Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RoZy

Call of Juarez (seria)

Polecane posty

...co nie zmienia faktu, że według mnie przyszłość Ray'a jako duchownego jest mocno naciągana...

Pomijając tekst z okopów: "...najwyraźniej ma plany wobec niego"

Zniszczył mu rodzinę i zostawił go samemu sobie, który potem przez 20 lat użerał się ze sobą bo miał wyrzuty sumienia.

Zaskoczył mnie tekst pod koniec Więzów Krwi :

Williamie, twoja śmierć nie była daremna. Więc cieszy się ze śmierci brata super.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale nie ba zbytnio jak tego kntynuowac. W jedynce wszycy poumierali, robic prequel dwojki tez jakos dziwne, bo chyba nie bedziemy grac 15 letnim rayem z kolorowanka w lapie zamist biblii. Moim zdaniem powinni juz skonczyc, wyszly 2 dobre gry, tworzace spojna ciekawa fabule i koniec.

Ja mam natomiast inne pytanie, dla tych ktozy maja kolekcjonerke, albo odkryli wszytkie sekrety i ciekawostki. otoz, te pistolety, ktore Juarez ma na brzuchu, te

ktorymi zabijamy go grajac billym....no prawie zabijajac, nvm

, wiec, czy mozna ich uzyc? Mozna je znalec, przywolac kodem, cokolwiek? Bo sa swietne, chetnie bym sobie z nich postrzelal.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale chodzi ci o pierwszą część gry? W tej serii ta spluwa jest znana jako Volcano Gun. W pierwszej części znalazłem tylko jeden. est w misji pościgowej, gdzie Ray goni dyliżans. Kiedy dociera się do dużej bazy, spenetruj wszystkie chałupy. W jednej będzie skrzynia, a w niej jeden Volcano. W Więzach Krwi natomiast nie ma z nimi problemu, gdyż można je kupić w prawie każdym sklepie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze skrobnę coś o tłumaczeniu... nie, to złe słowo, bo jak można polską grę tłumaczyć na polski? - więc polskich napisach do pierwszego Call of Juarez. Mianowicie, "tłumaczenie" to jest nie dość, że idiotyczne (nieraz zmienia sens wypowiedzi, a z reguły co innego mówią, a zupełnie co innego jest napisane na ekranie), to jeszcze wyraźnie widać, że ta angielska wersja jest o niebo lepsza. Mój ulubiony przykład? W ostatniej misji księdza, kiedy ś.p. Ray wykrzykuje "I'm not bringing piece, but the wrath of the Lord!", to w polskiej wersji mamy jakieś dziwne "nie przynoszę ze sobą pokoju, lecz miecz." (z tym głupim rymem właśnie, o ile dobrze pamiętam, i do tego bez wykrzyknika). W angielskiej wersji, czuć siłę, i szaleństwo Raya, a polska wersja wypada jakoś dziwnie, i okropnie drętwo. Podobnych sytuacji jest mnóstwo, lecz ta akurat najbardziej wyryła mi się w pamięci. Call of Juarez jest doskonałym przykładem na to, że dosłowne (z umiarem) tłumaczenie, jest nieraz lepsze, od swobodnej interpretacji. No, chyba, że to polska wersja była tą "pierwszą", a dopiero ludzie od angielskiego dubbingu ją poprawili. W drugiej aż takiej tragedii nie ma. W ogóle nie ma tragedii, bo tłumaczenie mi pasowało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grałem w COJ, nie jestem wielkim fanem fps, ale lubie sobie postrzelać, np. w Mortyrze 3. No właśnie lepiej się bawiłem grając w Mortyra niż w Call of... Twórcy troche przesadzili, zamiast zrobić strzelanke na dzikim zachodzie co im wyszło bardzo dobrze dodali do gry elementy które ją psują. Włączam taką grę aby se postrzelać, a tu np. w środku akcji wpadam do stodoły. Żeby z niej wyjść trzeba naprzesuwać się jakieś pudła a na końcu wykonać absurdalną czynność aby sie z tej stodoły wydostać, co zajęło mi z 3 godziny. Przez ten czas miałem ochotę wyrzucić płytę przez okno. PRzedobrzono.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie gry świetne, dwójka lepsza od jedynki, świetnie rozbudowała postać pastora Raya, z liżącego piach w jedynce Thomasa uczyniła drugiego grywalnego bohatera w zastępstwie za małego Billy'ego, który w jedynce mnie frustrował. Obie gry są wspaniałe, mają dobrą fabułę i klimacik spaghetti westernów. Oby wyszedł CoJ3, ale niby kim mielibyśmy w nim grać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem fanem westernów ale zagrałem w Call of Juarez bo byłem ciekawy co też ci nasi rodacy stwożyli, no i okazało sie że gra jest bardzo dobra. Niezła fabuła i ciekawe misje ale jak dla mnie to troche za krótka. Nie wiem czy opłaca sie kupić CoJ 2, chociaż jedynka była dardzo grywalna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, ja Więzy Krwi skończyłem na normalnym w 5 i pół godziny. :happy: Ale według mnie było warto kupić. Mogę śmiało powiedzieć, że gdyby była dłuższa (choćby te osiem godzin kampanii ^^) i gdyby w trybie multi porobili ciekawe tryby gry, to byłby to dla mnie napewno jeden z lepszych FPS'ów. I tak baaardzo mi się podobał, ale szczególnie pod względem gry multi-player (a to przecież najważniejsze w FPS'ach) odstaje od konkurencji, czyli gier takich jak CS, CoD, BF... A przecież kampania to kampania, skończysz i co dalej? Można ją przejść kilka razy, ale w końcu się i tak znudzi. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto poczekać na DLC - podobno jest tworzone takie, które uzupełni multiplayer i może go wtedy odpalę, bo w chwili dzisiejszej nie chcę mi się. Wolę zabijać w Just Cause.

Czytaj - nie ma sensu porównywać tych gier, bo ostatnio CoD jest moim zdaniem tworzony tylko dla rozgrywek sieciowych, CS nie ma singla, a single Battlefielda jest taki mizerny, że nic nie czuć grając w niego. A CoJ wciąga klimatem i fabułą, wieloma też efektami o ogólnie rozgrywką, ja jakoś nie widzę żeby Call of Juarez został królem sieciowych strzelanin, bo to zupełnie do gry nie pasuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytaj - nie ma sensu porównywać tych gier, bo ostatnio CoD jest moim zdaniem tworzony tylko dla rozgrywek sieciowych, CS nie ma singla, a single Battlefielda jest taki mizerny, że nic nie czuć grając w niego. A CoJ wciąga klimatem i fabułą, wieloma też efektami o ogólnie rozgrywką, ja jakoś nie widzę żeby Call of Juarez został królem sieciowych strzelanin, bo to zupełnie do gry nie pasuje.

Ale gdyby chociaż zrobili coś bardziej twórczego, jak np. wcześniej opisywane kampanie w co-opie, pojedynki w południe itp. A zrobili to tak, jakby specjalnie nie chcieli żeby ktoś grał w to multi. Bo przecież wystarczy popatrzeć ile osób gra - zazwyczaj widuje się dosłownie kilka serwerów, w tym z połowa z jednym graczem. Nikomu nie chce się grać, bo w porównaniu do innych gier ten multi jest żałosny. Masz trochę racji - w singlu bardzo podobało mi się zwolnienie przy celowaniu z łuku, niestety w multi jest to niewykonalne, więc łuk jest już tu zdecydowanie gorszy niż w grze dla jednego gracza. Królem sieciowych strzelanek nie mógł zostać, ale mógł przynajmniej spróbować zawojować, a oni poszli na łatwiznę i zrobili tylko tyle, żeby coś było, nic więcej. :dry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...