Skocz do zawartości

Mass Effect (seria)


RoZy

Polecane posty

@Suub, Na gram.pl pisze, że "produkt chwilowo niedostępny". Ale wiem, też z forum gamewalkera, że ktoś jakieś 2-3 tygodnie temu wysyłał e-mail do gram.pl i oni odpisali, że w obecnym tempie nakład skończy się za 2 tygodnie. I najwidoczniej tak jest. Ale chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby napisać do nich osobiście, czy nakład jeszcze będzie.

Na stronie Empiku pisze, że produkt jest niedostępny. Ale ogólnie ME3 kolekcjonerka dostępna jest na X360 i na PS3.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo czy np. na gram.pl na dniach będzie znowu dostępne kolekcjonerki?

Opóźniałem pre-order a teraz mam za swoje =x

Z tego co kojarze, to gdzieś pisało, że nakład ma określoną liczbę sztuk, dlatego trzebabyło się spieszyć. Zmarwtię Cię, ale już jej na gram.pl nie kupisz (chyba). Ja na szczęście zamówiłem EK tydzień temu ufff.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u was jak się zaczęła przygoda z Mass Effectem? :)

Pierwszy kontakt z ME miałem czytając reckę w CDA. Nie powiem, żeby mnie szczególnie zainteresowało. Z czasem słyszałem o tej grze coraz więcej, aż pewnego razu zobaczyłem, że jest w ekstra klasyce za 25 zł, to postanowiłem sprawdzić o co tyle hałasu. Po przejściu stwiedziłem, gra ok, choć żadna rewelacja. Jakoś niedługo potem, zachęcony entuzjastycznymi opiniami, nabyłem dwójkę, i o ile pierwsze wrażenia były bardzo dobre, to im dalej, tym gorzej (chociaż końcówka daje radę). Parę miechów później coś mnie podkusiło by przejść ME1 jeszcze raz, i tym razem jak chyciło, to nie puściło zanim nie zaliczyłem jej w 100%. Drugie podejście do dwójki się tak dobrze nie skończyło, ale będę musiał ją jeszcze raz przejść, by mieć sejw z postacią, która "użyła" tego proteańskiego artefaktu na Elatanii. Ech, jedynka ma jakiś taki klimat, szczególnie podczas misji pobocznych, którego dwójce brakuje. Najlepiej wspominam jedną bazę wypełnioną zombiakami, i tą dziwną muzykę, która tam przygrywała. Aż ciarki przechodziły, jak w nocy siedziałem.

Ale mnie na dygresje wzięło ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej wspominam jedną bazę wypełnioną zombiakami, i tą dziwną muzykę, która tam przygrywała. Aż ciarki przechodziły, jak w nocy siedziałem.
Tak, z tymi

pełzaczami Toriana

. ME miała swój trochę inny swoisty charakter. I muszę przyznać, że właśnie ta misja wywoływała u mnie dziwny niepokój. Po prostu bałam się nawet miejscami, gdy jeszcze ta muzyczka przygrywała nam kroku :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, tam akurat były te zombiaki, które były ludźmi, zanim im zastąpiono bebechy elektroniką. Samo wnętrze było labiryntem pośród setek skrzyń, co tylko potęgowało uczucie zagrożenia. No i paskudy potrafiły jednym wyładowaniem zdjąć osłonę i niemałą porcję HP, a było ich tam od groma, jakby ze ścian wyłaziły. Po rozwaleniu ok. 10 był przez chwilę spokój, ale była to jedynie cisza przed burzą, bo kawałek dalej czekała ich kolejna wataha. Nie było to nawet częścią misji, ot zapomniana baza na jakimś wygwizdowie. Ta muzyczka przygrywa w więcej niż jednym miejscu, najczęściej chyba właśnie w takich opuszczonych (przynajmniej przez ludzi) budowlach, choć pamiętam, że również w jednym obozie biotyków, do którego wysyła na Hackett z poleceniem zatrzymania ich przywódcy.

@0o0o: Mnie też na początku nie porwała, ale gra zyskuje z czasem, który się jej poświęca. Osobiście najbardziej cenię sobie w ME nieliniowość (niestety tylko w jedynce), klimat i smaczki, które można odkryć, rozwiązując niektóre problemy na różne sposoby.

Edytowano przez Amigos
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amigos Tak, rzeczywiście teraz jak sobie przypomnę to miałem podobne uczucia co do tych elektronicznych zombiaków podczas tej misji. Chyba nieumyślnie całkiem dobrze zbudowali atmosferę.

Obejrzałem dzisiaj trailer tego co-opa, wszystko oczywiście fajnie wygląda, no, przynajmniej na trailerze, ale jestem ciekaw jak to się sprawdzi w praktyce. Chyba nie przemawia do mnie pomysł żmudnego bronienia się przed hordami przeciwników. Co-op jest dobry gdy grupa graczy ma jakiś cel do którego dąży i jest do tego stworzona cała misja. Weźmy np Co-opa ze Splinter Cella, tam mamy zbiór misji powiązanych z wydarzeniami z kampanii. W ME dostaniemy po prostu mapę i kilka zadań pokroju: zhakuj komputer, broń się do przybycia posiłków. Pierwsze kilka starć będzie fajne, ale potem? Jak ktoś będzie chciał się prześcigać ze znajomymi na fejsbuku czy innym kosmicznym autologu to może i się spodoba, ale dla czystego funu ze znajomymi - lepiej chyba odpalić L4D albo Borderlands...

Wolałbym dobrą kampanie co-op raz niż żmudnych 10 mapek tysiąc razy...

Edytowano przez Abyss
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Demilisz,

Pierwsze 30 min koszmarem?! Ja przygodę z ME zaczynałam od dwójki. Po prostu przeczytałam cały leksykon i wiedziałam wszystko co było mi potrzebne.

To jest zdanie pana z BioWare, nie moje :smile: Według mnie akurat historia w ME 2 ma tak mało związku z tym, co było w jedynce, że nie mam bladego pojęcia jak można było się czuć zagubionym i nie wiedzieć, o co chodzi. To jakby twierdzić, że się nie rozumie o co chodzi w Rambo II bo nie widziało się części pierwszej.

Edytowano przez Demilisz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja przygoda z Mass Effectem rozpoczęła się od mega hejtowania tejże gry przez kuzyna ślepo zapatrzonego wtedy Call of Duty jakieś tam - że jakiś kosmos, ni to RPG, ni to 'szczelanka' itd. No to pomyślałem, że zrobię mu na złość. O samym ME czytałem już wiele dobrego, ale miałem na tyle mocnego kompa, aby go uciągnąć. W marcu 2010 zakupiłem laptopa, więc się otworzyła brama do raju... W dniu osiemnastki poszedłem z nim do Empiku pod pretekstem wybrania sobie jakiejś gry, którą miałem od niego dostać w prezencie na wejście w dorosłe życie - on sam jest młodszy o rok ;) Wybrałem ME w Platynowym Wydaniu... Jego mina jak z reklamy MasterCard :) - "wybrałeś tego gniota, weź lepiej CoDa". I potem poszło jak z płatka - no prawie... ME2 zakupiłem dopero w zimowej akcji AD 2010 - jakoś grudzień był - "2 za 1". Ukończyłem dość szybko, choć na samym początku miałem miesięczny rozbrat z tą grą, bo nie mogłem się do niej przekonać - a gdzie te elementy RPG i "drzewka" postaci, gdzie Mako, Ashley :wub: ( jakoś Kaidana w pierwszej części nie było mi szkoda a Ash by było i to bardzo - Miranda to jakaś plastic barbie, choć tyłek ma niezły ^^ ) Ogólnie nie spodobał mi się stosunek AKCJA > RPG, choć dzięki lepszej fabule wsiąkłem na maxa, lecz nadal uważam, że lepsze było Mass Effect numero uno. Jeśli chodzi o ME3 to już takiego błędu nie popełnie i kupię w dniu premiery w jakimś MM czy coś.

Wzruszająca historia. Wiem. ;)

Edytowano przez daveNWN
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do ME podchodziłem dwa razy, za drugim oczywiście udanie i już bez reszty oddałem się tej grze, przechodząc ją w kilku posiedzeniach. Natomiast ME2 również z początku mnie zniechęciło - o wiele bardziej jakby zręcznościowy, w dodatku kto na samym początku

uśmierca bohatera!

Projekt Łazarz to najbardziej naciągny motyw jaki widziałem w grach.

Jednak ostatecznie do dwojeczki się przekonałem i czekam niecierpliwie na trójczynę, ciekaw jestem multi, chociaż bardziej interesuje mnie godne zwieńczenie historii Sheparda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u mnie przygoda z Mass Effect zaczęła się od... nr 194 CD-Action :). Wcześniej gdzieś tam coś czytałem, słyszałem, że wysoko oceniona, ale początkowo nie przemawiała do mnie tematyka "cywilizacji galaktycznych"... Jakoś tak po "staroświecku" uważałem, że RPG ma być w 'klimacie średniowiecza'... Moje zdanie uległo diametralnej zmianie po pierwszych kilku godzinach gdy... Efekt był taki, że I przeszedłem 5 razy i poszedłem do empiku po II. I chociaż w ME2 trochę denerwowała mnie konieczność 'przeładowywania' broni i zbierania amunicji/chłodnic (czy jak to się tam powinno nazywać), bo bardzo mi się podobał pomysł z I (przegrzania po oddaniu pewnej ilości strzałów i żadnej amunicji), to bardzo miło mi się grało i teraz czekam na III.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u mnie przygoda z Mass Effect zaczęła się od... nr 194 CD-Action :). Wcześniej gdzieś tam coś czytałem, słyszałem, że wysoko oceniona, ale początkowo nie przemawiała do mnie tematyka "cywilizacji galaktycznych"... Jakoś tak po "staroświecku" uważałem, że RPG ma być w 'klimacie średniowiecza'... Moje zdanie uległo diametralnej zmianie po pierwszych kilku godzinach gdy... Efekt był taki, że I przeszedłem 5 razy i poszedłem do empiku po II. I chociaż w ME2 trochę denerwowała mnie konieczność 'przeładowywania' broni i zbierania amunicji/chłodnic (czy jak to się tam powinno nazywać), bo bardzo mi się podobał pomysł z I (przegrzania po oddaniu pewnej ilości strzałów i żadnej amunicji), to bardzo miło mi się grało i teraz czekam na III.

Ja mialem dokładnie to samo :) W ogóle nie lubie gwiezdnych wojen, i gier w kosmosie, a jak zagrałem w ME to padłem na glebe, 5 godzin non stop grałem. A potem także nabyłem dwójeczkę :P W sumie, w obydwie części grałem już ok. 200 godzin.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mialem dokładnie to samo :) W ogóle nie lubie gwiezdnych wojen, i gier w kosmosie, a jak zagrałem w ME to padłem na glebe, 5 godzin non stop grałem. A potem także nabyłem dwójeczkę :P W sumie, w obydwie części grałem już ok. 200 godzin.

czyli podobnie jak ja :) w sumie mam ponad 230godz. gry :) mam nadzieję, że trójka mnie nie zawiedzie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój rekord grania bez przerwy pierwszy raz pobiłam grając w Dragon Age 1 - 11h (swoją drogą genialna kuracja odchudzająca, bo nic nie jadłam :) ). Niestety kiedy przechodziłam ME 1 i 2 ten rekord znowu został pobity i trzeba mnie było siłą odciągać od komputera. Bo Mass Effect jest jak dobra książka - jak raz się zacznie czytać, to nie da się przerwać puki się się nie skończy :) Dlatego mam obawy co do ME3. Chyba odejdę od komputera dopiero wtedy, kiedy tylko połowa informacji będzie docierała do mojego mózgu, a nie chcę stracić nawet grama tych informacji.

Te misje poboczne naprawdę miały coś w sobie (te z tą specyficzną muzyczką). Jak wchodziłam do tych pomieszczeń to uciekałam z nich jak najszybciej, bo zaczynały mi się jakieś schizy, typu wrażenie, że ktoś za mną stoi, itp.

Pamiętam jak grałam w dwójkę ME miałam coś koło 80h po przejściu gry. Trochę mniej w jedynce. Teraz przechodzę ME1 po raz trzeci, a potem dwójkę po raz trzeci, chociaż mi osobiście najlepiej wraca się do ME1.

Nie mogę doczekać się momentu, kiedy pojadę do punktu odbioru przesyłki i dostanę moje ME3 Edycja Kolekcjonerska w łapki. Specjalnie będę całą drogę wracać piechotą, żeby wszyscy widzieli co niosę i zazdrościli :D

@DOWN

Właśnie miałam dylemat czy póki czy puki i te pierwsze wyglądało jakoś dziwnie, więc wybrałam te drugie :)

I masz rację, nie ma co oceniać, PÓKI ( ;) ) się nie zagra, więc po prostu czekam z wytęsknieniem na premierę.

Zauważyłam też, że data planowanej wysyłki ME3 na gram.pl przesunęła się na 7 marca :/

Edytowano przez hermiona15
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo Mass Effect jest jak dobra książka - jak raz się zacznie czytać, to nie da się przerwać puki się się nie skończy :)

Chyba mało książek czytasz :laugh:.

Nie określiłbym któregokolwiek z ME jako fabularne bóstwo, ale reżyseria serii stoi na wysokim poziomie. Z pewnością pogoń za Sarenem z ME bardziej zapadla mi w pamięć niż walka ze Zbieraczami. I niestety obawiam się, że poziom epickości w ME3 osiągnie mój osobisty próg i nie zdzierżę. Ale póki nie grałem nie zamierzam wyrokować, choć zapowiadane poszukiwanie jedynej broni, która może zniszczyć wszystkich zUych przez wybrańca Sheparda jakoś pozytywnie mnie nie nastraja.

Edytowano przez pankamilek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, muszę zawczasu przyzwyczaić się do eng dubb i właśnie instaluje od nowa ME1.

To będzie chyba 8bądź9 raz z ME1.

Z tego co czytałem w sieci by mieć ME2 z eng dubb trzeba szperać w .ini i zmieniać nazwy plików we wszystkich dlc etc.

To dość stare tematy, więc może ktoś spotkał jakiegoś patcha fanowskiego który zrobiłby to za mnie?

Zaczynam ferie, i zamierzam wykonać idealnego save do ME3. Tym razem chyba okaże łaske Radzie, licze na jakiś fajny dialog w ME3 (nie licze na jakieś super zmiany, ale chce zobaczyć miny członków Rady kiedy się okaże jednak Shep miał racje).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chociaż mi osobiście najlepiej wraca się do ME1.
Tak chyba ma większość z nas. Lepiej się powraca do pierwszej części. Wszystko takie nowe, wiemy za czym gonimy. A ME2 przypomina wieczne zbieranie drużyny. ME ma zupełnie inny klimat, a przegrzewanie się broni jest bardziej realistyczne, niżeli ładowanie pochłaniaczami. Takie jest moje zdanie, nie wszyscy muszą się z tym zgadzać :P
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Suub, Tu masz dobrze opisane jak zrobić wersję kinową w ME2: http://social.bioware.com/forum/5/topic/135/index/7283196 Ja stosowałam mieszankę wszystkich sposobów.

Ja Radę ocaliłam właśnie po to by zobaczyć minę radnego "Oh yes, Reapers". Dla tej chwili satysfakcji warto zachować się idealistycznie :)

@Agatix001, Dla mnie przegrzewanie z jedynki było najlepsze. Biotyk + pistolet HMWP X + Nano smary X = strzelanie bez przerwy :D

EDIT: 8-bitowa wersja Uncharted Worlds:

:D Edytowano przez hermiona15
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi chyba bardziej podobały się te "magazynki" z ME 2. Gram głównie w gry akcji, więc jestem przyzwyczajony do takiego rozwiązania. Zresztą, prawie zawsze było ich pod dostatkiem, więc nie trzeba było się ograniczać ze strzelaniem. Bez żadnego czekania na ochłodzenie się broni. :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@hermiona15

Osobiście wole pochłaniacze ciepła z ME2. Bo w ME1 żołnierzem trzymałem lewy przycisk myszy i wybiegałem na wroga z moim karabinem szturmowym. Nie dość że szybkostrzelny jak i w miare zblizania się do wroga celniejszy, nikt nie miał szans. Owszem, na poczatku gry jest troche trudniej a później to już leci.

@Xardas80

Chyba tak miałeś na najłatwiejszym poziomie trudności =x

Ja na szaleńcu musiałem co chwile zmieniać broń z snajperki (Headshot=Kill - Wdowa Rulez) na Motyke. Jak pokończyła mi sie amunicja w obu było już ciężko. Amunicja wypada z martwych wrogów którzy zazwyczaj chowali się zza czymś w grupach i cieżko było się dostać po amunicje. Np. na moście podczas rekrutacji Thane'a końcówke wykonali Garrus i Tali bo nie miałem wgl amunicji. Albo podczas bronienia się przy Obiekcie Rho na szaleńcu dopiero za 6 razem mi się udało wykonać tą misje mając farta ze jeden z mechów zablokował się na pare sekund i wykończyłem go 3 wstrząsowymi i ciężką bronią.

Edytowano przez Suub
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie czytam ostatnie posty to widzę, że większość osób część I uznaje za zdecydowanie lepszą. Sam się dziwię, bo miałem takie szczęście, że za 2 wziąłem się zaraz po zakończeniu pierwszej części i 2 moim skromnym zdaniem jest zdecydowanie lepsza od jedynki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...