Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

xdexer

Najgorsze gry w jakie graliście

Polecane posty

W trochę gier na X360 już pograłem i muszę przyznać, że po chwilowym zachwycie Crackdownem 2 ( oooch toż to GTA ino w fururyce :P ) mam dość tej gry. Nudne, bez fabuły, bez polotu, tysiące bandytów, którzy naprawdę potrafią wkur@#ć (kto grał to chyba wie), miliardy Pokrak. Ech, dobrze że ta gra była w zestawie i teoretycznie nie musiałem za nią płacić ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możecie sie dziwic ale najgorsza gra w którą grałem na x360 to Assasins Creed,po prostu nie czuje się w tej grze,głupie skakanie (jak podpalona pchła),fabuła też średnio raz jestem w szpitalu raz w średniowieczu,porabane to i tyle

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa teraz mi przypomniałeś SF IV. Pamiętam dawne czasy jak nawalało się w dwójkę i wtedy było to fajne. Jednak IV zupełnie do mnie nie przemówiła... System walki z tym wymachiwaniem okręgów gałką zupełnie według mnie nietrafiony... Totalnie rozczarowałem się tym tytułem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak BTW: W SFIV można grać analogiem? o_O?

W Virtua Fighterze mamy Eileen, której ciosy też opierają się na kręceniu ćwierć-/półółek i tam nie było takiej możliwości, kręciło się na D-padzie (jak się jeden raz na chwilę dorwałem do SF4, to też spamiłem Hadoukenami właśnie z klawiszy)...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że nie tylko ja przejechałem się na 'Street Fighterze IV'. Staram się umiejętnie dobierać gry, ale ta okazała się totalnym niewypałem i najgorszą grą, w jaką grałem na konsoli.

Drugą, równie słabą grą, jaką miałem nieprzyjemność zagrać był zeszłoroczny 'WRC'. Nie wiem jak jest z tegoroczną odsłoną, ale jeśli ma być równie drętwa jak poprzednik to nie mam ochoty nawet próbować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ubiegłoroczne demko WRC grałem i muszę przyznać, że choć bez rewelacji, to też aż taka zła nie była. Model jazdy nie najwyższych lotów, ale do przełknięcia. To samo w przypadku grafiki. Ciężko było natomiast dojechać do końca oesu bezbłędnie, a każda pomyłka była dosyć kosztowna. Dlatego dla hardcorowych ścigantów fajna to odskocznia od jednak trochę zręcznościowych Dirt'ów - tutaj otoczka związana z rajdami jest wzięta bardziej " na serio". Podejrzewam jednak, że tegoroczna odsłona jakościowo nas nie zaskoczy i znowu dostaniemy grę z niższej półki tylko dla fanów WRC...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie jedną z gorszych gier na xboxa jest halo 3 odst tak samo jak użytkownik kostek941 po 15 min mam jej dość no i crackdown niby jest ok, ale jednak nie wiem czemu nie podoba mi sie na tyle, że po 3h grania w nią nie włożyłem płyty już nigdy do napędu.

@kiqARBUZ Skoro od twojej gry śmierdzi kupą wole nie wiedzieć co ty z tą grą robiłeś :blink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haze. Zdecydowanie Haze. Z reguły nawet jak gra jest słaba to ją przechodzę jak już zaczynam (Gothic 3: Zmierzch Bogów, Wheelman, Duke Nukem Forever) ale tej nawet mi się nie chciało. Pamiętam w jednym tutorialu musiałem podbiec do kolesia i zabrać mu broń. Nie miałem nawet jak go okrążyć czy cokolwiek, musiałem biec na niego. Ani razu nawet mnie nie trafił chociaż do przebiegnięcia było z bite 20 metrów. Tą jedną scenę zapamiętałem jako szczyt głupoty tej gry. I nawet nie wiem co poszło źle. Tarilery były obecujące, od twórców TimeSplitters, spora kampania reklamowa (z udziałem zespołu Korn, więc raczej budźet był spory). Trudno mi powiedzieć czemu ta gra była aż tak słaba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Motorstorm: Apocalypse - może nie była najgorsza, ale po genialnej pierwszej części i równie dobrej dwójce to był dla mnie ogromny krok w tył jeśli chodzi o konwencję rozgrywki. Jakbym zaczynał swoją przygodę z serią od tej części to bym pewnie nie narzekał specjalnie.

Alone in the Dark - gra z doskonałym wręcz klimatem, nawet nie najgorszą fabułą, ale tak dramatycznie zabugowana i tak brzydka, że przez to bladły wszystkie zalety

Prince of Persia - gra była po prostu nudna. Ładna, ale nudna, nie dało się zginąć itp. Nie było żadnego wyzwania i żadnej motywacji do przechodzenia dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<!--quoteo--><div class='quotetop'>CYTAT</div><div class='quotemain'><!--quotec-->Mass Effect i Sniper: Ghost Warrior<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

<img src="http://x.forum.cdaction.pl/style_emoticons/default/laugh.gif" style="vertical-align:middle" emoid=":laugh:" border="0" alt="laugh.gif" />

Dobrze się czujesz? Sniper to jeszcze może tak, ale Mass Effect? <img src="http://x.forum.cdaction.pl/style_emoticons/default/blink_prosty.gif" style="vertical-align:middle" emoid="o_O" border="0" alt="blink_prosty.gif" />

Dla mnie najgorszymi grami w jakie grałem na konsolach to Bayonetta, Virtua Fighter 5, Legendary, Fuel.

Dobrze się czujesz? Legendary to jeszcze może tak, ale Bayonetta?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gothic 1-3 - Wszystko w nich jest źle. Masa bugów uniemożliwiająca normalną grę. Beznadziejny "model" walki.

Modern Warfare / Black ops - pełno oszustów i wrzeszczących dzieciaków, co grać nie umieją i mają o to pretensje do wszystkich. Po za tym malutkie mapki i cholerna nuda.

Rezerwowe Psy - czy ta gra miała coś do zaoferowania?

Supreme Commander 2 - zgwałcono WSZYSTKO co było dobre w pierwszej części i zrobiono z tego podrzędnego RTSa dla niedzielniaków. Jedyna gra której zakupu do dzisiaj żałuję...

Doom 3 - miało być super, w wyszło beznadziejnie. Plastikowe, szaro bure, nudne, głupie itp.

Snajper - polska gra i taka tragedia. Głupie, zabugowane, nudne jak flaki z olejem. Gry w których było się zwykłym żołnierzem i miało sie do dyspozycji mi. karabin snajperski były 1000x lepsze niż ten "symulator".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Star Wars: The Force Unleashed - nie jest najgorszą grą w jaką grałem, ale zdecydowanie najsłabszą z jaką miałem do czynienia ostatnio. Ponadto jedną z najsłabszych "gwiezdnowojennych" w ogóle. Fabuła drętwa, postacie (w tym sam Starkiller) płaskie jak kartka papieru, walka mieczem świetlnym przypominająca okładanie wrogów suchym kijem, a główny "ficzer" czyli stosowanie Mocy nudzi się po kilku większych starciach. W dodatku autorzy moim zdaniem przedobrzyli z potęgą głównego bohatera. Miejscami jego wyczyny zamiast Jedi/Sitha przypominają bardziej popisy Kratosa z God of War, tyle że kompletnie bezkrwawe i bezjajeczne. Kyle Katarn i Jaden Corr z serii Jedi Knight może nie potrafili ściągać krążowników z orbity, a upadek ze zbyt dużej wysokości łamał im nogi...ale i tak w ich przygodach czuć było milion razy więcej Mocy!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...