Skocz do zawartości

pantrupek

Forumowicze
  • Zawartość

    305
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez pantrupek

  1. Na pewno wszyscy zgadliście już, o co chodzi, ALE i tak mam dla Was niespodziankę. Tzn. coś, czego gdzie indziej trudno znaleźć, może nie spektakularne, ale na pewno ciekawe;).

    mrBone - na wytłumaczenie błędu z "nie" powiem, że to zdanie stało się ofiarą poprawek xD. Serio, poprawiałem to zdanie i poprawiłem na gorzej, niż było:). Zdarza się "nawet w najlepszych rodzinach".

    A ile "Pamięć" będzie miała części? Ile wyjdzie, tyle będzie;).

  2. Do Kenreda:

    5. "- Weź to schowaj do plecaka ? powiedział do Mikołaja.

    Mikołaj otworzył plecak i schował puszki. Potem założył go na plecy i powiedział do towarzyszy"

    "[...] powiedział do Mikołaja, który niezwłocznie wykonał polecenie kolegi, a widząc, że reszta paczki uprawia tybetańską medytację Szkoły Niemrawego Utrzymywania Się W Miejscu, mruknął:

    - Co tak stoicie, jak te c**y? Ruszcie d*pą."

    Czasem nie pisz czegoś, co jest raczej oczywiste, w bezpośredni sposób. Zamiast tego ujmij to jakoś inaczej, w sposób niedosadny, a całość nabierze unikalnego charakteru.

    No nie, trochę się z tym nie zgadzam. Akurat w tej sytuacji niezbyt pasuje mi Twoja koncepcja. Zresztą nawet nie wiem, jak mogłaby wyglądać - weź następnym razie podaj, jakbyś to widział;).

    Co do fajek i matmy - czepianie się szczegółów;). No i fakt, wdał tu się mały błąd "go", zamiast "je", ale to z pośpiechu. Dobrze, że takie "maluchy" też znajdujecie (choć faktem jest to, że cudze łatwiej sprawdzać, niż swoje;P);).

    Tyle ode mnie. Pozdrowionka;).

  3. Łaa, chyba użyłem za mało emotikonek w poprzednim komentarzu i wyszło zbyt poważnie;P. Dlatego nie rodźmy tu żadnego konfliktu, tylko powiedzmy sobie - pan Trupek chciał, by było tak jak jest, gdyż nie jego celem było rzucanie wiązankami na prawo i lewo, tylko opowiedzenie ciekawej historii. To nie "Wojna Polsko-Ruska..." ani nic z tych rzeczy - to po prostu opowiadanie.;P Oki? Oki.:)

  4. No niestety, jakaś "literackość" opowiadania musiała być zachowana, choćby po to, by nie czytało się tego, jak gniota (dlatego na razie "uwierzytelnianie" języka pozostawiam Waszej wyobraźni - chociaż poprzez intonację i takie tam możecie coś sobie w swych własnych główkach pozmieniać. To się nazywa Magia Słowa!). Ale nie martwcie się, pracuję nad tym, by było jeszcze lepiej w każdym aspekcie, więc wytykajcie i chwalcie dalej - ku lepszości następnych części!:)

  5. Łaa, trójkę to ja tylko (Na koniec trzeciej klasy, oczywiście) miałem z fizyki. Reszta to czwórki, piątki i szóstki ;D. Ale ja to zdolne byłem dziecko i w ogóle wykształciuch i społeczniak;). W sumie, czy to na coś mi się przydało?... Dostałem się do wszystkich liceów, do jakich chciałem iść (w tym do tych warszawskich;), a i tak poszedłem do tego, który był najbliżej:).

    No nie wiem, co o tym myśleć - staram się i staram z tymi ocenami, daję z siebie (prawie) wszystko, łudząc się, że z lepszymi ocenami będę miał szersze perspektywy. No może i. W sumie to i tak nie mam zbyt wiele do roboty (mógłbym co najwyżej jeszcze więcej grać, oglądać więcej filmów, czytać więcej komiksów i więcej czasu poświęcać znajomym, lecz tyle, co na to wszystko poświęcam w zupełności mi wystarczy), więc po co się nie uczyć? Jedyne, co jest w tym wszystkim głupie to to, że nie wiem, czy przełoży się ten cały mój wysiłek na mą przyszłość. Czy zostanę przodownikiem narodu i znajdę super pracę, z której zupełnie będę usatysfakcjonowany (trudne słowo!) czy skończę pod mostem. Nic nie jest pewne. Jedynie ci, których rodzina jakiś tam zakład ma czy coś, mogą mieć pewność, że jakąś tam pracę w tym jakimś tam zakładzie mieć będą. A ja, kurka wodna, mogę być pewien tylko tego, że nie pójdę do wojska z poboru (chyba, że jakaś wojenka, czy coś;). Och, i tak to niestety, dziatki drogie, chyba jest. Ale się nie znam, młody jestem, więc proszę o głos starszych i bardziej doświadczonych;).

  6. Gimnazjum to w ogóle jeden z najgorszych pomysłów polskich oświatowców. Rzekłem.

    Ojj, filmy z Seagalem lubię niezmiernie - fajnie jest patrzeć jak porządny, lekko zaokrąglony (teraz) facet rozwala bandytów, to zawsze będzie fajne. No i Steven wystąpił w jakimś polskim filmie. Serio, kiedyś leciał na TVP1 w nocy, ale niestety nie oglądałem - tata (też fan Seagala) mnie wyręczył i obejrzał;). I oglądanie filmów z tym pociesznym aktorem ma swoje plusy - jeden z najlepszych uczniów w całym moim liceum co uwielbia oglądać? Filmy ze Stevenem! Wniosek jest jasny - oglądaj Seagala, będziesz mądry! xD Pozdrawiam!

  7. Kurczę, Swirex, jeszcze nigdy tak o tym nie myślałem, że o normalnej dziewczynie itd. Lecz w sumie masz całkowitą rację. Że też podam dwa (moje ulubione;) przykłady - "Wanted": szary koleś z jednego z wielu takich samych biur, niczym się od innych nie różniący, zostaje ekstrasuperzajefajnym zabójcą z kupą forsy i ciekawymi przygodami. I mało kto nie chciałby nim być. "Kick Ass": zwykły nastolatek zostaje superbohaterem i kopie poślady złośliwych gangsterów - też wiele osób chciałoby nim być, choćby po to, by bezkarnie pobić kilku drechów.

    No i dziękuję za tak długi komentarz;). Taak, bloggerzy uwielbiają, gdy się czyta i komentuje stare wpisy. Jest to takie... fajne;).

  8. Wszedłem przed chwilą na listę facetów. I praktycznie to tylko ja się o sobie tak strasznie rozpisałem. Reszta podawała tylko swoje numery gg/ID, bądź pisała "Jestem jaki jestem". I dawała zdjęcie przy jakimś samochodzie, bądź na desce, bądź fotę swej klaty. Albo jestem inny (...PRZEZ CO NIKT MNIE NIE KOCHA - EMO;), albo po prostu inteligentniejszy;D.

    Dziewczyn, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się fajne, jest sporo. I nie ma też tak wielu "plastików", jak by się mogło wydawać. Choć oczywiście jest wiele osób, które po prostu mają coś dziwnego ze zmysłem estetycznym, gdyż zdjęcie, gdy dziewoja "średniej klasy" owija nogą grube drzewo i przy tym dziwne robi pozy jest mało smaczne. A może daje to jakieś nadzieje na przyszłość? Takie dziewczyny przecież, by być w pełni świadome podświadomych skojarzeń, które mogą się nasuwać "menom" przy oglądaniu tych fotek, musiały czytać Freuda całymi tomami. xD Jednak, gdybym miał coś powiedzieć o czymś takim, czym są "Randki" itd. (a doświadczenia jeszcze nie mam), to powiem: dla każdego coś miłego;). Do refleksji.

    Pozdrowionka!

  9. Ten koleś to jakaś patologia, serio. W sumie jeśli teraz jest tak, to jak będzie w gimnazjum?

    Tacy rodzice najbardziej denerwują, "do obrony" - to był szczyt... wszystkiego;).

    Całe szczęście, że Ci się nic nie stało. I miłego gojenia;).

    Tak na marginesie: miło jest, że nikt nie robi sobie żartów z młodego bloggera, "bo młokos". I to jest fajne. Jak najdłuższej przygody z pisaniem, młody!;)

  10. W sumie, Neacroon, to możesz mieć rzeczywiście rację. Nie znam psychiki kobiet, więc się nie wypowiadam;).

    A, no i dziękuję wszystkim za komentarze. Mehov, dzięki, że napisałeś o swojej Czarownicy - dzięki temu "nie jestem sam", niczym w akcji TVN. Swirex, możliwe, że Amelia mi się podoba, jak mnóstwo innych dziewczyn. Tyle, że ona jest... specyficzna, na tle innych. Ale o tym pisałem we wpisie. WladcoPieczarek - wstyd się przyznać, Żbika nie czytałem, chyba, że jak byłem mały, bo nic nie pamiętam. Ale obrazek z mojego avatarka lubię;).

  11. O, dobrym sposobem jest granie i na padzie i na klawierce - na padzie gram... na konsoli i gra się rewelacyjnie, w strzelaniny też (Black!), a na kompie na klawiaturze - w Quake Live, strategie i World of Goo. Ale do zręcznościowych tytułów pad wg mnie jest najlepszy. Kwestia przyzwyczajenia, ot co.

  12. Dobra, tera ja. "Mortal Kombat" był w dechę, zwłaszcza, gdy to oglądałem, dzieckiem małym będąc. To przez ten film (i MK4 na automatach) grałem do upadłego w piracką podróbę MK na Pegazusie.

    Podobał mi się pierwszy "Resident Evil". Ciasne korytarze, multum zombie i jeden mutant. Tyle starczyło, by być podobnym do gry. No i był całkiem niezły jako film sam w sobie. A jak widzę zwiastun czwartej części, to mi się, szczerze mówiąc, niedobrze robi.

    Najbardziej darzę sentymentem "Silent Hill". Grę uwielbiałem niezmiernie (choć ani razu nie grałem!), a na filmie aż tak bardzo się nie zawiodłem (choć powinien być, wg mnie, bardziej psychologiczny, ciemniejszy i jeszcze bardziej "brudniejszy"). Ale bardzo dobrze ogląda się ten film, tak w ogóle. No i ten Sean Bean - świetna rola.

    Gdy byłem mały, "Super Mario Bros." bardzo mi się podobało. Teraz uważam ten film za ciekawy, bo ciekawy, ale crap. Podobnie było z "Tomb Raiderem" (choć, gdy go oglądałem po raz pierwszy, drugi i trzeci, taki mały już nie byłem).

    A, był jeszcze "Wing Commander", którego obejrzałem tylko kawałek, bo mi się nie podobał. Ale o tym filmie nic nie mówię, bo może i się później zrobił ciekawszy, kto wie.

    Niedługo "Prince of Persia"... Mam niedobre przeczucia, ale może i im to filmidło jakoś wyjdzie. Szkoda, że anulowano "Bioshocka", to mógłby być dobry film.

  13. Chodziło mi o kolejne części wpisu, nie filmu - sorki, rano było, nie trybiłem;). Trzeba przyznać, że "Casino Royale" mi się niezwykle podobało, w sumie jestem w trudnej sytuacji, bo sam nie wiedziałbym, czy wolałbym "starego" czy "nowego" Bonda bardziej. Ale nie oglądałem jeszcze "Quantum of Solace", więc się wstrzymuję. Najważniejsze, żeby kolejny Bond w końcu się ukazał, jeśli będzie słaby, to może ktoś w końcu pójdzie po rozum do główki i coś zmieni na lepsze. A jeśli dobry - to niech nie zmienia. Dzięki za martini;).

    A co z pierwszym "Casino Royale" (tym najwcześniejszym, w którym o ile mnie pamięć nie myli, występował, młody jeszcze, Woody Allen?)? Oglądał ktoś, prócz mnie? To w końcu też film o Jamesie Bondzie!

×
×
  • Utwórz nowe...