Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Groover

Project X (2012), Nima Nourizadeh

Polecane posty

x.jpg

Zdziwiła mnie ta nazwa, początkowo miałem na myśli jakiś film science-fiction a tu taki suprajs.

Ewidentnie filmy tego pokroju rzadko się udają. Tymbardziej sie zdziwiłem jak (tu być może niepotrzebna informacja) na obozie sportowym o godzinie 23:34 koleżka uruchomił na laptopie ta niepozorną produkcję wyglądającą jak filmik z jutuba. Ten sposób kręcenia pasuje do tego filmu bardzo dobrze. Niektórzy mówią że to jeden z najgorszych filmów jaki widzieli. Nie wiem jak ludzie mogą mieć aż tak różne gusta ale cóż.... Ten film ma coś w sobie. A śmiesznych scen jest sporo i być może jednak nie jest to tylko produkcja dla niezbyt lotnych umysłowo gimnazjalistów. Fajny film choć nie arcydzieło kinematografi uklon.gif

Czas trwania: 1 godz. 28 min.

Gatunek: Komedia

Premiera: 11 maja 2012 (Polska) 2 marca 2012 (świat)

Produkcja: USA

Reżyseria: Nima Nourizadeh

Scenariusz: Matt Drake, Michael Bacall

Aha kto wie co jest w krasnalu ogrodowym niech czuję się dumny biggrin_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę odpowiadać dlaczego niektórzy sądzili, że to "najgorszy film jaki widzieli". Opinia wynika z tego, że produkcja jakiej poświęcony jest ten temat to typowa konsumpcjonistyczna papka robiąca z mózgów amerykańskich nastolatków kisiel, bo co tak naprawdę pokazuje ten film? Zrób największą imprezę na świecie, żeby stać się "cool"? Co do diabła?! Wproś do swojego domu ludzi jacy się nie znają, prawdopodobnie w życiu na oczy nie widzieli a przed całą imprezą dla nich nie istniałeś - dzięki temu zrób ze swojego domu totalny Sajgon (a i nie tylko domu, ale akurat akcja z miotaczem ognia miała trochę inne źródło ;p), niech koszta wszelkich strat pójdą na twoje konto (dzięki temu jesteś bankrutem przez najbliższe kilka, może kilkanaście lat) i miej absolutnie przerąbane u rodziny. Naprawdę nauka jaka płynie dla młodzieży z tego filmu brzmi w ten sposób - zeszmać się do granic możliwości, wtedy zyskasz respekt u "kumpli". Jedyny plus jacy mają u mnie scenarzyści to jedna z końcowych scen, kiedy główny bohater prostuje relacje ze swoją dawną przyjaciółką pokazując, że tak naprawdę zależało mu tylko na niej. Pytanie tylko ile osób wyciągnęło podobny morał z tej historii. Ponieważ wyżyłem się na scenariuszu dodam jeszcze, że faktycznie niektóre akcje były niezłe, czasami się nawet uśmiechnąłem, ale film w ogólnym rozrachunku uważam za głupi, po prostu. Najlepszą jego krytyką (zresztą nie tylko tego, ale całego "amerykanizmu") i odtrutką jest obejrzenie God Bless America, polecam z całego serca :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film jako całość jest oklepany do granic możliwości. To po prostu jeden duży teledysk, który miał na celu ściągnięcie kasy od nastolatków, chcących zobaczyć w kinie "fajną imprezkę". ;) Przed seansem najlepiej wyłączyć też kontrolki odpowiedzialne za jakość gry aktorskiej. Jeden z trójki odtwórców głównych ról ma zresztą większe doświadczenie w kinie fikanym niż w normalnej fabule. ;) Swoje cele film wypełnił - prawie 100 mln dolarów przychodu to jak dla mnie coś nieprawdopodobnego. Choć zarazem zrozumiałego.

No i w sumie kwintesencja całego filmu zawiera się w tej jednej scenie:

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Pozostałe półtorej godziny jest w zasadzie zbędne.

BS - a gdzie Ty, cwaniaczku, oglądałeś God Bless America? tongue_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teledysk? Raczej nie odniosłem wrażenia jakoby wspomniany film był jedną z produkcji rodem z Bollywood gdzie wszyscy tańczą (i znają ruchy!) albo coś w rodzaju Step Up :P

BS - a gdzie Ty, cwaniaczku, oglądałeś God Bless America? tongue_prosty.gif

Miałem kilkudniowy pobyt u kumpla w Krakowie większą ekipą i nocami robiliśmy maratony filmowe - wpadło między innymi to wspaniałe dzieło (owszem, ma swoje wady, ale nadal jest świetne ;]).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No szukałem tego tematu, żeby sprawdzic jak inni forumowicze zareagowali na ten film. No to zacznę również od tego, że tytuł jakiś taki niepasujacy, z początku również myślałem, że jakiś o eksperymetach z przyszłości itp. a mój kumpel również, że to cos pokroju "Archiwum X" :D. Film polecany, więc i ja obejrzałem, a teraz się dziwie jak można ten film polecić. Jeśli nazywamy to już filmem, bo to prędzej (jak kolega spomniał) filmik z youtube, przedłużony o kilka scen. "Film" w ogóle bez fabuły, no dajmy na fabułę

Thomas zoabczył ładną dziewczynę i na imprezie chce ją... yyy no sami wiecie i prawie mu sie udaje, ale jego bliska koleżanka wywarła nad nim poczucie winy podczas no... intymnych scen, ale na drugi dzień mu wybacza jak gdyby nigdy nic i zyją długo i szczęśliwie

. No czyli "fabuła" dla dość niewymagającej widowni, czyli zazwyczaj nastolatków. A ktoś kto to nagrał nastawiał sie tylko na zysk, dając zły przykład. Project X jest nieciekawy, suaby, krótki (to właściwie zaleta), bezsensowny, suaby. Dodam, że film ani razu mnie nie rozśmieszył, daltego nie weim, dalczego zaliczany do kategorii 'komedia'.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to nie wiem co sądzić o tym filmie. Z jednej strony nie ma w nim nic ciekawego, wszystko to widzieliśmy już w dwóch pierwszych częściach American Pie, z drugiej - po seansie byłem przyjemnie odmóżdżony, no i parę razy się uśmiałem przy durniejszych akcjach. Film poprzez swoją tandetność całkiem fajnie się ogląda. Zdecydowanie tylko dla ludzi z dużym dystansem do świata (i gimbusów xD). Ponurakom się nie podoba, bo w przerysowany sposób pokazuje smutną prawdę o nich - szare myszki raczej nigdy nie będą lubiane przez wszystkich wokół za samo swoje istnienie. Oczywiście nie żebym sam był stałym bywalcem klubów i domówek wink_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po obejrzeniu tego filmu byłem zdziwiony, że film nakręcony w ten sposób będzie się dało oglądać. Film kilka razy mnie rozśmieszył, ale i tak konsekwencje tej imprezy były bardzo wielkie. Bardzo dużo osób było na tym filmie w kinie, aby po prostu obejrzeć coś lekkiego i ten film właśnie taki jest. Niezbyt ambitny, pierwsza połowa to organizowanie i zapraszanie ludzi a druga połowa to impreza wraz z wymknięciem się jej spod kontroli i przykre zakończenie ( zniszczenie, spalenie ) okolicy i solenizanta który po prostu teraz ma przechlapane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BS - a gdzie Ty, cwaniaczku, oglądałeś God Bless America? tongue_prosty.gif

Miałem kilkudniowy pobyt u kumpla w Krakowie większą ekipą i nocami robiliśmy maratony filmowe - wpadło między innymi to wspaniałe dzieło (owszem, ma swoje wady, ale nadal jest świetne ;]).

Dzięki, że wspomnieliście o tym filmie, bo tak to pewnie minęłoby jeszcze dużo czasu zanim bym o nim usłyszał. Z założenia trochę naiwny, karykaturalnie przerysowany, nie pokazują w nim nic, do czego nie doszedłbym samemu już dawno temu (od kilku lat nie oglądam telewizji), a mimo wszystko - przepiękny... Zakończenie proste i do bólu przewidywalne, a ma taką siłę rażenia i jest tak smutne, że tępo patrzyłem się w ekran i słuchałem muzyki przez całe napisy końcowe (swoją drogą, kapitalny soundtrack). Tak już całkowicie nie na temat, to kiedyś widziałem bardzo podobny film, bodajże z Michaelem Douglasem (ale tego nie jestem pewien). Kojarzy ktoś może tytuł?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film oglądałem w towarzystwie kumpli (dwukrotnie ;P) i... bawiłem się świetnie! Rzecz jasna nie jest to ambitne kino, ale bardzo, bardzo sympatyczny odmóżdżacz, który ogląda się z niekłamaną przyjemnością. Jest sporo śmiesznych momentów, nienachalnej muzyki, gołych bab, a przede wszystkim - czystej, nieskrępowanej zabawy. Miło zaskoczyło mnie zakończenie - zamiast bezsensownego moralizatorstwa okazało się, że domówka wszech czasów przyniosła Thomasowi więcej korzyści, niż niemiłych konsekwencji. No i momentami wygląda toto bardzo autentycznie - aż chciałoby się, żeby kamera była trochę słabszej jakości i trochę bardziej się trzęsła, ale już teraz jest nieźle. Ogólnie: jeśli chcesz pośmiać się z kumplami, śmiało możesz sięgnąć po "Projekt X". W przeciwnym razie - odradzam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczekując po Projekcie X trudnego filmu psychologicznego o problemach nastolatków to niestety muszę cię zawieść. Projekt X to według mnie totalna rozwałka która jakoś się skleja na koniec. Cóż nie powiem że mi się nie podoba, bo w niektórych momentach nieźle się uśmiałem. Najlepszą sceną było to kiedy

wpakowali karła do piekarnika oraz gdy T-Rick wpadł na imprezę.

Film jest według mnie oryginalny, bo nie spotkałem się jeszcze z tego typu produkcją. Dobrym pomysłem było wykorzystanie amatorskiej kamery do nagrywanie scen. Film polecam dla osób które chciały by miło spędzić czas pod koniec tygodnia. Jeszcze do tej pory siedzi mi w głowie ta piosenka "Pursuit of happiness". Dla filmu dał bym ocenę 7/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie bardzo dobry film, który śmiało można nazwać niezłą komedią. W kręgach nastolatków, a więc i w moich, uchodzi za dzieło współczesnej kinematografii, oczywiście ja takim mianem obarczyć go nie mam serca, jednak nadal uważam, że film jest naprawdę fajny, wiele osób go nienawidzi, niestety nie mam pojecia dlaczego, przecież wcale nie musicie robić podobnej domówki, dla młodych jest inspiracją i tyle. Próbują bawić się podobnie, choć wcale nie muszą, tak jak i Wy, od narzekaczy na produkcje oddziela ich tylko fakt, że Oni tego chcą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Project X oglądałem w towarzystwie kolegów i chyba tylko tak powinno się go oglądać. Nie jest to ani kino ambitne, ani zbyt odkrywcze. Grube imprezy były już w kilku filmach, jednak nigdy nie były tak duże. Jest więc się z czego pośmiać, choć gdybym obejrzał sam to wątpię, żeby mi się spodobało. Na spotkania, głównie z kolegami zabierać należy Project X, bo samemu to jakieś nudnawe :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest najbardziej prostacki film jaki w życiu widziałem. Robiony totalnie pod amerykańskich półmózgowych nastolatków, a to, że taki jest popularny w Polsce świadczy o tym, że w naszym kraju jest coraz więcej nastoletnich półmózgów.

Kilka jest niezłych gagów, ale ten film to mimo wszystko badziewie.

A co do wątki dziewczyny - Hamburgery zawsze w swoich tandetnych filmach mają tendencje do wpakowania jakiegoś pseudo-morału, którym będą udawać, że ich filmy mają jednak jakieś głębsze znaczenie.

Ale zwykłe prostactwo jest wszechobecne. Zwłaszcza

scena jak Costa udaje stosunek z krasnalem

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przecież wcale nie musicie robić podobnej domówki, dla młodych jest inspiracją i tyle

I to jest jedna z wad tego filmu, że dla młodzików jest on jakąś inspiracją. A puenta powinna być przynajmniej jak w Supersamcu że w życiu niestety nie ma tak jak w filmach dla nastolatków, że to co inni lansują jako bycie "cool" po wprowadzeniu tego w życie wcale takie "cool" nie jest. Dlatego właśnie mimo że "Supersamiec" to praktycznie ta sama lekka tematyka to jednak jest on znacznie fajniejszą komedią niż ten cały Projekt X.

Project X oglądałem w towarzystwie kolegów i chyba tylko tak powinno się go oglądać.

Dokładnie, jak oglądasz go w stanie "szczęśliwości" po kilku sokach z gumijagód to jest tam kilka scen z których można się pozbijać (może nie pośmiać ale pozbijać napewno). Ale na trzeźwo i w domowym zaciszu albo w kinie nie ma on najmniejszego sensu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Projekt X oglądałem z kolegami i chyba dobrze zrobiłem. Jakoś nie wyobrażam sobie oglądać tego samemu. Oczywiście nie spodziewałem się nie wiadomo czego, po prostu liczyłem, że się pośmieje a film będzie na tyle dobry, że za bardzo nie będę miał na co narzekać. Te żądania zostały spełnione, dlatego film uważam za dobry. Impreza wspaniała, może kiedyś na taką pójdę.trollface.gif Niektóre teksty były naprawdę całkiem niezłe a i bohaterowie mieli jakiś cel.cheesy.gif Nie żałuje czasu spędzonego na tym filmie. Aha no i fajna muzyka w tle, oraz sukienki.trollface.gif Ode mnie 8-/ 10. Jak kto nie widział, to polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początkowo nie ciągnęło mnie do tego filmu. W końcu jednak kumple mnie do niego przekonali, obejrzałem i... naprawdę mi się podobał. Nie ma w nim nic niezwykłego, ale niektóre sceny są naprawdę niezłe, przyjemnie się oglądało. No i nabrałem po nim ochoty na konkretny melanż (który nawet doszedł do skutku). Ogólnie rzecz biorąc - polecam, ale ludziom, którzy chcą się chwilowo odmóżdżyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...