Skocz do zawartości

Lew1s

Forumowicze
  • Zawartość

    2759
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Posty napisane przez Lew1s

  1. @Amasuke

    Nie będę się rozpisywał, bo to temat o serii DA, a poza tym pisałem już o tym w osobnym temacie. Pokrótce - nudna fabuła (zwrot akcji przeniesiony z pierwszego BG), nieciekawe postacie, durne AI towarzyszy, a im dalej w las tym nudniej.

    Grafika w DA2 to ciekawa sprawa - pamiętam, jak niedługo po premierze Origins ktoś z Bioware powiedział, że druga część będzie 'ekstra graficznie'. Chyba dla fanów komiksów.

    Największy błąd 'dwójki' to to, że fani oldskulu uważali serię DA jako ostatni bastion 'prawdziwych' erpegów. Tak drastyczna zmiana średnio się spodobała większości fanów (z tego co wiem, to druga część wcale nie ma dużo większej sprzedaży niż Origins, a DLC do 'jedynki' były bardziej popularne) i rozpoczęła tak modne ostatnio narzekanie na Bio*. Fani slasherów również nie byli zbyt zadowoleni, a tytuł może się podobać praktycznie tylko ze względu na fabułę.

    * żeby nie było - sam uważam, że studio spada coraz niżej, czego dowodem może być SW:TOR czy ogólne narzekania na ME3

    @taffer33

    Źle mnie zrozumiałeś - we wstępie pisałem o pierwszej części KotORa. :)

    • Upvote 1
  2. Mam się jarać DA3, kiedy Obsi zebrało fundusze na Eternity? No comments. Swoją drogą, ciekawe, czy informacja o erpegu powracającym do korzeni w jakiś sposób nie zmusiła panów z Bioware do odkrycia kart. :trollface:

    Z grami Bioware jest taki problem, że wszystkie są do siebie podobne. Jarałem się BG2, Jade Empire i troszkę DA:O, podobał mi się ME2 i Neverwinter Nights, ale za to takiego KotORa więcej nie tknę, o pierwszym Mass Effekcie nie wspominając. Zewsząd atakują mnie podobieństwa postaci i ogólna, hmm, 'bajołerowatość'. Póki co więc - nie dla mnie.

  3. Strzelanie paluchami? Toż to moje hobby. Nic tak mnie nie relaksuje jak porządne wyprztykanie. Prawdopodobnie jestem od tego uzależniony, bo trudno mi wytrzymać dzień lub dwa bez 'łamanka'. Tylko potem jestem w domu (bezpodstawnie!) ganiony za łamanie sobie palców. :D

    Strzelam też... okolicami stawu skokowego. I to nie zawsze - tylko wtedy, jak w nocy chcę zejść po cichu po schodach na dół.

    Łamanie kości - raz złamałem sobie rękę w szóstej klasie po prostu niezgrabnie upadając. Cóż, to w sumie było bardzo szczęśliwe złamanie - miesiąc przed zakończeniem roku, więc nie musiałem pisać, ale gips był PERFEKCYJNIE dopasowany do myszki. :D Mogłem więc swobodnie pocinać w H5. Poza tym złamany był sam nadgarstek i obyło się bez nastawiania. Cóż, masa szczęścia w niewielkiej ilości nieszczęścia.

    • Upvote 1
  4. VATS to po prostu tryb god mode a nie tury.

    Sam teraz przyznałeś że można to nazwać walką turową

    Hmm? Nie widzę tu zależności...

    Powiedz to twórcom gry ok?

    Chciałbym ujrzeć ich miny hehe

    Twierdzisz zatem, że to twórcy wyznaczają, kiedy jest walka turowa, a kiedy nie? Ciekawe spostrzeżenie. Widać wielkie studia nie wiedzą nawet, jak bardzo są opiniotwórcze...

    Zagrajmy w szachy na takich zasadach, na jakich działa V.A.T.S.: ja ruszam się 4 razy z rzędu, potem 10 minut odpoczywamy, a następnie znowu jest mój ruch.

    Prawda jest taka, że system ten jest tu tylko po to, żeby fani poprzednich części się nie czepiali. W sumie potrzebny jest tylko w krytycznych sytuacjach (mało czasu, mutant się zbliża i zaraz nas poklepie supermłotem po czuprynie), a te w F3 zdarzają się bardzo, bardzo rzadko. Można V.A.T.S. ew. używać po to, żeby pooglądać soczyste headshoty.

    @down

    Więc widzisz - można, ale na siłę. Pewnie cię zaskoczę, ale nie oznacza to, że V.A.T.S. = walka turowa.

  5. Przede wszystkim, DA:O to gra ZUPEŁNIE inna niż Wiedźmin. Nie ma tam zręcznościowej walki (chociaż ta w Wiedźminie to jedno wielkie QTE, a nie zręcznościówka...), jest od groma taktycznego myślenia. Moim zdaniem jeśli to twój pierwszy kontakt ze 'staroszkolnym' RPG to lepiej zacząć od Drakensanga, który IMO jest przystępniejszy i bardziej intuicyjny.

    Co do porównania - moim zdaniem zarówno DA:O, jak i Przebudzenie ustępują Wiedźminowi tylko pod względem klimatu. Poza tym są w każdym względzie lepsze, ale to zależy od gustu.

    • Upvote 1
  6. Zauważyłem ciekawą nielogiczność w finale 'trójki'.

    Końcowym zadaniem jest wpisanie kodu i otwarcie czegoś tam ;), jednak haczyk jest taki, że w pomieszczeniu z włącznikiem jest śmiertelnie napromieniowanie, czyli to po prostu misja samobójcza. Można tam iść samemu lub posłać Sarę Lyons. A czemu by nie wysłać Fawkesa? Przecież jest odporny na promieniowanie, co pokazał przynosząc nam G.E.C.K.-a (ofc było to jedno z kilku rozwiązań tego questa). Skoro mogliśmy mieć go w drużynie, czemu nie ma zakończenia przewidującego taki stan rzeczy? Poza tym ciekawe było też to, że absolutnie NIKT z Cytadeli nie zainteresował się supermutkiem. Zupełnie jakby dwumetrowy, zielonożółty gość był niewidzialny. To o tyle ciekawe, że sam Lyons wspominał, że nie wiedzą nic o supermutantach i chcieliby się czegoś dowiedzieć...

  7. Oszukiwanie przeznaczenia? Huehue, trochę tego było. Młodym będąc miałem transfuzję krwi, żółtaczkę i jeszcze kilka całkiem groźnych rzeczy. Z natury jestem dość delikatny (ciałem, nie umysłem :D), więc sporo różnych, groźniejszych i mniej groźnych, chorób. Mimo wszystko żyję i biję. Tylko w momentach depresji (czyt. co trzy dni - takie życie jednostki wrażliwej, niestety...) mam wahania, czy to ma jakiś cel/sens. Ale na szczęście szybko przechodzi.

    Jak już wspominałem, wrażliwy jestem, więc w dzieciństwie bałem się prawie wszystkiego. :D Nie miałem jednak żadnej fobii (no, może tylko szerszenie - te skurczybyki miały gniazdo pod moim dachem...) ani lęku. Telemaniakiem byłem i dość szybko się nauczyłem, że telewizyjne potworki wcale nie wyjdą z ekranu i mnie nie zjedzą. ;)

  8. Wow, nie sądziłem, że jestem aż tak (nie)fajny, że dostaję zaproszenie na zjazd. :trollface:

    Niestety, nie pojawię się na nim. Brak finansów, problemy z uzyskaniem zgody od rodziców, plany różniste i tysiąc innych, małych i większych, przeszkód stoi mi na drodze do pacnięcia Wiadomo-Kogo (jeśli pojedzie :trollface: ) i spędzenia kilku dni z forumowiczami.

    Mimo wszystko serdecznie dziękuję za zaproszenie. :) Kto wie, może za rok lub dwa pojadę...

  9. Hah, mając w pamięci pewien dosyć popularny stereotyp dotyczący mężczyzn i barw, powiem Ci, że znajomość tych kolorów źle o Tobie świadczy. ;P

    Te, Nanjika, nie pozwalaj sobie. :D

    Kolorki owe znam tylko z nazwy, w formie graficznej w życiu bym ich nie odróżnił. Zapamiętałem sobie ich nazwy, żeby czasem ludziów powkurzać. ;)

    Ja oczywiście siedzę w domu, czasem wyjdę gdzieś się powłóczyć (choć wychodzenie na takie upały nie jest moim wymarzonym zajęciem), odwiedzić znajomych czy przejechać się do centrum i upolować kilka książek/gier/płyt. To w zasadzie tyle.

    I grasz w TFa godzinami. :trollface: Steam nie kłamie!

    Sam też nigdzie nie łażę. Jak już kiedyś wspominałem, niedawno stałem się zimnolubny - wszelkie mrozy mi w smak, a upały - przeciwnie. Korzystam z cudownej właściwości mojego domu, dzięki której, jeśli nie będę otwierał okien, mam przyjemne 20 stopni w skali Celsjusza.

    W poniedziałek do szkoły, wtorek wojny, dziś do szkoły i od jutra wolne. W kratkę. Bez sensu, niewygodne to, nikomu (nawet nauczycielom) nic się dziś robić nie chciało.

    Huehuehue, a ja mam cały tydzień wolny. :trollface: Oczywiście lepiej by było, gdyby wolne było przed egzaminami, ale i tak jest dobrze.

  10. Ja tam nic nie mam do jakichkolwiek ludzi - czy to ubierających się na czarno, w kolorze amarantowym, ecru czy khaki, noszących berety z antenką, mających trzy kolana czy wielbicieli ubrań sportowych - dopóki nie robią krzywdy innym. Wisi mi to, że mówią, że jestem absolutnie metroseksualny i preferuję takie a takie to metody wiadomo czego. Niech sobie nawet zrobią z mojego zdjęcia tarczę do rzutek. Słowa takich osób są mi równie obojętne co sposoby wydobywania węgla kamiennego na Śląsku. Po prostu działam według zasady "żyj i daj żyć innym". A opinii o takich osobach nie mam, bo... jak można mieć jakąś opinię o grupie społecznej? Nie cierpię wsadzać wszystkich do jednego worka, może to dlatego, że sam pasuję do co najmniej kilkunastu różnych worków. :)

    PS Nawiązałem pośrednio do ostatniego postu 47. To, co napisałem powyżej nie odnosi się oczywiście do nikogo z forum. (Żeby nie było wojny, 'bo Lewis powiedział, że mi przeszkadzają ludzie z subkultur!'. :))

  11. @DoxtraduS

    Oderwałem się od społeczeństwa już jakiś czas temu i... bardzo się z tego powodu cieszę. Zrobiłem to z własnego wyboru - już nie mogłem patrzeć na zidiociałych podrostków, którzy chcą zaszpanować robieniem 'czadowych' (czyt. +18 albo w ogóle zakazanych) rzeczy. Zachowania, sposób bycia i, hmmm, ilość takich ludzi strasznie mnie odrzuciła. Po prostu rzadko spotykam się ze znajomymi, mało mnie interesuje to, co oni robią i ogólnie traktuję ich jak powietrze. Niestety, nie znam nikogo, kto miałby takie poglądy jak ja, więc przyjaciela żadnego nie mam i jakoś mi to nie przeszkadza (co innego znajomi, , bo aż takim nie jestem aż takim dziwakiem, żeby z nikim nie gadać na przerwach w szkole ^^). Ogólnie jestem miksem samotnika, domatora i dziwacznego 'dojrzałka' (za cholerę nie zrozumiem idei odurzania się czymkolwiek ani wspólnego chichrania się ze wszystkiego, to samo z obgadywaniem i innymi pierdółkami), więc jestem wręcz przystosowany do czytania książek w sobotnie wieczory. :P

    Co innego, że młody jestem, pewnie mi się poglądy zmienią albo coś...

  12. Wow, kiedy ja tu ostatnio byłem...?

    Nie wiem czemu, ale z miłośnika ciepła i lata zmieniłem się w maniaka zimna. Odczuwam dyskomfort, kiedy jest ciepło (zaiste! :)), a słońce mi przeszkadza. Kurczę, szkoda, że nie da się przesunąć wakacji na zimę... :) Innych taka pogoda może motywować, ale nie mnie. Zresztą, i tak siedzę cały czas w swojej norze. ^^

  13. Pewnie, że historię można pociągnąć. Rzecz w tym, żeby ją pociągnąć SENSOWNIE i z klasą, by nie byłoby znowu czegoś w stylu 'bohater budzi się z amnezją, tracąc wszystkie swoje umiejętności po przegranej walce z olbrzymim, paskudnym potworem. Teraz musi się zemścić!'. Takie zagrania nie mają kompletnie sensu.

    Poza tym w grze osiągamy naprawdę wysoki level (sam miałem 26), co samo w sobie utrudnia sensownie rozwinąć fabułę. Znowu byłaby tak epicka jak w NWN: HotU, a to nie każdemu przypadło do gustu. No i trzeba by było odwiedzić jakieś miejsca poza Faerunem, a seria BG jest silnie złączona z tym światem...

    Co jak co, ale IMO nie da się z klasą zrobić trzeciej części dla postaci z 'jedynki' i 'dwójki'. Ale mogę się mylić... Jeśli to będzie następna część, to mam nadzieję, że będę miło zaskoczony.

  14. Meh, ja tam nie podzielam entuzjazmu niektórych. BG wcale takiej złej grafiki nie miał, jedynie interfejs można by zmienić (ja chcę możliwość podświetlenia obiektów w 'jedynce'!). Poza tym, jak chciałem zagrać, to zagrałem w oryginał, bo w sumie nie przeszkadza mi zła grafika w grach. Podsumowując: mnie tam wszystko jedno, oby tylko nie zniechęcili ludzi do marki.

  15. najlepsze postacie
    Najlepsze postacie? To... interesujące. Moim zdaniem postacie są raczej nudne. Anders z Przebudzenia stał się niemiłosierną lamą, która jęczy na każdym kroku, jak to mu ciężko, Fenris biadoli bez przerwy o swoim niewolniczym życiu w tak nudny sposób, że zrezygnowałem z romansu z nim (kobietą, męskie romanse są nie dla mnie). Merill jest nieporadna w sympatyczny sposób, to powyższych panów nie mogłem ścierpieć. Avelina jakaś tak sztuczna mi się zdawała. Izabela jest... taka, ale moim zdaniem w 'dwójce' była w przesadny sposób... taka. Jedynie Varric był ciekawą postacią, IMO. Reszty nawet nie pamiętam.

    Mnie jakoś postacie z DA2 nie przekonały do siebie.

  16. Pewnie, jak zwykle. Prędkość walki podkręcona = OMG, to nie RyPyGy, co to za gniot i wogule.

    Tak naprawdę to walka w 'dwójce' oprócz animacji i niektórych skilli nie różni się niczym od walki w 'jedynce'.

    Ale czemu tak naprawdę ludzie bojkotują DA2 na siłę, wypominając 'marny slasher' i rzucając innymi epitetami? Aż tak przyjemnie jest bojkotować BioWare?

    Ech, przy grze w papierowe RPG i starszych tytułach cRPG nikt nie zwraca uwagi na animacje walki lub ich brak, a przy DA2 nagle wszyscy plują kwasem i klną na twórców za okropne zohydzenie ich ulubionego Origins.

    A z tym, że gra jest w pewnym sensie niedorobiona się zgodzę - lokacje składające się z identycznych klocków wołają o pomstę do nieba i śmierdzą czymś w rodzaju 'Hej, chłopaki, potrzebujemy kasy natychmiast, absolutnie, więc skończcie się paprać z lokacjami i wydawajmy wreszcie tę cholerną grę!'.

  17. 'Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę' to 'Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę' i już. Dla mnie to cytat przypominający dzieciństwo i grę z kuzynem i ogólnie pierwsze wrażenia z serii BG. Może dlatego, że dosyć często się powtarza? Poza tym, zgadnijcie, jaki mam sygnał na SMS. :)

    329591072.jpeg

×
×
  • Utwórz nowe...