Skocz do zawartości

Mass Effect (seria)


RoZy

Polecane posty

Mi przejscie ME za pierwszym razem zajelo 32h i wykonalem niemal wszystkie questy(lacznie za znajdzikami).

Ale ja nie o tym...

Jak wiadomo, do edycji kolekcjonerskiej Dragon Age: Origins jest dodawany klucz odblokowujacy cos super-hiper do Mass Effect 2.

Wedlug sklepu Game tym super-hiper unlockiem jest... Zbroja:

Unlockable ME2 in-game item: Original purchasers of DAO will receive the Blood Dragon Armour which will be usable in both DAO and ME2
Edytowano przez TheNatooratx
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drobna niedoróbka, którą można wybaczyć...
Nie. Nie można. Moja postać mówi coś, czego powiedzieć nie ma prawa i zmusza mnie do wczytania zapisu. Bo akurat wykonywałem zadanie ze zdjęciami Opiekunów i przypadkowo rozwaliłem zleceniodawcę. Ot, taki drobny błędzik. Nie ma co się przejmować.

Czytałem, że
Czytałem, że jak machnę kawałkiem drewna i zamruczę kilka słów, ludzie przestaną parować argumenty argumentami innych ludzi, które wynikają z ich braku umiejętności.

Więc gra krótka nie jest
Grać, nie grałem, ąle ktoś to napisał, więc to musi być prawda.

@TheN

Zbroja. Jeżeli to kod aktywacyjny: w kilka dni po premierze gry ktoś to rozgryzie i udostępni jakiś pliczek odblokowujący w Sieci. Jeżeli to kilka linijek kodu i tekstury... Sprawa będziesz jeszcze prostsza.

Zastanawiam się, jak to będzie rozwiązane. Jeżeli będzie to silna rzecz, zepsuje balans i na początku będzie za łatwo. Jeżeli za słaba, nie będzie warta zachodu. Jeżeli średnia... Po co mi to, skoro zaraz znajdę w grze lepsze?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10-15h?! Czytałem, że by przejść Mass Effect wykonując wszystkie misje poboczne i główne potrzeba ponad 40 h :dry: Więc gra krótka nie jest - poprostu szybko grałeś i nie wykonywałeś wszystkich misji...

Długie było Baldur's Gate i Planescape, do tego tam czas spędzony na grze nie wynikał z napchania do niej niemal identycznych i powtarzalnych planet. Dialogi, questy, różnorodne dialogi, postaci i walki - to było coś co tworzyło prawdziwe cRPG. W ME... zabrakło tego wszystkiego, gra jest sztucznie nadmuchana by tylko przeciągnąć czas przy niej spędzony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj kupiłem w mieście Mass Effect - premierówkę - za 80 zł(tak, wiem, przepłaciłem :/). Jestem po misji na Eden Prime i muszę przyznać, że ta gra wymiata. Ocena w CDA(9,5) była jak najbardziej zasłużona. Przede wszystkim spodobała mi się filmowość gry. Gdy Nihlus opowiada o tym, co dzieje się na Eden Prime zaczyna grać iście filmowa muzyka! Efekt naprawdę świetny!

Ciekawy patent z dialogami. Ogólnie bardzo mi się spodobał, jednakże czasami mam wrażenie, że co bym nie powiedział efekt będzie zawsze taki sam...

Polonizacja? Nie sprawdziłem jeszcze Różdżki, ale Dorociński - w moim osobistym odczucia - sprawdza się... średnio. Nie słyszę w jego głosie jakiegoś zacięcia... Z drugiej strony Kapitan Anderson jest świetny. Mimo wszystko brawa dla CDP za tak spektakularną polonizację.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak samo jak Dorociński, czyt. źle. O ile ten mówił, jakby długo nie spał, o tyle pani Różdżka albo przesadza, albo jest nijaka w każdym możliwym tego słowa znaczeniu.

Jeden rzut oka na mejking ow i wszystko jasne. Co do tego, że wszystko takie same... No co Wy, przecież w zależności od "pocałuj mnie..." i " tak, oczywiście" dostaniemy inne punkty do naszej moralności ;)

Ogólnie polecam grać w wersję angielską. Przyjemniej się słucha głosów może i znanych, ale i profesjonalnych (chociaż taki polski Joker jest lepszy od angielskiego).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego, że wszystko takie same... No co Wy, przecież w zależności od "pocałuj mnie..." i " tak, oczywiście" dostaniemy inne punkty do naszej moralności ;)

Tak, wiem, idealista i renegat. :) Mi chodziło jedynie o kwestie jakie wypowiada Shepard w języku polskim. Czy wybierzemy ''Tak, zgadzam się'' czy ''Pocałuj mnie'', to załóżmy Dorociński powie w obu przypadkach tę samą kwestię(tak mi się przynajmniej w kilku miejscach wydawało).

Tak samo jak Dorociński, czyt. źle. O ile ten mówił, jakby długo nie spał, o tyle pani Różdżka albo przesadza, albo jest nijaka w każdym możliwym tego słowa znaczeniu.

Idealne porównanie. :) Rzeczywiście mówi tak, jakby nie spał. Wydaje mi się też, że chciał udawać takiego ważniaka, co słychać w jego nijakim tonie.

Ogólnie polecam grać w wersję angielską. Przyjemniej się słucha głosów może i znanych, ale i profesjonalnych (chociaż taki polski Joker jest lepszy od angielskiego).

Prawie zawsze najlepszym wyjściem jest wybór oryginalnych lektorów, co najlepiej widać w przypadku Fallout 3. Nie słyszałem takowych w ME, ale Joker jest rzeczywiście świetny i nad wyraz żywy, co akurat do niego pasuje. Spodobał mi się również Kpt. Anderson, czy Saren(głos Bezimiennego ;)).

Edytowano przez GarosS
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspis usunięty z powodu błędu informacyjnego.

Co do tej 9,5 w CDA. Myślałem tak samo po samouczku. Zwłaszcza scena z żołnierzem zrobiła na mnie wrażenie: w końcu taki szczegół, a jednak się za niego zabrali! Niestety, potem się okazało, że Cytadela jest śmiesznie mała, z uwagi na dubbing postacie, jakie można na niej spotkać, nie mówią, twórcy zadań bardzo się postarali (i nie ma w tym kpiny), ale nie dogadali się z ludźmi od poziomów. Nie czepiam się filmowości: pojawiający się z powietrza statek gethów, odlot pancernika na początku gry, zawalające się ruiny, walka z Torianem... filmowość jest, ma się bardzo dobrze i nie można jej nic zarzucić. Szkoda tylko, że zabrakło trochę uczciwego RPGa w tym morzu strzelaniny. Tym niemniej, pewnie wrócę do gry, gdy wyjdzie drugi DLC. Nie spodziewam się żadnych zmian w rozgrywce, ale jak już mają robić strzelaninę, niech się pozbędą tego nudnego skakania MAKO i rzucą nas na jakąś ciekawą lokację (po lodowcu bym sobie pochodził, w burzy śnieżnej postrzelał).

Edit:

Zwracam honor. Grę miałem na dysku rok temu, toteż istotnie musiałem coś pokręcić. Co nie zmienia faktu, że motyw

oskarżenia Sarena brzmi cudacznie, gdy jeden pan się ze sobą kłóci

Edytowano przez Paguł
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kpt. Anderson, czy Saren
Największa porażka polonizacji, jaką kiedykolwiek widziałem. Dwie pierwszoplanowe postacie, czasem się kłócące, czasem dogryzające... którym głos podkładał ten sam lektor.

Coś Ci się pomyliło. ;) Jacek Mikołajczyk(Bezimienny) gra Ambasadora Udina i Sarena. Kpt. Andersonowi głosu użyczył Grzegorz Pawlak. Podoba mi się głos i intonacja tekstu tego ostatniego, dlatego go wymieniłem. A Saren? Skojarzył mi się z Gothickiem, a jak wiemy J. Mikołajczyk jest niemalże weteranem dubbingu i wywołał u mnie miłe uczucia.

@Edit

Mam problem z misją, która polega na skanowaniu opiekunów. Znalazłem 20/21. Problem nie polega na tym, że nie wiem gdzie jest ostatni, bo to akurat wiem doskonale. Problem polega na tym, że owy 21 opiekun stoi przy Avivie, która podczas próby skanu mówi ''Prosimy nie przeszkadzać opiekunowi''(czy coś w tym stylu). Wie ktoś jak temu zaradzić?

Edytowano przez GarosS
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej musiałeś przeoczyć jakiegoś innego, bo z tym, o którym mówisz, nie ma problemu (pomimo uwag w stylu "prosimy nie przeszkadzać opiekunom" możemy go spokojnie przeskanować i pewnie już, nieświadomie, to zrobiłeś). Radzę sprawdzić dokładnie wszystkie lokacje, z doświadczenia wiem, że można przeoczyć przynajmniej jednego w Wieży Cytadeli (są tam aż 4).

Edytowano przez ChiefLeecher
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co mnie najbardziej rośmieszyło w tej grze (napewno tego nie zmienią), gdy

wybieraliśmy kogo mamy zostawić na śmierć, a kogo uratować

w tym miejscu właśnie poszedłem zjeść obiad, a wtym czasie co jadłem by uratował z dziesięciu ludzi. Z jednej strony byłby realizm, a z drugiej troche nieciekawe podejście (kliknięcie na czas kwestii mówionej :/) co o tym myslicie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem 20/21
Jestem prawie pewny (bo dawno nie grałem), że Opiekunów jest 22. Licznik pokazuje 21, ten dwudziesty drugi jest właśnie tym, któremu "nie wolno przeszkadzać"

wybieraliśmy kogo mamy zostawić na śmierć

Mi najbardziej nie spodobał się ograniczony wybór.

Co prawda, Kaidana najmniej lubiłem, ale kiedyś chciałem zostawić członka drużyny tej samej rasy, co Saren - nie pamiętam imienia. A tu się okazuje, że się nie da. Teraz wydaje mi się to logiczne - trzeba byłoby zmontować masę ścieżek dialogowych, a to dużo roboty.

Widziałem kiedyś listę "zalecanej kolejności odwiedzenia planet". Może mi ktoś wytłumaczyć, jakie to ma znaczenie? Przyznam, że nigdy nie widziałem różnicy.

Aha. I jeszcze coś.

Bardzo nie spodobały mi się te "wizje". Liczyłem na coś podobnie filmowego, jakiś kataklizm, zdjęcia ze zniszczeń poczynionych przez Suwerena i innych.

Co do reputacji. Ktoś kiedyś pytał, czy można mieć max paska idealisty i renegata. Zastanawiam się, czy ktoś próbował pozabijać... małpy. Jest taka misja, w której jedna z nich zabrała nadajnik z satelity. Kiedyś przypadkowo rozjechałem jedną i dostałem całkiem sporo renegata. Małp jest bardzo dużo, tak więc... :>

Edytowano przez Paguł
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia zostawiania członka drużyny - czy Garrus by się zgodził? Wątpie. Tu chodzi o lojalność i stosunki dowódca-przełożony. Nie wiem co to za lista "zalecana" (ja zawsze zalatywałem do Liary pod sam koniec, irytująca jest straszliwie), ale może chodzić o wybory idealista/renegat (na Feros jest pewna osoba którą bardzo ciężko jest przekonać do swoich racji, więc może chodzi o podlevelowanie przed tą misją). Za zabicie małpki dostaje się 4 punkty renegata, ale niestety jest to jednorazowe (można zabić jedną, reszta punktów nie daje).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mi ktoś wytłumaczyć, jakie to ma znaczenie? Przyznam, że nigdy nie widziałem różnicy.

Nie wiem co to za lista "zalecana" (ja zawsze zalatywałem do Liary pod sam koniec, irytująca jest straszliwie)

Tu chyba chodzi o takie mało ważne zależności jak np. najpierw ratujemy Liarę => potem umożliwiamy jej spotkanie z matką. Jeśli ktoś tego nie robił, to nie ma co rozpaczać, nie ma to żadnego znaczenia i nie zmienia NIC w głównym wątku.

Edytowano przez ChiefLeecher
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem 20/21
Jestem prawie pewny (bo dawno nie grałem), że Opiekunów jest 22. Licznik pokazuje 21, ten dwudziesty drugi jest właśnie tym, któremu "nie wolno przeszkadzać"

Problem polega na tym, że owy opiekun jest zaznaczony w poradniku jako możliwy do zeskanowania. Jest ich 21 na mapce zaznaczonych, więc nie wiem co mam robić... :/ No nic, popróbuję jeszcze później, a na razie dzięki za pomoc. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego, że Avina zwraca nam uwagę dopiero po interakcji z owym opiekunem. Jeśli mamy przyjęte owe zadanie, to najpierw odbywa się skanowanie, a dopiero potem słyszymy upomnienie. Jak już wcześniej mówiłem, pewnie jakiś inny opiekun jakimś cudem unikną skanowania.

Edytowano przez ChiefLeecher
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ave!

Witam wszystkich po dlugiej przerwie, upraszam zarazem o wybaczenie, iz pozbawilem was mozliwosci czytania mego narzekania na temat "Mass Effect to daremna gra", postaram sie to szybko naprawic. Przede wszystkim interesuje mnie skad sie biora te wszystkie teksty "gralem w ME to wspaniala gra ze swietna fabula i zarombista grafika itp." - wszystkie sa do siebie podobne (zreszta tego typu teksty pojawiaja sie w kazym temacie) i wszystkie wygladaja jakby napisal je jakis zapalony statsiarz albo osoba majaca gora 14 lat (i nie chodzi mi tutaj o sam fakt chwalenia ME, co raczej dosc ograniczona forme owego chwalenia i swoista jednorazowosc wizyty bez wdawania sie w dyskusje).

Ale dosc juz moze mego narzekania na innych forumowiczow, pora podzielic sie mymi wrazeniami z gry. Prgane tutaj zaznaczyc, ze gram n a wersji bez dodatku i patchy (jak mialem ochote na rejestrowanie konta itd. to ustrojstwo nie dzialalo na wersji dostepnej w naszym kraju, teraz gra generalnie przestala mi sie wysypywac bez instalacji patchy, wiec dalem sobie spokoj z rejestracja w miejscach gdzie prawdopodobnie bede tylko raz albo dwa w zyciu, ale pewnie bede musial zapamietac haslo i login na wypadek gdyby sie gra popsula. Jak wyjdzie ME2, to rozwaze swe stanowisko ponownie).

Na poczatek kwestia ME2 i tego jaki to on nie bedzie super. Ktos tutaj pamieta kiedy w ciagu ostatnich powiedzmy 5 lat jakis tworca gier dotrzymal wszystkich skladanych przez siebie obietnic? Bo mi sie nic nie nasuwa, a raczej powinno (mimo, ze sie newsami tak srednio interesuje) - podejrzewam ze w takiej sytuacji w polowie gazet komputerowych bylyby tematy numeru temu poswiecone. ME1 tez zreszta mial byc super hiper wypasiona gra i zupelnie nowymm podejsciem do cRPG. Jak sie okazalo cala ta innowacyjnosc tegoz podejscia do cRPG sprowadzila sie do wyciecia niemal wszystkich elementow cRPG z gry, a mimo to klasyfikowania tej gry wciaz jako cRPG - doprawdy genialne.

Tym niemniej - nawet jezeli wszystkie obietnice zostana w ME2 zrealizowane, zupelnie nie zmieni to jednego - fabula i elementy RPGowe w ME1 dalej beda niemal perfekcyjnie do kitu. Co najwyzej bedzie mozna mowic, ze fabula ME2 jest genialna, czy tez calosciowo fabula calej serii jest swietna. BTW - w racjonalnie dzialajacym swiecie producent probujacy sprzedac np., samochod w 3 czesciach (z ktorych kazda kosztuje tyle co sprawny samochod) i dopiero po zlozeniu wszystkich 3 czesci moznaby tym pojezdzic, to zostalby wywieziony na taczkach juz przy publicznym zlozeniu takiej propozycji. Widac rynku gier komputerowych racjonalnosc sie nie tyka, skoro coraz regularniej producenci wciskaja nam puzzle, a spora liczba osob jeszcze sie zachwyca, ze to genialna idea. Genialna idea to bylo robienie sequela, a potem dodatku do Baldur's Gate (w ktorych to wykorzystano i rozbudowano watki wyciete z BG1 - chociazby motyw z Jonem Irenicusem), obmyslenie fabuly a potem podzielenie jej na 3 czesci (to jest optymistyczna wersja - ja osobiscie skladam sie ku tezie, ze tworcy na fabule nie patrzyli, a dopiero teraz po fakcie probuja uzasadniac bzdury jakie naplodzili w sequelu), zeby de facto zarobic na jednym pomysle 3 razy zasluguje moim zdaniem na kopa w zadek - w glownej mierze za bezczelne pochwalenie sie przed kupujacymi tym "wspanialym" pomyslem.

Kwestia organizacji Cerberus i jej powiazanie z fabula - osobiscie mam nadzieje, ze beda oni opcjonalnymi sprzymierzencami (znaczy takimi, ktorych postac "idealisty" moze sprobowac wybic w pien) - wyobrazam sobie motyw kiedy wbiegamy do ktorejs z ich placowek, dorywamy jakiegos doktorka, a ten nas obsobacza z gory do dolu nazywajac bezmyslnymi idiotami, ktorzy narazaja wszystkie zywe istoty na zaglade. Ot taki mily motyw - panowie naukowcy badali sobie te ruiny wszelakie, zorientowali sie, ze swieci sie zaglada ze strony maszynowatych, wiec postanowili za wszelka cene znalezc sposob na zwyciezenie przewidywanych najezdzcow (w pieknym swietle taka informacja postawi dotychczasowe dzialania naszej ONG - niby goscie owi robia swinstwa straszne, ale tylko dlatego by ochronic miliardy innych istnien <pu>).

Z drugiej strony widzac jak bardzo sie panowie tworcy dotychczas przykladali do questow w ME - szczerze watpie by uraczono nas w sequelu tego typu fabularnymi niespodziankami.

Teraz zas pora wrocic do ME1 - zaczalem grac ponownie, przy okazji poczytuje sobie Mock Effect w miedzyczasie. Kilka kolejnych refleksji (pierwsze sa gdzies w poczatku watku, gdzie zrobilem taka mini recenzje ME) na temat gry.

1. Gram nowa postacia - panem adeptem na poziomie hardcore. Z pewnym zadowoleniem stwierdzam, ze nareszcie gra prezentuje pewne wyzwanie, chociaz dalej w niej taktyki za grosz odnalezc nie potrafie. Generalnie przeciwnicy nie zachowuja sie nawet odrobine madrzej, a zmiany jakie wprowadza wyzszy poziom trudnosci zamykaja sie najwyrazniej w wiekszej wytrzymalosci przeciwnikow, wiekszej sile ich ognia, absurdalnej celnosci (zolnierz Gethow byl najwyrazniej w stanie trafiac mnie - choc sporadycznie, powiedzmy co 5 strzalem - z karabinu maszynowego z odleglosci, z ktorej nawet go nie widzialem, o zaznaczeniu go na radarze nie wspominajac) i byc moze takze wiekszej liczebnosci (robozombie zawsze w grze bylo moim zdaniem zbyt duzo). Walka przestala byc banalna, z oslon trzeba korzystac, jeden blad i abrakadabra (Protego?) w pancerzu znajduje sie na wyczerpaniu, a gre trzeba czesto wczytywac. I szczerze mowiac bardzo mi sie to podoba - teraz takie kuriozalne sytuacje jak przy mej poprzedniej rozgrywce (wyjscie w srodku walki by nalac sobie soku do picia) miejsca miec nie moga.

Z rzeczy, ktore wnerwiaja:

- snajperzy w polaczeniu z absurdalna celnoscia. Nie ma przed takim ucieczki (niby jest swiatelko, ale w praktyce oznacza ono jedynie, ze laduje mu sie strzal). Jezeli bedziesz na otwartej przestrzeni, za niekompletna oslona badz po prostu sie wychylisz gdy taki moze strzelic, to skonczysz w najlepszym przypadku w stanie krytycznym. Jezeli zlapie cie dwoch takich, to bedziesz wczytywac gre. Sam motyw z olbrzymimi zadawanymi przez nich obrazeniami jest bardzo fajny, drazni po prostu brak mozliwosci obrony (jezeli jest wysoko to potrafi nad wyraz skutecznie uziemic w jednym miejscu).

- jak zawsze robozombie - nie wiem pod wplywem czego byli tworcy gdy wymyslali te stworzonka, ale ewidentnie im poszkodzilo. Wylatuje tego masa, sa wytrzymale, generuja wybuch w mgnieniu oka rozwalajacy nasze tarcze, a same sa tarczaami chronione. Jezeli kilka (powiedzmy ze 3) nas otoczy i sie zdetonuje - wczytujemy gre. Poza tym odnosze wrazenie, ze ich wybuchy powoduja takze u naszej postaci zmeczenie - pewnie bo to by trudniej bylo uciec przed kolejnymi wybuchami. Biorac pod uwage, ze zwykle spotykane w ciasnych pomieszczeniach... jup. Nie bylyby zreszta takie zle, gdyby nie punkt kolejny...

- towarzysze. Problem z nimi polega na tym, ze sa glupi jak trampki. Skoro sam gram Biotykiem, to pomyslalem ze wezme Kroganina do obrony. W koncu nie ma nic lepszego niz gora miesa chroniaca mnie przed wrazymi pociskami. Nie ma tk dobrze. Jak sie wesolo okazuje Kroganin po wydaniu mu komendy by sie bronil potrafi stac jak kolek tuz obok mnie (kryjacego sie za oslona) o niechcenia ostrzeliwujac z karabinu przeciwnika bedacego poza zasiegiem. Bylo to kombo snajper + robot z rakietnica (i dzieki bogom, za tego snajpera). Efekt - Kroganin sciagal uwage rocket-mana, ktory wesolo pakowal mu w klate kolejne pociski (przez co obrywalem odlamkami w sytuacji gdy bylem technicznie perfekcyjnie skryty przed wrogim ostrzalem), na szczescie wrogi snajper przerwal moja irytacje wysylajac glaba do piachu. Kolejna sytuacja - badamy kompleks podziemnych tuneli, nagle wypada na mnie grupa okolo 10 - 15 robozombie - jako osoba trzezwo oceniajaca szanse zaczynam wycofywac sie, jednoczesnie sie ostrzeliwujac. Niestety moi towarzysze nie sa tak sprytni i najwyrazniej jedynie sie wycofuja, przy okazji zaslaniajac mi pole otrzalu...

2. Cisza i spokoj na cytadeli. Mieszkancy tej stacji widac sa przyzwyczajeni do niesamowitego stezenia stresu. Typowa sytuacja: gada sobie trzech obcych spokojnie o biezacej sytuacji politycznej, ja wyciagam karabin im obok glow seria - nawet nie drgneli, prawdziwe nerwy ze stali. W takim razie posuwam sie odrobine dalej - podchodze do jednego z cwaniakow podpierajacych sciany, wyciagam pistolet, przystawiam mu miedzy oczy i klikam LPM. Nic. Nie, nie chodzi o to, ze nie drgnal - po prostu prowadzona przeze mnie postac nie zareagowala na wydana komende. Wiecie - strasznie mnie to wnerwia, nie zwyklem sie bawic w rozwalanie wszystkich wokol w miasteczkach, ale jezeli mowa o wolnosci wyboru, to dla mnie jedna z podstawowych wolnosci wyboru jest podejscie do szefa sluzb specjalnych, ubicie go, prawdopodobne zostanie zmaakrowanym przez systemy obronne miejsca gdzie sie znajdowal i wczytanie gry. Jezeli ktos uniemozliwia mi takie dzialanie, to znaczy ze ma mnie za idiote, ktory najwyrazniej nie potrafi sam rozgryzc jakie dzialania zle sie dla prowadzonej przeze mnie postaci skoncza. Pobawilem sie zreszta z tym panem dalej - okazalo sie, ze spokojnie mozna strzelic okolo 20 cm od niego (po obu stronach), a takze w tym konkretnym przypadku juz okolo 1 metr nad jego glowa, a takze przestrzelic mu kolana. Twardziel sie nawet nie skrzywil. Kolejna osoba, z ktora sie bawilem w ten sposob byl pan siedzacy na laweczce na Presidium przed wejsciem do kwatery C-Sec - w tym wypadku pewna perwersyjna frajde sprawialo mi strzelanie mu w glowe i obserwowanie jak na ziemi przed nim pojawialy sie slady po kulach. Najwyrazniej swiat ME zamieszkuja nie tylko zombie, ale takze widma. Eksperyment ten powtorzylem z paroma innymi osobami siedzacymi na laweczkach - efekt najwyrazniej wystepuje w kazdym takim przypadku. Do finalnego testu postanowilem uzyc bardziej przekonujacych argumentow - skoro gra postrzymywala mnie przed strzeleniem w namierzonego cywila, to wycelowalem obok takowego i rzucilem granat. Eksplozja nawet skubanca nie osmalila (co ciekawe podloga pod nim byla uszkodzona), no ale to byl Elcor, a oni wygladaja na wytrzymalych (BTW - w Codexie wyraznie pisze, ze przedstawiciele tego gatunku bardzo nie lubia podrozy - skad wiec na litosc bogow wzieli sie na Cytadeli? czemu w ogole zaczeli podboj kosmosu? mogloby sie wydawac, ze w przypadku gatunku, ktoremu robi sie niedobrze na sama mysl o podrozach, nie bedzie moglo byc mowy o zorganizowanym dzialaniu - trzeba wszak przezwyciezyc gigantyczne przyciaganie ich rodzimej planety - w kierunku wlasnie podrozy na bardzo dalekie odleglosci), tak wiec drugi granat zostal zaaplikowany jemu marudliwemu kolezce. Krasnal takze wyszedl bez szkod (nawiasem mowiac Volus sa drugim zonkiem, w ktorym moja logika dostaje zwarcia - sa dosc wplywowi i jak rozumiem liczni, ale nie sa przystosowani do walki. Ok, jakim cudem przetrwali takie cuda jak Krogan Rebellion czy Rachni Wars - zwlaszcza ze przedstawiciele obu tych ras jak wynika z Codexu sa przystosowani do niesprzyjajaych warunkow, jakie panuja chociazby na planetach rodzimych dla tych malych cwaniakow?). Teraz ja sie tak pytam - zgodnie z sama logika i spojnoscia swiata gry - wredne trio prowadzi poszukiwania super agentow (zapewne bardzo kosztowne) w sytuacji gdy pod nosem ma co najmniej kilkanascie niezniszczalnych automatonow? A moze oni wszyscy to widma w przebraniu sledzacy kazdy nasz krok? Cytadela to po prostu glupie miejsce.

3. Pewien Kroganin. Tak sie dzisiaj przyjrzalem Wrexowi i zastanawia mnie jedno - jakim cudem on jest w stanie w ogole walczyc? Znaczy sie - na litosc przyjrzyjcie sie jego oczom. Sa osadzone tak, ze ich pola widzenia na siebie nie zachodza. Jakby postawic tuz przed nim metalowy slupek to nasz super-najemnik nie bylby w stanie go ujrzec (podobnie jak piachy lecacej na spotkanie z jego... chyba nosem), Rasa super wypasionych wojownikow, ktora o maly wlos a podpilaby inne rozumne nacje technicznie nie widzi tego, co znajduje sie bezposrednio przed nimi... ech.

4. Qurianie. Pora na moja ulubiona rase (tak, uwazam ze Tali to akurat najfajniejsza i najgoreszta dziewczyna z tych jakie mamy w ekipie. Co prawda biorac pod uwage jaka ma konkurencje to to zadna sztuka... ale jakby sie tak zastanowic - panienka jest owinieta w kombinezon od stop do glow, to chyba wyjatkowo zle swiadczy o Ash i Liarze. BTW - jesli o mnie chodzi to panowie tworcy mogli sobie darowac kiepskie romanse, a zamiast tego rozbudowac watek Tali i dac opcje zawiazania z nia takiej prawdziwej przyjazni... chyba by to gze wyszlo mocno na zdrowie). W zasadzie to mam tutaj jedno podstawowe pytanie: czemu oni w ogole zostali na tych statkach? Tali opowiada tylko jak tam ciasno, jak to sie rozlatuja, jakie to klopotliwe - na litosc - w grze odwiedzamy od groma pustych swiatow, jak rozumiem Qurianie sa bardzo rozwinieta technicznie rasa (watpie by dostosowanie klimatu pod swoje potrzeby bylo problemem), do tego nieliczna (okolo 17 milionow jak rozumiem - spokojnie wystarczylaby dla nich na poczatek jedna planeta), minelo juz 300 lat, Gethowie sie w miedzyczasie nikomu nie pokazywali... a oni wciaz siedza na tych swoich statkach? Ktos tu widzi gdzies sens tego?

5. filmowosc. Za drugim razem scena otrzymania nominacji do WIDM nie zrobila juz takiego wrazenia. Nie wiem czy to ja stalem sie jeszcze wiekszym zgredem, czy tez problem lezy po stronie gry, w kazdym badz razie przy drugim przechodzeniu bardzo ucierpial de facto jedyny element gry ktory sprawial na mnie wrazenie.

6. Ogolna durnota. questow. Bardzo ladnie przedtawiona w Mock Effect zreszta. Typowy przyklad: daje skan planety, dostaje komunikat ze na jej orbicie odnaleziono zlupiony przez bandytow transportowiec, ktory zostal ograbiony ze wszelkiej przedstawiajacej jakas wartosc technologii, ale pozostal w nim jakis artefakt Prothean. Mam rozumiec, ze bandyci wyniesli caly towar, ale zostawili przedmiot warty wielokrotnie wiecej (a jak domyslam sie w swiecie gry akurat wiedza o wartosci tych artefaktow jest powszechna - biorac pod uwage cale halo jakie jest wokol nich robione) niz caly ten transportowiec wraz z wyposazeniem? Inny przyklad - po rozwaleniu kilkunastu robozombie dostaje komunikat, ze zostali zmienieni przez maszyny takie jak na Eden Prime, ale jak do tego doszlo pozostanie tajemnica. Owszem - jak sie tworcom nie chcialo wymyslic to pewnie pozostanie - najwyrazniej sie na te kolce sami wesolo ponabijali, bo smiem twierdzic, ze jezeli cos je tam zaciegnelo, to bylyby slady walki wokol (np. krew na skrzyniach - latwa do rozpoznania biorac pod uwage, ze robozombie raczej nie maja jak krwawic). Albo inny przyklad to pierwsza rozmowa z wrednym trio - takie pytanko - czy ktos widzial tam odpowiedzi chociaz zblizone do takich, jakie wybralby gdyby mogl tam powiedziec co tylko by chcial? Przy okazji rozmow tak mi sie przypomniala jedna rzecz - podczas rozmowy z barmanka w Choras Den (Jenna) niezaleznie od tego, czy bedziemy wybierac opcje dialogowe good guy'a, bad guy'a czy neutralne, nasza postac zawsze powie to samo. Biorac pod uwage, ze podczas tej rozmowy nie dostaje sie punktow reputacji, to chcialbym zadac tworcom pytanie: po co sciemniac?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alez Maverick... My juz o tym piszemy od dluzszego czasu ;)

W zasadzie sie zgadzam z twoja wypowiedzia, chociaz IMO troche smecisz(moze nawet bardziej niz ja, ohhohoho...).

Elcor i Volus... Co z nimi jest nie tak? To, ze jedni nie przepadaja za dlugimi podrozami, nie znaczy, ze nie moga w ogole przemieszczac sie, poza tym sa niezaleznymi jednostaki i nie wszyscy maja jednakowe podejscie do lotow kosmicznych, czyz nie? Volus? Z tego co pamietam oni wynajmowali ochrone. To tacy niemal Ferengi ;)

Kroganie... Hihihi... oni byli chyba wzorowani na dinozaurach czy cos... ale chyba nie na tych dinozaurach co trzeba. Wszyscy drapierznicy(a do nich chyba kroganie sie zaliczaja) maja oczy skierowane do przodu, aby moc dobrze oceniac odleglosc, natomiast 'ofiary' mialy przewaznie oczy skierowane na boki, co oznaczalo bardzo szeoki kat widzenia, ale kiepska ocene odleglosci. Coz, moze Kroganie po prostu nie sa Tyranozaurami ;)

Quarianie... Zgadzam sie ze Tali jest goraca. Ash zostawil bym na Eden Prime, Liare wywalil na najblizszej planecie, ale Tali... coz... Ona nie jest zla, chociaz za samymi Quarianami nie przepadam. Jestem zdecydowanie Pro-Geth. Uwazam, ze Gethowie sa ofiarami, ktorzy akurat wygrali konflikt ze swoimi "tworcami". Szczerze mowiac bardziej przykro mi Gethow, ze pierwszy kontakt z 'organicznimi' skonczyl(a raczej zaczal sie) proba wyrzniecia calej ich rasy. Niech Quarianie sobie sie kisza w tej swojej flotylli.

Cerberus... Whut? Oni nie sa 'dobrzy'. Ich celem jest stworzenie uber-czlowieka i pokazanie ufola gdzie ich miejsce. No, moze nie do konca. Wedlog Illusive Man'a ludzie powinny sie wyzwolic spod rzadow Rady, Ludzie powinni byc silni i niezalezni. Wyzwolenie naszej rasy jest ich celem glownym, a oni raczej wyznaja zasade 'cel uswieca srodki'. To taki "Massowy" odpowiednik FreeSpace'owego NTF, a Illusive Man prawdopodobnie jeszcze bardziej zrzyna z Boscha niz Saren.

I na koniec... Masz racje, Mock Effect wymiata ;)

Edytowano przez TheNatooratx
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam rozumiec, ze bandyci wyniesli caly towar, ale zostawili przedmiot warty wielokrotnie wiecej

A co w tym takiego dziwnego? Już dość dawno temu słyszałem o włamaniu do pracowni komputerowej pewnej uczelni. Co dziwne, rabusie ukradli wszystkie monitory, zostawiając warte o wiele więcej, wypasione jak na tamte czasy, komputery. Co było przyczyną takiego zajścia? Dlaczego bandyci zostawili sprzęt wart o wiele więcej niż to co wynieśli? Jeśli uda się komuś znaleźć odpowiedź na to pytanie, z pewnością świetnie wytłumaczy ona sytuację z ME...

Kroganie... Hihihi... oni byli chyba wzorowani na dinozaurach czy cos...

Z bilogicznego punktu widzenia, patrząc na ogólny kształt ciała i ten ich ogonek, oraz to, co odpowiada za kończyny, przypominają oni raczej kijanki/żaby. Krwiożercze bestie :P

Edytowano przez ChiefLeecher
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3. Pewien Kroganin. Tak sie dzisiaj przyjrzalem Wrexowi i zastanawia mnie jedno - jakim cudem on jest w stanie w ogole walczyc? Znaczy sie - na litosc przyjrzyjcie sie jego oczom. Sa osadzone tak, ze ich pola widzenia na siebie nie zachodza. Jakby postawic tuz przed nim metalowy slupek to nasz super-najemnik nie bylby w stanie go ujrzec (podobnie jak piachy lecacej na spotkanie z jego... chyba nosem), Rasa super wypasionych wojownikow, ktora o maly wlos a podpilaby inne rozumne nacje technicznie nie widzi tego, co znajduje sie bezposrednio przed nimi... ech.

Ech... Nie ma to jak niezwykła spostrzegawczość i logika myślenia :)

http://xbox360media.ign.com/xbox360/image/...17074122742.jpg

Widzią co mają bezpośrednio przed nosem, i na pewno nie ogranicza to ich wzroku. A zresztą - kto mówi że drapieżniki muszą mieć oczy "do przodu"? Rekiny mają taki właśnie układ oczu i nie narzekają na to przez miliony lat... No ale widać, że to są ofiary - bo specjaliści od biologii tak twierdzą :devil:

EDIT - Później zrobie screena który mam nadzieje trochę rozjaśni :)

EDIT2 - Sorki, zapomniałem zacytować posta i wyszło jak wyszło :( Czepiam się teraz Mavericka :)

Edytowano przez sUk
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...