Skocz do zawartości

LarthiennBlog '

  • wpisy
    15
  • komentarzy
    108
  • wyświetleń
    9150

Bezpieczeństwo w sieci


Larthienn

1117 wyświetleń

Po kolejnej dość długiej, jednakże nie intencjonalnej przerwie, wracam z nowymi pomysłami i paroma ciekawostkami.

Co rusz czytamy w CDAction lub na łamach blogów tutaj zawartych o "przeciekach", kradzieżach i innych "zapożyczeniach" pomysłów. Niektóre lepsze inne troszkę gorzej wykonane. W związku z tym chciałabym zacząć serię blogowpisów na temat szeroko pojętego linuxa i oczywiście nawiązać w tych felietonach do tematyki gier związanych z tą rodziną systemów operacyjnych.

Mając możliwość współpracy od dłuższego czasu z firmą TiguSoft.pl (oczywiście, że będę ich promować tutaj, ponieważ na to zasługują!), moja wiedza na temat kryptografii oraz szeroko pojętego bezpieczeństwa w sieci wzbogaciła się nieprawdopodobnie.

Każdy z szarych zjadaczy chleba, chodzi mi tutaj konkretnie o te osoby, które korzystają z komputera troszkę lekkomyślnie, zapewne nie raz myślał sobie: "Po co mi jakieś dodatkowe zabezpieczenia mojego komputera? Przecież nie mam tutaj nic wartego włamania, to nie muszę się obawiać ataków na mój komputer!". Niestety muszę was zmartwić... To założenie jest błędne! Każdy z nas posiada na swoim dysku twardym dane lub pliki, które dla innych osób będą cenne (nowa tożsamość? Hasło do konta, na którym można coś ciekawego umieścić? Kompromitujące zdjęcia? Wpisy rejestru systemowego na temat legalności naszego oprogramowania? Opowiadanie, które córka pisze... A może zdjęcie kolegi, które przerabiamy za jego zgodą?). Czasem jesteśmy nawet nieświadomi tego, że nasze pomysły czy gromadzone z internetu pliki mogą sporo zdradzić na nasz temat.

Część z użytkowników internetu nawet dobrowolnie oddaje swoje dane w niekoniecznie dobre ręce. Jesteśmy inwigilowani przez twórców wyszukiwarek (analizowanie historii wyszukiwarki w celu wyświetlania spersonalizowanych wyników) czy maili (Google'owski gmail wyświetla spersonalizowane reklamy bazując na analizowaniu tekstu zawartego w naszych mailach - czy nie przeszkadza wam, ze ktoś czyta waszą prywatną korespondencję?;) ).

Jak widać czasem dość trudno oprzeć się pokusie wrzucenia naszego zdjęcia na facebook'a (twórcy fb mają prawo robić z naszymi zdjęciami co chcą).

Mój apel w tym poście jest więc następujący: Uważajmy na to co robimy w sieci!

Wiem, że być może wstęp do tej tematyki jest dość paranoiczny z mojej strony, ale... Już od dziecka miałam wrażenie, że wymyślam wymyślone już rzeczy (moje opowiadania, które zrodziła moja wyobraźnia jakimś magicznym sposobem istniały już w sieci, a obrazy, które tworzyłam jakoś nagle miały wiele niesłychanie podobnych tworów... Przypadek?). Mając możliwość zapoznania się z zagrożeniami płynącymi z użytkowania internetu mogę łatwo próbować chociaż w jakimś stopniu uchronić się przez niechcianymi konsekwencjami takich zdarzeń (udało mi się usprawnić moją łączność z internetem dzięki założeniu odpowiednich blokad na routerze oraz dobraniu lepszego serwera DNS).

Myślę, że kolejny post będzie już traktować o czymś bardziej software'owym - o Linux'ach.

Do poczytania!

21 komentarzy


Rekomendowane komentarze

jasne:) nie kłócę się z tym, że powoli poważne firmy zaczynają się bardziej troszczyć o bezpieczeństwo... faktem jest jednak, że rejestrując swoją skrzynkę mailową na przykład na gmail, zgadzamy się na to aby ktoś lub coś (w tym wypadku algorytm zaimplementowany w wyszukiwarce potentata) czytał treść naszych maili i wyszukiwał z nich słowa kluczowe, które powodują wyświetlanie się chociażby charakterystycznych i spersonalizowanych dla nas reklam.

Link do komentarza

Owszem, i co z tego?

To jest tylko głupi algorytm, który nie rozumie maili, nie kopiuje ich, nie opowie o tym, że rozmawiałeś z babcią o przepisie na sernik.

Przeleci po słowach, zrobi jakiś graf zależności, wybierze słowa które akurat mu się spodobają i tyle.

Ludzie nie mają dostępu do maili zapisanych na dyskach google, chyba, że zarząd postanowi, że chce jakiś konkretny mail przeczytać.

Zwyczajny pracownik google (ani nawet nsa) nie ma takiej możliwości.

  • Upvote 1
Link do komentarza

skąd ta pewność, że osoba zastanawiająca się nad tymi algorytmami nie miała wglądu w maile? Zresztą... nawet pomijając samego Google, możemy jeszcze przytoczyć dość głośną sprawę o publikacji kilkudziesięciu tysięcy wyszukań przez pewną firmę, które to umożliwiło namierzenie pewnej Pani w Stanach Zjednoczonych... Więc: skąd pewność, że nie są czytane?;) Jesteś w stanie odpowiadać za wszystkich informatyków na świecie?;)

Link do komentarza

skąd ta pewność, że osoba zastanawiająca się nad tymi algorytmami nie miała wglądu w maile?

Bo te algorytmy powstały zanim jakiekolwiek prawdziwe meile zaczęły być wysyłane.

Jesteś w stanie odpowiadać za wszystkich informatyków na świecie?wink_prosty.gif

A to do czego odnosisz?

To co pisałem dotyczy google i mogę ci zagwarantować, że pracownicy google nie mają dostępu do treści e-maili/kwerend.

Link do komentarza

Uwielbiam paranoików w sieci. Jasne, zgadzam się, że należy dbać o bezpieczeństwo, ale już świrowanie w stylu

(Google'owski gmail wyświetla spersonalizowane reklamy bazując na analizowaniu tekstu zawartego w naszych mailach - czy nie przeszkadza wam, ze ktoś czyta waszą prywatną korespondencję?wink_prosty.gif )."

jest po prostu przezabawne. Hakken słusznie zauważył, że nikt tej korespondencji nie czyta. Musiałbyś być jakimś szejkiem albo inną Obamą, żeby pośród miliardów przepływających przez Google maili to właśnie Twoje były przez kogoś czytane. Bo akurat w to, że mogą nie wątpię - nie koniecznie każdy pracujący w Google inżynier powierzchni płaskich, ale z pewnością jest to większe grono niż 'zarząd z rodziną'.

Nie widzę też specjalnej różnicy między byciem inwigilowanym na Linuksach, Windowsach i OSX - wszędzie ktoś zbiera jakieś dane, masz wybór kto i jakie.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Właśnie z tych powodów napisałam, że ostatnimi czasy nasze bezpieczeństwo w sieci zaczyna być troszkę lepiej traktowane.

Gofer... piszesz, że

Uwielbiam paranoików w sieci

nie jestem paranoikiem... jestem jednak świadoma, że moje dane są towarem w sieci, że ktoś zarabia niezłą kasę na przykład na tym, że handluje moim numerem telefonu :) albo adresem e-mail :) bo niby skąd by mi przychodziły dziwne połączenia czy reklamy na mój telefon ?:) Bo sama wpisałam gdzieś mój numer telefonu... owszem to jest jeden argument... ale w takim razie skąd mój numer telefonu ma firma, z którą w życiu się nie kontaktowałam w żaden sposób? hmmm? Jaki na to znajdziesz argument?:)

Lubię rozmawiać z ludźmi z obcych numerów nawet (o ile to nie ja płacę za połączenie:P ) ale skąd oni mają mój numer?:) Dlaczego ktoś go rozdaje bez mojej zgody w takim razie?:) (tutaj z kolei przypomina się od razu przykład facebook'owego komunikatora na iphony, który jeśli podamy mu swój numer telefonu, on wbija się nam na książkę adresową i uzupełnia numery telefonów moich znajomych :x sic! )

Link do komentarza
skąd oni mają mój numer?smile_prosty.gif Dlaczego ktoś go rozdaje bez mojej zgody w takim razie?smile_prosty.gif

A co to ma do bezpieczeństwa w sieci?

To, że ta czy owa firma sprzedaje jakieś dane nie znaczy, że źle je chroni.

ostatnimi czasy nasze bezpieczeństwo w sieci zaczyna być troszkę lepiej traktowane.

Bo coś takiego jak sieć jest dość nowe, a coś takiego jak bezpieczeństwo w sieci jeszcze nowsze.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Bo sama wpisałam gdzieś mój numer telefonu... owszem to jest jeden argument... ale w takim razie skąd mój numer telefonu ma firma, z którą w życiu się nie kontaktowałam w żaden sposób? hmmm? Jaki na to znajdziesz argument?smile_prosty.gif

Prosty - gdzieś coś wpisałaś (FB?), gdzieś wysłałaś sms'a. Odkąd korzystam telefonii komórkowej rozważnie dysponuję swoim numerem i jedyne obce numery, które coś mi wciskają to operator (skąd oni mogą mieć mój numer?), bank (potwierdzenia sms) i jakiś facet z Koszalina, który chce ode mnie kupić rolety (??). No i znajomi zarażeni 'wirusem FM', to prawdziwa plaga.

Miejsc, skąd wyciekł numer mogą być setki z operatorem na czele. Przecież obsługą telefoniczna klienta zajmują się firmy zewnętrzne - zaskoczyłoby Cię to, gdyby rozprowadzały bazy danych na boki? Mnie nie specjalnie.

Dane są towarem, nie neguję tego, ale nie widzę w tym ogromnego problemu. Danych, których nie chcę światu zdradzić po prostu nigdzie nie udostępniam. Mam kilka kont mailowych, niektóre podaję publicznie (tak jak i Ty chociażby w profilu), a z niektórych korzystam w ściśle określonych celach. Na części z tych drugich nie mam ani jednej wiadomości kategorii 'spam'.

że ktoś zarabia niezłą kasę na przykład na tym, że handluje moim numerem telefonu smile_prosty.gif albo adresem e-mail

Nie, ktoś zarabia niezłą kasę na handlu tysiącami numerów i adresów e-mail, nie Twoim. Nie neguję tego, że jesteś w jakiś sposób wyjątkowa (dziewczyna+Linux = zabierz mnie i nigdy nie oddawaj <3), ale z pewnością te należące do Ciebie dane nie są tak cenne. Nie oszukujmy się tongue_prosty.gif

PS - nie mam urządzenia z iOS, ale w przypadku Androida mogę zdecydować, czy FB ma synchronizować się z moją książką adresową. Inna sprawa, że numeru telefonu Fejsbugowi nie podaję, Guglom też nie. Nie jest im to do niczego potrzebne.

PPS - o linuksach pisz, chętnie poczytam. Ja niestety cyklicznie odbijam się od tych systemów, mimo ogromnych chęci. Zawsze coś jest nie tak, zawsze znajdzie się jakaś wada, której nie mogę zaakceptować.

Link do komentarza

i całkiem mądrze Gofer:) nie mogę się z Tobą nie zgodzić, bynajmniej nie dlatego, że mi słodzisz :) ale Twoje słowa tylko i wyłącznie potwierdzają mój pogląd ;) Nie wiem ile masz lat, ale pewnie masz młodszych kolegów lub dzieci, które hasają sobie po internecie jak rącze łanie i wpisują swoje dane wszędzie gdzie tylko się je o to prosi :) mi chodzi tutaj bardziej o uświadamianie ludzi co się dzieje z ich tożsamością, i że niektóre z tych procederów nie są nawet zabronione przez państwo (Na czarnym rynku Twoja tożsamość może być warta od kilku centów po parę grubszych patyków... co z tego, że jesteś zjadaczem chleba zwykłym? Może Twoja prywatna firma ma jakiś fajny patent na zarządzanie personelem sprzętem, albo produkcję rzeczonych rolet i to już wystarczy! Czasem nawet coś co masz i nie uważasz za cenne dla innych może być diamentem w tej górze węgla).

Link do komentarza
i całkiem mądrze Gofer:) nie mogę się z Tobą nie zgodzić

Racja, nie możesz wink_prosty.gif

bynajmniej nie dlatego, że mi słodzisz smile_prosty.gif

Polecam się.

Nie wiem ile masz lat, ale pewnie masz młodszych kolegów lub dzieci, które hasają sobie po internecie jak rącze łanie i wpisują swoje dane wszędzie gdzie tylko się je o to prosi smile_prosty.gif mi chodzi tutaj bardziej o uświadamianie ludzi co się dzieje z ich tożsamością

Nie mam dzieci, nie mam nawet z kim ich mieć. Ale fakt, mam z nimi kontakt (taka branża, ale lubię dzieci ;D) i fakt, że rozsiewają prywatne dane szybciej i skuteczniej niż Kruk listy do "dłużników". Edukacja w tym zakresie jest ważna, zgadzam się.

co z tego, że jesteś zjadaczem chleba zwykłym? Może Twoja prywatna firma ma jakiś fajny patent na zarządzanie personelem sprzętem, albo produkcję rzeczonych rolet i to już wystarczy!

To już czyni z Ciebie zjadacza chleba 'niezwykłego', przynajmniej z perspektywy konkretnych osób/instytucji.

  • Upvote 1
Link do komentarza

podoba mi się ta dyskusja ;) myślę, że za dwa następne tematy będę już pisać o tym do czego dążę uparcie :) ale zanim to nastąpi, zapewne jeszcze przewinie się troszkę o kryptologii i jak będę miała przygotowaną śliczną stronkę internetową na ten temat, to się na pewno podzielę:) na razie wstępem do spraw Wolnego oprogramowania myślę, że mądrze jest pisać przestrogę najpierw niż od razu pokazywać ogrom możliwości ;)

Link do komentarza

gdyż ten temat jest wstępem między innymi do tych tematów :) OTP jest jednym z projektów, które dzielnie rozwijam z pomocą znajomych z firmy a posługujemy w tym celu właśnie githubem żeby sklecić nasze pomysły w jedną logiczną całość :) ale to temat na innego posta, o którym już wspomniałam przy okazji świeższego wpisu na temat durnych stereotypów linuxa, który pokazał się niedługo po tym wpisie :)

Link do komentarza

Teraz nie mam czasu tego czytać (najwcześniej w niedzielę będę mógł się zajmować ciekawszymi sprawami), więc zapytam tylko - czym się to różni od zwykłego OTP (o ile się czymś różni)?

Link do komentarza

Mam właśnie mam takiego kumpla, co napisał pełno ofert w internecie że szuka pracy :D, normalnie śmiać mi się z tego chce.

Wystarczy podać jego nr komórki w google i tyle, dziwię się że nikt mu ściemy nie odwalił.

Link do komentarza

Teraz nie mam czasu tego czytać (najwcześniej w niedzielę będę mógł się zajmować ciekawszymi sprawami), więc zapytam tylko - czym się to różni od zwykłego OTP (o ile się czymś różni)?

po pierwsze implementacją :) po drugie... będziemy dążyć do tego, aby nasz program tłumaczył długi tekst na wersję pisaną skrótami (coś jak http://en.wikipedia.org/wiki/Morse_code_abbreviations ) ale o tym wszystkim jest napisane w specyfikacji :) póki co, jest to tylko zabawka, która tłumaczy i generuje pady ale są fajne persepktywy rozwoju na horyzoncie :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...