Skocz do zawartości

Mass Effect (seria)


RoZy

Polecane posty

A co więcej, gdyby jeszcze dać postaciom do ręki miecze świetlne obok futurystycznych pukawek, mielibyśmy kolejnego KotORa, i to chyba najlepszego z serii (a już na pewno przewyższającego dwójkę, tfu).

Sporo osób właśnie to uważa za największą wadę ME. A KotORy były erpegami w czystej postaci z zastosowanym systemem d&d, więc nie wiem, jak tps z elementami rpg mogłoby być najlepszą ich częścią... Osobiście uważam ME za grę dobrą, ale nigdy nie uznam jej za lepszą niż źródło, z którego twórcy czerpali garściami (najwyraźniej z braku nowych pomysłów).

I nawet nie chcę zagłębiać się w znaczenie tego subtelnego "tfu" na końcu zdania, zważywszy na fakt, iż wśród nowszych produkcji ze świecą szukać gry na miarę KotOR 2, ale to nie czas i miejsce na rozmowę o nim.

Zacznijmy od tego, że ME nie ma dialogów, bo nie można tak nazwać tych równoważników zdań spomiędzy których wybierasz swoje odpowiedzi. Nie wiem w ogóle jak ten system może komuś pasować i jak mógł trafić do gry aspirującej do miana cRPG.

No rzeczywiście, toż to zagadka na miarę Sherlocka Holmes'a i Herculesa Poirot. Gra powstała najpierw na konsole, a tam zastąpienie mas tekstu krótkimi, acz czytelnymi wypowiedziami (a raczej zapowiedziami tego, co powie nasz bohater) jest mile widziane (patrz Oblivion). Jak ktoś spodziewał się zmiany całego interfejsu na potrzeby pc, to gratuluję optymizmu.

Edytowano przez ChiefLeecher
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście uważam ME za grę dobrą, ale nigdy nie uznam jej za lepszą niż źródło, z którego twórcy czerpali garściami (najwyraźniej z braku nowych pomysłów).

/signed

No rzeczywiście, toż to zagadka na miarę Sherlocka Holmes'a i Herculesa Poirot. Gra powstała najpierw na konsole, a tam zastąpienie mas tekstu krótkimi, acz czytelnymi wypowiedziami (a raczej zapowiedziami tego, co powie nasz bohater) jest mile widziane (patrz Oblivion). Jak ktoś spodziewał się zmiany całego interfejsu na potrzeby pc, to gratuluję optymizmu.

Co nie zmienia faktu, że ten system jest bardzo słaby w porównaniu z wspomnianym przez ciebie opartym na zasadzie 'wall of text'. I nie na miejscu jest twierdzenie, że te urywki tekstu są czytelne lub w jasny sposób zapowiadają co też bohater za chwilę powie. Jak już pisałem nie raz zdarzało mi się w totalnym osłupieniu słuchać wypowiedzi Sheparda, która nijak się miała do wybranej przeze mnie kwestii. Nie żeby to miało jakiekolwiek znaczenie, bo zwykle wybory takie i tak nie miały na nic wpływu ;)

A porównanie z Oblivion'em niestety jest jak najbardziej słuszne. W obu nawet zastosowano model kółka dla uproszczenie i spłycenia dialogów ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

specjalnie po to, by nikt się nie... o to co Ty. Może powinienem pisać podobne rzeczytaką czcionkąnastępnym razem?

1. Uuuaaa... ale fajne bluzgi znasz, ziąąą!!oneone

2. Zdania innych są do bani. Moje jest OK. Ale i tak je olej.

A jeżeli zadajesz mi kłam, udowodnij to, zamiast rzucać słowa na wiatr.

Nie jesteś w stanie powiedzieć, w czym ME dorównuje/przewyższa w/w tytuły.

Czy nie dostrzegłeś, że za

rozwiązanie kwestii Sarena w sposob dyplomatyczny prowadzi do zdobycia masy punktów Idealisty, prawdopodobnych następstwach w sequelu oraz uniknięcia przynajmniej jednej dość ciężkiej walki?

Ach, prawda, zapomniałem, dla Ciebie między gadką a sieczką nie ma różnicy...

1. Mam zdecydowanie wyższe wymagania, niż przeciętny odbiorca i uważam, że "konsekwencja wyboru" w formie wzrostu określonego współczynnika to kpina.

2. "Prawdopodobnych". Póki co, wszystkie argumenty ludzi, którzy bronią związków przyczynowo-skutkowych w tej grze, sprowadzają się do "może to rozwiną w drugiej części". Rozumiałbym, gdyby było to pewne, że tak, właśnie ten motyw zostanie pociągnięty dalej. Ale "może"...? Nieco rzetelności? Ja też mogę się wykłócać, że PRAWDOPODOBNIE, ME2 będzie nieziemską kaszanką, bo PRAWDOPODNIE żadna z tych obietnic spełniona nie zostanie. Panowie widzą sens? Ja też nie.

Co od tej... erm... "ciężkiej... ekkhm... "walki". Możliwe, że poziomie poniżej 10, na najwyższym stopniu trudności, starcie z

Sarenem

jest trudne.

Jeżeli usiłujesz mnie przedrzeźniać, upewnij się, że nie robisz tego z samym sobą. Wyraźnie nakreśliłem, na czym polega brak różnicy, a nie będę się bawił w analizę literacką, jeżeli ktoś nie zrozumiał, na czym on polega.

banana na...
Jestem moralistą i zbawcą uciśnionych, ale jeżeli chcesz z nami dyskutować, powinieneś darować się kolejne kwiatki językowe.

Professor00179 to ten koleś, który w grę jeszcze nie grał i dopiero planuje zakup. No i rzeczywiście, pamięć mnie nie myliła. Typ, który Mass Effecta na oczy nie widział, rozpisuje się jak to ta gra jest ograniczona i mało rozbudowana, krytukuje fabułę, a nawet porównuje go do innych gier. O tempora, o mores!
Po nadmiernej swobodzie wypowiedzi znacznie bardziej do "kolesia" pasujesz Ty. Nie powiem, jeden z tych "oszałamiająco-powalających" argumentów. Nie grał, nie ma prawa do wypowiedzi. Bo oczywiście nie ma żadnej innej drogi, by dowiedzieć się czegoś o grze. Np. posty na tym forum, które zawierają bardzo dużo faktów, prawda, okraszonych komentarzem, ale człowiek stosunkowo wcześnie uczy się odróżniać opinię od rzeczy dokonanej. Np. recenzje. Np. filmy z gry. Np. podniosłe zapowiedzi twórców i konfrontacja ich z rzeczywistością. Nie. Nie grałeś = nie masz prawa nic wiedzieć.

która nijak się miała do wybranej przeze mnie kwestii.
Kiedyś ktoś na tym forum mnie zganił, że zwróciłem na to uwagę. Bo przecież w instrukcji jest nawet napisane, że na prawo od góry jesteśmy OK, na prawo po środku neutralni, a na prawo na dole jesteśmy be. Po co w ogóle męczyć się z pisaniem i nagrywaniem dialogów, skoro nawet nie trzeba ich czytać? oO Edytowano przez Paguł
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz Twoja kolej, no i jazda z pustą dialektyką...

Prosta sprawa. Porównaj fabułę ME z tą jaką oferuje Planescape, czy nawet nienadzwyczajny w tym względzie Baldur's Gate. W którym miejscu fabuła ME zaskakuje, co jest w niej tajemniczego i epickiego? O początku średnio oczytany gracz wie wszystko co się o niej da wiedzieć - oczywista jest ingerencja jakiejś kolejnej wielkiej siły, która 'opętała' Sarena i nim się posługuje. Oczywisty jest też motyw poszukiwania 'tajnej broni' lub czegoś w tym rodzaju co pozwoli ów zło zatrzymać. Można było stworzyć coś wielkiego i wciągającego, wyszedł odgrzewany kotlet.

Podobna słabość dotyczy NPC, których historie są zwyczajne nudne i znane od początku - galeria archetypów naprawdę niezła i może kogoś kto się po raz pierwszy styka z kreacją postaci tła rzeczywiście to zachwyci. Niestety wystarczy trochę gier i literatury znać, by NPC okazali się równie mdli i irytujący w swej prymitywności co fabuła gry.

Dialogi to może rzeczywiście kwestia gustu i przyzwyczajeń - ja wychowałem się na klasycznych RPG i cRPG, lubię dopracowane detale i smaczki w fabule i dialogach. ME jest z nich wyprane i próbuje wprowadzić nowy standard dialogów, który zapewne się przyjmie - mniej czytania, mniej myślenia, mniej treści. Taka tępawa papka, jak ktoś to lubi. Dialogi idzie 'przeklikać' na ślepo i też jest dobrze (kilkakrotnie przetestowałem), a do tego ilość opcji dialogowych o iel dobrze pamiętam nie przekracza sześciu. Mnie takie potraktowanie sprawy irytuje i smuci zanik pewnego poziomu artystycznego gier. No ale ja (i wielu innych w tym temacie) to już chyba dinozaur z epoki, gdy liczyło się na to, ze kiedyś gry staną się medium kultury, nie tylko rozrywki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosta sprawa. Porównaj fabułę ME z tą jaką oferuje Planescape, czy nawet nienadzwyczajny w tym względzie Baldur's Gate. W którym miejscu fabuła ME zaskakuje, co jest w niej tajemniczego i epickiego? O początku średnio oczytany gracz wie wszystko co się o niej da wiedzieć - oczywista jest ingerencja jakiejś kolejnej wielkiej siły, która 'opętała' Sarena i nim się posługuje. Oczywisty jest też motyw poszukiwania 'tajnej broni' lub czegoś w tym rodzaju co pozwoli ów zło zatrzymać. Można było stworzyć coś wielkiego i wciągającego, wyszedł odgrzewany kotlet.

No tak - porównuj fabułe RPG z fabułą ActionRPG w najpelszym przypadku. Niestety zasmuce Cię, ale strzelanie zarówno w Baldurze jak i Tormencie jest słabe w porównaniu z ME. I co ty na taki argument? Pamiętaj że porównujesz różne gatunki gier. A tak się nie robi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, nie porownujmy ME do Tormenta.

Ale co z FreeSpace?

Shivianie przybywajacy, aby zniszczyc cale cywilizacje cywilizacje w cyku powtarzajacym sie od poczatku istnienia zycia? Storaozytni(ostatnia ofiara Shivian) odkryli sposob na powstrzymanie ich, ale nie mieli dos sily, aby te wiedze wykozystac. GTVA(Galactyczny Sojusz Terransko Vasudanski) odkrywa te wiedze znajdujac ruiny cywilizacji Starozytnych. Bosch, postanawia zalozyc sojusz ludzi i Shivian ratujac nas przez wyginieciem. Brzmi znajomo? Dalej, nawet Sovereign wyglada "troche" jak

.

Jeszcze?

Grond Control:

O ile watek glowny gier to, w GC walka 'The Order of the New Dawn' z 'Craven Corporation', a w GC2 'Imperium Terranskim' z 'Morning Star', jednak 'backstory' jest taka, ze dawno dawno temu zyli potezni ufole, co podbili cala galaktyke. Jak juz nie bylo nic do zabijania, to wpadli na pomysl, ze opuszcza galaktyke i powroca, gdy rozwinie sie jakas cywilizacja aby ponownie wszystkich wyrznac. Ot tak dla 'funu'. Aby ci kosmici wiedzieli kiedy powrocic, zostawili za soba artefakty(Xenofacts z GC i 'Singularity drive' z GC2). Uruchomienie obu tych artefaktow wysle sygnal do ufoli, ze czas wracac.

Zwroccie uwage, ze obie te gry to nie RPG, ale pod wzgledem fabuly, jej prowadzenia, oraz klimatu doslownie miazdza ME.

EDIT: Tak, wiem... powtarzam sie...

Edytowano przez TheNatooratx
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fabuła ME jest jedną z najciekawszych i najbardziej epickich, jakie widziałem w grach komputerowych. Potencjał świata został przez twórców wykorzystany dobrze, a kolejne części będą eksploatować go jeszcze skuteczniej. Klimat niemalże przez całą grę jest równie dobry - odpowiednio "kosmiczny". Gracz doznaje uczucia alienacji, samotności w wielkim i często niezrozumiałym wszechświecie, w którym działają różne mroczne i potężne siły. A NPC są niemalże jak żywe osoby, da się do nich przywiązać lub chociaż interesować ich losami.

Nie powinienem odpowiadać za kogoś, więc nie traktować mnie jako strony w flejmie! Odpowiem tu tak jakby to był pierwszy post owego forumowicza.

Fabuła ME to jedna z najbardziej zerżniętych, stereotypowych i przewidywalnych historyjek w historii gier komputerowych. Ktoś, kto grał w "Arcanumy i Baldursy", ale (najwyraźniej) szerokim łukiem omijał S-F, zdecydowanie nie ma pojęcia o czym mówi urzywając słowa "najciekawsza". Dlaczego- prosze przeczytać cały wątek, bo na samą myśl, że znowu się będę musiał powtarzać, robi mi się niedobrze. W przeciwieństwie do niektórych osób ja czytam CAŁY wątek i WIEM z czym dyskutuję.

Potencjał świata wykorzystano nieźle, a o kolejnych częściach się nie wypowiem, by nie wpaść w pułapkę marketingową, tak jak większość recenzentów w dniu premiery ME (a właściwie jeszcze przed). Klimat jest odpowiedni, napewno nie "mroczny", ale napewno taki, jakiego należy się spodziewać po grze tego typu. Poczucia alienacji nie odczułem ani razu, grało się lekko i przyjemnie.

Jednocześnie chcę tutaj dodać, że określenie ME jako totalnej beznadziei jest zdecydowanie niesprawiedliwe. Nawet jeśli jako RPG zawodzi, to jeśli traktować to jako krótką i odstresowującą rozrywkę, sprawdza się całkiem nieźle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy rok temu na wakacjach przechodziłem z kuzynem pierwszą część to powaliła mnie. Trzeba powiedzieć, że Bioware RPG'i tobi superowe i na miare najlepszych kinowych hitów :D Fabuła jest wciągająca i superowa. Klimat trzyma się na dobrym poziomie Gwiezdnych Wojen itp. Świat gry jest ogromny i zróżnicowany. Tyle planet do zwiedzenia... :happy: Grafika i muzyka też są świetne! Jest to jeden z najlepszych RPG'ów w jakie grałem. Coś dla fanów Gwiezdnych Wojen i fantastyki :) A II część zapowiada się jeszcze lepiej. Importowanie sejwów, umiejętności... Ciekawe co jeszcze szykują? MEII będzie na pewno wielkim hitem z wieloma innowacyjnymi rozwiązaniami...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie zna... :) Trzeba czekać na wiadomości na forum BioWare, albo ich Twitterze.
Właśnie, sUk, już chciałem brać Cię na spytki, co tak długo z newsami zwlekasz (było, nie było, jesteś dla mnie wiarygodniejszy niż paparazzi CDA). Swoją drogą, kiedy to podana była informacja, że w przeciągu tygodnia dowiemy się szczegółów? Miesiąc temu? Dwa?

fantastyki
Militarnej raczej. Mhm z chęcią bym zagrał w egranizację "Zaginionej floty". Nawiasem mówiąc, czy to by nie było ciekawe i, co najważniejsze, oryginalne? Chociaż na 100% zrobili by z tego grę taktyczną (co niczym nowym by nie było), chciałbym, by do kodu dorwali się twórcy Fahrenheita. Mielibyśmy triler psychologiczny w otwartej strukturze statku + kilka decyzji taktycznych + relacji między załogą etc. i podciągamy to pod action/rpga... Ale fajno by było (i nowo). I nierealno.

Niech mi obeznani z tematem dwie rzeczy wytłumaczą. Mianowicie: ten drugi DLC ma przedstawiać jakieś szczególiki łączące część pierwszą z drugą fabularnie? No i ten sekretny bajer do ME2 w EK DA:O. Pewnie będzie to minipet w kształcie MAKO, który będzie wjeżdzał po ścianach i skakał przeciwnikom na twarz, ale wolałbym się upewnić, czy głosy w mojej głowie nie oszukały mnie w tej materii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widząc że niektórzy tęsknią za newsami to postaram się to nadrobić. Na pytanie o strukture rozgrywki (czyli "wielkie zagrożenie, 3-4 planety do rozwikłania zagadki, finał - więc to co zaprezentował KotOR i ME) Patrick Weekes odpowiedział:

"Mass Effect 2 has a different structure. I'm playing it during my lunch hour at work, and I feel like it gives me the feeling of more freedom. It's definitely more complex on our end, and we're doing a lot of bug fixing on that front, but we believe the increased complexity is worth it for the result." Czyli - będzie więcej wolności, więcej możliwości zabugowania gry i większa złożoność. Ciekawe jak to im wyjdzie. Co do Fahernheita - twórcy myśleli o zaimplementowaniu systemu dialogowego z tej gry (czyli czasówka), ale zrezygnowali bo choć podkręciłoby to filmowość, to zepsułoby to grę dla niektórych. I takim sposobem czasówkami będą tylko interrupty (np. zaprezentowane na którymś filmiku wykopanie przez szybę).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

będzie więcej wolności, więcej możliwości zabugowania gry i większa złożoność.

WHUT?

Wydaje mi sie, ze najwieksze zmiany zajda w systemie eksploracji: Wprowadzenie "paliwa", skanowanie planet, wybieranie miejsca do ladowania, drzewa(Yeah ;)). Zmieni sie tez troche system walki na "bardziej dynamiczny". Tak przynajmniej cos mowili w Bio. No i pojawia sie "ciezkie" bronie(chociaz Miniguna nie widzialem :().

Niestety system dialogowy "rosyjska ruletka" zostanie taki sam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja wiem? Im bardziej skomplikowana gra tym większa możliwość jej zabugowania (vide Fallout 3). Chyba że są sprawni programiści i pisarze. Bo nie daruje sobie sytuacji z F3 -

Łażąc sobie po pustkowiach natknąłem się na schron w którym siedział ojciec - oczywiście ja jako gracz a nie postać byłem jedynym niedoinformowanym w sytuacji i zupełnie nie wiedziałem dlaczego ten doktorek tak się śmieje i robi jakieś aluzje do ojca - tak samo jak nie wiedziałem dlaczego moja postać postanowiła tutaj się uprzeć i twierdzić że tutaj na pewno jest ojciec, podczas gdy nie było zupełnie żadnych przesłanek by tak twierdzić.

A rosyjska ruletka mi się podoba - lepsza niż w Fahrenheicie i bardziej filmowa. Bo ME to nie jest jakoś szczególnie RPG więc nie potrzeba "ściany tekstu" prawda? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Caly TES5:Failout jest, jak sama nazwa wskazuje, failem. Sama fabula tam ssie niemilosiernie bo patrz:

Ze schronu nikt nie wychodzi i nikt do niego nie wchodzi. Ta zasada kierowal sie Overseer(jeden i ten sam?) od 300 lat. Nagle przychodzi Liam N. i Overseer przeprowadza Jedi Mindtrick na wszystkich mieszkancach krypty, wciskajac im, ze Liam tam byl od zawsze tylko sie w szafie chowal. No i nikt nic nie podejzewa i nie zadaje zadnych pytac. Pikne, co ni?

Co do sciany tekstu... teraz zaczalem grac w The Secret of Monkey Island(SE) i musze powiedziec, ze "sciana tekstu" sprawdza sie 2754123 razy lepiej niz rosyjska ruletka. Pomine juz fakt, ze w ME zdarzalo sie tak, ze opis na 'ruletce' a wypowiedziana kwesta byly "nie bardzo podobne". W przypadku 'sciany' taki problem nie wystepuje, wiec ossso hozzi?

A dialogi(a raczej ich system) w Fahrenheit tez srednio mi sie podobaly.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dlatego, TheNatooratxie, w ruletce mamy sztywne pozycje opcji dobrej, złej i neutralnej. Po prostu te urywki zdań mogą być wieloznaczne i ciężko byłoby wybrać właściwą opcję. Co do Fahrenteita:

Jest taki moment, że Lucas budzi się w łóżku. Po chwili puka do nas policjant. Po otwarciu drzwi słyszymy pytanie "Czy nie ma pan nic przeciwko, bym zajrzał do środka?" (sens zachowany). I teraz bądź tu mądry, jeżeli możesz odpowiedź "tak" i "nie": "tak, nie mam nic przeciwko" i "nie, nie mam nic przeciwko" rządzą.

Ja tam jestem za ścianą tekstu. Dzięki niej można uniknąć w/w przeze mnie musu stałej lokalizacji wypowiedzi o określonym nacechowaniu, co sprawia, że dialogi trzeba... CZYTAĆ! :> No i jakoś zawsze lubiłem ścianę.

Z dialogami w F to inna sprawa. Tam podwyższało to adrenalinę, wydawało się wręcz naturalne, rozmowy były dynamiczne. Poza tym, ta gra była robiona "na film", a w filmach nikt się nie zastanawia ^^

Wracając do ME2. Myślę, że jedyną nadzieją tej gry jest edytor. Było, nie było, gdyby pierwsze ME go otrzymało, gra byłaby wręcz ponadczasowa. Miejsca dla zadań, broni, pojazdów, terenów do eksploracji i towarzyszy (ich edytor już jest...) nigdy by nie zabrakło. Mieć własną bazę wypadową, własną... planetę, prowadzić badania (a co! Jestem Widmem! Własna mini-armia? Czemu nie!), budować okręty (nareszcie surowce na planetach byłyby po coś potrzebne), dokończyć Cytadelę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc kolejne cudne newsy o sequelu wybitnego RPG :) (Wiem, wiem - nie krzyczcie).

Po pierwsze system "interruptów" - są one nieobowiązkowe. Shepard przez nie nie może zginąć (czyli nie będzie to QTE "Press X to not die") i służyć one mają tylko... no właśnie - z fabułą mają nie być związane za mocno, moga jedynie sprawić że jakaś walka będzie łatwiejsza albo trudniejsza. Zapytam się jeszcze kogoś, co do tego czy mogą zginąć towarzysze z tego powodu.

Poza tym nowa Normandia (?) to... SR-2 :) Co utwierdza mnie w przekonaniu że to będzie albo naprawiona SR-1, albo nowa konstrukcja, bazowana na SR-1 i powstała z powodu utraty tejże.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaaaa mnie tam się podobało.

Prawdę mówiąc to filmiki w ostatniej misji były tak epickie, że mi ekran przeciekał... A moment, w którym Saren ładuje sobie kule (laser?) w głowę wywołał u mnie reakcję opadnięcia szczęki. Gdyby potem nie wstał to mimo braku last bossa gra zrobiłaby dużo lepsze wrażenie pod względem fabularnym (a epickość zalałaby mi pokój)

Co do powtarzalności fabuły? A guzik mnie obchodzi, że było, bo zrobione fajnie.

Co do dialogów, rzeczywiście występowały momenty, w których bohater mówił zupełnie co innego niż wskazywał tekst. Pozatym zdarzało mi się (podczas drugiego przechodzenia gry) klikać cały czas na prawy dolny róg. Ściana byłaby lepsza ;]

Na ME2 czekam i mam nadzieję, że będzie jednak dłuższe od jedynki, bo przejście całości zajęło mi nie więcej niż 10-15h czyli około trzech dni mojego grania. Zdecydowanie za mało!

Anf.

Otrzymujesz ostrzeżenie ustne za brak spoilera.-mateusz(stefan)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na widły go!

Do mnie refleksja na temat ME przyszła dopiero po ukończeniu gry, po tych nędznych 25 godzinach naszło mnie że chciałbym z 2 razy więcej. Wykonałem praktycznie wszystkie zadania poboczne, fabuła poszła szybko.... Ta gra jest za krótka i za pusta a fabuła przewidywalna. Nie znając Freespace'a i będąc laikiem w tych kwestiach ME nie rzuciło fabularnie na kolana choć przyznam, było interesująco.

Opcje dialogowe są... hmmm jakby tu nie urazić.... no ja poczułem się jakby traktowano mnie jak idiotę. Ściany tekstu to najlepsze co dotąd wymyślono.

ME kupiłem krótko po premierze i poszło na to te 120-130 zł, nie pamiętam. ME2 kupię w Platynowej edycji, jak stanieje do 60 zł i będzie pewnie z jakimś DLC, inaczej uważam że się mi nie opłaca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaaaa mnie tam się podobało.

Prawdę mówiąc to filmiki w ostatniej misji były tak epickie, że mi ekran przeciekał... A moment, w którym Saren ładuje sobie kule (laser?) w głowę wywołał u mnie reakcję opadnięcia szczęki. Gdyby potem nie wstał to mimo braku last bossa gra zrobiłaby dużo lepsze wrażenie pod względem fabularnym (a epickość zalałaby mi pokój)

Co do dialogów, rzeczywiście występowały momenty, w których bohater mówił zupełnie co innego niż wskazywał tekst. Pozatym zdarzało mi się (podczas drugiego przechodzenia gry) klikać cały czas na prawy dolny róg. Ściana byłaby lepsza ;]

Na ME2 czekam i mam nadzieję, że będzie jednak dłuższe od jedynki, bo przejście całości zajęło mi nie więcej niż 10-15h czyli około trzech dni mojego grania. Zdecydowanie za mało!

Nawet nie wiedziałem, że jest takie zakończenie, że Saren sie zabija... Dopiero pare dni temu sie o tym zakończeniu dowiedziałem

:)

Czasem Shepard mówił co innego, niż było w tekście, ale chyba to nie przeszkadzało zbyt, prawda? Drobna niedoróbka, którą można wybaczyć...

10-15h?! Czytałem, że by przejść Mass Effect wykonując wszystkie misje poboczne i główne potrzeba ponad 40 h :dry: Więc gra krótka nie jest - poprostu szybko grałeś i nie wykonywałeś wszystkich misji...

Do mnie refleksja na temat ME przyszła dopiero po ukończeniu gry, po tych nędznych 25 godzinach naszło mnie że chciałbym z 2 razy więcej. Wykonałem praktycznie wszystkie zadania poboczne, fabuła poszła szybko.... Ta gra jest za krótka [...]

ME kupiłem krótko po premierze i poszło na to te 120-130 zł, nie pamiętam. ME2 kupię w Platynowej edycji, jak stanieje do 60 zł i będzie pewnie z jakimś DLC, inaczej uważam że się mi nie opłaca.

W 25 h i prawie wszystkie zadania? Szybki jesteś :P Nie wiem jak to zrobiłeś? Chyba Shepardowi coś podrzuciłeś, że tak szybko jechał xD

Też czekam, aż wejdzie ME2, lecz kupie dopiero po tym, jak wejdzie do Platynowej Kolekcji. Jakoś przeżyje te pare miesięcy czekania... :happy: Poczekam i dostane zapewne lepszą wersje, niż premierową i to za mniejsze pieniądze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...