Skocz do zawartości

UFO, zjawiska paranormalne, sny


Pzkw VIb

Polecane posty

Czemu od razu morderca? Lepsze by bylo juz jakby to była zblożająca sie naga kobieta (super atrakcyjna ofc) :bunny:

Tja, niektórzy mają na taką szansę tylko we śnie, co, chłopczyku? : )

Mamy kontrolę nad sobą ( chociaż rozumujemy jak po paru kieliszkach )

Ooo, bzdura. Chyba, że mówisz o rozpatrywaniu swoich 'decyzji' sennych po przebudzeniu, wtedy faktycznie wyglądają na dość absurdalne; natomiast podczas snu - przynajmniej w moim przypadku - wszystkie działania, ba - nawet ciąg zdarzeń wydają się całkowicie logiczne i uzasadnione. I jak najbardziej trzeźwe. ; )

A, i co do postu powyżej, nie sądzę, by sen miał jakiś jasno określony scenariusz.

W sumie to bardzo interesująca kwestia, nie wiem, czy przez kogokolwiek zbadana. Oczywistym jest, że każdy sen to zlepek wspomnień (również z wcześniejszych snów, co ciekawe, "zapamiętanych" fragmentarycznie przez podświadomość), lęków, zarówno dotyczących spraw realnych, jak i bardziej abstrakcyjnych, marzeń, różnych skojarzeń i wyobrażeń, obserwacji, których nawet nie odnotowaliśmy i mnóstwa innych rzeczy. Zależnie od tego, czy w naszym życiu jest akurat nadmiar na przykład stresu, nasze sny są zdominowane analogicznie przez lęk, czyniący z nich koszmary. Wbrew pozorom dotyczą one niemal zawsze tego, co nas gryzie, z tym, że często mówią o tym z pomocą metafor w postaci np. właśnie strzępów wspomnień z różnych źródeł. Ciekawe zatem, czy w takim przypadku dzieje się to na zasadzie zwizualizowania przez mózg najgorszego według nas scenariusza? Oczywiście w bardzo luźny sposób, sen jest zbyt chaotyczny i w ów scenariusz wmieszałaby się spora ilość innych kwestii. I druga sprawa - czy umysł potrafi wykreować senną historię, niemal nijak nie powiązaną z jego zawartością, czy to tylko złudzenie, bo wiele istniejących w podświadomości spraw jest dla nas niedostępnych na jawie, o wielu nie pamiętamy i dlatego wydaje nam się, że sen wytworzył się 'znikąd'?

Edytowano przez Yennefer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tja, niektórzy mają na taką szansę tylko we śnie, co, chłopczyku? : )

Wow, gdybym mógł to nominowałbym cię do jakieś statuetki "Mistrza Ciętej Riposty". Dawno się tak nie uśmiałem. :laugh:

A wracając do tematu ja już od jakiegoś czasu praktykuję świadome sny i jest to całkiem niezła zabawa, początkowo bawiłem się w jakieś niewydumane sprawy typu latanie, zwiedzanie i ogólnie pojęte przygody. Teraz jednak praktykuję coś bardziej ciekawego, otóż sny które zawierają w sobie jakąś większą głębię, historię. Coś ciekawszego aniżeli to o czym śniłem wcześniej. :laugh:

Ciekawym przeżyciem jest odgrywanie książkowych przygód.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywistym jest, że każdy sen to zlepek wspomnień

Gorzej jak przyśni ci się coś, co będzie miało miejsce dopiero nazajutrz. Raz tak miałem i do dzisiaj zastanawiam się, czy to tylko nieprawdopodobny zbieg okoliczności, czy może coś zgoła innnego. Stawiam na to drugie, bo po prostu zgadzało się zbyt wiele szczegółów... A prawdę mówiąc, to zgadzało się wszystko.

Niemniej jednak ciężko uwierzyć, że sen umożliwia nam spojrzenie w przyszłość, wszak żadnych racjonalnych dowodów, potwierdzających tę ciekawą tezę chyba się nie znajdzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow, gdybym mógł to nominowałbym cię do jakieś statuetki "Mistrza Ciętej Riposty". Dawno się tak nie uśmiałem.

*bows* Bardzo mi miło. : )

Gorzej jak przyśni ci się coś, co będzie miało miejsce dopiero nazajutrz. Raz tak miałem i do dzisiaj zastanawiam się, czy to tylko nieprawdopodobny zbieg okoliczności, czy może coś zgoła innnego.

Właściwie... chyba niewielu osobom się to nie zdarzyło, więc nie ma czym się przejmować, chociaż wrażenie jest niewątpliwie dzikie, wiem to z autopsji. Moja teoria na to - być może bardzo mylna i zbyt prosta - zamyka się w powiedzonku, że 'historia lubi się powtarzać'. Całe mnóstwo życiowych sytuacji różni się tylko szczegółami, wystarczy wspomnieć kanony Milla, który już wtedy próbował stworzyć swoiste 'wzory na życie' (w dużym uproszczeniu, pewnie Chim sklepie mi rzyć za moment, bo źle zrozumiałam ;]). I niewykluczone, że mózg, dysponując przypuszczeniami i planami na kolejne dni, jest w stanie wykonać we śnie pewne założenie... zdarza się, że zaskakująco bliskie prawdzie. O. I tyle. To staram się sobie tłumaczyć, kiedy zdarza mi się sen, który za jakiś czas się sprawdza, bo człowiek faktycznie jest po tym dosyć nieswój. ; )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas trafić do krainy snów :]

Zainteresowały mnie te Wasze przechwałki na temat kontroli w snach. Zdarzyło mi się kilka kontrolowanych snów w życiu, i każdy z nich wspominam bardzo miło ;] Co ciekawe, im byłem młodszy, tym miewalem je częściej. Zanim osiągłem wiek 12 lat, dość często zdarzalo mi się mieć absolutna kontrolę w snach... ba, raz nawet się z jakimś gościem w swoim śnie założyłem, że zaraz sie obudzę, i ... obudziłem się. Oczywiście nie była to pora wstawania ;p Tak jakoś we śnie "przejąłem kontrolę" nad swoimi powiekami, i zacząłem je otwierać.

I nie wiem co się stało,ale od wielu lat nie mialem żadnej kontroli nad swoimi snami, ba, coraz rzadziej w ogóle miewam sny.

Na początek spróbuję prowadzić "pamiętnik snów" i przetestowac tą metodę z patrzeniem w dłonie i autosugestią ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie wiem co się stało,ale od wielu lat nie mialem żadnej kontroli nad swoimi snami, ba, coraz rzadziej w ogóle miewam sny.
Niektórzy ten zespół chorobowy nazywają: studia ;)

Gorzej jak przyśni ci się coś, co będzie miało miejsce dopiero nazajutrz.
Myślę, że to nawet nei zbieg okoliczności, tylko kwestia interpretacji.

Poza tym, ile razy mi się śnił egzamin, który dopiero miałem napisać :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż odkopałem swojego posta sprzed ponad dwóch lat, w którym już opowiadałem o tym śnie.

W skrócie: śniło mi się, że w Katedrze Gnieźnińskiej (bądź Gnieźnieńskiej... who knows) odbywa się "koncert" Antoniny Krzysztoń. Miałem okazję być na tym koncercie (we śnie) i okazało się, że owa artystka śpiewała tyłem do publiczności, a przodem do ołtarza.

Na drugi dzień rodzice gdzieś wyjeżdżali. Spytałem się dokąd jadą, więc powiedzieli mi, że wybierają się do Gniezna, bo w tamtejszej katedrze będzie śpiewać Antonina Krzysztoń. Trochę mnie zamurowało, ale nic nie mówiłem.

Kiedy rodzice wrócili spytałem się jak wyglądał ten "koncert". Well, zostałem poinformowany, że A.K. śpiewała tyłem do publiczności i ogólnie było bardzo fajnie.

Także jak widać dość dokładnie udało mi się wyśnić owe wydarzenie. Być może zadziałała podświadomość i strzępy informacji w moim łbie, z których istnienia nawet nie zdawałem sobie sprawy... Tak czy owak efekt był znakomity. ;]

niewykluczone, że mózg, dysponując przypuszczeniami i planami na kolejne dni, jest w stanie wykonać we śnie pewne założenie... zdarza się, że zaskakująco bliskie prawdzie.

Pewnie tak. Ta teoria może także tłumaczyć zjawisko deja vu. Gdzieś już coś widzieliśmy, ale za cholerę nie możemy sobie przypomnieć gdzie. Może dlatego tak trudno do tego dojść, gdyż owe 'wspomnienie' mamy głęboko zakopane w odmętach naszej podświadomości. A jesli dołożyć do tego wymienioną wcześniej powtarzalność życiowych sytuacji... ;] Z tego względu można się chyba pokusić o stwierdzenie, że sny prorocze i deja vu to czysta statystyka? Wszak prędzej czy później konfiguracja zdarzeń na jawie i we śnie zacznie się pokrywać. Gorzej właśnie jak zgadza się aż nadto szczegółów, ale z drugiej strony wszystko jest możliwe.

Co ciekawe, im byłem młodszy, tym miewalem je częściej.

Coś w tym jest. Większość snów, jakie pamiętam pochodzą z mej młodości. Oczywiście teraz starcem nie jestem, ale nie potrafię sobie przypomnieć jakiegoś ciekawego snu sprzed 2-3 lat. Natomiast bardzo dobrze pamiętam te wcześniejesze. To faktycznie może wynikać z tego, że kiedyś miewało się ich więcej, przez co łatwiej było jakieś zapamiętać.

A z tym świadomym budzeniem się w środku nocy. Do dzisiaj tak mam. Kiedy jakiś sen zaczyna mi się nie podobać to najczęściej orientuję się w sytuacji i postanawiam się obudzić. Za każdym razem z powodzeniem. Muszę po prostu wiedzieć, że śnię. Niestety bardzo często tego nie wiem. ;P

Na początek spróbuję prowadzić "pamiętnik snów" i przetestowac tą metodę z patrzeniem w dłonie i autosugestią ;]

Z własnego doświadczenie mogę śmiało rzec, że pamiętnik działa. Zaraz po przebudzeniu spisywałem wszystko to, co zapamiętałem; postacie, miejsca, zdarzenia, starałem się także wszystko interpretować. Po dość niedługim czasie świadome sny stały się niemal rutyną. Wyglądało to tak, że w trakcie snu machinalnie starałem się zapamiętać jak najwięcej szczegółów, żeby potem móc wszystko dokładnie opisać. I to był moment, w którym zdawałem sobie sprawę w jakim położeniu sie znajduję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj położyłem się spać z silnym postanowieniem posiadania świadomego snu, i.... nie udalo się.

Ale postęp jest. Miałem parę snów w nocy, większości nie pamiętam, pamiętam natomiast ten, który miałem na samym koncu, juz po pierwszym przebudzeniu. Nie wiedziałem w nim że śnię, ale było fajnie, bo byłem przekonany że jestem bohaterem jednego ze swoich ulubionych filmów ;] Oczywiście fabuła snu była do tego filmu podobna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie większość moich snów jest świadoma, chociaż czasem w mniejszym stopniu i zazwyczaj wszystkimi mogę kierować wedle własnego uznania. Najgorzej jest z prawdziwymi koszmarami, bo fakt, że "to tylko sen" wtedy jakoś ciężej do mnie dociera, a kiedy wydaje mi się, że kontroluję sen, to... tylko mi się wydaje. A poza tym to jednak wolę zostawić sny swojemu własnemu biegowi, z tego prostego powodu, że większość z nich to takie dziwactwa, że jak się budzę, to zaczynam się śmiać. Raz w prywatnej, takiej "angielskiej" szkole romansowałam z jakimś uczniem (znaczy, hmm... dostałam od niego taki uschły wiecheć, ale to nie przeszkadzało mi być zachwyconą -.-'), a na koniec dostałam Zangetsu (vide Bleach xD) i radośnie biegałam/em sobie z nim po okolicy. Innym razem śnił mi się Nazgul pielęgnujący malwy. Stał przed taką smoliście czarną chatą w tym swoim jedynie prawdziwie czarnym ubraniu, podlewał i delikatnie głaskał kwiatki żelazną rękawicą. Trzeba dodać, że malwy były przepięknie kolorowe i wyższe od niego. W tym samym zresztą śnie, rzuciłam w pysk Toudiemu z Gumisiów, mówiąc, że jest, cytuję: parszywym pomiotem Saurona. Poza tym jeszcze na przykład zakładałam wykop w kuchni... Z pozostawieniem "świadków". Tak, w środku wykładziny. I to tylko kilka z tych dziwniejszych. Tak więc - naprawdę lubię moje sny. ;)

Jakiś odległy czas temu postanowiłam trochę poeksperymentować z "autohipnozą". Celowo wprowadziłam cudzysłów, ponieważ nie wiem czy mogę to nazwać właśnie w taki sposób. Słuchając odpowiednich ścieżek muzycznych w samym środku nocy, próbowałam działać na swoją podświadomość i wmawiać sobie, że np. jest mi zimno tylko i wyłącznie w lewą rękę, że trzymam ją w lodowatej wodzie, że boli mnie język, że unoszę się nad łóżkiem etc. Po paru dniach ćwiczeń i kilkunastu minutach takiej 'mantry' (powtarzałam to sobie cały czas w pełnym skupieniu i całkowitej determinacji, zaangażowaniu, wierząc, że się uda) czułam na swoim ciele to, czego żądałam w myślach. Niesamowite doświadczenie, polecam Wam serdecznie, jeśli lubicie bawić się w te sprawy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do budzenia się, to ja zawsze miałem niezawodną metodę. Nieważne gdzie - czy na pustyni, czy w płonącym mieście lub w kosmosie - zawsze udawało mi się znaleźć mój wieżowiec, wbiec na ósme piętro, wejść do pokoju i... wyskoczyć przez okno. Naturalnie, pobudka następowała zawsze. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różne są sposoby. Jak byłem mały, to pamiętam tyle, że w jednym śnie, jakiś czarodziej mi powiedział, że jak wypowiem magiczne zaklęcie (i tu jakieś słowa, już nie pamiętam) podczas obojętnie jakiego snu, to się obudzę. Wypowiedziałem i faktycznie się obudziłem. Potem to zaklęcie działało na każdy sen, nieważne jak straszny by nie był.

Dziś już go nie pamiętam, szkoda. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do budzenia: to jak śni mi się że spadam z wysoka, lub jak ma mnie coś zjeść, zabić, to na sekundę przed śmiercią budzę się, a zawsze jak patrze która godzina (w realu) to jest po trzeciej. A z fajniejszych snów to pamiętam te: jak przechodziłem Ścieżkę Umarłych i jak w domu ukrywałem się przed Poszukiwaczami (z Gothica II) tylko nie pamiętam czy im uciekłem czy mnie zabiły. Co do anomalii sennych zauważyłem u siebie tzw. "Aktywne śnienie" (nazwa moja) polega to na tym że jestem tylko ja, a wokół tylko pustka, nic nie słyszę, nic nie widzę, trwa to chwilę - ale stan "zagrożenia" trwał kiedyś u mnie nawet kilka dni, już miałem iść do lekarza - ale jak się "obudzę" to nie pamiętam co się wydarzyło. Wygląda to jak teleportacja, przykład: wychodzę z jednego pokoju, przechodzę przez korytarz, w chodzę do drugiego pokoju, a jak się ocknę to nie pamiętam tej drogi, wiem tylko że jestem w tym drugim pokoju, nic więcej. Zdarzyło mi się to tylko kilka razy w życiu, a za pierwszym razem mocno się przestraszyłem. Takie to dziwne trochę, przyznacie, chyba że opanowałem strukturę czasu i przestrzeni. :devil:

Edytowano przez altair14
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się zdarza w śnie, że jak się zbliża zagrożenie to tracę głos nie mogę ostrzec innych przed nim i wszyscy nie wiedzą o co mi chodzi, a jak przejmę kontrole w śnie to przeważnie mam tylko parę sekund morze minuta i się budzę ciekawe że budze się zawsze ok. godziny o której chce wstać a na siłę nie da się pozostać w śnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie najgorsze sny ( przynajmniej z tych, które miałem ) to tego typu, gdy widać jakieś niebezpieczeństwo i nie można się bronić. Raz miałem taką sytuacje, że jakieś powykręcane, człekokształtne "coś" człapało w moją stronę z prędkością ślimaka, a ja nie miałem sił się bronić - podniesienie ręki zajęło mi z dziesięć sekund, jakby to był szczyt moich możliwości...

Jeśli zaś chodzi o sposoby budzenia się to... Według mnie loteria. Czasem aż czuję, że jeśli tylko zechcę, to mogę się obudzić ( co działa ). Ale czasami nic nie skutkuje. W jednym chorym śnie za wszelką cenę chciałem się obudzić. Obudziłem się, ale znowu we śnie. A w tym nie mogłem się obudzić, po prostu wariactwo. Śmierci jeszcze nigdy nie próbowałem i nigdy mi się nie zdarzyła... Coś jak bohaterowie z Hollywood :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... czy są jakieś sprawdzone sposoby kontrolowania tego co się dzieje w snach?

Ktoś mi bliski od kilku lat cierpi z powodu koszmarów wywołanych traumą z dzieciństwa. Za każdym razem gdy zbliża się pora snu zanim zaśnie, czeka ja "pokaz slajdów" obrazujący coś bardzo nieprzyjemnego, co się jej przytrafiło.

Jest jakiś sposób by nad tym zapanować?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Przed chwilą uświadomiłem sobie dziwną sprawę... Czasami śni mi się mój pokój, jako wielka przestrzeń z której nie mogę wyjść, jednak mnie tam nie ma, tylko tak jakbym po prostu to oglądał z boku. Bardzo się wtedy boję i jakoś ciężko jest mi się "obudzić''. Czy to może jakieś małe OOBE?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja calkiem temat zmienie ;)

chcialbym nawiazac do ksiazki W. Cejrowskiego pt. Rio anaconda.

Jest tam szeroki opis indian i ich samanow. I wlasnie ci szamani mnie zainteresowali.

Znajdziemy tam m.in. takie teksty:

1. indianski szaman czytal w myslach naszego autora; mogl wejsc w mysli i zobaczyc np. obraz swiata (o ktorym myslal Cejrowski), tak wygladala edukaca szamana (widzial obrazy w glowie WC).

2. Szaman mowil w jezyku swojego plemienia, Cejrowski mowil po hiszpansku lub po polsku, a jednak sie rozumieli. (szaman mowil, ze "mowi sercem").

3. indianie w takim stopniu opanowali swoja dusze, ze sila woli moga zmusic sie do smierci. Rytm serca staje sie coraz wolniejszy, az w koncu serce "gasnie". Bylo to opisane jako rytulal. Jeden ze starszyzny szedl na najwyzsze zniesienie, kladl sie na kusztowaniu (zeby nie zjadly go kojoty) i powoli sie usmiercal.

troche watpie w takie historie, lecz na poczatku ksiazkiautor pisze, ze wszysco co tam zawarte jest prawdą...

Wierzycie w takie cos? Mysleliscie nad tym? :D

Edytowano przez m4t3k73
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia numer 3 wydaje sie dosc prawdopodobna. W koncu z tego co sie orientuje ludzie po pewnych cwiczeniach sa w stanie swoje serce uspokoic, badz przyspieszyc jego bieg. Zatem logiczne wydaje mi sie, ze mozna postapic krok naprzod, i bieg serca zatrzymac.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak... to tez wydalo mi sie prawdopodobne... ale z kolei nie wiem czy wierzyc w pozostale zjawiska ;)

W ksiazce pojawia sie nawet rozdial: czary vs. fizyka (w przyblizeniu ;p).

podczas jednej z rozmow autora z szamanem dowiadujemy sie, ze szaman wie o tym, ze taki np. pies widzi tylko czarny i bialy. Czarownik mowi, ze wchodzi czasem w umysly zwierzat i "siedzi" w nich, poluje, spi i w ten sposob poznaje ich zycie.

Z jednej strony jak inaczej to wytlumaczyc? Dopiero niedawno zostalo udowodnione naukowo, ze pies nie widzi kolorow. A szaman to wiedzial... skad?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie wnikam gdzie autora poniosla fantazja, a gdzie faktycznie opisuje dziwy, z jakimi sie zetknal. Ksiazki Cejrowskiego uwielbiam, Rio Anaconda czytalem chyba ze 5 razy. I chocby sie okazalo, ze WC wszystko co do joty zmyslil i tak wydaje mi sie, ze ksiazki nalezy przeczytac.

Poza tym szamani pala rozmaite dziwne ziola, zatem nie ma sie co dziwic, ze widza oczami psa ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też myślę, że naciągane bo wątpię żeby nawet porządną łódź opary gazu zawróciły z kursu, a co dopiero samolot. Te chmury i woda z metanem musiałyby naprawdę silnie oddziaływać na otoczenie.

A propos tej stronki "niewiarygodne.pl" to ja bym uważał bo większość (jeśli nie wszystkie) informacji tam zawartych to według mnie bujda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...