Skocz do zawartości

Larthienn

Forumowicze
  • Zawartość

    70
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez Larthienn

  1. dlaczego miałabym niszczyć umysły młodych ludzi?:) poza tym... szczegóły projektu papercrypto są wpisane na githubie w stosonym pliku :) tam jest tabela kodów, źródło naszych pomysłów :) no i w kryptografii wiele nie można powiedzieć nowego :D chyba, że podyskutujemy na temat bitcoin'a na przykład i jego podwójnego SHA512 :)

  2. Teraz nie mam czasu tego czytać (najwcześniej w niedzielę będę mógł się zajmować ciekawszymi sprawami), więc zapytam tylko - czym się to różni od zwykłego OTP (o ile się czymś różni)?

    po pierwsze implementacją :) po drugie... będziemy dążyć do tego, aby nasz program tłumaczył długi tekst na wersję pisaną skrótami (coś jak http://en.wikipedia.org/wiki/Morse_code_abbreviations ) ale o tym wszystkim jest napisane w specyfikacji :) póki co, jest to tylko zabawka, która tłumaczy i generuje pady ale są fajne persepktywy rozwoju na horyzoncie :)

  3. Nie chcę was zostawiać moi kochani,bo dyskusja jest przednia i podoba mi się jej przebieg, ale czas oddać się z objęcia Morfeusza :) muszę przespać się z tym co tutaj od was poczytałam i wyciągnąć racjonalne wnioski ;) wrócę z nową dawką optymizmu i kolejną pochodnią pokoju między Windowsem a Linuxem ;)

  4. Larthienn, , powiedział:

    warto odczekać tydzień, dwa, miesiąc i dopiero wtedy zrobić update do nowego jądra systemu, bo w tym czasie developerzy przetestują system na milion różnych sposób i pozbędą się bubli które wyłapią

    Albo używać debiana z wheezy biggrin_prosty.gif

    Albo :D a mówiąc już o Debianie i bezpieczeństwie przy okazji poprzedniego postu... Tigusoft pracuje nad maksymalnie bezpiecznym systemem opartym o jądro Debiana :) projekt nazywa się mempo, praktycznie samo jądro jest już gotowe :) polecam poszukać tego tematu na freenecie i reddit, bo tam to szerzej opisujemy :) tutaj być może wspomnę przy okazji innego posta :) na razie są inne priorytety!! :)

  5. Jak już pisałam... jestem wychowana na Windowsie... ale Debian z każdym uruchomieniem zyskuje w moich oczach... na chwilę obecną jedynym powodem, dla którego trzymam okna, jest fakt, że Adobe nie wydaje swojego pakietu pod linuxa... bo tylko tego mi do szczęścia brakuje...

    też jestem posiadaczką PSP i rozumiem Twój ból odnośnie filmów:P coś czego brakuje linuksowi do szczęścia to właśnie ludzie, którzy wytkną mu podstawowe błędy... Moim zdaniem chęci do 70% drogi do sukcesu, reszta to właśnie kombinowanie :) jeśli chodzi o moje porównanie do Windows'a odnośnie rozsypywania się systemu...

    W materiałoznawstwie oraz w motoryzacji funkcjonuje takie pojęcie jak "śmiertelność noworodków" chodzi o to, że produkt kupiony jako nowy nie jest pozbawiony wad związanych z procesem produkcji. Podobnie rzecz ma się w systemami operacyjnymi. Do, że pojawiła się jakaś aktualizacja do systemu, czy też całkowicie nowy system, nie znaczy, że trzeba od razu zmieniać nasz bieżący OS... Właśnie dlatego ja wciąż jestem na Win 7 a nie na Win 8.1... Win 8.1 wciąż ma wady, które będą niwelowane, dopiero z czasem będzie to system na tyle wygodny, że będzie wart mojej uwagi... w linuxach jest to samo, to że developer wypuścić nową wersję, nie znaczy, że popełnił w jej wykonaniu jakiejś pomyłki. dlatego warto odczekać tydzień, dwa, miesiąc i dopiero wtedy zrobić update do nowego jądra systemu, bo w tym czasie developerzy przetestują system na milion różnych sposób i pozbędą się bubli które wyłapią

  6. >>Linux? W sensie kernel linuxa? Tak.

    Ale podstawowe oprogramowanie na niego (czyt. openssh)? Nie. Swego czasu w implementacji openssh był backdoor dla... już nie pamiętam czy to FBI czy NSA.

    a był:Pale cytując Ciebie samego: "Wpadki się zdarzają" :D o ile mnie pamięć nie myli to ten problem został naprawiony ;) a co do NSAKEY takich danych brak ;)

    co do systemu... no właśnie... MUSIAŁEŚ kupić preinstalowanego windowsa, co podniosło cenę komputerka o dobre 300 zł :) wyrażam sprzeciw takiego wymuszania... za 300 zł przeżyję miesiąc w tym kraju... czemu mam pozwalać się okradać jeszcze bardziej?

  7. no to już walczę!! :)

    1) Faktycznie za szybko się poddałeś:) sporo jest edytorów filmów i subów do nich, które ładnie śmigają pod linuxem :) ostatnio nawet przerabiałam film chyba z avi na jakiś mpeg4, bo na MacOS z kolei nie chodził i robiłam to pod linuxem :) wystarczy mieć odpowiednie kodeki i da się wszystko zrobić, co do napisów, trzeba znaleźć dobry program :) jako dzieciak filmy na komputerze oglądałam zawsze z media player'a... póki nie znalazłam SubEdita :) a później VLC... więc to jest raczej kwestia determinacji i upływu czasu żeby dojrzeć do odpowiednich poszukiwań :)

    2) hmmm... ponownie odpowiedź leży w pkt 1... istnieją konwertery i zawsze można zapisywać plik w czymś niezależnym (pdf na ten przykład będzie otwierany poprawnie i na linuxie i na windowsie... a pdfy można już edytować, tylko trzeba wiedzieć jak! Ale znów... kwestia poznania oprogramowania)

    3) nie spotkałam się z tym problemem, ale też nie korzystałam ze wszystkich programów na linuxa i ze wszystkich komputerów... z tych, na których natomiast linuxem się bawiłam, nie widziałam problemu z rozdzielczością (emuluję sobie nowego debiana na różnych rozdzielczościach na maszynie wirtualnej i jeszcze nie miałam problemu z przewijaniem okien... ale tak jak mówię, nie znam 100% przypadków ;) nie jestem też ekspertem w tej dziedzinie)... Jedyne co mogę polecić w tej materii to znalezienie właściwego dla siebie klienta poczty internetowej :)

    4) Tutaj prędzej chodzi o to, że niektóre środowiska graficzne linuxa są bardziej wymagające niż inne... ale istnieje cała masa linuxów, które są tak lekkie, że potrafią się dźwignąć w 2 sekundy na komputerze z 64 MB RAMu... i działać płynnie ;)

    5) Po to są otwarte społeczności konkretnych dystrybucjii Linuxa żeby można na przykład dopracowywać takie rzeczy jak polonizacjie :) Debian jest bardzo ładnie spolonizowany na mój gust :) Ubuntu 12 już troszkę gorzej, nie wiem jak ma się sprawa z najnowszym jadrem tegoż systemu, ale na Debiana złego słowa nie mogę powiedzieć :)

    6) kwestia sterowników, nie systemu :) czasem jest tak, że sterowniki zostają pisane pod obecne jądro systemu i nie nadążają z update'ami. Mówisz repozytoria, ale nie zapominaj o tym, że jeśli dokładasz sobie na stabilnej wersji systemu jakieś sterowniki, które na ten dzień działają, to podczas aktualizacji (np. apt-get) będzie sprawdzał całą listę oprogramowania i wyszukiwał nowe rozwiązania na podstawie Twoich wpisów w zależnościach i repozytoriach. Poza tym... to jest tak jak z Windows'em, więc tutaj akurat szkoda dyskutować:) ludzie nie rzucili się na Win 8 jak głodne hieny, a Ci co się rzucili tak na niego, to stwierdzili, że wygląda tragicznie i jest pomyślany zupełnie chaotycznie w porównaniu do poprzednich wersji... Ale po odczekaniu na wersję, którą Małymiękki ogłosił światu oficjalnie i wysłał pudełka do sklepu sprawa się zmieniła i na chwile obecną masa ludzi nie potrafi sobie wyobrazić życia bez najnowszego Windowsa 8.1...

    Co do ostatniego... Nie jestem do końca przekonana, czy to, że jest preinstalowany jest jego zaletą;) dlaczego mam nie móc sobie wybrać tego czego chcę? a może ja chcę mieć tańszego laptopa ale z MacOS? (wiem wiem, Apple robi swoje laptopy!) Dlaczego mam przyjmować od razu jakiś system, bo jest zainstalowany?

    Żeby już nieco bardziej zdyskredytować Windowsa... poczytaj sobie o sprawie _NSAKEY ;) Linux jest wolny od tego typu praktyk (a przynajmniej Debian ;) )

  8. gdyż ten temat jest wstępem między innymi do tych tematów :) OTP jest jednym z projektów, które dzielnie rozwijam z pomocą znajomych z firmy a posługujemy w tym celu właśnie githubem żeby sklecić nasze pomysły w jedną logiczną całość :) ale to temat na innego posta, o którym już wspomniałam przy okazji świeższego wpisu na temat durnych stereotypów linuxa, który pokazał się niedługo po tym wpisie :)

  9. podoba mi się ta dyskusja ;) myślę, że za dwa następne tematy będę już pisać o tym do czego dążę uparcie :) ale zanim to nastąpi, zapewne jeszcze przewinie się troszkę o kryptologii i jak będę miała przygotowaną śliczną stronkę internetową na ten temat, to się na pewno podzielę:) na razie wstępem do spraw Wolnego oprogramowania myślę, że mądrze jest pisać przestrogę najpierw niż od razu pokazywać ogrom możliwości ;)

  10. i całkiem mądrze Gofer:) nie mogę się z Tobą nie zgodzić, bynajmniej nie dlatego, że mi słodzisz :) ale Twoje słowa tylko i wyłącznie potwierdzają mój pogląd ;) Nie wiem ile masz lat, ale pewnie masz młodszych kolegów lub dzieci, które hasają sobie po internecie jak rącze łanie i wpisują swoje dane wszędzie gdzie tylko się je o to prosi :) mi chodzi tutaj bardziej o uświadamianie ludzi co się dzieje z ich tożsamością, i że niektóre z tych procederów nie są nawet zabronione przez państwo (Na czarnym rynku Twoja tożsamość może być warta od kilku centów po parę grubszych patyków... co z tego, że jesteś zjadaczem chleba zwykłym? Może Twoja prywatna firma ma jakiś fajny patent na zarządzanie personelem sprzętem, albo produkcję rzeczonych rolet i to już wystarczy! Czasem nawet coś co masz i nie uważasz za cenne dla innych może być diamentem w tej górze węgla).

  11. Właśnie z tych powodów napisałam, że ostatnimi czasy nasze bezpieczeństwo w sieci zaczyna być troszkę lepiej traktowane.

    Gofer... piszesz, że

    Uwielbiam paranoików w sieci

    nie jestem paranoikiem... jestem jednak świadoma, że moje dane są towarem w sieci, że ktoś zarabia niezłą kasę na przykład na tym, że handluje moim numerem telefonu :) albo adresem e-mail :) bo niby skąd by mi przychodziły dziwne połączenia czy reklamy na mój telefon ?:) Bo sama wpisałam gdzieś mój numer telefonu... owszem to jest jeden argument... ale w takim razie skąd mój numer telefonu ma firma, z którą w życiu się nie kontaktowałam w żaden sposób? hmmm? Jaki na to znajdziesz argument?:)

    Lubię rozmawiać z ludźmi z obcych numerów nawet (o ile to nie ja płacę za połączenie:P ) ale skąd oni mają mój numer?:) Dlaczego ktoś go rozdaje bez mojej zgody w takim razie?:) (tutaj z kolei przypomina się od razu przykład facebook'owego komunikatora na iphony, który jeśli podamy mu swój numer telefonu, on wbija się nam na książkę adresową i uzupełnia numery telefonów moich znajomych :x sic! )

  12. skąd ta pewność, że osoba zastanawiająca się nad tymi algorytmami nie miała wglądu w maile? Zresztą... nawet pomijając samego Google, możemy jeszcze przytoczyć dość głośną sprawę o publikacji kilkudziesięciu tysięcy wyszukań przez pewną firmę, które to umożliwiło namierzenie pewnej Pani w Stanach Zjednoczonych... Więc: skąd pewność, że nie są czytane?;) Jesteś w stanie odpowiadać za wszystkich informatyków na świecie?;)

  13. jasne:) nie kłócę się z tym, że powoli poważne firmy zaczynają się bardziej troszczyć o bezpieczeństwo... faktem jest jednak, że rejestrując swoją skrzynkę mailową na przykład na gmail, zgadzamy się na to aby ktoś lub coś (w tym wypadku algorytm zaimplementowany w wyszukiwarce potentata) czytał treść naszych maili i wyszukiwał z nich słowa kluczowe, które powodują wyświetlanie się chociażby charakterystycznych i spersonalizowanych dla nas reklam.

  14. Nie pękaj Berlin ;) pozwolę sobie zacytować mojego ulubionego komika Russela Petersa: "Be a man! Do the right thing!" ;)

    co do wuwzelowego ryku... pewnie, że zareagował ze stoickim spokojem :P czego innego można się spodziewać po kolegach z pracy? Przyklejania biurka do sufitu? Oklejania wszystkiego taśmą izolacyjną?:P a nie zaraz....

×
×
  • Utwórz nowe...