosu skojarzył mi się z taką sytuacją, sympatyczna starsza angielska pani z wyższych sfer przejeżdża przez wieś i widzi coś ciekawego, podchodzi zainteresowana: "och spójrz Henry, jakiż ten plebs sprytny!", uśmiecha się uradowana :D Potem zaczęła powtarzać niektóre słowa ("łagonik?"), widziałem jeszcze, że HiszpaN pisał jej jak wymawiać jego nick ("heeshpan?") - zostałbym wyłącznie po to, żeby usłyszeć co było dalej, ale byłem zmęczony użeraniem się z komputerem i odłączyłem się jak zapowiedziałem.

Co do grania za tydzień (tzn. w piątek) - muszę porozmawiać z Felessanem na temat wyboru serwera, jest pomysł, żeby pograć na jakimś już sprawdzonym. Czyli takim, na którym miałem uproszczone modele, na którym był zadowalający wybór mapek i na którym większość albo wszyscy mieli dobre pingi. Powtarzam: jest pomysł, by powtórzyć granie na jakimś serwerze, który był wcześniej.

Moim piorytetem na dziś będzie zwrócenie uwagi MSainta, abym w końcu pojawił się w jego raporcie

Zarówno ty, jak i Entman jesteście widoczni dla mnie głównie tym, że na coś narzekacie :D A gdy zwracałem uwagę na wyniki, to Entmana na szczycie tabeli akurat wtedy nie było. W samej grze czasem leczę któregoś, a gdy jesteśmy w przeciwnych teamach, to są wrogowie, którzy zabijają mnie dużo częściej (StalowyMis chociażby :icon_eek: ), dlatego trudno mi wspomnieć o czymś charakterystycznym w waszym przypadku. Oczywiście nie oznacza to, że źle graliście, a raczej to, że zapewne solidnie odwalaliście swoją robotę.

Tak, grałem dla zabawy, ale jak zwykle dawałem z siebie wszystko.

Więc nie osądzaj mnie o to, że chciałem kogoś zdemotywować, albo siebie dowartościować.

W jakimś stopniu pewnie zdajesz sobie sprawę, jaką postawę reprezentujesz na forum, więc naprawdę trudno interpretować twoje słowa w sposób pozytywny - bierz to pod uwagę. Według mnie droga od "grałem dla zabawy" a "dawałem z siebie wszystko" ("starałem się") jest dosyć kręta.

gra dzialala bowiem w taki spo-spo-spo-spo-spo-sposób

Witaj w klubie, gromadź walutę na lepszy komputer :> Mi pomaga zwykły restart gry w przypadkach, gdy ścina, a nie ma dużo graczy i są uproszczone modele. Poza tym twój komputer jest lepszy od mojego (proc, pamięć, grafa jest już wyraźnie lepsza według zestawienia gpu na benchmark.pl), więc powinieneś móc w miarę bezstresowo pograć, w sprzyjających okolicznościach.

spadek formy u MSainta

Uzasadnij. Medykiem w sobotę akurat nawet mi szło na niektórych mapach (badwater), a gdy próbowałem innymi klasami to normalne, że będzie mi cienko szło - nawet nie wiedziałem jak odpalać miny Demomanem :D I tylko engiem mam czas grania w okolicach 2 godzin, a reszta wyraźnie mniej.

A głos mam młody, bo na pierwszym roku studiów jestem, wiec jeszcze nie zdążył się "zestarzeć" :P

Głos może ci się "zestarzeć" rekordowo szybko, zależy to od intensywności studiowania :>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj w klubie, gromadź walutę na lepszy komputer :> Mi pomaga zwykły restart gry w przypadkach, gdy ścina, a nie ma dużo graczy i są uproszczone modele. Poza tym twój komputer jest lepszy od mojego (proc, pamięć, grafa jest już wyraźnie lepsza według zestawienia gpu na benchmark.pl), więc powinieneś móc w miarę bezstresowo pograć, w sprzyjających okolicznościach.

Nowa maszyneria jest na razie w planach :) Po zmniejszeniu detali do absolutnego minimum efpeesy oscyluja w granicach 10-30 (!) [ale tylko, gdy wychodze z bazy za Heavym i/lub Pyro - tj. gdy na ekranie sa maks 2 postacie]. Najgorsze jest to, ze gra ma te kilkusekundowe "zamarzniecia" co kilka odpalen. Raz gdy wlacze TF2 gra sie w miare normalnie, a innym razem mam te chedozone freezy. A,.jako ze udalo mi sie pokonac nawal nalozonej na mnie pracy moge poswiecic TF2 troche czasu w tygodniu B)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moge poswiecic TF2 troche czasu w tygodniu B)

Dla mnie niestety pogranie w tygodniu w TF2 odpada, przynajmniej na razie - zanim mi się to wszystko odpali, wgra, uruchomi to mija ładnych parę minut. A gdy mam bardziej ograniczoną ilość wolnego czasu, to minuty tracone na uruchomienie się gry wkurzają jeszcze bardziej. Jeśli gra na nowym sprzęcie będzie się uruchamiała wyraźnie krócej (a powinna!), to wtedy może.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzasadnij. Medykiem w sobotę akurat nawet mi szło na niektórych mapach (badwater), a gdy próbowałem innymi klasami to normalne, że będzie mi cienko szło - nawet nie wiedziałem jak odpalać miny Demomanem :D I tylko engiem mam czas grania w okolicach 2 godzin, a reszta wyraźnie mniej.

Przyzwyczaiłeś mnie do tego, że zazwyczaj jesteś na szczycie tabeli i tam Ciebie szukałem. A w sobotę byłeś dosyć nisko, co mnie wprawiło w lekki podziw (a raczej zdziw). Jeżeli to nie był chwilowy spadek kondycji, to to musiał być skok formy u reszty grających :huh:

Zarówno ty, jak i Entman jesteście widoczni dla mnie głównie tym, że na coś narzekacie :D A gdy zwracałem uwagę na wyniki, to Entmana na szczycie tabeli akurat wtedy nie było. W samej grze czasem leczę któregoś, a gdy jesteśmy w przeciwnych teamach, to są wrogowie, którzy zabijają mnie dużo częściej (StalowyMis chociażby :icon_eek: ), dlatego trudno mi wspomnieć o czymś charakterystycznym w waszym przypadku. Oczywiście nie oznacza to, że źle graliście, a raczej to, że zapewne solidnie odwalaliście swoją robotę.

Hmm... Argument nie do przebicia, bo rzeczywiście sporo narzekam. Może to świadczy o tym, że zazwyczaj mój team nie bardzo ogarnia sytuację w grze, a może również to, że po prostu jestem bardzo nerwowy. Bardzo, baardzo nerwowy :laugh:

Ale co do StalowegoMisia to jedna mała uwaga - Pyro (tzn. klasa, którą zazwyczaj gra) jest klasą, którą najłatwiej zabija się wrogów. A już w ogóle Medyków, którzy po lekkim podpaleniu tracą znaczną część życia. I to nie tyczy się tylko Miśka, ale wszystkich Pyro.

Fakt, wczoraj było tragicznie. Nawet grać mi się nie chciało, czego dowodem było to, że skończyłem grać już przed 20 (!)...

BTW Jak już jestem przy StalowymMisiu - właśnie przed chwilą zagrałem sobie z nim i Feles-kunem parę rund na Dustbowl. Było bardzo przyjemnie. Stalowy dzielnie mnie leczył a Feles odwalał kawał dobrej roboty jako Engi. Większość rund wygraliśmy. Good Job, My Mates! :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jurom pomagał jako Pyro

Mówiąc prawdę to równość walki ja vs ten sold była dość mała, bo przez dłuższy czas rakietnicą męczyłem biedaka, który później jakiś sposób znalazł, żeby unikać ciągłego podpalania.

Zresztą granie pyro jest stricte niebezpieczne, bo można sobie zrobić parę niedobrych nawyków, które nijak pasują do innych klas(chociaż szarża medykiem na dwa działka+engich na którejś mapie, bliska była sukcesu ;P).

Nucleous (ta z centralną areną z czterema pomostami), to już było tragicznie.

Niedziwne. U mnie, mimo mojego świetnego kompa dało się dość swobodnie grać, ale zagęszczenie ludności na planszy + te świecidełko na środku potrafiło nieźle przylagować, więc nie zazdroszczę przy jeszcze gorszym kompie.

Mapa zaś bardzo zacna dla pyro, co zresztą nasi forumowi podpalacze pokazali(jam, panowie szlachta, żółtodziób jest przy nich i basta!).

za najzabawniejszą część niedzielnego grania uważam tę Catsclaw

Na pewno tą część skupiającą uwagę braci forumowej(ale koty chyba tak mają :D). W ostatniej rundzie na Hoodoo, udało mi się z 3 "szarże" uberując jej pyrka uczynić na przeciwny team, słysząc przy różne odgłosy idące ze słuchawek. Zresztą cała drużyna red uwijała się, wtedy, przez kilka minut oblężenia, bardzo, ale to bardzo sprawnie.

Jak dla mnie najlepszym graczem wczoraj był StalowyMis - wszędzie było go pełno.

Zaiste, zaiste - chyba każdy z forum, co był w opozycyjnej drużynie co do Stalowego, poczuli sporo ognia.

Pyro (tzn. klasa, którą zazwyczaj gra) jest klasą, którą najłatwiej zabija się wrogów.

Przyznać rację trzeba, ale zawsze są pewne środki "przeciwpyrowe", więc żeby dobrze podejść(/strzelić z rakietnicy) do przeciwnika, trzeba trochę mieć "te kocie ruchy". Chociaż zawsze podpalenie przybliża do śmierci, więc jest prościej.

Aaa - jako, że pierwszy post w temacie - jeśli ktoś nie ma jeszcze mnie dodanego na steamie - Hinagiku_Marych.

A tak odbiegając od tematu -

co z tymi rozbieranymi szprajami forumowymi?

;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedna mała uwaga - Pyro (tzn. klasa, którą zazwyczaj gra) jest klasą, którą najłatwiej zabija się wrogów. A już w ogóle Medyków, którzy po lekkim podpaleniu tracą znaczną część życia.

Coz, Medyk moze i ma malo hp, ale wyposazony w Blutsaugera moze nie dac szans Pyro. Ogladalem na Jutubcu gameplaya, na ktorym jeden Medyk dominowal naraz az trzech (!) Pyro wlasnie dzieki wspomnianej broni. Jesli Pyro go zaskakiwal, ten odpalal Blutsaugera i robil circlestrafe jednoczesnie strzelajac, dzieki czemu zycia praktycznie nie ubywalo, a przybywalo o_O

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznać rację trzeba, ale zawsze są pewne środki "przeciwpyrowe", więc żeby dobrze podejść(/strzelić z rakietnicy) do przeciwnika, trzeba trochę mieć "te kocie ruchy". Chociaż zawsze podpalenie przybliża do śmierci, więc jest prościej.

Aaa - jako, że pierwszy post w temacie - jeśli ktoś nie ma jeszcze mnie dodanego na steamie - Hinagiku_Marych.

A tak odbiegając od tematu -

co z tymi rozbieranymi szprajami forumowymi?

;)

A ja się zastanawiałem, który user na forum to ten Marych :happy:

"Kocie ruchy", jak to ująłeś, nie są wymagane przy grze Pyro. Od Pyro tylko Medyk & Scout są szybsi, więc unik tą klasą wcale trudny nie jest. Rakietę Soldiera można odbić bez problemu, granaty Demo też, tak więc mało doświadczonym graczom trudno jest się uchronić przed doświadczoną spawarką. Zresztą Pyro z daleka nie walczy, a z bliska to sięgnie wroga zapalniczką :wink:

Właśnie, niech jakiś grafik się tym zajmie, sam czekam z niecierpliwością

:tongue:

Coz, Medyk moze i ma malo hp, ale wyposazony w Blutsaugera moze nie dac szans Pyro. [...] Jesli Pyro go zaskakiwal, ten odpalal Blutsaugera i robil circlestrafe jednoczesnie strzelajac, dzieki czemu zycia praktycznie nie ubywalo, a przybywalo o_O

Ale medyk zazwyczaj nie używa Blutsaugera, bo lepszy jest standardowy do gry. Tzn. jeżeli mówimy tu o prawdziwym Medyku, którego głównym celem jest LECZENIE, a nie walka z Pajro czy innym Skautem...

PS. Jedna prośba z mojej strony - jeżeli ktoś gra Pyro to proszę... Niech gasi swoich kumpli z teamu. Sprężone powietrze nie służy tylko do odpychania, można nim zgasić zdychającego Mariusza-Medyka, można utrzymać przy życiu praktycznego Heaviego aka kanapka.gaming. Proszę Was, bo naprawdę jest to czasem irytujące, kiedy gapi się na mnie (ofc gdy płonę) taki stereotypowy Pajro i nic z tym nie robi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech żałuje każdy, kto nie grał przed chwilą ze mną i StalowymMisiem! Choć chyba syskol był przez jakiś czas w przeciwnym teamie... Graliśmy na serwie z samymi payloadami. W pewnym momencie złapałem Medyka, bo moja drużyna miała wyjątkowe ciągoty do grania każdą klasą poza medem (nawet moje prośby o pomoc w leczeniu zostały zlane...). Stalowy wziął Heavy'ego (czasem Pyro i Solda) no i się zaczęło... Aż takiej radochy z grania Medem jeszcze nie miałem ^^ Żałuję w tym momencie, że nie nagrywałem tych rozgrywek, chociaż momentów było tyle, że i tak ciężko byłoby wybrać te do wrzucenia. Powiedzieć za to mogę, że ciągle byliśmy na szczycie tabeli, kosząc wrogów jak zboże. Jak na Hoodoo wbiliśmy się z boku koło respawnu wroga, to chyba z 10 ludzi zginęło, zanim nas zabili. Zresztą o tym, że nie koloryzuję wyraźnie świadczy zdobyty Medem aczik - Wielka Apteka, wpadający za pomoc Heavy'emu w zabiciu 20 wrogów na jednym życiu ^^ No i pierwszy raz zdarzyło mi się zdobyć Medykiem 3 dominacje :D

A co do wczorajszej gry - na początku grało mi się dobrze Szpiegiem, byłem nawet na pierwszych mapkach na szczycie tabeli. No ale oczywiście nikt nie zauważył mojej ciężkiej pracy na tyłach wroga:P Później musiałem iść na karaoke (nie napiszę niestety, bo było super ^^) więc nie byłem świadkiem prób nauczenia Angielki polskiego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do niedzieli: jak poszliście to jeszcze chwile ją uczyliśmy polskiego

Codo wczoraj: Tak grałem z wami chwilę,a potem mi tak niewiarygodnie nie szło,że miałem dość po 3 rundach. Padłem zniszczyli mi działko wagonik na 3 punkcie. Respie się wybiegam aby zbudować działko i żyję 3s bo w tym czasie cała przeciwna drużyna była już na naszym respie i tak ciągle. Byliśmy dominowani niesamowicie,jak traciliśmy jeden punkt to już nie byliśmy wstanie zbudować znowu skutecznej obrony,zbyt szybko parli do przodu.

Więc następnym razem widząc StalowegoMisia i Felessana z Pern lepiej iść do ich drużyny bo ostatnio wymiatają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tyan nie każdy pyro biega ze standardowym miotaczem :) Ja poświęciłem sprężone powietrze na rzecz bonusa do crita. Wystarczy tylko odpowiednio podejść do przeciwnika i nawet heavy padnie zanim zdąży cokolwiek zrobić. Coś za coś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...