Skocz do zawartości

Professor

Forumowicze
  • Zawartość

    1494
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez Professor

  1. Nie pytam się o to, gdzie zniknęły ogonki.

    To po co o tym wspominasz?

    Zapytam się: czy to ma sens? Tak wielu ludzi pisze podobne blogi, że twój szybko utonie w zalewie przeciętniaków.

    Pozyjemy, zobaczymy. Nie potrzebuje duzej popularnosci, zeby sie cieszyc piszac nt tego, czym sie interesuje. Poza tym to miejsce, do ktorego bede mogl odsylac ludzi z forum piszacych w dziale "Skladamy Komputer." I warto pamietac, ze Berlin ostatnio czyta blogi i co piatek (co sobote?:P) pisze, gdzie warto zagladac. Jesli bede robil cos wartosciowego, to i o mnie wspomni.

  2. Ogólnie brakuje ludzi, którzy na co dzień zajmowaliby się krytyką muzyki do gier

    Popieram. Wystarczajacym dowodem sa wysokie oceny muzyki w grach takich, jak CoD i Assassins Creed. Recenzenci popatrza jedynie na to, kto komponowal muzyke i na podstawie tego wystawiaja ocene. Koronnym dowodem moze byc CoD, do ktorego muzyke robi Hans Zimmer. Poroblem w tym, ze te kawalki do CoDa nie sa nawet w polowie tak dobre, jak to z czego slynie Zimmer. Nie wspominajac o tym, ze stworzyl on moze trzy utwory do calej gry.

    Sprawa jest jednak troche bardziej skomplikowana. Sam wspominasz tez o tym, jakie przelozenie na oceny muzyki z gry ma sukces samego produktu. To prawda. Warto jednak zauwazyc tez inna strone medalu. Muzyka w grach jest wtorna i brakuje jej rozmachu. Na jej odbior wplywa jednak nie tylko jej jakosc, ale takze umiejscowienie i poziom glosnosci. CoD jest tutaj kolejnym przykladem. Muzyka jest bardzo nudna i powtarzalna, ale pojawia sie w odpowiednim momencie (to oczywiscie zaleta) i gracz slyszacy ja, kiedy powinien, nie zwroci uwagi na jej jakosc, a samo to, ze sie pojawila w danej sytuacji i jest glosna. To niemal zawsze budzi pozytywne emocje bez wzgledu na to, jak udany jest ten utwor.

    Jest tez inna wazna sprawa, ktorej - niestety - artykul nie porusza. Chodzi o jakosc nagran lub kompresje plikow, kiedy sa wrzucane do gier. Wiekszosc gier serwuje muzyke w slabych formatach przy 256kb/s. To wiaze sie z mniejszymi lub wiekszymi stratami w jakosci. Zaleznie od tego, jak duza uwage poswiecono oryginalnemu nagraniu jakosc tego, co slyszymy z glosnikow lub sluchawek moze byc bardzo niska. AC jest tutaj swietnym przykladem, jakiej muzyki nie nalezy robic. Osobiscie nie sprawdzalem formatow w tej grze, ale wyraznie slychac, jak plaska jest przstrzen w nagraniach i jak bardzo cyfrowy jest dzwiek. Nie mowiac juz o tym, ze w wielu grach wokalisci sybiluja, az uszy pekaja.

  3. Zgadzam sie z wieloma argumentami, ktore przytaczasz. A juz szczegolnie popieram Cie w momencie, kiedy piszesz o kosciele, ktory korzysta z kazdej okazji do zarabiania pieniedzy. Ja sam w pewnym momencie przestalem dawac na tace. Dlaczego? U mnie doszlo to naprawde absurdalnej (w kontekscie tego, ze Kosciol taki uczciwy i dobry) sytuacji. W ogloszeniach podczas jednej z mszy powiedziano, ze w nastepna niedziele ksieza beda zbierac pieniadze na lokalny dom dziecka. Nie powiedzial jednak, kiedy i gdzie beda zbierac te pieniadze. Podczas tej nieszczesnej niedzieli, kiedy ksieza przelecieli sie z tackami i znikneli za jakimis drzwiami jeden z kaplanow poinformowal, ze "na dzieci bedzie mozna dac pieniazki wychodzac z kosciola, jeden z ksiezy bedzie czekal przy bramie." Wtedy mialem juz dosc.

  4. Moim zdaniem kabarety faktycznie przezywaja kryzys. Zdecydowanie NIE nalezy winic tego, ze brakuje im juz pomyslow. To nie jest zadna wymowka, a czesto takie wlasnie opinie slysze lub widze w internecie. Brakiem pomyslow mozna uzasadniac wtornosc, a nie spadajacy (moim zdaniem) na leb na szyje poziom tej rozrywki.

    Na pewno nie jestem jakims znawca tematu i to musze wyraznie zaznaczyc. Jestem przekonany, ze jesli nie ograniczalbym sie tylko do 'mainstreamu' z telewizji, to znalazlbym mniej znane za to lepsze formacje. Tak jest zreszta w kazdym biznesie. Widac za to duzy regres wsrod mainstreamowych kabaretow, a jeszcze kilka lat temu naprawde trzymaly one poziom. Nie chce byc tutaj osoba, ktora mowi, dlaczego stalo sie tak, a nie inaczej. Powodow jest wiele, ale mi do glowy przychodzi czesta chec trafienia do szerszego grona publicznosci. W kraju, w ktorym kilka milionow ludzi z zadowoleniem ogladalo "Swiat wedlug Kiepskich" bardzo prawdopodobne jest to, ze im durniejsze zarty tym wiecej ludzi je toleruje...

    Z tych bardziej znanych kabaretow bardzo lubie Neonowke. Co prawda ich ostatnie kabarety rowniez pokazuja spadek formy, ale wciaz jestem w stanie to ogladac, czesto nawet z zadowoleniem. Chociaz do ich szczytowej formy, kiedy to publicznosc plakala ze smiechu, a sami wykonawcy ostatkami powietrza w plucach starali sie skonczyc wystep, sporo brakuje.

    EDIT: swoja opinie wyrazam oczywiscie na podstawie tego, co obserwuje w ostatnich kilku latach. Starsze kabarety mialem okazje zobaczyc w telewizji i bardzo mi sie podobaly, ale takich okazji bylo zdecydowanie za malo, zeby wyrobic sobie jakas powazniejsza opinie nt kabaretow z lat 90tych i wczesniejszych.

  5. Ja dostrzegam pewien problem z filmowoscia. Nie mam nic przeciwko grom, ktore sa filmowe, ale nie podobaja mi sie gry, ktore na sile staja sie filmami. Dobrym przykladem bedzie CoD. Sama liniowosc rozgrywki i skrypty nie przezkadzaly mi nigdy w duzym stopniu, jako dowod moge podac Quake 4 lub Half--Live 2, ktore to gry bardzo mi przypadly do gustu mimo skrajnej liniowosci i sporej ilosci skryptow. Niestety, grajac w nowe czesci CoD (zaczelo sie to od czworki) czesto dochodzi do wrazenia, ze to bardziej film niz gra. Ide bardzo waska i jedyna sluszna sciezka. Co 10 sekund wyskakuje jakis skrypt. Wrogowie sa absurdalnie wrecz glupi, a ich dzialanie opiera sie tylko i wylacznie na skryptach.

    Po to kupuje gre, zeby w niej uczestniczyc, a nie tylko ogladac. W CoD zbyt duzo (wszystko?) jest zalezne od tego, co zaplanowali tworcy. Dochodzi do tego, ze jedyna rola gracza polega nie tyle na zabijaniu przeciwnikow (bo przeciez wybic ich sie nie da, biegna w nieskonczonosc...), co biegnieciu przed siebie i ogladaniu, jak zaskakuja kolejne skrypty sprawiajac, ze wrogowie przestaja pojawiac sie za rogiem... Lubie filmowe gry, ale nie lubie, gdy z gier na sile robi sie filmy.

×
×
  • Utwórz nowe...