Skocz do zawartości

Filmy ogólnie


Cardinal

Polecane posty

Byłem dzisiaj na "Max Payne" w kinie, ale coś o filmie postaram się nadziergać jutro jak trochę ochłonę. Mam inną sprawę otóż po napisach końcowych podobno jest jakaś scena tylko że idioci w kinie gdzie byłem wyłączyli projekcje w połowie napisów końcowych i nie wiem co to za scena także prosiłbym o spojler od kogoś kto ją widział...

Przyznam że też byłem na filmie i oceniam go na bardzo pozytywny.Co prawda 50 % filmu było dorobienie i ta dziwnie przesadzone.Mnie np.dobiły trzy rzeczy,że to BB zabił żonę Maxa,to że Max sam sobie wypił walkirie i brak śmierci Nicole Horne które odegrała bardzo małą rolę.Mimo to uważam że film był super :D A ja też nie widzialem tego po napisach bo nie pokazali xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,8k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Mam inną sprawę otóż po napisach końcowych podobno jest jakaś scena tylko że idioci w kinie gdzie byłem wyłączyli projekcje w połowie napisów końcowych i nie wiem co to za scena także prosiłbym o spojler od kogoś kto ją widział...

To mniej więcej tak:

Max wchodzi do baru, dostaje coś do picia, kelner czy ktoś taki kiwa głową w kierunku stolika. Siedzi tam Mona. Przysiada sie Max, na stół ląduje gazeta (nie pamiętam kto ją położył), a w gazecie na pierwszej stronie zdjęcie tej kobiety z firmy BB (Horne sie nazywała? Tej szefowej w każdym razie), Jak dla mnie może to wskazywać na to, że ujrzymy kontynuację filmu

:)

Przyznam że też byłem na filmie i oceniam go na bardzo pozytywny.Co prawda 50 % filmu było dorobienie i ta dziwnie przesadzone.Mnie np.dobiły trzy rzeczy,że to BB zabił żonę Maxa,to że Max sam sobie wypił walkirie i brak śmierci Nicole Horne które odegrała bardzo małą rolę.Mimo to uważam że film był super

W sumie początkowo wydawało mi się dziwne, że akcja filmu jest różna od tej w grze. Ale to film na motywach gry, więc coś innego być musi i trzeba się było szybko przystosować :D Mnie osobiście sam film się podobał, tylko ja bym chciał żeby był dłuższyyyyyyy (np. imho Mona została potraktowana zbyt ogólnikowo.) Opinie na temat filmu są raczej podzielone, ale zauważyłem (wśród moich znajomych, że większości, którzy w grę nie grali film przypadł bardziej do gustu, niż tym, którzy w Maxa pogrywali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Don`t mess with the Zohan".

Głupie komedie moga być albo jedynie głupie, albo głupie i smieszne. "Zohan" nalezy niestety do tej pierwszej kategorii. Usmiechnąłem sie zaledwie w kilku momentach (wybieranie prefiksu... i to w sumie wszystko^^). Położyłbym całkiem na tym filmie laskę, gdyby nie to, że Adam Sandler jest Żydem. Gdzieś tam w głebi umysłu telepie mi sie taka myśl, czy przez tą oczywistą głupote nie chcial przekazac jakichś powazniejszych treści. Jezli chociaż jeden Żyd/ Palestyńczyk patrząc na ten film pomyśli: "kurde, oni tam w stanach żyją razem, żartują sobie z tego, o co my tutaj sie zabijamy", to będę uwazal, że mimo wszystko warto było wyłozyć kasę na produkcje tego filmu. Nadinterpretuje? Być może, staram się być optymistą. Może to tylko głupia komedia dla nastolatków...

Przy okazji. Film krecono, gdy nie było jeszcze wiadomo, kto będzie reprezentował w wyborach partię demokratów. W pewnej chwili pojawia się zły Amerykanin, typowy wsiór nie nawidzący wszystkiego co obce. W jego opisie (Sandler zakłada specjalne gogle i wie wszystko o przeciwniku, cos jak w "Terminatorze") pojawia się: "Nie nawidzi Żydów, Arabów, latynosów, czarnych, Hillary, Obamy". Przesłanie jest proste: Nie głosujcie na republikanów. Tak byle jaka komedyjka, a dało się zamanifestowac soje poglądy polityczne...;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądając wiadomości na wp natknąłem się na ciekawy news filmowy dokładnie zwiastun.

Zwiastun prezentuje dosyć ciekawy film pt. "Anioły i demony" a oto link;

http://film.wp.pl/cid,2779,type,latest,zwiastuny.html

Jaka jest wasze opinia na temat tego newsu dla przypomnienia dodam, że film powstaje na podstawie powieść Dana Browna?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Huh, dawno na FA poza Sesją RPG nie pisałem, więc pora to nadrobić. ;)

Po prostu w ostatni wtorek wybrałem się z klasą do Złotych Tarasów na Maxa Payne'a. Co prawda, nie wszyscy za nim głosowali, ale że i tak większość była za (nawet wychowawczyni!), to dla mnie to stanowiło pewnik. No, ale może przejdę do samego filmu...

Uwaga! Z góry uprzedzam, że ja w grę nie grałem (ani w część pierwszą, ani w drugą), a znam ją tylko z recenzji, opisów i gameplaya na kanale Game Network. Jeśli więc w to grałeś, a film chcesz obejrzeć, lepiej poczytaj o nim na innych forach lub portalach, a na moją opinię lepiej się nie zdawaj. ^^'

Na sam początek powiem, że i ja chciałem jechać na ten film, a sugerując się ówczesną średnią ocen z Filmwebu (7,12), powiedziałem sobie: "Czemu nie?". Inna rzecz, że obecnie średnia ta jest niższa, a do tego cały czas spada... No, ale to nic. I tym oto akcentem już NAPRAWDĘ przechodzę do samego filmu...

Już pierwsza scena nastrajała dość optymistycznie. A potem... no, było różnie. Reżyser starał się zrobić z tego dobry film, chociaż tu niedociągnął, tu przesadził, a jeszcze tu co innego poczynił. Ogółem jednak historia w miarę trzyma się kupy, choć to pewnie dlatego, że w ogóle nie miałem styczności z grą. Po prostu to sprawiło, że mogłem spojrzeć na fabułę bardziej obiektywnie, unikając porównania do gry, a także nie ganić filmu za coś, co jest/czego nie ma w grze. No, ale nie zmienia to tego, że parę wydarzeń sprawiało wrażenie, że scenarzysta nie do końca wiedział, co zrobić z poszczególnymi postaciami.

Weźmy np. taką Natashę Sax - ona została tu wsadzona chyba tylko po to, żeby była i żeby dać pretekst do wrobienia Maxa w zabójstwo. Nawet pokrewieństwo z Moną nic specjalnego nie zmienia. No i jeszcze główny "boss" - BB. Niby tak się prężył, a w ostatniej strzelaninie jedynie dostał kulką w klatkę piersiową i zdechł. Cienko jak na film stawiający m. in. na akcję...

No i jest jeszcze jedna rzecz, która mnie uderzyła w filmie.

Mianowicie: "nieśmiertelność" Maxa. W czasie całego filmu dostał trzy razy, w tym raz z serii (gdzie jeden pocisk trafił w serce!!!). I co? Po tym wszystkim tylko kulał. Wiadomo, że to ekranizacja gry, ale przecież w grze takie rzeczy bardziej się toleruje... Dochodzi jeszcze drobne naciągnięcie scen strzelanin (Max zabijający pistolecikiem oddział szturmowy...), a także to, że scena z bullet time'em nieco za bardzo zalatywała "Matrixem".

Mimo wszysyko jednego IMO nie można odmówić filmowi: znakomitego, czasem wręcz sugestywnego klimatu. Mimo że czasami "Max Payne" sprawia wrażenie przegadanego, to jednak reżyser starał się stworzyć odpowiedni nastrój. I trzeba mu przyznać, że to mu akurat wyszło.

Jeszcze bardzo fajne wrażenie sprawiała scenografia, gdy Max nafaszerował się walkirem.

No i tutaj rzucę podsumowaniem. Nie wiem, czy to przez klimat właśnie, ale po zakończeniu filmu i wyjściu z sali miałem takie bardzo fajne uczucie, przez które nie chciałem słuchać muzyki w MP3. Takie dobre wrażenie sprawił na mnie film. No, ale po kilku(nastu?) minutach sobie już normalnie słuchałem. Co jak co, ale efektu "Transformersów" to nie przebije... Szkoda też, że nie dotrwałem do sceny po napisach końcowych, przez co mogłem o niej się dowiedzeć dopiero od spoilerów...

Podsumowując, "Max Payne", pomimo tego, że miejscami "kulał", jednak jakoś się wybronił. Co prawda, nie poszedłbym na niego jeszcze raz, a DVD bym nie kupił, ale jednak całkiem miłe wrażenia stamtąd wyniosłem. Wcześniej chciałem temu filmowi dać 8/10, ale potem to sobie przemyślałem na chłodno, żebym potem nie pisał emocjami. No, a gdyby reżyser chciał kręcić sequel, niech się trochę skupi bardziej na akcji, bo jak na ekranizację gry TPP nie było jej za wiele...

Ogółem, wystawiam temu filmowi ocenę 7/10. Tak ogólnie to film ostrożnie polecam, przynajmniej tym, co chcą po prostu się rozluźnić i którzy w grę nie grali. A ci, co jednak grali... No, może ktoś taki się tu wypowie? ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Knight Martius - a proszę bardzo ;)

Ja, uważając się za fana serii MP, niedawno przeszedłszy obie części celem przypomnienia historii ukazanej w grze, wybrałem się na ekranizację w dzień polskiej premiery. Na wstępie - małe wyjaśnienie. Otóż, z nieznanych mi powodów, przed ukazaniem się filmu w kinach pojawiały się opinie typu "Łee, film jest do bani bo jest INACZEJ niż w grze". Kompletnie nie rozumiem takiej postawy. Oczywiste jest, że scenarzyści musieli trochę (lub nawet trochę bardziej niż trochę) przearanżować fabułę, chociażby po to, aby zmieścić te ok. 8 godzin gry w 1,5h filmie. Więcej, uważam, że zastosowane zmiany całkiem wyszły ekranizacji na dobre.

Do rzeczy więc. Odnosząc się znów do powtarzanych wkoło opinii, jakoby w Max Payne było za mało akcji. W moim odczuciu - wcale jej za mało nie było. Inna sprawa, że w zasadzie wszystkie fajne kawałki zawarte były w trailerze... Gdyby jednak zgodnie z oczekiwaniami fanów Max _ciągle_ biegał, strzelał i robił bullet time'owe skoki - IMO zmieniłoby się to w podrzędny film akcji klasy B.

I tego właśnie przed seansem najbardziej się bałem: typowo hollywodzkiego spłaszczenia fabuły, postaci, zabrania elementów dramatyzujących akcję... Muszę jednak przyznać, że się nie zawiodłem. Może i właśnie dlatego, że Max nie tylko zabijał coraz to nowych przeciwników, ale był też pokazany w chwilach zadumy i spokoju. Brakowało mi jednak charakterystycznej dla gry autonarracji, która stanowiła w grze potężne narzędzie do budowania klimatu. W filmie pojawiła się raptem w dwóch miejscach.

Uspokoiłem się także, gdy zrozumiałem, że nie będzie w filmie elementów sci-fi, na które wskazywać mogły trailery.

Owe demony okazały się jedynie halunami po zażyciu valkirii... ops, walkiru

;) Swoją drogą, bardzo fajnie zrealizowany efekt.

Co mi się nie podobało? Postać Mony. Nie to, żebym miał coś do uroczej Mili Kunis, ale moim zdaniem do tej roli jest z deka... Za młoda. Mona Sax to kobieta po przejściach, w filmie wygląda jednak na młodą siksę z mafijnej rodziny. Zbyt mało wyrazista postać jakoś tak wyszła. Ponadto, nie wrył mi się w pamięć żaden z soundtracków. Szkoda, OST z gry stał na naprawdę mocnym poziomie. Po trailerze oczekiwałem tego samego i od filmu - niestety.

Podsumowując cały ten mój wywód... Nie narzekam na film. Zapewne po części dlatego, że nie nastawiałem się na dosłowne przeniesienie cut-scenek z gry (choć scena na Roscoe Street przypomniała mi grę dość wyraźnie...), ale nie uważam, że te paręnaście zł wydane na bilet to pieniądze wyrzucone w błoto. Jest może i w filmowym MP trochę niedoróbek, ale ogólny efekt to w miarę schludnie ułożona i co najmniej poprawnie zrealizowana ekranizacja.

A i parę ukłonów w stronę graczy, jak np. magazyn 'Gognitti's', też się znalazło

;)

Jeśli miałbym wystawiać ocenę - chyba podzieliłbym zdanie przedmówcy i postawił 7/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dopiero teraz zauważyłem, że tu na moje ktoś odpisał... Powinienem wtedy jednak zaznaczyć opcję powiadamiania o odpowiedzi w tym temacie. ^^'

Otóż, z nieznanych mi powodów, przed ukazaniem się filmu w kinach pojawiały się opinie typu "Łee, film jest do bani bo jest INACZEJ niż w grze". Kompletnie nie rozumiem takiej postawy.

Dlatego to chyba lepiej, że jednak wcześniej w grę nie grałem. ;] Znaczy powinienem to zrobić przed czy po filmie, ale najlepiej właśnie zdystansować się od gry, aby móc potem mniej "pod wpływem" ocenić sam film. A bez grania mogłem się od gry najlepiej zdystansować. :D

Odnosząc się znów do powtarzanych wkoło opinii, jakoby w Max Payne było za mało akcji. W moim odczuciu - wcale jej za mało nie było. Inna sprawa, że w zasadzie wszystkie fajne kawałki zawarte były w trailerze... Gdyby jednak zgodnie z oczekiwaniami fanów Max _ciągle_ biegał, strzelał i robił bullet time'owe skoki - IMO zmieniłoby się to w podrzędny film akcji klasy B.

Ja tam osobiście uważam, że jak na ekranizację strzelanki jednak scen strzelanin było z deka za mało. Nie oznacza to jednak, że mnie to jakoś szczególnie przeszkadza (no, może poza tym, ile razy Max zastosował bullet time i jak to wyglądało...). Wiedziałem, że reżyser chciał postawić między innymi na akcję, ale jemu zależało przede wszystkim na klimacie. Tu mu wyszło. No, ale jak już mówiłem, jedna czy dwie strzelaniny więcej na film takiej długości to by było IMO w sam raz.

kurcze, to ogolnie dziwne. w Polsce Max Payne juz w kinach jest, a w Anglii plakaty glosza 'in cinemas 14 november'.

Jesteśmy sławniejsi od Anglików? ^^'

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i może jeszcze Tron z powalającymi efektami specjalnymi! ;)

Tron, Tron, ach ten Tron... :lol: kiedys, gdy pierwszy raz ogladalem, co to nie bylo! rzeczywiscie, efekty specjalne byly swietne, szczegolnie dla kilkiletniego chlystka, ktory ledwo sie dorwal do swojej konsolki (pegasus oczywiscie) i zafascynowany byl wirtualna rzeczywistoscia :D a dzisiaj... no, nie powiem, ze chcialbym go obejrzec, bo to film nudny jest w sumie :huh: . te wyscigi, niegdys tak dynamiczne i ekscytujace, dzis-dwa kolorowe ludki na motorkach powoli suna po labiryncie. efekty specjalne? no dobra, nie porownam ich do wspolczesnych, bo to nieuczciwe. ale jak na lata 80, byly naprawde super; moze nie byly tak spektakularne jak w Gwiezdnych Wojnach czy Terminatorze, ale doskonale budowaly klimat. dla tworcow filmu-ogromny szacun!

BTW, taki pomysl mi sie nasunal. podajcie tytuly filmow i seriali ktorymi zachwycaliscie sie w dziecinstwie, a dzis nie chcielibyscie nawet na to spojrzec ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serial "Herkules" i "Xena". W przedszkolu z wypiekami na twarzy opowiadałem kolegom kolejne odcinki, a teraz nie dotknąłbym tego nawet dwumetrowym kijem. Niedawno obejrzałem znów "Blade'a" - wydał mi się infantylny (strasznie głupie teksty). Większość filmów o świetnych efektach specjalnych, ale nakręconych 10 lat temu. To przychodzi mi do głowy w tej chwili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dobrą wiadomość dla wszystkich fanów Mrocznego Rycerza (Dark Knight) pojawi się w sprzedaży od 8 grudnia.

http://merlin.pl/Mroczny-Rycerz-Edycja-kol...t/2,626276.html <--- pod tym linkiem kryje się edycja kolekcjonerska ,jak dla mnie to wypas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW, taki pomysl mi sie nasunal. podajcie tytuly filmow i seriali ktorymi zachwycaliscie sie w dziecinstwie, a dzis nie chcielibyscie nawet na to spojrzec wink.gif

Ja rowniez z seriali oczywiscie wymienie "Herkulesa" i "Xene". Aha i jeszcze (naprawde wstyd sie przyznac, ale wybaczcie mlody bylem, dziecinny...) Power Rangers :P Wymyslalismy pozniej z kolegami i kolezankami kto z nas kim by mogl byc;)

Z filmow jakos tak tytulow teraz nie kojarze, ale na pewno wszelkie pseudo horrory z roznej masci potworami w rolach glownych, ktore teraz ogladalbym, gdyby brakowalo mi smiechu, a ktorych wtedy panicznie sie balem :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serial "Herkules" i "Xena". W przedszkolu z wypiekami na twarzy opowiadałem kolegom kolejne odcinki, a teraz nie dotknąłbym tego nawet dwumetrowym kijem. Niedawno obejrzałem znów "Blade'a" - wydał mi się infantylny (strasznie głupie teksty). Większość filmów o świetnych efektach specjalnych, ale nakręconych 10 lat temu. To przychodzi mi do głowy w tej chwili.

o tak, dobrze ze mi o nich przypomniales :D Herkules to bylo cos, Xene tylko troszke mniej lubialem. ale nie zapomnij o innym symbolu lat 90 - Strazniku Teksasu ;) dzisiaj brodaty stroz prawa moze co najwyzej smieszyc (i nie mowie tu o tych zartach o Chucku Norrisie), ale te 10 lat temu do Straznika zasiadalo sie cala rodzina :) z nim zwiazana jest tez chyba najwieksza milosc mojego dziecinstwa - filmy 'karate' (tak to nazywalismy), czyli takie w ktorych prano sie po mordach w stylu karate (lub wielu innych, ktorych nazw jeszcze nie znalem). chlonalem wszystkie filmy, w ktorych grali m.in. VanDamme, Seagal i wielu innych, ktorych nazwisk juz nawet nie pamietam...

zizou666 - nie jestes sam. Rendzersi rowniez troche znali 'karate', wiec tego takze nie mogles przegapic. i wlasnie mojego ulubienia do nich nie moge dzisiaj zrozumiec. na Jetixie leca teraz stare odcinki, gdy obejrzalem jeden, nie moglem sie nadziwic jak taki gniot mogl mi sie podobac <_<

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że te wszystkie Hity Dzieciństwa były kręcone ze śmiertelną powagą. Zero mrugnięcia okiem do widza, to co widzimy to pełnia możliwości twórców, a nie jakaś autoparodia (jak np. fikcyjne trailery do "Grindhouse"). A "Power Rangers" to jest szczyt wszystkiego. Do dzisiaj się zastanawiam co kierowało (i kieruje, bo nowe odcinki wciąż powstają :blink: ) ludźmi, którzy w tym zagrali. Sadomasochizm? Chęć bycia aktorem za wszelką cenę, nawet jeśli muszą grać w czymś takim? A może to lubią albo robią to totalnie dla jaj?

Też lubię sobie obejrzeć filmy karate tylko dlatego by się z nich pośmiać i ponabijać :lol: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj obejrzałem Iron Man'a i muszę powiedzieć, że film jest OK. Fabuła jakoś nie porywa natomiast efekty specjalne stoją na bardzo wysokim poziomie i jest parę scen, które się wyróżniają. Robert Downey Jr. spisał się wyśmienicie jako Tony Stark i jest jednym z bardziej wyrazistych postaci w całym filmie. Film dobry, ale nie niesamowity - przyzwoite kino. Jeszcze do sceny po napisach końcowych...

będzie sequel to fajnie, ale moment - Nick Fury, CZARNY?! Nie jestem rasistą, ale bez urazy - np. w Spider-Manie, które też jest uniwersum Marvela dyrektor SHIELD był biały

:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na HBO obejrzałem film Postal (tak ten Postal znienawidzonego przez graczy Uwe Bowla). Na początku pomyślałem żeby przełączyć, ale ciekawość zobaczenia filmu zwyciężyła, no i teraz mam problem bo... film mi się nawet podobał ( 7/10), nawet śmieszny momentami. Coś,więc jest ze mną jest nie tak, albo Uwe zrobił w końcu dobry film (Armagedon się zbliża :P ). Najlepsza scena moim zdaniem to ta, gdy

Uwe jest przedstawiony, jako bogacz, który dorobił się na filmach na podstawie gier

:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja oglądałem Quantum of Solace. I muszę powiedzieć, że żenada. Dla mnie to już nie jest Bond. Ale to było wiadome- z takim budżetem i reżyserem napalonym tylko na sceny w szybkim tempie. Z resztą polityka głównego sponsora- Sony- jest podobna: mocniej, więcej, bardziej, nie ważne jak, którędy i z jakim efektewm końcowym. Poza tym nawet ta akcja jest, że tak powiem, niezadowalająca. Nawiasem nie widać nawet tych 220 milionów.

Casino Royale był jeszcze dobry, ale to to już jest coś innego. Nie wiem, czy książka była tak smutna ale mi to do bonda nie pasuje.

Oczywiście z całym szacunkiem dla ludzi, którym się jednak ta część podobała- ale byli to raczej młodsi widzowie, którzy nie widzieli starszych Bondów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na HBO obejrzałem film Postal...

He he, też go widziałem i zgadzam się. Nawet fajne to było. Normalnie szok, myślałem że Uwe "Partacz" Boll zaś kaszane zrobi a tu ciekawy i śmieszny film nawet wyszedł. Czyżby Uwe WRESZCIE się nauczył filmy robić???? :lol:

Z nowszych to niedawno Iron Mana widziałem. Niezły film ale jakoś tak na mój gust to akcja się za wolno rozkręca a jak już się zacznie to trwa krótko. Więcej walk oczekiwałem. No ale w sumie dobry film więc nie jest źle.

A generalnie co do filmów to uwielbiam science-fiction, fantasy, horrory i wojenne. Nie trawie melodramatów i wszelkich filmów typu "Miłość to a miłość tamto, kocham cie blebublebuble" ;) Dramatów też w sumie nie lubię choć muszę przyznać że był taki jeden co mnie wciągnął. Film zwie się "Lilja 4-Ever". Kurcze no, film mnie normalnie złamał :) Tak się bohaterką przejąłem jak nigdy wcześniej.

Lubię też komedie w stylu "Naga Broń" czy "Straszny Film" (jedynka zdecydowanie najlepsza, 2-jka głupia, później trochę lepiej ale już nie to samo). W dzisiejszych czasach niestety trudno dobre komedie w stylu Nagiej Broni. Próbują robić coś w tym stylu ale ostatnio to same kaszany typu "Epic Movie" czy "Meet the Spartans". Wezmę choćby na przykład ten ostatni. Razem z bratem stwierdziliśmy, że "Meet the Spartans" jest po prostu żałosny. Inaczej tego określić się nie da. Toż to w "300" jest więcej śmiesznych sytuacji niż w "Meet the Spartans" a to ta druga miała być przeca komedią!!

Skoro już o "300" piszę to muszę napisać że po prostu UWIELBIAM ten film. Mogę go oglądać choćby 4 razy pod rząd i wciąż mi się nie znudzi :D

Z komedii spodobała mi się jeszcze "Idiokracja" :) Niby głupawy ale jednak coś w nim jest.

Aaaaaa właśnie! Jest jeszcze jeden film, który jest moim absolutnym numero uno. Jest to "American Psycho". Christian Bale świetnie zagrał Patricka Batemana. Co mi przypomina że jak usłyszałem że w "Batman Begins" Brucea Wayna ma zagrać Christian Bale to myślałem że z krzesła spadne. Wystarczy usunąć "e" z Bateman i co wychodzi?? Patrick Batman... :D Nieeee no po prostu wysiadłem wtedy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już o "300" piszę to muszę napisać że po prostu UWIELBIAM ten film. Mogę go oglądać choćby 4 razy pod rząd i wciąż mi się nie znudzi :D

Popieram - 300 moim zdaniem był jednym z najlepszych filmów jakie do tej pory oglądałem głównie ze względu na niesamowite sceny walk. Po prostu wyglądało to miodnie kiedy wielotysięczna armia perska atakuje tych trzystu wojowników w wąwozie i dostaje koncertowe baty w pięknej oprawie. Do reszty np. fabuły albo tekstów przyczepić się mogę, również jest dobrze - "Tonight we dine in hell!" ^^ Uwielbiam. Oglądałem również kilka razy i nadal mi się nie nudzi.

Podobnie mam z Cloverfieldem aka Projekt: Monster. Widziałem ze trzy razy i mimo tego, że film ma sporo niedoróbek jak i małych idiotyzmów (np. scena po Columbus Circle zwracając na to uwagę kogo tam znaleźli i w jakim był stanie) jest bardzo dobry. Sam pomysł zasługuje na oklaski - pokazanie akcji z perspektywy kamery cyfrowej po prostu rządzi. A drugie brawa za pokazanie ataku potwora niczym Godzilla, ale z perspektywy szarych mieszkańców a nie uer wojskowych z uber bronią. Plus i za to :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...